dGrmrodBS^'^'*'"^^'^^^' bialogicznych czynnikowym Frances, ©j,^"^^'chorobotwórczych w \vojnie?
I ^v Zagadnienie sprowadza się do ^ DO B:^ f wychowania dużych ilości zaraz-NNIPEGU |^;3ców chorobotwórczych na odpo-aul Aita $3.0crv, "j^-wiednićh pożywkach, przytem mu ■"peg $1.00. j/gzą-^jug ^ pełni zachować swoją <!■ o- I ?'żywotność, a głównie zjadliwość. ► ...... $53 303^ .'^ '-^ kolei należy opracować metodę
......$53.6443} ^^'^^ rozpowszechnienia na teryto-
ederation Lif|/ frjum nieprzyjacielskiemu wresz-1&. Wpgj ]ifei|.>|cie — i to jest chyba najtrudniej-
—> ^sze — vir pełni uodpornić własnych
^^^^^ów opc'4źołnierzy wobec zastosowanych za
polskiego C razków i przeprowadzić w stu pro
zęz na^łaiile centach odpowiednie szczepienia o ^ornych, któf , u izowe numeal'
ązkowca" , y ^ Jak wjadomo, tylko niektóre z "'■ ■*» "ołii-issapośród groźnych dla czł^^wieka bak gY i 'teri'i dają się hodov/ać poza orga
j'''jłizfliem w dowoLnej ilości, do ta-ikicb należą np. dżumą, durbrzusz ^my, cholera. Inne zarazki (takich
POŁSEICB
DZIE
SlStewaiast^-wie^^zość) żyją i rozwijają się tylko ^v żyv/yćh tkankach czło-s yn 114*' lyieka względnie zwierzęcia, będą-UO Stanley Sł~i;J4ego przenysjcielem choroby np, -f" .m dh^.. "^arązki durów plamistych (przeno Man ^./c-szójiych przez wszy i pchły) try-_ \ .'ńanzomiz tropikalnych (przenoszo
zara:dców np. dżumy płucnej, aby było skuteczne, to zilaczy^.aby jto-ciągnęło za sobą wielka liczbę zachorowań, : nie. dających-sic, łatwo odosobnić i stłumić, musiałoby być dokonane z; samolotów przy porno cy rozpylaczy, aliH> też .wielkiej ilości lekkich bomb lotniczych, ~R n-pylacze.w tyia wypadku stanowiły by broń obosieczną, ;gdyż personel
pilotujący byłby narażony na za-rażenie w najwyższym stopniu,; a samolot stanowiłby po powrocie do bazy istny rozsadnik izarazy. Zastosowanie bomb jest zaś ^ tyle trudne, źe z wybucjiem, dającym odpowiednie rozpylenie i rozproszę nie materjalu zażażnego, jest zwią zany wzrost temperatury zabójczej dla bakteijiiwięc niszczą-T cy cały efekt uocisku.
Wypada zatem zgodzić się z ty mi, którzy twierdzą, że broń biologiczna nieodegra w wojnie roli większej i decydującej, gdyż e-wentualne niewielkie korzyści, wy nikłe z jej zastosowania, zostałyby zrćwnov/aiorte przez atuty moralne, któreby się dało do ręki nie przyjacielowi. Mimo to należy się liczyć z tern, że mogą być podej-
Zwyczaj palenia tyttmiu.przywędrował do Polski w 3CViI wieku i bardZoszyblcó znalaal licznydi zwolenników, przedewszystkłtóm wśród warstw niższych. ^Do jego rozpowszechnienia;:^rzyczynili się w pierwszym; rzędzie wędrowni kupcy, żołnierze cudzoziemscy — wojsk najefhnych, a w pewnej młe rze również zakonnicy. Zrazu
wszakże zwyczaj ten spotkał się z niechęcią większości społeczeństwa, tytuń bowiem, oWo "smrodliwe ziele"^ uważano za Avysoce szkodliwe dla orąanizmu, gdyż .— jak twierdzono — odurzał i skracał życie ludzkie.. Z upływem ^jednak czasu przycichła i opadła fa-. la oburzeniaj aczkolwiek palenie ty tuniu nie tylko nie zmniejszyło sie, lecz przeciwnie'-— wybitnie się roz szerzyło, znajdując zwolenników także wśród najwyższych warstw społeczeństwa.
