HI'
TUL p,
itr i At" 5 Ł'» »« ' < ■>* - l. - "
i
I"
4>
4
.jp 4^ <^
4
^■1
We
Pi
1
TA
Irt
4"
m
MM
Hłtcbenęr, Ctot.
' ^ staraniem zańądu Gr. i-ei — w K. a pod- dyrekc)^ nfoiczy-~' ciełjcol). A.'sik«nina v/ dnitt %2 .nia ,Ji^^eczorenł w sali Związkov/ej, ^rz2?^'3|i{cy Kin^,'został w'ysłajtfiOt
■ ^
i
ay. Koncert na cześg Matei^ przez^ dzieci ^częszczająte do szkółki —
• Z powodu ulev/nego' desztóa w tymczasie, i*żec2 naturalna, publiczności nie było tyle, Iktórej sjc spodziewano^. Z, przyczyny drogie-go miejsca, w naszym szczupłym fZwigzkowcu" nie będę opi^w^ szozeg&bwo wszystkie śpiewy i de klamacje, dość, źe program składał się przeważnie z'numerów po-święconycłi polskim matkom i v/ło śnie. ' ^
■ Dzieci tak czysto wymawiaJy polsku, źe publiczności łzy cisnęły- się dó^ orau.
^'Po raz pierwszy w historji Gr 4-e| 'tutejszy nowy proboszcz Ks, Capiga 'złożył nam wizytę,' to też ob. J, Startek przew. w progra-flłie w pierwszych słowach w imię
m
r
-v»fitflj 'tjoźcia:-: ' =
Zgóry^ wyraził . podzi^owanie Ks. jego wytężoną pracę w ca-
Jej Polonji do jednego cetu o zwy cięstWo i .oswobodzenie'Polski z rąk barbarzyńców,. - < ^
Póc?:em ks, Capiga został powoła ny do przemówienia paru słóW.
W pierwszych słowach ks. zazm czył, że jego celem jest złączenie wszystkich organizacji a względnie Połonji w Kitchener dp lepszej i wydatniejszej^ pracy, niesienia po mocy Polsce."
Dziś powinniśmy się łączyć w imię naszej dawnej Ojczyzny nad mienił —" jeżeli zajdzie potrzeba to i życie oddamy, zaznaczył, żę i oa jest gpłówvpravwdziać roimd]
"TTEwyĆJc za broń, ażeby walczyć razem z ludem o naszą wolność. Burza oklasków i szczere uznanie, ^Dalszy ciąg swej mowy ksiądz poświęcił Matkom, zaznaczając, że największe zadanie w zaludnieniu Polski spadło na nasze Małki. Hit Ur systematycznie stara' się wy-Jadnić naszą d&wrią Ojciyznę, — ptrez głód, wysiedlanie, sterylfza cję, a w ostńtnim czasie mówił kSiądZj został wydany.dekret przez -teutońskich okupantów, według
■■ którego młoda kobieta nie chcąc się poddać dzikiej zgraji Hunów, musi nosić opaskę na ramienm, że nigdy matką nie będzie. >
.; Wobec takiego wyludnienia Pol ski, jest możebne, że wszyscy mu simy kiedyś powrócić, by Ją zalud nić.
Ksiądz wyraził zadowolenie z 'dzieci, że- tak pięknie mówią po polsku i dał pochwale Gr. 'Ąa jej owocną pracę w nauczaniu dzieci.
-Na-zakoncreHterdźJecT^óaegrały
_Jkrótkię_E£ze£l^tawienie pod tytu lem "Serce Matki", które było gra ne 2 prawdziwym talentem. •
Muszę wyrazić zadowolenie • szczere uznanie dla ob. A. Domina, jsa jego poświęcenie i mozolną pracę w nauczaniu dzieci.
Tak samo należy się podziękowa nie ob, Wąsowiczowi, członkowi Grona Młodzieży Gr, 4-ej za jego akompaniament muzyczny. Po wyczerpaniu programu, dzie - ci odśpiewały ^''Jeszcze Polska Nie Zginęła" i God'Save The King," poczem publiczność się rozeszła ■biorąc z sobą miłe wrażenie.
KoreSp. J. Modrzynski
stanu,.był ^iatystąr, strategikientna miar^ Alelssandra- Wielkiego, %a-rola Wiełkiegtf-czy Y/aszyngtona.; Był oih wychowawcą uarodi^ "był jednym słowem'W<«l?em Narodu-Piłsudski* istał się synibolćm polskości demokratycznej, świetlanej i-wielkiej.-Nikli łnuytylko on dał nam^^drogę i wakazówkł .«;zukania sławy własnego imienia i jego naj
większego szacunku w'świecie. ^ Życie Jego od zarabia młodości to laiicucb wydarzeni których poi^ szczególne ogniwę to potężne czy ny, Piłsudski był człowiekiem czy TiU. Nie deklamacje u carskich pro ąó^f, nie wylrac^jsne wizyty dyplo mityczne cefchowały Jego działał?: ność ale-skronmy, szary mundur polskiego robotnica, oraz maciejówka' wojskowa czapka była sym tolem Jego sylwetki.
Polska mogła Wywalczyć swą tiiepodległość tylko przez ruch ro bótniczy^ przez mch rewolucyjny, socjalistycznym którego przewodnią-ideą. była. własna państwowość,
Garną się v/szyspy ci pod Jego skrzydła legionów, którzy silni by li wiarą w.zwycięstwo. A on tej w lai y był najwyższym kapłanem. Robota podziemna,' strajki, szko
nM'Cfr74-ej oraz zebranych prayrienie drużyn strzeleckich, bojowe
W Piątą Rocznicę Śmierci Marszałka
' Windsor, Ont.
