m WA. 81S1.
Pojedynczy numer
ZWIĄZKOWIEC", STYCZEŃ (JANUARY) 16 — 1949
f FR. SKOWYRA
ii
Tel. WA. 8151.
Published for Every Sund«r by P0ŁI8H AŁUA^CE PRESS LIMITED dijen Zw. PoL w Kan, Wydawany przez Dyrekcję Prasową.
Redaktor Jerzy Giżycki Administrator K. J, Maziu-kiewłcz Redakcja Rękopisów nie Zwraca.
PRENUMERATA:
Anthorlzed as second dąsa mail,. Post Office Dept Ottawa. "W Stanach Zjednoczonych, w Polsce i reszcie Eropy $3.00
"----------------- ..... ............ ........................ . .06
Adres.
"ZWIĄZKOWIEC" 700 Oueen St. W. - Toronto, Ont. -
Soczna w Kanadzie ,....................................................••• ^^.M
Paro<zna................................................................... ..... fj-w
Kwartalna .......... ........... ......... .................$1-00
ii
stosownie do opinii korespondentów zagrar(icznych pnęygłądających się na miejscu przeobrażeniom życia węgierskiego, w żadnym chyba innym kraju Europy Wschód. EÓ^ nowy ład społeczny i gospodarczy przyniesiony przez wojnę nie jest zaprowadzony tak stopniowo, z takim prag-nieiiiem uniknięcia niepotrzebnych konfliktów czy zadraź-
Węgry są krajem typowo rolniczym, w którym chłop jasi głównym producentem dóbr. Jednak, dzięki niesłycha-0ie konserwatywnemu ustrojowi, który zachował pewne eediy średniowiecznego feudalizmu, dola większości chłopów węgierskich była daleka od zadowalającej. Podział jźemi — tego podstawowego warsztatu pracy — był skan-^iczny.
Z jednej strony —około 800 rodzin "obszarniczych" aladało połową ornej 2iSemi. Z drugiej —- miliony chłopów fcezrolnych lub małorolnych żyło w zależności prawie pań-isscjyźnianej od tej klasy uprzywilejowanej, od dobrej woli ttżrej zależało danie lub nie danie pracy tym masom pa-roł&ów lub posiadaczy zbyt małych gospodarstw, zmuszonych dorabiać na życie pracą w wielkich majątkach.
To też reforma rolna przeproM adzona na Węgrzech w JL 1945-tym spotkała się z aprobatą zarówno znacznej większości społeczeństwa węgierskiego, jak i opinii zagranicznej. "
Był to pierwszy i niewątpliwie niezbędny krok w kie-nmku wprowadzenia na Węgrzech nieznanej uprzednfio djsnofcracji. Podobnie jak Rosja; Węgry bowiem nie mają tradycji demokratycznych. Rosjanie, zdławiwszy w zarod-lEn tendencje ttberalne Kiereńskiego, przeszli po krwawym EBDŚcie bratobójczej walki cywilnej, rzezi,; "czystek" i EiEitiir od dyktatorialnych rządów carskich do niemniej d^^fctatoi^ialnego a znacznie bardziej bezwzględnego ustroju tM^arewickiego państwa policyjnego. Od "Ochrany" do "Carezwycząjki" li NKWD.
Natomiast komuniści węgierscy, na ra2iie przjaiaj-ouuej, stosują metodę reform stopniowych i unikają krwa-crego terroru.
Reforma rolna stworzyła na Węgrzech warunki podob-rss do polsWich. Chłopi są wdzięczni rządowi za zniesienie wielkidi posiadłości, cieszą się nowo otrzymanymi nadzia-InnS... I martwią się niepewnością jutra, obawiając się, że dan obecny jest jedynie przejściowym i że, jak to się iMcje w Jugosławii i Polsce — zacznie sSę wkrótce na %Vęgrzech presja w kierunku organiczenia a, następnie, i caflrowitego zniesienia prywatnej własności ziemskiej.
Pomimo tej niepewności co do ostatecznych zamiarów BBodu, masy chłopsWie przeżywają jadnak okres pewnego opojenia wolnościami demokratycznymi. Swym nowyin ^Łatusem ludzi, którzy, teoretycznie przynajmniej, stali się cSjywatelam/i mającymi coś do powiedzenia.
