SiNSACYJNi OSZCZęONOŚCI
3
nosa^
rupa uddaael halu, żdejnoA obuum. Saia,
Poniezcaź Pm, ' ^^i grupy.
I SZf ,7UI Pt
■ UTOczystoidi '■ rniałam poją o^C mi to jdei
Łżroczj/jtojć
czas mjoiiła
Kosu do caiiY c uśmiechała, k >dbywała się ] muzyki i ,
śpiewać, -.BU
■ wczas zo że moja znajc
"lurj/fci róina] (ego icpiej aicończenie ( ICO mfoda obchodzą C, deia sZubu, j ( si/pwjo ich pur^,
m jest fo o e,: i przyjcpin jyjfti/. Ha tym 1 i] sypania owę ryżu. i.czy wyjećuSl iślubną, me I ponieważ obot[ micTantami •'y miesuic u się jra ■jeśli chcą Belle PramfJ wsaa. jedyaii : m I pewno \ ■znych diaiektńl le zajadą \ '.s Naiiora,vn} Zniknęły wsu z nadamtymt odny nazwy.
i, czy po protii ffora rocznym a icietrzei y się I teraz m jić nowych. Tl że Place iks flag, nie m oku.
ż: na Ślubna m zaproszona <ięłapora w izek ]est 7 zaspoko)tm nych potrzeb-jturalme do aUTccjim ■ę, które] smak jeszcze z
BEĄUTIFY YOUR HOME!
BIFOLD lOUYilE DOOKS
AT REDUCED PRICES Heavy Doły 1-3/8 24"x78'<>r80" 30"x78"or80" 32"x78'or80" 36"x78"or80"
NEW FLOOR!
Sophislicołed Designi In Stock!
14* 49*
|)2łl2VinylA5b«»»p4 R«g 19< NOW
|9,9Vinyl Ajba».ło5 Reg Il<NOW
112x12 Poro Yinyl Tilcs, Reg.59<NOW
HARDWARE INCLUDED
$14.45 $15.40 $17.40 $18.65
Our Fali Special SUPER COATED
Ceiling Tiles
12x12
11-/,.
Prefinished V Grooved
OrienUil Mahogany 4x7 — S3.46 4x8 — S3.W
Woodgniin Birch 4x7 — S5.W
SiNer Mini 4x7 — S5.09
2x4SPRUCE lx2SPRUCE lx3SPRUCE
Reg.9C
Reg.2'/2C
Reg.3!/2C
SALE 7'/2C SALE 2%< SALE 3'/4<
ieNNEDYROad
LUMBER LTD.
Bezpłatne fachowe porady
For EKperienced Advice, Ask For
ALEX MUNRO
— Manager
Mówiłby po polsku
NA SPRZEDAŻ
Dobre położenie. Umiaricowana dzierżawa (lease).
Ogromny obrót. ' Sprzedaż powyższa podyktowana przejściem właściciela _ na emeyturę,^_
Zgłoszenia: <lub informacje kierować: /^ifikowiK", 1475 Ooeen S». W.^ Toronto 3, Ont. Box 414.
■ .nr
WINCON MFG. CO. LTD.
(właściciel W. Zawada)
68-72, Bermondsey Street, Uiidon S. E. 1, Englond
wysyła do Polski gwarantowane w l-siym gatunku materiały na futra: Baranek na gąbce demne-tzary i brąz, szerokość 137 cm. Cena Can $6.50 za yard łącznie z przesyłką pocztą zwykłą ubezpieczoną do Polski (11 yardów — 10 metrów). Również inne materiały futrzanej wiele artykułów poszukiwanych w Polsce.
77-P-91
625 Oueen Street West Toronto 2-B, Ontario Tel. 3684138
Po swoje zopotraekwaiib^^
MYŚLIWSKIE
® Strzelby
® Amunicja
® Inne przybory
Wydajemy licentje na broA Otwarte wieczorami
Zamówienia i zlccenu poezK . oraz infófsiac}^ .
