^TiiONA
WIECH
• Spotkałem na Krakowskim Przedmi^iu pana Piecyka' Był Tmęczony, miał zabłocone buty, ale na twarzy malowało jou 0|c zadowolenie* i jaldby
dama. * — Co pan tu robi, panie Teosiu — zagadnąłem dawno niewidzianego mił^o znajomego.
— Na dole byłem, na Mariensztacie, zofeaczyć, jak robota przy tym nowym Kier-bedziu leci!
— No i jakież pan "wyni&ł wrażenie
;-r-No i owszem, starają się chłopaki nie można powiedzieć. I tak Bohema prawdą, zaczyna mnie się ta ca£a kom binacja podobać. Z początku myślałem, że to wszystko do cłiolery będzie podobne.... Tramwaje i samochody za-cszem pod górę na Knaklow-skie, żeby do daiury w ziemi wjeżdżali i dopiero na Miodowej, ieby ni z tego ni z
owego na wierzch ^yskakiwa li.i.. zdawało mnie to się nie poważne.... A teraiz widzę, że owszem, że to może być nawet nie złe, Naprzykład Józia /Kamienicę będzie ze wszystkich stroii widać, a do tej pory była schowana.
-r- Jakiego Józia? — zapytałem zaintrygowany.
-—To pan nie wiesz, że ten dom pod zamkiem do Ponia-f^^wszczaka Józia należał? Król mu ka^ał iwstawić, żeby miał na wydatki.
—- Nie rozumiem. * —- Starożytnej historii pan w taki sposób nie znasz. To uważasz pan iiyło tak, Ponia-towszczak, ten co przed wojną na Piłsudskiego placu w charakterze pomnika na koniu, w prześcieradle siedział, miał stryja, któren w tym czasie za króla-był i w zamku zamieszkiwał-
Poniatowszczak jako kawaler w ułanach służył i zna kiem tego "oliwa" był nasta-jaszczy i różne rozróbki po Warszawie uskuteczniał.
Co i raz do króla przylątał ktoś z rachonkiem: a to kiel-ner z Renesansu, a to Bur-śiak za kwiaty dla jakiejS ' artystki, a to znowuż niebo-s^^czyk Kiliński za lakierowane oficerki» ^ bo trzeba pan^ szanownemu wiedzieć, że Poniatowszczak ubrać się lubiał i nosił się jak lalka.
Zgriiewało to koniec końców króla, kazał go zawołać jednego razu i mówi: ...."Jó-ziek jak pragnę, zdrowia, co ty chcesz stryja z torbami pu ścić czy jak?< Ja także samo mam wydatki, tyź łubie sobie przyzwoici* podchromolić, tyż kawaler, jestem i na konto wolnej miłości swój eks-pens mam. Dla nas dwóch nie wystarczy. Już mnie tu minister skśrbu parę razy pod-grsrmaszał, że dwie. pensje na przód flkontamł wybrałem, tak dłużej być nie może".
No i ma się rozumieć poje-cha^ z nim dó banku Skowronka na Bielańskie ulicę zaręczył ża niem, pożyczkę dostali i wybudował mu te chałupę koło Zamlcu — f ro-cik i dwie oficsrnki-
— Trzy pokoje z kuchnią na froncie sobie zostawisz, a
"e^^ lokatóram się wynaj riiie: Każdego ósmego prze dziesz 8i» po mieszkama^
komorne zbierzesz i będzi«f miał na ochlaj. Więcej o żadnych rachonkach nię chce
Sdego jednego na zbite uszy ?e schodów własnoręcznie 8f>u _ w te słowa król się wyraził, potem koroitó im g o-wę włożył i poszedł do Łazienek na spacer.
W ten deseń tak zwany .pa łac "Pod blachą" powstał.
Na razie król z okien zamku kapował, o której Poniatowszczak do domu wraca kogo ze sobą przywozi i nieraz prze? lufcik go sztorcował Ale koniec końców mc z tego nie wyszło, bo wojna się zaczęła i ochrona lokatorów Całe komorne Józkowi na paczkie paperosów nie wystaf czało. .
Potem postawili No wy Zjazd i pałacu l'Pod blachą" wcale za niem nie było Wridaić. Teraz znowu stał się widocż-iiem, ale cóż, są przeszkody w robocie i znowUż kiról jest w to mieszanem; ■ ' .
— Także Stanisław, August?