Najczęściej ty^uń palono w fajce i zwało się Vj» powszechnie "pi-ciepi tabaki," pozatem zaś zażywa no go, wciągajcie do nosa, a rzadko, przeważni^' dla celów leczni-
czych, żuto,
jr&ż z samej nazwy rośliny, którą nazywano 1, tytuniem. i tabaką wnioskować Wzemy, iż używanie tytuniu przeiy&nęło do nas tak ze wschodu jak z zachodu, wyraz Iło-wiem "łytuń 3«st pochodzenia tureckiego, gdy'*tabaka"-wy wodzi się z Ameryki środkowej^^^ skąd po przez Francję i l^tłemcy przy^yędiro
odltłgłoMJi, walia Sie i Jaje_ CŁaj strzelcom do celnego strzału.
W ciasnych wąwozach Hindosta-nu dosyć często podróżni bywają narażeni na napady tygrysów, a wół lub koń padają ofiarą ich żarłoczności. Koń'tak się lęka tygrysa że niepodobna zmusić go, aby ku temu zwierzowi postąpił. Słoń prze ciwnie, stoi spokojnie, a siedzący na nim człowiek może celnym strzałem uprzedzić groźny skok na pastnika. Jeśli się to nie ^uda, wówczas człowiekowi i słoniowi gro z\ największe niebezpieczeństwo.
Ogromne łapy i potężna waga
iłł'2ćdm-6ł-gi^t;i umia- bą-^iJOTOtfCTnr
ze największemu słoniowi tygrys może skoczyj na głowę i obalić go na. ziemię wraz z siedzącym na jego- grzbiecie człowiekiem. Wpraw dzie rzadko mu się to udaje, gdyz słoń zrzuca go i: depsze nogami. W takim razie tygrys jest zgubiony; słoń miażdży gó albo łamie żebia, a potem odrzuca go na kilkanaście kroków. Lecz często też i słoń by wa straszliv/ie poszarpany, gdyż stary, silny tygrys tak mocno czepia się go pazurami, że ten go strząsnąć nie może. W takim, razie słoń rzuca się talcże na ziemię, a-by tygrysa zgnieść ciężarem swego ciała. Wtedy ci, „co się na grzbiecie słonia znajdują, zarówno zagrożeni są śmiercią od łap i zębów tygrysa jak i od ciężaru ciała sło^ nia. . •
wała do nas.
Wojsko oraz warstwy niższe pa liły fajki krótkie, trzymając je bo wiem w zębath-- można było nie przerywać toku normalnych zajęć, %vai5twy wyższe zaś paliły dłu gle^ cybuchy, co wymagało już spo koju~i-zabierało sporo czasu. Z u-plywem Jat jednak zwyczaj palenia krótkich fajek przyjął się j wśród wyższych sfer. Za przykładem księcia Józefa Poniatowskiego—^ krótką fajeczkę palili oficerowie.
Tabaka używ^^na była nie tylko dla przyjemności, lecz również ja-1^0 lekarstwOj a po skropieniu prze różnemi wonnościami również jako perfurna. "Tabakę noszono w ta bakiernikach, przyczem tak sam
Już od 5 tys. lat leży w gru-ESch Babilon," dawna metropolia świata. Sławna wieża Babel wznosząca się w sercu i»tężnej stolicy której szczyt sięgać miał aż do nieba, aby uchronić mieszkańców Babilpnu przed ponownym 'potopem, uchodziła w starożytności za uosobienie twórczości Judzitiej. — Smutne szczątlci potężnego tego miasta, które ogromem swym w' zdumienie wprowadzić^ musiałoby nawet toraźniojszoić,- -ainajdują się
wymagały korzenie największych drzew. ' ,
Ka brzegM wschodnim, w odległości mniej więcej pcł godziftY stąd, znajdowała się sławna wie~ ża Babei;~świątynsa tarasowa, po święcona bóstwu Marduk,- która, wznosiła się w górę aż do wysoko bci 192 m. Wieża wznosiła się pośród otoczonej potężnemi -rojtraml świętej dzielnicy i. składała się ź potężnej, kwadratowej: ■ podbudo-^yyj o bokfirh fiłiignfiri 102 m. por>
w pustyni w pobliżu miasteczka Hillałi nad Eufratem, na poludnie od Bagdadu 1 tworzą, trzy olbrzymie, góry gruzów.
