. JanowsJinl" i
ki, R. 1^ '1-00: A. A. Boba; j[_
li.- Bogór,-^: Michalisg,/ S. KieEbo^ sień, Djjj^ Szczepanika S^|t/
racłbicki, 4' 1. Janiszea^ nia, S. Kui]^
S. BanaśSi;?
los P. Mage. ko, J. Noł-ai po StOO: Ą
Topotaicki, s. < 'k F. Pacyna- ^ vski, j. Zim. 5iwiec, S. R.-• Gpdzisż, A. :dź, L. Woź. -ec -J. Kanią,
uchowskł, A Ta, W. Skne asa, M, Pry.
, J. Adamo-50.
A. Krzemieś A Haka
2.00: J .Soj!^ J- Reggą
lii
i
ii
II
i
'mak: C-Kc Iski $3.50,& vVawrzyniai , A. CzerkoK
I ■'
irnnej pomo-?2.00. Razeo
18 Gj.
B Wrzesia
)dzieży
r polskiej s ■zadzony di ik. na czesc
na placu pik 'ol. przy li piknik te dr. Brzezin
personalem. :y ojcowie i icmi, na tea :u]e te] zała
otre Dana o CemenW biis i di^e-i^ay, sfacoc ć gdzie be-flaga. Auła 3ke East 5 ikowe. ■ Komitet
l.
Iska obdio-d światem, KI,- jest jej ze. . ■ ryciaga n-■ny jak.Bal !to; narodo
i Organifl iibnaiblg-
Morza.-
me.specj^ łlna w H srane fuB'
ogólna 55
rak
w Kan.
.:88
i
Moja kochana, mała Siostrzyczko'
Mam Ci bardzo wiele do opowie dzeiiia. ale szkoda mi każdej chwi li spędzonej' w Jpmu. Tak dużo jest do obejrzenia i do poznania w naszej pięknej Polsce, a tak już inalo czasu nam pozostało. DoKladhie v/ięc opowiem Ci wszy ctko, gdy się zobaczyniy. A nara-zje oF«w'iem Ci tylko o tym, co zrobiło r.» mnie największe wraże
nie
Posłuchaj: zwiedzaliśmy bardzo ~ft¥lo; wielkie miasta" i małe miasteczka, zabytki sztuki i wielkie fa bryki Nieraz tez cały dzień spędza liśmy na szczerej, polskiej wsi. -r-WszYstko było piękne i niezmiet-nie ciekawe, ale później pojechaliśmy do Zakopanego; Z tymi gó rami to nie jest całkiem tak, jak opowiadają.
Z początku odczuwa się coś jak by pretensję, żę:; uwierzyło się w takie cuda. Ot góry jak góry —
''Salemie,'"biaie, niedostępne szczy-ty, niże] świerkowe z^Jocza i zielo ne doliny. Dopiero później, kiedy tak nagle z za jakiegoś zakrętu u każą Sie niesRodziewanie ... nie iimiem Ci tego opisać! Niewiadomo skad 1 dlaczego góry stają się nagle bliskie — rozumie się ich. piękno i potęgę. Nie mfina oder ivać od nich oczu. I później ma się już uczucie, ze padł na człowieka czar, który JUZ nigdy go nie opuści . ''^ffl;
Jeździliśmy do. Kuźnic, stamtąd kolejlia • linową na — Kasprowy Wierch — o kolejce napiszę Ci je szcze. Narazie chcę Ci opov/iedzieć o rozmowie z gazdą, który nas wiózł .do fZuźnic
. _ Noc coz, gazdo, jak myślicie — zaoytał tatuś — będzie wojna?
— Cóz — gazda wzruszył pogar-.diiwie ramionami ;— dla mnie mo że byc.^ czy to my nieprzygoto
"^TOni? Czy śię-faoimy?'Jakby tylka ' |toś nam chciał zabrać choć kawa łek tej naszej ziemi, to wszyscy pój dziemy jak jeden. Ja byłem już' na froncie — znam* kawałek świa ta.
— To na ironcie pewnie nauczy liście się tak dobrze mówić? zapo mnieliscie góralskiej gwary? .
— Ano uczy się człowiek jak Jeździ po świecie — wszyscy mówili inaczej nie po naszemu to i ja się nauczyłem.
