Nr. 11
mdmczyi Ob, Styczeń, też odśpiewał piosenkę "Powrót żołnierza"^ sposie postarały się o wy ! polslde smakołyki, mitet serdecznie dzięki^ jzystldm tym, którzy do pracy przy organizowa )ankietu, jak również stkim zacnym Gościom 1 poparcie naszego prz© ięcia.
Za Komietet Bankietu A. Chudziński
iskiego pianisty, Witoldem powodzeniem. Jak liezrównanyra odt\vórq jc Go godnym spadko-
cim Małeużyński cieszył rzyszy Mu też i w Jego
wystąpi w Eaton's Au-b. o godzinie 8.45 wie ttsldego obejmuje utwo [O i Liszta.
ŃSKI
rszej nagrody między a się odbył w Warsza . grą, zwrócił On już uzycznego Małcużyń-ro mistrza" tonów I. J.
ecierpliwością oczeku r naszem niieście — iczty .aii;ystyc::noj.
)ją Mr.lżoiiką, będzie n. w D(;rLiu Polskim z Grupę 1-szą Zwiąż mej v/ieczoi-ern.
iszego Mistrza tonów 14 marcn,p\ b. cl o Do-3 V/itold ivlałciiżvński.
issMse j cdpadkii mięs oraz kości i oddaj swe carzowi. Ón ci zapłaa enę. Jeśli chcesz, mo-nane za odpadki pie ekazać do l<kalnego o ) Komitetu Opieki, ai-
arować tiuszcz i jeego azpośrcdnio do Komi-nia starzyzny, jeśli ten twojej dzielnicy rze-a. albo —
grstkie tłuszcze i koŚ- ™ ać dla ::biera<^ śnu| | oni zbierają w twojej f - wystawiając tłnsiczfi t te eazne dni, razem^ -
a-d
Nr. 11.
4 •
-5* <
KAPUŚNIAK NA MIĘSIE.
Kości wołowe lub wieprzo--B-e obgotować i dobrze odazu jnować, potem wrzucić na rosół talerz kwaszonej niewyciś niętej z Icwasu kapusty, kilka <ałych ziarnek pieprzu, kawa beczek listka bobkowego ze 2 cebule pokrajane w plasterki i 2 winne jabłka obrane i po-](rajane na ćwiartki, l^akryć pokrywką i gotować aż kapusta zmięknie. Osobno wytopić na pateli kilka plasterków sło niny drobno pokrajanej, dorzucić pokrajaną cebulę, a gdy się zrumieni dodać łyżkę mąki, zrobić zaprażkę i zalać nią kapuśniak. Dla złagodzenia smaku, można dodać pół łyżeczki cukru^ Jabłka nie są konieczne, lecz również poprą -wiają smak kapuśniaku.
Kapuśniak taki można ro-l^ić na kości z szynki lub na ^vędzonce. Do kapuśniaku podaje się całe kartofle.
ZRAZY NELSOŃSKIE.
szkę cebulę, gałązkę świeżego lub suszonego koperku, 2 duże grzyby suszone. Gdy zawrze zszumować, wrzucić kawałeczek listka bobkowego, 5 ziarnek pieprzu angielskiego, można też dodać gałązkę ma-jeraioku. Dwa funty najczer-wieńszych, prawie czarnych buraczków, oskrobać, pokrajać w talarki i wrzucić do go tującego się smaku jarzynowego. Gotować aż zmiękną. Wlać łyżkę mocnego octu lub wcisnąć soku cytrynowego do smaku, zagotować, przecedzić do wazy, gdzie powinny już być uszka grzybowe ugotowa ne. Barszcz ten dopiero po wlaniu octu lub soku cytryno wego nabiera wspaniałego czerwonego koloru. Chcąc, by kolor był jeszcze czerwieńszy, należy obrany surowy burak czerwony zetrzeć na tarce,— przełożyć na sitko i przez to sitko przelać barszcz do wazy. Do takiego barszczu można dodać wszelakie paszteciki.