Badania archeologiczne ostat-oich dziesiątek lat wydobyły z gru zów staroż Babilon. Wrażenie tego co zdołano odtworzyć, było wprost przygniatające. Takiego przepychu, takiej umiejętności, tak doskonałej twórczości artystyczne} nie spodziewali- się ani ynI- przybli-źenłu uczeni archeolodzy, zajęci od kopywaniem Babilonu. - .
Na podstawie: badań R. Kolde -weya możemy odtwoczyć" dokładny obraz miasta w czasie największego jego rozkwitu. Jest to Nowy Babilon, taki, jakim 'go odbudo-
nad którą wznosiło się tarasowo siedm pięli\ Na najwyższem pję' jlrie znajdowało się obok stola przygotowane łoże dla bóstwa. Tu taj spędzała noc jedna z kapłanek; Piętro to służyło równocześnie'za' obserwatorjurn astronomiczoe, : ,;
Właściwe miasto, którego ludność liczyła się nopewno na miljon,
były .w pełnym rozkwicie, ł
Lecz już za czasowr hasjęi^ K-'' buchodonozora^Babjlon' 'docfei pod ' panowanie króla Pejsów, dyi-usa. Eufrat przestał byą.k--, ki ipławną, tak iż okręty nie ifej^-ż-dżały do Babilonu. Ale&sań'"'-Wielki podjął wieUkłe prace VC-jfi' iaoyjne, ale ppzedwczĘsna smicrC jego nie pozwoliła dokończyć j go następców. BJsdochów pois sll-ła nad brzegiem Tygrysu nowa potężna-mettopolja, Seleukeia,^ któ-płypjcl^-r-tfch handlowy Babłl -nui Miasto poczęło si$ wyludmat; ii rozpadać w gnizy, wresZcióJza-piasiczony Eufrat wystąpił z l>t'.\^ gów i pos/.uiial sobie nowego łoży> fca prze/r miasto, dokonując.ręsrty dziob zniszczenia. Dzisiaj już tylko góry gruzów znaczą miejsca, gdzie niegdyś tętniło życiem miijo nowe miasto.
mm
żyjemy w chwili w któret.bohalmieckifh »n. Wnrs?awp Nnsi ynł^.
-A
[ershfield
ibrator
cl^oroby we emorojdy, ko ryczne.
Dlsku>
Portage Ave MAN.
- ;Be2: 55707
lic ^ swoje luv :z zdobywa- v • ów dla
it^iych przez muchy i pluskwy) itp.
względu zaś na to, że przeciw ssiso większości chorób, których zarazki dają się sztucznie wThodo-Awać (dur, cholera,) a również i :i;^rzeciwko wielu innjrm, znane są dskuteczne szczepionki — ilość cho srób, które możnaby szerzyć v/ sno £^6b sztuczny spada do kilku za-dwie. Wylai»iajłi się jednak i dal sze: trudności. Rozpowszechnienie
mowane odosobnione, zakonspirowane próby wywoływania epide-mji w głębi nieprzyjacielskiego kraju, czy to za pomocą lotnictwa, czy też w oparciu o grupy dywersyjne.'Jednak z wyżej przytoczonych powodów, — a głównie Z3 względu na obosieczność broni bak terjologicznej —jej zastosowanie będzie przypuszczalnie tyllro spora dycznie i bardzo ograniczone.