ANoS^TSSl. TO CUSOK.AfiENCY Bex 141 . PosM Stafion "Or Tereal*9. Ont.
iSOYMY POUKl SAUMt PfĘBOma
SpetjaltiiMlrw tnwhj oodnla^p TViiułiimłt
216 BadMnt O.—
2LSCENU 00 WYBORU, pSoEiSSy WEMTcS^ , N«jkorzystiiieisze, gwasaatowane. bez ih Mysyt$i
HieH PMK TmUTEL ĆEITRE
, 1574 Ploer Slfcet. West, Toronto 9
^ . . (Obok DimdM St W.)
V I^mm«ay również zlecenia telefonicznie 513.9496, S33^9497, 533^8417
- w ^ "'S ZWLEKAJCłEl
Nad klicnd MRjniuJ* BEZFŁATNU kolorowy Kaleńdtrs-
RETONE
AMCHOR DISTRIBUTORS IKUWA SIWIZN9
■tawanr
M mrtt
Boi in. SWion •V ScwtorocgH, ObS.
ROTHBABTS 0RU6 S10«i 676 Oówii SŁ W, Towwto
DYMCmOS PHARBSACY
lAGA CO.
PKO
mm cmaiK 1968/69
DO POLSKI
PIENłADZE — tYWMOŚĆ — TOWARY NAJLEPSZA, NAJSZYBSZA ORGANIZAaA WYSYŁKOWA
811 Oiwen S». W» ^ Torbnto 3^ Ont. - EM 4-5574^
Barbara Gordon
est bardzie] is2| j moje (kii le wobec tego' w- myśli—i szczęście i; łcożenców ptona.
ajbardziej \. •whisky" . zie.
is Ud*
nto ,
no jest przykro, ; smutno, jakoś j — za nia i za siebie. Ujmuje Ma-J pod rękę i idą wolno, trochę zamy-P, Bilczący, dalecy od siebie, przez pu-I ja: prawie park. Niedługo zamkną Ła-- Z różnych alejek ciagna ku wyjściu l^cze.-^ jak strumyki, ściekające tóyska większej rzeczki; łączące się FfM obfitszy potok.
^pewnej chwili Jerzemu miga jakaś "ma sylwetka — czy to czasem nie *r PiMmrok zmierzchu i gęstniejący I fue poz^valają się upewTiić. -rzeczywiście Tomefc I to nie sam. ^'""lu zależałoby na stałej obserwacji ^ młodzieńca, mógłby powiedzieć śmia-ITomek. jak zwykle — z Joasią. Skrj-pty f ^chą obojga wskazywałyby na to, że Fflo_Łajuenek zamierzali pilnie przygo-się do bliskich egzaminów: Gz}-ten doszedł do skutku, powiedzą «■ niedalekiej przyszłości srodzy ''^e. a ocena w indeksie wykaże. Cofnie świeże powietrze nad .stawem "tośćdruĘłej młodej istoty wpływają 110 na chłonność umy^. .chłód zaczął im doskwierać, spo-^ że pora już iść. Nagle Tomek , 1^ i pociągnął Joasię za rękę. co-''e w cień pod koronę rfarego kasz-
•Jpczekajmy... Popatn no. tam... ■Co? Gdzie? Kto? ■ '•o tam, nie widasz?
twój ojciec! Ooo, z jricą ładną
J,^ »iCsz, z kim?! Z moją mamą! Ale jjwariować można. Nic nie rozumiem!
* patrzy żano^ona w flad a od-,„ ku wyjściu parą. Lekko do-5^ podniecOTego chłopca: ^ *PlJ, Tomek.-Ctó ty możesz wie-
7
* zoiederplnńenie^ yrjfkrę^ P|?* maszynjr, podaib i wyrzucBa Ł*^^ po raz trzed zaayosto pisać P^aitykuŁ JakWse piny, jak to J iS^ redab* ;,nk vczoraT. Trudno, i&Z^ Nicdi dadzą zamiast t^o
(iiS^^'.'^.ifive^ jeden zpA ^ Pnymuaiargdi ■ sECzejóeft pn»-
C?* Pnerznc^ tyeodoikL .Zbd7 ta-"^^^ polemiki, z mcjoA iinW, »-
goś brak, przestanie być takie ,vwybrako-. wane". Maria próbuje czytać, lecz słowa umykają jej sprzed oczu. Sens, się zamazuje, mj-śli pierzchają. Patrzy na zegarek. Dochodzi siódma.