Jechaliśmy chwilę w milczeniu.
— Spójrzcie —^odezwał się zno wu gazda ^ jak piękne tę nasze
. gory. widziałem ja już i morze, a-le od gor nic piękniejszego me ma w świecie. . .
Spojrzałam przed siebie. Tuż przed nami ciągnął się pas skali--■-^st>chr-ciemriyćh~srcżyto'wr~gdzie^
nie^zie pokrytych śniegiem — ieszc^ dalej ujrzeliśmy całe białe wierzchołki najwyższych gór Słońce świeciło jasno, z lasów płynęła cudna, jedyna na świecie ży wiczna woń. Przypomniało mi się przed kilkoma dniami widziane moKe. Nie umiałabym powiedzieć, co jest piękniejsze. A może wogó le nie można robić takich porów-nań. . ^
Byliśmy na Kasprowym Wierchu — kolejka Imowa nie zrobiła na mnie wrażenia, bo przecież jeż dziliśmy taką kolejką w Szwajca-rji. Cieszyło mnie tylko bardzo ze jest taka kolejka i w Polsce .Miałam podobne uczucie jak gdy bym dostała £0Ś pięknego w pre zencie, ale coś takiego, z czego już przedtem mogłam korzystać -— tyl ko, że wtedy to nie należało jesz cze do mnie. A teraz jest moją, na prawdę moją własnością. '
Muszę JUZ kończyć mój list, ko chanie, niedługo się zobaczymy, to
opowiem ci wszystko dokładnie Jedno jeszcze tylko chcę Ci powie dzieć: nie mogli mi rodzice zrobić większej przyjemności jak zabrać mnie w dniu 14-tych urodzin do Polski. -
Całuję Cię serdecznie Marysia .
Pomnik potęgi Polski, to pawilon polski na światowej Wystawie w New Yorku, musisz. go zobaczyć .
Słowa ---M^/^silnii-^zwató gotowi" zawierają i w aibie jakb^ skrót dzisiejszej jseczywistośd pol skiej: One 'właśnie najwjnnowniej' odtwarzają .postawę Narodu w-IF^ błiczu rozgrywającydi si$ obecnie wydarzeń międzynarodowych; '
Oceniła tę postawę opinia Świata. Prasa wszystkich — z pewny-; mi tylko wyjątkami -r-- krajów ^ na jest zachwytu nie tylko dla'siły militarnej Polski, co granice zmienia w nieprzebyty mur, lecz w wyższym jeszcze stopniu właśnie dla ducha patriotycznego wszy stkich Avarstw społeczeństwa polskiego, złączonych w całkowitej je dnomyślnosci, w zwartej gotowości do odparcia wszelkich wrogich zakusów.
I jesli dzisiejszy stan rzeczy w świecie określany jest mianem — "wojny nerwów" — to stwierdzić można, że w tej wojnie Polska juz odniosła 1 odnosi codziennie walne zwycięstwa. Dla niejednych było to niespodzianką, lecz tylko dla tych, Co nie znali, prawdziwego o-blicza-Narodu Poblnęgo, jego go -
głę
Orka Wiosenna
Zaprzągł Maciej wołki siwe wyprowadził w pole, bo JUZ wiosna, bo juz pora orac żyzną niv/ę.
Już z niej słonko śnieg
sprzątnęło Już ta ziemia czarna czeka, rychło trzeba będzie ; żywić nowe ziarna.
, Lemiesz kraje równe skiby od końca do końca. Za wołkami, za siwymi płyną smugi słońca. :
Wrona siadem pługa skacze, inne kraczą w górze. Białe chmury wietrzyk' wodzi po czystym lazurze.
Nuże, wołki! Nun słoneczko wzniesie się wysoko, trza zaorać całą rolę dinga 1 szeroką^
Al. Kwiecmska
Poznaj czar Polski, zobacz Jej pawilon na Wystawie Światowej w New Yorku
rącego umiłowania wolności bokiego poczucia honoru. '
Słynna jest dzis mowa ministra Bti.I;s w związku z wypowie dżemem przez Rzeszę paktu z — 1934 roku v.'łaśnie dlatego tak go' racy oddźwięk znalazła w sercach polskich. Ze była wyrazem m-i ralnej postawy Narodu.
