• HoDTeUes de Honbńil • Moiitieal Mews
BIURA REDAKai I ADMINISTRACJI: 4617 Parit Avenue, Tęi* 288-1953 • Redaktor: ADAM JURYK W. MAZURKIEWICZ pnedabumóel: 4926 Dunn Ate. Cote St. Paul, Montreal 20$, P.Q. TeL 766-6489 Ft^inn^e pnBBBOtfr i D^ssmiia
iililiiliiii
-j
i
7.
V
Podajemy, poniżej, dłu^' i dość wyczerpujący temat, artykuł p.^ Franciszka Krakowskiego naświetlający -zagadnienia związane z działalnością olbrzsmiiego sektom sp<deczoo^harytatywnego w prowincji Quebec, na -tle niedawno uchwalonej ustawy — BILL 65, reorganizującej podstawy- działalności, administrację, regulującej udział prowincji^-oraz udział sp<deczeństwa; w dziedzinie opiekuńczej i zdrowia publicznego.
Autor starał się zwęzić swe wywody i naświetlenia do zagadnienia^ specjalnie interesującego Polonie montrealską; jakim jest, Polsko-Kanadyjski Instytut Dobroczynności. Rozważania jego idą po linii znalezienia najlepszego rozwiązania prawno-finansowego dla Instytutu Dobroczynności w ramach nowo-uchwalonej ustawy BILL 65.
Dziękujemy p. F. Krakowskiemu, że zechciał podzielić się swoimi uwagami na tak interesujący temat z naszymi Czytelnikami i' z czynnikami-społecznymi Polonii montrealskiej.
WSTĘPNE UWAGI ;
Ustawa Bill 65 o organiza-"^cji służby zdrowia : i opieki 7^sp(rfecznej uchwalona została ■-'w. nowej v/ersji w\. ostatnim ^dniu posiedzenia ; 29 sesji zgromadzenia Narodowego •"'prowincji iQuebec, dnia 23 . ''grudnia 1971 r. Zanim przyr '■stąpię do analizy poszczegól-^'nych : postanowień , ustawy / pragnę uspokoić ogół Pola-' ków i podzielić się pomyślną świadomością, że ' - i ^
1. Polsko Kanadyjski Insty-'.tut Dobroczynności admini-^^_strowany będzie nadal w m}'śl postanowień ustawy, —r Bill '65'i kierowany przez Radę Administracyjną ■ złożoną w 12''3 z członków Polaków — ''w wypadku uznania InsłytUr . ''łu iako instytucji, publicznej jub Z samych Polaków — ; W przypadku uznania insły-]^fułu jako zakładu prywatne-
.2. Instytut zachowa swój-V "swoisty charakter polski z personelem i dyrekcją polr slcą.
; V 3. Zakres jego działania be-it.dzie nadal obejmował obszar -.prowincji Quebec. ■
.4. Instytut podlegać .będzie ''bezpośrednio ; Ministerstwu
"Spraw Społecznych i to'-bez• względu na to, czy Instyttit -uznany będzie jako instytucja :• publiczna lub prywatna. Te -wątpliwości co do jego cha-iTakteru wyjaśnię niżej, •."i Jak wszystkim wiadomo, ■jRada Administracyjna Polśko-.j; Kanadyjskiego Instytutu Do-•ibroczynności i Tow. Orla Bia-
■ r.vłego złożyły memoriały Komir ■ jsji Pąrłamentamej domaga-, s jąc się pewnych zmian prze-c.płsów oryginalnego projektu ,;ustawy a w szczególności: . /i:a)definicji artykułu 1-b od-■j nośnie korporacji nie obliczo-i; nęj na zysk^
:r: b) arł. 51 dotyczącego skła-c.du Rady Administracyjnej i naszego Instytutu, oraz / .c) wszystkich artykułów do-,1 tyczących zachowania polskie-ligo charakteru Instytutu, jego ^^właściwości prowincjonalnej i
wprowadzenia. be,zpośredn:ej zależności od Ministerstwa dla Spraw Społecznych.
