i Hi
Wielkiej POlityld^
l^ele innych - n»ni'^-
- rtisct br<**i-_ Wfiród hićh;do;
-e^j^ * taićotćin'. 1 do vyrównajji» pifOr
_sprawowanej'prtói
, w ich pnyMinuiief ^ na koKyić pfeą W tym dą^ma diiw^go podzit^ praw ^6w kobibta posługuje rtyttb dostepnytai środ-hiia, Igrając perfidnie moralności, dobrych ir, wstydliwośd czasem, ciej męskimi słabościa-
niewolnictwa od-ifb: świadomość korźy-ch z trwania w roli,'
na :kt&4 dama egipska Uadła rt«tó6 ipfaejjigiStą bidą szatę, rawiątaną na lewej piersi, a od-'daniai5fc« jJbwa. Suknia ta opa-ilato db samych stóp, lea otwie-nh iii poniżej stanu." Rękawy pBrywaly reće tylko do piotowy. .Bi?aB80l(fty izwracdy uwagę na jSmuHość. Popularniejszy l czc-fclej używany był fartuszek
Tt^i^- -które roatwraS^SfttBfiM
Rrymi^ nić wymyśliły pod ^^^^ doUS^
iwlaany wbiodrachi spadający do kolan.
Jedna taka chusta umlesrcjo-ną była 2 pr2odu, a z tyhi łączy-la się z nia druga, trochę dhiż-szi, Suknia zrobiona z takich dwu; fartuszków była siupełnle gładka, wdziewana bezpośrednio na ciało odsłaniała tupełnie piersi, a trzymała. się ; na wąskich szelkach, była tak elastyczna, że opinała figurę jak mokra materia. Widok był estetyczny, po-ńiteważ wszystkie Egipcjanki były podobno zgrabne i "szczupłe. Sztuka podkreślania urody za
^idiniotu: shiżąccgo Pośrednictwem materiału zrodź
ijfeintiienia życia. Na ta.
peż rolę została skazana, iprżenieść kanony zdo-bści w epoki: następ-
iiła z maesterią; w któ.-
udzkiego żywota i ludz-liałania, głoszone z amr ftedr, w imię najszczyt-, i^ei, umiała orfabić zakazy obwarowane^ i piekielnego ognia,, uży-dynie czarodziejskich irego ciała: A metody proste, że ażłabawne! vała lub zasłaniała liwymi spojrzenianii owy rodzaju ludzkie-wdzięki różnie wesztą w zależności od epo-bkości geograficznej, liiiedykolwiek zasłaniała złałty. to tylko dlatego, hęcić mężczyznę do ich ba przyznając całkowicie I panu 1 władcy wszędzie nie czuła się dosyć uciekała się do swoich lawsze wtedy, gdy chcia^ Bwnb wygrać, pózosta-jiężczyźnie błogie i nie-ne w sobie wrażenie, st ocz^iście praw;dzir, fcięzcą.
przy,tym chyba jai jibrże, że w łożu giną ,a Wraz z odnuconym^ f t»pomiBa;;głę > o r dosto--:
ła się na Krecie. Między 2100 a
1450 pned Nar; Clir; elegancja Kretenka nie cofała się przed najkbsztowhiejsżyin, lulęsusem, w ubraniu. : Ich strój: był ^'pierw-szym 1 ostatnim słowem eróty^^^^ ! HAmvślali Sie wsDÓł- "^^ mądrości i dobrego sma: r ń^pn53V Dwuczęściowy składał sio z szatana, przemcow-c kloszowej • spódnicy i
gorsecłku zasznurowanego poniżej piersi, pn^słimiętycH Wekie^ dy: prowokująco' przeźroczystą ■koszulką.;'i,
•.; Naiważnlejśzym kanonem tej mody była cienka jak ii osy ta:^ lia. Dla kontrastu uwydatniano piersi i biodra, przesadnię szerokie, zwiększone 'jeszcze prżeż krynolinę, któi-ą po niodzię kre-teAskiej spotykamy dopiero w salonach Drugiego. eeśarstwai Kreta bowiem, kohipOhując striiji który miał poprawić : kształty Ciała, stworzyła wszystkie :ele-menty, jakimi: poźnięj żyła moda europejska przez cztery stulecia;-: :■
Naturalną prostotę Egiptu i wyszukany kunszt Krety połączyła Gręcja./.Śtworzyła ubiór; -z białej wełnianej ;iub^^l^ : matem niemal przeźroczystej, otwarty•po;bókaćh,,zwany pep-loS; stanowił: raczej tłoiniż-oki-y-cie. Podobno jednak te otwarte po bokach uznano oznaki złego prowacbeńia się i propagowano ich zsżywahiej lecz Arystofanes twierdzi,; iż'frywó^^ ne: Atenki celowały w, sztuce tej jnudystycznej-'kokieterii i jak gdyby : przez zapomnienie czy nagość i ubiór, ubiór i roztargnienie pozwalały oglądać ba prawzory dały.dwa nogę .od stopy aż do biodra w
tym wtględem nic ory^aktego. Uznawano w: ówczasnej stolicy świata reguły surowości w ubraniu .zwłaszm w uhjScadi bliomych i dużą swobodę na zfi-1)raniach prywatnych.