Jerzy powinien przyjść. Jego dzisiejsze godziny-lekcyjne kończą się wcześnie. Zawsze wpada o tej. porze na herbatę; Może zadzwonić do szkoły? Podnosi z namysłem słuchawkę i zaraz ją odkłada; Przecież nie będzie go tak ścigać natrętnie.- Może ma konferencję. Poczeka jeszcze.
Idzie do kuchni; nastawia herbatę, kroi chleb, nakrywa do stołu. Robi to wstystko mechanicznie, gdyż uporczywa myśl wciąż do niej powraca: gdzie jest Jerzy?
Na dnie tej myśli coś dokucza, jakieś przypuszczenie natarczywie domaga sie, by wj-dobyła' je na wierzch i, prgrbrała W' słowa, w nazwę. Mętny mepokój si^awia, że porzuca swe gospodarskie zajęcia i znów sięga po shichawkę. Nakręca t}™ razem już beż wahania numer telefonu szkoły.
— Czy mogę prosić do telefonu pana Kowalstóego? Już nie ma? Ach tak, dziękuje...
Nie był dziś w ogóle w szkole. Maria zrywa sie i chce biec do przedpokoju. Iły ubrać si^ i pędzić na Targową, do Sośnia-ków; Może chory? Może mu się coś stało? W p«h)wie drogi przez pokój staje z mocno bijącym sercem i wobio siada na fotełu. Na jego fotelu.
— Nie bądź śmieszna.;. — mówi do óe-bie półj^osem, drwiąco.— Przedeż dobrze ' wiesz, że umówił sę^ Umówił się z Maryną. Chyba wfaśnic/na dzisiejsze oopohidnie. a że tobie nie powiedział, gdzie irkiedy ma się z nią śpotkat to świadczytylko, iż pewne rzeciy, związane z tym spotkaniem, mają dla dębie pozostać tajemnicą-
Mania zaciska; (Bonie tak mocno. Jce pake Iłideją w stawach. Wie; że nie a^yta niply JerzegO; o czym mówił z Maryną. Nie ma prawapyiai &i.o to, nie tjikD Satafft, ie Maryna lola ioną. Wszak g4lAy cĄcBt wiódć, dp imitei;kobiety, Maria nie nńa-lahy nuLiiic dopowiedzenia. Wisi nad nią samą, jpk "wjiulĘ riazujący na CjAe powiM cdowieka, z któiym, wiąże ją M me maość, a|e ebowiąa*. ladzki <aiog% zek pomocy i ofpiekL Tific Jak nłofcŁw^ Jerzemu odenwońa się od bój i snoama towąnyszB nawet ęfisbf m *ył»
luewieraa Maiin?. ., • ■ , Dobrze. iJuidŁewTaca sobie do Unyigr.
Musi mu coś powiedzieći coś bardzo ważnego, co może powiedzieć tylko jemu jed-, nemu.
Maria czuje na^ dreszcz. Wstaje i podchodzi do wiszącego na: ścianie małego . owalnego lustra; Lustro jest stare, zmato-\riałe, ma za to ładną, rzeźbioną ramę. Kot leżanki i znajome śmieją się z tego lustra i jego właścicielki. Tylko tak mało próżna : osoba, jak Maria, mało malująca się i zawsze ^dko uczesana, może mieć takie lustro, w którym nic prawie nie widać. . .
Maria jednak widzi w nim to, co chce widzieć.
— Czy ja się nie zmieniłam ostatnio? Któż jednak pamięta swoją twarz sprzed
roku, miesiąca czy dnia? lyiko fotografie nasze mówią nam, że się zmieniamy, ale one też nie mówią całej prawdy. Na przykład wyraz OCZU; Maria zastanawia się, czy taki w>Taz miały jej oczy dawniej; Dawniej r— kiedy? Kiedy:,,dawniej"? Czy za-, nim poznała Jerzego, zanim go pokochała, zanim połączyła ich miłość —r czy zanim stało się to. o czym chce powiedzieć Jerzemu? Patrzą na. nią z lustra oczy jakby nie jej własne, oczy, których nie zna. Te oczy są duże, szare — jak dawniej — ale jakoś po innemu świetliste,: niby przejaśnione do dna, chociaż demność środka źrenicy góruje nad: szaroniebieskim otokiem; Maria odwraca się od tego widoku na poły z^^ie-checią, rozdrażnieniem, niepokojem i- <. na pół ze wzruszeniem, podchodzącym do gardła jak powstrzymany siłą płacz.