Wszystkie te zasady zostały uwypuklone w ustawie ^ Bill 65.
Jest to pnede wszystkim miła wiadomość dla tych wszystkich pesymistów i fał-szj-wj^h proroków, którzj' z wielkim UDorem i przyjemno-
Dobroczynności daje możliwość: wyboru określenia swego charakteru.! zarazem ustalenie podstawy materialnej, na Irtórej jej działalność będzie oparta. Ustawa. Bill 65 przewiduje trzy rodzaje instytucji, publiczne, ^prywatne oraz organizmów o cłiafakte-rtb-spółdzielczym.
Poniżej przedstawiam analizę dwóch zasadniczych form, z których jedną należy^^rzy-jąć jako zasadniczą i .podstawową dla dalszej działalności naszego Instytutu Dobroczynności. . Osobiście skłanialn''sie do przyjęcia charakteru instytucji publicznej dja Instytutu Dobroczynności i dlatego przedstawiam ja na .pierw-s^m miejscu. Ostatecznego W7boru dokonają oczywiście towarzystwa-właściciele, na walnym zgromadzeniu w najbliższym roku.
INSTYTUT JAKO INSTYTUCJA PUBLICZNA
?:;w^;.BiLi.v:«5:/^
Analizując pośzcziególne ari tykuly uchwalonego Bill'u 65, ścią rozszerzali opinie, ze me- które dotyczą naszego schro-moriały nie zmienia w niczym j niska, za najważniejszą zmia-projektu rządowego,: pońie-jnę uważam artykuł 53 ustawy waż sprawa jest przegrana i.(którą zastąpił art. 51 projek-
tatywnych jest możliwość pi^ecia; statusu iostytugi prywatnej subwencjonowanej (artykuły 11-a, 133 i 134). Ustawa przewiduje w artykule 11, iż część za^dów opiekuńczych (centres d!accueils)
może być uznana jako instytucje prywatne pod następującymi warunkami: >-a) o ilę_instytucja jest przystosowana do przyjęcia od razu nie więcej jak^O osób,.
b) dopóki działa ona bez uciekania sie do subwencji pochodzących z t.zw. "funduszu konsolidacyjnego", lub działa na ^podstawie zasad
przesądzona, że Instytut Dobroczynności, przestanie ist-
tu pierwotnego, przewidujący dla naszego Instytutu najwy-
niee, siejąc wśród spoleczeń- żej 2 członków Polaków na stwa polskiego w Montrealu i8, jako instytucji pubUcznej). popłoch i niepokój. Nowa] Artykuł ten przewiduje że Ra-wersja ustawy — Bi 1165 jest' da Administracyjna Instytutu jednak dużym sukcesem dla składająca się z 8 członków, z
czynnika społecznego, uznanego za element niezbędny w dziedzinie charytatywnej. Dlatego też starania wszystkich sił społecznych były potrzel)-ne. A ze strony Polonii, oba memoriał}',:. Instytutu Dobroczynności i Tow. Orła Białego były tym bardziej potrzebne, dla rzucenia mocniejszego światła na obywatelską działalność charytatywną etnicznych grup, w tym polskiej.
-L tak dla przykładu łatwo stwierdzić, że, artykuły 4, 5, ,6 -uchwalonego Billu, 65,. pokrywają się z wnioskiem i u-, zasadnieniem memoriahi na stronicy 7, Tow.,Białego Orła domagającego sie przyznania
prawem głosu będzie miała w swoim gronie najmniej 6 członków wybranych spośród naszego: środowiska w sposób następujący:
2 członków Rady w^biera^ nych na okres 1 roku przez Densjonariuszy spośród sie^ bie.
2 członków Rady wybieranych, .na 1 rok przez właścicieli Instytutu.
1 członka Rady, wybranego na 1 rok przez lekarza i pielęgniarki Instytutu. „;, .: 1: członka Rady;. wybranego na 1 rok przez resztę pra; cowników Instjiutu oraz 2 członków Rady mianowanycli przez ;Gubematora na 2 lata
spWdzielczych. co przewidziane jest również w osobnym rozporządzeniu wykonaw-; czym.