Ogóbo-państwowy "Demokratyczny Front Kobiet Węgierskich" dał Węgierkom po raz pierwszy możność BOTwińięcia działalności społeczno-organizacyjnej. Powista-jgee spółdzielnie rolne pozwalają chłopom pracować tsi^tólnie ku zmodernizowaniu lich metod i podniesieniu prilukcji.
Podobnie jak w Polsce—te spółdzielnie produkcyjne są Biewątpliwfię koncepcją gospodarczo słuszną. I, gdyby mieli BBgwność, że nie są one jedynie fazą przejściową; gdyby nie aaasadniony strach, oparty na przykładach rosyjskich, że ddop stanie sCę niedługo z "gospodarza" parobkiem koł-duónianym —r- cieszyłyby się one po zdaniu egzaminu, pó-Ijareiem społeczeństwa.
. Korespondenci zagraniczni, którym rząd węgierski zresztą możność swobodnego poruszania się po kraju — donoszą, z pewnym zdziwieniem, że wydawnictwa zagraniczne różnych odcieni politycznych są do nabycia w Moskach i księgarniach, że istnieje pewna tolerowana opo-:łycia polityczna i że, widziana z bliska, "walka rządu z Baściołem" wygląda bardzo inaczej niż prasa zagraniczna, oaaególnie zaś klerykalna i konserwatywna, stara się te j^irawy przedstawić w celach pi-opagandowych.
Nie może być oczywiście kompromisu między rządem a Itośdołem katolickim, niezmiernie ,4)_Qtężnym na Węgrzech Ejraed wojną, co do reformy rolnej, zwalczanej jakoby óporczywie przez zaaresztowanego ostatnio kardynała Mindszenty. Tu rząd stoi na stanowisku, że ta faza zagad-menia gospodarczo-społecznego nie podpada pod kompe-<Jencje kościoła.
Natomiast gdy chodzi ó drugi podstawowy punkt tar-caa — szkolnictwo, to stanowlisko rządu jest zdecydowanie, Eawiedzmy nawet zdmiewająco kompromisowe jak na rząd s&rajnie lewicowy.
Dotychczas 67% szkół znajdowało się w rękach kleru, atfiry nimi administrował, ustalał programy li mianował oanczycieli — duchownych i świeckich... opłacanych przez faóstwo. -Sięd.węj^iei-ski uważa ten stan rzeczy za nie normalny. Za^ fswną pozostałość ze średniowiecza dziś już rzadko spoty-Icaną na świecie. Widzimy wprawdzie podobne przykłady ^ Abisynii,^w niektórych zacofanych krajach muzułmań-ofdch (oczywiście nie w Turcji, zmodernizowanej przez Kemala Paszę). No i, o d^iwo w kanadyjskim Quebeku.
Jednak w przeważnej większości nowoczesnych państw demokratycznych uważa się, że szkolnictwo leży w zakresie działalności państwa, a nie kleru.
Jednak tu rząd węgierski, pomimo swego radykalizmu, uwzględnia w znacznym stopniu tradycje narodowe: Gotów ,BEst pozostawić w rękach kleru pewne szkoły i opłacać ich Efiisonel nauczycielski. W innych zaś, przejętych przez pafistwo, nie tylko nie przeprowadza całkowitej sekulary-sesjU lecz czyni wykłady religii przymusowymf.
Według^ bezstronnych doniesień z Węgier, nie ulega trgtpliwości, że rząd pragnie wypracować, wspóli^e z kle-nm, pewną formułkę kompromisową, która by pozwoliła oa zgodną współprace.
