Nrl6-
"ZWIĄZKOWIEC", KWIECIEŃ /APRIL/ 20 — 1947.
sen
SPRAWY lOiBATUE
lifiepprozumienie
Dokończenie z Vaprz.Jtmmeru
Ró\vnócześme należy pamię tać że my, jadąc tu, zdawali śmv sobie sprawę, że me je-(]ziemv na żadne letnisko, -r-^Viekszość z nas wybrała sobie Kanadę, Jako swoją drugą Ojczy:ne; av której nja zamiar osiedlić się na stałe, zą-jożyć tu rodzinę i zorganizó-\va"ć własne życie możliwie jak najlepiej. W większości są to rolnicr, którzy marzą, by pra ćować" na własnej farmie. Wie, dza jednak; że marzeniem do tego nie- dojdą,, tylko, trzeba ciężko pracować-; ale za pracę chcą niieć odpov.'iednią płacę, to jest. taką płacę, jaką zagwa ranto',valo,im Min- Pracy.- ■ Zaznaczyć muszę, że zdaje-mv soi)ie sprawę, iż są pewne triKiriości z .•powod.u' nięznajp mości iez.\-ka — •cliociaż już .d-iżv proc<:Fit. móźe całkiem- do .IjrzA ]v: rozumieć' się ze. swoim pracodawcą-'^ jak . również, ie i;:e\-. ien. .lerdzo ,maly procent ma', n:ało
doświadczenia
• U" rolnictwie. Jednak, kto miał coś wspólnego^ z Tolnictv;em •wie; że robotnik' rolny nie mu' śi posiadać zbyt wyśokićlT.kwa lifikacji, by mógł być w: stu pi'Oce:itach uż\i;y. W żadnym ■jednak wypadku nie może być przyczyną .obniżenia w^y tości.pi'acownika o 30 do- 50-
-.pfocerit.
Jo.N^cze jest jedne ."konik" który:'n .j}r/:y. każdej ."okazji po siiifru,:'ą-;się nieldórzy.-''.Macio ko!ef-''ó\v \r Ans'lji,' którz->-',róvv niż'clicą do:"tać.się 'do Kanad■ ^■ ■\vi,;e jV:e n:ożecie być zbyt wy ii:ći-;■;r:;.cyJ.ly iiatQj-^ii'aAzca je"':y::ii;ie sprawę z^t^jgo, .'■/.' ci, htórzy ■ zadecydują G';tym; a:; iiiid koiodzy niają ■przi.-je - cliać-c/^y iri'^',-napewno iiie-^vo n;:ą i-;ani.to£{o.za 'złc,' ża-donia' gamy się, b
.!iaj.wy'-ż.5zi'-'-irłStahćj-ę. -państwo «'e post-ano-^yiły dać .i. co jest.
• sliiśzne i.' cpraw-iędliwe, .oraz zagwaraiitowąne -w' umowie.
Również muszę' p'ódkreślić, ze 'każdj' z^ nas, „który miał. coś 'wspóliiego z rolnictwem wie;. ze'tak w Polsce, jak i w'innych państwach w Europie, •.V rolnictwie nie było 8-mio godzinnego dnia pracy dla roi nika,,tylko podobnie jak w Kanadzie, bo rolnictv/o tego wjTnaga. To też nikt z nas tu taj tego nie domaga się. Jeśli ktoś domaga się obniżenia; i-lości godzin pracy,- bądź dni wolnych, to tylko dlatego, że nie otrzymuje pełnej zapłaty. Dla przykładu podaję; Znam pewnego robotnika, miejscowego, który mieszka u farmę ra. Każdego dnia około 2 do 3
godzin pracuje na farmie. Za -to nie otrzymuje żadneji;zapła ty. Otrz>Tnuje- jednak miesz kanie dla. swojej rodziny- Czy li tyle daje-pracy, ile warte jest BMeszkanie. _; /
Miisżę omówić jeszcze jedno "niebiezpieczeństwo" dla ludzi: płochliwych; Mówią nie którzy: "Gi weterani przyjechali tu zorganizowani.. Mają swoją organizację. Mają .swój Zarząd, który zaczj-ńa interfe sować się życiem swoich człon ków, urządzają żebrania itp. Czy to, aby nie za dużo? że też władze na to zgadzają się."