— Nie yi tern wypadku Goździk.
-O! ;
— Tak jest. Uważasz pai. jednego razu przylódato na te budowle paru starszych facetów z bródkami i w okularach i zaznaczają, żeby prze stać kopać dziurę dla tram-wai za pomocą maszyny, tylko ręcznie łopatami. Bo podobnież parę tysięcy lat temu nazad za kr^Sla Goździka było w tem miejscu jakieś miasto i meble się po niem zostali. Faktycznie, jakby taka parowa kopaczka wjechała królowi Goździko,wi do stołowego pokoju, mogłaby całe urzą dzenie w drebiezg<i rozbebe-szyć. To tyż roboty zostali wstrzymane; a uczone faceci szukają rzeczy po hieboszczy ku Goździku.
Raz krzyk zrobili, że znaleźli cmentarz z tamtych czasów, A trzeba panu szanownemu wiedzieć, że t& staroświeckie warszawiacy "nie chowali nieboszczyków w trumnach, tylko podobnież w garnkach, czyli tak zwanych urynach.
To tyż jak 'te profesorowie znaleźli w gruzach garnek z kośćmi mało ze skóry z radości nie powyskakiwali. Porozkładali te kości na słońcu i dawaj się jemu przyglądać, mierzyć calówkami i fotografie z nich zdejmować.
Ale przyszła jakaś baba. garnek jem odebrała i zazna cza:
— To moje naczynie — mówi — w tym miejscu na Mariensztacie budkie z warzywem miałam i jak raz w pierwszy dzień powstania krupnik na żeberkach sobie gotowałem. Jak zaczęli strzelać ma się rozumieć, uciekłam i krupnik ze wszystkim musiał się wygotować, a potem ziemia garnek przysypała, ale w piekle bym go poznała.
I poszła z garnkiem, zosta wiła jem tylko żeberka. Oni •to właśnie w charakterze
rzadkich zbiorów do muzeum, podobnież zostaną zabrane, j
~ Wolne żarty panie Teosiu, na terenie budowy tunelu. podobno dokonano cennych! odkryć archeologicznych...,
-T-Możłiwe. W każdym bądź razie, czy to cenne odkrycia, czy wieprzowe żeł)erka, tunel'^za długo czekać na nich nie będzie.
Sen zajmujący średnio jed ną trjsedą życia ludzkiego, oddawna interesuje uczonych. Niektórzy z nich sądzą, że gdybyśmy, znaleźli przyczynę snu. moglibyśmy się bez niego obejść. Nauka poczyniła w tym kierunku pewne po st§py, W instytucie Camd^e go wyhodowano rasę "nie-znurzonych' myszy. Wiadomo że podczas snu temperatura i ciśnienie krwi spada, szył>-kość oddechu zmiejsza się, zwalnia się napięcie mięśni i obniża działalność gruczołów i .cała praemiana- .materii.] Przy pomocy dźwięków O róż' nej intensywności, zbadano' głęibokość snu, a nawet przez otwór w ćzaszcze chorego ob serwowano zmiany mózgu podczap snu. Wiemy dalej, że potrzeba snu jest Sprawą indywidualną, wahającą- się od 4 do 10 godzin. Pracownik umy;rfowy potrzebuje przeciętnie. 8 godzin pracownikowi fizycznemu mogą wystar-<teyć 4 godziny. Powód jest prosty: odbudowa sił po pracy fizycznej następuje podczas snu szybciej, niż po napięciu umysłowym.
Sen zależy również od wieku. Noworodek śpi prawie nie •ustannie, młodzież musi mieć przynajnmiej 10 godzin snu, natomiast ludzie starzy potrzebują snu bądź- więcej bądź mniej, niż norma u czło wieka dorosłego.
Co do przyczjrny snu — istnieje wiele teorii Jedna mówi o anemii mózgu, inna
0 zatruciu organizmu toksynami białkowymi. Nie udało się dotąd Wyjaśnić, dlaczego potrzebujr snu ludzie, ktcrzy spędzili dzień bezczynnie w łóżku, lub dlaczego z bliźniąt syj&msWch, posiadających wspólny obieg krwi, jedno śpi gdy drugie może czuwać. No^ wa teoria powiada, że sen jest refleksem ogarniającym jak woda mózg warstwa po warstwie i wyłączającyih kolejno jego poszczególne funkcje, aż do pełnej utraty świa-domo^i. Na odpowiedź cze^ ka pytanie, dzięki czemu zmęczeni wieczór, po dobrze prze spanej nocy wstajemy rano cudownie odświeżeni i wypo-czę(ci. Nie znamy również przyczyn zimowego snu zwierząt, nie wiemy, dlaczego sen występuje w regularnych odstępach czasu, ani czemu ogar hia nas senność przy nudnjon znajomym, ani dlaczego hipnotyzer usypia nas jednym gestem, ;ręki.' NKe wS^adomo,! dlaczego niektórzy" ludzie za-" nadają w krótki nagły sen kilka razy w ciągu dnia.
