7 »
sltnoł*"
darami — 23,1
e samotD}ch.Jto. lub kto
zwraca J R Z
Ne* York, USA
T ?4 ii
» P0P,ERAJCIE|
'any każdej
edzieli
4.30 po poiuj Jo 10.30 wiea
5.5.000
VY "POLOMA", Tel* EM. 3-7772
"zsmuwoMhzc"; mtisim (augiist)ii^iisa
-.A-* -łiNt*) h*-Hr^**#>^
lii
W.
"ftadegofo Barbaro Głogowsko
PRZYGODA Z ORZECHOTNIKIEM
(Rattle snake) ',
do PISAHlfl Bra,em $69.50
resztę spłacacie 0 miesięcy.
adzie maszyny z lonkami. Wysyła-j miejscowości w :ądajcie beżpht-ów 1 llustrowa-któw.
St. "W. -Toronto.
.wiązkowca")19S-
1 do Kanady
> P- S. HEIFETZ, w łych sprawach.
1 paczek. Paszporty, va. "OldAge" itp. jnty. pełnomocnie-lokumentow. Urzę-mia. samochodów
Q p. 5. HEIFETZ
OFFICE
hoh©: EM. 6-6451
STRZOWSKA |
yellery
Tel. EM 4-7783.
' NAJNIŻSZYCH CH:
i, sreber, pnree-.zegarków 7. je-icją, Nadesłane >nta-naprawiamy. jtkowvch opłat ci zegarki, wiecz-. czki ślubne z 14, 1. złota. .*
ie wielki wybór i' PŁYT.
CZYK, właściciel.
Pan Tadeusz z Władkiem wyżerali się na przechadzkę po je-
gp. . .
-Zobaczył ich Mirek i dogonił. _ czy" ja mogę iść z wami? ■ Jak pójdziesz, kiedy.nie psz butów
r_ To bede szedł po ścieżce. • Pan Tadeusz zgodził się niechętnie
— Przekonasz się, ze to nie j-^ro spacerować po lesie bo-Mirek szedł. pierwszy, za nim Władek, a na końcu pan Tadeusz
Igcieżka skręcała koło wielkiej ■sB&L "kamieniste],., niczym nie. porzniętej
i j$gie Władek z caiej siły u-ćhwycił Mirka za ramię 1 osadził p w miejscu
i- — Wąz! — krzyknął. . f Na środku ścieżki zwinięty w flgbek leżał ogromny.wąz. Nie pyczajny leśny to wąz, ale grzechotnik (rattle snake) groź-, py, jadowity, niebezpieczny wąz. Mirek szedł' rozglądając się. wokoło 1 byłby stanął na, niego gdy by go Władek nie zatrzymał. ''Pan Tadeusz polecił ■■■■natych'-:1 piast Władkowi biec z powrotem do domu po strzelbę. Przez ten pas "obaj • z Mirkiem zabawiali jjnechotnika rzaicając na mego iawałki drewienek 1 kamyczki, zęby me uciekł w las. Za każdym fazem kiedy rzucili cos w niego Faz odwracał się sycząc a grze: chotki umieszczone na jego ogonie grzechotały złowrogo. \ W domu szykowano właśnie do obiadu, kiedy jak bomba .fcpadł Władek i porwał ze scia-iy strzelbę. Chłopcy mieli su^ hwo zabronione brać ją do ręki -wołano więc zaraz:
Gdzie to bierzesz? Wroc!
i — Znaleźliśmy grzechotnika! fan Tadeusz chce strzelbę! I po-bięgł w las
Wszyscy się wystraszyli. A tymczasem pan Tadeusz wymie-
rzywszy dobrze zastrzelił jado witego weza na miejscu
Reszta domowników poszła go potem obejrzeć Był długi i-gruby jak ręka dorosłego człowieka Brązowy w ciemne prążki Władek zakopał go w ziemi •
Wracali wszyscy do domu rozmawiając ciągle o tym wezu Mamusia Mirka myślała co bv było gdyby stanal on bosa noga na grzechotniku 1 zimno jej sie zrobiło z przerażenia
A Mirek smul sie ze to nic. ale w duchu; obiecał sobie, że więcej w las nie będzie chodził bez butów.
