3
li T * *
i/;
i:
n 1 ł-i ■ V,
/4
Orgaa Zwig^toi Ij^alakńw w Kanadzie I jp^daktor Frcnciste^ Głogo^rakl • Adjnlnistrator iC I> Mazuridawicz
'Hoczoa wlSaiiadzfe ....T..
Swortsiłna .................... .
w stanach Zjednoczonych, w Polsce i Poledynezy mnner.............
' Adres:
.. . . $2-50 . $1.50 $1.00
reszcie Europy $3,00
....... .oa
"Zlf^^^ZKOWIBC" • 7(M>"Queen ;St W., - Toronto, Ont - TelrWA, 8151
Redakcja Rękopisów nie Zwraca. iktithorfzEed es seeenddassnutil. Post Office Department, Ottawa
Szbliicti^o Wiillii Obowiązkiem Polooji
1^5
^4
Jako emigranci — przybysze do tego kraju, mieliśmy o-kazję u Kanadyjczyków zaobserwować ich troskę o dziecko, troskę o oświatę i niesłychanie wysoki stan szkolnictwa.— 'Szkoły w tym kraju są w każdym mieście czy wielkim czy jnałym, w każdej osadzie wiejskiej naczęściej największymi 'budynkami. Troska o należytą oświatę dla młodiego pokolenia widoczna jest na każdym miejscu.
Zapytajmy siebie, czy Polonja na swoim odcinku, na od.^ cinku szkolnictwa Polonja potrafiła dotrzymać kroku społeczeństwu kanadyjskiemu i wykazać się równie podobnymi osiągnięciami w dziedzinie oświaty dla tu zrodzonego po kolenia — oświaty nie ogólnej, bo tą daje doskonała szkrfa ^nadyjska, ale oświaty polskiej, któraby była dźwignią źy cia narodowego.
Nie będziemy dawać na to odpowiedzi. Podamy jedynie parę faktów z metropolji życia Polonijnego '•—z Toronto, gdzie sądzimy sprawa szkolnictwa polskiego postawiona jest najwyżej.
W Toronto w ubiegłym roku prowadzone były szkoły: iPrzez ZJPwK. Grupę l-sza około 150 dzieci, Grupę 5-tąZPw ;K. około 30 dzieci. Grupę 7 ZPwK. około 25 dzieci. Przez ZNP. około 120 dzieci, oraz dwie szkoły parafialne, które o-, bejmowały około 200 dzieci. Razem dziatwy do szkół pols-'^fch urzęszczało w Toronto i New Toronto 475. Liczymy Po iigaiic w Toronto według danych statystycznych kanadyjs-Tdch z roku 1941 na ponad 12.000. Sądzimy, że wraz z iNew
Ttnronto, które nie jest liczone w statystyce i ż przyrostem ^daty statystyki 1941 r. w Toronto zamieszkuje dziś do 14.000 PolonjL •
Przyjmując skronmie, że dziatwy w wieku szkolnym jest w tej liczbie jedynie 10 procent /jest prawdopodobnie procent wyższy/ to powinniśmy mieć w sżk(^ch polskich dziatwy ok(^o 1.400. Mamy je nie całe 500. Gdzie reszta:?
^Czy winić mamy organizacje lub paraf je za obojętność w tej sprawić? Nie. — Organizacje czynią wszystko co jest
w ich mocy. Posiadają lokale szkolne. Za swoje włashe pie-' niądze /opłaty brane od rodziców nie wystarczają/ pomaga Ją do opłacania fachowych sił nauczycielskich. Rada Eduka •»cyjna ZPwK, kosztem kilku tysięcy dolarów wydała kilka "TiakładóW pierwszorzędnych podręczników. Są szkoły, sią nauczyciele, są książki. Braku je jednak kooperacji nąjważ' niejszego czynnika w dziedzinie szkolnictwa. Kooperacji ro dziców. * • ■ ■ ■ -
[ramtaiii
Foza 4.500 żołnierzy polskich prz^yjych do pracy na f^f mie, co tydzień przybywa do Kanady; tra^^ ż obozów Displaccd Persons w Niemczech, w któi^ znajduje się kil kndziesiędtt Polakófw. Ni^wno^t^ód^t^i^^ ców przybyło 144 Polaków do piąc leśnjr^^i Na każdym okrę Cle z Anglji, przybijającym do kanady;i[sj^eh portów, zn^^ duje się conajmniej kilku lub kilkun^wtu^^^olaków,; najczęś^ ciej byłych ź(^ierzy; którzy oirzyimIiv^iży wjazdowe do Kanady nre na zasadzie^ kontraktów^ !aIe'4^ko swobodni e^ migranci. >
Wszyscy ci ludzie, to nasi rodacy, nasi bi-acia. Spodziewają się od nas, jeżeli już nie pomocy matójalnej, na którą naszą nieliczną Polonję rzeczywiście me stać, to w każdym razie pomocy moralnej, informacji, opieki w formie dopo-raoźenia w znalezieniu pracy, nabycia v^ warsztatów pracy.