cy w Śff©
Odpowiednią ilość mięsa miękkiego, pokrajać na cienkie i nie duże plastry i obsma żyć je zlekka na bardzo gorą cym tłuszczu. Kilka kartofli o brać, pokrajać w plasterki i sparzyć wrzącą wodą. Rynkę ogniotrwałą wysmarować masłem, ułożyć warstwę kartofli, na to kawałki przysmażonego mięsa, na mięso zaś kilka plastrów surowej cebuli. Na to znów ułożyć kartofle i tak powtarzać \ do zużycia wszystkiego, zważając, by n^i samym wierzchu były hnrto-le. Na każdą warstr^^o ^"^^t'^'-li kładzie się kilka grudek sla. Przykryć to szc^olr.is krywą i dusić w piecu na wol
5m^ogaij3, .dopóM^Jc^^ nie dojdą. Wydawać na stół w tym samym naczyniu. Można także dla podniesienia smaku tęj potrawy, ugotować kilka suszonych grzybów, pokrajać je drobno nożem i nakładać na warstwę kartofli. Smaku z grzybów nigdy się nie wylewa, lecz przechowuje do barszczu, zup i sosów.
ROGALKI DROŻDŻOWE.
Pół filiżanki cukru, 2 łyżeczki soli, pół filiżanlci tłuszczu, 2 filiżanki wrzącego mle ka, 2 kawałki drożdży, 6 fili żanek przesianej mąki, 1 jajo.
Odmierzyć tłuszcz, cukier i sól i dać do dużej miski, następnie zarobić gorącym mle kiem. Gdy masa jest letnia, dodać drożdże rozpuszczone w troszce letniego mleka i wrobić połowę mąki, dodać jajko i dobrze ubijać łyżką, następ jnie wyłożyć na stolnicę i do-jbrze wyrabiać z resztą mąki, i dopóki na cieście nie ukażą się 'pęcherzyki. Wyrobione ciasto Avło'źyć napowrót do miski i wstewić, w^ciepłę na-
W niedzielę, dnia 21 lutego r. b. w sali Unijnej, 7 Piince Arthur W.— Polskie Towarzystwo Wzajemnej Poinocy otworzyło 2-gi Oddział Orga nizacyjny w śródmieściu Mon trealu.
Uroczystość otworzył Prezes Polsidego Towarzystwa Wzajemnej Pomocy p. Fr. G6 recki, przy obecności Wjice-Konsula, p^ Zakrzewskiego i licznie zgromadzonej Polonii z tej dzielnicy. Prezes p. Górecki objaśnił cel tego zgroma dzenia, jak również podkreślił ważność nowej Grupy i przedstawił zebranym Zaraąd Grupy 2-giej, w osobach ■— Prezes M. Maj, Wice - prezes Woźniak, Sekretarz prot. S. Wieczorek, Sekr. fin. A. Gilczewski, Skarbnik p. P. O-leszewski. Organizator p. A. Jlakuła
Prezes Grupy 2-giej p. M. Maj objął dalsze przewodnie two tej uroczystości i złożył krótkie sprawozdanie z działalności Organizacji P. T. W. P. i poprosił na mówcę Wice-Konsula p. Zakrzewskiego, który stwierdził, że życie organizacyjne ma ważność i że tylko przez jednoczenie się Po laków możemy przyczynić się dla dobra własnego i dla dobra polskości w Kanadzie, o-raz Ojczyzny naszej, szczegół nie w obecnym czasie. Na za kończenie Wice - Konsul życzył nowej placówce społecznej powodzenia.
2es!ia Koła Pdlek, Pani H. No wak, \7itaj?jc zgromadzonych ł apelowała do Polek o wstępowanie w ;^eregi organizacyjna
Przed zakończeniem, jako ostatni mówca -r- p. A. Gil-czewsM, dal Mllta przykładów z łączności organizacyjnej i podkreślił, że jednoczenie się jest koniecznib nam Polakom potrzebne^
Na zakończenie Prezes p. M. Maj podziękował zefera-ym, a następnie odbyło się przyjmowanie nowych kandy datów na członków Grupy '2-giej.
o •»
Podaje się do wiadomości A'szystkira Grfonkom Grupy 2-giej i tym, Irtórzy złożyli a-plikacje, że pierwsze posiedzenie Członkowskie odbędzie się w tej samej sali Unijnej, przy 7 Prince Arthur W. w dniu 14 marca r. b. o godzinie 2,30 po południu, ponieważ własny nasz lokal nie jest jeszcze gotowy.
