•kpi
-
f
■M i
1 ' r
li
4
-11
■OK
SSt wyra^BS «pinrc *ir ^»zJaItf tym reda keja nłe o<tpowia«(x . ^
al^ nie byto ich wcale w Kanadzie 35 lat temu- Bo me byJo jeszcze
--lv";, n V
Si
^' nowiel — Tyle jest wyznań w Ka-
ani Pielinrzz, ażii Nędzy, bo Piekarz przyjechał do Kanady vf 1927 roku, a ;Ngdzaj tez gdzieś okolp te;
wiele t» fen "związek istnieje? Pie karz chyba chce sobie prĄ?wlasz czyc dobre imi$ Związkii Polaków w kanadzie? Kiedy to przyjechał
ścinna organizację Z. P. w K. Pra
ii
■'■fi
[akuvv. Cł> »om bral; tego łrnf1Vo
wBgff hasta Toferancji?! r Za w/zór" przedstawię rodzijły an gielskie, które znam. Otóż ojciec
' ■ jednego, a dideci, czworo doros-" :; łych, prawie każde z nich do inne-
iliillgppe^każde^ ' .się modliło, razem zasiadają do stb?u i nieina wymówek ani szy-- dzemia, co też nazywam tjrawdzi-: . .wą tolerancją. Gdyby to było u 8pi^pFtol£&ó\)Bv':fl^pe '^ii^:'-|y:iiie:;ćie^
, stron i to przez^ wieki.
-;-tri&-gg9sto mńvMTny i <iH^1^7', ^!^y
drudzy byli tolerancyjni wzglę-
^^i?^^':nas,'lera^
> cji nie chcemy się stosować. ' ; l!u nam warto pamiętać o.slb-i wach. które opowiedział Chrys-
jodowców, to jest ich tylko mściwość, to jest ich zfadanie. Ażeby; dac przestrogę dla Polonji w Ka-; nadzie, -vsryda3emy ostrzeżenie takie, ażeby nie utopie wł«cej swoich ciężko zapracowanych grb^zy, ^ali to miało miejsce przy^ Adelai-de St.
Nam nie o władzę, lecz o Polskę idzie, o_.dobro-ludu, ó sprawę 03'-cz>'śtą. Aby dziś wszy-^^tkie siły po łączyć w :potrzebie. aby się oprzeć przewadze ^ąjęźdżców^. ^Baienf O^^
cowal vi^.tej^^^^
budowy tego domu przy Clare-mónt St. 'Dzisiaj, ten sam Piekarz, głosi fałszywą wieści o tym
domu. że Związek ■ utopił S22 000 . za piwnicę; Ale prawda, że Żwią- RocZnC PoSiedzenie KlUDU
czyżnie służy najlepiej. Który przy kładem karność w riiej zaszczepi.
Związkowiec, Członek Grupy 1-szej
zek wytrwał' i wybudo\vał i mamy dzisiaj swój włesiiy dom, bo jest bez długu; Jest to zaszczyt dła nas mieć dziś, w takim czasie kryzy.so wym ton dom. Jest to chociaż ma ła "stodóllca", ale zawsze pełna i
Polsko Kanadyjskiego w Ottawie
w niedzielę, dnia 5 stycznia, odbyło się roczne ■ zebranie Klubu
Pol-śko - Kanadyjskiego.' w Otta-gwarńa. Bo i cóż jest v/arta duża wie; zwołane celem" przeprowadzę stodoła, kiedy próżna i nie wlas-k wyboru-nowego Prezydjum, na? - członków Zarządu i Komitetów.
Piekarz- w swojóm urojenia' zu-
oełnię: nic nie stworzył. StWorzyl Ortą Grupę i przeriiósi się do Klu-bui;pi:^ ul." Adclaidę,: Tam właśnie był przyczyną tego, że ludzie w dobrej myśli składali ciężko za oracowany grosz' i wkładali w ten ^nTT<- T j;>V nrlpćnip oblićznin. ći:
którzy się na patrjotyżmie Piekarza poznali, wstąpili ■ zpowrotem do Grupy 1-szej, że tam ■właśnie utopili $25.000.