Sowa
(OWL)
Szara sówka, mądrogłówka w starym drzewie ma mieszkanie żółte oczy świecą w nocy, « gdy leci na polowanie. " Uważajcie wszystkie ptaszki kiedy, woła rzewnym głosem: pójdź, pójdź, pójdź.. Pod listeczki kryjcie głowy -słysząc to wołanie sowy: pójdź.pójdź, pójdź.. Myszki, myszy, prędzej, ciszej umykajcie do swe] nory, kiedy sówka mądrogłówka z drzewa wylata wieczorem
M. Cł
ZAGADKI
Rydza;,połowa;", \
bata połowa,-
mowie nie umie,
w wodzie się. chowa
. . •eo-.ti ' ■ ■■■■■■■ » ' ■• . -■
Mieszka w górach, w lesie,
lubi siedzieć •w.-.cMky.- •
Zaraz ci odpowie
gdy twój głos usłyszy.
■ oqo3
Szlaka zdobywania mężczyzn
LEKARSTWA,
MATERIAŁY, ŻYWNOŚĆ
Na|wl0l«i«go.PoIsWB8O!Domo Wyiyłlcowegij: # Europie
2 HOGARTH Rd.
LONDON S. W. 5,
LTD.'
ENGLAND
jJSS^e Węgiel ia zimę- w^bTSS
Przyjmujemy tez zamówienia* na- wszelkiego rodzaju paczki żywnościowe:, (mąka, cukier, pieprz itd.), na materiały wełniane angielskie 1 PEKAO, cement, meble,- zegarki i wiele, innych rzeczy. — Doborowe SKÓRY angielskie.
Q
Dział lekarstw wysyła wszelkie środki, przyjmuje recepty
do wykonania.
PRAWDZIWY RIMIFON ROCHE za 1.000 tabletek $10.50
1 O Napiszcie a poślemy Wam najnowszy, najob$łern]ej*zy
CENNIK DARÓW DO POLSKI, wyd. czerwiec 1953 z instrukcją co i jak najlepiej posyłać.
Polish Canadian Information Bureau
707 QUEEN ST. W. — Tel. EM. 6-4067 — TORONTO, ONT.
NAJWIĘKSZA I NAJSTARSZA CENTRALA WYSYŁKI PACZEK I DARÓW DO POLSKI.
Od luej^nuetnych.ctasów^ftbł^ ty wprawiały s?tukę łowie-
nia netów/a |>iTeciei'nle postąpiły t bielem-czasu anr o krok dalej. Nie dlatego, by im zbrakło zapału; do łowów, lub teby nip*d(^ kładaly - wysiłku do zdobycia'"tego kunsztu. -; §i»5at- cały jest "świadkiem tego. wysiłku przypodobania się kobiety rodzajowi meskienłu.
Pracują nad. .tym modystki, i krawcowe, fryzjerki j masazj-stki; a wytwórnie kosmetyków zbijają grube miliony na dostarczaniu preparatów upiększających, mających z miejsca podbijać serca ^męskie 1 rozpalić w. nich wierność do..:: grobowej deski.
