hezmała domu resie świąt Bo-enia 'przybiene
ska naiozajem ; żonie, żom mą dzieciom, a Mi
tych świąt fam^ rdeczny, iak, u całkiein sóUeoi ą. się do siebie i bif sobie bliżsi obecnej wojny, irzy, Lótnikóib i usżych, rozrzm szerokim śicieck. od swych ro^izm, <,jbliższych.^ Nara każdej chwili m -—sami atakując yrzyjatiói.
ny pisyiuać Ikty żołnierzy: w An-: , Iranie — pisać ), do Marynarzy.
wysyłaeirii^pw-koladę, maszynki golenia i t. p. > będzie co peiolen k, a dużą przyslu braci naszej żd-
-Boże-goJtlatodzt
eoe
^artykuły : p: A^-:
mż tylko S tygodr )ści od nas zKana, py, czy Afryki lub wielkie. PrzesylU wiazdkę miisi iść ni, a pocztą prosi, śiviątecziierdla żft mać wcześniej,, c tnią chioilę. — l>o logły być nd czas żołnierzom. A prze iemy, aby nasze,dla kolskiego prezenty i późno, a nie /na izdkę.
'kając więc wysyłaj dla naszych żołnie lików i Marynarzy
rij_nie odkładaj-
'o!
. naszym polskint nasze prawdziwe erca — rysylaj^iy czki i listy z podro Nie zapominaj^Al naszych Jeńcach iro } Niemczech i Mer •■ żołnierzach Po^' 'zwajcarjl, Hiszn^'
' żołnierz Polski (j'^ naszych I^^-if*
■WASI
W' I
1
Ciekawym jest, cóż to za po wód skłonił naszycli "towarzy iuft że uczepili się mojej oso by i zapełniają szpalty swej gazet}'niewybrednymi słówkami. ■ ■ .-^
Wygląda mi to trochę ha ta ka bajeczkę, jaką świetny de-klainator i artysta Ładosz o-powiadał dzieciom przez radio ;tc^ Polsce. Bajeczka.była o psie któremu do ogona uczepił się izep. Psina miała wiele kłopotu, starając się strzepnąć z o-gona uparty rzep. Na wszelkie bowiem namowy i. tłumaczenia psiny "odczep.się rzepie" — rzep odpowiadał "a właśnie, że się. nie odczepię".
Jestem: w Kanadzie już czwarty-rok, a z tego blisko trzy lata w Toronto i masz ci ]os — naraz przygoda! Uczepiły się dwa' uparte, rzepy, — Morski i Kozioł— i ani rusz odczepić się nie chcą.
Zastanówmy się, czegóż to właśnie teraz upatrzyła mnie . sobie "Tygodniowa Kronika" za objekt obrzucania wyzwiskami i błotem.
Powody do tego są dwą.
Pierwszy, to akcja, jaką blisko od p^ roku prowadzi p. Morski, wyobrażający sobie, że stworzy pod swojemirozką zami Blok Lewicy Polskiej.
en P->-;-
niemiły ednak częścią
iewać się teg d swego rządu,
spodziewać się radzeń od sw}-ch oCJ
ZAMIARY P. MORSKIEGO; Obecnie bowiem istniejące
ca Morskiego — pochwalić siebie, przedstawić swoje poświęcenie i bohaterską pracę dla ludu "roboczego":
Może być jednak p. '"Morski przekonany, że jego plany i przewidywania chybią celu.
Związek na próby stworzenia "lewicy" pod rozkazami p. Morskiego ma jedna odpowiedź : Swoją drogę znamy! Jęsii ktoś chce współpracy Związku, tó droga otwarta:— Wstąpić do Związku i wspólnie pracować. Akcja werbun kowa właśnie trwa! Polaków się przyjmuje! • o
Co zaś do pómożenia w wy rzuceniu mej osoby ze "Zwaz kowca", tó. się troszkę p. Morski spóźnił. Ńa nić jego rady ó usunięciu mnie ze "Zwiaz kowca", bo ja już i tak sam choć z żalem że względu na warunki finansowe wj^dawnic two opuściłem.