Gdy się zważy, że konflikt między państwem a klerem, Eliowodówany sprawą szkotaictwa, przybrał brutalną, a ajesraz wręcz, krwawą formę w Szwajcarii już w wieku M-^ym, we Francji w wieku 19-tyin, w 20-tym zaś w Roąji
Dokończenie
Po pamiętnym i brzemiennym w skutki przewrocie ma jowym wielu fałszywych przy jaciół opuszcza Witosa, tłumnie przechodząc do przeciwnego obozu. Ponieważ przerastał wszystkich chłopów o głowę trafia w niego najwięcej pocisków zatrutych jadem nienawiści, podłości, małoduszności, prywaty i głupoty. W dniach opuszczenia, kiedy w źle zrozumia nej obronie przed chłopską opozycją nie było czynu hańbiącego, którego by nie starano się mu zarzucić aż do zdrady Ojczyzny włącznie, Wincenty Witos okazał nieugięty hart ducha i swój szczery patriotyzm. Umiał być wielkim w dniach triumfu i chwały, umiał zachować honor chłopa, obywatela w dniach próby. Za podpisanie manifestu t. zw. Centrolewu został aresztowany i osadzo-'ny w twierdzy Brześć nad Bugiem. Z godnością znosił więzienie i sadystyczne znęcanie się nad nim, co nader niekorzystnie odbiło się na jego zdrowiu. Z godnością na sławnym, wstyd sprawcom przynoszącym procesie wiceprokuratorowi Grabowskiemu dowodził, że brak posżano wania wolności i kardynalnych praw obywatelskich pod waza moralne podstawy życia społecznego i politycznego Rzeczypospolitej, Zagrażając przez to istnieniu państwa. Skazany na półtora roku cięż 'kiego więzienia, utratę praw obywatelskich na pięć lat, utratę wszystkich publicznych urzędów i odznaczeń oraz solidarną zapłatę kosztów sądowych, Wincenty Witos radą przyjaciół, którzy z obawy, . że skazany, mając nadwyrężone zdrowie nie wytrzyma ciężkiego więzienia, uchodzi za granicę. Na wygnaniu nie zapomina o Polsce i chłopach, widząc, że jego o-becność w kraju jest nieizbęd na, na kilka miesięcy przed wybuchem wojny wraca Wincenty Witos do Polski, gdzie po wtrąceniu go do więzienia po kilku dniach wspaniałomyślnie obdarzają "amnestią". We wrześniu 1939 roku raniony odłamkiem bom by pozostaje w Polsce w tym błębokim przekonaniu, że nie może opuszczać braci chłopskiej wtedy, kiedy trzeba wal czyć z wrogiem. Mimo troskliwej "opieki" ze strony Gestapo, Witos bierze czynny udział w ruchu oporu prze ci w najeźdźcom. Po "oswobodzeniu" nie uległ prośbom i groźbom zauszników Stalina i nie rzucił swojego autorytetu na ich szalę, świetna znajomość historii Polski w tym wypadku pomogła mu do u-niknięcia fatalnej pomyłki, gdjrź doWadnie wiedział, czym kończyła się dla Polski ;aka czuła opieka Moskwy.
Śmierć w dniu 2 listopada 1945 położyła przedwcześnie kres jego życiu tak pełnemu zasług dla Ojczyzny i chłopów polskich.
Witos podjął się ciężkiej roli historycznej, jaką było wychowanie i uświadomienie narodowe najbardziej zaniedbanej, najliczniejszej warstwy ludowej. Największą trudność w tej pracy stanowi }y zabory i zróżniczkowanie chłopów. Stale podkreślał, co
każdy obywatel winien jest Ojczyźnie, chociaż ta traktuje gó czasem po macoszemu. Pod jego wpływem chłop polski pojął i na zawsze zrozu miał, że polaka to nie tylko jego zagroda,, wieś czy parafia, jek często mniemał przed tem. Słusznie więc stwierdza to Wincenty Witos. Mówiąc do chłopów: "Zrobiliściie bar dzo wiele, wyszliście poza opłotki wsi..."
VV lwiej części jego to zasługa, że tak się stąlo. Ugruntowawszy świadomość oby\va-telską u chłopów marzył Wincenty Witos o federacji narodów europejskich, w której Polska miała odegrać poczesną rolę.
Kochał chłop swojego Wodza, widząc w nim siebie samego jako gospodarza Polski, Polski Ludowej, Polski Matki, sprawiedliwej dla wszystkich swoich dzieci bez wyjątku. W poczuciu swojej ważności i dobrze zrozumiałej godności, chłop polski przestał czapkować, jak ongiś jego ojcowie każdemu ubrane mu w strój miejski, gdyż u-ważał się za takiego samego jak on człowieka. Jakże charakterystyczne jest oświadczenie starego, wypróbowanego ludowca Mleczki, który na wiecu w Dąbrowie Tarnowskiej zobaczjwszy Witosa, a było to tuż po wypuszczeniu go z więzienia, rozpłakał się jak dziecko i szlochając powiedział do mnie znamienne słowa: "Jak Pana Jezusa kochom — tak Witosa kochom."