i ten saiii Piel<arz, radca stanu i artysta .fasonó\V Dopczyckich. —
przed wyborami odczytała apel koiaiet polskich, dó Polek w Ameryce,'p. clk: Źof ja ; Arciszewska. Następnie Pi-eżeź, p-F! Tarnowski, w krótkim przemówieniu ol<reślil działalność Kłubu w ciągu ubiegłego roku; zwracając specjalną u .fgp na •d7iałalnoŚP eharytatyw
ną. W czasie, od 27 kwietnia i939 r., do 31 grudnia 1940 r. t.jl w cią gu 20 Miesięcy, Klub Polsko - Ka ńadyjski w pltawie zebrał ną róż rie cele polskie, przeszło $560, — przekazując poszczególne sumy al
W niedzieilę, dnia 12 styczcia r odbył się śliczny ptogrant wieW cWowy- W pierwszej p<*>wie pro; grarau, ob. Bogui^wskł,, Ifcrezes; Gr. I-szej pow^ł na mówcę *ib< Wilka, który j&ardzp/rz^^o^o sfę wywiązał ze swegov^t^^,e^;,2a?.^;: był wynagrodzony iśzęsiśt^ pKIa skarai Po odczycie. Kółko. Teatr, Amatorskie odegrało śliczną korne dję Jak zawsze, puljlłczritó^ bardzo zadpwploiia, opiuszczając salę Domu Polskiego o 11:30 w nocy. —
Piątek, jieszcze.raz Piątek. Jak Polonji wiadomo, nasza młodzież ze sceny nie schodzi, — otóż- w pią tek, dnia 24--go stycznia odegra bogatą aatultę p~od tytułem''X'''^la Weneda", czego jeszcze w' Kanadzie; ^iiie widzieli^ Więc mamy sposobność zobaczenia r— w ten piątek, dnia 24-gp stycznia tej nad zw>'czaj pięknej ,1 bogatej; sztuki.
• Czy prawda jest, że na. Clare-' mbnt sala lipadd, lio dużo: dhiigu tam jest? — "TlaKie wieści irozhośzą nasi \vspólbracia Polacy,; agenci bezpłatni.
.Rodaczko i Rodaku, — dowiesz się pra-wdy, lyiko^- czytaj ' "Związkowca" i od czasii; do czasu,''pirzy-' chodź dó hall przy 62 Claremonf Stt, a będzieeiG.; .„j^^^^ ćo się
dzieje w organizacji i nie dacie po słuchu płotkom.-
Codo hali na 62 Glaremont St;, to' bądźcie społtojlrii, gdyż ją nie spotka ten los, có spotkał Dom Polski przy Adelaide. Pamiętajcie dpbi-ze, ze. na Ulari-r-iloilŁ SI. DoiU Polslti JUŻ dawno spłacony a nawet jest trochę gotówki i orgańiza •cja z Grupą l-sząnosi się z poważ nym zamiarem wykończenia tego Domu Polskiego.
Wybory u MljOifeie^
, .Hamilton,* Dnia I-gbgnidnia 1940 odbył,
^ ,. X Bajtar,
Korespondait Gr. 1-szej
Gęstych w Altanie^, przez Jaflię Blacha. Taniec ^ solo wykon^ny^ pr2ez Elcie Hucuł, taniec wyłion& ny przez grupę tancerek,
Skrsypce solo: ''Pod 5^^ bcfiem, przez Jasia Gęślakl Hando
K., na rok-1941. Zarząd składa;się następujących osób: Kierownik. W; Sochacki; któiy.pó jediib^^^^^ nym wy&pczynku, przyjął nazad stanowisko kierownika, przy nieustających oklaskach członTiów; którzy powiedzieli, że "wypoczynek się;; skończył, i czas powrócić do Grona. • . '.
. Następnie: Wicekierownik S. Li siecki, Sekr. prot.B. Koszałka, Se kretarz fin. A. Dótirowplska, Instruktorka L. 'Sawei^m, Instruktor J: Konrad; Organizatorzy: -W. Paul ska; W. Hudzik.
Grono Młodzieży życzy nowemu zarża.dowi pomyślnej pracy na ten 'rok. *
Koresp. Gr. Mł. Gr. 2. -y'-^-- " \ Zosia Paluch.
grupa odegrała, marsza wojskowego.' Orkiestra i chór '^ere will Al ways Be An England'.' Taniec wykonany^ przeż~grupę'tancerek.
'' Ślćrzypce solo przez Frania Ba kę: Mandolma solo przez Józię Ss siela: Skrzypce sWó przez Marynię Sabo; "Krakowiak" ; odegrany-prżęz orkiestrę. Śpiew "Carry on Cahada" przez c^ą szkółkę. Taniec
śmie tzucać oszczerstwa na praw-^ bo za pośrednictwem Konsulatu
dziwą polską organizację, która pracuje doprawdy ideowoV dla całej Polonji, w całej Kanadzie, bez różnicy przekonań religijnych. -Wszyscy się mieścimy w niej, ~ ^yśzysćy mamy zaszczyt, że do niej hależyiny, wszystkim pomagamy, czy -tpjiobrą poradą, czy też moralnie i matorjalnie w miarę zaso biów, w jakimkolwiek nieszczc-ściu. A ■ przedewszystkiem, nasza
i
V ' tylko feligjc. Wszyscy nie mogą.