■Nie wdając się już więcej w łobuzerksi języki "kultural ny" styl właściwy "Kronice" pragnę pocieszyć p. Morskie-^ go,, że z takim trudem wy celo wawszy wraz z pomagierem Kozłem armatę swych zarzu tow na ranie, naładowali ją kiepskiini nabojami.
SERJA KŁAMSTW '^KRONIKI"
Głogowski "gauleiter" .Z\ną zku, oto płen\^szy zarzut Pr-^ferskiegor
przymusowe państwowe^ któ re dp Skautingu naltóeć nie
Głogowski nazista — pisze p. Morski. To twierdze nie nadaje się albo do zaskar żenią do sądu, gdzieby prżyu ćzono Morskiego do liczenia się ze słowami, lub świadczy o jakichś chorobljwóściąćh u-mysłu na co pomóc może tylko, medycyna. .;
Nie jesteni więc zdecydowa ny, czy robić z tego sprawę poważną i zaskarżyć to osz-cżęnstwo do sądu, czy też po radzić Morsldemu wizj^ u dobrego psychjatry.
Ńie na widzi Rosji — I to także nie prawda^Higdy p.
pTzezt
ką łtobuzerj^ tak samo' moi<^ poglądów Polaka demokraty ńie zmieni lialepka fąsżysly jaką p. Morski przy pomocy ordynansa Kozła pragnie mi
yl^o^^op^epgo id^ Pr licwa^^
r—• a jeśli gazeta ma deficyt, tó kto go pokrywa?
: Śmieszny i głupi zarzut,— każdy bowieni Z^\iązkówiec Towa7z>'Swó Pomocy Polsce że nigdy, ani o żadne
i Aljantom nie.może jakoś wy j^^zs^ędy, ani żadne urzędy kazać się wybitną pomocą nie ilub wpływy w Związku się nie sioną Polsce, nie mówiąc już | "biegam. Pracuję ;tylko w
o reszcie Aljantów. Wyobraża sobie bowiem Morski, że ja po siadam takie wpływy w Zwiąż ku, mianujeninie nawet "gąu leiterem". A Związkowi naka żuje pJDzbyć się mnie. Chce on przeprowadzić "czystkę" : w stylu "totalnyiń", ofiarą tej "czystki" między innymi niią lem paść ja.^
tych dziedzinach, które mnie interesują. Do spraw adnaini-stracji Grupy, lub: władz Cen tralnych się nie mieszam. P.ra cę z młodzieżą uważam za swój obowiązek moralny. ,
Głogowski "sanator" — oto następny zarzut.
I znowu mija się z prawdą. ; Dp "sanacji" nie należałem, a
Druffi nowód^ także dosyć iczasie studjów uniwersytec ^^P^e^znego, nawet choć nie oSł?'WidncS .S^ kich byłem członkiem "Nieza.godzi się ze stru^^^^^^
Morski nie słyszał ode ninie, bym zwalczał Rosję. Od lat wielu, jeszcze w Polsce śledzi łęm eksperyment dziejowej wagi, jaki u siebie zastosował naród rosyjski. Zawsze twier dziłem i hvierdzić będę, że re wolucja rosyjska, planowa go spodarka i. refonny socjalne były olbrzymim krokiem naprzód w historj i ludzkości:
Cieszyłbym się razem z mil jonami iniyrch Polaków, gdyby stosunki między iiami Sło wianami uległy gruntownemu przeobrażeniu. Na miejsce wzajemnych' podejrzeń i zawiści, pragnąłbym widzieć mo cny Związek czy Federację państw Słowiańskich, że tak nie stało Się jeszcze, nie jest to naszą tylko winą.
Nie wymarło bowiem pokolenie, które brało baty i knu .^J^^y^^^^i^ch kopalniach óoT "zołdactwa' 1 zaiidaimerjT
carskiej Rosji, nie zaleczyły się rany, jakie w 1920 roku o bydwą narody^ poniosły,-a tu już ha rachunek i zadatek no wej przyjaźni, Rosja Sowiec-
wody Kozłowe, gdyby nie to, że przekonany jestem, że tą akcję całą opracował Morski, który od dłuższego czasu pró bu je na wszystkie strony atakować Związek Polaków w Kanadzie. .