Nad tymi zagadnieniami pracują uczeni całego świata
1 może znajdą nie nie kiedyś rozwiązanie. Na razie zrobimy lepiej śpiąc 8 godzin na dobcj, zanim przerobią ans na gatunek "nieżnuźonych" ludzi.
Na calim globie płoną Wojny zorze, Od których niebo purjmrłf się mieni. Ludzkość sztdcje. nienamśeią górze. Do wszystkich i do wszystkiego na ziemi!
Nieświadoma celu swojego istnienia, Przyczyny, kresu i eagadki bytu. Pędzi naoślep od chwUi stworzenia. Po knoawym szlaku, mordu i niesytu!
Duch ludzki iści najśmielsze marzenia W swej niespokojnej, bujnej wyobraźni. W nienasyconym sóileństwie tworzenia. Czerpie natchnienie gdzieś w szatańskiej jaźni!
•I stale wszystkie wynaiasilci swoje Cywilizacji, kuUury zdobycze. Zużywa tylko na ij^ki naboje, Bezpłodne, dzikie, krwawe i zbrodnicze!
Ludzkości! Odmień swe straszne oblicze! Zaprzestań wreszcie bezowocnych bojów, I rnpal w sercach, swych wygasłe znicze, Wiecznie — trwałego Ładu i Pokoju!
Roznieć w każdym człowieku, ndrodfie Uczucia wzajemnej, serdecznej miłości. Połącz się wszystka, w braterskim pochodzie Ku lepszej człowieka przyszłości!
Józef Rajski, Sudbury, Kanada. ".__.
"Możecie szykować mnie mowę pogrzebową' wii€}(Mai do swych towarzyszy — posłów, schodząc z par lamentamej trybuny Matteó-tti jeden z najwybitniejszych przywódców socjalizmu włoskiego. Było to wiec25orem 30 maja 1924 roku — wśród wrzasku, pogróżek i wymysłów większości faszystowskiej. Mat^tti wygłosił swą miażdżącą dla faszyzmu mowę.
Mówca precyzyjny, smagający ironią, dokładny, umieją uderzyć w miarę potrzeby w ton "fortissimo", ale nie nadużywający egzaltacji i pa tosu — Matteotti — potrafił zmusić do słuchania swych mów nawet wrogów — siłą ^ego przekonania i ścisłością dokumentacji.
Matteotti znał wszystkie kombinacje knute za kulisami wielkich banków, znał podstępy, szachęrki, przekupstwa. '
Wiedzał, któ i jak oddawtia z pośród, najbliższych Musso-liniego był na żołdzie bankierów. Wiedział, którzy z posłów faszystowskich obsiedli przejdsiębiorstwa państwowe. Znał "głębie" szantarzu sekretarza generalnego partii dezertera pierwszej wojny Iśw^atowej, orgianfizatora piłkarskich wypraw, słunnego z brutalności i nieuctwa.
Znał i piętnował właśnie tego wieczoru przestępstwa i nadużycie wylwrcze — ostatnich, kwietniowych wyborów. Demaskował oWudę fszystow skiej reformy wyborczej, któ ra zagamiafei dla listy pro-rcąidoweii 336 mandatów naj 865 mśiejsc, piazOstawiając dla list całej opozycji jedynie' 29 miejsc poselskich. Wygła-' szając pwą n;^»w[c Matteotti nie obwijal swych słów-w bawełnę) — demaskował i piętnował.
Najbliżsi z "otoczenia Mus-soliniego po tej mowie poczuli, że deputowany socjalistyczny nie ulęknie się gróźb, że dokończy swej mowy przy następnej okazji, że rzuci w twarz faszyzmowi całą prawdę.