Biedactwa, szastając pieniędzmi na upiększanie się,, zapominają, źe tym się nie wyróżnią 1 nie zwrócą uwagi upatrzonego mężczyzny. Wszystkie są' przecie zrobione'na jeden 1;ten.'saro: typ pięknoścr, a gdyby, która; odważyła sie na jaką oryginalność, to tym tylko ody straszy go prędzej jeszcze, ■ bo meiczyzpa w: każdym wieku, to zaśniedziały konserwatysta. ,. Dlatego tak często daje ukochanej za przykład stroje: swej matki, zapamiętane ł dzieciństwa
Uczą • się biedactrpa.■ mozolnie, studiując po nocach; by . ten pa$ stworzenia mógł z nimi uczenie rozmawiać. > I nic. Są niezależne materialnie, zajmują dobre < posady, aby wraz z nim dzielić koszta zabawy, czy utrzymania domu, co jest niemal-' równoznaczne z posagiem. Ale 1 to nie pomaga. -:
Niejedna z prababek nie rozporządzająca aż tyloma środkami, zakasałaby dzisiejszą pannę w sztuce podbijania serc męskich. Wyemancypowana kobieta .dzisiejsza, zdo* była równouprawnienie,, dorównała mężczyźnie wiedzą, można po* wiedzieć, ze wybiła- się na człowieka. : I -dlatego porzuciłam mego dną siebie sztukę, w której celowała prababka — sztukę schlebiania, której nie oprze się ponoć mężczyzna, odporny na, wszelkie mne pokusy. • ■ W sztuce tej. trzeba się wprawiać od wczesnej młodości, jak na przykład w tańcu, lub śpiewie,-bo wymaga długiej: praktyki. Nie należy jej też utożsamiać z pra>. wieniem ' mężczyźnie komplement tów -lub pochwał, .bo na tęm pozna siv- odrazu < 1 A ze umiejętność ta zasługuje
istotnie, na; miano sztuki, Jo, widzimy x tegp, Łe' dzjewczyna, którą ją pgsiada, potrafi wyrazić podziw dfa "jego" wiedzy, jakkolwiek sama posiada ten sam co i on, stopień uniwersytecki. '
że praktyczna-i roztropna umie "zrobić się" niezaradną^ b'y-jego zdolności tym więcej się uwidoczniły. Wyrpbioda"sportowo, świetna pływaczka i wioślarka, umie być przy nim słaba i gdyby nie jego silne ramię itd., itd.
Przyzpacie mi więc, że jest to sztuka trudna do opanowania — alp niezawodna. Mężczyzna bowiem może me , dojrzeć powłóczystych spojrzeń, bo tyle jest pięknych oczu 1 ■ kształtnych figur, że mija to bez wrażenia. Ąle uderzenie w strunę próżności męskiej, wyda zawsze pożądany przez płeć piękną akord.
Jodyny Polski Salon Piękności
Specjalizacja w trwałej ■ " Ondulacjf >Pemanj?nt ■ • ■; Waves"
216 Bathurst St. £M. 84432
220 Oueon St. W. Toronto
(neai" Ohłverflity A\&)-,i"* EM. 8-9430 . —1« EM. 8-9430 Wierzytoltio tłumaewnlft dokumentów. ., $
t Magazyny, mdd;-w Jorku pray-; jęK/Lrdro chłodno' wndomoŁĆ E Paryża,1 Christian Diór zaleca Kobietom - noszenie krótkich sukien. Dyrektorzy l>*ch magazynów zapowiedzieli, ii na jesleft wystawią powe' modele snkięn długich.
Jeden i dyrektorów oświadczył; leżeli Ąmerykapk) zgodzą <sic na krótkie suknie, t. zn. że zwarło-w<a)y. Sylwetka' "podlotka" liie nadaje- się-dla -dorosteji kobiety, nawet jeżeli ma> ona tóogi tak plęk-nev jak Martena Dietrich". Inny i dyrektorów powiedział: "Nie sądzę, aby krótkie suknie były kobiece lub eleganckie".
Mała kompozytorka
Vivie»mę Rowley, lHett»>■-dziewczynka z. Vancouvęr przeżyła niedawno pajważniejszy tydzień w jej dotychczasowym - życiu. Na prze-s|rzeni zaledwie kilku dni, otrzymała ona t. z\v. Jean de Rimano-czy Cup, nagrodę nazwaną na cześć dyrygenta t: wankuwerskiej orkiestry symfonicznej dawaną najbardziej obiecującym młodocianym kompozytorom, oraz uzyskała pierwsze miejsce w konkursie fortepianowym, w .kategorii juniorów.