Nie stać nas może na utrzymanie jakiejś agencji w portach kanadyjskicl}- Ale większość tych emigrantów przewija się to przez Montreal, gdzie jest duża Polonja; czy przez Toronto, centrum dla całego Ontario, do którego dużo osób przybywa, oraz przez Winnipeg—^ pUtikt centralny dla pro wincji zachodnich-
, zarzuca p. "piorunują
n 4( f
Uważamy, Że powinien zos taić powołany w oparciu o Kon gres Pol. Kan. specjalny Ko initet Opidci nad Emigrant tami Polakami do Kanady, ktorr winien skontaktować się z instytucjami podobnymi innych narodowości, a który winien riiieć swe oddziały czy podkomitety, w każdym ważniej szym mieście, gdzie jest Polonja i gdzie przybywają emigranci Pólaicy.
Inaczej ku naszemu wstydowi dowiadywać się będziemy po niewćzasie o tym, jak rodacy nasi są wykorzystywani, o-szulcffwani lub mylnifi infor mowani.
Komitety te miałyby tak samo na celu większą centralizację obecnie udzielanej opieki weteranom przybywającson do miast, którzy często tułają się od organizacji do organir zacji, nie mogąc znaleźć hotelu czy pomieszczenia na parę dni, kiedy muszą przybywać do Toronto do władz rządOr >vych w sprawie swych kontraktów czy zmiaii farm.
Powstanie Komitetu Opieki nad' Emigrantami wykaże naszą dojrzałość i naszą solidarność narodową.
Rzucamy tę myśl pod rozwagę Zarządowi-Kongresu i lokalnym organizacjoni. Nie prześpijmy tej: ważnej sprawy!
■'v:.---M-. ^' ■ F. G.
Z Prasy Krajowej
Co trzecie, lub pewniej powiedzieć możemy co czwarte jedynie dziecko w Toronto u częszcza do szkół wieczorowych polskich;
Reszta już od najmłodszych lat wykreślona jest przez, o-bojętność swych i-odziców z naszych szeregów Polonijnych.
Czyż raożeniy spodziewać się, że dziecko, które nie będzie, . . , .
posyłane do szkoły polskiej, nauczy się języka w słowie lubif^J^Só^rS^talis?
W roczninę manifestu PKWN^ cztery dalokoWąne stroh iiictwa wydały odezwę, pckI-kreślającą głównie gospodarcze osiągnięcia reżymu, jm. in. odezwa powiada: "Okres Becków; Rydzów i Sławojów, o-kreś agentów i rozgrywek
mię^dzynarodpwych naszym ko sztem — raz na zawisze minął W okolicznościowym artykule w "Polsce Zbrojnej" pisze gen. Jan Górecki: "Gdyby do władzy doszli ludzie ty pu p. Mikołaćzyka, nie ułożyli by przyjaznych stosunków ze Związkiem Sowieckim, bo byli i są wrogaI^i naszego wschodniego sąsiada, Nie przeprowadziliby reformy roi nej i upaństwowienia przemy siu, bo byli i są każdym fib-
piśmie, lub pozna historję swego narodu. Nauczy się polskich piosenek, dowie się o naszych bohaterstwach, o wielko jści i znaczeniu nai*odu z którego pochodzi?.