Tak, rzeczywiście, przyjecha liśmy zorganizowani -—za zgo dą władz kanadyjskich. Teraz dlaczego? :
: Otóż .idąc razem z Rosji, przez Azję, Afrykę i wreszcie przez Włochy, dużo pogubiliśmy naszyclr kolegów i przyjaciół. Jednych z powodu cho rób, inn\-ch \<q \vspó!h\'ch wal -kach. yiy, którzy, pozostaliś-rny i zdccyd0y\"a!iśmy się-wy ircliać dp Kanady.. po.sjano.wi liśn;\' zor,yanizov,;ać sio, a .^wo ją organizację zbudować iią ,- takicli- podstawach;- ażeby nie .•.dopuścić,'- by ..żaden z' naszych, kolegów z wojska, gdy znai-^dzie się przypadkiem w.niesz częściu nie był zdany na łaskę losu i by nie stał się ciężarom, obcych. Przeżyliśmy wspólnie w ciągu pry.cszłyeh siedmiu lat tyle chwil. ^ cięż-kicli, przykrych - i;., bolesny.ch-Prawie k-aźdy*z nas :y czasie-tbj Vv- ęd ró V.' ] v t •- d o '.v i e t:h i a ł. się o stracie' swoich., najbliż-^zych.
t:.:ch ;nioms-'';t;ii-h .;jV)o;cszy-( ciclami y>uh byli '-kolp-rlż^y. Tr( tf-ź; ni;; dz! V,' stali.śmy-si( ,'-:!";; wiMką rodzina •■ i"'on tr-oszcżr sie (.
Jczmy Się Po Angielskn.
WYMOWA SAMOGŁOSEK.
Samogłoski w tnowię angiel skiej, które za\me w języku polskim mają ten sam dźwięk wymawiane są tak różnie w różnych iłowach, żę me~~spo-sób-jest >\'jTnowę ich wytłumaczyć w-piśmieT Pragnący "schwjlać" ich wymowę mu= si jedynie ze słuchu starać się poznać wjTnawńanie danej samogłoski w różnych wyrazach. Podajemy jedynie tylko dla przykładu różne rodzaje w'\-mowy samogłosek.. A — wjTnawia się jak pol-
skie a, jak polskie ę, jak polskie eJ, jak polskie o.
E wymawia, się jak pols kie i, jak polskie ę, i często jest nieme-
1 — wymawia się jak polskie aj, jak polskie y, jak polskie i; lub jest nieme. ■
O -T-Avymawia się jak polś kie oł, jak polskie-u^, jak polskie a, lub jak miękkie u. '
U — wymawia się jak pol skieju, jak polskie u, jak: pol <\ue o, przechodzące w- a.
-: Y.— wymawia się jak.pol--'-•ie j, jak polskie aj, jak poi jak- polskie-i.; : . .
macz iz yt,Ile to kosztuje?
Will you, please, repair this watch?—Czy mógłby zrepe-rówać pan t«a zegarek.
I want to rent ą room — Pragnąłbym wynająć pokój.
Is tłiere ai^rhot water? — Czy niema tu ciepłej wody? : I want to have a bathr— Chciałbym się^wykąpać.
I am hungryr^Jestem-gło dny. ./..■■"''_L'' ■
Have you any food in tht house ? — Czy nie ma co zjeść-
POSZUKIWANIA
skie V
:L:żY\VAJ ■ NASTĘPUJĄCYCH ZDAŃ.- : \ViIl you h.ave. a c:,s^arctte,?
