i 12
on gen.
17 ezoiwcs amit zycła w lilontrealui dyvazjl Antoni Sę^. )]ownik o wdnośf, or-akcji stealku szkol-rewołupyjnym roku terenie Królestwa
emają l' ną.
iali Doaa
:zn>cj a zeniowy.
Igo zpiriT sowegO', pnMszedł zwy-
1 mówcą ij ngę dla rewolucjoni-
Grupy 3. "niebłagoBadiożnych''
icjtffi zesłanie, praymusowe
t. ^ ue do armii carskiej,
pu są jea Po wybuchu pierwszej
:łonków m światowej ponowne
w *c ^ wojska rosyj-
id od p/fi myi" zrfnierzem, aby ") lyc e p o p e ę wojenną Prize^ bpi! ikim wojsku na wyso-"efkol?* wódczym stanowisku, zabawa irał SzylUng . był . bo-'1?: gromad prawdziwym wylnrań-'^^^^"im silony, co ocenił Józef Ja; nakłaniając Już;po zdemobilizowanego gś-do porzucenia życia ego (był mem) .i. j : służby
sku Aa osób staiajt^ tppdfit-' gająć^troskUwej i ■łości opiace ze ttaaay: lekarz-iiacaelitego dca F. SadB«s{Q«-go om siĆBtr pielięen&ffel& Dosłoiniie ^ pised^zleil 8iv^ śmierci, guu S^Uinf pt^iji^ o*ciedriBy pw^bytuguj. <!»
i4d Grupy
ikiego
Montrealu generab S. Kopań^ sfciego w towarzystwie iimjpdi towarzyszy broni Najstame- _ go z nkl^ generała Kaa&ćOB^'
rza Sosnkawskiego po^gnał na zawsze- przed'dworna laty: A potem jego prochy, wysfti-ne w osamotnienie^ dD . nie zawsze dla nas wdzięcznej ziemL Jeszcze do tak niedawna, sylwetki ich obu liioena było spotkać w Montrejdir, idących ulicą, lub w którejś ze ' śródmiejskich ■ kawianu. Wcześniejy obaj byli w wirte polskich spraw politycznych na emigracji, i jakkolwielc nie
bdoiki towarzyskiej
sprawowali óficjaTnle żadnych inżynieW;f»ii^cji społecznych w^^i^ powrotu do nii, obecność ich była stale celem budo- odczuwalna., Bowej armii w. itieporf G«l Sa^Dnig' (bw^^iEĆyini państwie. Był' żołnie- laty; mimO' swego w^ko; lu-itotna inie^i sprawom^ wojska. w ^^bił przyjeżdżać do harcarlskie-Iskiego nan > międzywojennym po- go ośrodka "Gniezno*^, tubił Iskr'°iH^ i swoje zainteresowa- młodzież i dzieci, a -harcer-2KPóloiSi pracę swego życia.. , stwu poświęcał wiele uw:^ i ledM z M omóść dzieła wojsko- radością dla niego było prze-1 Polaków^ zdolności dowódcze w bywanie wśród młodzieży bar-
osobistymi ce-Pnede wsffl predystynowały go na czne oraz ffliedzialne funkcje na , bardzo
Inga
fzdr, gdtie odprawiono ostat* ide mo(By.
