AM
NR 35
^'ZWtĄZKOWIgĆ" MAJ (Mayj piątek, 3 - W73
^itmUthtw WoiciechowsU
"LWOWEM^* DO BRAZYLII
(S)
W Rio de^^ Janeiro iKurytybie
i^/epar&ńmeii^^ dniej nie: znalefli -ac Ticzidejd; zwo-
na nńasto. zaMke Copa Cabana, dłoni." lennicy poszukiwania jmg^ i
ołolitzne giry i ocean. Poselstwo polskie wj-dalo dla nie ponowili uciecdd. j ,
-Natrara tak oestlobaa RIb de nas baiftiet, fia łrtdrym, był re- pogeł Prószyń^ wywart na-
Janeiro i ofcdicę swoimi nroka- prezentowjany cdy korpus dy „a kapitana i w kilka dni
mi iż wieżą one do najpiękniej- PlomałjTzny, miejscowe władze później, na początku paidzierai-
ka nasz statek bez pizjrgód
oraz Polania ;Bra234ijska.
s'^'ilankiem prz3TUińowa szych w świecie. ,
;:'^p'honorowego mola ii rozpoczęć niem się powiórzj-ła. Dają. nam'iprzewodnMein.Tałdego::f^^ lubimy .«>acery Po 11 dni^
;v Na -pokładrie są gęsto rozsta-.^^C^ zezwolił na wy:
stione stoły pełne trunków oraz: całego. jazd do Kurtyby 6 uczniom i 3
' ... ... oficerom, reszte KIŚ pozostała
na ■ stetfaŁ;: Ja miaiem szczęście należeć do tej sósflri-W Ku^
■^•ch czapkach ł rękawiczkach gazet, źe, prezydenta Brazylii ma, .której: jest aż 89^ -Bripiękną- banderą na. czele rurzw-olnił nasz statek od wszeMch^^^o^^ podziw a- mją: w ipowłetTO brody kor pautó ka- demia, w.wieUciej sali/teatral-,
jJtają defiladą poprzez ulice Rio opłat i;w c»nL Korzeoie te ot -r ■ .nej. Nas sześciu,ustawłooo^,^^^^
ido., Janeiro, do katedry. udzielania nam serdecznej goś- soKiwość~d>ireŁtor ogrodu po- aemięjtaik, że_rozległe drzewo Prj-3ly_uroki Rio, zacz^ się szere©i na scenie i oświetlono^
lOiNz ulicach witają' nas rożen- ciny i tę "serdeczność_ widzimy kazuje nam kamień narzutowy, ma z czasem setki pnL Są także ciężka praca wj-tedunku 6.000 reflektorami. Wiele było mów .^'a2mow-anethimjt. Balkony i; każdym kroku. - ja^k mówi przywieziony z Rosji z malownicze paprocie'drzewia- beczek cementu; przerywana i; PPcbwał pod adresem Polski i
jdomy toną w powodzi banvnjx:h Na_ statku z preyjemnością f^^f- Wyjaśniamy, że Puck ste i drzewa o liściach koloro- często ulewnymi deszczami. Od- naszjm, -jRag narodowych. . zmieniamy bieliznę, która jest portcm polskim i d^ektor- wj-ch jak kwiaty. "Gdy strudzo- b\wa się też praca przy szoro-' Po akademii odbyła się zaba-
:ifyW katedrze posadzono ;:nas .przepoćona i .pod którą nawła-''*^?*^''^'''^^^ na kamieniu ny wędrowiec siądzie na ławce; waniu7myeiu i malowaniu ca- w-a w obszernym parkuzudzia--IfUśko ołtarza na honorowych zilo jakichś małych stworeonek skorygował. 6lł'szy jak w trawie grają lego okrętu, oraz naprawie i łem oikoło 30 tysięcy" osób. Na*
, {jtoiejsrach. Mszę świętą; cęle,bro-"biszu", grj-zącjx:h nas ńiemiło-^ ' o^^ dźwięk szyciu Dowj\:h.żagli. Praca jest dziewięciu było w. ciągłjim ru-
jjnał i podniosłe.kazardę^a^^^^^ Te małe 'biśu'Vpr7y-,]c0'eją zębatą na górę^^^C^ i.;,nużąca. Wieczo- chu.:'Każdy <Ada^ nas d^otknąć,
';2;
Wyskieni , nie- •
: ;<l^cznych, które wvdniu następ :.;fpjfm ukazują, się we' wszystkich
jdziennikach;-brazylijskich. • ■ ... -BqPo połudTiiu, prezydentjprzy-: =:tfeł inaim. do towarz>^-a Brazy-
'tUjńką Szikołę Morską. Są to bar-
iti) mili chłopcy, wszyscy bru-:
■hfici w* na9z>-m: wieku. Tworzy-.