■ jednych Kiych samych :zapa-1 . tryWań. Dlatego właśnie, tpleran-)V- cj^ powinna być ha każdym miej-)l ;,sc4 codziennego życia. Jak naro-.
dy; grupy społeczne, tak i my, w & ; tej^ największej Polskiej Rodzinie ,,j^J||i^h-^#|kańadzie,;;w :|iSiS^S';-w^?K^ jak /-i; wszyscy' ^Pol^-^
^iftli£;:%fi|Polki;;;ną::,^
t ; my, czy nie chcemy, musimy zrozumieć \ ważność słowa "Toleranr cja" i stosować go na każdym miej scu. a wówczas nastanie lepssc zrozumienie przez to, te następne dwa hasła, jak BrateFsf\vo"i'0.^wia-" ta, spotężnieją w naszych sercach i'umysłach dla'dobra całego naro ^;-dUi?'';'-
Tak duchowni, jak i świeccj', ra zeb wszyscy zrozumieć- musimy,.; że" nienawiści i swarów w narodzie, nie wolno wzniecać! Jak bra da i siostry, a zarazem jako Pola cy i Polki, o jedno musimy wałr c^rć aż zdobędziemy, to jest Wól-. nóść dla Polski i całego Narodu. ^ Dziś niema procentowycfi Pola-* , ków! "Może jedni głośniej krzyczą, a za to drudzy więcej prącu-,r ją. To wszystko jest przejścio\vt. S i końca dobiegnie. ■
My zaś, jako członkowie Zwiąż ^:fe;-;kpw«j Rodziny, będziemy się trzy mać tych trzech haseł wyrytych na' naszym sztandarze Związku Po laków w Kanadzie: "BRATERSTWO, TOLERANCJA I OŚWIATA". Jestem pewny, że całe Wy-chodźtwo Polskie w Kanadzie, pój dżie ^ za tym sztandarem i mimo ró Żhicy wierzeń; i zapatrywań, jako /polacy, a póżiiiej Bracia i Siostry, żyć będziemy w zgodzie. ' Tego też wszyscy- razem sobie życzmy i dążmy wspólnie do tego, lepsze' na*? jutro czeka. ' j Czołem! .
'; ■ - Stanisław Wójcik""
kochana młodzież, nasza - przyszłość, która w obccnjTn czasie dużo przyczynia się dó rozw;oju risis, ńia polskiego. Tą właśnie miód?ioż w tym skromnym i sciiludnyrń do mu, ma swoje: Kółko Amator.^-rko-Teałh:alne, gdzie kształci swoje cłiarakteryll'''usźrachetńia swoją
młodą diiśzę, jak i mow?, w muzyce' i śpiewie.
; Narodowcy kókietuj.YnaSH.ą'n^^^ dzież,, zapraszają ją na herbatkę, >Je w rzeczywistości . częstują j.->: piwem, a na dalsze zaproszenia mieli zamówić aż pół tony pcw i-dei, dla większej przynęty. Ale Vtasże dzieci, to. dzieci Związkow-pów, nic pójdą;nąprźyi;ctp^^ dla ciekawości, zobaczj;c. nawet i ia.Wśtąpiię.po-drodze. iNaszr>: uzie ći przekonały się j liż, w jakim cc -lu urządzają herbatkę?
Piekarz, gdy- przyjechał r kraju, był też dobrym Niemcem. Bo w
Generalnego R. P., lub też Kanadyjskiego Czerwonego Krzyża,. z ząznacżehiem "for polish Relief. Cyfry te stanowią dostateczny do wód ofiarności Połonj i ottawskiej na cele narodowe. :
Do przeprowadzenia powołany został p. W. Szczygło-wicż. W.skład nowego Prezydjum i' Zarządu weszły, następujące oso bvr — Prezes p. J. Śliwka, Prezes-
ka p. H. Grabiec, Wiceprezes p. J. Cmikiowicz, Sekretarz p. W. Szczy glowicz. Skarbnik p. S. Szkop, t-^ Kontrolerzy: p..',B. Mafiugiewiez i p., A. Gmikićwicz/: Bibljótekarż p. J. Pilch, Marszałek p. H. Kozłowski: - . •
Dd Korriitetu Oświatowego i Towarzyskiego,, zostały wybrane na stępujące .ośobyl- pp. B. Manugie-wiczowa, M: Garczyńska, J. ;śliw-i-owa i L..L.embęrgerówa, oraz pp. F. i J. Tarnowscy. . ; - ' Za Zarząd, W. Szc:>ygło\vłCz, sekr,
Najsmutniejsza nowina w Polonji w Toronto. -
Rodacy! Cóż dziwnego, że nas wróg męczy, jak' my tu na obczyźnie też się 'Wzajemnie męczymy,' pomhno; że mamy. doświadczenie, co to być samotnym i nieprzygoto-wyborów-] ,;^,,anym, czyli słabym. Nie staramy się naszych granic powiększać a za każdym bojem,, się zmniejszają. Rodacy, — wszyscy cliyba wiemy,
w Jakim celiuaraYJ?';H9Jl,rańst^
Przyszła Źsibawa Kupców
Toronto, Ónt.
niedalekiej, przyszłości Stów. Polskich 'Kupców i Przemysłowców w Toronto, urządza piękną: za bawę, na której zostaną wylosowane zupełnie darmo anśtępujące artykuły, ofiarowane przez członków Stowarzyszenia naszego: 1 tuzin zelówek męskich, S, Saran, 1 lauiua F. Judyciti, 12 ,wórcGartó\V
wykonany przez grupę /, tancerek. Skrzypce solo ■ przez N. Wilkal Pia niiio sóio "Dp Broni Ludu"j przez Elcłę Moskal- Mandolina "duet;'— przez Józię Sasiela i Janię Blacha.