Istnieją w Polsce — jak wszędzie — przemysłowcy i robotnicy, ziemianie, drobni rolnicy i fornale, urzędnicy i kupcy, a ich intere sy zawodov;e często powodują na v/et ostre starcia.- ale to nie ma nic wspólnego z postawą wobec najważniejszych .zagadnień państwowych I narodowych. Gdy o me chodzi, gdy one stają na porządku dziennym, milkną natychmiast wszelkie drobne sprawy; u-ciszają się natychmiast zaciekłe dy skusje o tym, ktoma -Tację—- a dOigłosu-dochodzi czynnik decydu jący — interes Ojczyzny, honor Na rodu. A wtedy każdy, ktoby się na nie śmiał targnąć, znajdzie odpo wiedź ^wyraźną, mocną, przeko nywujacą.
Z wielką uciechą pisywano jaszcze do niedawna w pewnej części prasy zagranicznej, o rzekomej opozycyjności polskich mas ludowych, o fermentach na wsi, o ujaw mającym się jakoby niezadowoleniu ^z pohtyki wewnętrznej czy za granicznej-Rządu. Budowano na tym śmiałe plany. I właśnie wieś polska dała jasną i dobitną odpowiedz tym, co się oddawali podob nym złudzeniom. -
Właśnie ta wieś, odczuwająca liczne trudności gospodarcze, dźwi gająea się mozolnie ku lepszym.
nowocześniejszym, bardziej Tcultu
ralnymfoniuSTi bytowania, ta:^wł^ śttie Tieifeś? waŁttąca z brakiem zie nairi jaadwyitół rąk roboczych — pamięta, ź6'onai; nie tylko Ż3rwi ale
i 'brom.: Bronienie tylko swej ziemi, na któretisiedzi od pradziada; którą swą krSs^ i potem użyźnił; "ale broni całości Patstwa, jako wy razu narodoisych potrzeb i dążeńi
Dwadzieścia: lat mepodległego bytu pauństwowego wywarło głębo ki. a dobroczynni'^ wpływ na życie wsi Chłop polski z poziomu ^vy^obnika rolnego z czasów rządów zaborczych, stał się obywatelem, czynnym wspóhwórcą polskiej . rzec^rwistosci. Wyzwoliły się z dawnego uśpienia, wyrwały się z przymusowego bezwładu potężne siły, jakie-tkwią w ludzie polskim. Stanęły nie tylko na straży wsi i- roli lecz na straży Państwa. Wzięły śię za bary me tylko z przeciwnościami chłopskiego bytu, lecz i z tym iwszystkim, co rozwój najwszechstronniejszy Polski ha muje.. /
I ta walkai er Polskę coraz lepszą
coraz potężniejszą, coraz więcej znaczącą w świecie toczy się nieustannie, prowadzona jest przez lud polski zaciekle, nieustępliwie. 'Przez cały;lu3^. Nje są tu zawadą przekonania 'polityczne, przynależ ność partyjna.iPonad nimi slaje bo wiem, jako cel najwyższy, jedynie godny walki na smierc i zycie ^ Polska!
Nie pozostawia pod tym względem żadnych wątpliwości i postawa Stronnictwa Ludowego, na któ rego czele ponownie znalazł się by ły emigrant polityczny Wincenty Witos; W wydanej ostatnio odezwie czytamy:
"Stańcie kamie w szeregach, speł mając gorliwie swoje obowiązki,' me cofając się przed zadnymr prze szkodami, aniiiofiarami, nie zraza jąc się niepowodzeniami am trudnościami ;;b*iNie chowamy głowy w piaseki^^swiadomi jesteśmy -niebezpieczeńctWa,' zagrażającego naszej Ojczyżtii^i Oświadczamy pubhcznie: Jałckolwiek me myś my zawinili obecnemu stanowi, wszyscy i wszelkimi środkami bę dziemy bronić przed każdym na: jeźdźca me tylko naszej niepodległości ale każdej grudki z.<emi! Dla tych celów poniesiemy w.zy stkie potrzebne ofiary."
Tę gotowość wyraża cały polski: lud mając to obywatelskie zrozumienie że bronić Polski to zna czy bronić sprawiedliwości, honoru narodowego, bronić każdej pię dzi ziemi.