W poniedziałek, dnia 21 fljs^Kca odbyb się uroczyste mabożeństwg żałobne w kościele parafialnym pod. wezwaniem Matki Boskiej Często-
chowskiej, celebrowane przez
ks; prob. Jana Rambola, który rówiiież wygłosił kazanie: Po odprawieniu egzekwii- i spra-
wienhi konduktu pogrzebowe- Albertański Okręg Kongre-go' najbliższa rodzina, przyja- su Polonii, KanadyjsMęjurz^. ciele i delegaci- organizacji J««^wy^wę repiez^ącą
mie]scowosciSt.Sauver gdzie ,$tawa odbyła się w miesiącu na miejscowjTn cmentarzu w maju br. w Prowincjonalilyni
Montreal$ldzbi6r na wystawie kta«e$uwEdiiionton'i^'"^»^'^ ^ f
..... ' * Podobno jednak, przyczyny'
.znalezienia sie polidkich żbR^t:
jego polskiej kwaterze złożono trumnę Generała,
-, -CStlonkowie komitetu, przy jbiowska i Andrzej Zaleski IBąji św, Wojcieclia z całą [(syn jubilatów), wtórując śo-p^zyjemnością wzięli udział bie na gitarach
Wj uroczystości 25-lecia ma^ żeństwa państwa Krystyny i ]!^fatdeja Zaleskich; która zjjro^ madziła tak na Mszy św. jak i ".na przyjęciu wielką liczbę uczestników: Kazanie okolicznościowe wykosi duszpasterz: niisyjny ks; Henryk Pieprzy-ckł, a pieśni kościelne wykonało dwoje młodych pieśniarzy -T- panna Krysia Gołę-
Pani Krystyna Zaleska jest oddana pracowniczkąr społeczna i ostatnio jest przewodnicząca Koła Pań przy Misji Św. Wojciecha, jak też b. czynna w Komitecie szkolnym na N:D.G. Małżonek, jak'to zwykle bywa w takich razach, wedhig naszych przypuszczeń jest pnykładnym asystentem:
Muzeum i Archiwum. Obej mowała ona trzy fazy polskiego osiedlenia w Kanadzie. Do końca 19 wieku* pionierską w ostatnich co najmniej 50 lar tach oraz wojenną i powojenną jako wynik 2 wojny świa-towej.Obok tych działów ekspozycji, wydaje się, ze główną i wywołującą zainteresor wanie była ekspozycja polskich pamiątek narodowych i zabytków wypożyczona przez dyr. Kazimierza Stańczykowskiego, znanego kolekcjonera poloników wszelkiego rodzaju; Zamiłowany jest w zbieractwie unikatów zabytkowych* a szczególną pasją zbieracza ;darzy piękną Marię Leszczyń-
ćerśkiej, Elegancka, smukła postać* wysokiego: starszego tury i cvwfiek wojny W gorącym'pana"^zmkla z trasy swych co-^"niP*"^!^!! ^ przed najazdem "nie- dziennych kUkugodzinnych rwniP nn«w- i- spacerów. W wicczny citó od-
szedł człowiek, którego zycśli-wie, mądre oczy' i przyjazny wyraz twarzy rnąmioriowafcf i dobroć i wielką kultucę.; : Odszedł wierny żótaierz Rzeczypospolitej, Ten który
Tvnie prza n . „ ...
radio ong gen. A. Szylimg ob-
;szenia i on iwodztwo. Armii "Kra-
nadjjczyk p i na jej ■ czele zadał
y oE ^0^^^^"^^ straty w
4) Bezspń obronnej, zdobywając
lodzionaa podziw. swoich i uzna-.
i egzystenc oga.: Po wyjściu z nie-
m^teZ 'emieckiej udał sie- do
pierwszerS ' stad: na; stała emigra:
10 bardzo Kanady, która okazała
»ry._]est bhi o ostatnią placówką na
olakaapo. „j
kuffSI '^1'" lat gen. A. Szyl-
Eenieiśifaii borował;'i co>.\byłoprzyv
vialowej bjl jego wycofania się z
^'^'"k^'^ mego życia W ostat-
kujemypan "esiacach przebywał w
: ku Polskim" schroni-iować: Polu Ltd - Pi 75 Ont
dobrze zashiżył się Ojczyźnie.
■. *.-,..... ».-,....■ .*..
Trumna ze zwłokami generała Antoniego Szyllinga była wystawiona przez, trzy dni w; domu pogrzebowym: przy 1234 M ountain St. Otaczaj jĄ sztandary organizacji kombatanckich i polonijnych:' U trumny gromadziło się wiele osób, zwłaszcza w ostatni wie-
JUŻ w NASTĘPWYM TYGODNIU
ROZPOCZNIEMY DRUK NOWEJ POWIEŚCI
p.h
lieszko
pióra Sylwestra Matta
Napięto akcjo, pełna dramatycznych sytuacji wyróżnia tę sensocyfng wspókrzesno powieść ponad wiele innych. Akcja rozgrywo się współcześnie w Polsce ale z równym powodzeniem może toczyć się gdziekorwiek na świecie. Ąte niechaj nikt nie doszukuje sic w niej rzeczywistości!