Na zakończenie orkiestra bde^ ła oberka i "God Save The King".
Po v/yczerpaniu programu, p. S. Bednarz, Wygłosił krótką, i piękną mowę o znaczeniu i - wartości spie wii i muzyki,: zarazem podziękował panu Huntingtonowi i wszystkim obecnym za wzięcie udziału w wysłuchaniu programu.
Sam koncert wyjpadł imponująco i wspaniale, za co w pierwszym rzędzie należy się podziękowanie p. • Huntingtonowi, nauczycielowi szkółki śpiewu: i muzyki, iż mimo trudności i nic posiadając znajomo :jci języka polskiego, zdołał dzieci starannie przygotować, że całość
■ftówmerrt
ay"* rnałę^czteroIetmegdfT^^zia. Tak samo pozosl^snl w Kanadzie czterech braci: Aleksandra, Tomasza, i Aatoniego ^ Osbawie, a Pran
zmarłym^ naszym- członki^ cMa&t-
^^^^^"^^ wiemiec z tych dów,
na^ mogpe cięmriej\ Zai^ć^
żamy całej rodżiiii^gęb^ :r
ćia,:|atóę panuję ^h^j^B^ organizacji. Zlwiązlni ; PołzOróiK, w K:anadzię. Niecfe mu ta-^j^^ ca Ijędzie lekką/— śpij ^kojni^ w mogile ciemnej hasz druhu bliski. V
inni
inmtiiiiiiiiiiiiiiiiiijjiuiHiiiiiiiiiiiiiiiiiiiHiiti
te
^v Co Słychać w Toronto. >
^ Otóż jednem z najważniejszych wydarzeń w życiu wychodżlwa iy^oj poJ^iego w Kanadzie jest to, — 'i'^c:/j^:'3^- pisjoe korespondent. "Dzień.
.^IfijMa^ to słowa uroczyście :\vypowłedział ■*v^'ilSi'^^^^ będziemy: się chwalić
-ilti', ' FŚcą 35-letnją. Sąd należy do was V ',vv? V licdaćy, dla świadomej części spo ieczćństwa w Toronto. "Czyn ten Prawda,
^j:iĘ:i-MlĘĘ^^^yn\^ wielki, gdy podamy lllf$p^^ w. ■ To-
C^-/Przedewszystkiem, że narodpw--ilt^-gowsidli dopiero-nr reku 1038,
oracowni, w kjorej. praSyWai" po-, dawał się za Niemca, tak .samo pra Gowalo 'tara dwóch Poów'. • A idy zapytał się jeden z nicł-i PiC' karzą po polsku, -r-piokan oci-, powiedzijh po niemiecku: "ICK BIN DEUTSCHER. ICH FERSTE-HE NICHT POLNISHE-. . Nawet w domu "fafluditował"' po niemie cku, a kiedy, założył .swój ■ inlcre-słk; podrobiwszy :śłe nieco,'-poszu-kiwał domu, ażeby go kupić. Udał .się!dóżydo\Vskićgó agenta, i nie mógł się; pogodzić, wtenczas poszedł .do polskiego agenta, bo. taniej zgodził sic na-tak zwane ko-m.isowe; Zadatkował ten dom. jod nak żal mu się zrobiło, ażeby Polak nie zarobił, odebrał zadatek i wrócił .zpóv/rotem do żyda. Kupił n żydowskiego agenta i więcej zapłacił jąk ^.godził u Polałca.
taki to Piekarz "patrjota"." ,
Dotychczas prowadził Polonjc tylko nd zgubo, jak nadmieniłem ha poc^zątku, .Połonja utopiła w Klubie okrągłe $25.000. Tym sa-' mym systemem Piekarz, pracuje, ażeby tylko jedynie Z. P. w K. roz bić, ale nic nie buduje. Piekarz wysłał do Kingston, bardzo onefgi cźńegp,____nęx\VLÓwego .'^ ra p- Granatą, ażeby jeszcze jedną gmióg_stwoT^:ł<^ tam wł.aśme. ten energiczno - nerwowy organizator przy organizowaniu gminy, rzucał najphydniejsze obelgi ha nass Z..P. w K. Zrzucił ze "ściany portret Naczelnika Państwa Polskłe-ĘO, J. PiŁsudskiegó i Prezydenta Mościckiego, jak też i inno liiemoż li we rzeczy dokazywał. Ale nie wspomniał ten: organizator, jak to Romankiowicz chciał jechać na własny kisszt do Polski, ażeby P:ł sudskiego zastrzelić?
W Zwi.izku Polaków w Kanadzie, . nietylko portrety Piłsudskiego i Mościckiego wiszą, ale. jeszcze i inne portrety naszych wielkich wodzów, CQ każdy może zobaczyć na własne 0C2J'. ,
To-jest wlaśnie tj-łkc colom na-
Wybory u Weteranów
-\ •,.■■■ ; Wontreal, Ofte.