Warunek wymieniony pod pkt a);ma. -moim zdaniem, na celu ograniczenia ilości instytucji prywatnych do małych średnich zakładów. Trzeba bowiem dużej instj'tucji która dysponuje setkami miejsc a-żeby móc od razu przyjąć więcej niż 20 pensjonariuszy.
/Warunek pod pkt.:b) jest dalszym warunkiem, ograniczającym ilość ognisk prywatnych bo taki zakład uznany po myśli art. 11 jako prywatny traci automatycznie swój charakter.. instytucji prjT^-at-nej SUBWENCJONOWANEJ, o ile jest ona zmuszona prosić o subwencje z "funduszu konsolidowanego" to znaczy poza budżetowego, bowiem artykuły 133 i 134 nie pozwalają Ministrowi. na zawieranie umowy, o subwencjonowanie instytucji prywatnej w tym wypadku.
śród których trzeba będzie wiek obaw 1 piśgioych nie-wybrać oczywiście lepszą, to jest bardziej odoomtdajaca potrzebom i charakterowi Polsko-Kanadyjskiego Instytutu Dobroczynnością który musi sie zmieścić w ramach no-wj ustawy A-^ Bill 65. Wydanie w międzyczasie-przez rząd rozporządzeń" wykonawczych ułatwi niewątpliwie powzięcie tej brzemiennej w skutkach decj-zji.
UWAGI 0G6LNE
Wielkim sukcesem uzyskanym przez całv dotychczasoi^ wy sektor społeczno-charyta-tywny; na skutek jego akcji memoriałowel; jest spowodowanie usuniecie, względnie zmienienie lub częściowe u-chylenie artykułów pierwotnego projektu (artykuły od 3 do 40) przewidujących utwo-^nenie sieci urzędów okrego-'jvych z radami wybranymi w^ danym rejonie.: W miejsce urzędów okręgowych zostaną powołane rozporządzeniem nadowym regionalne rady Zdrowia i Opieki Społecznej, dla każdego okręgu prowinr cji.
Przez skasowanie biur okre-go\vych z ich daleko idącymi uprawnieniami, przewidzianymi .w pierwotnym projekcie ustawy . fart. 3-40) usunięto koszmar kłórv ciążył na nakładach zdrowia i ooieki spo-ęcznei ^od^-wzgledem ograniczenia- ich adminisłracii, czescioWej zależności, możliwości \ tworzenia konfliktów Doważnych miedzy zakładami Ministerstwem ^'i^ wreszcie ograniczenia ich. działalności;
Instjlutowl jurysdykcji pro-jPO zasięgnięciu,ppmunajwaz. wincjonalnej. Artykuły te nie niejszych grup gospodarczo-
figurowały w pierwotnej Wersji projektli ustawy Nr 65. " • - Artykuł 5 ustawy przjiacza prawie dosłownie część arty-kuhł 2 Deklaracji praw człowieka, który to artykuł dekJa-racji przytoczyliśmy na uza^ sadnienie: wyżej wspomnianego wniosku.
INSTYTUT DOBROCZYNNOŚCI — INSTYTUCJA PRYWATNĄ CZY PUBLICZNĄ?
Ustawa — Bill 65, takim instytucjom opiekuńczym; jak Polsko-Kanadyjski Instytut
społecznych położonych ^ na obszarze który obsługuje. zakład.
Dyrektora generalnego jako 9. członka Rady bez prawa głosu. N
Powj^sza forma \vyborti władz Instytutu może nastąpić w przypadku, gdy nasz Instytut będzie uznany jako instytucja publiczna.