Pięć lat temu zakończył życie Pierwszy Marszalek Polski, Józei Piłsudski. . V
Dziś, gdy nad Europa huczą armaty i słychać ustawiczny warkot motorów, łoskot rozbijających się bombowcówy jęki rannych, lament matek i płacz mil3onów dzieci, a między nimi najgłośniejszy płacz dziecj polskich, mimowoli umysły nasze 7iwracają się. do tej" świetlanej postaci, jaką była . sylwetka Marszałka na tle historii dziejów Polski. Zwracamy się myślą do czasów, w których dominował in dywidualizm Wodza Narodu, — Wodza który z niczego stworzył coś, ;iCO 'było wielkie i wspaniałe — wielką i niepodległą Polskę. . Dlaczego dzisiaj już Go niema? Może inny byłby tok wydarzeń dni bieżących. ^
Dziś \v-życiu Jego, w Jego daie-łach i ideach szukamy tego, co nam
W niedzielę dnia 12 maja nasati Związkowej. Kółko Amatorskie najwięcer^: potrzeba, siły ducha, męi-przy Gr. 6-ej Z.P. w K, pod kie-
priiygoiowame wiodzieży na wypa dek świtu^ przewidywanej już wć wczas przez Niego wojny świato wej^ to strony historji jego dzie-iówi walki o: życie, walki o nowe, ale już polskie życie/ Pod skrzydłami orłar-legjonów zgromadzit Pił sudfiki to^ co było dla niego chlubą Jego życia — kadrę przyszłe^ go wojska polskiego.
Nie jest naszym zadaniem przed stawiać teraz Jego kolejne dni pra cytwórczeji' lub analizować'trafność Jego posunięć, .Dziś mamy wziąć z Jego życia te pierwiastki* które są najistotniejsze. Piłsudski w swoich licznych przemówieniach do żołnierzy czy całego narodu pol skiego podkreślał ważność im
!ó"w, impónderabilja to te wszystkie pierwiastki duchowe r— jak cnotat męstwo, honor, poświęcenie,; które tworzą metylko wzo rowego źohłierza, ale kształtują także prawego obywatela, Piłsudski wychowywał: naród. Stał się dla tiiegoojcemi był wyrazicielem dążeń narodu jego, drogowskazem do demokracji i mocarstwowości, • : Gdy spełnił swoje wójsko.we za dania względem-młodego Państwa polskiego, wycofuje się z życia po litycznego, usuwa się w zacisze prywatnego życia, dając tym samym .świetlany przykład bezinteresowności. Polska Jego potrzebu je—-on jest najlepszym jej kierownikiem. Zamach V majowy jest nowym etapem w życiu młodej państwowości. Piłsudski znowu o-bejmuje ster nawy państwowej, która zaczęła zbaczać w kierunku prywaty, warcholstwa i partyjnie twa. Naprowadza Polskę na tory J:u-potędz€rHE>dtąd-Belw effer sta-je jsię polskim Białym Domem. — Tam mieści się mózg i serce narodu. Tam są zwrócone, oczy wszyst kich Polaków. Wszyscy są spokój ai o niepodległość Polski, bo jest wódz, jest człowiek, który Pols^ kę wywalczył, odbudował, a więc potrafi.jej wielkość utrzymać. ^Przeznaczenie śmiertelno.ści cia ła. zabiera Marszałka w zaświaty, na Wawel, by razem wśród królów polskich i najlepszych synów Oj-czy^ny spocząć na wieki.
Płyną łzy Narodu. Płaczą żołnierze, kobiety i dzieci. Klęka Na ród przed mijajątą trumną, która kryje zwłoki nieśmiertelnego w duszy narodu Marszałka. Odchodzi człowiekj który życie poświęcił naj więlcszej sprawie — spra-wje świgtej^prawie miłości Ojczy zny. Odchodzi/ zbudowawszy szklą ne domy Żeromskiego — odchodzi sprfniwszy swój świetlany obowią zek.
Sum Guiąue tribuere — mówi maksyma rzymska — oddać to, co komu jest 'najlepszte, jiak mówił Chrystus: oddać Bogu to Co Łwłże, a cesarzowi co cesarskie; My musimy oddać prawdzie to co prawdziwe, że Piłsudski był najwięk-^ szym bohaterem narodu polskiego i w. piątą rocznicę oddać mu hołd pamięci o jego wskazaniach do po tęgi i wielkości narodu.
Dziś Jego wskazania są tym bar dziej ważkie, bo prowadzą nas do tego, co Piłsudski czsmem swoim dokonał, doprowadzą nas do Wiel kiej i Niepodległej Polski.
.' = ' Rv Krukowski
Se łak^ kięroy/nikora jak ,i amatorom kółka, którzy brali udział, w tern ptzedśjęWzięciu, z którego ka? dy wyv/jązał się zr swojej roli nad spodziewanie, za'co publiczność pfadaTZyJa''ich -łitłcznemi^ oklaskami,
Ob. Józef Siemienówski wygłosił do publiczności' bardzo piękttę-mówę i nawoływał nie zapominać <^ tych, którzy cierpią biedę na wy gi^aniu nie z swojej własnej winy Naszym obowiązkiem i powinnością jest przyjść tym nieszczęśliwym z pomocą.