O sposobie i pielach tego kię runku pisałem zeszłym, razem, obecnie więc, by się nie powtarzać, zajmę się bliżej tylko osobą p. A. Morskiego. >^
Nie obchodzi mnie to, czym był p. Morski w młodości, czy urodził się na wsi jako syn szlachcica, chłopa, czy nawet, jak kursuje gadką, prawdziwe jego nazwisko jest Glass.
Można być żydem z pochodzenia, a dobrjmi obywatelem polskim, jak okazuje się nimi wielii żydów w czasach dzisiejszych czy w dawnej hi storji Polski się okazywali.
Słóniriiski, J. Tuwim, Witt liń --- asy polskiej literatiiry, to żydzi, ńie zapierający Sie
Toronto Stair^^r—biorąc przy
prywatną własnością spól wyitówiiiczcg^ Mei;y^
Jeśli jestto prywatno przed siębiorstwo, to kto zbiera zys
tym panom wydawanie tego tygodbaikat To kto sprzeda maszyny i istniejący inwen-
sobistych polmik, zinuszony jestem jednak w imię prawdy i dfe dobfa^ji^b^i^ai^^J^ kxyć te fałszywe karty, jaki- " "
mi p. Morski pragnie grać w Poloriji.
Każdy może tótwo zobaczyć że nie jest to gra uczciwa, ale szulerka, jaką zgrany gracz pragnie naprawić swoją r6pu tację.» ;
Pominąłbjmi bowiem z początku milczeniem głupie wy
ka ofiarowała nam nowy bu- Iry kiet: — WRZESIEŃ, 1939 r.
Gzy można się dziwić tej dwoistości w duszy każdego u czciwego i postępowego Pola ka, który sympatją darzy spo łeczne zdobycze: ludów sowiec kich, wielki i wspaniały, cłióć ciężki start o lepszy byi; i spra wiedliwszy podział dochodu społecznego, nawet choć nie
swego pochodzenia, ale wrośli tak głęboko w naszą kulturę, że żaden uczciwy Polak nie będzie kwest jonował, ich polskości, ani ich olbnymie-go wkładu do naszej literatu
zrozumiały. Widocznie "donosiciel" niebafdzo jasno \v^'klairowałpańii Morskiemu sprawę tego "fajeru" redakto ra Rosińskiego, o czym to do wiedzieliśmy się z"Kroniki" Chodziło p. Morskiemu, aby przy tej okazji przysłużyć się mnie, nie wiedząc • o tym,: Że ja ńie pracuję' w redakcji "Związkowca",' lecz w fabryce samolotów. Pomyślał sobie.: ^wyrzucają; jednego .''sanato-ra", trzeba wi^c skorzystać z okazji i podiiowiedzieć, żeby
leźnej MłodzieżySocjalistycz nej">. która sympatyzowała z
P.P.S. ■ ■
Harcerstwo, dp którego na leżałem.' i w • którym byłem harcmistrzemj nie było orga-. nizacją, polityczną^ a wychowawczą, a tji;ułów harcmistrza nie dawało za żadne żaśłu gi, a poprostu za wykazanie się. pe^ynjTni umiejętnościami z zakresu wychiowania .iriło-dzieży i dziatw-y.. Rząd nie wysyłał mnie do.
ale nieufnością da ze
wyrzucili także Głogowskie- Kanady, co celowo i f^łsżjwie go.:Ńajlepszy sposób tóochrz jpodaje p. Morski,; gdyby .bocie go nie tylko "sanatorem", wieni uczciwie po dziennifcąr ale faszystą; i nazistą. ' .skućhciał on napisac^prąw^^ ^ - - . mógjioy się z łatwością dowie
dzieć prawdy^ że Skautowe Biuro ż siedzibą w Londynie,' co roku przeprowadza,ło wymianę instruktorów..' między różnyiTii krajami, i że na zaproszenie Śkautiiigu Kanadyj skiego za pośrednictwem biu ra ińiędzyTiarodowego, wiz\i;a moja doszła do skutku. A powodem bezpośrednim była wi.