INSTYTUT JAKO INSTYTUCJA PRYWATNA wg. BILL'u 65
Drugim wariantem, który przewiduje ustawa — Bill 65, dla instytucji społeczno-cłiary-
Reasumuiąc powyższe - wywody, należy wyjaśnić, że jeżeli z powrodu wypadków jak na przykład, pęknięcia kotła do ogrzewania, częściowego pożaru lub nieprzewidzianej reparacji budynku itd. — zakład potrzebuje pewnych sum nie przewidzianych w budżecie, musi je pokryć albo z własnych funduszów albo prosić Rzad o ich pokrycie. W tym ostatnim ;;^'j'padku ,łraej ona na przyszłość prawo do subwencjonowania instytucji na pokrywanie przez Rząd jej wydatków zwyczajnych na utrzymanie zakładu (artykułv 133 i 134).
Artykuł 1 Ib jestizatem bardzo niebezpieczny w; s\vj'ch skutkach bo pozbawiający raz na zawsze prywatną instytucje możności korzystania (art. 133 i 134 ustawy) z finansowania przez Ministerstwo jej wydatków zwyczajnych. Dlatego też podałem powyżej dwa warianty dla naszego Instytutu jeden jako instytucji publicznej (art. .10 i 53) i drugi jako instytucji prywatnej i subwencjonowanej (lla, 133 i 134) dla jaśniejszego zobrazowania dwóch sjlua-cji prawno-finansowych spo-
spodąanek na przysdość.
Działanie Instytotu, jako zakłada prywatnego, jest uzależnione od licznych okoliczności, rozporządzeń V wykonawczych do ustawy, zgody wierzyciela hipotecznego i iur nych. Stan prawny Instytutu jako zakładu publicznego, ^w świetle uchwalonej ustawy, jest Tikorzystniejszy niż obec-
ny, któiy oparty jest na umowie z '^rządem prowincjonalnym, ićtóry może ją wypowiedzieć każdej chwdU; Umowa ta poza tym posiada pe\vne dla działalności Instytutu niebezpieczne, warunki.
~W.rezultacie, pospołu z innymi-instytucjami o:_podob-nyra charakterze działalności osiągnęliśmy ■ , niewątpliwy sukces, który jest jednocześ-
ifflniiBinniwwwMMiiiiifinninwn
nie sukcesem rządu prowincjonalnego okazującego daleko idącą współpracę i zrozumienie pozycji sektoru społecznego. któr}v aby nie zapomnieć o tym, był dotąd głów-nyiti motorem i * inicjatorem opieki społecznej, wynikającej z odczuwanych potrzeb społeczeństwu "
.Franciszek. Krakowski
Kongresn
Artykuły 4, 5 i 6 obecnej ustawy —• Bill 65 które nie fi-górowały w pierwotnym projekcie, a Ictóre przyznają naszemu instytutowi jurysdykcje prowincjonalną omówiłem częściowo wyżej. Również skasowano w licznych wypadkach, arbitralne prawo władz do Dowziecia ostatecznych decyzji w sprawach istotnych, ustanawiając prawo odwołania się do sądu.
Ramy niniejszego artykułU' me pozwalają niestety na omówienie dalszj'ch również ważnych przepisów ustawy, przepisów dotyczących . Fundacji • i Federacji Dobroczyn-noścL. powrócimy do tego tematu później.
Reasumując powyższe wy-: wody . pragnę zaznaczyć że: uchwalona ustawa Bill 65 w sprawie organizacji , służb zdrowia i. opieki społecznej zapewmia naszemu Instytutowi Dobroczynności gdy działać będzie jako instjlucja publiczna gwarancję, pewność I bezpieczeństwo dalszego istnienia i działania pod administracją w 2/3 większością polską, z polslcim personelem dla dobra naszej grupy narodowościowej,: bez jakiclikol-
Teresa Zielińska wręcza kwiaty pani T.Cloutier żonie Ministra Kultury Ouebec. '
Doroczny Bal Kongresu odbył się w sobotę 22 stycznia w hotelu Windsor z udziałem ponad 500 osób, w tym bardzo licznej młodzieży. I
Zreformowany program pó-
KA SPRZEDAŻ
Dwa XVIIl-wieczne druki, przedstawiające Wilno i Gro-. dnOi. 16"xl2" w ramach. Cena: $90 za obydwa lub S50 za każdy osobno. Telef. " T. Partyka — 274-7217 (Montreal). ^
TEXmE export
Sky, krępolina, zamsz i inne
.atrakcyjne materiały. Ceny eksportowe. — Dosko^ nała jakość. — Wielki wybór. Wysyłamy paczki do Polski, gwarantowany przelicznik 400 zŁ za 1 dolara.