Zapewne nie. Czy możemy spodziewać się od takiego w przyszłości dorosłego człowieka, by czuł się on Kanadyjczy Jkiem dumnym z polskiego pochodzenia. Także nie. Stracony on będzie dla sprawy polskiego i dla naszego narodu bez powrotnie. , /
Od rodziców zależy, by swój obowiązek polski wypdnilł, posyłając go do szkoły polskiej. Szkoły te prowadzone są prawie w każdej miejscowości, gdzie tylko istnieje organir zacja polska. .
A jeżeli ich nie prowadzi się w niektórych miejscowościach, to wasza wina, rodzice, którzy macie dzieci w wieku szkolnym. Gdybyście postarali się o to, by szk<4a istniała, Jcażda ''organizacja dopomoże napewno swymi funduszami i lokalem. .,■; ■ „ '/
W tym przeto miesiącu wrześniu, kiedy codziennie widzi my te gromady dziatwy spieszącej do szkoły kanadyjskiej, my jako Polacy postawmy sobie zą cel, by każde nasze dzie cko polskie miało także możliwość skorz^stąjua i ze szkoły wieczorowej polskiej.
Od was rodziców-zależy, by mowa ojców, by historia naszego narodu, by piosenka, polska, którą wy kochacie roz-. krzewiła śię" i wśród naszej dziatwy. Nie zapomnijcie o tym obowiązku. Poślijcie swe dziecko do szkoły polskiej! — F.G.
tów. Nie poprowadziliby naszego wojska do Berlina, 'bo myśleliby raczej o wzięciu przy jego pomocy po swojemu "za mordę" robotników i chłopów i wspominaliby marsz na Kijów. Nie daliby Polsce Ziem Zachodnich, bo byli i są wiecznymi sługami imperiali zmu anglosaskiego. Gdyby o-ni doszli w r. 1944 do władzy, zwróciliby się do narodu nie z ideami Manifestu Lipco wego, lecz z właściwymi im o-błudnymi frazesami".
W "Odrodzeniu", p. Stefan Jędrychowski porównuje rocznice 11 listopada i 22 lipca by dojść do takich wniosków: "Nac ma porównania pomię-day 22 lipca i 11 listopada. 11 listopada, to wprawdzie wy Zwolenie ziem polskich z prze szło stuletniej niewoli, połączenia trzech zaborów, koniec okupacjr-i powstanie niepod-
biegiem stuleci, a. państwo trwa. Naprzód trzeba iść, — trzeba być wjćinym i niępodle głym, ai potem przychodzi py tanie, poco i dilaczego.
Dalej p. Jędrychowski powiada : "W Polsce, co prawda, zdrada reakcji nie nastą piła w sposób tak jaskrawy i widoczny jak np.' we Francji, Belgji, Holandji, Jugosławji, czy nawet Czechosłowacji, — gdzie poważny odłam klas po siadających znalazł się w obo Izie kolaboracyjonizmu. Specy ficzność sytuacji politycznej w Polsce i jej większe skomplikowanie polegało na tym, że nawet najbardziej reakcyjne, faszystowskie odłamy klas po siadających do końca wojny tkwiły formalnie w obozie an tyniemieckim, jakkolwiek w rzeczywistości uprawiały grę polityczną, idącą na rękę Nie mcom hitlerowskim. Propagandowe hasło rządu lóndyń Skiego "Polska —• kraj bez kwislingów" — było hasłem fałszywym. Polska nie była krajem bez kwislingów i to nawet kwislingów wybitnych o czym świadczą choćby nazwiska Leona Kozłowskiego, Ferdynanda Goetla, Jana E-mila Skiskiego, kss, Trzeciaka i Władysfawa Studnickie-go, o czym świadczy brygada świętokrzyska NSZ. Polska była łylko krajem bez rządu kwiślingowskiego, bo Niemcy nie chciały mieć w Polsce ta kiego rządu, przynajmniej w pierwszym okresie, gdyż nie chciały się krępować żadnymi względami w swej polityce wytępienia narodu polskiego.
rai historycznymi Jędrychowfkiemu c^r TonSk ptoiięci", "zmewaza nie poległych i pogłębianie istniQią<;ego rozdźwięku".