, -------- „, Bolesna ironia Matteotfóe-
wyrabiac u d^oci od ich nair, S^. 'szykujcie dla mnie mowę
^'^'^rz^wą' miała się spraw-d-"*"*. już jednak w dziesięć
dla niczona terrorem, ale legalnie po-, istniała jeszcze prasa opozy-
Ogromnie jest ważnym by
Óledzle holenderskie ^wne ESI W csdtym' Świecie jako przysmak. Sa one w^one i marynowane na morza, by sachować ich witaminy.
;ynądzania jako po gorące, sałaty lub TOze-Kupujcie Je w pawaino-wydi beci^ch lub literowanych blasEankadi.
Proście w waszym sklepie ^[toiyw-czym, u rzeżnika lub sprzedawcy ryb o bea^^tne brostory inforii^^
sasiś o nie do HER-RINO ASSÓCtAttON. 80 Addalcb Si
wcześniejsze; młDdości łagodnego obchodzenia się ze zwiej rzętami i dbania o nie. Jedna j z częstych forrii okradieńst'.va w odniesieniu do zwierząt dajje siei żauwtżyć w letniskach, kiedy to, pod koniec wakacji, rodziny powracają ce do miast pozostawiają na pastwę losu koty i psy naJayte nrzez dzieci podczas lata jako tak zwane po angielsku "pets".
.Tu wina, niewątpliwie, spada na rodziców. Pomimo, że prawo kanadyjskie przewiduję karę w takich wypadkach do' ?50, wypadki podobne zdarzają się nieraz, a taMe okrutne post^wanie może mieć l)ard20 doniosłe skutki wyrabiaiąc w umysłach dzieci oł>ojetno.^ć na cierpienie
^p^yat. Oboietnoić ta może później łatwo być rozciągnięta przez dzieci ze zwier^t.na istoty ludzJde.
iiiirtiiMtuitw. ii.Bfiii«MM.wiiJ.iJfHr>iirnmrjMi.a.mJiii»
J7st(epQleie w etese^ na)wl«fii m] polskie) oatriotycsneji onrea
W biały dzień — po połud niu 10 czerwca — gdy Matte-otti ■<^"T,7erłł z domu, kierując sie do gmachu parlamentu.
nad Ibrzegami Tybrń, na ocie nionym bulwarze czekało nań czt<»rech zbirów.
Rzuciliście ni^podziewanie na MatteottiejW) i pomimo je m desperackiej obrony, krzy ku i. krzyków nielicznydi prze chodttiów rzucili, go do sto-iąccEro samocłu>da i porwali.
(W tej noiy wszdki Ślad np Matteottim Knifoo^. Wieść « porwaniu !prz^O!<taSa się ipdnak lotem otakia do redak-cii dzienników opozycianycfai i do nWiziry. RcKzi;^ zbrodni ^Aie sie ^olbrzymi. Tajemnicy nj*> riflaHj- sie zachować.
Policja zmuszona jest pro-W3ł«łzić śledztwo-^ ^ Trz^ nam»^^ rhn 7.aTnadra stanti; ■ i^onumo zdobyte!
szcze.peMowSaiia^
cyjna. W senacie faszyści me 'mieli jeszcze większości partyjnej. Dzienniki o olbrzymim nakładzie i wpływie jak: "Corriera delia Sera", "Hondo", "Avanti", "Ławro", "Stampa". "Yolonta", — socjalistyczne, radykalne —-domagały się, kary i sądu i co gorsza mając odpowiednie środki- także na własną rękę prowadziły poszukiwania.
W miejscu, gdzie porwano Matteottiego, wyrysowano na parapecie bulwaru olbrzymi krzyż z napisem: "Tu się za-cz^o męczeństwo'^'.
Lud rzymski masowo rozpoczął pielgrzymki do miej-sia zbrodni, zarzucając je kwiatami- Policja konf iskowa la kwiaty, starła krzyż, kordonem broniła dostępu do miejsca zibrodni. Nic nie pomagało. Co rano krzyż był wyrysowany... Tłumy przerywały kordon.
Wreszcie dano pokój, wobec rewelacji prywatnego iledztwa, policja też musiała jednak coś wykrywać. Tem-bardziej, gdy stwierdzono, że samochód, w którym porwano Matteottiego, był własnością .... naczelnego rediaktora faszystowskiego "Corriere Ita-liano."
Przetrząsano więc pieczary i zakamarki pod Rzymem Badano wody jeziora Vico.