Agnieszka była wprawdzie zakochona i dlatego sporo nie dostrzegało i wybaczała, ale ostatecznie przejrzoła.
Uważaj Agnieszko
to tytuł powieści S- MATTA, ale również ostrzeżenia dla zbyfr' łatwowiernych młodych kobiet.
Tylko abonament zapewnia regulorną dostawę pismoj Po-iegzern- -» piórze, okazowe zwracać się do Administrao)i "Związkowca"—-'-1475 Queen St. W., Toronto 3, Ont. . . .' , :
ską» po której pamiątki 6ta nowią dla jegtf zamUowaoia szczególny obi^- zainteresowań^ Maria Leszc^ska królowała, w zeszłym roku na wystawie podczas "Polskiego Tygodnia"; na vt7stawie "Gzło^ wiek i jego świat" budząc niezwykłą sensacje jako Pol-ka na tronie francuskim, ale pasowana przez swego gorącego wielbiciela na "ostatnią francuską królową Kanady" była. przedmiotem zachwytu, dumy i zadumy montrealskich mieszczanek i piękno^ duchów franco-quebeckich:
Nie tylko tę ^imą^ al6 ;o ile wiemy, wydatnie powiększoną ekspozycję dowiózł p. K. Stańczykowski do Edmonto^ nu, na; zaproszenie tamtejszego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, powierzając pieczę nad nimi dyrekcji Prowincjonalnego Muzeum i Archiwum.
Spis obiektów zawiera 101 pozycji, z tym ze niektóre z nich zawierają szereg dodatkowych pozycji lub składają się z licznych przedmiotów lub obejmują na przykład zbiór rarytasów filatelistycznych.
Wystawa Kongresu, w Ed-raonton została otwarta, przez Gubernatora JWr. J. W. Gran-ta McEwana z udziałem, prer miera H. Stroma; , ministra kultury Amrozego Hołowacza, mayora Edmontonu 1. Denta i; prezesa zarządu okręgu Kongresu Polonu .Kanadyj-.,skiei. w; Albercie p. Kassiana Koskowskiego;
.Dobrze opracowany i wydany katalog wystawy posiada omówienie dziejów Polski oraz dziejów osadnictwa i imir gracji polskiej w Kanadzie, Sama ekspozycja podzielona na szereg działów, z których głównie historyczny był obstawiony - eksponatami p; K. Stańczykowsjciego. Poza jego zbiorami,; znalazły sic; cenne przedmioty "i dzieła sztuki u| życzone 'pnez inne osoby spoza Montrealu.
Wypada zawsze cieszyć się, kiedy "ekspansja" kultural-
na, czy^jakakolwiek Inna wychodzi poza nasze środowisko rów montrealskich w Edmon-
polskie w Montrealu. Zwląza-
tonie należy szukać w ^'Związ*
n» Jedmik z takim wypadem kowcu", którego obszenie 1 nieodzowne kłopoty 1 nadzwy. ponoć entuzjastyczne opljy t^T^^ wielu wystav*7 "Polskiego Tygo-wypadkach kulturalne zapę- dnia" na wystawie - młdy dy naszych "mecenasów".'zachęcić edmontońskłch orga-Wystarczy przytoczyć mfor- nizatorów do ściągnięcia ich mację dziennika edmontoń- siebie sklego. wysokość ubezpieczę-1 zostaje więc dla nas pro-ma zbiorów montrealskich, bjem: — pisać albo nie pisać, których cześć została przywie- któn- chvba będziemy nadał zioną do Edmonton, jest oce- rozwiązywać'wedhig naszego nłana na sumę około 4 milio-| pomyślunku,
Dr. 1 Krzeczowski dziekanem W Ryerson College
Rada Nadzorcza r- Board nych pnez nowoczesny i dą-of Goyemors -rr Ryerson Col- zacy do automatyzacji l na-
U
J
Stefan Kisielewski 4^ jI-
iDiacząc żebi !rani riie pi ]0;Kongresu tę załałlwic nem br. po iludiowaniu 1.- Przewodu ordynaojnc iodzickowal 3 lO-letni? eż p. Jordł
°At5 Wszelkie prawa
w DZIELNICY P(^OaiEJ
i; do
g dla dobił
3tti tak po j z Wi !zy po zystkun.