Przy tej okazji zrobi się trochę szumu i zwykłą już, wt próbowaną metodą powiększy się popularność"Krojiiki.".:
Obawia się bowięm p. Mor ski, żeby Głogowski nie śko-m-stałż okazji i przy pomocy "kamuflażu" nie . wślizgnął się na stanowisko redaktora. Pan Morski nie lubi wi-
dzieć inteligentów na stano- , rr A ^
^i-^ku redaktora "Związków-. ^^^^^^"^.^^^"S^,^ ca". Tak było przecież ^<rnA ; Polsce w roku 1938.. Wszelkie
Jiie, nieboszczyka Stani
redaktora
koszty tej ^T-Tniany pokr>'wa
tyczną,
rzy ich państwo; względu, naswój rozmiar i swę dobra, ma imperjalisty-
czną politykę, która ściera się stwierdzam./ że obecnie nąte-z interesami. naszego narodu ,• renie Toronta i Kanady, Mor
Nieważne jest więć dla mnie czy urodził się p. Morski z katolika, żyda czy prote stanta. Nie będę-mu-wytykał pogardliwie, jak to on czyni,
tarz?
Kto za to zarętay? — p. Morski swą osobą, majątkiem? :'.-/;^:'/;^;. :■:;■■'''•■::■'■■: Nie wiem tego, a radbym wiedzieć, a ze mną i wielu je szcze Rodaków.
Dlatego i ta strona'działalności Morskiego wygląda nie jasno i niewyraźnie.
Za to jasno i wyraźnie widać sposoby, jakimi p. Morski pragnie wypełniać swoje posłannictwo. ;
Brak uczciwości dziennikar skiej, mijanie się z faktami, podawanie fałszywych faktów i rzucanie oszczerstw oto obecny sposób działalności redaktora Morskiego.
Przy pomocy "Kroniki" u-trzymywanej. ze składek i o-fiar, p. Morski wytwarza oko ło siebie aureolę działacza, lidera, przewódcy równego bodaj Churchillowi, Stalinowi i Rooseveltowi razem wziętych.
Zarozumiałość, pycha i jeże li prawdą jest, że przodkowie jego królów polskich obierali, to odziedziczył po nich ich warcholstwó i pociąg do anar chji, które to wady, zgubiły Polskę Szlachecką. ; ■
P. Morskiego podn^
cti^f ^': ^raduantdw ^gnie iiadal tstudj^^ i pisze ciekawą ksiąjótę zdsa*^ dziedziny, lob opisze wybrany przez siebie temat, w którym wykaże się specjalnymi wiadomościamti» otrzymuje 1y **ił doktora
_ . wie dzy. Oczywiści^ nie oznacza to wcalje lękąrża.
W przedwojennej Galicji, skąd pan pochodzi, była moda używania tych tytułów przy każdej okazji i Galicja-cy; roznieśli ją na całą Polskę.
Pan Aptekarz, z pańskiej wsi, dla dodania sobie powagi, używał jeszcze tytułu ma
nazywając "mieszczuchem" z |gp cechy.
widocznie dawna szlachetczyz-na. Dosiada coraz to innego rumaka i kogo nie napotka, to mu się nie podoba z usposobienia, lub poglądów, jak to dawniej zabijaki szlacheckie chwytały za szablicę, tak on za pióro i smaruje w gazecie jak może i umie.
Pogarda dla .innych, wiel-, kie mriitemańie o sobie, oto je'
Czy używał go czy nie, mieć jednak musiał, Ijo inaczej żaden rząd nie pozwoli niefacho wćowi prowadzić apteki, bo by wytruł ludzi.