Nieszczęściem Wincentego Witosa, jak zresztą każdego wielkiego człowieka, byli niektórzy z jego bliskiego otoczenia. Dusze te służalcze i podłe nadużywały jego zaufania i wiary, a stojąc w cieniu jego postaci, żerowały na jego znaczeniu i wpływach. Prawie wszyscy opuścili go po 1926 roku, odchodząc w po szukiwaniu żeru, do tych któ rzy dzierżyli władzę i koryto.
Popełniał Wincenty Witos i błędy. Szczerze się do nich przyznawał, mając na usprawiedliwienie: "że ten, który nic nie robi w niczym się nie myli, ten zaś, który dużo robi, dużo mylić się musi, bo jest człowiekiem."
Na wiecach a jeszcze częściej w rozmowach prywatnych ubolewał Wincenty Witos nad brakiem jedności i rozbiciem wśród chłopów, co pozwala pasożytować na ich ciele wszystkim "opiekunom ludu."
Rok 1931 — rok całkowitego zjednoczenia ruchu ludowego w Polsce — powitał Wincenty Witos jako zwiastu na lepszej przyszłości dla chłopów polskich. Najwięk szą opieką otaczał młodzież, wierząc, że ona ziści jego sny o jutrze Polski Ludowej.
Chociaż przeciwnicy polityczni nazywali Wincentego Witosa demagogiem, nigdy nim nie był, gdyż nie schlebiał tłumom, idąc raczej pod prąd niż płynąc wygodnie z falą. Nie jest demagogiem taki przewódca, który na wie cach oświadcza, że chociaż wielu przeciwników mówi o tjTn, , że oszukał chłopów w 1920 ^oku, to on gotów jest popełnić to jeszcze raz, gdy Ojczyzna znajdzie się w po-
trzebie.
Wincenty Witos był człowiekiem nadzwyczaj pracowitym. Przecież prawie każdy po ukończeniu czterech klas szkoły powszechnej, będących raczej kursami zimowymi, pozostałby na jego miejscu półanalfabetą. Dobra znajomość historii i leteratu-ry polskiej z nieba mu nie spadła, nie kupił jej na targu, tylko wiadomości te musiał sam zdobyć kosztem każdej wolnej chwili od pracy politycznej i na roli, gdyż gospodarstwo rolne sam prowadził z wielkim zamiłowaniem.
Może już najbliższe lata -wykażą światu, jakim mężem opatrznościowym nie tyl ko dla Polski, ale i całej Euro py był Wincenty Witos, który przez rozbudzenie i ugruntowanie pełnego uświadomienia obyv/atelskiego chłopów polskich ocali ponownie Polskę przed zalewem komunizmu. Polski bowiem w obecnej ciężkiej chwili próby nie są w stanie ocalić miasta, inteligencja, ani robotnik, gdyż wszyscy są zależni od władzy państwowej i muszą wykonywać wszelkie jej rozkazy — ocali ją tylko chłop, a to dlatego, że jest najliczniejszą i najmniej zależną w-arstwą w Polsce. Chłop polski czując się prawdziwym obywatelem Rzeczypospolitej przekaże u-miłowanie wolności, jako naj świętszą relikwię przyszljm pokoleniom,, gdyż tak go nauczył ukochany przewódca Wincenty Witos. Cała tajemnica tak Wincentego Witosa, który siłę do walki czerpał z ziemi, jak i jego następców polega na tym, że doką^ będą uprawiać świętą ziemię polską dotąd pozostaną Polakami, choSby wszystkie piekielne. n\oce sprzysięgły się przeciw nim, gdyż chłop polski i Polska to jedno.
Fi-. Skowyra.
Oficjalnie Minc nie używa nazwy "kołchoz" ani "kolektyw rolny" jako terminów zbyt znienawidzonych w Polsce. Obecnie w żargonie komunistycznym "kołchoz" prze tłumaczono na "spółdzielnię produkcyjną" — w odróżnie-rtiu od "spółdzielni rolniczej'. Pierwsza z tych nazw oznacza różne rodzaje kołchozu, druga — różne organizacje handlu.