TEXTiLE EXPORT
112 St. Pąwl St.yiwt, .Room 405, 4 piftro ; Montreal, Que. Tel. 844-Ó920.
71/S-39
' Anna Kłodzińska
ii
24
-I-
Ach; teraz rozumiem, skąd się wzięła u niego w szufladzie taka duża ilość drobnych — zaśmiał się Szczęsny, •j — Ten woreczek aksamitny, prawda? .(;To jeszcze jego żona uszyła; Dobrali się... ./-r urwała. Twarz jej na chwilę znierućho-•rmiała.
— Jak w korcu maku—- dokończyłia-■};pitan.-r=-. Dlaczego pani nie je? Tu są zu--ipełnie możliwe ciastka. , No proszę cho-■rciaź skosztować.
I,; Machinalnie wzi^ łyżeczkę, wciąż nad fiiczymś się zastanawiając.
.—■ Cjy nie będę niedyskretny, jeżdi zapytam, jak dawno pani rozeszła się z meczem?
Spojrzs^ą na niego ostro. Wąski brwi twonj^y teraz niemal-prostąlinię^ : ^. ~ Z mężem? -- powtórzyła zdziwiona, "--Nigdy-nie byłam mężatką, nie mogłam więc wziąć' rozwodu. - Skąd to panu pny-sdo do głowy? - -: {(o^ęśjoiiął si« \ poło^łrękę na lej
^<^>n9Znil^«i,iFC^ ^ipię^^V^ę ^ R^fjW^ sc^fsftłj tdi^^ piię - iośvnie<»^ 6, paiiłj st^e cyidS^ńi^Ą.
^^i^m^e2^iaf^;Błaim
Miasta. Jutro, o wpół do szóstej. Dobrze? Będę czekći z biletamL
O tej godzinie jeszcze pracuję. —^ Więc-o ósmej; Przyjdzie pani; prawda?
Podniosła się z fotela, spojrzała na zegarek.
—^ Dobrze—-odparła. Ale teraz muszę już iść.
Pożegnali się; przy c^rm pocałunek, jaki' kapitan dożył na jej ręce, trwii doI>-rych parę sekund. Gdy wychodztta, patrzał za nią lekko zamglonymi oczami. Po-. tem osunął się,na fotel i zapalił papiero-
; sa. Odłożywszy! zapałkę do popielidczłd^ nieznacznym ruchem zgam^ dwa niedopałki ze śladami różowej szminki i schował do kieszeni. Jego kształtne usta wy-
—krzywił^oiMczny grymas.^
,1 Gdy wchodziła jakiś mężczyzna otarł się v^ o niego w. drzwiach i szepa^ kałka sł^w. V. Szczęsny vIedwo dostrzegalnie skinął gło-wą
Na straganie z Książkami, które sprzedawca chow^ joż do walidd, dostrzegł no-wą; powieść; swego ulubionego autwa, Steinbecka — "Na wschód od Edena". Sorbko przdiczył-w myśli zawartość port- -
miał dość na codzień. ' ^ ^ Będzie, pan tu jutro? — zapytał. Sprzedawca był wyjątkowo uprzejmy, tak uprzejmy, że wprost nie wypadało odejść od juego bez słowa.
—- Jestem zawsze w tym samym miejscu. Mogę panu coś odłożyć. O ile pan naprawdę chce kupić.
: — Oczywiście, że chcę. O, to— pokazał na dwa tomy Steinbecka. r— Jeżeli mo-^ że pan mi je zatrzymać, to bardzo proszę;
Porucznik Kręglewski siedział skrzywiony za. biurkiem i ręką przyciski prawy bok. To trwało już pół godziny^ nieznośny i uparty ból wątroby. ^
— Wściekłe jajko! — mruczał, popijając gorącą herbatę. — Nienawidzę jajek na miękko... Och, mój Boże. I na twardo też.