— Nie wiem... nie wiem... — szepce do siebie, pr^kładając diłodne dłonie do rozpalonych policzków.
Chodzi po pokoju, jak to ma zwyczaj robić, kiedy jest zdenerwowana. Siada przy stole, przesuwa nakrycia, znów wstaje i podchodzi do okna, spoglądając na mroczniejącą już ulicę. Grupki ludJń nadciągają c-d strony Widy. Był ładny dzień, zachęcający do plażowania lub bodaj spaceru po Wale Miedzeszyńskim- Wracają r-^ całe ro-. dżiny, Iut>^ parami, czasem zaś samotnie, obładowani pledamij.koszycfikami, popychając wózki z dziećmi, rozgtzani słońcem, odurzeni powietnem.'
Od tej dnq;iej strony -7 od Francuzi -—nikt jakoś nie naddiodd. Dla niej to zoac^, że nie nadchodzi Jei:^, zorcę, wjrprowadzala właśnie ^dzlką" loka-- Jeszcze tytko dziś... Niechby tylko diociai dzić przyszedł, aby mnie wydu-; chać.
Znów toi niepokój zimn4 falą zatapia-ją<7 cade ei^tfo, Jlaria zaś nie.jurnie go por jąć — He w nim odbida spnnr, di^cych sćp wokft niej, a ile tych, które ona saoia nosi w' aofne. Byia (hiś rano w jednym z koaoitettHr blokowych, absr zdnać mate-liał do ii^ortain. Uprzejma, stanza pani ndzieifla jej : różnych potrz^nyuh .infiiir-;: niacji i za^pąiKHWwala.. od«^^
go TĆmS9r!vais0ydi\aail^^ to pnedj|t»y dom, ani zhyt^^fejf^anł xM zrujnowany;' w jednej z: cemnukjid^
nie miasta.: Tam liaii^ de obeziiladniaiącojt>ezn^/;« Ze stiydra ndllga* laaiarnMi^^i^^
■
jej spódnicy, patrząc przerażonymi oczami na „tych panów".
— Mój Boże — płakafci kobieta — jeszcze godzina, tylko jedna godzina-.
— Bo to tak jest — gderał dozorca, jakby thimacząc się Marii czy bliHtowej. a mb-ze tej kobiecie — jak w dwadzieścia cztery godziny się nie usunie takiej, to amen. przepadło. Może wtedy mieszkać. A tam bielizna wisi, strych, gdzie ludne mają suszyć?
Kobieta nie chciała wracać tam, gdzie mieszkała poprzednio. Maż ją porzucił, jest nałogowym pijakiem. W jednym pokoju mieszczą się tńy rodziny; Kiedy ziAiaczyli, żc bądzie miała drugie dziecko, wyrzudli ją za drzwL Tak się tuła.
Pani z komitetu blokowego pożegnała Marię.
— Pójdę z nimi do komisariałn. Zobaczę, może uda rai się ul<ADwać ją w Domu Matki, mam; tam: znajomą.- To nie pwrm-szy raz zdarza dę w nas^rdi domach taka historia. Swoją drogą, strasmy jest los tych samotnych kobiet, samotnydi matelc
: Maria ułowiła w. oczach fHtnradzonej przez milicjanta kobiety — ni to gniewu, ni to rozpaczy. Unioda rękę do góry. jak gdyby komuś nią groziła. Tenni męit^ źnie, który ją porzocS, czy swojej złej doli — nie wiadomo.