-Yfty małe .gnipki według, znajo: ••.mibści wspólnych .języków., i.
.-mScrótce zawiązuje się :między.
'«k,mi przyjaźń.
-o;iiCzę£tujemy.. ich, naszjimi . wy: -łjła-owj-mi trunka^mi, lecz ci mili ; -bołudniowc}' mają słabe głowy; :;-iipo godzinie są wszjiscy gotowi • :.y-^-albo chwieją;się.na nogach,. - albo ')eżą po prostu .na pokła:
drugi dzień w tow;ari;y-
: :S^|ie,tych mił>"ch. chłopców od-_tewamy:samochQdami' wycieeZ'
::^*^ W' okolice Rio de .Janoro. . J^^raz pierwszy spotjikamy się j,Z) prz©pic'kną, bujną roślin noś-: jdą .strefy gorącej. .Odbywamy > .jj^^^ótikg :rw5pinaczkę : górską;: po ; : ^i^^-m jemy. obiad w .eleganckiej _j|1tauracj-i podmiejskiej, .^.j Przyjmowani jesteśmy przez .<ij^zyeh kolegów brazylijskich ."^rych bardzo polubiliśmy.' Po j^cłudiaiu powrót do miasta .ijJiozproSzyliśmy się małymi .^ffłpkami.po-mieście. .Wszędzie.
:, .;p[^drawiają nas ■ uśmiechnięte, ■.'^lyacze.-. Idziemy do sklepu-.- ku-'
;,ppw-ać pamiątki, ktoś z boku wi^:-. -^^[icznie za nas {rfaci i sklepowy
-:,jjf}e chce pieniędzy.:;Idziemy do JUjwiarni na kawę i ciastka. _.znowu od: nas nie chcą pienię-.;
.fai;y.;Braz>\'!ia jest-krajem kawy.. "•Ludzie-^tutaj-' pijają- kaiwę'-ibar »
.. dzo mocną; i kilka razy dziennie. -
.rfj^djiaik na nas. ich kawa działa ; •jitk naisza wódka na brazylij-Uade: głowy. - .Wjistarczy :wieczo- -'ia*hv w>ipie małą:filizaneczikę by 2flie spać całą noc.
Gzęść kolegów udała się \vic-
:-.*żteem.'do teatru; a część.z nas
Przecież ciężko pracujecie, aby zarobić swoje pieniądze
A skoro: już je maCie;.dbacie:troskliwie. o ich dalsze losy.. I my w Banku,: w- na)bliższym Waszym'sąsiedztwie,; również .dbale: troszczymy się: o Wasze pieniądze. :A mamy-;.ponad : 100-letnie doświadczenie, które ... upowożnio: nos.: do zakomuni- ^
ROYALBANK
thehelpfulbank
. kowanro Wam .noszej rody:w zakresie użycia Waszych, pieniędzy z najwyższą, dla :Was:>
•korzyścią. Jak najlepiej zaoszczędzić pieniądze? .Jak zaplanować wydanie tych pieniędzy? Jak przekazać .pieniądze ■ bliskim.; w Kraju? ...