- Polską linią Maginota jestnie tylko mur żołnierskich piersi, co kamie czeka na' rozkaz Wodza. — lecz i stojący poza tym murem bastion nie do zwyciężenia serc i Tamion ludu. . ■ . -
Chociaż rak poławia się prze-.ważtUe u osób?^w5iojłzaiym wiekUj dioyoba ta występuje także i u młodych a nawet u dziecL
Długoletnia' statystyka: wykazu ICi że groźna ta choroba, częściej mieści się w żoiądku niź w innydi narządach ludzkiego 'ustroju. Ponieważ zaś rak w pierwszych o-kresach powstania może być z .la twością usunięty, należy bacznie u ważać na wszelkie- objawy, mogą ce świadczyć..o obecności-tego-zło śliwego nowotworu, feczególnie w wieku dojrzałym 1 podeszłym na objawy te trzeba uważać.
Pierwsze objawy raka w żołąd ku są niewyraźne i napozór nieznaczne. Chory traci apetyt szcze golnie na potrawy mięsne i tius? cze i chudnie, czyli traci stale na wadze ciała.
Poza tym: występują zaburzenia narządów trawienia w postaci lek kich bólów, uczucia cipzknśn w
żołądku, wymiotów i czasem, biegunki. Zdarza się także, że chory wymiotuje krwią, lub ze krew po jawiła się w stolcu.
Wobec takich objawów należy natychmiast wezwać lekarza, któ
ry przeprowadzi; szczegółowe; ha.-danie i stwierdzi przyczyny wspo mnianych objawów. Zdarza że obecność raka lekarz może wykryć a raczejy wyczuć palcami, ale- naj częściej trzeba prześwietlenia, pro mieniami Roentgena, które z wszel ką pewnością wykażą obecność: ra ka w żołądku. Do - dokładnego stwierdzenia obecności, rozmiaru » położenia rał^a w żołądku potrzeb ne są najmniej trzy zdjęcia roent genewskie żołądka,-jedno w leżą cej pozycji pacjenta, drugie w po zycj i stojącej, trzecie zaś z profilu.
W ostatnich czasach lekarze sto sują także riowy- Sposób badania żołądka, przez zapuszczanie do źo łądka maleńkiego aparatu* fotogra fłcznego, robiącego szereg zdjęć w samym żołądku. Poza tym soki źo łądkowe poddaje się badaniu. Do tego celu używa się pompki żołąd Kowej. ■. . ■ ~ ~~~~~
Nie odkłada|ć!ev7i;c
i-BAJpRlP" 2 Liprat ? Sierp. C Wirześnia l^Paźdzfemika-"PIŁSUDSKT' — 13 tapca , - 23 Sierpnia 17 września z Haliftau 18 wrześnio |^
19 *
Ki
MiA. Crąy; D^^tor^^ Zach, Kan.
£9«' Matn : 9A Qu«en
.WlnAipeOt' Wan* St." Ei Toronto, Ortt.
— Wiimipe?, Man.
Dr. H. H. Hershfield
ŁeKan i Operator
Sppcjalista na krew, choroby we whętrzne, żylaki, hemoroidy, ko biece i weneryczne. Mówi.po polsku. 504 Boyd BMgr Porłage Ave
WINNIPEG, MAN. Tel: biorą 26600 ~ lica: 55707
Skor-j badania stwierdzą obecność raka w żołądku, należy na tychmiast przystąpić do .usunięcia tego wroga zdrowia i życia ludzkiego.'-.-■
Zatrucia o Których Nie Wieiy
Zatrucie tlenkiem węgla należy do najbardziej rozpowszechnionych zatruć w życiu codziennym i w pracy zawodowej. Wszędzie, — gdzie jest piec, palenisko, gdzie u żywa się gazu lub motorów spalinowych Lstmeje niebezpieczeń^ siwo zatrucia tlenkiem węgla.