Pewnego dnia ukochana Córicl cesarza Augusta— Julia pny-szła do niego w atroju bardsd lekkim ijiader pnejni^stym. Ce-san nie~okazał swego niezadowolenia, dj^iiero gdy nazajutit odwiedziła go ubrana bardzo skromnie rzekł jej: "O ileż god-niejszy jest ten strój córki Augusta!" Na co Julia: "Dziś ubra-; łam się dla ojca, wczoraj dla męża".
Elegancja wczesnego średniowiecza kształtowała się pod i
gipt 1 Kreta., cienka była
koszula,
niedbałym peplos.
rozchyleniu swego
idatria^de/^
od ginyj dp; i saj^ih^
,^W>dki.;vż^> ^i;f./:^p>l
ji^ się stoiinnki fia fi*
matferiky jjda
zśiiąch i itact^ią idtodpi^e knsić iiiewias^. Będą tnę-jak
niegdyś tia Kt«cie ~ a^cia tpaIeV % kib dekolty niajdą : pobołhie; usprawiedliwienie- w płótnach prtedstamających^^^ odsłoniętą pienią: :I któż; b chodził, że modelkami pozujący-wpływem Wschodu i Europy'mi do nich były najpiękniejsze póhiocnej.W modę weszły sza-;i najgh>śniejsze< kurtyzany, koty długie, przeważnie dwuczę- chanki królów, książąt i artjr-ścio\ye. Dawną swobodę w ubra- stów? Były dość piękne na to; niu przypominały, tylko, odsło- żeby wyobrażać Madonnę, nięte ręce, lecz prawo salickie| wśród tych właśnie kobiet, karało każdego,, kto by soDie których największą troską było pozwolił na ich dotknięcie. jdążenie do elegancji, wymyślo-W. wieku XIV bardzo się roz- ne zostało najwierutniejsze —
zdaniem współczesnych ^r- głup-; stwi?: schowek na dziecko czyli guąrdainfante. Powstało pnó z t.źw;'''straiżniczki:c jak nazywano poprzedniczkę kiyńoliny -T- wertugadinę;-^konstrukcję i obręczyi; fiszbinóWi^^^^^^^^tó Sznurków, opatrzoną; wałkami, których zadaniem było, począwszy od pasa, .wydymać spódnicę i nadać jej formę klosza. Jakże daleko odeszły wtedy;;pańie od. prostoty . egipskich . fartuszków czy choćby greckiego peplos!
: Rozpoczyna • się era • dekoltu. Modne staje się pokazywanie piersi, szczególnie rozpowszechnione w modzie włoskiego: renesansu, :DękOlthyłkwa^rato*y i sięgał do rariiion, kończył ślę w bardziej wyzywających kreacjach poniżej biustu. Dużą rolę w tjin ujęciu niewieściego gorsu odgrywać zaczęła, koszulka, którą dyskretnie pokazywano w dekolcie zakończoną ząbkami, a one z kolei zapoczątkują stuletnią erę krezowych kołnierzy, które do. roku 1650 decydować będą o elegancji stroju zarówno niewieściego jak i. męskiego. ; Ale. nie pognębi to mody de-koltowanej.. Kwadratowy lub trójkątny sięgający niezinleniiie. bardzo głęboko dekolt stanic się jednyni z najważniejszych elementów stroju kobiecego, wszystkich wielkich kreacji. W okresie Dyrektoriatu zaś. nastąpi re-
UI«cymi .niby mgM^ ^^mn ^Mych\ roodftiś. , Wsąy^
^taWaganckte ^^omy^ sk dP§ i^Une, im'Ms^e.łym^^ godne aplaiDń. Wsoiy ich ^dniJ? łjiieVi ittd^lyisłę. warszawskim piłtóu^ pod Blachą ^' pnyjędJł* H {tani deYaa-bm budii ««BS|K!ie nkąwykta «iąieła przywieaiona wprost r lvyia prtei panią Bronlkow-i ««> jedną z gwiud iwcsesnej' Wtaaawy; pneiroctysłą "suknia i śanda&i włożone n» b<ise sto-t>y. Kilku pamietnOcarzy upisa-łoiło w swoich memuanch..:.