.Jeszcze teraz ma; Maria w oczach ten ruch i w uszach brzmią siowa, wypowiedziane przez panią z komitetu bkdcow^. Była stateczna, siwa, owkojna. piawd<^ dobnie w życiu wiele widziato i niczemu się nie dziwiła. Na gruzadł. w jakie n»-padły sie stosunld między faidimi.:prz]rpo> mniała Marii ocalały dom. Maria, nie pa> mietająca swojej matki, tęskniła w tej chwili do takiej ^rtaśnie mądrej starej lu>-biety, z którą mo^aby ponwnić o swojej sprawie i która dałaby jej radę. Po proita dobrą radę. Maria dowiedziała się hamm dzisiejszego popi^dnia. że liędzie mattał^ Jedną —- być może —. z takich właśnie »■ motnych matek, samotnie pnetywającjdi wszystko to, co dzieje saę z bdńetą, IdeillF daje życie nowej huldoęj iatoae.
: Pb odejśdu całej smutosf piocesji, ISsk ria pozoiatai sana na pn^ damo. Kki miała już ochoty z^^iiać tajcmi^j^ mieszkańców. Zrobiło jej naigle^^s^^ ulica wraz z ndodynii Jj^Aanif zawirowafa w oczadi. G<ty odefriinęia; jatiiymida pngi jeidiająeą taksówkę i pojeehafa do znąft^ mego tefcarza. Nie hibSa tjf leczyif; ale fe| liala się choroby, jak boń sif jąj faubfę saraotnL Lekarz potwiezdoł jtj fnypĘSSi czenia — dąfa,: jeszctt wcseana •---;Ł «^
:^osa dhigfe kazanie. Jak ma oe aadio«^ wać kobieta w joi nie tak ndodinn joź ku, jeili.cfaee, i«by wagntfbo Igte w fst^ rządku. , . ,
-T Tylko ffiapOmi^afAftaaętSe
. Uć Moie jut fcmi n)e ndeć rozumie pani? —— waikot^
::słydi;brTOL:u;::r,:;-;;;:;-^^
— To nie, takie proste,, jfasńt
OPTOMEHIYtCI
BADANIE OCZU, DOBIERANIE OKULAR6W I 'ICOMTACT LatSES-
Denłyści
S. brogowski od;
412 RoRcesYailes A«au
(bUsko Howard Park) WUyty po tclefonietnjrm
Or. DANUTA LUBICZ LBPARSKA tSKAIZ OSMTYSTA
PrJOrJiiułie la - uprzv<2itła2 tcla|io>
Tal. LE S^;7 282'RMicMvallae Av«. (rts OoonrayStt
Sn425l
B. BUKOUmCA BEJNAR 0J>.
274 RoncMwallM Ave.
<pny Gtottnjn ^
Wbyty po teleToałanym . - .pof uiuuiicfdo.. ' . S32-5493
L. LUNSKI R.O. UL LUNSKI OD.. MJŁ
470 Cello9» St
(bUtko BaUumt St;> , Włijrty^wM^^gcłnnn
9»-«24
-'Dr. fiL JllibRA Or. V. JINDRA URABZB OBrmrtct , prateoM UkM^wtecnra^jl •
II Spadlna Rd. — mOM tpamrfiKont
Or. T. L. OrMOwrid
DENTYSTA chiruro Hówł po polsku. ' 2f2 Spodlna Av«, • Toioiiło
tbi;mbm»
1*
J. SZYDŁOWSKA 0.0.
637 t*. Clair Aro. W.
CbOike Battantt ai^ r Wbttf peWitftBłcmjni.
Oi; W. SADAIWfcAS
_ . ŁąiOMtt DSKTYSTA
taitamo n
W. 511
0 4aa:»t BoaeMratla
6S»9784
Or. V. J. MolliM UKMZ onnysTA
IM SWA^TillrTSinto i TeL 763.1C09
WYBITNIE ÓBNIŹOŃe CEWY
^Uas^ ^^^^ fciofDwnlcłwflł I
CSMA OSailARÓW 00 $14.9S
OPTICAL STUDIO
1596 0fo8rSlW. . rti.52$.ŚZiZ
36i.m9 368-3m
m ouoM sr. w. roBOMra^ omt*
Wjnteigr wołBe ód da Id(ar^ do PoUfi omumadtkn-
Ta
Pdpoi* KanadyłclM eśUL.^^
P1UIC Zio{a Zakonnika-Chorób Sie Unika
illlili:;.^': ' -
Tif-tĄ
m
P
98