"Gazeta Ludowa" podała w swym. rocznicowym numerze na naczelnym miejscu mani-Jfest PKWN, podkreśkijąc w nim szereg zdań programowych, j^: "Zadaniem niezawisłych sądów polskich bę-. dzie zapewnić szybki wymiar sprawiedliwości" — Rady na rodowe zostaną powołane — przez "włączenie w ich skład cieszących się 2;aufaniem lud ności Polaków - patriotów," niezależnie od poglądów poli tycznych" — "PKWN przystępując do odbudowy państwowości polskiej, deklaruje u roczyście przywrócenie wszy stkich swobód • demokratycznych, równości wszystkich o-by\yateli bez różnicy rasy, wy znania i narodowości, wolności organizacji politycznych, zawodowych, prasy, sumSe-nia". ' "Własność zrabowana przez Niemców poszczególnym obyrrr.telom, chłopom, kupcom, rzemieślnikom, drob nym i średnim przemysłowcom instytucją i kościołowi, będzie zwrócona prawowitym właścicielom" — kontyngenty, zabierające chłopom całą ich krwawicę, będą natychmiast zniesione" — "płace ro botnicze i pracownicze, utrzy liiane przez Niemców przymu sowo na poziomie przedwojen nym, zostaną podniesione do norm, zapewniających minimum egzystencji" ■— "zniesione zostaną niemieckie znie nawidzone zakazy, krępujące działalność gospodarczą, obrót handlowy między wsią a miastem. Państwo popierać będzie szeroki rozwój spół dzielczości. Inicjatywa prywa tna, wzmagająca tętno życia gospodarczego, również znaj dzie poparcie państwa", "bez partyjne nauczanie ną wszystkich szczeblach" i t. d.
W związku z rocznicą mianowano czterech nowych gene rałów bezpieczeństwa: płk. Miecz. Mietkowski, wice pre zesera bezpieki, płk. Grzegorz Korczyński, płk. Roman Ram kowski, płk. Miecz. Moczar.
m
Vi
NEW YORK. Sam premier sowiecki -Józef Stalin, doprowadził do osławionego porozumienia niemiecko - ro-syjskieg8^ 1939 r. i nowego rozbioru wielokrotnie rozdzie ranej Polski — jak ujawnia ją badania przez mocarstwa zachodnie historyczne dokumenty niemieckie. ~ ;
Premier Stalin uczynił pier wszy krok^-— pisze Neal Stan ford, koreispondent Departamentu Stanu i specjalista w sprawach zagranicznych w ar tykule p. t. "The Secret Stalin - Hitlers Plans" jaki uka zał się we wrrześniowym wy daniu "The American Mercu-ry"..
Sam też Stalm nakreślił np wą granicę sowiecko - niemie cką, przecinającą Polskę.
W jednym ze swych rzadkich wystąpień w marcu 1939 roku, na kilka miesięcy -przed zdradzieckim napadem na Pol skę, moskiewski premier oświadczył, że rządy o różnych formach, mające "te same in teresy materialne" — mogą współpracować między sobą. Zaproponował przy tym "rea iistyczne porozumienie". To było znakiem dla Hitlera, że można dojść do zgody z Krem lem w sprawie Europy Wscho
mófw handlowyduRosja pni."
W kilka dni potem, w Jcwie ogłoszono z włdfc^ poj, ■ pą i fanfarą o podpisaniu kłu nieagresji Jednak zaoil. czano o tajnym ^proto^ ^eląorm Polskę, wschodnią Europę na dwie strefy wjjjy. wów—, rosyjską i niemiecka:
Sensacyjny ten dokunajt wykazuje, że Stalin otnymał wszystko czego żądaŁ Pioto. kół między innymi przewidy. wał:
1. Finlandja, Estonia, i Łot wa, należeć będą do Rosji
2. Litwa znajdzie się pod panowaniem niemieckim.
3. Polska wielokrotnie rozdzierana przez swych dwóch potężnych sąsiadów miała bye znowu rozdarta na dwie"stre fy interesów" — linja podiia łu biec ftia wzdłuż rzek Narwi, Wisły i Sanu".