1
11
powszechniło małe wycięcie sukni: wokół szyi. Początkowo płj't-kie 1 stosunkowo nieznaczne stopniowo się rozszerzało na ramior na a w roku 1639 zjawiają się w Hiszpanii zarządzenia wymierzone w zbyt śmiałe dekolty, odsłaniające juz nie tylko ramiona, lecz także plecy. i niemal cały biust.
"Zaiste ^ mawiano w Madrycie — kobiety modne ubierają się w taki sposób, ze prawdziwie można rzec, iz czyniłyby ^uczciwiej, pokazując się nago".
Wprawdzie wychodząc z. domu piękna pam wkłada obszerną narzutkę bez rękawów, osłaniającą ją od stóp do głów, lecz że zrobiona ona była albo z tiulu albo: z przeźroczystego jedwabiu czyniła owa "manta" jeszcze jedno z akcesoriów kokieteryjnego ubrania. . ■,
Odsłaniając figurę,: chętnie i oryginalnie zakrywała twarz. Nie czyniła tego jednak przy pomocy, materiału: Nieodłącznym dodatkiem stroju.: kobiecego .stają. się okulary wprowadzone w modę . na początku XVII w. przez pisarza. Francisco de. Quevedo. Nazywano je nawet quevedos. Nosili je zresztą wszyscy — nie tylko kobiety — bez .różnicy wieku matrony i dzierlatki, uczeni i prostacy;.duchowni i świec^ cy, duze.i grube umocowane za uszami. Cóz .mogło być wdzięczniejszego, niz młoda.dziewczyna nesans nagości ledwo osłanianej, z noskiem obciążonym parą oku- a może właśnie podkreślanej laróU', które zasłaniały jej pół przeźroczystymi sukniami, owi-
Cesarstwo jednak boi tlę fry-wolności. Cesarz zabrania tej hleprzytomnej orgii coraz roz-pttstniejszych kreacjL Kobieta Jednak w najsurowszych zakazach znajdzie sobie zawsze formę obdarowywania: mężczyzny ponętn>Tm: obrazami swojej urody, pewna tajemnej i niezwyciężonej; władzy. Nauczyła się już £resztą, że pozostawienie pewnych niedomówień, pozwalających na domysły, tym silniej tozpala wyobraźnię jej wielbiciela.
Mogłaby powiedzieć o. sobie, że jej władza pnetrwa^wszysti kie konstelacje polityczne. Czyz nie miał. racji florencki: renesansowy nowelista Matteo Bandeilo, gdy napisał, że "bez kobiet niepodobna by doznać żadnego za-doviolenia z życia"?
W lym tkwi sekret owej władzy, posługującej się insygniami Wziętymi znad Nilu i spod Pira-mid 1 z pałacu kreteńskiego mo-
nardiy W Kaotsos wide tysięcy lat temtL Nie zmienUy alę tyiA nic najgłębsze pneebrałenia świata ani rewolucje, ani dwie wojny światowe, ; ani rozbicie atomu, ;ani zdobycie Księżyca. ł>owstał wielkiprzemysł obsługujący tylko kobiet wfedług ka^ prysów — pozornych kaprysów — dyktatorów mody. . Po upływie niejednego tysiąc lecia oglądamy z bawiącym nas sceptycyzmem współbtnienie ma^ xl i mim i widziane już w zara-iiiu:ihiejów ludzkości dążtniedo ijipodobnienia się ob\ji płci. Kotlety ^decydowały się :;ia spodnie^ a'mężczyźni'r.-|M>szą(^ włosy i koronkowe koszule. Wygląda także na to; że po upływie wieków jfakaś ihądrOść rezygnacji z walki międzyobu krańco-wościami podyktowała pYóbę koegzystencji- dwóch przeciwieństw w erotycznej ekspresji: nagości i Ubioru.