Składki złożyli na ten ceł: W. Sawa 2.00, J Siemienówski 1.00, 3 Toćko 1.00, J Matej 1.00, A Ja rosławski 1.00,- F Kudyba 1.00, S Szwajkowski 1.00, K Wójcik 1.00. W Ciepiela 1.00,' F Bernard' 1.00, C^ionkowie Gr, 11' Guelph 1,50, B Nowak .75, W Kozioł ,50, M Ko zioł ,50, F Jarkiewicz .75, A' Sier mienowska .50, M Smatyńs|ja .50, W Siemienówski :50,vG Siemienow ska .50, J Smoła .50, M Parniak .50, I Czyżyk ,50, E Siemienówski ,50, P Mazurek .50, J Rusiecki .50, K Plens ,50, J Plens .50, W Styczeń .50j K Jarosławska 50 M Ru siecka ,50, S Sebystjanskł ^50,- I Karkocki 50, F Piotrowski 50. w F;-Kuw jiliiki bU, A Piotrowska w, A
^'prorishs. F-.#838,-Zśęśja-M: $7.76,' 13arzec'M S5.61, ..Sidorkiewicz.I |16il, SfdzłószeJc £"118.00. Ciąg dalszy, nastąpi
A, Kargol
W. CMpowiedzf ¥mn' , ^ Kozłowi -. ^
Val Cote; Onf.
W staDnówskim "Głosie Pracy" 2 dnia 20- kwietnia wystąpił p. J, Kozi(^ j2 loytyką |>rzeciw -mojej osobie, zalecając mi życie człowieka bez celu, ponieważ' staję w obronie Ittdzi, których 'osobiście
Wójcik, .50, M Kozioł 25, J Sowa .25, W Studniarz ,25, B Smoła .25. W. Kłementowski 25, S Sobila .25, A Chudziński ,25, Kolekta we drzwiach $^,50. Razem $30.75. Roz chód' 55: centów. Czysty dochód'na uchodźców polskich. $30J!0.
Zarząd Gr. 6 Z.P. w K. składa ogólne serdeczne podziękowanie ob. J, Siemienowskiemu ob, W. Ko złowi i wszystkim amatorom, któ rzy brali udział w przedstawieniu i-całej-Polonji którzy poparli tę imprezę i tym którzy złożyli skład ki na cel wyżej wymieniony.
Również zasyła zarząd Gr. 6 — szczere podziękowanie człon. Gr. 4 w Kitchener i Gr. n w Guel
raczyli przybyć na to przed stawienie. Cześć wam obywatele. Za zarząd Gr. .6 t . :. i M, Parniak sekr. prot.
rife^zńam a drugich radbym w łyź ce wody potopić. Niewfem kogo p. Kozioł^miał na'myśli w swojej korespondencji po4 nagłówkiem •TlJodlitwa Celnika" ł>o nic w niej ciekawego nie napisał. Oprócz czę ści pochwalnej dla p. Morskiego;i dl^ sprav/y © którą p, M. walczy,; ukrywała .-się cicha ale wściekła niczem nieuźadadnion^:. nienawiść do osoby red. Staniewskiego, przez: co ''H^'wnio8kowąłem całą' jedno? słronność ipj Kozła^ względnie pro pagandę na- rzecz komunizmu w Wyżej wspomnianej korespondencji Wreszcife p. Kozioł aby dać szłuszny ton dla jego sprawy u-orał się w szaty niewinnego "benja minka" i urągać mi zaczął^ że jako góral z pod "Babiej- góry" jak on p. Kozioł: powim'enem zamiast na paści na robotniczy ruch —- opisać swoje tułacze życie, bo jako cno b.- Kozłowe .Tłzami usłane nie by
m
przód wiedzieliśmy-jak ^ tvypad zwiódć uwagę p. Kozłowi; że mo
Je ^cie prywatne niema mc wspoI
nego z ^dsm społeczaiem, a J%o i^ik^lofS^lpi^^ fiie^Eńys(i?^k*eni|^^K?^ rodem z pod Bąbłej,^Qq^.x.c?Sgp. pct^;:bSij^il^^ moich rodzinnych stronach i tyła
ki potoczą Tutaj p, K. częściowo przyznsi się do Jawnej zdrady -r przez uchylenie małego rąbka tar-jemnicy, iąko aai koinimiści nię byli wcale tem^25askoczem.