Osobiście nie użjnyam i tego tytułu, który mam ód Uniwersytetu, a nie od rządu,— panie "świadomy'* Kozieł. Ja ko robotnikowi bowiem w fa bryce samolotów jest mi to niepotrzebne. Gdy byłbym w stanie ukończyć kurs prawa kanadyjskiego, wtedy zapewne używałbym tak, jak używa tutaj po swym nazwisku każ dy kanadyjski adwokat tytułu L. L. B-, co właśnie oznacza Magistra Praw.
Ale biedny Kozieł się tego mojego tytułu jakoś dokopał i raduje się, pokazuje ludziom tłumaczy i wydziwia l A widzita no chłopy \ Patrzcie! Magister w Zwią zku! — a,-hańbat wstyd!—
wyprawie Funduszu Pomocy
dla Polski Wyzwolonej. : ^ ^
iJotodzil^djodzyi-KinaBi \7
zaszczyt podsdelić dę z Wami - -ł-
Czerniakowa, czy lumpenpro letarjuszem. Ja wartość człowieka mieraę bowiem p, Mor ski tym, czym człowiek jest obecnie, a nie czym byli jego rodzice, lub gdzie się urodził.
Nie żądając więc^vsryw'odów dalszych od p. Morskiego na jego "rodzinne" tematy.
i społeczeństwa.
Dlatego też osobiście : jestem zwolennikiem przyjaźni z Rosją, wierzę że -wiele zdobyczy z ich ustrój u przeplan tu jemy'na naszą polską glebę, ale, jak każdy Polak, mam po wód do ostrożności, do pocze kania na więcej czynów i dobrej woli .ze strony naszego sąsiada zę Wschodu. Czy taki stosunek można nazwać nie nawiścłą ? ^ to już pozostawiam uznaniu p. Morskiego.
ski jest szkodnikiem społecż-. nym polskim.
Nie czując się patrjotą i Polakiem, wszystko co drogie i cenne dla Narodu Polskiego opluwa, ośmiesza i splugawia.
Obecny ferment, brak jedności, szczególnie; odczuwający się na terenie Toronta, — jest jedyną zasługą Morskiego. ■ ■."■..-''.■ ■::"':..::'■::■-■■
Jakąż bowiem inną Wartościową pracą dla Polonji może wykazać się "towarzysz" Mor ski?
Czy może pomógł do zbudo
UZI MAJĄ
latku do stnie^^
iberałów Koi^^S ]ji Narodowe], IW,
cznego, ora2 'opulamego jpulaire Canadjen 4partjaząło20^" zeszłiTnmiesia^
[axime ^y^ZV ptrz>Tnał jesz^^,
|ę, założoną ilu. Jeset to -^^
by ma bycscl3'e^ r4 współpracom^,
z większe ec, jak i w całej
lomo, że zawsze*^ j się jef cze V'
jgo wybferac.
iaueta
bowiem dla "Kroniki" jest,-by "Związkowiec" upadał, a nie rozwijał się, jak dotychczas. Na wszelki wypadek,— "lyśH p. Morski, trzeba rozpo cząć wyrabianie opinji faszy Sty i nazisty Głogowskiemu.
Znając więc powody, dla ja ^J^h potrzebne było p. Mor-SKiemu rozpoczęcie ataku na Jj^oją osobę, można się dziwić t>iko, czemu to taki gniewny szał ogarnął naszego "redaktora" i "doświadczonego" dziennikarza. ' ; ' .Zauważył p. Morski, jak tó KJeprzyjemnie jest, kiedy wła sne argumenty odwrócą się i Uderzą jak bumerang po paluszkach, jak to nieprzyjemnie, kiedy ktoś fym samym ję rykiem odpowie na zaczepkę. ' A przy tym co za okazja! . ożńa bez trudu zapełnić 5'ewybrednemi argumentami o^e Stromce piafia, jest te-do pisania i przedstawić ttote swoją osobę "szlachci-
Skautirig Harcerstwa Pols
Wyjeżdżając z Polski, mia łem nie całe lat 23, a więc nie "zdążyłem" chyba jeszcze, jak
to sugeiTije p. Morski, nakraść pieniędzy publicznych, lub za przedać się "sanacji". _ : Jakoś więc i ten tytuł "złodzieja sąnatora" do moj ej o-soby nie pasuje.