.- Kompozycja jej, któro, została uhonorowana nagrodą Rimonocży, nosi tytuł "Taniec Cygański". 2o stała ona odegrana,prze* orkiestrę symfoniczną. •« t
> ORIMSbtr — WELŁAWD r pMT6(tB0R0t|0H >~ tStAOAWPAiU
zmattony Icrit mtlodlatfil w wyftttniMtf qaJ[tłatrnIo{uych! po|jkkh' <iH«^eW5wf
Mladomoieldml poUłfttłłyml, ■■ ^ ->m^ p«łt>9 donycipif totttfy *wdyc|l prtyoo. towi>|* HsnnaMokrKyck*; 1skd uton»6>
CR ^ "4'
nnun
:bbdo«mh or«| iy«ło< nl> od tłochacty 1 ekaz|V tirodJm,'fmW-
«yń»ka. M. Ciałwftłkl w ^tacn cb»t» kłerV«tyunytii ora*. Ł MokrtytkŁ Wwtlkle łtomuntkąły, crą»nn«<y(?«»9 lmpr«i«h nledocbodowycn nla od tłochany t cha»|l qtn, roeituc If*. ~ pryylijowona m - - - halety kia-
h, Ontario, „ " *
baiplatnta. Kor«lpondanc|6' hala tó wa*1 pod *',adr*Mfli u\POUSM PHOOBAM, « f atton $tr«at, 1
»%tM^\ g -'i
'Iw ri^h
Zapłacona na etąt prenumerata zapewni c| otrzymywania punktualne plima,
: Wasze,ulubkhę |j4trą po niskich cenach. Je^wzgleda^a^dJ te'firma
IZe* względu.*^a 'tir! te' firma naszar przewidziała zwyżkę w-cenach surowców i zakupiła, skórki dawno temu — jesteśmy w stanie zaofiarować ten nadzwyczaj boęaty wybór iróżńyeh futer po sensacyjnie niskach cepach. '
Więc jeżeli kupujecie rozsądnie, wykorzystajcie tę wspaniałą okazję kupna futra -'podczas tej niebywałej wysprzedaży i oszcz^-" diajcier
Firma nasza posiada na slcładzie bogaty wybór "futer;"a każdy z nich. ma długoletnią gwaifancję. Wykonanie solidno według najnowszych mqdeli.
Trudpo jest przewidzieć, ja(c bardzo zdrożeją ceny futer po tej wysprzedaży: TJlatego . też wybierzcie .wasze futrp DZISIAJ.
$5 ztdatok zatrzyma Wasze futro do uprawnionego czaiu. DOGODNE SPŁATY. , PRZECHOWANIE BEZPŁATNE Rolnego. rodzaju paerófekj ui«vyanych ,.-f u ter do na|n,owtzych - fasonów. — Speć|ąlne letnie ceny.'
PrtaCGDO Faohioo Furo
506 OUEEN St. We«t * 750 YONGE St.
Tel. EM. 38884 * * ' Tel. RA. 8971
POLSKI SKUP
2 ODUWIEfJ
Wielki wybór obuwia
DAMSKIEGO MĘSKIEGO i DZIECINNEGO GUMOWEGO
rechoa mm mm
660 Oueon St. Wi, — Toronto
mmm
NASZA SPECJALNOŚCIĄ SA
instalacją do ogrzewania szpft z automatycznym toii prowadzeniem i regulpwąn|ęl^ cienia.
"(OIL BPRNERS);
"992 ^oselaw"flTAv"er~ Toronto 10 OR. 7744
w nn 1 iifim...............i'111
4l. ł-Płt ' Ir
I
9&
ra ij f'
Im
J
.#'Hi[liiiiiimiiiiiiiiiiiiliiiiiiiiii»iiiiiniiiiii)iiiiiiiiHiiiiiiiiii)!iiiiiin
i i !
i !