dó sanacyj^y<4i rządów w Pol itk i tej zdrady, którą przepisują feomuniści tej "sanacji" to każdy tzłowiek.ma tutaj,osobiste zdaió^i Co ^do mnie i megb zdania, to nig dy' nie godziłem się z wewnętrzni nyra systemem rządzenia V Polsce. Wie o tern każdy zdrowo my ślący* Polak, że chłop był traklo^; waay po macoszemu.w każdej dzie dzmie-źycia państwowega.£Baaiia=:: gał ''sanacji" w tej robocie .nie-" Strudzony kler rzymski, który du sił bez mHosierdzia każdą wolna myśl V/ zarodku i trzymał masy \V; ciemnocie i ;analfabetyzmią ^by, naród nie przejrzał i nie dążył: do zmiany ustrójU: państwowego,; któ ry by zapewnił każdemu wolność,^ równość i. tolerancje. To było icałą winą sanacłi, która czy prędzej czy ;.pó;3iiej zmuszojia byłaby iść: na; szerokie ustępstwa dla naroduj bo naród pomimo prześladowań ze strony rządów i kleru-szedł coraz wyżej do swojego celu Lecz co do
bo -jakrt gńrnl •■ync!ł;>i»MVr«y?y-
downa kochawmska .razem z p. Kozłem Kanadzie, za' zdobyciem kawałka chleba się znalazłem..; • .Zanim dam odpowiedź p.,Kozłowi tyczącą się mego pjywatnego życia, stVierdzam:'tu iż nigdy; nikogo w moich .korespondencjach bronić nie myślałem. Jeśli pisywa łem do gazet i krytykowałem ludzi, to na to miałem pewne powo dy. Nie znaczyło to wcale, żebym chciał jednych bronić, a drugich w łyżce wody potopić. Jeśli jednak kiedy stawałem po stronie lu dowego red, lub ludowego pisarza* to stawałem otwarcie "nazywając rzeczy po imieniu, podpisując się imieniem i nazwiskiem, nie w tym
Obchód Konstytucji 3<g'o Maja
.' , London, Ont.
W: dniu 5-go maja. jak rok rocz nie tak samo i w tym roku Polskie Stowarzyszenie Narodowe we wła snym:Domu wraz z całą miejscową Polonją, urządziło obchód na pamiątkę 149-ej' rocznicy ogłoszenia Konstytucji 3-go Maja, oraz 5-tą rocznicę śmierci ukochanego Wodza Narodu polskiego Józefa Piłsudskiego, '
Uroczystość zagaił prezes Pol. Stow, Nar. W. Rumas, który w król Kim przemówieniu: skreśhł'znacze nie obydwóch pamiętnych rocznic i powołał na przewodniczącą p. M. Sawę, a na_sekŁjQiżeJ4M)dpisa--
nego.
W programie wzięły udział dzie ci szkółki polskiej, które się popi sały wyśmienicie w swych wystę pach.
Dzieci do koncertu były przyspo sobione przez p, Z. Ciamaga i J, Lonc, za co się im należy uznanie.
Mówcami byli Ks, L Pruszyń-ski, który przemawiał po angielsku i po polsku. Drugim mówcą był mayor miasta A, Johnston.
Pan mayor jest szczerym przyj a cielem tutejszej Polonji, dlatego za wsze jest witany z całą serdeczno ścią.
Mowę o Trzecim Maju wygłosił p. J.: Wielgosz zaś p. W, Rupar streścił życiorys Marszałka J, Pił sudskiego a na, zakończenie dzieci odśpiewały"Boże Coś Polskę^.
- 'JrZifo^sekrT^obch.
Dalsze Składki
słwa i wielkości,
j Piłsudski, o którego przyjściu na świat przepowiadali wieszczoivie nasf, Mickiewicz i Słowacki, był największą postacią na tle npszych dziejów, przygnają to nawet Jego
Z: Przedstawienia
Preston, Ont
rownictwem ob. Józefa Siemienow skipgó i ob. Wincentego Kozła o-degrało bardzo ładne przedstawienie pod tyt "Rozwód" 2 którego cały dochód przeznaczono na fun dusz uchodźców polskich. Cel jest
Hamilton, Ont.
Wybraniak W $15.26, Łukaszczyk L $10.83, Kitka W $9.26, Pa-jączjtowska P $15.17, Król S $6.71, Pajączkowska A $17.35,, Kubylis J $20.31, Mielko H $12.89, Żmija G $5.93 ■ Gahiszka S $6.59,, KOwal M ^10.54, Lipiec P S14 16, Banach R $5.51; Kierzyk S $5.47, Baran S-$4.72, Kosterska A $3.48. Zarzecka J$6.61i Stawiana D $9.40, Jalcub-czyk I $6.33, Krawiecka D $5.17, Bielecka J $2.76, Skrętkowicz A $5.52, Mnich G $11.25,- Król C $12.75.' Kargol R $4.11. Jąkubcze Ms,.40, Hawryło A $2.69, ZWolak A $8,01, Kobylis W $4.58, Pintal K $8.ią. Laskowska G $3.94, Kocój H $4,29, Pałubska W>$5^22. Kankow-ska A $4.44, Wacławek A $3.98, By stryk J $4.56, Wolna E $4.44,
Żaczek S. $3,47, — Stęp-ska P $4.72, Banach J .70, Skrętko wicz' P $2.61, Waraksa J $4.57, Wol na ^'$3.18, Hurbała M $3.60, Bart nik J $L77; Kusz C $3.04. Matura W $2.71, Serafin A .$3.46. Węcła-wek I $1.75, Mameła G $3.91, Kras S $S.29, Jabłońska M $5.12, Chu-decka W $1.32, Biała J $3.95, Za-lewslta R $4.72, Kruk B $4.87. Am
najzacięłsi wrogowie. Był mciemis^zlachetny i zasługuje na pochwa hroży A $6.22, Borowska.R-$4.40.
mb dla własnej przyjemności, ale robiłem tak jak rai sumienie dyk towało, bronić nie osoby których nie_ znam osobiście, bo tę osoby sie bezemnie skutecznie mogą obronić — ale broniłem naszej polskiej sprawy, której me tylko dla mnie ale dla każdego Polaka powinnością jest bronić. Wszak p. Kozioł osobiście Stalina nie zna a broni go rękami i zębami—^ to dlaczegóż ja nie mam bronić naszej słusz nej polslaej sprawy. A któż panu., panie Kozioł udowodnił to, że Sta lin taki dobry? Na czempan twier dzenia opierasz-? A może ten Stalin wcale riie.:iest Jaki dobry -d!a robot ników jak go p. próbujesz bronić? Przecież go p. panie Kcziclosóbiś cie nie znasz?