Podczas Walnego Zebrania, dnia 12 stycznia b.r., odbył się wybór nowego Zarządu Zw. Wet.. ; Pol. Im.. Marsz. J. Piłsudskiego, w Do - -7mT"Pól.śłuiW.~1956'""Ffonlc'iiac ui7
Na przewodniczącego powołane kol. Szuśzkowskiego,.a na sekretarza Bielskiego M.. Na piorwszyrn wstępie łiyło podziękowanie - stare mu Zarządowi, za jego pracę mozolną dla organizacji',1; przez burzę oklasków' nagromadzdnycłi przez ogół. Stary Zarząd okazał się bardzo chlubnie przez ;okres' roku swej pracy, który : przyczynił się do podniesienia Związku tak materialnie jak i moralnie, za co-należy się mu wieikie uznanie i szacunek.. Za to też, ogół, mając pełne zaufanie do śtaregp. Zarządu. \vVbral ponownie ten sam :Zar?.ąd przez aWaniację na rok 1941.
Prezes kol. Maślanka, Pierwszj'-Wiceprezes Matusiewicz,. 2-gi Wice Prezes kol, Bełza, 3-ci Wiceprezes Skorupa. Sekr. prot.» kol. Grżyba-ła, Sekr. fin. kol. Kutas, Skarbnik kol, Pyziak, Chorąży kol. Kizioł, Marszałek kol. Pejdziński, Komisja rewizyjna:. Kol; Czapski, Szu-szkpwski, Babula; Kom. Cliorych: kol. Dombrow.sk i. Hanustewłcz, Kycia. Mundurowy kol. Perła. Ko mitet balowy: kol.. Bielecki, Dom browski, Ludwa. Kom; Oświatowy odłożony ^dQ..następnegQj;zc4>ranią* iako ważha.gałąź ną niwie Kulturalno-oświatowej.
Z naszej strony członków Zw. Wet;, życzymy owocnej pracy din organizacji, jakofeż dobrą ogółu, ażeby" rok 1941 przyniósł chlubną kartę organizacyjną na terenie Montreal. Niechże Zw. Wet będzie orzykładem jako organizacia dys cyplinarnai k tóra przechodziła róż ne koleje życia żołnierskiego, że będzie nadal spełniać rolę pjonie-ra i obywatela lego kraju. Kanady. :;■
' : Przewodniczący.
Szuszkowski. '•' ■■ Sekretarz ,
Bielski M.
POPEERAJCIK TYOn ETOnZ I
- ■ się ogłaszają;;/w,.- ■ ■^ "ziYiĄZKowcu* :
Głogowscy do Kanady jeszcze przed woirią, a kiedy wojna wybuchła, p. Głogowscy zostali na łasce losu. A że p. GłogowslTi, człowiek' energiczny,, nie patrząc na. swoje wykształcenie, ■ na swoje wi. 'Jżimi,.się, wyjeżdża do. lasu, i pracuje jak zwykły robotnik na swoje
utrzymanie. ■^.■■^'i',..:''.
Widząc to, Zarząd Centralny -Z, P. w K;, czując potrzebę takich-lu. dzi w związkowej órganizacjij postanawia go sprowadzić do Toronto ir za maleńkie wynagrodzenie, ob. Głogowski, jak i jego żóneczka przyjmują pracę W Z; P.^ ni Głogowska, udaje się do Koła Polel5, gdzie organizują ludowe tańce, któro dziś się cieszą ; największą popularnością tak w Polo riji,: jak i; poza; Poloiiją, gdyż daje koncerty nie tylko dla .cywilów, a Ie i dla wojska, gdzie widzi się ca łe kolumny pięknych zdjęć w; ńa-rodowycii strojach w gażelaćH tak polskich, jak i angielskich. ; - Pan Głogowski, natomiast orga nizuje Grono Młodzieży, gdzie v: krótkim czasie można zauważyć ruch w organizacji; ;taky że nieraz się zwracały - obce organizacje, a-by im hali wynająć^ a musieli .im odmówić, gdyż była zajęta; Jak da; dziś jest, .wsżystl^ się prowa^ dzi w najlepszym porządku i podaje wszystkie działa, jakie skupia. Grono Młodzieży dzisiaj, dzięki pp!. Głogowskim; Kołu Polek, Prezesowi p. Bogusławskiemu, jak i Administracji; wszystkim działom gospodarczym Grona Młodzie ży, — Kółku Amatorskiemu, które starszy cli że •.wszystkiem ze: sceny, uśuhęli.. Niedługo ^-/ę "pokaże ha wi ddwni zespól smyczkowy pod kierownictwom ,E.,Kaczmarka, który" już się pokazał ze swych zdolności i wiele innych drobniej szy cli przedsięwzięść. ■ ■ 'Robota idzie całą parą, wszystko z zadowoleniem pracuje i cieszy się,. 4- ąż nareszcie ubiegłej nie-dzięU, organizacja ąrcypatrjotycz-na, zwiąca się Związkiem narodo wym, rozsyła zaproszenia do młodzieży zorganizowanej przy Z. P. w K i zaczyna się r agitacja- tej młodzieży o wpisywanie się do tej organizacji.