SUnsłnrl
/Vnna •" )wicz; lot Witkowo,.! Kędzie ■ Lucym
er i Kpzak. Jacek i'
ułorskie zastrzeżone.
Drdynacyjof i KPK$662
Nowy 01
Copyright by Polish Allionce ^ Press Ltd. - Toronto, Ont ^
ugo potem obok "Świata Nowe-?rastać zaczęła inna groźna antypań organizacja, również dążąca: do Republiki .drogą gwałtownego •Dtu. Był. nią nacjonalistyczny zwią-idencki "Naród Przebudzony?*. Traf ze Galard w Akademii zetknął się z kierowników tego związku, asy chemii, inżynierem Karolem Ha-; em.: Dziwnym; zrządzeniem losu' and również przemyśliwał nad; tą ico profesor koncepcją substancji ■Diotwórczej, pragnąc, rzecz oczjrwi-tkować: jej działanie dla występ-polityczno^terrorystycznych celów mzacjL Zaprzyjaźniwszy się z Ga zwierzył mu się z tego,; próbując zjednać profesora dla swoich idei. wtedy jeszcze bardzo zdyscyplino-"znawca Loży, doniósł o wszystkim jej~członkom; w rezultacie ppr
'lODo dla obserwowania działalności u Przebudzonego" wydelegować; [O Filipa Randena, miał on spełniać [Wganizacji rolę analogiczną do roir: Alena w "świecie Nowym". Tak stało — Rairden jjdirtat zyskać so-ie nfwików tej ofgangacjł, ą zaprzyjaarit się- r jej;, -wwtaein -rr iem Ifaltimem; ffywikrającym na zwotaiBfkÓB^ wpfyw ^aHa Wpnoty^ ;
ąpil ^jnj. zamach "JNarodtt Fcie-I t«go" na MinjMeistwa Administra-
■ Ą {tfawiedliwości, zamach, mający na
pierwszym rzędzie-zniascienie prze jf *anych tutaj tajnych akt perswial-
rezultacie napadu aresztowano Ka-igewanda i skazano w następstwie aęć łat więzienia. Henryk Malton zbiec;'jak si$ obecnie okazało^ udj^: \, pod imnjm nazwiskieni oczywi-zanfanie pułkownika HoIIóna, sze& :w]rwiaduv tego sunego^ rzed para dBiani popdnit; siuno!^
Towert'
ówczesny kapitan Hollon, Malton stał się jednym z najłiliższydi ludzi późniejszego pułkownikai nie bez wpływu na to były: jego zdolności hipnotyczne oraz wiedza o narkotykach —^ jak się zdaje. Malton zrobił z pułkownika ; narkomana i osiągnął nieograniczony wpływ na niego.