Jeżeli chodzi tutaj o ścisłość, to z całą bezstronnością mogę stwiei dzić bez względu czy się- p, Kozło w i podoba lub nie; że red, Staniew ski i inni_działacze ludowi tu na: -W5^'Kóażfwie więcej zrobili dla pol skiego ludu, jak dziesięciu Morskich i. Stalinów. Kiedy p. Morski zawsze usypiał czujność polskich mas tutaj na wychodźtwie że "sa nacja" zamiast myśleć o obronie przeciw Hitlerowi, zaprzedawała Polskę Hitlerowi i z Hitlerem na -Sowiety, uderzyć zamierzała.
Tymczasem było zupełnie odwrotnie. Hitler ze Stalinem już dawno knuh spisek przeciwko Pol sce, aby ją rozebrać i dla zamasko wania swej obłudy przed światem jeden zbir opanował kJasę średnią, rzekomo przeciw komunizmowi; a-żeby pod tą maską mógł się uzbroić dla podboju świata do spółki z tym .znienawidzcnym komunizmem. 1 1
Drugi-i natomiast zbir, r^by opa nować--robotniczą: klasę7dla"^swoiclT' brzydkich celów -r- krzyczał ze swoim ł agentami po całym świecie, ze trzeba- się przygotować^ do wał ki z Hitlerem, który ze swoim im perjąlizmem zagraża klasie robot niczej, aby ją, podbić i'opanować dla swoich imperjalistycznych ce-' lów. Dzisia.v się stało zupełnie ina' czej, jak Stalinowi agenci głosili. Każdy zdrowo myślący człowiek widzi jawną zdradę' Stalina-. Za^ .miast:-uderzyć*na ten imperjalizm nazistowski celem obrony klasy ro botniczej, Stalin połączył się i pchnął tą klasę robotniczą narów ni z Hitlerem do podboju narodów prawdziwie pokój, miłujący, w czem pierwszą ofiarą padła Polska, a dalej na naszych: oczach doko. nywuje się podbojów innych naro dów, a to wszysiko' rzekomo wed ług zdania tutejszych . ."świeczników*' Stalinizmu robi się w celu powstrzymania pochodu Hitlera. Koń by się uśmiał z takich argumentów, jakimi rchcą 'Utrzym3n,vac masy w ciemnocie staliistłwcy.
Jak można napadać niewinnie ta kiego człowieka, jakim jest Morski gromi mnie p. Kozioł. Według zdania p./Kozła to M.. juz daw no ostrzegał, że to có się słało, stać się musiało a to z powodu "zdrady" sanacji. My" Komuniści me by liśnuy wcale tęmi wypadkami zaskoczeni, pisze.P..K..bo jus.na-
l^iSiiii^^Mmt
ńą:-osadi«cti??»^
Po ;kijkuniastu latadhi zostaw^em "ćnadówną kodiawińska"' a poj?:. chałem-do "cudownej wieliiriskiej w Poznańskim ho; ta więcej ,.miór-gow dałą. Do -Kanady_ wyjecha^^
czy. za kawaikiem cłile^a, bo Ja kś*ądy nie znałem a chleb' jad^ łenl Osobiście do p. panie Kozieł Wsu4y^nłe'inam
łeriŁ się ż tego, żem się. poznał na obczyźnie z moim,krajanem i dalekim krewnym, ączkolwfięk w nie bardzo pirżyjeninyćh - okolicznośr ciacho Jednak pomimo naiszych roz bieżnych poglądów, mam cló panią jąko.dó krajana pewny szacunek: Krytykować nikogo nie myślałem z moich, krajanów; 1 nigdy w moich "koresp. w "Związkowcu" ani •'A.E." nazwiska Kozła nie wymię polityki zagraniłjznej co się dzisiaj niałem. Dlatego pański żal TVObec dzieje, to nie jest winą ani sana- „lojej osoby był bezpodstawny i ^j; o,.; MoM. łviir^ Wiłiora ' ńiczom ttle uzasadniouy, ponieWa?
cji: ani kleru; tylko Hitlera, jako jawnego wroga i zdrajcy Stalina, który parę dni przed wybuchem wojny podpisał pakt nieagreesji z Polską poto, aby później zdradziec ko napaść ż.tyłu i pomódz hordom Hitlera do mordowania nieszczęśli ją^f^o Tłtdu polnkiegu, DlaUjgO wuT
ni dzisiej^emu tragizmowi I,.udu polsldego • nie sanacja, tylko największy wróg demokracji Hitler i zdrajca Stalin, na których spadnie^ przekleństwo Narodu polskiego, za te zbrodnieaż do dziesiątego por koleni^ji.