§ i i i i i
I
i
i
1
Tadeusz 0ołę#a=Mostowicz
III!
40
liHHHtHI||||l|)ni|)||||)|||[l|||)lll|)IHIlll||)|||||||UIIIIIII^^
.'i □> BSD D-fl a)
el. LA. U U
M LATO-
ŚCIWY:
iki erie
abne obicia
odstawiamy <k iłaszcze, ubrtni* iiknie. ■■:—
-EM. 84557 Toronto
\P 30 LAT O
-.s| ił w
Poh: EM
[odziny
4
i
lit
IB 1
'OnOSTO.OST- l'ż
: — Jakto' :; . — Umysł podzielony na szufladki i mający w każdej szufladce paczkę etykiet do naklejania na wszelkie zaobserwowane zjawiska, tó oczyt pomyłki. ;- : •
— A widzisz — -zaśmiał się -.Henryk — znowu znaleźliśmy się przy bestii dogmatu.
-.» — Nie przeczę. .:; * — To jest tak: ty w obawie wybrania złej drogi wolisz krążyć na rfuejscu, ja zaś walę na ślepo w tę, którą uważam za dobrą, za pro-wdzaeą do celu
— Każdy z nas zatem błądzi. - v ■—Możliwe,-ale ty wiesz to o sobie na pewno, a ja mam możność
hidzic się, marzyć,: mieć nadzieję, czyli pó prostu . wierzyć, ze nie Widzę- Czy z z tym' nie wygodniej? .
ilarcysia prayniosła śniadanie i niepotrzebnie kręciła się po po Wju, co Stefana irytowało w najwyższym stopniu. Kręciła się oczy tócie dlatego, by posłuchać o czym mówią, by obejrzeć rzeczy Henryka' ■ ■ ' ■•: '■
f — Niech >Iarcysia już idzie —powiedział wreszcie ostro, -r Czemu wyrzuciłeś ją? ~ zapytał Henryk, gdy służąca wyszła.
— Nie cierpię podsłuchiwania i podpatrywania. • . ! — Ale przecież nie mamy żadnych tajemnic — zauważył Henryk.
Stefan chciał powiedzieć, że byłby prawdziwie szczęśliwy,. mie-^ajłc na bezludne*j wyspie, gdzie prywatne życie człowieka jest jego *Jlączną własnością. Jednak w obawie, by Henr>'k nie wziął tego w Jakimś najmniejszym stopniu do siebie, zaczął mowie o czymś obo-| Wnym. Henryk miał zabawić w Warszawie wszystkiego. dwa dni i zaperzał, złożyć wizyty krewnym i znajomym. Powynajdywał nawet ta-btK o których istnieniu Stefan w ogóle zapomniał.
— Po co ci to? — zapytał ze szczerym zdumieniem. '--Mozę wolałbyś, byni nie odnawiał tych stosunków? — zgodli-
*ie zaproponował Henryk- ' _■■ — Ależ bynajmniej. Nie mam nic pneciw nim.
~ Więc dlaczego? Ja bo lubię ludzi. Zobaczyć, porozmawiać ... ajslałęm, ze pójdziemy razem Lubiłeś kiedyś Umiastowskich- na P^Uad, albo Woroniczów
— Dziękuję cl "Naprawdę nie mam ochoty.
— Szkoda. W - każdym razie obiad zjemy chyba__razem? O której ^ wrc-cić' — zapylał Henryk
^ — Nie krępuj się. Zaczekam. • , — No, to przyjdę na czwartą. Dobrze
— Doskonale-
— Wpadnę do Umiastowskich, do prezesa Jesionowskiego, do pani *»> i do Miszutki
Będę czekaj ' ^^Do widzenia A ty możebyś chociaż wstąpił ze mną do pani
Dlaczego wfainie do pani Bogny?, ^
— No tak. Wiem, żeście się bardzo lubili. Często tam bywasz?