..Naprawdę,;; gotowiśmy' doradzić w każdej sprowie.
• ; Dlaczego me wpadniecie ■:: ;jeszcze,;dzis?-Pomówicie-.z. nom będziemy więcej iniz; radźi, ab Wam dopomóc '
Gdy nas odwiedziele natychmiast zrozumiecie dlaczego the Royal Bonk znany jest w całej r.Kanadzie j'dko •; ." bank, który zawsze
pomoże
wożą ze Sobą po 10: dorodnych :raz ze łzamii wzruszenia fcrą;ż}> •córek. Za^wiązują się znajomości liśmy.między:rodakami od sto-i przj-jaźnie. lika do stolika. W tym brater-
Pewnego dnia uciekło z na- sWm tłumie, pogubiliśmy serca, szego okrętu 20. uczniów i 6 ^^^^ubę czasu i miarę w jedye-członków załogi w celu poszu- ^ P^ci"- zabawa trwała do 12
w nocy. Chodząc od stoliica do stoli-
-.'BHI*
kiwania.przygód. Doskonała po-
"licja stanu;Sao:Pauilo,.w ciągu kilku dni -pochwyciła 18 uciekinierów.-i dostawiła na pokład
; ."Lwowa". Przed frontem całej Szkołj- Morskiej i załogi, kapi-tan;: udzielił, naigany; "poszukiwa-czom przygód", odebrał, od nich.
: słowOj iż ucieczki się nie powtórzą, ; oistrzegl ich przed- kar?;
;-.według prawa monsikiego bardzo surową, lecz ich nie ukarał
. traktując; ich czyn jako wybryk młodości.
:; Port Santos-jest połączony li-, nią kolej'ową z drugim co do
- wielkości - miastem brazy.lijskim
- Sao; Pau'o.■ Liinia., kolejowa prze--biega -.przez;:-malownicze;: Górj'
•Na-dmorikie,,.--;poprzez tuneie., : mosty nad przepaściami lub na obrzeżu gór okrąża: rozległe doliny,: a miasta !w;dole wydają;si,. jak doonki z kart . . MiaMo Sao Paiulo ma słynny ra cały świat park i Instj^tut Butamtam,. gdzie :sztu'czme . ho-, duje się jadowite węże i żmije.
: :Z;jadu:tych:gadów .Inst>-tut wy--
: itwarza serum; przeciwko; ukąszeniom.
: - .Wychodźcy ^ polscy, głównie, . ro' nicy, asiedU w stanie Parana ; na.pohidniu Brazylii. Portem : Parany -jest Paranagua z mebez-
- ■ piecznj^m dla żaglowca.' wejś-. . ciem- do iportu.- :Stamtąd- szły -;. ljemi»w'ezw'ąinisi' byśmy wpłynęli : do portu -.: Paranagua. Kapitan
odmawiał z dwóch pow-adów:'l) „^S^^^^TTiJ^
ze względu na spóźnioną porę, mwM. — Naa atfrMt.
,2) 7« względu na-iuebezpieczne rrodUCTS LIMITED
, wejsae do portu paranskiego ,„ o,,h..r*ł •Słrwił
■Śył jeszcze trzeci powód, który To«„t! O^ł ł^S W8.
kapitan eachowywał w tajemn, ' tiy; a mianowicie, by. tym razem
SŁYNNI KROPLI DIANA DROPS
nnB*. foTWakf, lam*.
w dele. kaUr,.» ptrtj ;kaszel, ćhiypkfb brak tchu. astm«, broa-ehit, 1 na:Mie ifbiw. tto«a]ei* kropla DIAr KA. która lapairaiaM ■l<t odma.