Nie mogą dzisi<|j tej" prawdy znieść tutejsze "filary" tracącego grunt pod nogami stalinizmu, bo .masy juz poznały wilków w ow czych skórach. Wściekają się, że ja kiś, robotnik napisze to, co czuje i co myśli każdy uczciwy Polak < Polka. Dlatego starają się -wszel kiemi siłami takiego robotnika zro bić "matołkiem" idącym na pa'śku sanacji 1 kleru— bo gdzież by to
botniczy i pałac taką nienawiścia-do ich przywódców. Trzydzieści lat pracowałem nad sobą aby uznar nonsensem życie pozagrobowe. A już jedenaście lat żyje p. Kozioł jako wolny człowiek od zaświatowych "zabobonów". Wreszcie już p. Kozioł jako wolny człowiek rozumie: to, że tylko materjalizm — "djalfektyczny" może uwolnić "bar barzyński" stary swiat do socjahz mu,
- Dalej p. K. przyznaje i jak sam pisze, źe choć me jest prorokiem ale może przysiądz, że "Makoś" na leżał lub się blisko stykał z ruchem radykalnym tylko, że tutaj p. K. ironicznie dodaje, ze trafiłem r.aludil-zagitowanych" którzy nie dorównywali mnie "rozu mem" itd, a takich dzisiaj według zdania p. K. pełno'w różnych orga nizacjach nawet^ "bogo - ojCZyź-niackich" a cóż dopiero w robotni C?yellvMórę_si.ę_2a-iyudaszo\vskie'*'
■srebrniki jak świnie, zawsze wepchną.
:. Zanim, p. Kozieł przybyłem dó Kanady, przed dziesięciu laty, już przedtem -jako pomocnik górnika orałem ;czynny udział w ruchu ro botniczem w Polsce.'Zapewniam p. ICozła,- że jestem pewien tego, że niejeden z tutejszych czołowych stalinowców, który drugiego poucza jeszcze w kraju miał dwie dusze, pańszczyźniane jak n^sz nieśmiertelny "Bojko" pisał — kiedy jako członek związku zawodowych brałem udział w strajkach robotniczych i pod lufami karabinów po licyjnych walczyłem o poprawę by tu robotnika. vNie jeden z tutejszych; świadomych" robotników^ który drugiego o rzymskich dogmatach poucza — \yycieral posadź ki-')y'miejscach odpustowych, kie dy jako członek ruch u wyzwolenio wego w Poznańskiem w tej koleo ce; katolicyzmu, zostałem wyklęty przez miejscowego klechy w para-fji. "gmin" za robotę wywrotową. Jestem dzisiaj ucieszony, że coraz więcej naszych rodaków zrzuca maskę rzymskiej obłudy, czego i p. Kozłowi nie przeczę, że tak jest jak pisze, tylko żal mi tego ludu; który się zdołał^ wyzwolić z Tma-cek rzymskiego "polipa" a popadł w sidła niemniej chytrego i żarłocz nego bolszewickiego "rekina".
Zanim poznałem tu w Kanadzie tych wodzów robotnika, widziałem; już w kraju takie Osobistości stalinowskie, jak Królikowski, Dą bal i wielu innych, których nazwi ska zapomniałem, ale ich uczynki stają mi żywo w pamięci za co zostali przez robotników zignorowani, bo tamtejsi robotnicy w Za głębiu nie dawali się tak okłamywać. Od tego czasu jestem xvdzięcz ny temu przypadkowi,-który mi oczy otworzył na krętactwa komu nistów i dzięki temu jestem dziś zupełnie wolny od wszelkiej zara zy czy czarnej czy czervvonej, na to p. K. nic nie pomogę. Co do mojego życia prsrwatnfego,
ja do pana nie piłem, więc p, -Kozieł nie powinien do mnie "zdrów-, kać". A 6 tem nie powinien p. JCo-zieł zapomnieć nigdy, że żyjemy w kraju gdzie każdy ma wolność sło wa i.możr IrrytYkoyrnr dtmfrJTTl'
nostkę. czy organizacje, a do tego nietylko sami komuniścrmają.pra wo, =bo4u jest jeszcze demokracja __Nara2ie pracuj pan nad .sobą, pogłębiaj, p..swój umysł bo jeszcze p. nie dotarł do celu. Pczekony^va nie o słuszności' jakiejś idei jest zbyteczne, kiedy się jeszcze same mu nie stoi na twardym gruncie;
W tym wypadku najlepiej zosta wić drugiego w spokoju i zamia tać tylko ścieżki przed sobą. -W. Makoś .
Obcłiód Kii Cżci Poległych Bohaterów
Sudbury,'Ont.
Staraniem Grupy 13 Z.P.^wf K. odbył się u nas w Domu Polskim dn. 12, maja uroczysty koncert i akademja ku czci naszych bohaterów, którzy, .polegli w obronie War szawy. .