4. Kwestjaj czy Polska ma być państwem 'niepodległym' ma być odroczona.
Po tym oświadczeniu Hitler początkowo wahał się, ale widząc w kwietniu próby an-glo francuskie wciąip:nięcia Moskwy do bloku pokojowego w. Reichstagu dał odpowiedź Stalinowi. W tej mowie już nie było antysowieckich wy-krzyków. Widać było, że ćóś wisi w powietrzu. •
Stalin zrozumiał, że nadszedł czas działania. Natychmiast wyrzucił pokojowo usposobionego Maksima Litwinowa, swego ministra spraw zagranicznych, którego miejs ce zajął bezwzględny W.. M. Mołptow.: Berlin odpowiedział propozycją rozpoczęcia roz-
Się
MINĄŁ ROK OD ZEBRA NIA POŻYCZKI. — NIKT NIE DOSTAŁ BONDÓW. ^ GDZIE SA ZEBRANE PIENIĄDZE? — POLONJA ŻĄ DA WYJAŚNIEŃ.
Szanowny Panie Redaktorze!
Proszę uprzejmie o zamieszczenie tego otwartego listu do Komitetu Współpracy Gos podarczej z Polską, który rok temu przeprowadzał fta tęre nie Kanady Pożyczkę Odbudo wy Polski, zebrał ponad 60 tysięcy dolarów, a do dziś dnia pomimo roku czasu od chwili zebrania tych pieniędzy, nie-; tylko, że nie nadesłał do tych cO wpłacili pieniądze obiecanych bondów, ale nie podał a ni jednego słowa wyjlaśnienia co się z tymi pieniądzmi sta-^0 i czy jakąkolwiek pomoc naród polski za to otrzymał.
Kiedy podawane były ogłoszenia tego Komitetu, wzywa jące do zakupna Bondów Pożyczki Odbudowy Polski, informowano, że za te pienią-, dzę zostaną nabyte w Kanadzie MASZYNY ROLNICZE, URZĄDZENIA PORTOWE, czy inne rzeczy potrzebne do
z MYŚLI CHŁOPSKIEJ
•'Istnieje możliwość represj i aż do ostateczności •— do roz wiązania. Stronnictwa. Jeśli dyktatura utrzyma się przy '^władzy, to będzie zawsze zagrożona chłopska organizacja. Ahi Ruch Ludowy i jego Stronnictwo nie jest spółkią man-datową^ ono nie jest tylko organizacją ludzi, ono jest reli-Sj^ i ideą, której nie można rozwiązać politycznie i moral-iiicL GdybyiSmy mieU^ u Stronnictwo kosztem upod-
9e&i^>^ to niech I^iej nie isto^
M, HAT AJ — z mowy na Kongresie PSL.
dhak data 11 listopada me stanowi żadnego przełomu a-ni pod względem zasadniczej koncepcji wewnętrzno polity cznej jMiństwowości polskiej, ani pod względem stosunków społeczno gospodarczych" Tu "Gazeta Ludowa" zauważa "Zrzucenie z siebie jarzma stu letniej niewoli — to nudo. Po łączenie trzedi zaborów, to mało? Powstanie niepodległe go państwa poIskiegOr— to ma ło? To wszystko razem nic wo bec "braku przymu zasadniczej koncepcji".
Gryby p. Jendrydiowski był łiistorykiem, wiedziidby, że koncepcje się zmieniają z
_______chciałyby mieć w Polsce rząd
ległego'państwa polskiegó7jeP^^sl»i»«owski, ich przegrana j—1. j-i.- ^r"..-.!- 1 • była już na tyle widoczna, że
tylko ostatni głupcy mogli związać swój los z losarnHiit ieryzmu. Wyjtółnienie podsta wowych żądań narodowych musiało zostać przeprowadź© ne wbrew ośrodkom reakcyjnym, jakimi okazalb'' się w ca lej pełni rząd londyński i jego dtspozytury krajowe -r- de legatura rządu i dowództwo AK... Polska Partja Robotnicza i solidaryzujące się z nią ugrupowania dcpnokratyczne organifcsowały -wpEę zbn^ną z okupantem wbrew rządowi londyńskiemu i jego ekspozyturom." "Gaz^ Łndowa^^ po lemizując i z tipnai *fpoprawka
ODBUDOWY POLSKL
Kiedy zorganizowano ten Komitófe pominięto wszystkie Organizacje polskie w two rżeniu tego Komitetu. Wyjaśniano, że sprawa jest tak pilna, że nie nia czasu na to, by zwracać się do organizacji, ażeby one mogły, jako zor ganizowana Polonja zapoznać a" «;:wi;,.a«^7,« rtVrV<iiP się z tą sprawą. Powstał wte-^yrkSnSejl^^a mSelay ^So^atoy Komitet Po
nia portowe, które 'Komitet Współpracy Gospodarczej za pieniądze te miał zakupić ?