— Owszem...: Dość często
-- Biedaczka,, ile ona musiała, przeżyć- . Henryk zawahał sie i do-^pewnie —. kiedyś zdawało mi się, że się kochacie.
Stefan wzruszył ramionami. ■ " ;
— Co za pomysł!
-r- Mówię, ze tak mi'się zdawało. Wyobrażałem sobie, że się pobierzecie i ze będziemy mieszkali we trójkę No, do widzenia.
Stefan zaczął chodzić po pokoju. Lubił przecież brata, może nawet kochał gOj a jednak po jego odejściu odetchnął z ulgą. To: zadziwiające, jak ludzie nie umieją zdobyć się na delikatność niewtrącania się do cudzych spraw- ;. - - ; ' .
— Wyobrażał sobie, że się pobierzemy z Bogną!../.'Paradne!;... Czyż rzeczywiście mimo najlepiej obmyślanych ostrożności i za
maskowan wszyscy z otoczenia domyślah się, a raczej odczuwali, ze tęczy go z Bogną coś przekraczającego ramy zwykłej sympatii i przyjaźni?... Zresztą cóz mogli odczuwać, skoro nic ich nie. łączy i nie łączyło: Po- prostu gdzieś na dnie psychiki człowieka Tezy jakiś instynkt rajfurski, swatowski: łączyć, kojarzyć,, układać pary. A może wprost rzucało się ludziom w oczy, że or\a i on są dla siebie przeznaczeni? ...
Sam Stefan chwilami ulegał temu przeświadczeniu, którego sugestia była raz tak silna,-ze postanowił rzucić się na-oślep w to, co uważał za swój los; pójść i prosić ją, by została jego. żoną. Pamiętał każdą sekundę z tej nocy uporczywych rozmyślań i z tego dnia.
Bogna wówczas pracowała jeszcze w Zjednoczeniu Ziemianek: Prowadziła sklep z nabiałem przy ulicy. żelaznej. Było to okropne. W białym kitlu z rękami zaczerwienionymi od zimna, musiała od piątej rano wysiadywać w sklepie ai do wieczora. W sklepie zatłoczonym kucharkami,, pełnym gwaru i brzęku blaszanek, w powietrzu przesią kniętym nieustannym odorem masła. Po siódmej przechodziła do mieszkania za sklepem, karmiła dziecko,^ sprzątała,: cerowała, szyła, a ten kretyn siedział z bezmyślną miną i układał pasjanse-
— Tak, to nie była miłość — przekonywał siebie Borowicz — tyjko współczucie. Warunkii w których żyła, wyegzaltowały we mnie to współczucie. ..... ' ,;
• Dzisiaj, kiedy już spokojniej:patrzał na to, co było przed rpkiejn, mógł trzeźwo ocenić całą absurdalność ówczesnego postanowienia Chciał wyrwać ją z tych strasznych warunków, ą cóż niósłby dać jej w zamian?-.. Swoją' głodową pensyjkę?.:. ^ . : ^
Zdawało się mu :wtedy, ze cofając się, popełnia podłość.- Więcej, 76 Bogna to jako ucieczkę ocenia, że czekała na jego wyznanie, że była gotowa je przyjąć. ' >.
Jakże czuł się wówczas nędznym i małym!.. .Wyzyskał jakiś komicznie drobny pretekst, by wyjść..; Tak.!, A jednak dobrze się, sta^o-Ostatecznie nawet nie zaczął mówić. Zapytał o zdrowie matej-Danusi, opowiedział o pogrzebie Szuberta, na którym zresztą* sam -nie był, wspomniał, ze pisał do wuja Pohoreckiego z prośbą o posadę dlą Ewarysta, i wtedy właśnie należało zacząć, lecz słowa nie chciały mu przeiść przez gardło. Bogna segregowała rachunki \ jakoś dziwnie milczała. Przysiągłby; że oczekiwała by on pierwszy krok zrobi£ .