"Spółdzielnie produkcyjne" dzieli Minc na trzy rodzaje:
1. "ZRZESZENIE UPRAWOWE" — organizacja , od powiadająca sowieckiej artie li — wspólna uprawa roli i zbioru, ale indywidualne posiadanie Jinwentarza i indywidualny udział w zyskach, wzależności od wniesionego wkładu ziemi.
2. ZJEDNOCZENIE WYTWÓRCZE — jako "wyższa"
forma sowieckiej artieli polega, według określenia Minca, "na objęciu wszystkich czyn-, ności produkcyjnych i połączeniu środków produkcji" czyli inwentarza. Poza koł^ chozem tego typu pozostawać mogą tyło drobne działki ziemi i " mała ilość inwentarza żywego. Podział zysku — pro porcjonalny do włożonej pracy. Jest to typ teoretycznie jeszcze istniejący w Związku Sowieckim. Teoretyczność po lega na tym, że niby wolno utrzjonywać poza kołchozem małe działki, ale w praktyce chłop nie ma aoi czasu, ani ochoty na ich uprawianie, ponieważ pońszczyzna kołchozowa zabiera mu czas od świtu do nocy,
3. "ZWIĄZKI WYTWÓRCZE", w których chłop jest zwyczajnym parobkiem państwa dyktatorskiego, bo otrzy mu je tylko wynagrodzenie za
wypracowane normy i dodatki za pracę ponad normę. Ten typ ma być ideałem, do które-gj) dążyć będzie proctó so-wietyzacji w Polsce. Z czasem zapanuje — jak w Rosji.
Wstępowanie do tych wszy stkich rodzajów kołchozów ma być, jak zapewnia Minc "dobrowolne". Wystąpienie również. Oczywiście, nie potrzeba chyba wyjaśniać, że jest to "dobrowolność" tego samego typu, jak prawo republik sowiieckich, zagwarantowane "konstytucją" stali-nowską, do występowania ze Związku Sowieckiego... Zbyt wiele gwarancji "dobro wolności" daje Minc w swoim sierpniowym zadekretowaniu kołchozów, aby można mu wierzyć...
Jutro Polski
w
l^od: ^?Jpó] ekn
Go Się Słało w Styczniu
ialblrumana Z inflacją - To iuenlyg
i w Meksyku, gdzie czasowy władzca północnej części kraju, Pancho Yilla, wieszał księży setkamti na drzewach przydrożnych -— należy przyznać, że obecny rząd węgierski
wykazuje wiele opanowania i dobrej woli.
InteSigencja zawodowa — lekarze, inżynierowie itd. dostosowują się do nowych warunków i stosunków. Chociaż daje się im we znaki protekcjonalizm polityczny.
Sfery przemysyłowe^ niezbyt zresztą liczne na Węgrzech — znajdą też swe miejsce w nowym ustręju społecznym, chociaż zarobki ich nieraz zostaną mocno obcięte.
VV najgorszej chyba sytuacji znalazła się drobna burżuazja. W mSarę rozrastania się ruchu spółdzielczego, coraz głębiej sięgającej ingerencji państwa w życie gospodarcze — rola tych warstw średnich będzie się stawała coraz trudniejsza.
Naogół jednak wyriodi się wrażenie z nadchodzących z Węgier wiadomości prasowych, że, jak dotychczas, przeprowadzone reformy są dla ogółu kraju raczej korzystne. Pozostaje tu jednak, tak jak i w Polsce jedno wielkie GDYBY —
Gdyby tylko sfery rządowe zdały sobie sprawę, że nic się nSe ma do zyskania, a ogromnie wiele do stracenia, traktując demoTcrację jedynie jako fazę przejściową prowadzącą do dyktatury.
Niestety jednak Warszawa i Budapeszt nie są już dziś ośrodkami dyspozycyjnsrmi krajów, lecz, w znacznym stoprtiu —- budkami telefonlGsnymi do odbierania rozkazów z Moskwy, która gwiżdże sobie na takie detale, jak opinie ćzy pragnienia szarego człowieka. J. G.
Tak twierdzi przynajmiej prof. Shumpeter w swym artykule w wydawnictwie "The Nation's Busines".
Według niego, inflacja ame rykańska stała się zagadnieniem bardzo poważnym., gdyż ani sfery polityczne, ani politycznie ważne sfery gospodarczo-finansowe nie ustosunkowywują się do niej poważnfie.