Mussolini wygłosił oszukań czo potępiającą napad mowę w parlamencie.; Niemal co-dzieSinfie odnajdywano inną nić śladów. Matteottiego jednak, ani umarłego nie było.
Nagle niemal niespodziewa nie, po dwóch miesiącach 14 sierpnia 1924 roku w miejscowości gdzie już parokrotnie szukano, znaleziono płyt-Jco zakopane zwłoki Metteo-ttiego! Aresztowano również trzech uczestników morderstwa ze zbirem faszystowskim ze środowiska rzymskich szumowin Duminim na czele-
Miała to być satysfakcja opinii włoskiej i opinii świata. Proces zabójców odbył się w małym miasteczku 'Chie ti' w Abrussach. Przeniesiono go tam z Rzymu. Utrudniono prasie i korespodentom zagranicznym pracę. Morder--ców skakano na śmieszne kary. (Najwyższa dla Duminie-.cro wynosiła cztery lata wię-^n|3)i Na Jtym zfeikońcżyło się sparodiowanie sprawiedli-wości-
Po' pewnym czasie Dumini ,..;zbiegł z \«fięzienia, a w czasie ostatniej wojny został
Matteotti dzięki swej od-wadze^. zdecydowanej postawie i ideologicznej walce stał się nie tylko bojownikiem wolności Włoch — ętał się synibolem tej walki i poza granicami swej ojczyzny. Znalazł się w szeregu bojowników o wolność świata- A dzień odnalezienia jego zwłok od wielu lat stał się dniem manifestacji ludu włoskiego.
Mussolini był jednym z wie lu, którzy przekonali się o słuszności powiedzenia amerykańskiego : "Crime does not pay" — zbrodnia nie popłaca.
iOSWi O ROSJI
w wywiadzie prasowym danyto niedawno przez panią Okśanę Kasenkinę, która swe go czasu wysokczyla z okna konsulatu sowieckiego w Nowym Yorku by uniknąć przymuszonej deportacji do Ro-pii n^ statku eowueckim K-wyraziła się ona następująco
0 rzekomej sowieckiej "równości społecznej:
"Zbyt wielu 'arystokratów'
1 zbyt wiele ludzi biednych, trzęsących się z chłodu i stra chu." Według niej, w Rosji robotnicy ubrani są jak stra chy na wróble, podczas gdy Stalin i jejro otoczenie opływa we wszystkie dostatki i rozkosze znane cyw^ilazacji, — egzotyczne potrawy, wspania łe mtieszkania,, iiię[knef samochody itd.
Pani Kosenkina obecnie posiada własny samochód, któ-Vrym kieruje bardzo' wprawnie pomimo, że połamała sobie wiele kości uciekając przez okno z konsulatu sowie Ick-Jego^ Zapytana przez reporterkę, czy prowadziła samochód w Rosjii wybuchnęła śmiechenK Według niej jest nie do pomyślenia w Rosji by nauczycielka czy robotnik mogli miec samochód. Posiadają je jedynie wysocy urzęd nicy państwowi lub liderzy partyjni.
Jako próbfii "demokratycz-ności" sowieckiej elity partyj
nej pani Kosenkina przytoczy ła następujący epizod.
Przybyła ona do Stanów Zjednoczonych jako nauczycielka dzieci urzędników sowieckich placówek w Amery. ce- Jednym z jej uczni był syn ambasadora, obecnio wicepremiera sowieckiego Gro-myko. , Pewnego dnia pani ,Gromyko prosiła ją by wpłynęła na jej syna, thimacząo mu bezsensowność jego zakochania się w pewnej młodej Rosjance. Zdziwiona, pani Kosenkina powiedziała:
"Ależ ta dziewczyna jest bardzo miła i nic jej absolutnie nie można zarzucić!"
Pani Gromyko nastawała jednak, że jest t» "partia" absolutnie nie odpowiednia dla syna ambasadora, gdyż jest ona córką szofera amba-5adv.
[siaiki Molne.
ELEMENTARZ do kl. I.
$ 55
CZYTANKA do kl. H..... S .70
CZYTAŃKA do kl. III. ... S .70
CZYTANKA do kl. TV.....$ .90
GRAMATYKA i Pi^wnia $ .65 HISTORIA POLSKI .. $1.05 Ceny' z przesyłką pocztową. Zamówienia wraz z należytością (Money Order lub Postał Note) kierować do:
FOŁISH ALLIANCE PESS 700 Queen St. W. - Toronto 3.