Znane sa powszechnie zatrucia ostre tlenkiem węgla, jakie spoty kamyv np, przy zaczadzeniu wsku tek utrudnienia ; odpływu ga'zów kommowych z pieca, lub zanieczy szczenią powietrza gazem świetlnym. Kosztowały one niejedno ży cie ludzkie. Niemniejsze znaczenie jednak maja lakze, t. zw, podostre zatrucia tlenkiem węgla. Chocia?. zatrucie to me przebiega. w tak dramatycznych okolicznościach, — jak ostre zatrucia tlenkiem węgla, tym me mniej v/ywiera ono duży wpływ- na zdrowie i jest tym nie bezpieczniejszo, ze -w większości wypadków nie dochodzi ono do naszej świadomości. '
Zatrucia podostre tlenkiem wę-
niach Skanią się często na uporczy we bóle głowy, czasem pojawiają Sie. nudności i wymioty, częste są skargi na uczutie. jakby oszolO' mienia, zawroty, głowy, szum w uszach itp. Są to wszystko objawy działania tlenku węgla.. Gromadzi .się on We krwL w stężeniu, które 'me wywołuje jeszcze objawów ciężkich zatrucia, prowadzących do .utraty pi-zylomnoścł, lecz ;spr3 w a zatrzymuje się w okresie w'stcp nym jako zatrucie podostre, i
Zatrucia -te rtie są obojętne dla zdrowia. Pozostawiają one-nłekie dy trwałe następstwa; głównie w postaci schorzeń systemu nerwowego.
Wszędzie, gdzie istnieje źródło tlenku węgla należy dbać o dobrą wentylację pomieszczeń do pracy. Częsta wymiana powietrza zapobiega powstawaniu szkodliwych stężeń tlenku węgla. Jeśli zaczyna bolec głowa,, trzeba otworzyć okno i wypłukać szkodliwy gaz ewentualnie. opuĄcić pomieszczę-
ADRESY
KONSULATÓW POlSKICH W KANADZIE/
Ottawa. Ont. Winnipef. Man. Montreal. Qoe.
381 Stewaitt St 139 Soslyn Bd. 1410 Stanley St
— PROŚBA —
C^yteliłłcy proszeni są a nadsyłanie adresów swoich znajomych któ rym' wyszlemy okazowe numery ' naszegd pistóa bezpłatnie.
ml
~ TORONTO
gla występują przy niższym stę-i nie. Jeśli bóle ^owy powtarzają
zeniu tlenku węgla, jakie niejed nokrotnie powstają w źle wentylowanych pomieszczeniach do pra cy, w których znajdują się paleni ska lub urządzenia gazowe. Osoby
pracujące" w takich pomieszcze-
się często, zbadać także instala^ cję na szczelność i właściwe odpro v/adzanie gazów spalinowych.
Unikajcie zdradliwego działania
tlenku węgla!
n ■
t/A
HISTORJA MAŁŻEŃSKA
WOŁODY SKIBA
- Coż u licha?—-rozmawiał z sobą — w wigilję ślubu mam prze ciez prawo wiedzieć; ż kim się żenię. Jeżeli.była zapowiedź, to ją wszy cliyba słyszeli. Zapytam kogokolwiek..
Zastanowiwszy się nad tym. jeszcze, przyszedł jednak do przeko nania. .-^e pytać się nie może. Byłoby to ■ złamaniem dyskrecji, do kto ^^ej się nie pod żadnym naciskiem, ale zupełnie dobrowolnie zobowią Grześ miał poczucie honoru i ono go ostrzegało, ze nawet w'taki niewinny sposób nie powinien łamać przyjętego zobowiązania. Szukał jednak w głowie innego sposobu, za; pomocą którego mógłby i zo bov'iązamu nie uchybić i czegoś się przecież dowiedzieć.
_Tui^hijąc-si^m> ślami, przybył-do-żółtej-ł-gesto^dał-się-do
dziedzica, ażeby nitf oznajmić, że pan z hotelu "Pod Sobieskun*' odpo-^icd^iaf "dobrze."
- Doskonaleś się spisał, mój Grzesiu —^odrzekł, klepiąc go po famieniu^pah Przyciański. — Nikt inny nie załatwiłby tegojak szyb ■^0. Dziękuję ci, bardzo'dziękuję; - * - . 1 na tym się,skończyło. . ^ . — Grze.s chciał odejść spieszniej ale pan: dodał jeszcze: ^ _ , — Tylko już dziś nigdzie ze wsi nie wyjeżdżaj, mój Grzesiu. Bar byc- może. że będziesz mi jeszcze w jakim razie koniecznie, ale
'o koniecznie potrzebny. , , . ,
Siowa te pokrzyżowały cały plan, jaki nasz bohater ułożył so-3^ V. drodze.