ROXODIUM
:. Naelanł Mana ała^ aoa rąMi knrla, karku, na- alolaki, f--ttueMnla dała, rAwolci: ■a aw«<lzenla akóma^; prywatę, wnody, akAr - m,; podrałnlenla;; uk*-■tanla much. koiMrAw. klea»»
GASTRODEX
-Na zaburzenia toiąd- ; kowe, chorą-wątroo* ttit, (aiy.;a«aa]'. kH« tia, iwruUb «aa«Gtat ból (iowy ł aatwardt» nla, .Uływai dwara^: dzleiuita;-. rano 1 Ui ; wieczór, po Jadianlu. Wymianiom lakaratwa , *« do nabycla;w;droga. rtach w.<3aMł KanMteia:
PEKAO to
PEWNOŚĆ i ZAUFANIE
Pomimo sf-rojku; pracowników poczto¥rych wszystkie zlecenia WYKONANE BYŁY NORMALNIE.
No imieniny, graduocję no okres ślubów, J-ej Komunii dokonaj zlecenia w
67 RICHMOND ST. WEST TORONTO, ONT. M5H 1Z5 lub DEALER
kay jakby ;;m«gnetyzmem wiedziony, stanąłem twarzą w twarz -wobec. IS-letniej: panny Oleńki Mikoszewskiej, v; córki dentysty.zKurytyby. W jednej chwili doznałem -olśnienia,; że stoję - wobec mej przyszłej żony . i, matki, mj-yjh dzleoi. - Podobnego olśnienia doznał Bohdan Pawło-; iwicz: (późniejszy literat-maryni-sta i dyrektor radiostacji w Toruniu, zmarły;;w USA kilka lat
temu), gdy stajiął wobec panny; Wandy Sa^niowicz. W kilka lat^ ;późmej - obj-dwaj - wj-wieźliś-my stąd. żony -; do;. Warszawy; ■■ . (dskońtzenie na .sfr.<8)'
Optometryści ,
Dentyści
ŁIIIIIIIIITIIXTIIIIXIXIXIXITXITTT;ilIłIłIłłllIł>łirt»TttITTIłITTTTTTT«IłlirYYTY^
Stefan Lemar
W
CZŁOWIEK SAMOCHODZIE g
i" Go?; —; Roman ze zdziwienia zapom-: j)pJ3ł zamknąć usta..— Słuchasz... mnie? :: - ' '^isa~szefie -7- w jej głosie dźwięczą-^ 0^ nutka ironii. — Ja słucham. Zanim v :J^am; cł sprawozdanie z tego. co zdziała--: „ ^m, ; chce: wiedzieć, i, to dokładnie, coś ' ,jjjczorai zauważył w tym samochodzie, ja-' sa twoje hipotezy, dlaczego kazałeś mi
f' korzystać ;mój czarujący uśmiech-dk )bycia informacji. ;: ;'jj^Roman chciał .zaorotestować. ale; z twa-■ wvczvtał. że me nie wskóra, źe
nie ma siły. która mopła^by wydusić z .niej :t7 słowo, zanim nie snełni jej życzenia. : Zrezvanowany usiadł na skraiu tapczanu, ^plótł rece i ścisnął je kolanami — : iak to było w jeeo zwYczaiu, gdv.nad czymś; ; Weboko sie zastanawiał. Pomyślała że wła--i^s-jwie Hanka ma racje żądaiac pełnej .iwzaiemnei wymiany informacji. Zresztą ■d^ sam~beriej pomocy niewiele zdziała. v/A zależało mu ńa rozgryzieniu tajemnicjr ; rjilwzbitego ^samochodu.V M była w;tyni ys^et hazardu, a może dała o sobie znać . fatilcała siła żyłka, która sptawiła, źe spo-cśród, wszystkich dziedzin medycyny obrał: •i.t*aśnie medycynę sadowa. ■••'jm.Hanka wzięła ze-stołu- pudełko; 2 papier, •ooosami. .podsuń^ jednego Romanowi, tiJdrusiego zapaliła sama. Kilka minut tnra-ło milczenie. -ifiŁ,— ZacTDc od faktów — odezwał si$ wreszcie Roman. — Fakt pierwszy"— wczo-gmai.o godzinie-23.50 zauważyliśmy stoią-cy Da skraju droel samochód-Fakt;dru-