Wstrętny obżartuch — rzeMSzczęs^ ny surowo.—-Wiesz, że przy wątrobie nie wolno jajek; Masz. jeść wę^owodany.
-T- Co? — jęknął mały porucznik zI>o-lałym głosem.
— Kasze, ryż, pieczywo, marmoladę, mleko... (sosnek, jabłka. - — Ty naprawdę chcesz, żebym jadł ...C2bsnek? — zainteresował się nagle Rręg--? —lewskL ' _
— Wyrzucę dę na_Jlnie^ koniec gmachu. Shichaj, gdzie jest i»otok«2_rewi-
^zji u Zabie^kich?
— W szafie, na górnej p^ce.
— A co'« oddskamit /,
.— "Ojczyzna moja jest pieśnią ze stali, melodią oręż, a siła jej słowem...".
:■■ —r. Go to jest? — zdziwił się porucznik. — Układasz wiersze? Szczęsny roześmiał się.
— Ośle, to nie mój wiersz.
— Czytujesz poezje? Szczęsny, ty jesteś zwariowany milicjant. W życiu swoim, poza szkołą, nie przeczytałem ani jedne^; go wiersza. Jak to się zaczyna,. o tej ojczyźnie?
Ojczyzna moja jest wysoką górą, u stóp jej stojąc nie dostrzegasz
szczytu,
pierś jej oddycha ogniem i wichurą, : r : a w piersi bije serce z dynamitu...*
zwolił na lepsze i wygodniejsze rozplanowanie jego przebiegu we wszystkich jego czer ściach. Przed oficjalnym 'rozpoczęciem balu,. gospodarze to jest państwo prof; dr W. Adamkiewiczowie podejmor wali honorowych gości'z mi-, nistrem kultury Frangoisi^ Cloutłer i' panią Cloutier ńa czele.. Byli wśród mch: działacze i reprezentanci towarzystw polonijnych jak' również pKedstawiciele . sfer naukowych, politycznych i gospodarczych.
Prezentacja debiutantek odbyła się w miłej i przyjemnej atmosferze.
Następnie wystąpił zespół "Syrenka" z pięknie opracowanymi tanecznie i barwnymi : strojami tańcu "Śląski" otrzy-: mując- ogólne brawa i uznanie.
Bankiet W osobnej sali dla co -najmniej - 250 osób rozpo- ' czął się jednocześnie z tańca- , mi na sali balowej. Bal prze-biegł w doskonał3(m. nastroju do godz.' 3 nad ranem.
♦ Z wiersza Zb. Bieńkowskiego: "Dwie ojczyzny".
— Podoba ci się?
— A wiesz, że to fajny kawałek. Mój Boże, żeby tąk cdowiek niiał więcej cza-
.. su, to by się trochę podciągu^ kulturalnie; Ja czytam tylko gazety. Powiedz... — urwał. Do cokoju szczęsnego wszeitt m^-
; gazynier lOięze^ wprowadzony pr^ mi-licjanta. _
• — Ja tti pn^szedłem.— zaczął, siadając po dnigiej -stronie biurka i obracając nef-węwo w palcach przepustkę — I)ó to się tak we móźęskończ^j^Fo tylko Ją mam odpawiedać, ą inni nie?^ Mnie wymidp, a sami Jo co? Iiliewinne baranlcif ' -Ołos mu się tr^.z Cumionęj
-Panna. Lorraine Krukowska jedna ^ debiutantek.:
^ Twoje iwii mwe 10;^ iętęręsuj^^ i|ąłJy)5ejqj p^Wtro i ,RftwiP^ O?tro.:; sieróncię? L . / - Mógłby pan ehodai nie pić, pof-
«elc^
TADEUSZ K0N6RAT, ba. llm
ADWOKAT _ «nm.Jliranu«», KopomOia 11.
TeL Biura: 8«-55M-~ Mieszk.
M Sł. iamos St. West. pofc4| 600 — Montraa*^