Có Za podłość Rodacy! -- My starzy się gryziemy,' ale dlaczego w tę młodzież to .wpajać i rozbijać te chlubne czyny, które już dzisiaj orzyniosły niemało korzyści. To jest największą podłością, jaka kie dyś była w Toronto; Czyż mało jest Polonji w Toronto, którą obli czają na około 10 tysięcy, to ja my ślę że jest z czego organizować, a hic udawać się podstępnie i żerować na czyjejś pracy- To jest największe łajdactwo rozbijackiej ro-boty. . •'' ;,;;■';■■'■■■.;
Drodzy członkowie' tej orgańiza cjiiAygJądnijcłe w położenie Waszej organizacji i zbadajcie sprawę kogo macie na czele, czy tam cza-
mąki, Polska Piekarnia, -1. flaszkę ''w;..a O. Day, 1 tuzin flaszek perfum B. Klich. 2 doi. gotówką S. Ry dzik,. 5 ft. kiełbasy. A. Mazur, 10 ft kiełbasy S. Czechowski,, 1 skrzynka p..a M.- Źółtaniecka, 5 ft. kawy J. Wasąg. Bilety i rozrzut ki "Związkowiec", 2 doi. gotówką S. Mruk,, kupon na cztery ubrania do czyszczenia i prasowania Sz.. Sługocki. damska torebka S. Mar kowski, galon farby K. Kuć, 2 doi. gotówka P..Lipiec; damski zegarek >; Kapinski. 1 flaszka w...i T. Łu-'kowski, 1 flaszka w-.i A. Naprawia, kuDon na reprerację 2 par bu cikcw J Podsaderki, 4 kwarty q-leju do auta Zaikowski, flaszka perfum W.. Ludziejewski, dużą lal ke blond. G. Janowski.
Ponieważ j eszcze nie • skończyła aięlistayofiai^oda.-wfówy.^.ciąg^dals^
nastąpi. Prosimy. Uważać na dzień zabawy, który, ogłosimy w krótkim czasie przez prasę, rozrzutki i i-adjo.
J.. Pódsadećki, sekr.
Nowy Zarząd Pof. Tow. Wzaj. Pomocy
■ Montreal, Que.
Dnia 5 stycznia b.r. odbyło "się roczno posiedzenie Pol. Tow, Wz. Pomocy, na którem wybrano nowy zarząd na 1941 rok.
Prezes, p. Paweł Kuliś, Wiceprezes S. Topolnicki, Sekr. prot. S. Wieczorek, Zastępca p. B. Wrze sień, Sekr; fin.. p. S. Siwieć, Kasjer S. Wilk. Organizatorzy: p. M. Maj, b. S. Wawrzyniak. Rada Go spodarcza: p. J. Idziak, P: Olszew ski, B; Okopień, A.Nowak i p-'S. Gierka. Komisja Kontrolna: p. Ff. Górecki, p. J. Kotąnią i p. M. ■ Kios.--Komisja -. Głiorych:-p;- J; No--wak, p. S. Marzec j W. Leszczyński. Sąd Koleżeński: A. Domarec-ki, S. Waszczuk i J. Pawelak. Mar szalek p; B. Adamowicz, ■ Chorąży S. .Piecyk, Reżyser M..Maj. Bibliotekarz A- Śa kowski. Gospodarz sąli.p. M. Jarzyna.
■ Sekr. S. Wieczorek.
wy pd Jlą ziidK uiiiitie. dziatwie należy się uznanie;
Liczni uczestnicy odnieśli bardzo dobre wrażenie, z zainteresowaniem wysłuchali pięknego programu i nadzieją - na przyszłość, żte- wkrótce zejdą się ponownie; ■ a-żeby podziwiaćzdolności naszych małych i początkujących artystów a żarazęrn napełnić duszę pięknem nieśni i mu2yki polskiej, bo: Pieśm rodzinna serca wzrusza,; I umacnia nas, . ;; Szlachetnieje nasza dusza, .Gdy śpiewamy wraz.
Bo, w poezji i muzyce polskiej znajduje się coś, czego nie posiadają, inne • narody. Kultura polską jiC;tgJ.Jg3ł^J.e££-JłaP^a'^'i'^f^^ lirrpba
iiuiilUiliiiiiiiiiuiiłiiiiiiiiuniniłUiliiiiiiiiiiiiuiiiiiii
A BUewitz, Kełllhei^ Sask. ~
Dziękujemy zś Współpracę i przysłane okazóWe" jiumery. '