W czasie wojny, kontakt profesora Ga-larda z Lożą."Budowniczych Świata" rozluźnił się -profesor okazał się wybitnym patriotą* publiczne znane są wielkie jego zasługi ja*er wynalazcy kilku nowych środków bojowych, członka Tajnej Rady Obrony Państwa oraz Wojskowego Biura Wy nalazków. W tym biurze profesor spotkał : się - ze swoim • dawnym asystentem: Karol Hagewand, zwolniony z więzienia na zasadzie amnestii, bohatersko sprawował się na fromiie, trzykrotnie ranny i odznaczony ttojowymi orderami przeniesiony został wre«cie jako chemik do Wojskowego Biura Wynalazków — nie bez interwencji-wszechmocnego wówczas profesora Galarr da: Jeszcze w czasie wojny profesor i asystent wznowili prace nad ową substancją, podwójnie w założonym, przez Grdarda; La . promienioiw^iF^' loatynoować je boralorium; Badań Specjalnych, w któiym, zrehabilitowasgr wołiec władr, a- w istocie; nadal wiemy swoim zbrodniczym ideom, Hagewand został zastępcą kierownika,
Pftw^iiie realizacja wynalazku profeso ra stawała sip coraz bOżsa — prace Ga* larda prowadame wespół z Hagewandem raźno positwdtr się naprzód. Dowiedziawszy się ó "tyiiB organizacja "Swiat Nowy" noncidłś^w poblOn profesora swoją ageu tkę, Alicje DBlon,' wybitnie zdWną m?odą ełłemiezk^ Miejf DiBaa stosunek inausn^ if.iloktOraft Aleoem,^ mimo to zde cydowali f 1« dla dobra swojej partii zostać k0ef|ttk«,profesora, któiir był w ogóle wiailii^ oś kobiety, cbodaf w istocie nmiat v^ ieb wpływom. Ifiedzy Ha gewaodem' a 'AUcjsi rogwczcła sie ukryta, ale aieulllai^ v«U>a a wi^y profeso-
nt Ob^V ByŁ Pn*^ ^
im. nisdy doMaAfa^t
decydujących zachowując ostateczne; rezultaty dla siebie.
nawczej partia:Edwardem Lore oraz z je-: : go pomocnicą i: szwagierką Henriettą Iber Obowiązek nadzoru; nad wiadomymi Rzą dowi pracami laboratoryjnymi profesora :;Galarda spoczywał na Oddziale Wywiadów . czym Ministerstwa Obrony Państwa, którego to Oddziału komendantem został puł--kownik Hollon. Pułkownik zarządził zainstalowanie w gmachu Zakładu Chemii .skomplikowanej aparatury alarmowo-pod-> słuchoweji a kierownikiem całe] roboty; mianował Maltona, do którego żywił nieograniczone zaufanie. Malton^ występuje w charakterze woźnego, zorganizował "och ronę." gmachu, rekrutująca się wyłącznie, spomiędzy członków "Narodu: Przebudzo-:. • nego"; odtąd wraz zHagewandem przygotowywali wszystko do tego, aby w momencie: ukończenia prac nad wynalazkiem zawładnąć mm, opanować gmach, śmiercionośna^ wszechmocną bronią^ sterroryzować Rząd, Wojsko 1 Policję iw ten sposób wziąć w rękę władzę.
O wielu z tych- spraw wiedzieli Kamil Lorm, obecnie już dyrektor Departamentu Politycznego w tym ministerstwie, :oraz zastępca jego, Aleksander Pikron.O wier: lu, lecz nie o wszystkich. Nie wiedzieli; mią. nowłcie,: ze agentem Wywiadu Wojskowego, nadzorującym Zakład Chemii jest, wy-: stępujący, oczywiście pod zmienionym nazwiskiem, Henryk Malton. Wynikło to z paru przyczyn po pierwsze ze skompli-kowanychh i nie zawsze poprawnych stosunków, łączących Ministerstwo Administracji z Ministerstwem Obrony (o czym zresztą: Ekscelencja lepiej poinformowany jest ode mnie), po drugie z faktu, ze agent Lożj' na terenie "Narodu Przebudzonego", hrabia Randen nie zawiadomił Pikrona o " tym, kim jest obecnie Malton, chocjaż dobrze to wiedział. Dlaczego?^ — ------