IV
materjał; z którego były wyrabiane, jak również forma oraz ich o-zdoby zmieniały się pod wj^wem panującej mody;-Łudzie ubodzy po siadali tabakiemłki blaszane lub z rogu, zamożniejsi zaś z bardziej cennego materjału.
Początkowo ■ używano w Polsce tytuni zagranicznych, wśród których holenderski i hiszpański cieszył się szczególnem uznaniem. W niedługim jednaj czasie poczęto ty tuń uprawiać również w kraju, zwłaszcza na południu. Handel ty tuniera pochodzenia zagranicljnego skupili w swym ręku Szkoci i Wło
[)WCOW
tiak
.imited WA. 9773
syk
żywczy -
: K£. 0489
I
►ożywczych EL. 472S
cki
ski 'Toronto
atywa
(Ożywczych WA. 6463
a ■
Drzewo JU. 5145
U
ecki Toronto
t •
ir
-WAT-373r
ivski
wnia Toronto
ożywczych EŁ. 5648
■SiłCzy chcecie wiedzieć, jak odby jiwa się polowanie na tygrysa w ::----^djach Wschodnicłi? Przeczytaj-'cie, co następuje:
Myśliwi uzbrojeni w wyborne '■^ dubeltowe . strzelby w towarzy-Sistwie dobrze uzbrojonych i hojnie
opłacanych naganiaczy ze zgrają 'śmiałych psów, idą w gęstwmę na '.cprzecłw upatrzonego zwierzęcia, ■ii^^aprzodzie idzie zwykle tak zwa .-^:Xly szykar czyli główny naganiacz ■4^óry pilnie badając ślady zwierza
?jaakami Avskazuje kierunek jaki
dbrać należy. Po obu bokach po-- stępują strzelcy, zawsze gotowi do i;>:strzału a za nimi najpewniejsi lu :^<ńżie z bronią.gotową na zmianę. ;s$btem następuje orkiestra, składa
-jąca się z ogromnego bębna, trąb>
dzwonków i ciągłych strzałów z pi stoletów. Orkiestrze tej towarzyszą ludzie, uzbrojeni szablam.i i dłu-giemi halabardami. Tyliią straż sta
nowi^'"-innł,^wciąy -it^ijająty W gęstwinę kamienie, ponad głowami tych, którzy postępują w pierwszych szeregach, kamienie te skuteczniej płoszą tygrysa, niz piekielny hałas orkiestry.
Od czasu do czasu człowiek wdra puje-się na wysokie drzewo dla zbadania ruchu w wysokich tra--wach. Cała jednak myśliwska rzesza trzyma się ściśle zwartej kupy. Tygrj's niełatwo odważa się napaść na taką groźną, i z takim hałasem postępującą gromadę. Nawet jeśli się odważy to z niejaka trwogą, zatrzymuje się w pewnej
si.'"Sprzedawah&'tytuń w zwo;.ach funtowych lub w proszku—- do za źywania. W Polsce tytun zrazu u prawiali włościanie; szlachta zaś znacznie później,; Znane były przeróżne sposoby -przyrządzania liści tytuniu, tak np. jfedni dodawali do nich soku wiśniowego, drudzy zako pywali Je do ziemi, a jeszcze inni — jak wspomina ks. 'Kitowicz — przydawali "koperwas dla czarna-ści i szczypania^ urynę ludzką dla lipkosci." TabakęjOtrzymywano w ten sposób, że liicie rośliny po wy suszeniu krajano, a następnie ucie rano w donicach na proszek.
w drugiej połowie'XyiII stulecia tytuń został, opodatkowany, przyczem Skarb Państwa czerpał z tego źródła wcale pokaźne docho-
dy- ._ZZ_
wał król NtiJjUchodonozor w latach od 604 dp 561 przed nar. Chr. Za jego panowania stał się Babilon znowu stolicą ówczesnego świata kulturalnego. Miasto rozpościerało się po obu przegach rzeki EufiU!; w kształcie potężnego czworoboki^, o bokach, długości 22 km., kryło zatem powierzchnie blisko 300 kim. kw. i otoczone-było murem o 250 wieżach i 100 spiżowych brtr-mach. Mury obronne były 200 lok ci wysokie i 50 łokci grube. OprockT tego zewnętrznego muru istniały jeszcze dwa mury wewnętrzne..