Wiele się mówi o walce z inflacją — nic się natomiast nie robi, gdyż poważne zwalczacie inflacji spowodowałoby objaw jeszcze bardziej od niej nie popularny — czasową depresję. Ponieważ z usta niem inflacji, nastąpiłaby konieczność zmiian w cenach i produkcji i wynikające z nich straty .finansowe oraz bezrobocie. Chociaż nlie ma konieczności, by były one wielkie lub długotrwałe.
Gdyby istniało PRAWDZIWE pragniecie pokonania inflacji — można by było cel ten osiągnąć przez zastosowanie takich metod, jak ograniczenie kredytu, obcięcie wydatków pubKcznych 1 nie obniżanie podatku dochodowego.
Lecz masy amerykańskie pchają do wzmożenia wydatkowania funduszów państwowych na tak zwane "bonusy" weterańskie, pomoc dla Europy, rozszerzone ubezpieczenia społeczne itd. Trudno zaprzeczyć, że niektóre z tych wydatków powodowane są pięknymi motywami. Niemniej — wpływ ich na inflację jest jasny.
Pieniądze zaoszczędzone i włożone w budowę nowych zakładów przemysłowych wy twarzą jących więcej dóbr konsumpcyjnycłi hamowałoby inflacjję r— ku Ogólnemu dobru. Natomiast wzmożone wydatki państwowe wzmagają inflację.
Zdaniem prof. Shumpetera, polityka podgitkowa prezyden ta Trumana jest demagogiczna, zmierzająca do ^vy^ob6e-nia sobie popularności u mas.
czasów rzymskich — nie przy nosząc nigdy rozwiązania zagadnienia.-
W głębi ducha politykierzy nie pragną bynajmniej zniknięcia inflacji, gdyż kontrola cen i podobne humbugowe "chwyty" podnoszą popularność rządu w oczach obywateli, gdy natomiast wstrzymanie inflacji spowodowałoby, jak powiedz,i e H ś m y czasową deflację, z jej przykrymi objawami, winę za^ które składanoby na sfery rządowe.
Opracowanie redakcyjne.
DOKUE^EirrPOLITYCZ-
1. L. 1942 r.
Polska podpisuje kartę Atlantycką.
14. L 1943 r. Konferencja Churchilla z Rooseveltem w Casablanca Marokko.
31. I. Kapitucja Nierhców w Stalingradzie.
12. I. 1944 r.
Mussolini każe rozstrzelać swego zięcia hr. Ciano i mar. Bono, jako zdrajców. 12. L 1945 r.
Początek ofenzywy rosyjskiej przeciw Niemcom w Polsce.
16. I — Zajęcie Częstochowy
Do dokumentów historycznych, które kiedyś odczytywane będą z uśmiechem iro nicznym jako sprawdziany za kłamania politycznego, należy list Winstona Churchilla, wystosowany do Józefa Stalina dnia 29-go kwietnia 1945 roku. List ten Churchill odczytał w parlamencie 10-go grudnia 1948 r. Oto treść tego listu:
Równolegle do naszych silnych uczuć dla spraw Polski — pisał Churchill —które wierzę, że dzielą w. tym samym cońajmniej stopniu Sta ny Zjednoczone, w całym świecie anglosaskim powstało gorące i głębokie pragnienie przyjaźni, na zasadach równości i na honorowych warun kach, z potężną rosyjską Republiką &)wiecką, oraz I
i Krakowa przez Rosjan. 14. I. 1946 r. La Guardia ustępuje z god ności burmistrza Nowego Yorku.
24. I. — Utworzenie komisji dla energii atomowej przy Narodach Zjednoczonych. 19. L 1947 r, Komedia "wolnych wyborów" w Polsce.
1. I. 1948 r. Nacjonalizacja kolei w Wielkiej Brytanii
2. I. — Premier Attlee oskar ża Rosję o "nowy imperializm".
3. I. — Abdykacja króla rumuńskiego Michała.
12. I.-— Prez. Truman przed stawia największy budżet po kojowy $39.869.000.000 15. I — Barbara Ann Scott wygrywa zawody międynaro-dowe w Pradze. 2^. I. — Francja dewaluuje -frank francuski. 30. I. — Zabójstwo Gandhie-go przez fanatyka hinduskiego, przeciwnika reform demo kratycznych.