#38735 SOUADRON A $55.00 17 jewels, ysłlow, «xponłion bractitt '
iasson GredH Jewelier
Dajemy na spłaty biużuterię róż: . nego rodzaju. Wielki wybór. 520 Oueen sŁ W. - Toronta
świĘTi BOŻEGO mmmmimuą si|:
CZY CHCECIE, dby Wasi Krewni w Kraju wspominali Wc4 ^serdecznie przy smacznie, za Waszą pomocą zosta wionym stole wigilijnym? CZY CHCECIE, aby dzięki Wam zapomnieli w tym dniu a
troskach 1 smutkach? / JEŚLI TAK, pośpieszcie się z zamówieniem: PACZKI ŚWIĄTECZNEJ PEKAO No. 10, która zawiera: SZYNKĘ,.SMALEC, BOCZEK, RYŻ, KAWĘ,. HERBATĘ, KAKAO, MĄKĘ, CUKIER, DROŻDŻE, RODZYNKI, PLACEK I OPŁATEK ŚWIĄTECZNY, razem 23 Ibs., za $10.00, NIE ZWLEKAJCIE. Mały wydatek, a wielka radość. JEŚLI CHCECIE, aby pod drzewskiem Wasi Krewni znaleźli piękno prezenty, SMACDE bogq}y wybór nojrozmcdt-srych materiałów na płaszcze, ubrania, suknie orcn płóna na bieliznę i pościeL w ceno od $6.90 do
$21.60 za cały kupon. ........... .........
JEŚLI CHCECIE, by Waszym Krewnym było możUwie ciepło w Tjmie: MACIE możność zakupić dla i^ch WCGEEL 1 łona $11.00 bez dostawy, 2 tony $27.00 z dosławq
pod dom. .... : __ .........
CENY PODANE SĄ W DOLARACH AMERYKAŃSKICH, żądajcie nadesłania Wam bezpłatnych katalogów
PEm TRmiG eORPORITIOEI 25 Broad Street — New York 4, N. Y.
Agencje: Mr. Garczyński, 1228 Dundas St. W. Room 1. Toronto, Ont. Mr. J. Misztak, 355 St. Julian St., Oshawa. Ont. Mrs. K I*aczkowska, 257 Flora St., Oshawa ,Ont. Mrs. J. Kiliński, 9660 — 99 A St. Edmonton Alta.
Oczy badaiTiy, okulary dostosowujemy do wszystkich fi^^f^' IOW wzroku, na nfTwowoś^J i ból głowy. Mówimy po polsku
pojmany przez wojska Mont-fromęrfefm w p^ocnej Afryce \na stanowisku wicekon-sula wtosMesro w Trypolisie.
Obeciyr minister spraw za-gramcWch Sforza stwierdza, kiedy królowi przed-stawiono raport z niewatoli-wvm( dowodami *winv Mus-8<łliniejro WBrtor Emann-*»1 zaledwie prrcrzudwszy kil ^ karteK odltóył dokmnen-:t«r,3^1adł. zawahał sie i zmie-▼^"onym triosem wybakał: jestem iMziA, nie je-
r l«^d wio^ za reiim uciska ;i tofcśiUta^^ ta-w^
Spro^iadzajcl© do Kanada ETOny©! IffK.
do miast lub farm. Informacje i formularze w języku_^polsKu«
P®itói do Polski la Stałe Jisl w iii*diiny
BUety okrętowe lub lotnicze. Załatwiamy, paszpor^ i wizy-
NajrzetelBłeJsM i naJsUrsze Biuro PoflróJy ^.^^^Jt* jmd kierownictwem Notarinsza PnbUcmego. „,Le Nasrnotariam, S. HEIFETZ, many PoIonU wcatej Rana"*"
Balatwta: . j^.
Obywatelstwo kanadyjskie, paszporty i wizy do ^^^'mo-come Tax, kontrakty kupna i sprzedaży, testamenty, P^^ cnłctwa, wszelkie sprawy sądowe oraz tiunaaczenie dOBun* tów i sądowe.'
143 Oneen St. W. Toronto 1, CM. MPL 6451
Pogadamy na sHcnfała heaafSisSmńi^.gęś^^mńii^io kaśd^l pokraja. ~> ^aptm^amf v3i&)^ta^ii»'to&iŚBĘaM^
A. ammk i
mm