Aby rzecz wyjaśnić, trzeba: powiedzieć parę słów o specjalnej psychice tego człowieka. Raoden był fanatykiem siły i chciał znaleźć się u jej źródła; skądkolwiekby pna poehodzliai Widząc zażyłe stosunki, łażące profesora Galarda z Hagewandera oraz misterną sieć zarzuconą przez Blałto*- v na, Randen zaczął sięskłaniaóku przypuszczeniu, że "Naród Przebudzony" pierwr szy zawłSKlnJe wynalazkiem — wobec czego zaczął powoli przechodzić na stronę Mai tona j towarzyszy, tym razem już nie tylko formalnie, ale I faktycznie, aby wnwmen-cle decydującym móc znaleźć się tam — gdzie będzie siła. Przypuszczać teł można, że Odgrywał tu rolę magnetyczny; wpływ . Maltona, a takie niewątpliwje pewna ewolucja iwiatopoglądowa; któii praęnedł re jenŁ Faktem jest, że pozostając nadał ageu tem Pikrona, Baoden zataił przed lilm osa bę i akcję Maltona, później zań zataił fakt, ie w testamencie Galarda wymienione byr ło owo ozdobne wy.daniefiibliif za pomoce której należało odstać sgrfr. ■
r:Afen bjl znacB-
39
nie wierniejszy i lojalniejśzy: działał na tereine "świata Nowego", ufrzymując kon takt z obecnym szefem egzekutywy wyko-ra Temu agentowi: zaczął-jednak przeszkadzać romans, z Alicją, -która zakochała
■ się w doktorze bez pamięci; on również nie pozostał na to uczucie, chyba po raz pierwszy w życiu, obojętny.
: Radca Pikron (boon, a nie Kamil Lorm; był jako sekretarz Loży neczywistym kierownikiem Departamentu; Politycznego) czuwał nad wszystkimi tymi sprawami, jąk pająk czuwa w swej isieci.; Im bardziej jednak wynalazek zbliżał się ku realizacji, tym sibiiej radca czuł, że nici sprawy wymykają mu się z; ręki. Z jednej strony obawiał się, że profesor przez ^zbytnie zaufanie do Hagewanda; zdradzi się przed nim nieopatrznie, gdyz pomimo licznych ostrzeżeń ze strony Pikrona^ Galard miał dużo sentymentu dla swego asystenta i zdawał się nie przejmować jego polityczną ;pneszłością. Następnie radca czuł, że Randen dziwnie się zmienia, że nie można na nim polegać tak jak dawniej. Oba romanse Alicji Dillon: z profesorem i z Alenem także wyprowadzały Pikrona z równowagi; on sam, choć żonaty, nie znosił kobiet,.bał się ich i pogardzał nimi, a także mężczyznami, którzy im ulegają; obawiał się, ze z roman8ÓWv Alicji wyniknie "dla sprawy" coś bardzo złego.
Największe jednak źródło trosk radcy
■ stanowił sam profraor. W miarę jak wynalazek zbliżał się ku swej realizacji, Galard stawał się coraz bardziej tajemniczy i wszelkie wzmianki o niedalekim już przekazaniu jego odkrycia; Loży "Budowniczych Świata^' zbywał półsłówkami. Pikron podejrzewał, że profesor, powodowany obudzonym w czasie wojny patriotyzmem, i lojalnością wobec Republiki; mmiem przekazać wynalazek Państwu, to znaczy oddać go Naaelnej Komisji Obrony Kra-ju: w ten sposób od lat pielęgnowane za mysły Loży spełzłyby na niczym. Na takie rozwIązanie-Hkron i Lorm,; którzy swą pracę w Ministerstwie traktowali tylko ja ka środek działalności Loży, zgodzić się nic chcieli i nie mogli. W-obec tego Pik-
;ron powziął decyzję śledzenia Galarda na swoją rękę i wydarcia mu w; odpowiednim momende wynalazka:
W realizacji tegc'zamyshi pośłożyt <ic dawną kochanką Galarda^— Luizą Loro; podnieciwszy jej stacą^nteniwitć^do profesora wiadonuiciamió romansie tego ostatniego z Alicją. Pół szalona z sjazdrośri I gniewu kobieta zgodziła się zostaó agentką Pikrona; mimo sprzeciwu^; profesora radca zaangażował Ją jako dpzmretyoię w domu Łofy przy ulicyy Balk^n^iwri.':. Edward Lore, mąż Luizy, wiedział po,wrpchu o jej roli, lecz nie sprzeciWat się tehja było mu to na rękę, !w ten^osób Śle^ jednocześnie posunięcia dwódt swolcb
lege, politechnicznej wyższej szkoły w Toronto; mianowała dra Jerzego korey-Krzcczow-skiego i dziekanem wydzlahi Administracyjno - - Pnemysło-wego. oraziw ramach głównej, administracji uczelni nominowała go na członka administracji w charakterze ;"execu-tive Assistant" do spraw nd^ ministracyjno-finansowych. : Jako dziekan wydziału Ad-mlnistracyjno-Przemysłowego, dr Kneczow.ski kieruje podległymi: mu departamentami: administracyjnym, pi7.emyslo-wym, finansów l rachunkowo: sci, systemów komputerowych, administracji hotelowej; administracji instytucji oraz departamentem oRÓlnej wiedzy sekretarialnej.