Poprzez rzekę Eufrat prowadzi
wspaniały most. W pobliżu jego lo żał p& obu stronach rzeki, składający się^Zjdwóch części królewslci zamelT^arowny. Zamek otoczony był potrójnym murem, ozdobio-'nym scenami łowieckiemi. Tuż o-bok. znajdowały się "wiszące ogrody," założone na tarasach, na ktj rych pokrywy ołowiane nałożono tak grubą warstwę ziemi, jakiej
terskie i ofiarne czyny narodu pol skiego pozostaną w historji i bę dą przekazywane później dzieciom jak naród polski bronił swej nie zależności i wolności.
Nie tylko w duszach pojiskich po zostawi niezatarte ślady i dające podnietę do dalszych zmagańj ale w całym świecie uwaga zosteja zwrócona, % narodu polskiego sn modzielnego Państwa Polskiego nie można wykreśhć z mapy świata.
Krwawe wallIi~i~ofiary poniesio ne w naszej ojczy.nie przekonały cal^ świat 1 dziś nic ma innego po gladu, że Polska ma być,; ma być
nierże^ walczą w okopacb, a Wat-szawianki, pomimo że droga jest daleka i niebezpieczna, jyosą poży 'i * *
lii* ,■[
wienio walcliącym w okopach, bo żołnierz chce czuć serce Warsza-" ^, * * . wy w swej walce." ^ j «l
Te kilka słów z te^o komunikatu stanowią o wartościnarodu,któ;i ry nie chce być niewolnikiemirCbce ?
być wolnyni tej wolności.
walczy w obronie'
Gdy chodzi o cygara, to zwyczaj palenia ich datuje się od początków XIX^ wieku,, przyczem przynieśli go do Polski żołnierze, któ rzy brali udział po stronie Napoleona w walkach z Hiszpanami. Na tomiast zjawienie się na terenie Polski papierosów należy odnieść do czasów już znacznie późniejszych. ,
silna, ba"'\;iarocl'na" to zasiu/.ył..
W duszy każdego Polaka, gdzie by on się nie-znajdował, powinno bić tętno walki o wolność Polaków^ Nasze nieporozumienia cbwi lowe 1 vvewncti*zne jako narodu, tak iak mogą istnieć nieporozumie nia w ^rodzinte, znikają automatycznie, gdy to co jest najdroższe dla każdego wolność Ojczyzny, ifist ziigro.żC7i!i.
Dzis nie ma. w Polsce, ż,e ten, lub mny był tak'sgo, lub innego poglądu. W tei chwili jeden i drugi bronią jej solidarnie i poświęca swe zycie dla wolności i całości narodu.
Nie można zapomnieć słów 5". przemówienia prezydenta miasta Warszawy Stefana Skorzyńsktego. W.tei chwili, kiedy iiiówia, sly.szv cig v;ysti'zalv ciężkich armat nie-
Pralki Toronto
iak '
• mięsa Toronto
'zek
jywczych Toronto
;ka
jywczych ME. 03S6
izkowcgo; EL. 8583
P
K , HISTORJA MAŁŻEŃSKA
V/OLODY SKIBA
Sądząc z powierzchowności, musiało mu się wieść bardzo dobrze. 'Był tylko kolporterem księgarskim, a przedstawiał się, jak człowiek, wałeźący do tak zwanych lepszych sfer towarzyskich, człowiek, któjre rió; nie można traktować lekko, jak zwyczajnego wędrownego kramarz. Postępowaniem taktownym i rozsądnym umiał uszlachetnić swój !2awód i zjednać dla niego .poszanowanie.