niej chwili zrezygnowała.; Roman mówił dalej:
:rr- Chłodnica, samochodu wskazywała, że motor zgasł niedawno, najpóźniej o godzinie 23.40; No, niecił bfdzie o ;23.30; Co do tego, nie mam żadnych wątpliwości. . Chyba źe samochód strf przez dłuższy czas z zapalonym: motorem, a potem przejechał tylko, kilkadziesiąt metrów. Ale w; : takim razie ; rodzi''się znów pytanie: kto właczył.motor i ikto/prowadził samochód • przez' ten, nawet krótki odcinek. Przecież, nie trup! 1: jeszcze jedno —; jeśli mylę się, , jeśli czas zgonu człowieka przy kierowni-r cy; i cza5:zgaszenia motoru jest'ten sam, to co spowodowało nieoczekiwaną śmierć?: Ten porucznik —: ciągn^ z sarkazmem; ^. od razu miał gotową odpowiedź: nadmierna dawka, alkoholu i nagły. wstrząs przy; słabym sercii:'mogły spowodować śnrierć; Zgoda: Ale czy; serce tego cdowieka było aż tak słabe, -wstrząs aż tak silny, wódki ; zaś tyle, że; spowodowało to zgon? ;Nie, na wszystkie, te pytaniainie umiem już:od-; powiedzieć.i: Natomiast, z :całą pewnością; mogę; stwierdzić, że. samochód wjecliał na i drzewo z bardzo maią ssybkośdą — na pierwszym biegu,^ chyba źe ktoś po >wypad- > ku zmienił bieg: I znów — kto? Uszkodzenie samochodu jest minimalne. Gdybs^m miiał:wydać, orzeczenie, powieditóbym, źe ktoś po najechaniu na drze^ waln^ butem w reflektor i kilku uderzeniami przygniótł* błotnikt by pogłębić wrażenie katastrofy. Zapomniał prqr tym o drzewie,
śłem wczoraj, na miejscu, niż wyniki prez-myśleó. Czekaj, cziekaj, na czym to ja skończyłem? — Zadsnąl" warg^, nachmurzył :się.< ;Aha;; A -więc to pierwsze, o czym mówiłem, nasunęło .mi przypuszczenie; że
. śmierć cdowłekaf- priy'kierownicy okrywa. jakaś lajemnica^/jeszf^Jedno.śco umacniało mnie w tym przekonaniu — ten cdowiek nie prowadził samochodu w chwili swej śmierci.; Co^;dos tego nife ma żadnych wątpliwości- ktoś^ posadził go przy kierownicy już po śmieifcł. Nie wiem^ czy zwróciłaś uwagę na jego nogi; Z nich
>--^ jeśli można tak powiedzieć — odczytałem; że; znalazł; się na siedzeniu przy kierownicy już po śmierci, bó jeśli nawet: założymy,; że miał miejsce wypadek, źe na-
. stąpił wstrząs, to od tego stopy się nie wy-; kręcają. Prawa noga może zeskoczyć z gaźr nika; czy hamulca, ale nigdy w ten sposób, jak; to się stało.z tamtym człowiekiem;
— Jak dotąd, wszystki brzmi logicznie — wtrąciła Hanka.
— Tak. Skoro więc założyłem, źe katastrofa była raczej pozorowana i trup znałaś^ się po śmierci przy.kierownicy> przeprowadziłem — jak ;tb.określiłaś wizję lokalną.