Ryerson College jest: uczelnią istniejącą w Toronto od 75 lat.lpr/ygotowuiacą przy-szłycłi: pracowników i niana-Rerów doadmmi.stracii 1 handlu oraz wszelkich gałęzi pracy związanych ,z działalnością przemysłu. ; S?!koła ta liczvła około: O tysięcy studentów zwyczajnych ("dziennych'') i prawie J2.000 studentów "wieczorowych". Departament podległy obecnie dr. Krzeczowskiemu Uczył do 3 tysięcy studentów oraz kilkudziesięciu wykładowców, ćj' Na skutek przyjęcia nowej koncepcji dotyczącej przygotowania pracowników administracji i jej pochodnych gałęzi przystosowanych - do nowych warunków, wymagi-
giety do nowych zadań, przemysł, — władze uczelni są w trakcie pnekjstałcenia jej, w nowoczesną wyższą szkole odpowiadającą wymaganiom. 1 warunkom współczesnego przemysłu. Zostanie ona przeorganizowana oraz będzie wprowadzony system studiów mający juz zastosowanie w politechnice szwajcarskiej w Zurychu. Oczekuje się za^ twierdzenia zmiany charakteru uczelni aktem parlamentarnym prowhicji Ontario, który uczyni proponowany '^Tecłinologlcal ;: Unlversity" piorw.szą i na razie jedyną uczelnią tego rodzaju w Kanadzie.
Objecie funkcji dziekana w wyz.szcj uczelni kanadyjskiej prz<*z dra J; Krzcczowskiego jest przede wszystkim duż" jego osobi.styin sukce Pewien refleks tego suk odbija się na społeczność polonijną, pdyz pomnaża nasz stan posiadania w kanadyj-^: skim sektoi7,e wyższych u-czelnł. .Znając działalność dra, Kneczowskłego jako organizatora i managera na polu społecznym zdolnego do pobierania decyzji, wysnuwania inicjatyw i ich rozwijania, posiadającego 'ftadką umiejętność manewrowania, kierowniczym zespołem ludzkim, sądzimy, ze cechy te rozwiną się. jeszcze bujniej w jego nowej pozycji; na polu dydaktycznym 1 wychowawczym. :
Attache$ wojskowi na "Batorym'
Podczas ostatniego pobytu tacbatów i ich rodzin'przy-; polskiego transatlantyka 'Ste- było do Montrealu samolotem.
fan Batory' -w porcie montrealskim odbyło się. w salonach statku okazyjne spotkanie połączone z galowym o-biadem dla wojskowych atta-chćs wchodzących w. skład pnedstawitielstw swych krajów , i akredytowanych pny rządzie Kanady. Spotkania te są urządzane kolejno przez poszczególnych attachćs i noszą róznollty charakter w zależności od pomysłowisci i inicjatywy swego organizatora,: W czwartek, dnia 17; bm. około 140 osób, członków at-
rzadowym ;z .Ottawy, aby wziąć udział w przyjęciu na "Stefanie Batorym", Byli oni podejmowani przez polskiego-attachć wojskowego przy; ambasadzie PRL w Ottawie ppłk; Romana Misztala I 'ka-, pitana :J.; Chrapkłewic?a, do^: wódce Ts'S "Stefan Batory".