T. ROJtK.
|iiB;!iii'!i*ia:iitti:3ii!iimm!iii6iiiai^
NEW CENTRAL MEAT & DELICATESSEM . I 323 RorKesvailes Av». — Tel. 531-4861
NOWOOTWARTY SKLEP
Właściciele: A. II S. DEMCZUK
.Najlepszego-gatunku wyroby własne na smak europejski, oraz zawsze świeże mięso.: .r- Importowane przysmaki europejskie.
PRZYJMUJEMY ZAMÓWIENIA NA WSZELKIE OKAZJE^ ZNitKA 20%
lianiwnęiDiiiiiiinniiiMiMitin
SYREMA TRftVEL UMiriD
1686 QUEEN .$T. W. (przy kbhcMvailM Toronto 3; Onł. Tal. 532-5432, 5325242
Ogroniiia kniżka cen
na przeloty samolotowe do Euroqy
DU MŁODZIEŻY \oi od $200.00 w obie strony , DO WARSZAWY I Z POWROTEM ,u , . , . od $37«.00 29/45 ani
toO WARSZAWY I Z POWROTEM ........
od $491.00 17/28 <fni . Wyjazdy ihdywiduo Ine lub grupOwe statkiem
StEFAN BATORY. PEKAO ~ wysyłka pieniędzy, paczek —- w ę g i e
IWESTEft MAH
^
ło mi po fliedycynie? -^żachnęła się: hka. — Co bym z tego miała? Sześć pów:i:potem• co? Tysiąc dwieście, miesięcznie, liziękuję! Nie refle-taką karierę. Chcę żyć, zarabiać! onystać z życia.
Joshichaj mnie, Agnieszko — prze-: matka. — Wiesz przecież, że , twego szczęścia. Bądź rozsądna. Pw się, przemyśl to wszystko. Nie. [zbyt pochopnie, ftozumiem dosko-|e chcesz się wyrwać w świat, że Icoś osiągnąć. Ale nie można budo-fhów na obiecankach przygodnie po
0 człowieka. Jesteś ładna, podoba-się, nagadał ci głupstw, naobiecy-
|g Wie co, a ty w to wszystko wie-
[?y wiesz, mamo — perswadowała — że on przez cały bal ani ra-|e nife |)ocałował, nawet nie starał ^ ktoś zupełnife inny niż wszyscy; i]i. Jest bardzo delikatny, napraw-tościowy crfowiek. Ty go nie znasz.
1 ty go znasz?
owiedziałam ci już, że tak się czu-^ go inała. od lat. [^ażaj, Agflitóżkb! fetdziesz żałoWa-*chnęła głęboko. — A teraz śpij-
nie mo0a zasnuć. Leżała na i niyśiah. Bal, tiniiet i Ryszardem, >2mowa z matĄ zbyt ją pftdhieciły, ^c. Pojada ^ pbsknliitiriB. — Nic J femifc mńl^it. Mikńę ^esżde I się z tej mieśdnyj młisłę myśleć mi Pr^ofid. Gtts t>l]{ni«* Nife wol _,aai jednego dnia. Htima nie iłia •^Jkona Uedy zbbflfi^ córkę wgatą. Do ^wilnjfch. hależy jestem pnedei sama. Hysrard ^ Ach, Ryaiatd! — łbySbła z nara-« twhfewiiienifertL ~ Czjr tó rrfe-»e miłość? .C» Udca jest mibći od iiCgo wijjri^ WóMj tyle ć^-
przykre doświadczenie z ojcem ipewine dlatego jest taka podejrzliwa.
Nagle posłyszała cichy płacz. Zerwała się 1 pobiegła do łóżka matki. .
— Mamo! Co ci jest?. Mamo! Dlaczego płaczesz? — Agnieszka przytuliła się do mokrego policzka. — Mamusiu!
— Tak bardzo boję się, córeczko. Jestem taka niespokojna. Uważaj, Agnieszko, uważaj — ostrzegała.