Nie ipokazał się u niej później przez prawie miesiąc. Nie mógł przezwyciężyć wstydu. Na odwiedzenie Bogny zdobył się dopiero wów^ czas, gdy znalazł wyraźny pretekst, ważny pretekst pod postacią listu wuja Walerego, z propozycją jtosady dla Ewarysta.:: >; ' i , > Borowicz nie wierzył własnym oczom, gdy list ten czytał. Posadę dawał panrWalery chyba prz«z wzgląd ra Bognę. Ric2^
i-r—,-■---
dałoby: się wytłumaczyć to odstępstwo starego dziwaka od zasady nie wpuszczania do swoich dóbr ludzi z,mjasta. Ewaryst miał prowadzić w Pohorcach buchalterie młynów za skromną, ale wystarczającą pensyjkę.
Początkowo zarówno Borowicz, jak i Bogna-obawiali się, że Ewa lyct nie przyjmie tej posady, obrazi się I będzie wolał po dawnemu chodzić do kawiarni, biorąc od żony dwa złote na "nawiązywanie no wych stosunków", jak to nazywał. B'mówiąc prościej na kawę 1'szatnie; Jenakże nie tylko zgadzał się, ale nawet nie wierzył. Zaczął-przed Borowiczem rozwijać szerokie perspektywy swojej kariery < w: P°} horcach:
—■ Zobaczysz, Stefanie, — mówił t powagą — niech się tylko dorwę do warsztatu pracy; a zobaczysz, że wyrosnę jak na drożdżach. Juz ja siebie znam, Robota mi się pali w ręku. A teraz zwłaszcza znudziło już mme to. bezrobocie. Moja natura jest czynna. Zacznę od młynów, a zobaczycie, że po roku zostanę, kto wie, może; głównym administratorem całych dóbr? -. •'
Zastukał w niemalowane drzewo i dodał: .....
— Jeszcze tak twego wujaszka przerobię, że ci cały majątek zapisze' To byłby kawał' Co? <
— Daj spokój — moderował'go Borowicz — a głównie dbaj o utrzymanie choćby tej posady. Mój wujaszek nie należy do Judzi łatwych' , :
Oboje z Bogną odprawili go 'opatrzonego w masę dobrych rad v wskazówek. Niestety, hie na wiele się mu przydały. Po czterech miesiącach Ewaryst wrócifywściekły i ponury:
.— Nie, moi drodzy, z takim wariatem niepodobną pracpwać mówi- r~. Ten Pohoreekt jeist chamem, jakiego świat nie widział.
Nie chciał podać żadnych szczegółów, ale Borowicz domyślał się, że rozstanie;Ewarysta z wujem nie obyło się bez porządnej awantury, Dopiero w dwa tygodnie później przy sposobności Jakiegoś Interesu wspomniał w jednym z listów pan Pohorecki, - te ''pierwszy i ostatni raz dał posadę mieszczuchowi, ale nie przebaczy sobie tego błędu do śmierci". ■ :
Tymczasem Ewaryst twierdził) źe świetnie zapoznał się z prze' mysłem myłynarskim, a ponieważ pan Pohorecki mimo wszystko wydał mu: zaświadczenie-niezłe> udało iię w końcu Bognie wyszukać dlań posadę w młypąch parowych "Towarzystwa Mazovia". Dostał tam stanowisko magazyniera i czterysta złotycjł pensji..Ponieważ zaś w tym czasie stryjeczny brat Bogny, Emil Brzostwoski z Ppdola nabył większy pakiet akcji "Mazoyii", Ewaryst wkrótce awansował na kierownika działu sprzedaży........