Głogowski faszysta —r sko lei następny pocisk, jaki wystrzelili Morski i pomocnik.
że nim nie jestem, świadczy chociażby ifloja przynale żność do skautingu, ^ które zwalcza między jednostkami i narodami faszyzm, totalizm, a głosi braterstwo, miłość ł3ez różnicy ras i wyznań. Istniało zaś przed wojną w. krajach
tylko deiiiokratycznych, a zabronione było we wszystkich krajach faszystowskich i tota litaroych, jak to w Niemczech Italji i Bosji. Tam bowiem istniały tylko organizacje
P. Morski ten epitet "niena widzącego Rosji'' .przystawia
mi po to, by mu pasowało le- !wania jakiegoś Polskiego Do piej jego rozumowanie, ą me mu organizacyjnego ? toda jego jest tą samą meto- Czy ■ może przeprowadził da, jaką stosowali komuniści kiedykolwiek jakąś akcję ma w Polsce, atakując zawsze naj jącą na celu podniesienie i-zacieklej, nie obszarników, nie kler trzjTńajacy żelazną ręką w ciemnocie chłopa i wieś, ale postępowe organizacje chłopskie i robotnicze. Polską Partję Socjalistycż-' rzciłó się socjal-faszyz-' iałaczy. typu Niediazł kowskiego, Czapińskiego, Zarębę, czy Próchnika wyzywało się od zdrajców robotników, socjal - faszystów, — poniewierało się . . . ■ 'r/:
Te same epitety ma dla mło dych działaczy _ socjalistycznych polskich w Angiji i dzisiaj p. Morski. Oto Ciołkosż, Pragier i ci wszyscy, którzy pragną dalej pracować w myśl haseł P. P. S.-u, by stwo rzyć ludewo - robtnicze Niepodległe PańsbPi^^ó Polskie, —■ .są także "socjal - faszystami" — a mało tego prawie, że "sa chciaż niektórzy
mienia polskiego na wychodź-twie? >.;.;..;...•.■:;.;,■■ A: może położył- podwaliny pod "budowę mocnej polskiej organizacji na terenie Kanady? .
A mpże, jak jrfo|?|C.się ża lidera robotniczego pracuje gdzieś wydajnie w unji robót niczej, gdzie gromadzą się Po lacy? . ■
Może jego akcja dopomogła do takiego uświadomienia ro botników tutaj, że setki ich dzisiaj czynnie pracuje wraz z nim w unjaćh zawodowych? O tym także nię słyszałem.
Wszyscy co mu nie służą, to "pańszczyźniackie" chłopy, mieszczuchy, lumpenproletar jusze. '^'
Panie Morski!—-już pan wśród polskiego ludu z tymi cechami "panka" liderem nie zostaniesz.
Lud polski ma do.syć szla-chetćzyzny, warcholsiwa i tego wszystkiego co swoją osobą uosabiasz. ;
Pańskie metody dziennikar skie, przekręcanie faktów i naciąganie historji d!a własnych celów nie zwiodą tak łą twó, jak pan sobie wyobrażasz "ciemnych" chłopków.
Nie wielu zaś jest takich "świadomych" jak Kozieł, o czym ^ .najlepiej sam pan wiesz.
Dlatego nie wchodząc w to, czym pan byłeś, komu służysz dlaczego nie jesteś doktorem, czy magistrem, stwierdzam, że jesteś w opinji większości Polaków szkodnikiem, który wiele złego Polonji wyrządził a nic konkretnego dla dobra jej nie zbudował, z wyjątkiem "prywatnej" własności "Kro niki Tygodniowej" ... ' ;
MAGISTER — MAGISTRAT CZY APTEKARZ
Świadomemu p. Kozłowi, dla' lepszego uświadomienia niuszę podać parę informacyj
Pragnę wytłumaczyć "u^ świadomionemii" JKozłowi pod każdym względem wyżej stojącemu od "faszystowskiego szczeniaka" (ten szczeniak fa szystowski' — według kultu ralnych słów "Kroniki" tó ja) —- że tytuły naukowe nada je Uniwersytet, bez względu na polityczne wyznanie..