Na froncie zasiedli, reprezenloh ci rządu Kanadyjskiego: poseł dp parlamentu federalnego w Ottawie Dr. J.S, Hurtubise, posrf do parlamentu prow, przyjaciel Pola ków, adwokat J,M. Cooper, prezes Kanadyjskiego Legjonu p, R, Moon oraz nasi zaproszeni goście z Toronto: prezes Zarządu Centralnego ZP, w K. ob. St, Wójcik i ob. Gło gowski harcmistrz z Polski,
Prezes Grupy 13 Z.P, w K. ob: Henryk Górski otworzył otwhód, witając wszystkich gości i poyvx)łał na przewodniczącego ob. W,.Rajsa a na sekretarza niżej podpisanego Zaczął się obchód. Chór mieszany pod kierownictwem ob. S. Markowskiego odśpiewał_^ipj¥,_Qrkie -stry^hymńijrEanadyjski, francuski i polski, -
Żywy obraz "Polska w Kajdanach" wypadł.imponująco. .Wanda Hryczuk, przedstawiająca Polskę, ubrana w czarne szaty, skrępowa ne miała ręce kajdanami — obok niej dwoje młodycłi dziewcżąt,jpań ny Saganiewicz i Hryczuk; w kó-stjumach narodowych, przedstawia ły młodą Polskę; Przepięknie na przemian deklamowały a staruszek w osobie ob, J. Rusinka, holał nad nieszczęściem Ojczyzny, a gdy ognię sztucztŁe zabłys^ w kolorach, Wanda Hryczuk z przejęciem odśpiewała pieśń •T)ręezy łiid biedny Prusak okrutny", dwóch zol nierzy, leżących na ziemi, ob, Zyg munt i Żolnierczuk przedstawiali poległych obrońców Ojczyzny,
kccJianei Ojczyzny.*', czytesi list od kró^ Angij^^
w K. zebrani powstaws^^,™^, cliali, Iist~t(ati'DT?mial v|r^k3 mu jak tiastępuje: "Maia^ ^ od króla Angljł, złożyć i? kowi Polaków w Kanadziś^jgj^^! oe dzięki -za- ich ^deklaracje w!; ności |cH mnie. W tych cigi^ ""^ sacfe, tekie oświadczenia a-C-dłem pokrzepienia i otuchyIs? la^*.' Sek^. R: Harśhing.
Pan J-M- Cooper, poscł mentuLw.Tojronto, w nłow« przepowiedział, źe Polską, h nie ź gruzów, potężniejsza i' nuje_nad Niemcami.-'^E^aj-^ ko cierpliwi i lojalni tak jjy dzisiaj^ a'zobaczycie, żeczjj niedługi, gdy wasza Ojczyzjjj,^ mocą Aljaptów powstanie^; sza/jąk^nigldy. Tysiące vfjj chłopców bije Niemca przy^' Aljantów, pójdziecie wy, ^•^\ ja, dla sprawy słusznej i spn^^„ liwej.
Pan R. Moon, prezes Ifansir kiego Legjcnu, złożył holij'ji|| głym żołnierzom w.obronie kraju, wyraził swoją sei^te^l sympatję dla Polaków ióświ^^r że węzły przyjaźni pomiędzj t ranami polskimi a weteraiu:;"?: liegjpnie są. bardzo silne. '
Prezes Zarządu Centr. H'. K. ob. St. Wójcik, serdeczniej mówił-do-zebranych. Mówiłeś dajnej i pożytecznej pracy K. wśród Wychodftwa i zapesj; Rodaków, że Polska musi pdj^ z popiołów z pomocą AljantÓB
iifówił o miłości icy Ojcźyśj wzywał Polaków dó zgodnej, nolitej. i przyjacielskiej tej .chwili ciężkich- dośw
Następnie .przemówił misli^ cerstwa z Warszawy, ob, ski' Mówił.długO; i se'rdećźiiit lał nad ; meszczęściem Oj płakał nad zniszczeniem Waissl wy, przez zdziczałego Niemca t Waiszawa to jego rodzinne iśl sto, potrafił więc łem obs^tnlf szczegółowo opisać jej stan zniszczenia j^jeij prze^woja! na piękność przedstawić.! Z!oi^ hołd i cześć bohaterom, któftyil li w obronie stolicy a zebrana 3 liczność powstała, aby wśród2-i| nutowej pauzy V<;zció^rp,i7i)fif lyfi terów,' przy"'dźwiękach pog^ wego.marsza króla muzykówps-skich Chopina:
Potem deklamowah znown^Jj. zio Piotrowski ""Moja Ojczyau' Mania Mazur "Na dzień Maje^,| Znana z poprzednich wystepćl scenicznych Kasia Baznik, wyha ła taniec klasyczny a sicstrąjejs;^ zia odegrała na mandolinie Hr^
ca.", ' Deklamowalj jeszcae c,,! "milusińscy," maleńka — Daaś Mierzwa "Wiej wietrze witóf,-Emilja Pałys "Skarga zołnien^ Helenka: Libera "Smutno npmi! siaj, T^ila Mierzwa "Mam ja pj-ły" i Józia Rasin "Dlaczego?":
Przepięknie odtańczyły d?ied Krakowiaka .w bogatych i nych kostjumach krakowskich,! przppiian to tańcząc lub śpieini? z tow. orkiestry. Zasługa tu okJ Markoyvskiego,
Na zakończenie odśpiewana tę" i "God Save the King,"
Często mamy Moi
ści, ćzy koncertu. ,S2 adpowiednich' wiers zawsze można .»>al zyków którzyby ratic Ale zapomnieliśmy ;< dżinie, bardzo efekt wj-mag^ącej wiełe^ o "inscenizacji pio: jjolski maprzebogat pych ludowych piose ir-:'.'cnizowane-tprzez Odpowiednich kostjui ^obl.^le piacy -dadzą wego".
Dla przykładu podć inscenizowania.-znane senkł ludowej/ która wana w Toronto ogK ła się publiczności, ntn głowa tej piost
.Obraz przepięknie^ ślę "przedstawiał a na tle transparentów i sztan darów nar. angielskich,' francus-kJch i polskich, niejednemu z widzów, łezkę, wycisnął.