— łyl ju hew q sigarte-— czy życzy ,par» .sobie papiei"osa?
Thank you, I clon't'smoke.
— tscnk ju, aj dont smok — Dziękuję, ja nie palę^
How much (ioes it.cost? — hal maćz dez.yt kost —^ Ile tó kosztuje? -' . : ' /
How much- iś it? hal
j-al:!.y'r-! w ki-:^rr; j
■j'iiyi ';-;o.- 'l,u zdai-zyło Sie już ki.'V;:i 'w.\-'padk'ó wprzy pracy, nawet, -olTaloc-zenia. Do-kocroż ci ludcio' zwr-T-nią sję o po-!: - oe;?• Ży.M,ą'ca i ą' Si ę 'd o. "nas, d c Du-oic;! na.ib]'ższvch, bó-tak-i ly liani dano,.to, co nii .dlti.nicli j-r^tcśmy.. '.
.-,d{tnś, czytając pówi'e:-.ale';'in tej;esu'jecię się fcż warunkami :prncy ]m:.iarin.ie. Tak, intere ś-ujcnwsię. Otrzymujemy,.dzic. ■-siatki listów dzienni^/i odpp-. -wiadaniy na n;ie. W jednym Wypadki! trzeba ppL-adżi.Ć, .w innym 'skarcić, jeszcze w innym nakazać cierpliwość. Te stosy listów dają nam oł)raz życia rzeczywistego naszych kolegów, bo są szczere, żaden z przedstawicieli Miń. Pracy choćby był bardzo oddany nam i Objechał wszystkie far my gdzi^e są weterani, nie mo że mięć tak.rzeczj^ykstego pb razu, jaki my możemy mieć.
W. ciągu. tych siedmiu lat nabyliśmy jedną 'cnotę,; to jest koleżeństwo. -Jest^to jedy na. nasza zdobycz, którą wy-
nieśliśmy z tej.: zwycię.-kiej wojny. Kolcżeńst.wo nal<ładii i'i"wne obowi'ą-'zki, silniejsi po •riagają .:śla!:szemu, 'iei)ioj or-JvU].'-ący s'p mnie orjętujące-r.r.i,.'s:c.'-'NVier2ę, że. nikt na'm icj^o za złe nie weźmie, że.te 'cnotę, i'tiilaj cliceiny 'pielęgnować. To ryż- wi'c;Iu-pi;zed.--tawi cieli. Min. Pracy rozumiejąc powyższe- nie. obawiali, się,' że ini'.klb'ś..bcdzi'ó ;dókuczać,- \vk--H\-iąza]i kui-itakt ■ 'z.; naszym; przedstawicielami ^'co w i /^iltaćie daje/l.ópsze wyniki; w.
'ich pracy. . y ■-':'■-■,.' ■ •fieasumując ■ stwierdzam'^ nikt ż .nas nie' marzy, by nastąpiły jaldeś zmiany w crgarii zacji pracy na. farmach.. Nato hiiast domagamy. się, by prą ca była wynagradzana zgodnie z drugim punktem umowy podpisanej pi-zez na.s, hądź wymogi pracodawców były równowartościowe do płacy. Chęć -wyższych zarobków wy-; płJ'^va z dążenia do jak najszy bsżego uniezależnenia się ma terjalnego, by w przyszłości nie być dla nikogo ciężarem i móc jak najproduktywniej pracować dla kraju, który nas tak serdecznie przyjął-
Turzański Władysław wice 'prcz. S.P.K.,;
w domu?
Wheh will diner be ready? Kiedy będzie gotowy obiad?
. This coffee is good, — To smaczna kawa.
May I ha-ye some móre ?— Czy mógłbym dostać więcej?
Have you any paper and enyelopes? -—.Czy nie ma pan. /palii/ papieru listo\vego i kc
pert?:""-
- r would like to write a let-ter to my home. —- Pragnął-byrn.napisać list do domu.