I tak, komunista Jędiycho wski, o którym czj-tał pan w "Kronice" był magistrem pełnił funkcje docenta na U-niwersytecie w Wilnie. Kiedy za działalność polityczną został aresztowany, przestał peł nić funkcje docenta, ale tytu łu magistra mu nikt nie odbie rał, bo mu gp nikt nie nada wał, zdobył go sobie sam za-swoją wiedzę i ćwiczenia naukowe. ■■■'■'-:''y
. Zamiast dyskutować z panem p. Kozieł czego "nie oś-śmielam" się czynić, jako "ni żej" stojący umysłowo od Pa na —■ pragnę tylko panu wy tłumaczyć tę różnicę
nowiną!
h mi wolno bfdzie tą; drogą złożyć imanie Kołu Vo lek Gmpy-Z^e^w-WassBmm, ^ za śmiały i stanowczy fcrok^ powzięty w tej szlachetnej; pracy. ' > i
Na miesięcznem posiedzę-: niu, odbytem dnia 7-go paź-dziedttika r. b. po dłuższej dy na wniosek Pani ItH^l Ziembiny, poparty przez Panią Szczepanik ~ Członkinie jednogłośnie uchwaliły zabrać się natychmiast do pracy.
W tym celu, dnia 28-go pa źdżiemika r. b., urządzają bal maskowy, z którego czysty do chód, przeznaczony na powyżej wspomniany Fundusz. , Jestem przekonaną, że Polon ja poprze tak szlachetny wyczyn na który zdobyć sie ttłogą tylko Polki, te, które 4 w stanie odczuć straszną nędzę i poniewierkę na jaką ska zane są nasze siostry w ujarz raionej Ojczyźnie Polsce.
Kochane! Nie czas będzie Fundusz zbierać wtedy, gdy będziemy już musieli zacząć karmić i odziewać biedne sieroty, bo wtedy trzeba będzie dać natyclmiiast i to dać wiele.
Zaczynajmy więc składki teraz, natychmiast — nie od-wlekajipy!
Które Koło Polek będzie na stępnie ogłoszone na tym miej sćy? — Oczekuję.
A. Kozłowska, Gen. Organizatorka Kół Polek Z. P. w K.
Z Port Arthur
aptekarzem, magistrem, a ma gistratem. Po takiej bowiem reklamie, za którą nie wiem czym panu zapłacić, obawiam się, że ludzie pomylą się i zna jąc słowo magistrat, dodawać będą to słowo, o ćo już jakaś nicwaista w dobrej mię rze mnie zapytywała. Co Oznacza ten. magistrat, jaki Panu p. Kozieł do nazwiska przy kleił. .
Jako "świadomy" obywatel, lepiejbyście obywatelu Kozieł wiedzieli i nie mieszali aptekarza i magistratu i za "dziwo iąg" nie uważali'.Magistra Praw.
A co do pańskich wywodów o moim faszyzmie, to .szkoda czasu i atłasu — podam panu tylko wierszyk, jakim nasz Mistrz Wy.«piański w "Weselu" przez usta Czepca
wytłumaczyć, że: Magister jest: to tytuł,'któ-
ry nadaje w każdym kraju U niwersjtet, a nie rząd.
Uczeń w Polsce kończył gimnazjum, składał ostateczny egzamin, zwany maturą. Ma-
ców:
"Ptak ptakowi nie jednaki Człek, człekowi nie dorówna Duśa dusy zajrzy w oczy Nie polezie orzeł w g . . . . No, i jeszcze na zakończe-
turę wydawało gimnazjum po V. ..... ...^ dobnie jak i tu "High School"'nie spółce A. Morski z-Prywat
Głośnym jest imię w sfe- tak zwane "matricułation",—[nej Kompanji "Kroniki Ty-' i ■.....■ -.■ ■ - aby poinformować Uniwersy*godniowej" "^^-i-— ~:
rach robotniczych jednego z Polaków, któr>v czynnie pracuje w ruchu robotniczym, a-!e jest nim K. Parubecki, nie zaś p. Morski.