W. czyim posiadaniu są Obu cnie te fundusze, jeżeli jeszcze są. Gdzie i kiedy opubliko wane było, czy rozesłane w formie protokółu sprawdzone przez rządowych rachmistrzów /chartered accounters/ sprawozdanie z tej zbiórki.
Czy nie jest wstydem dla Polonji, ażeby ludzie nie poczuwający się do żadnej odpo wiedzialności przed Polonja żebrali pieniądze, zapuścili fi ranki na swoją działalność i pokazali całej Polonji, że moż na sobie bezkarnie z niej kpić. ■ .
^Na papierach firmowych do tego Komitetu widzimy nazwiska paru ludzi, którzy, wierzymy, weszli do tego Ko mitetu kierując się poczuciem humanitarnym niesienia pomocy dla narodu polskiego. Dlaczego oni nie zabiorą gło su w tej sprawie i nie złożą wyjaśnień?
Czyżby rolnicy w Polsce nie potrzebow:ali tych maszyn i pługów wcale? Czyżby zbiór ka ta była tylko manwrem pa ru tych, którzy za swój spryt obdarzeni zostać mieli posad kami w Wąrszawie,|jak: Morski, lub ochłapami łask konsu larnyą|i w Kanadzie?
Wszystko to osiągnięto 23 sierpnia. Dnia 1 września, r 1939, Hitler napadł na Poli skę. W kilka tygodni później wojska czerwone wkroczyły do Polski, która musiała paść pod podwójnym ciosem.
Nastąpiło nowe porozumie nie. Polska została podzielona na dobre. Niemcy zajęli za ćhodnią część, Rosja wschód-ni. Stalin za przejęcie litwy zgodził się dąć Hitlerowi War śzawę i Lublin.
I dzisiaj postępowanie Sta lina nie zmieniło się —pisze Stanford. Ażeby Anierykanie wiedzieli co się działo na kon ferencjach ministów, wówczas zdumieni i wstnąśnicci byliby do głębi. Mołptow wie lokrotnie bowiem zbliżał si; do ainerykańskiego sekretarza stanu i starał się dojść do "prywatnego" porozumienia, któreby podzieliło świat na dwie strefy wpływów. Według sowieckim propozycji: zgi n^aby Anglja, Francja oraz wszystkie zachodnie kraje de mokratyczne — pisze autor artykułu.
Stalin nie może i dzłśżrom mieć, że w 1939 r. miał do czynienia z dsrtatorem, ą w 1947 r. z demokracją, która nie może brać udziału w takich "podjerzanych" konsza chtach — pokreślą Stanfonl
ODPOWIEDZI REDMGJl
A. Seweryn, Mount Albert — Notatka o składaniu podań do rządu kanadyjskiego pnez weteranów w sprawie wyszkolenia zawodowego, podana w nr. z dnia 31. 8. b. r. odno-się się jedjmie do weteranów, którzy służyli w Armji Kana
życzki,- którego nikt nie wy- : f^pytujemy, czy prawdą brał. ani nikf-rhio A.„MiJ^w Ze pieniądze te wTaji/.nTio
brał, ani niktTiie do zbiórki.
upoważnił
Tłumaczono, że w Polsce tak brak narzędzi i maszyn rolniczych, że kobiety ciągną pługi. Nie ma więc czasu zwrg cać się do organizacji, do reprezentacji wybranych przez Polonję, jak to Zarząd Cen-trahay ZPwK., , czy Zarząd Główny Kongresu.
To też zapytujemy dziś publicznie w imieniu naszej organizacji z Kirkland Lake, bo Tow. Nar. zakupiło ten bpnd za $30.00, co się stało z tymi pieniądzmi, które zebra no od Polonji Kanadyjskiej. . Gdzie są te maszyny roltd-cze, gdzie pługi, gdzie urządzę
że pieniądze te wpłacone do Poselstwa rządu Warszawskiego w Ottawie, które to tych pieniędzy nie użyło na cel, na który pożyczający skła dali? : .