Gould I press my trousers? Czy mógłbym uprasować sobie spodnie?
.. Where is tlię iron"? — Gdzi( jest żelazko do prasowania •. ra msię przyji^ć-
I. will tiy to corno.,— Post; I ąm very sorry; — Bardz( pi-zepraszam. Przykro mi-.
-May I bring a fidend wit! me?;— Czy mogę jn-zyjść : przyjacielem?
I want,to wash my hand.<^ and shav€. Chćiall.wm unvy( ręce i ogolić^^się.
Jlay I have some soai) anc' towel? — Czy mogę dostai mydło i ręcznik?
I need' a new tóotiibrush and toothpastę- — Poti-zebu je nowej szczotki do zębów i pasty. ' •-. -
Thank you for such nice ti me. — Dziękuję, za, takie m le .spędzenie/GzasU;
1 want to sen.d a tolegran and Iniy some stamps. — Chci uy.slać telegram i Icupićzna czków '])octzowycli..
Wh.cre is the tolejihone?— Ćdzie jeat telefon*'
My-nanie:-is-S'faiilc'y-' Racz kowski,.' — ■ Nazywam': się Sta nisław^ Raczkowski.- :' ■ ' -and my addres,;;. is...; a. mó, adres jest .następujący.:.'.'
''POSZUKIWANIA- '
Do Kongresu Polonji Kana dyjskiej wpłynęły następują^ ce prośby o poszukiwanie rodzin.
Johan Binderr~posz, przez i^fię-Hubertową.^^^gła, .po czta Strużki, Sandomiei-^dą, Polska- List^do odebrania w biurze Kongresu, Room 305, 156 Yonge St., Toronto.
Wasyl --Martyniuk i synowie Stefan, Paweł i Piotr, wy jechali z Polski w 1921 rokuj poszukiwani przez Szuszkiewicza Michała, ■ Ri'v-erhall Gamp, Witham Esse\ 106, England. .
Jan Drenio, syn Franciszka i Marianny, wieś Kierniawy, oow. Wileński, woj. Wileńskie przebywa w Kanadzie od ro-cu 1923, posz. przez Mariana Jurkoić, Ńiettlebed . North r^amp, llenley ónThamcs, En-rland. . -
Franciszka i Jan Piżun, po przednio zamieszkali w Mon-real, posz. przez Józefa We-ołowskiego, UNRliA. Teanr
A.P:0. :S:^9; U.S. Army. — .ist do -odebi-ania w. biurzi> ^ongrosu Polonji Kąn. lyoon-'05 Kont Bailding, 156 Yonge It...Toronto-...- -
J()ezf Bawół, syir Karola i --"ercsy, ur. w 1805, wvjechał
Polski 10. VII. 1913; poprze 'iiio przoiiywał w Vancouvor '.. C". i Wiimipog, Man. Poszu .i\vanv prze): brata Str.. Fi-an iszek Bawół,- Castle (Hen Ca tle Road, San.dgate Kent Ho ;;)ital,' Enfrland.- ' -.
Janów U'ładyslaw, ur. w r-898, .w ]\Ioszkowcach,- pow: 'alusz, woj. Stanisławów, i ;)na Janów. Marja, z. donui . 'edorak, jn.-zybyłn do Kanady .; 1920 i'oku, poszukiwani r z oz S l a n i.-1 a \'v. a J a n ó w, w i o ś. -b^eziny, o..]).. Osie; pów. S-wic ;o, Dydj::;oszcz. IV>land.-
Józef Konow;ik.;zidv, wioś' :'r'zyv,-o, inb. Ko/.o.wa, pow.. Ii-ze.żan.y. woj.' -Tai'nni)ol, - wr '-chat' do:Kanady';w. 10:J8 r."
przoz Sj!-t. Kazimiró: icz- ri!-ia.^-z, 'Langholm ('-amp-n!!Hrross!;ire,..'r^colla:,ul..;. • ..:
Listy od tycłi wszystkicłł po szukiwanycłi otrzymać można pisząc do Canadian Polisłi Congress, 305 Kent Bldg. 156 Yonge St Toronto, Ont.