Mia} on zamiar zaraz po zdaniu przed panem spraw> z^posel-^•^a, WMasć na innego konia i pojechać do parafji o małe poł mili odległej.
. Liczył na swój soryt, że, przybywszy tam, zdoła bez popdnicma yy^^recn zajrzeć do książki, w której zapisywano zapowiedzie, < ^^o^yietizrec; się z niej imienia i nazwiska swojej przyszłej. ^ , Par PrzycieńsKi jakby przeczuł ten jegu zamiar i umyślnie iłincelu r^kazał mu >vyjeżdżaĆ z wiosW^ . , i
fi>'o to tymbardzifj prawdopodobne, iż Grześ daremnie czekał
do
^it-czora. Nie wezwano go do dworu.
. Biedny jutrzejszy nOivożeniec udał się na spoczynek i zamknął po »ieki z myśLi:
- Czego oni się tak boją, żebym się nie dowiedział, feto ona
jest?... Czyżbym ją znał? . ;. Czyżby się obawiah, że, gdy się dowiem, to jej nie zechcę?
. Czarne 1 przykre sny naprzemian z rozkosznymi marzeniami i wi dziadłami płatały się tej nocy w jego wyobraźni.
IX.
Nazajutrz rano Grześ obudził się przed sv/item.
Był nieco spokojniejszy. . Nadeszło wreszcie ostatnia, stanowcza, decydująca doba. Aź do tego dnia tajono przed nim wszystko, dalsza tajemnica jednakże sta wała się już wprost niemozebną. W tym dniu wreszcie miał się wszysl' kiego dowiedzieć, a czy się dowie rano, w-południe, czy wieczorem, to wszystko jedno. Dzień przecież to nie wieczność.
Takie myśli pocieszały go i krzepiły.
Gorączka jednak, jaką przez kilka .dni przechodził, lubo złagodniała znacznie, niezupełnie przecież ustąpiła.
Niepokoił się bard^ na myśl, żeby jakim nierozważnym krokiem nie opóźnić chwili, w której miał się dov;iedzieć o swoim szczęściu czy nieszczęściu. Postanowił nie wychodzić wcale ze swej izdebki Okno jej stanowiło bardzo dogodne obserwatorjum. Nikt nie ipógł przyjechać do dworu, zeby, przez nie nie_był widziany.
Siedział-wleć^amyś}oH5P7-czćka3ąc^-co"się"^r^e^"a-^a-naJmme^
szy odgłos; dobiegitjący z zewnątrz, wzrok jegomimowolnie zwracał się ku oknu. ,-. -^-^
Widocznie jednak postanowione było, żeby jego tortury dotrv/a ły az do ostatniej chwili.
Dzień jego ślubu był aż do południa i przez paręi popołudniowych godzin zupełnie do dni poprzednich podobny.
Kręciła się tylko służba dworska, robiono jakieś przygotowania, ale nikt z owych gości, o których już od tygodnia blisko była mowa, nie przybywał.
Nareszcie około' trzeciej po ppłudniu nadjechał jakiś powóz, a w nim kilku panów, wesoło gestykulujących i rozmawiających z sobą.
Woźnica, dojeżdżając, trzaskał z bicza z całym furmańikim artyzmem.
Grzesiowi serce silniej bić zaczęło.
— Moje wesele się zaczyna! mówił do siebie.
Pomimo, że w ciągu tych dni kilku dojrzał znacznie, było w nim Jeszcze trochę dziecka, cieszył się też prawie po dziecinnemu, bo me wesołe to było wKile wesele. v
Żaden .zapewne Jiowożenicc jeszcze w ten sposób nie przepędził dnia wcselńeśo, jak on. Od samego świtu, to siedział w swej izdt»>cc, io chodził po niej, a raczej kręcił się na przestrzeni czterech kroków i lyluż napowrót — i czekał.
Ni: nic jadł, nic nie pił i nic nie wiedział. Brak wiadomości by. dian jednak dokutzliwszj' od t^odu i pragnienia* bd-nio myślał jeść
ani pic, dopófci się czegoś nie dowie ... '
Tak uf>łynęła jcsZcze godzina i znów zajechał'powóz, w nim zno wu kilku panów wesołych.