Nie małą do tego pomocą było dlań to, że był rzeczywiście przy-sbtójny, czego już mieliśmy dowód w tyra, iż, gdy się ukazał w jednym Z!kościołów rzeszowskich, wszystkie trzy panny Papalikówny, nie ii--eagc-wieluTniejscowych piękności,-zwróciły nań-uwagę-i że teraz, -gdy niespodziewanie wszedł do pokoju bawialnego w Wyrwankach; wszy ftitim trzem-gracjom serduszka panieńskie biły pod płocienkowymi slanikami silniej, niż zwykle; '
s%Ł Nie zmieszało go to bynajmniej, że zamiast pana lub pani domu ,"«ą|tał trzy dorosłe i wcale urodziwe panny.
Przedstawił im się ze swdbodą obytego z takimi zdarzeniami czło i^;:'^iBkii, zapylat o ojca otrzymawszy odpowiedź, że wkrótce wróci Z %i«>ła,-oraz zaproszenie, żeby zaczekał, bpz wahania zajął ofiarowane ^jb|esło i rozpoczął rozmowę ze spłoszonymi trochę jego nagłym po-. fe|af/ieniem się parafjałnymi pięknościami. — ipl-^lPi^^sza otrząsnęła się z tego panieńskiego i paraf jalnego po-'^•^phu panna Eufrozyna i gdy nasz bohater zaczął coś mówić o prze-Ffa&odzeniu im w. zajęciu, przerwała mu i rzekła: _
—Nietylko nam pan nie przeszkadza, ale spodziewałyśmy się ko-. bo kotek na płocie mył się ciągle, a zawsze od strony Rzeszo C^a- Założyłabym się, że pan do nas od Rzeszowa nadjechał.
~ Tak, paci — poświadczył nasz bohatei*. :!>^ą __ A -widzi pan, nasz kotek nigdy się nie myli — sżczeJjiotała naj Iflłłodsza z gracji — ale kiedy pan przybywa z miasta,^ niech-że nam kian powie co ciekawego. -
Sil — Cóż ciekawego może - być w Rzeszowie? — wzruszyła ramiona
li
panna-Teresa, może niebardzo rada z tego, że młodsza siostra,przy !j^|ściła pierwszy atak do "kawalera". — W mniejszych miastach to 1% jak na wsi . . . Ale pan, jak się zdaje, nie w.RzeSzowie mieszka.
nie zgadłam? ' , ■: ■
'■^ — Zgadła panL - - - - ,-
I — A klórychżc pań strtfn? m —- JcsŁgm z krakowskiego — zaczął Grześ;
— Och! to najmilszy naszego kraju zakątek! — wtrąciła z pato-, milczącą dotąd panna Agata -— ziemia Tcralrowlta ... Kraków ... 'awcy. — A gdzie pan stale zamieszkuje?___^_ v __
—• Wszędzie i nigdzie, proszę pani — odpowiedział nasz bołiatcr-; — Jesten[i we współce z pewnym księgarzem krakt)Wskłm i rozwożę książki po kraju na sprzedaż. ' :
O tym, że jest we współce z księgarzem, bohater nasz nie mówił przez fanforadę. Rzeczywiście przez fcztery czy pięć lat, które ubie-' gły od czaisu jak iTOZiX/ezął zawód ^slfgarski, stosunki jego z bifejopo-lą zmieniły się li .doszły wreszcie do tego, iż w niektórych interesach, a mianowicie w wydawnictwach najbardziej poszukiwanych na prowin cjł, Piekarzewski nie był już tylko rozprzedawcą: rzeczy za gotówkę nabytych, lecz współnakładcą. • ;
Zarekomendowanie się naszego bohatera bynajmniej niekorzystnego wrażenia na pannach Papalikównach nie zrobiło, ' ,
Gdyby panny Papalikówny po najdłuższym życiu pana Januarego miały zostać dziedziczkamKWyrwanek, to kto wie, czy wyrazy "wspólnik.księgarza" nie byłyby ich odstraszyły, ale jako córki czło wieka, który, choć się miał dobrze, był dzierżawcą tylko, i jako panny, które prócz zwykłej szlacheckiej wyprawy nie miały nic, wiedziały one, ze nie powinny być zbyt wybredne, i było inirź tym na rękę.