Skończyła długi list do ciotki. Pisała, że pragnie jak najszybciej przyjechać do War szawy i zatrzymać się u cioci. Nie wspomniała o planach artystycznych. Nie chciała zwierzać się z najskrytszych projektów. O nich wiedzieć może tylko Ryszard. Nawet mama za dużo wie. Nie powinna. Nie zatruwałaby teraz całych dni przestrogami i nauczkajiii. Tylko Ryszard ją rozumie. Pe-
wnie niecierpliwie czeka na jej przyjazd.^ przystojny.
gę ledwie kilka setek, ale przyszła gwiazda nie może podróżować drugą klasą. .
— Pierwsza klasa do Warszawy — mówi do bileterki i z godnością wychodzi na peron.
Zajęła miejsce w pustym przedziale. Spojrzała na dworcowy zegar. Za chwilę ruszy w nowy, piękny świat. Nerwowo oczekuje momentu odjazdu. Czemu nie ru sza? Juz pora. Czyżby się co stało? Nie. Wykluczone; Tej podróży me: może towarzyszyć jakikolwiek zły znak. Wszystko musi grać — tak życzy sobie Agnieszka, eo prawda jeszcze nie wielka piosenkarka, ale to tylko kwestia paru miesięcy. *
— Przepraszam^ czy jest tu wolne miejsce? — pytanie mogło się wydać trochę dziwne, ponieważ Agnieszka siedziała sama.
— Jak pan widzi, zajęte tylko jedno miejsce. W całym pociągu me ma tłoku — odpowiedziała i przyjrzała się młodemu mężczyźnie. Był wysoki, szczupły. Spod czapki wysunął się kasztanowy kosmyk.
Uśmiechnął się-bezpośrednio, sympatycznie. Z miejsca odmłodniał. Zrobił wrażenie kilkunastoletniego urwisa. ■
— Ma pani;racje; J'ociąg p^clutki; ale: diabelnie zimno. Mjrślałem, ze'#dy trochę zagęścimy ten przedział, będzie nam cieplej: A może pani sobie, nie zycły, abym został? Nie chciśłbym przeszkadżaŁ
— To: nie jest przedział zarezerwowany —■■ powiedziała dość oficjalnie. Uznała, że powinna odnosić się z dystailsem do obcego mężczyzny, choćbyTiawet był miły i
Już jutro ruszy do Warszawy. Zaraz zadzwoni do niego, umówią się, a poten^ występy.:. Otworzy się przed nią wspaniałe życie. „
Z radością pobiegła na pocztę. Potem zaczęła pakować walizkę. Starannie selek-cjhdwała garderobę. Brała tylko rzeczy na prawdę ładne i modne. Wierzyła, że wkrótce będzie mo^a kupować, co tylko zechce. Nie warto zabierać sterty łachów. •
Wreszcie sama — pomyślała z ulgą. — Koniec z wegetacją i małomiasteczkowymi .plotkami. Ruszam w wielki świat. Rozpoczynam naprawdę dorosłe życie. Teraz sama będę rozstrzygała wszystkie problemy. Nikt nie .wtrąci się w moje sprawy, hlajwyżej Ryszard. Tylko on mnie rozumie. Tylko jetnu mogę ufać.
Przed okienkiem dworcowym chwila wa , bania: druga czy pier^ klasa. Jeszcze nigdy nie jechała -w wygodnym, miękkim przedziale. Ledwie parę razy nieśnuało przechodziła przez wagon pierwszej klasy z obawą, że ktoś ją za chwUc zatrzyma i
— Skoro tak, to zostaję —.^decydował niezrażony obojętnym tonem dziewczyny:
gwałtownie. — Proszę, niech pan siada. ;
— Pani taka smutna: Ma pam kłopoty? Proszę powiedzieć. Mozę uda się coś pora
; dzić: Zawsze potrafię .wymyślić coś takiego,: ze kłopoty znikają. Chyba mógłbym założyć biuro pod nazwą Anty kłopot.
-r- Czemu mnie pan rozśmiesza? >- za pytała pogodniej.
— Chcę wypłoszyć zmartwienie. Udało się. Juz widzę uśmiech. Teraz mogę zapytać o imię'
V — Agnieszka — odpowiedziała po chwili.
— śliczne imię — zachwycił się. — Swię ta Agnieszka łaskawa wypuszcza skowronka z rękawa. Ale na to trzeba jeszcze po czekać. Pani imieniny w- kwietniu czy w marcu?