POS^^IWANIA NADESŁANEJ LONDYNU. I Wszelkie wiadomości o niiej wyinienionyćh-osobach proshny kierować na ądres:-dWlATOWy ZWIĄ^ POLAKÓW z ZAGRA NlCY-28, Beaufort Gdns., London S. W, 3. England.
(}zura Stefania, poch. wiei Ma-lechowice ; ko^o przemyiBla,r Czura Śtefah, poch. wieś Male-chowice kolo Przemyśla poszukuje Dziuk Michał w Anglii.
Kaczkowska Maria, poch. Da-widkowiice, woj. Tarnopol poszukuje Fedzin Jan w Anglii
MichałkóWtka Aleksandra ur. 1909:^10 .Chwielice Wielkie, pow. Zbaraż, woj. Tarnopol poszukuje krewny Gonta Jan w Anglii.
Kotyk Tomasz, lir. wieś Biir-diakowce, pow. Borszczó\y, syn Mikołaja poszukuje Grj-pa Frań. w Anglii.
Jarema Michał, lat około 40, ur. W Korczowie, pow. Rawa Ruska, Woj. Lwów posz. Hajder Wł.
w Anglii - -
ICaczor Piotr, ur. 1904 Probabin poW. Horodenka, Kbłyński Jan ur: 1901 Probabin pw. Horodenka posz.. Holyński- Mikołaj w
Anglii. .
Jck Samuel, ur. 1899 Nowa pow. Pułtusk, Abracham Henryk, osi. zam. Alberta Alta posz Jok Gustaw w Anglii. ' Starszuk Władysław, zani/ w Kanadzie posz. Jowanówicz Teofila w Nieriićzcch.
Czwart.y.ński Piotr, syn Tekli, pocli. wieś Pphikwo, pow.. Brody posz. Kazimierczuk Edward w
Anglii,
. Kociubas'Jan, syn Józefa i Ma-
rii s d. Łegendziewics poss. TSa* ciubas Kazimiens * SSonS^sreJS w Anslii '
Rybicki Stanisław lat oSc. 53^ podu z Holka^posz. Ktolrassei?^ ŚSsi Feliks w Mlesnrzerfa.-
. .Poszukiwani' . Gzlonko ; W-ie jLegji ■Kanadyjskiej' -służą cy w Armji.Polskiej w osisA niej Wojnie:
Baure Hieronim, Franków ski Stefan, .Harasimiuk Frank Kłodnicki Józef, Kozioł Tomasz, Kożuch Stanley, Panek Stanisław', Pomorski Jan, Rza sa Edward, Samatowka Marian, Staszewski Mateusz.
Uprzejmie prosimy o łaska we nadesłanie adresów do: Jerzy Laszkowski, Secretary General óf the Leg^lon óf Yo-lunteers, c!o 155 Noble St. — Brookly22, N, Y, U.S.A. .
Proszę wysyłać mi pismo ''Związkowiec'^
• Imię i nazwisko_ farmera (%) „. ^„ 'j, „ __ _
Nr. drogi (R.R.).V' / Poczta (P.,OJ .... „„-:... .._...._....„ Prowincja Załączam "Postoi Notę — Mone ■ Order" na sumę
Uwaga kto z żołnierzy nie miał możności zapcraać się z naszem pismem to proszony jest' wypełnić powyższej aplW kację i nadesłać'do nas a h»ezpłatne okazowe numery naszo-gó pisma będą wysłane pod przesłany adres. .. : "ZWIĄZKOWIEC", - PPUSHWEEKLY 700 Oueen St. West ; Toronto 3. Ontario.