■felsm iycze: dEonc Ciłstr:
-csiik.
udąp\ IdjBroi -fcliene T/. Sz T^l. S ¥eatri ^Zar
■Gdy s \vii si( Móry tstowai
Na nk fot tlie ns -C2uk, - ; Dali ■5więcc parę r
Kon ładnie iSospoi Szczep
la Pol
<ował3 Biejsze
- Zarz t)y 2-g przeds' ^ Kter Jan T<' oa Fig pal, sk Sfiruktc fitruktc feorespi hiak.
Now ^eż j Tszeregi tsowej. Bywają miesiąc %warz: 50 tygc
M
O IHTELIGEriTAGU I
Mmmmm
Znaną jest zresztą rzeczą, że politykierzy zawsze wolą środki powierzchowne jak kontrola cen, która zwalcza jedynie symptomy, a ilie samo zło i przynosi więcej szko dy niż korzyści przeszkadzo-jąc normalizacji w zakresie cen i produkcji. Shumpeter twierdzi, że podobne metody były próbowane nieraz już od
przy wżajeiimym poszanowa-niu różnię systemów, myśli i formy rządu, wsp<Mpracy z wami przez długie i jasne lata, dla dobra świata, które tylko nasze trzy mocarstwa łącznie mogą zapewmić. W latach gdy ciążyła na mnie wielka odpowiedzialność, pra cowałem wiernie na rzecz tej jedności i będę dalej na jej rzecz pracował przy użyciu
wszystkich środków którym, rozporządzam. W szczegół ności mogę Pana zapewnić, że my w W. Brytami nie będziemy dążyć do stworzenia, ani też tolerować rządu polskiego, który byłby nieprzyjazny wobec Rosji. Nie mogli byśmy również uznać rządu polskiego, który nie odpowia dałby ściśle postanowieniom naszej wspólnej deiklaracji jałtańskiej z należytym uwzględnieniem praw jednosfM,
Nasza inteligencja stwierdza "Robotnik" nie nadąża za wewnętrznymi przeobrażę^ niami. Dlaczego nie pisze Bro niewski? Dlaczego inni poeci "nie dają dostatecznego wyrazu poetyckiego rewolucyjnym przemianom dnia dzisiej szego? Czemu nie tworzą wierszy, jakie są nam potrzebne? Rewolucja nie ma cierpliwości. Rewolucja me będzie czekała, aż poeta zdąży napisać wiersz. Poeta, który milczy, sam wycofuje się z obiegu, stacza się z drogi rewolucyjnej". "Robotnik" przytacza dziennikarza, który choć bjrwa za granicą "nie wykazuje większego zrozumienia dla przeinian w kraju" i w swych artykułach popełnia błędy. , Autor artykułu rozmawiał z profesorem wyższej uczelni, który powiada : Walczyliśmy o wolność nauki, nie możemy ograniczać profesorów w ich poglą- : dach". Nie rozumie stary pro ; fesor najbardziiej podstawo- i wej prawdy: istotnie walcz)'- , liśmy o wolność nauki od | zgubnych teorii faszystów- i skich... A profesor utożsamia i wolność nauki z jej oderwaniem od życia. Wolność nauki nie jest wolnością wykładania i zaszczepiania nałodzie-ży nienaukowych lub pseudonaukowych teorii... Pogląd profesora jest poglądem bur-żuazyjnego liberała".
tak jak my je rozumiemy w świecie zachodnim".
KongreaPoIonii Amer.
ŁJbran Mężc; Chło
Jęż« syłka
Ameri podszf Kurtk Podob Grube Grube Grube Kurtk barani Kurtk: Spodn Mocne pporto iGrube Zimow Miejsk Białe : dawnie Koce ' Kurtki ■Mocne Trzewi Trzewi ^12.95 Grube Grube Skarpę Białe i Koszul Łotnicź Zimow "Comb Wojskc Piżamji f'Overs Amery! Pendzh thustk Bękawi Bękawi [strojne normal $zaliki Mocne
'antofl
$pódni( )pódni{ *ulowe *Cardi6 "^ełniai [ajtec2 iuciki ojsko 'ończoc
—JnHljHPife