Trzeba przyznać, że jcct je dna rzecz, której motorem i łjrali baty za swoje przekona duszą jest p- Morski — to obe i\ia w Berezie Kartuskiej czy' cnie "Kronika Tygodniowa",
Brześciu.
Nie dziwi mnie więc to tak źe i ze mnie dla ułatwienia sobie polemiki i ataku, zrobił p. Morski "sańatora" i "faszy stę".
Tak; jak nie przejmowałem
córka nieodrodna "Głosu Pra cy".
Ale? i tu wielM znak zapytania, nie mówiąc już o polskości, tego organu, czyje to pismo ta "Kronika"? Może organizacji, Ictórą
się tym, że broniąc bitych ko.wszyscy znają i Łtóra kontro
tet, że dany chłopak czy dzie wczyna posiada wiadomości i dojrzała jest do samodziel-. nych studjów na Unłwersjrte cle.
Kończąc Uniwersytet, skła da się końcowe egzamina, —' przed komisją profesorską, która po rozpatrzeniu jego prac i odpowiedzi stwierdza, że dany student posiada potrzebne wiadomości, może być lekarzem, inĄnnlerem, czy roz począć praktykę adwokacką.
W myśl starych praw uni-wersytóikich, nadaje odpowie
Odczep się
rzepie!" •—Ale znam już z góry ich odpowiedź, wiem:— "A właśnie, źe się nie odczepię"! •
Fr. Głogowski.
Grupa 19-ta Z. P. w K„ w Port Arthur, Ont, wykazuje dużą żywotność, chciaż istnieje dopiero od maja r.b.
Zarząd na czele z Ob. A. Żgrychem, dokłada wszelkich starań, aby zespolić w szeregach Związku Polaków w Ka nadzie miejscową Polonję. U daje się to, i chociaż powoli, ale za to stale Grupa lO-ta w Port Arthur rośnie i rozwija się — chociaż jest to jedna z naszych najmłodszych Grup Związkowych.
Grupa zdołała już zorganizować szereg wieczorków z których dochód przeznaczono na godne cele.
Ostatnio urządzono zebranie towAr/yskie, z której to zabawy przeznaczono 15 dola rów na papierosy dla żołnierzy, a zebraną sumę na.^ten cer przekazano do Zarządu Centralnego Z. P. w K., dla wypłacenia jej według przeznaczenia,
W dniu 11-go października r. b. staraniem Grupy 19-tej; Z. P. w K., wystawiono sztukę teatralną p. t. "Babska Po ka". Przedstawienie odby łb się w sali Klubu Weteranów Polskich.
Sztuka miała pełne powodzenie. Artyści nasi amator/y spisali się świetnie — gra jąc z werwą i artyzmem. Wy konawców, widownia nagradzała publiczność hucznemi o--klaskami.
Artystami amatorami byli: p. Helena Pałkowa, Ob. Ma-rja Zgrychowa, p. Irena Me-laniuk, p. A. Cieciura, p. L. Zając, p. A, Grodzki, Ob. J. Kopacz, Ob. A. Malinowski, Ob. J, Tadla, p, P. Zy.śko, o-raz Janek Zgrych, a także mu zykant p. Leon Wurm wraz ze swym synem, wywiązali się ze swych ról znakomicie.
Wszystkim aktorom, oraz osobom pomagającym przy sprzedaży biletów, jak również tym wszystkim, którzy byli na przedstawieniu. Grupa l9-ta wyraża swoje najser deczniejsze podziękowanie. ■■^ • ^ Zarząd :Grupy|19-tej
Za każde wpłacone 60 cŁ mfesię-conie do Kasy Związkowej, Icw-dy członek jest zabezpieczony na S7.00 tygodniowo ($28.00 młe slęcznie) lekarza 1 lekarstwo, oraz koszta pogjrt^bowe w fazie śmierci.
Adwokat - Nołarjusz
Pożyczki, "Ifforiuecie^', Ugody; Prawne Porady
Ir' V ^
1