Deklamowali: "Modlitwę Wychodźców" — chłopcy: J, Piotrów Ski, F. Kurys i S. Błoński, zaś Lb dzia Zygmunt wypowiedziała — wiersz "Wara z granic," poczem chór mieszany odśpiewał tidatnie '■Ciężko ranny w boju cłiwsJy," i Stach Libera tak pięknie i'z
wenvą deklamował •'My mamy chleb", że prezes St. Wójcik publicznie go ucałował, zaznaczając,
f!,,.!'*?-^-."^^.'^^ "^^ "Sime, gdy Ile uznanie"^za"dobrze obmy^^
przygotowanie i wykonanie ^
przev7odnićząey::,9b,: Wład. Rajs^ dziękował imieniem ,Gr. 13 ŹJ*.' K wszystkim zebranym i'z?pn^| ich'na bankiet w dolnej sali Demu Polskiego, gdzie-panie j??? kowe ;pod.ejmowały gości ze »; deczną prawdziwie staropo]|fc| f 1 ścłnriością, ,^ ' ,.,
O godz,ll-ej\(r. npcy pożejnj^ my naszegO' prezesa rpb. SŁ Wi' Jca i ob, Głogowskięgpji któizji? sieli odjechać.dojTorpnto. >.j ^. • Bankiet przy ; dźwiękach kiej -orkiestry przeciągnął tif,^ god2;"l-ej w nocy, ..„ ,u
Zacnych gości- z Toronto mowali u siebie prezesostwo;^ rykowie Górscy, państwo ^cjff chowie Błońscy i T. Wachel, f| spędzono^ mile czSs na bratcijS pogawędce. • '
—Miejscowy "dziennik- ~"Sp^ Star" w półstronnicowym ad?^ szeroko rozpisał się o lojalBOŚfli* lidarności i zdolnościach Po{2^| J: Z zainteresowanifem opłsat-^^' * koncert" poświęcając sporo ts0*, A wywiadowi z prezesem Centr. ob. S. Wójcikiem i PQ strzem oIj, Głpgpwsk^m, umjpsff tąc ich fotograf je w otoczeniu t słów'do parlamentu panów; Hurtifaisa- J Coopera. - Publicznoić^na olichodzie ^ waią się ba*iź.o przykładni^ p ście oklaskując - szczegójjiią,^?^' łych wykona«rców programu ł|? mitetowi Gr.^ 13 Z.P. w K.
takie dzfeci wychowywać b$dzie.
Malutka Fredzia Szolberg w pięknypfi kosłjumie nar. odśpiewa ła pieśni "Srebrne ptaszę" i "Cy gankę", Adela Saganiewicz twyraż nie i z dykcją wypowiedziała — wiersz "Nie wydrzecie' a W. Cho razy deklamował wiersz "Czy tó przed burzą", poczem chór dzieci pod kier. ob, S. Markowskiego od śpiewał — "Hej chłopcy Krakusy,' Pierwszą przemową wygłosił Dr. J.R. Hurtubise, poseł dó Ottawy: Pochwalił on pracę miejscowej gru py, że potrafi tak pięknie pielęgnować tradycje narodowe "Jestem
dzielnej imprezy.
C7eść bohaterom poległyn)*\. bronie Warszawy. '' t
^4,. T.'*T?achel s«|r.
_ - „ . - —<^"p*"y. ze znajduje się ci-śród^lu to tutaj p. Kozieł kwestjonować którzy należą do tak wielkiego nie myśl^. Uw^iżam to rzecz * kulturalnego,narodu i wspólnie moją osobłśłq, nie nadającą się do ^ składam hołd l cześć tynj, polemiki prasowej..Pozwolę, tutaj którzy padli \.' obronis v.=Jrcj
Idzie Maciek przez -jaki
Przyśpiewuje sobie d
A kto mu w drodze .s Tego pałką bez łeb zł Oj dana dana dana d
Oj bieda nam bieda.
Juz w karcmisku ni<
Oj któs tu nam zaśf nar
Oj dana itd.
Położyli Maćka na sa;
' Ześh się do niego kmc
Juz nikt mu me pomc ciek zm
Oj dana itd,
; Umar Maciek, umar
1
Zmówmy zań. pobożr ' , . s
Oj był to chłopak gr skoda ze
Oj dana itd.
Umar Maciek, umar ji
Gdyby mu zagrali pod;
Bo w Mazurze taka dus grają
Dj dana itd.
Spróbujmy ją zainsce:
Na scenie gromadka kobiet, rozmawiają ze s<
DJ
IJAN.WjSZEROR
mmmjmmmmfim:
A i słuchającym wyi
— No, ale nie lament Boska. Nic nie poredzis.
Tutaj dowiedział się dzi następnego dnia wiec:
Rodzina Pawła po£!ta zająć się odszukaniem ras
— Ciensko mi się ro: dzieci — mówd Paweł: V^ nie obacuł, chodem buł niej niesceście, dobry Boż
_jir l'!5»-ioi:łylo..nie łai] ~fee samo ostawzilL Spijta
Następnego dnia Jańfe nego. Jechali stamtąd pK
Janek cieszył się z ok — wjrruszenia do Niemiec hcznościach.
Niepokoiły go myśU<
Nigdy nie jechał tak c źe na świecie tyle róznyd jak na przykład u nich w< do późnego wieczora, nie v Czasem tylkoi na jarmark ka.
Dzielił się swymi wra: ;lą duszą czuje się Niemce.
Paweł ki^ał głową, dśi był kiedyś taki sam, jak strony, wyjechał do Niemi coś gnało na le kodiane-15
Tęsknota za rodzinnym czystą — Eihiiejsze były m
Mówił o tym Jankowi
-r- Jestem tylko Nieroc< — Jo, jo, młodyś jes