— Nie powiem. Niech pan sprawdzi w kalendarzu. Czemu pan taki ciekawy? -r zapytała.
— Uczono mnie, że kto pyta, nie błądzi. A mógłbym na przykład zbłądzić z kwiatami dla pani w kwietniu, a nie w marcu. Czyja byłaby wina?
. — Nie przyjdzie pan ani w- kwietniu, ani w marcu.
— Dlaczego?
— Nie znamy się. Trudnp byłoby trafić. Warszawa ,dużąi
— Zaczynamy się poznawać. Wiem, że pani jest Agnieszka. Mnie na imię Andrzej. Potem zanotuje pani moje-nazwisko, adres,, telefort. Może spotkamy się w War szawie?
— Nie za • wcześnie na takie plany? — zapytała.
— Niech pani nie będzie tak straszU wie zasadiiidza. Czasami kolejowe znajomości bywają bard» interesujące.: Spoty
Postawił walizkę na półce i,ukiadł koło_ kają się młodzi ludzie w pociągu i nagle drzwi. Przez chwilę przyglądał się Agnie- coś.
niepokoL Bys^ ieśt u^- powie coś przykrego. Dziś Jejńak rojoc^
...łyde-JSie.mdie. jechaćjak-- kopduBefc miib' Wprawdzie matka wysupłała na nową dro-
szce w milczeniu. Udawała, że niiś zwraca na niego uwagi. Patrzyła w okfab. .
— Solidny mróz. Chyba z dziteięć stopni. Powinni puścić ogrzewanie, bó zamarz niemy.
Jiie odpowiedziała na tę piertirtóą próbę, nawiązania rozmowy; Zaczął ziiowu:
— Zimą nie warto podróźbW^ Ciio-»wiek tylko naiiiafżńie się w pociągach.
Chyba, ie ktoś Jeździ ogrzewań)*! wbzem. Ale też kłopot, gdy zaspy na Itos^cb nie pozwalają jedulć. Najlepiej sietteiee w domu 1 czekać wlósny.*Wtedy cd Btii#gó — moina okno w przedziale otworzyć, świeże powiettze, i^emnis widoki. ~ Precrwał ^ na chwilę i nie docłćkawszy się odpowiedzi zapytał wprost: — Dalekb pud jedzie? -r-Do Warsuwy. . / '
— świetnie śię składa. Ji,ti± Nie bc-ćńk nudiio. ' ,'
Mllezała dalfej.' ' <."
~ Widc«, że pani ma zMWietite. A fflote ptiesikadttun? — poduma ślę gotów wyjić tjmędńĄa. . — Nie, ffic podobnego — npneciyła
j — Między nami nic się.nie zacznie — przerwała; Myślała tylko o Ryszardzie, Nawet teraz w czasie rozmowy z Andrzejem.
Szkoda, bardzo żałuję r- westchnął.
— Pan przecież nić mówi p'oważnie. To tylko żarty.
— Niezupełnie. Na razie *roję 8i0 *r cierpliwość.
— piaczego? -T- spojrzała z zaciekawieniem.
— C?y wolho nie odpowieditt^? Zbiyi niedyskretne zadała pani. pytanie. — .Teraz on zachowywał się bardzo powdiiiie, cd faittlrygowtiło Agnieszkę. Nie chciała jednik^ zdradzić ciekawości Powli^ftd^ tylko: . ' , .
^ Przeprasiaró, proitóc wybaćjyc imiar łość. ^
— Nie sżkddzL Dćujmiąiych i ,odwą^ 'iat należy. ^ -.Ąirne—ui"' >.cz«si.st^
poważne taaauy^domi
Dentyści
Dr DANUTA
mriaujii ta utfn«dnim !oalo|^łn^|^aru^exil«m.
282 tleneemllM Aw: (r«s a«om«y St), . '
■ .^ It-P
br W. SAdAUSiCAS
LaiCARZ b8»ITTtTA
nnurhaoJB n upn«dnim łekionicłnjrm porotumłenieitt.
, TaL 5)1-4230
129 Onnadier Rd.
łnnai
(drati dom oi
Dr V. J. Mellua
LIKARZ DBNTYBTA
przyjmuj* UU« wieciorami 1 w Mlłpty za upRednim porozumla-. • nifm Wefoslcznym:
fe4«lbA««.M-'n>r«ńło i
Tel. 76M009
J7-P
Dr M. JINDRA Dr V. JINDRA
LIKARZI D8MTYICI pmtouj* taWt wieczorami t w •oboty ca OpRednlm porozumla. nlem telefonicznym.'