— ADWOKACI -
ADWOKAT — N0TAIUUS2
Załatwia sprawy wiectorarai 1 na zamówienia B03 Central BuUdinff
46 Richmond W. Toronto. |
tmammammam ' i .....i..........i.....II
Notariusz
Adwokat, Obrońca i Pokój 210 Telefon WA. 6445
331 BaySt. Toronto
Biuro: W A 6944 Rćs. ME.877S
LOUIS J.ZUKEI
.ADWOKAT N0TARJUS2 614 Dendaa SI. W. rAs SpaSioa
- TORONTO —
Daje szybką i skuteczną pomoc na paralii, reumatyzm, Ł-yątykę, lumbegp, arthritis, bó le w krzyżach 1 stawach. Ku rację przeprowadza najnowr Bzą metodą. Proszę o teleforl czne zamówienia.. j> Hayelock SL LA. 1782. ■ Toronto, Ont.
H. fi. RMS & CO.
POGRZEBOWY
455-57 QueenSt. W.
WA. 5370 - Rez. RA. 5062
POLSKICH KUPCÓW I PRZHMYC£^WĆÓW. .W
Feliks Bombier
AOESiCJA ASEKURACYJNA m ^Tdoclt Si ŁA.64S8
1^ HENRYK SIENKIEWICZ ■
zec'\
Tsi'az dopit-ro zrozumiałem, dlaczego człowiek ma oczy.^ ^ Corpo.di Baccłia! /Przekleństwo włoi-kie/- Co Ża piękność! ld?iemy z Ostrzyńskim, nagle patrzę na rogu. Wierzbowej "^i.ia nas.jakaś.kobieta. Staję jak wryty, dę^Jfieję, kamienie JC.:;otwieram bczy;trkę przj-tomno.śc; chwrtam bezwiednie 0.sti.'zyńskiegó za 'krawat rozwiązuję Ostrzyńskięmu krawat — i ratunku, bo ginę! Co tam,, że ona ma doskonałe rysy... Nięc rysyl
......... ale to
Je-U. popróstu. pomyrł"akyst:vczny \ Arcydzieło jako rysunek, ai'c.'dzieło jako kolorj-t, arcydzieło jako sentyment. Greu-'^{iiartwycłiwśtałby ,na jej. widok,, a następnie po\viesiłby .się, .że takie czupiradła maJo wał..
. ialize i patrzę... Idzie sama— gdzie tam! idzie z nią poezja, idzie muzyka, idzie \yiosna, idzie rozko.sz i kocłianie. ; ^vieni, czy bynr Ja cłicłał odrazu malować,; I5t) wolałbym klekn^rprz^eFnią i całov.-ać ja po nogach za to, że^się taką :.u»*odziłavr.(5zy. ja' wiem, zresztą,, czegobym. cłiciał! ^ ; --^Iija nas solDie, taka pogodna, jak dzień letni. Ostrzynski Kłania jej się, ale ona go nie widzi... Ja budzę się. jak z olśnienia i krzyczę: 7 ■ ■ V'. ■ • —"Chodźmy-za nią^l"
Nie! — po-wiada Ostrzynski — ,czy.ś zwarjował? Muszę '•'a^ać krawat. Dajże pokójT To rnója znajoma.
— Twoja znajoma? przedstaw mnie!
Ani myślę, pilnuj swojej narzeczonej-; / ,
Ci.skam przekleństwo na Ostrzyńskiego i jego potomst\vo do dziewiątego pokolenia, poczeih clicę sam lecieć za ńie znajomą.
^'a nieszczęście siadła do dorożki.
Z,;aleka widzę tylko jej różowy kapelusz i czerwoną pa-
,^'asólkę. .
— Znasz ją naprawdę? — pjiam Ostrzynskiego. '-Ja wszystkich znam! .