Wśród szeregu: gości z kor-pusu dyplomatycznego i kour sularnego byli obecni amba^^, sador PRL p. Marian Stra-dowski i konsul gen. PRL Lur cjan Piątkowski.
Komitet Współpracy Uniwersyteckiej
Komitet Współpracy Uniwersyteckiej i Naukowej Pol-sko-Kanadyjskiej został wyłoniony spośród naukowców przedstawicieli uniwersytetów, towarzystw i instytucji naukowych zainteresowanych we wzajemnych kontaktach w dziedzinie wymiany dzieł i pracowników naukowych oraz studentów między Kanadą a Polską. O: umowach zawartych przez reprezentanta strony kanadyjskiej prof. T. Domaradzkiego z polskimi in-; stytucjaml jak Polska Akider; mia Nauki uniwersytcly: Jagielloński, Warszawski 1 KUL, | tute. donosiliśmy już popnednio. '
Obecnie podajemy skład osobowy Komitetu Wsnółpra-cy Uniwersyteckiej i Naukowej f^olsko-Kanadyjskie j obejmujący wykaz członków-przedstawlcielł uniwersytetów kanadyjskich i polskich;
Prezes: prof, dr Teodor Do-nwradkkir Uniirersite de PRZEWODNIK PO POLSCp , Montr^ dyrektor Studiów Krt.S6S'i'5^7?i['patt»^ SłbwBińsklch I ^schodnio-\rl!:.jt. ^![i2STyj^.Ji^^^l^l Bon^JAlchik
AAaria Zielińska, Universitć de Montrćal, profesor bibliotekarz, sekretan w .Polsce: Mgr. Janusz Odwrowąż- Pieniążek, Instytut Badań Literackich, Warszawa.
Doradcy: prof, dr Maurke-Lebel, Universlte Laval, Qućbec, dyrektor dept. Stu-, diów Klasycznych, prof. dr Philip Uran, Carleton Univer-sity. Ottawa, dyrektor wydzia- . hi Spraw Międzynarodowych,^ prof. dr L. Kos-Rabcewia-: Zubkowski> Ujiiver8itó d'Otta-^ wa, wiceprezes Canadian-In-; tf^r American Researclr Instl-U
Naj«vi«kn* Mildiynaredow* Biura MatiymaińdtM -MAPIMESS-
trobUmr T*«I aunotiiafeL Po
Infomucje pin: ,
P,0. B0x M7, Słałfort *«•
wiceprezesie prot: dr Jaan Papineau-Cwt-fura, Uniyersitć de Montrćal, dziekan wydziału muzyki i kompozycji,iprof. dr Alfons KlafkowiM, Uniwersytet. Pozr naóski, dyrektor lutytuta Prawa Międzynarodowego. ■ Sekretarz generalny:'Mgr. Andrzej Mrożewski,: UDłverBi-ti de SherbEooke. dyrektor jbibUotek sniwersyteckicli.
:iŁakwttar|;a Ł akBffbfi^lifi: ttotf
nAfffi 31 rzutAw oblekMw :MbjrtkO-i^. «ych«- 81 KheiiMtAw traf, łMq>» :':
Cena $900, - ^ {^-^ ,\ '■
Przewodnik Jak fI^L •if.iBfW.i ikim mamy tał — ocna iA^ttemst;* \
łjrłkę parid ei^(6m
tytai:\
prosimjr; naradnt:''', .t.^.,, NEW CmZBNS,Ab^^>
^^■■rk.f'^: 'V: a,.!: ■■::;.'i:.!:; ::*lNlw:: i:, 'r'::,': ■ :■':•:'!;?■" .■■:'•'' : '-^:''.:;mfi ;t''Sv:r^/: \m[ ^.?;■::::^::;^:•::i■^■^'::•^ :'^'R^^^^^^^ s:\'M: ::■:■:!: T;'• :;3/^i r ^::::■: :;i-:,r :■;;:;■