Teraz już zarabiał tyle, że Bogna mogja zrzec się posady W, Zjednoczeniu Zjęmianek. Przenieśli się do służbowego mieszkania Ewarysta w wielkim kompleksie:budynków<fMazovii" na Pradze/Ń3'
i ■ -----.' ■ . ■/■'.■■■
~ Spłypęło po nim wszyst^p, jak po szkle r- mówił Borowicz, gdy zastanawiali się z Bogną nad niewątpliwie korzystnymi zmianami w życiu i usposobieniu Ewarysta — to zadziwiające, że on 'zdaje się niczego głębiej nie przeżywa: Ani nuiszcsęścia, ani powodzenia. w
, — jvjy|i się pan — odpowiedziała Bogna — Ewaryst bardzo bo; leśnirodczuwa to, że ludzie wciąż1.się odeń odsuwają. -— Ha, na to juz me ma rady. ><
i ^
Jednak była rada, Mianowicie Bogna, która w pierwszych miesiącach po katastrofie usunęła się w zupełną samotyośćr już przy urodzeniu Danusi nawiązała dawny kontakt z rodziną. Poniejcąd było tę tu-sługą Borowicza. Znając okropne warunki materialne, w jakich się Malinowscy wówczas znadowali, umyślnie wstąpił - do' Dżiny Karasiowej, a ta już- poruszyła Wszystkich.^Zapewniono Bognie przynajmniej połóg w dobrej kOdice- i opiekę znanych lekarzy. Bogpa wprąwdzję nie chciała ponadto przyjąć żadnej pomocy, aie stosunki się nawiązały znowu. > \ > i ,, , - < t - •
NAJpOPUŁAa NIEJSZY ' POLSKI
PR 00 RAM RADIOWY'
W. ZADORA ' Stuwalsklopo
'",m
W KAlpĄ ,
NIEDZIELA
O 10.05 BANO
10SÓ Broadway,
Adminutrecji ,,Z\srt«skowca" przyjmuje zamówteo no to-munikaty życzenia urodzino wo, rocznice Hy. B£9 AodooJ ... i, dopłaty.
-
JU. 5197 • Tol.t • JU. 2794
dostarcza własnego wyrpb^: mięso, wyroby wędzpne. polędwicę, szynki, kiełbasy 1 40 gatunków Innych przetworów , mięsnych "Honey Brand". ZADAJCIE y/ SKLEPACH
J. Kuroaad. y/laL Ctłofwk *łow/>cl. Kupców .
i >
M
if
POPIERAJMY' TYCH ,KUP C6W, KTÓRZY OpŁĄ^AJA SIE w "ZWIĄZKOWCU^5
PRZEWODNIK
POLSKICH KUPCÓW I FRZIMYSŁ. Yf TOROMTO, ONTARIO
__,-*--1 . u........ ,„
FELIKS BOMBIER
AGENCJA ASEKURACYJNA
1366 Dundas L> 6433
BRACIA KRUPOWICZ
AGENCJA ASEKURACYJNA ,
Tel. JU 5274 * U 9204
S. CZECHOWSKI
SKLEP TOW *ROW SPOŻYWCZYCH 678 Oueen W. Tel. EM 84422
H. W. HARAJEWICZ
WSZELKIK ASEKUBACJE
£0 Richmond V/.. • EM 6^951
P. JUDYCKI
RADIA HOWBBY. PRALKI
625 Oueen W.' -' . EM 44583
J. KRUŻEL
KRAWIEC 1 Kl/iNEERZ
2783 Dundas W., LY 6493
. ! i >r,t
i
S- fi . "> \l,
I
S. MARKOWSKI
SKLEP GALANTERII M£SfOEJ I DAMSKIEJ
610queenW., EM 3-278?
ONTARIO BREAD CO.
POLSKĄ PIEKARNIA
176 OssJngton Avef LA 4929
SZCZEPAN. SŁMGOCKI
■MlIUl
5
f
i'!
i
i-
V
-i
1 'jM
? iii ^'Oi' \i;jh
i Ł s* i