A. Arseniuki Bife, Alia. — Pismo wysyłamy, prosimy o jak naj prędsze nadesłanie prenumeraty.
li
;: k
i
P. śłeczkowśkąr yalłe^^ Dziękujemy za nadesłaną, prehume ratę i za n/jworocznę Jyczęnią,
■; J. Hejno, Freeniałi. Gazetę
wstrzymaliśmy ł współczuWamy z pańską żałobą; ^ ,
i
Bolesław Muefta, Anglja- -- List
otrzymaliśmy i dziękujemy za ży-czeriła. ■■■ -i:'} r-yr-y.-.y:^
mm
K. J. Łabuda. — tfzię^ujemy za
wszystko i" poIecaimy;'się 'dalszej pamięci. Wszystkim wysłaliśmy 0-kazowe niimera. ,7
M. Policba, Łcrenzo Lake. —-
Dziękuj emy zia nadesłaną " prenumeratę i adresy. Wszystkim wysła liśmy ołcazowe numerar
Pogoda < Jednakże « damy usp< ne' do J«Jzv nie utfudi: przez r^ pajgorszycl
kim razie tymczasem przedews^ zi, są zaW; ni, weseli,; Francuzi r
zofami, al' przez nie t dawają sii nym radoś
Jeden ż v^-iedział,.2
Idść — w najgłębszą
tak szybk( chmury,.. sionce/ ju który dziś mniejszego ciągłych r( ciami' Świ? się "cieszyć sądriiej jes jak czynią lii. roieruchw
i
I
i
. Z Wielkiego Koncertu
■;^'. , .' ■. '''. -
Brantford, Ont.
Staraniem Grupy 10-tej Z. .P. w K.. dhia 15; stycznia b.r. w sali Y.: M. C. A. urządzono koncert.
Program ; wykonały dzieci szkól ki j ęzyka polskiego, śpiewu i muzyki; pod dyrekcją p. Huntingto-na i przewódnictwchi rałodziutk iej - i sympatyczne jp. Stasi Kwaśnikó-;-vvmej w następującyrn.poi-ządku: ,
Na wstępie dzieci odśpiewały "O Canada", i "Jeszcze Polska Nie Zginęła"; Następnie- siedem pianis--tek, wykonało pojedynczo na pianinie następujące ulWory: "Taniec na Murawie", przez Genię Ba ran, ■— Taniec przez Józię Sasiela, Walc. przez Stasię Baran. "Głos Dzwont^".'przez Janię ^ Blacha, - Taniec przez Brońcie Papież; "Pierwsza Róża!' przez Gienię Zuber; "Nad Wodą w Wieczoimej Porze" przez Zosię Swół. Następnie śpiew połączony z tańcem, taniec przez grupę tancerek.
Skrzypce soip "Letni Wieczór", przez Władzia Swół. Trąbka solo "Sweat and Low' przez R. Webber; Skrzypce solo "The Marry Bobo-ling" f^przez Cesia Papież. Orkiestra Szkółki Muzyki odegrała "My Pierwsza Brygada" i "Myśmy Przy szJością Narodu". Podczas przerwy piszący \yypowiedział mowę na temat kultu pieśni polskiej i rozwoju oświaty na niwie ludowej;
W dalszym ciągu programu: — skrzypce solo. przez Józia Barana. Mandolina solo "Mały Patrjota",
gata i przepiękna, — z czego mov-żemy być dumni i wdzięczni Stwór' cy, że nam dał takich wielkich lu dzi gęnjuszy, jak; -Mikołaj Rej Z Nagłowic... Kochanowsk'i, Karpin-, ski i dwóch największych wieszczów narodu, ; Młckiev/icza i" Słd-wąckiegOi jak -również Krasińskij Wyspiański, Pol, Asnyk, Konopnic ka, Rydl i wielu innych. : Nąj\vłęksi twórcy muzyki;; Chopin i Moniuszko, których sława jest ^nieśmiertelna, znani śą całemu, światu i podziwiani w swych Ijla-sycznych utworach., .•; - ' -
Dzisiaj w. czasie rozwoju rad ja, fale etetru niosą do uszu; naszych przeróżne, dźwięki i melodje muzy ki, a z pomiędzy nich od czasu dd czasu wyłania się polska, królująca ponad wszystkiemi. ; ■
Można to zauważyć nawet u trzy letniego dziecka, nie zdającego so .bk._spxąWy_co_io„46śtr:pols]de-l^ nie polskie, gdy usłyszy polski śpiew a zwłaszcza mUzykę, twarz jego przybiera wyraz radości i zadowolenia, wyrażając s wojem i ruchami i mimiką w dziecinnej prostocie wyszczególnienie.. ■
Bo pieśń ■ i muzyka' polską, je.st częścią duszy naszej, jest arterją tętna życia narodowego, jest kojącym- balsamem^ w -smutku i rozterce, jest poiTiócą dó wyrażenia naszej radości i wesela, jest pobudką budzącą nas z pomroku uśpienia i gnuśności, wiodąc nas, na wyżyny ■ i kształtując nasze charaktery. •
. - Koresp. Gr. 10-tej.
Zgon, Członkav.Grvl6rt^^
;;■'■■■■ Oshawai Gnłi Przed kilku tygodniami;- Grupa 16-ta Z. P. w K. w Oshawa, Ont., ókryla;się kirem, żałoby, po śtrai cię swojego czynnego i oddanego
Jojc Baran. Janów Cdineiz, Sask.