To pani Helena Kołczanowska, z domu Tumo, inaczej ' zwana panna - wdowa. - Dlaczego panna - wdowa?
Bo jej umarł przy cukrowej kolacji. Jeśliś już o-
za
lak
chłonął; to ci powiem jej his.torję. Był sobie bardzo bogaty, bezdzietny kawaler, Kołczano wskide Kołczanowo, szlachcic z Ukrainy. Miał ogromnie zacną rodzinę, która spodziewała się po nim dziedziczyć — i ogromnie krótką szyję, która ('o dawała tem większej otuchy spadkobiercom. Spaidkobicrców tych znałem. Byli istotnie zupełnie porządni ludzie, ale cóż chcesz! Najporządniejśi, najmniej interesowni z nich ni? mogli, się wsti-zymać od spoglądania na szyję Kcłczariow.sJcie go. Tak to wreszcie dokuczyło staremu, że na złość rodzinie oświadczył się o córkę' sąsiada, zrobił intercyzę, zapisał jo cały majątek, ..na.?tępnie wziął ślub, po ślubie było weselo przy końcu wesela cukrowa kolacja, a przy końcu cukrowe' kolacji apopleksja zabiła .go na iniejscu. W ten sposób pan Helena zo.stała panną wdową — rozumiesz? .
— Dawno to było?
— Trzy lata temu. Miała wówczas dwudziesty drugi rok Od tego czasu mogła dwadzieścia dvva razy iść zamąż, a', nie chce. Przypuszczano, że czeka na księcia. Pokazało .sif; że i to nie, bo niedawno odpaliła księcia. Zre,=ztą wiem do' rze, że tam niema żadnych pretensji, a rtajlep.szy dowód, ż' pani Kołczanowska żyje dotychczas w ścisłej przyjaźni z m .szą znaną, .sympatyczną utalentowaną etc, Ewą Adami,. ; którą kolejkowała swego czasu na pensji. ,.
Usłysz^szy to, ażem podskoczył z rado.ści.
Jeśli tak, to mniejsza o Ostrzyńskiego.-Moja kochana, p< czciwa Ewusia, ułatwi mi j)oznanie pani IIeleny Kołczano wskiej. - /TI/ ' ' ~ .....■'■ ■ "'■^
— Słuchaj, wTęc nie wprowadzisz mnie do niej? — pytair Ostrzynskiego.
— Ostatecznie, jak kto się chce z kim wmieście poznać to się pozna odpowiada Ostr^yńśki-^ ale żeś ty mnie 0( sadził od Kazi, więc nie chcę, by w danymTazie powiedzia no, żem się przyczynił. Czy ja wreszcie wiem... Bądź zdrów
Ttlialem byc tego dnia na obiedzie u Susłowskich, ale na pi;3ałem im, że nie będę.
Zęby nie bolały mnie wprawdzie nigdy w życiii, ale mog ły mnie przecie rozlwleć.
Hela nie schodziła mi z,oczu cały dzień, bo wreszciei, cobv to był za malarz, któryby o takiej twarzy nie rozmyślał?
Namalowałem w duszy z dziesięć jejjck)rtret6w. Przyszedł mi także pomysł- do jednego obrazu, w"którym taka twan jak Heli, iwietneby robiła wrażenie- Trzeba by mi tylko widzieć ją jeszcze parę razy.
Poleciłem do Ewki Adami, alem jej nie zastał, Wieczorem odebrałem kartkę od Kazi z zaproszeniem na jutro na wody do ogrodu, a następnie na kawę. Prawdziwa pita z te
mi: wodami j z tą kawą.
Nie mogę pójść, bo jak z rana nie zastanę Ewy w domu, to jej cały dzień nie złapię.