18 Spadlna Rd. — 922-0844
(powytej Bloor) 49-P
KTO CHCE UIEC tatilo, łoUdnla I nybko .naprafrloną telewizje, mochodowe radio 1 antenę; pro^ ttony Jest. o zgłaszanie de do:
Petertpnic T.V. & Car P«dlo ; 45* Roneatvallei Ava. : Talafort S354m.
Bi-P
M. J. CIFT SHOP -
ZAKOPANE ARTS
7ł3 OUIEN ST. w., TORONTO
Parotysięczny wybór polskich plvl. Radia .- Telewliory . Wyroby z drzewa • :Lam|)y radlowo-tcicwi-zyjne. - Baterie -. Ludowe lalki Pierścionki bursztynowe - Polskie słodycze Ud. ..
13.P.105
L. LUNftftIi; RjOt.
m cttii«»» tt.
: WUyty po tolatosłemya ' poranmtottltt. • 92141924
J. SZYDŁOWSKA, 00. M7 St. tikir A^a. Hir.
. YHisyty po telBfonleiDjriu
1 BRdGd«»§ll:i. ^.b.
412 RonMsyailM A««i - <bU«ko Howard FUfk) WUjty po teltfonlamya ponsuBiMiUtt.: ni4251
S. BUKOWSKA BBJNAR,OA
274 Ronc»tvallM Ave.
(pntjr Oeoffray) Wizyty po tetefoiilesłjrBl porozumienia. S32349t
P
GORDON S. MERRitT OPTOMBTRYSTA 1175 Dundat S». W«t
(at OssingtoD Ave.) ■ TsronłO/ Onh TolafMii S354400
Il-F
DOKTOR CHIROPRAKTYK
Ryszard Łukowski
(RICH LUCK) 1848 Bloor Sfr. W.
(blisko High Park Ave.) Tal. 769.2259 Karły cżłonkowikia OHSIP ~ honorowana. i.
^ , , 27-P-J3
NAJWtfKSZE POLSKIE BiUftOlóDRSiY
^IGH PARte 'tRAYEL CENTRĘ JERZEGO ŁUCKIEGO 1574 Bloor Street W.,— Toronta 9, Ont. ^ Tel. 533-9496 533-9497 533-8417. . Spaelallzuiamy tl* w grupowych i Indywidualnych wy|a» dach de Poiłki prxy zatłotowaniu nowa|, tanlaj taryfy. Sprawadtania rodsin, pnadiławicloliłwo ORBISU.
PEKAO
Korzyła, wartościowa^ ówaranhmana, punktualna PACZKI I DARY. Żywność, lekarstwa, owoc# południin^a, materiały i sprz«t motorowy. Piani«dM.
Zlecenia przyjmuje osobiście, listownie lub telefonicznie.
KATALOGI WYSYŁAMY NA DODANIE
7#
TORONTO INSURANCE SERYIĆE Nojstarszo polska Agencja wszelkich ubezpieczeń
PHILIP BOMBIER
1674 Egiinten Ave. West — Toronto 10, Out., Tel. 783-6154 l
UWACAI
mm
PROSTO z FABRYK
UWAGAf
Oszczędzicie w ten sposób no poirednłstwlo
PEINE lOHPUfT 3-POEOJOffE
w RATACH OD $1.50 TYGODNIOWO
3 częściowa sypialnia $69.00 49 «źtuk Ufliebl6v^anie kuchni $28.00
DOSTAWA WPROST Z FAlRYKI ^ RóWNlBł
lAiBiiiiEliii
NrtwocziBtikO Ińodirie, impórtttrańift k^^l^^
WIEUn WYBil H3iU U:
BYlHALNi . JADALNI • sAltMÓHt . falURfilt •JM^ POJBDYACZYCri MEBLI • ItZAPBK • tTBRBO ŚZAAK
DIITED jOlNITiriE f ACTOUtES
M SMiM Aye. (róg Kirtg St. W.) tri^Wtttt
Tel. 3^3991 -, . - "
RYAN&ODETTE
1498 tMt S». W. ^ toraal9 ^45, <hicw'.:
■m
.SI
m