~ Książki! . . .jak to dobrze! ... — zawołała panna Eufrozyna ^^tó ma-pannpewnornajnowsze^poezj?......—— ______
— Mam, proszę pani.
— I w ozdobnych oprawach? *
— Nawet w najozdobniejszych.
— Ach, jak to debrze! — ucieszyła się panna Papalikówna.— Biegnę zaraz po moje notatkę poetów, których nie mam jeszcze.. Może misio skompletuje bimljoteczka.*
—A może pan i nuty z'sobą wozi? —zagadnęła panna Agata. -r-I nuty, proszę pani..
— A do śpiewu także? — wtrąciła panna Teresa. •
— I do śpiewu . > . nowaśct i rzeczy dawniejsze, ale mające wzię tosć. Staram się, żeby zawsze'w moim kramiku podróżnym było wszy stko.-^o jest na czasie. ■
Rozniawiając z pannami, bohater nasz mierzył je wzrokiem bystro i pihiie. Jakkolwiek czynił to tylko na początku rozmowy, a potym już na każdą, której się przyjrzał, patrzył o wiele obojętniej/wszyst-kie-trzy gracje jednak dziwnie były zelektryzowane tymi badawczymi-spojrzeniamii. '
Po pannie Eufrozynie, panna Teresa weszła także, jak powiedziała, po spis kompozycji, którymi swoją kolekcję nut do-śpiewu chciała wzbogacić, i nasz bohater pozostał sam na sam zpanną Gasią,
Obłe panny nie Twszły jednak do swoich buduarów panieńskich, szukać owych zapisek ł)ibljograficznych. .
Panna Eufrozyna z troskliwością gospodarczą udała się do izby czel^^dnej, zobaczyć; czy służącemu księgarza"'^!© się czym posilić.
Zastała tam tego samego Klimka, Ictóry po* czterech czy pięciu la tatA-nicprz^rwanej shiżby u .naszego łKuhatera wyglądalprawie na ta kiego niedorostka, jakim go w chwili ugody na Kleparzu poznaliśmy.
Siedział on juz nad miską zacierek, obficie .uprav/ionych słoniną, n jadł zawzięcie.
— Smacznego aiictytu — rzekła do niego pzthna — jedz i Bogleiń. Pe^iTioś sin:,dobrze pT?:oBłodził w drodze? . . --^
— Ifcprp^ odparł Klimek — je się t<, ze zv/yezaju, żeby gębą ruszać. Gdybym nie jadł,'to cożbym robił? Do salonu na gadanie nie pójdę. Ale żeby człowiek był zgłodniały, to chyba nie. Mój pan, bogu.dzięka, jest taki, że wolałby sam nło dojeść i nie dospać, niż pozwolić, żeby człowiekowi albo szkapon\ stnłą się krzywda, albo głód."
pannie na tę pochwało "kawalera" aż się za.swieciło w oczach.
— Czy tylko on naprawdę kawaler? — przyszło jej na myśl. I w dalszej rozmowie z Klimkiem rzekła:
— Więc twój pan dobry dla ciebie, bardzo dobry?
— Ej! proszę panienki, drugiego takiego ze świecą .szukać. Albo to jabym był.u niego już piąty rok. zcby to nie był taki dobry; pan?
— A pani takze dobra, co? zagadnąla szybko najmłodsza z gra
cji.
Klimek spojrzał na nia wielkimi oczyma,
~ Pani? ,.. a skądby się zaś wzięła par i? Niby to mój pan źoiiaty?
— Nie żonaty? A ja myślałam! ,. .Ale prawda! z takiegołiandlu książkami toby twój pan nie mógł nawet utrzymać żony.
I! co też panienka gada! zaprotestował oburzony chłopiec
Swą bohaterskośyą i poniesiohjff mi ofiaramii Polska wykazała świa^ tu i \Vyryla w sumieniach ws^yst kich ludzi swoje prawo dp Pań stwa Wiepodlegiego i żadna, prze-moc chwilown nigdy nie zdusi woł nego ducha polskiego i Polska Nie p«9d legła zawsze ynusi żyć.