Polonja żąda wyjaśnień i ma prawo wiedzieć, dlaczego Komjtet Współpracy Gospodarczej ż Polską, nie wypd-nił składabych przyrzeczeń?
Dlaczego podważa ofiarność Polonji przez niewypeł-nianie przyjętydi w swych a-pelach i ogłoszeniach zobowią zań?
Kiedy braliśmy udział w Kampanji UPRF., otrzymywaliśmy sprawozdania, otrzy mywaliśmy protdcóły z lu)n-troli rządowych rachmistrzów
dyjskiej, lub jako rezydenci z Kanady wstąpili do armji polskiej na terenie Kanady.
W. Rumąs, London. — Ze względu na to, że naaeslana korespondencja zawierała szereg obraźliwych imiennycii wyzwisk,. a zastrzegł pan sobie, żeby redakcja nie poczyniła żadnych skreśleń, korespondencji zamieścić nie możemy. V
. :'■ « ■ ■» Bronisław Zając, Bellwlle ~ Podobnie, jak i kolega Se-gin, krytykujecie "Związkowiec" za unaieszczenie artyiu iu J. Krynickiego. Zgadzamy się całkowicie z poglądem kolegi, że większość kombatantów nie ma- możności kontaktu z Polonja i jeżeli chce wspólnie coś zdziałać, musi mieć swoją swoją organizację Kombatancką. Zechcijci, jednak zrozumieć, że prasą musi być trybuną, w której każdy nasz czytelnik- moU mieć prawo wypowiadania swych myśli. ' .
I
Udane Zwi*
pogoda do niedzieli znal jno nie zawij i sympatycy : cji, którzy lic dwa welkie ; ffe, urządzan* laniera Grup miejscowych; nfem Grupy 1 ZPwK.
PIKNIK \\ Na uroczyr ffym w Etobii b się do tysis Oprócz Zwią: jiśray iicznyci przyjaciół na cji, a szczeg<: Placówki 346 Legriónu, któr parła piknik ciem, ale i wz: cy na pikniku teinie swymi Komitetowi p; 1-szej. Panu . kolegom z pla Mej serdeczne Komitet Pik zp. B. Wójtoi zował piknik też goście nie ło, ale i ze Sti nych, którzy autami i gość mogli się uba Królową pi została panna sekretarka Gi Wicekrólową p wska, a drugi panna Helena Toronto.
Nagrodę w Ictu" firny C pan Jan Kapa który przybył amerykańskim nik. Pomimo ć opatrzenia bui lym pracował nie z Koła P( zmierzchem w ^przf dane. '. itórego .doćhó( ¥ na prasę i mm, jak w szył się, wielkih Dzięki sproi Jacji gł(|iników pikniku p. J, F ^Vójcik, który
otrzjanujemy za pośredmct-wem prasy có tydzień bez ma . ła raporty o tyiń co wysłant^ , za ile pieniędzy, kto otny- . mał i j^ rozdzielono nasze ,
daiy.
i 11
Knpjąc pożyczkę za no nam, że nie będą te pieni? dze użyte umczej, jak ły&l | na zakup sprzętu rolniczego dla braci noBzydi chlopóvr. ^Wzywam przeto tym Przewodniczącego Ko
sKiogp do. publicznego wyjaśnienia tej sprawy.
' , ■ —^—i ■ ■', ■ '■. '['i' ■
Nasz "Tag r botę. Cały doch tunek sierót p< sce. "Chyba nie potrzeby na ś szybka pomoc d sce. Gdy na ś' namyślaiją się 1 niagać, my Pol; tneby, nie moż czynnie i czeka* ratunek. Musin sami do pracy tego Tag Day'u jako przewodni tu od tej zbiór Polonji w Ha móżcie w pracy
Potrzeba okol rek na ulicach i tę, aby miasto leżycie obsadzić, tak panie jak' i niogą wiele doi
GWAEANTOY
Betbałka Złoltm ntoych^tiól. kw
''•"KU* tata i^OneenS