— Właśnie o to mi chodzi — ożywiła się Hanka. — Od tej chwili gdy wróciłam z DOilicjantamł na miejsce wypadku, nie miałam wątpliwości, że ,węszysz w tym wszystkim, jakąś sensację. Morderstwo?! Ale co znalarfeś tam na miejscu, jakie dowody — tego nie wiem.
nia. Widać było, że przykłada dużą wagę do tegOj co miała mu do opowiedzenia Hanka.
; Dziewczyna uśmiechnęła się porozumiewawczo.
Chciałabym się napić kawy -r- powiedziała, ale widząc cień na twarzy Romana, ■ od razu zmieniła, ton. — Rozkaz, szefie. A więc zgodnie z poleceniem udałam sie do Powiatowej Komendy Milicji w P.. Pan porucznik trochę się zdziwił widząc, mnie w swoim: gabinecie, ale; muszę ci powiedziećr że to chłopak; taktowny. Umie się znaleźć wobec- kobiety. Gawędził ze mną bardzo przyjemnie... Poczer kaj — spojrzała na; Romana z wyrzutem widząc, że zniecierpliwiony chce jej przerwać; -^Dokładność relacji jest gwarancją ścisłego wnioskowania.
Gorzej było; kiedy pogaduszki się skończyły i. zaczęłO; się krążenie wokół sedna sprawy — podjęła po chwilL—Pan porucznik jest wielbicielem regulaminu,, ogromnie ceni jego przepisy i nie lubi rozmawiać na tematy służbowe. Na szczęście; miałem przy sobie papierki, a te, jak wiadomo, znaczą nie mniej niż napuszony, regulamin.
;—^ Papierki? -T- zdumienie Romana graniczyło z podziwem.
— Tak, szefie, nie darmo pobieram ti ciebie pensję.v Waśnie; papierki okaz^ się najbardziej pomocne. Wiesz .przedeż, źe mam z uniwerku zaświadczenie o pracy nad zagadnieniami; techniki .^^prowadzenia
Dr. S. WICH ERT
Lekarz Dentysta . 266 Roncesralles Ave. Tel. 536-4400
Niskie ceny protez' .dentystycz
nych..
77-P
Dr. A. GRANOWSKA
LekflR Dentysta
Przyjmuje codzlemile..także wie-'. ozorami: 1 w ;sobote. .175 RoiKesyalles Ave. Toronto Tef. 533-1818
____59^
Dr DANUTA LUBICZ-LEPARSKA
LEKARZ DENTYSTA
. . ; Przyjmuje za uprzednim ! f ; telefonicznym porozumieniem.' Tel. 535-9917 : 282 Roncesvalles Ave. l ; (róg Geoffrey St) __13P
Dr W. SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA
Przyjmuje za uprzednim. telefonicznym porozumieniem
129 Grenadier Rd.
Tel. 531-4250
.(drugi dom od-RoncesvaUes) .
S-P
S, BROGOWSKI, 0,D. 412 Roncesyalles Ave.
. (bUsko - Howar^ Park); ■ Wizyty po telefonicznym porozumieniu. ,
531-4251
L. LUNSKI, R.O. M. LUNSKI, O.D., MSc.
470 College St.
. "fbUsko:Batiinrst: St.) - . -Wizyty. po telefonicznym. ' ■porozumieniu.. ., ; 921-5924 w jęŁ polskim 921-0078 w jęz. angielskim ____P
GORDON S. MERRITT
OPTOMETRYSTA
1175 DundasSł. West
. . (at Osslngton Ave.); Toronto, Ont. . Telefon: 535-6400
_31JP
J. SZYDŁOWSKA, O.D.
637 Sł.-eiair Ave. W.
.i (blisko Bathurst:;St.) -Wizyty, po; telefonicznym-.: < ■ porozumieniu. :-
653-3784
DOKTOR GHIROPRAKTYK
Richard LUCK
1848 Bloor St. W.
. (blisko High. Park Ave.) . TORONTO, łel. 769-2259
Karty członkowskie OHIP honorowane.
ii-p
MEBLE Z FABRYKI
KUPUJ WPROST I OSZCZIPŻAJ
meble na 3 pokoje w cenie od $199.00
Duły wyfo6r na i lepszych wąrtoiel mebli z dobna: : zaopatrzonogo składu. 9 Chesłerfields, Sypialnie, Jedalnie Komplety i 1000 riłnych rzeczy po znhŁonyeh do 609i cenach, w celu szybkiej sprzedały.