— Dziękujemy zą nadesłane adresy, któryni w tym' tygódiiiii'\yysy-' łamy okazowe niimera. Jeszczfe raz dziękujemy. ; .y.
i
M
F. Wiśniewski, Brancłon, Mąit' Dziękujemy za. nadesiane adresy i-'współpracę z nami; Wszystko łję dżie zrobione podług pańskiej ra-;
dy. .^■..\;^. — '.:.i'." ■;:a- ■'■■
w. Joniec; Br^ntfora, ObS; — ';
Wydawnictwo nie byfó 'źaWi^do-;-mione o wstąpieniu nowego człon:-ka. Dziś, Iciędy n^ pan poinfórmo wał, gazetę wysyłamy.
f I
t m
T, Pomacała; Resdaie StatIoŁ
— Dziękujemy za nadesłaną-pręnu' meratę, życzenia noworoczne t przyjacielslcje odnoszenie się do naszego wydawnictwa,-
T. Pięta; Dftlhl, Ónt. ~ Nic nie
będzie więcej zamieszczone \r tej' sprawie, trzeba się za coś innego-wżiąsć,' a nie wciąż pisać O jednćin i tern sameńi. •
K. Checkof Bola. Nie maniy
czasu na odpowiedzi listowne i ni gdy listami nie odpowiadamy, a odpowiedzi mamy tyle, że wystar czy nam JUŻ ha.trzy miesiące"z'gp ry. List zapewnie pan już dostał.
W. Błoński, Qu.beiistoił. --^ Listy:
powinno się zawsze pisać atramen; tern czarnym, jak prywatne; tak- i polityczne. W razach riadzrwycziaj^ nych, robi się podkreśleni^ "atra^ mentem czerwonym, zaś teraz, po czty powietrzne Wpr{^vadziły ko-' perty ż obwódkami niebieckjemi Ł czenvonemi, dia wyróiżnieni^" żwy-Xlej poczty- od powietrznej.
sołej stron ż.nn narr skarg hci Ai-ykorzysii bra 1 piekl radość z te się sercem wsżyStkieg powinno, l człowieka, czonych p. kłopoty, zl światu, a ( cha' pomag re, mgliste
Natury p0| by powinc sztukę śmi nią sztukę człowiekie: •miny tam^ ludzi będzi chmurną.
.Wesołość bra, cicha, dziej smut nia złych 1
Ir-f Aytr.i 1
innymi.
Radość j kiedy dzie :chwUe, żai wówczas, ; ci pogody laćłi"ńajge
i
m
m
ii
i ■
m
m
.w
?iuro. RA5ł25r6 . Rez. EL7922
. -i.:
C. Dworakcwifa* Sexinitłis, Al-
ta. ^ Bardzo dziękujemy zą pracę oświatową, ża życzenia, prenumeraty i przysłane adresy.- Wszyst- . kim wysłaliśmy okazowi' numery. Zasyłamy życzenia i- pozdrowienia dla wszystkich; osadników^ od- ra^ szego sztabu. Spodziewamy się wif ; cej, a nic będziecie się czuli tam^ członka, Jana Sobańskiego, lat 43, j samotni; gdyż będziemy połączeni pocłiodzącegd z Ostrawia, powiatu j Jedną myślą i pism<Ci'"' " Łomżyńskiego,.-:, który zmarł na raka, dnia 16 listopad^a' 1940 roku i został pochowany .ua miejscowym katolickim cmentarzu w O-słiawa, Ont. ■' _ '
Zmarły Sobański był czynnym r oddanym członkiem Grupy, pocho dził^z. tych; pierwszych założycieli, którzy %vspólni6;ie swoją, icpchąją* cą małżonką Sabiną, kładli węgiel ńy fundament pod Grupę iO-tą w Oshawie. '';-;
Pracowity i cichy w życiu pry-watnj'm, przedsiębiorczy i energiczny w pracy organizacyjnej, lubiany przez przyjaciół, oto' postać zmarłego naszego członka, Jana Śo bańskiego, który się zawsze cieszył szactinkięm i uznaniem nawet u przeciwników swoich, za swoj^ szczerość i stałość zapatrywań śpo łecznych.
Zmarły przybył do Kanady w 1922 roku i osiedlił się w Oshawię, gdzie pracował w General MołotŁ
m
lii
P Si
BARRIŚTERS, SOLieiTORa
:/;■■;,...:-.;;;7\,-^,Em:'
155 Spadina Ave. Toconto
MAKS
m
P
ii
Czu^Vśi wzdłuż i \ trzeć z py dzie; ■ „
Następni chodniom.
Z bulwa
Helietta
Wpierw, otworzyły
Miał zal piękność S sekwańskii
Zobaczy-zawołał:
— Tydz . Lecz, pr: lazł ją zm:
■ — Masz
— Tak. łam ostate
Rozja.śni .. ~ Czyi mnie! Nie nie będziei
— Mówi
— Otóż międzyńiiri ne? Mąż n mi dwieśc: maniem —• przejdę z się nierpz
■ —Tego
— Miała Młody c
dla Helielł wytłumacz Nie znał litość głębi