Panowie'^byli poubierani elegancko, tak jak pierwsi, którzy przy byli. Cała służba dworska była wystrojona odświętnie. Wszystko to sic; działo z powodu jego ślubu. Tylko on, pan młody,, główna osoba w mającym, się odbyć obrządku.: nie palezał do niczego.
Siedział w bońzurce, zielonym krawacie, kraciastej kamizelce i pantalonach w paski w swojej izdebce i czekał;
Cóz mógł innego robić? Dziedzic powiedział; 'Umyją cię, u-biora, wsadzą do powozu; zav/iozą , , , niech cię o nic głowa me boli.
Łatwo było dzicdzicov/i powiedzieć: "niech nie boli", jemu coś gło wę rozsadzało coraz bardziej, a gdy się zmierzchać zaczęło, był pewny, ze mu ta biedna głov/a pęknie i spadnie z karku przed wybiciem ślubnej godziny, . .,
Na szczęście, nim do tego przyszło, wszedł herrFranz.
Kommen Sie mit, Herr Pekarschewsky, t- rzekł, stojąc w progu. .. ,
Gest v/ytłumaczy niezrozumiałe słowa.T" Grzcs' zerwał, jak poruszony'sprężyną, 1 poszedł z niemcem.
merdyner-zaprc>v/adziFgo do garderoby dworskiej, idąc tyłem, zeby się z kim z orszaku weselnego mc spotkali* • Zmierzchało się juź dobrze. W garderobie zaczęło się z.apowicdziane przez dziedzica jnycie, i czesanie, ubieranie. -
— Nareszcie kończą się moje męki^ mówił Grześ dosiebłe. Głowa go bolec przestała. Nie przyszło mu na myśl pytać ó co-
koiwiek służby, która się koło niego kręciła. Nie byłby tego uczynił, choćby nawet herr Franz, milczący świadek i kontroler przyrzeczonej przezeń dziedzicowi dyskrecji, nie był przy tej tualecią obecny. Zbyt blisko był juz rozwiązania całej zagadki, żeby mu mogło jeszcZe zależeć na uchyleniu przedwczesnym jakiegoś rożka zasłony.:
Z dalszych pokoi dobiegało stłumione ecłio wesołej rozmowy.
Tualela trwała długo, prze<5zło godzinv*, może dwie, Herr Pranz, który kJerov/ał metamorfozą prowentowego pisarza w salonowego ka walera wywiązał się ze swego zadania z całą akuratnością niemicf-cką. Dopomiigał mu, poprawiał na nim ubranie/przyglądał mu się, brał go za rękę, prowadził do wielkiego zwierciadła, kazał się przeglą dać, a gdy Grześ coś do niego zagadnął, odpowiedzią} stereotypowo^
— Schon guł, Herr Pekarschewsky, schon gutj Grześ, przejrzawszy się w wielkim zwierciadle, ledwie się poznał,.
Zrobiono z niego wcale eleganckicgijLJławalera, Obclętb, inaczej uk>źono i ulryzowrano włosy, v/ymuskano wąsy; ł>onźurkc, zielony
X«ekarz, Chirurg i .ikosze;* JEDYNY POI-SKI lEICAI^^
Oficjalny lekarz Gr Związki>-wych: 1, 5,^7, i 8-ei
Każdego dnia Od 1-3 po połudl^
i od G-8 wieczorem 960 Dondas St W. Toronto Telefott ME: 6929.
651S
DENTYSTA
ggrBallSiirerStTToToRto
<N«prtecJj? weafcem vmteJaa,
WA.5370 Res. RA.6062
^ POGRZEBOWY
4J^57 Queen St West
Toronto ~ Ontario. PogneBy'od $55.00
Lepiej i przyjemniej witfsd<ć'tMrf-s&Je interesa ćzysłe.ladne I bdga-te, iak cudze najbogatsze. W łmle tego hasła — popierajmy polski handel.
HAMILTON
J^elki Zapas Węglą Kolfsu i Drzewa.
' Po najnlżB^^ch <^nach. iRzeiel na waga { Szybita Obsht^ Teł. 4-0907.
t Gertrudę.St^HamOton
V
r
'4
POGRZEBOWY
Vf POŁSEIEjr DZIELNIC^
3di Barton Stse^ mmt
Tfil, ■4-5735. ' ^)
X
r
,f|. ii
i"
r i
Ki
'A