SPRZEDAJEMY "TEAK" MEBLE Niskie spłaty — Bezpłatna dostawa — Otwarte dla publiczności.
FunmwBE jMCTomEs WAmaousE
409 King Sł. W. (Just East of Spadina Ave.). Tel. 368-8318 Zobaczcie p. Stefana Otwarte wieczorami do godz. 9, soboty do tfodz. 5. — MÓWIMY PO POLSKU — Kałdy, kupuiący u nas, meble otrzyma ^10.00 banus przy ;; kupnie po okazaniu ninieisago. ogłoszenia.
— Żebym to: ja wiedzid^. Zresztą właś-rr śledztwa. Od razu; po rozmowie z tobą po-
— w^samochodzicprzy kierownicy zna-,y, na którym ^kgra jest tylko tfochę zddrta. cJeźIiśmy nieżv1aceeo człowieka..Fakt4n:e-/;v Zapomniał,, jak cł mówiłem, o-zmianie ,ł!rl —i samochód^miał zgniefiony prawy ref- ' biegu. Krótko mómiłc Itomuś tń^o na onektoJr.i jooeięty błotnik. JHedy^ie<*a- ^T»ywołahłu Wrażeftia'^katastrofy/ ł?& Domiline — ^os Romana-tiiyiidd^'sie-'Itoman zanąiU^ '^jak', by postanawiając
nie dlatego prosUem. ci$, abyś pojechała na milicję i spróbow^ coS niecoś wyciągnąć od nidL Przecież ftie' wiem nawet, jak się naiywa ten facet Ani w marynarce, aid nigdzie nie«ZDaladem':śladudokumen-^ tów. Nie-było nawet prawa jazdy. Jedynie . pod. gumowym. djrwanikiem^^eźaLhilet. kOr lejowy z Gdyni,do.Warszawy datowany.z; poprzedniego dnia. Na odwrocie wpisano ; numer legitymacji'upoważniającej do^ zniż-, ki,'.ale jtócsz.prredŚ,' ie' i'to do, niczego nie ptowadzi. lEie^y pn^ ka&ie jest rad!, kasjerzy częsta, nie sprawdzają''l^^ilyma-, di, j^sząe jedynie .i);;^podąnie munieni. - ^ paperosa.;
biegłam do profesora i; wyciągnęłam dodatkowe pisemko z'prośbą .o okazanie; mi-n pomocy przy zapoznawaniu się z prowadzę-;;
niem .Śedztwa;:lVł^^ palec do ust. — Gdyby mój porucznik do-, wiedział się, źe przekazuję ci uzyskane od ', niego informacje, miałabym się z pyszna, n-Roman nachmurzył się i zagryzł d^ną wargę. ' "
— Moja droga, żadnych informacji-nie^' chcę i nie zamierzam wykorzystywać. To,; co tvf6j porucznik ci opowiada, możesz za-;' chować dla siebleL ' ^ < ^ ' — Sam 'mnie^posłałeś oiwiadei;Ha f otiturzoiui Hanka.' Mnie ostatecznie iwo-.
KONOPKA FUELS
LIMITED
Oliwa opołowo 24-godzinna . beipłotiik obsługo
Tecjmlczna porada i lachów* otRymonle pleców w Hóbiym stotilo. ,
422 GILBAT AVŁ,' TOROŃfÓ 10, TcL' 783-2200
Nie-znajdziecieJepsziej^obstugi; niż daje KoTK)^^
i' ii"yi'l
ZAKŁAD POGRZEBOWY