Ewa. Adami./to jej teatralne nazwisko, naprawdę nazywa .się Annił Jedlińska/ je.st wyjątkową dziewczyną, . ż};jc z 2iią oddaWna w przyjaźni, i mówimy sobie "ty":;. Będzie już dziewiąty rok jak weszła do teatru, a pozosta
. ią miejscach. Teat)- psuje du.sze, zwła.«zcza kobiece. Trufino nawet wymagać, żeby w kobiocio, która gra co '.icczór miłość, wierno.ść, szlachetność i t. p., nic wyrobiło ię w końcu istynktowiKi jioczucie, żo te \vsży.stkie cnoty są o rzeczy kinkietowe, należące.do sztuki .dramatycznej i ak-órskiej, a ni(> mające żadnego związku z życiem-; Ogromna, różnica, między sztuką, a. rzeczyv,'iKtością życia •twierdza je w tem poczuciu, w.-półzawcdnictno i zawi.ść /oklaski zatruwają szlachetniejsze porywy serca.
Ciągłe zetknięcie z ludźmi tak zepsutymi, jak aktorzy, ozbudża w nich zmy.«ły. Niema tak białego kota angora, tóryby się nie umorii.sął w podobnych Warunkjich, Zwycię :yć Je może tylko olbrzymi talent, który się oczyszcza w og-.iu sztuki, albo natura tak nawskróś ć:-tetyczna, że zło nie -przesiąka pizez nią, jak-woda nie przesiąka przez pióra-ła-)ędzie. Do takich natuximpenneab!es, należy Ewa Adami.
Po nocach, przy herbacie i fajce nieraz się rozprawiało z ■olegami o ludziach, należących do świata sztuki, począw=^ .zy od najwyższej kategorji, to jest od poetów, a skończyw zy na najniższej, to jest na aktorach. . _
I.stota, które ma wyóbiaźnię rozwiniętą więcej niż-zwyk 7 .śmiertelnik^ istota nad inne wraźljwa, zmy.3łowa, poiyw-•za, istota, która w zakresie szczęścia i rozkoszy wie wszy tko i pożąda z niesłychaną siłą, — oto artysta.
Trzeł)a mu mieć trzykroć więcej charakteru I woli od in-lych, dla odparcia pokus.
Tymczasem jak niema powodu, dla któreg^oby kwiat, pięk liej.szy nad inne, ihiał być tern samem odporniejszy na wi-;her, tak niema powodu, dla któregoby artysta miał mieć więcej charakteru od zwykłego człowieka.
Przeciwnie istnieje przyczyna dla której miewa mniej, ho jego siła życiowa ginie w tej przepajlci i w tej rozterce, które dzielę świat sztuki od świata codziennej rzeczywlstoś ci. .
Jakób Kądżidko
Kontraior Budowlany 137 Stmhaa Ave. AD. 1889
S. Czechowski
Sklop Towarów Spoty wcąydi 678 Q(U«»8tW.
A. Gierek
Nowe meakle i danukia lAuwio qtieea Si W. AD. 0961
F.Judyckł
RADJA. ROWERY, PRAISI 625 Qneea 61. W. OŁ. 8003
J.Kniźel
KRAWIEC I KU6NIERZ 1781 Dandafl Si W. ŁT. tm
Zofia Lachowska
RADJA ROWERY, PRAUKI 1030 Qiie«n St. W. MB. 1589
Łukowski Feliks
Sraoownik Strat Oenlowydi I 105 ladlan Road ŁO. 4S8T
Jozef Lachowicz
Materace 1 Miękkie Mebla 2756 Dnndaa St. W. LY.784D
GRCSERNIA r NABIAŁY 152 Portland St. EL. 4728
Ontario Bread Co^
POLSKA PIEKARNIA 178 Oaoincton Ave. LA.
W. S, Pruszkowski
GROSEmOK I BUCZERNIA ^88 Onora Si. W. WL CM
Szczep; Słttgodd
Męski i DomAl Krawlee m Oseesi Si W.
Stokłosa Jan
6Uep TWatów ^^o^mayd^ 9Ca''<Mea Si W. "