My polscy emigranci we Fraji-cji bierzmy przykład 2" Wysiłków ° naszych braci w kraju. Nie współ czucia potrzeba, lecz czynu go&ne £0 Polfij-f'\\ "^cstcśmy dalszym clą gic.m Polblci, Życie nasza emigracyjno - polskie nic może uUjgać'; zmianie. CzęCi pójdzie do szfere* gów armji polskiej, zaś druga czę.sć boz prscerwy ma utrzymywać . ?ycic pol.skie w' kolonjach, utrzymywać dobytek narodowy, jakim jest życie organizacyjne polskie. ■*■
Przechodzimy ciężki okres f bo leśny. Wiciu nic wie, co stało się z ich rodzinami w Polsce. Lecz za: ws/e 2 ofucłi^, nadzieją i wiarą
-pracujmy Ula pi/yo^lości,-
S. J. ■
- T0RONTO
WA^mo Bes. JKA.
- POGEZEBOWT i-4J6-57 Queen.St. West
Toronto — , Ontario. Pogrzieby od
— antóć~jennj-preniCdze~drźwiami 1 oknamf"plynąrjak, sfę "kie3y óżć-ni, to żona będzie łyżką masło jadła. Mojemu panu i na to Avystarczy!
Indagacja ta zaspokoiła w najważniejszych punktach ciekawość panny Eufrozyny, nie tracąc zatym czasu na ^dal?ze zapytania, Zaj^a się sama uraczeniem-Klimka, zapewne w tym celu^ aby, wyjeżdżając w Wyrwanek, uniósł i o niej takie dobre wyobrażenie, jakie miał o swoim panu.
Panna Teresa, wyszedłszy z bawialni, nic poszła do izby czeladnej, tylko wymknęła się przed dom, ażeby rzucić okiem na drogę, czy ojciec czasem nie powraca. . ^
W porę trafiła. Gęsty kłąb kurzu na drodze, przez wieś prowadzącej, oznajmił, źe pan 'Ja'huary nietylko wracał, ale przyśpieszał powrót, c'> dowodziło, iż spostrzegł zdaieka, żc ma gościa.
W kilka chwil potym pan January zsiadł już z folwarcznego pod jezdka i, oddawszy go nadbiegłeinu stajennemu chłopcu, zapytał cór ki, która wyszła na kilkadziesiąt kroków naprzeciw niemu:
— Któż to przyjechał? ' '
—■ Jakiś pan — odpowiedziała panna Teresa. -I, rumieniąc się; dpdała:
— Ale żeby tatko wiedział, jaki przystojny! jaki przystojny! To ten sam, którego w niedzielę widziałyśmy na sumie,
j — Ach! ten sam! No, to już nieźle odrzekł — ale cóż to za jeden?
— Nie. wit my jeszcze. Został tam z Gasią czeka on na tatkę, Ża mówił się. że" ma ksiąźkina sprzedaż, Ale to widocznie tak tylko, żeby się zamówić,
~ Więc sądzisz, że Ort (i> Tjrzyjcchał w jakiej myśli?
— Ech! to znać zaraz, pro.<;zc tatki, ^
— Je/.eli tak, to daj wam hif/cl — rzekł flzicrżawca WyrV/anek z niejakim nicdomerzaniein —r ,t!yiko, źc wy tijo czasem v/ tych rze-" czach mylicie.
' ' Cią£f dalszy nastąpi
■ ,VWi
DENTYSTA 386 Bathiurat StToroąto
N&pr26c«w Westorn Szpitalu. ■
HAMILTON
WieIktZaiJas Węglan -KoksuJ^Dmwa.
; Po nainiżflzych cenachj Rzetel ' na waga ? SzyMa Obsługo* > : Teł. 4-0307.
] Oertrdde St Hamilton
t
POGKZEBOWy w POLSKIEJ nzmmoE
' uiajdza, , ..Pogrzeby po nliWch cemch
m Barton Street Kasi 4-5755.