Kto ma chęć wstąpić do na szej Grupy 2-giej — będzie mile widziany i przyjęty na tym posiedzeniu.
^ S. Wieczorek, Sekr. Montreal - śródmieście.
BARSZCZ CZYSTY CZERWONY
Nastawić w 2 i pół kwartach wody 2 marchwie, piętru
Jkrywając z wierzchu. Kiedy podrośnie do podwójnej ilości wyrabiać z ciasta rogalki, u-kładać je na wysmarowanej blasze i znów pozostawić w cieple do wyrośnięcia . Piec w umiarkowanjma piecu przez 35 minut.
SCHAB Z DUSZONYMI ŚLIWKAMI.
Odpowiedniej ilości kawałek wędzonego mięsa, może to być schab, kolano lub żeberka - - obmyć i zalawszy do po-
krycia wodą nastawić do gotowania. Kiedy nnięso jest na pół gotowe, wrzucić kilkanaś cie obmytych śliwek suszonych i dusić pod pokrywą aż dojdzie mięso i śliwki, uważa jąc, by sosu w misie nie brakowało. Do sosu dodać octu i cukru, tyle by potrawa miała winkowaty smak, wreszcie za bielić śmietaną kwaśną z roz bitą w niej mąką, zagotować jeszcze raz i wydać. Do potra wy tej podaje się kluski, kne dle lub tłuczone kartofle. Moż na w miejsce śmietany kwaś nej podbić sos żółtkami utar tymi z łyżką mąki, lecz; przy użyciu żółtek nie można sosu zagotować, ba żółtka zwarzy lyby się.
PosziaMwania.
Sierżant - lotnik Leonard Picewicz, RAF. — przebywa jacy obecnie w Anglji, prosi o odszukanie obecnego adresu wujów jego, Szymona i Anto niego Urbana, zamieszkałych w roku 1937 w Toront.o
9
Za Kierownika Konsulatu G. Zakrzewski, j-Wicekonsul. « » » POSZUKIWANIE BRACI.
Wojciecha, Antoniego, uro dzonyćh we w;si Trzebownisko powiat Rzezów. Wojciech, pracownik Województwa w Stanisławowie i tamże zamieszkały. Antoni odbywał służbę wojskową w Szkole Podcho rążych w Tarnopolu.
Obaj moi bracia mogą się znajdować w szeregach Armji Polskiej na Bliskim Wschodzie.
Proszę prasę polską w Anglji i na Bliskim Wschodzie o przedruk niniejszego.
Jan Kogutek, Toronto, Ont, Canada, 700 Queen St. W.
Ka^utrz poddali się całym oddziałem bez sprzeciwu;
— Skoro jeszcze otrzymali rosyjskie posiłki, rzekli, to już nie mamy szans. Niech sobie Duce sara~aalej wojuje*
-r- Jacy Rosjanie, zdziwili się Polacy, co wam przyszło do głowy?
— No, przecie słyszeliśmy jak ich generał śpiewał wczo raj. —-Ależ to był nasz kolega, Pokopieni.
Idący za druty Włosi, mieli tylko jedno życzenie: Zobaczyć właścilieia tego potężnego basu. Pokazano im PłX»ko-pieniego z daleka.
— E, grandę sołdato! — stwierdzili zgodnie.
Pochwała z ust wroga, jest zawsze najcenniejszą".
0 0 9 0
Londyński "Dziennik Polski" tak pisał o Prokopienim podczas jegi koncertów w Ar. glji:
"Prokopieni objeżdża teraz z koncertami polskie stacje lo tnicze. Witają go wszędzie, bo daj nawet z większym entuzja zmem niż dostojników przyby wających na defilady.
— Bardzo to przyjemne — stwierdza Porkopieni, ale jed nak największy mój sukces był w Libji, pod Sollum.
A było tam tak:
W gwiadzistą noc Prokopie ni wgramolił się na ciężarówkę i z jej szczytu śpiewał po rosyjsku zasłuchanym karpat czykom pieśń burłacką. Na pu styni akustyka jest lepsza niż w Królewskiej operze.
Włosi, oddaleni o niespełna milę też słyszeli doskonśile.
Napoleon, Hitler, Mussoli-ni byli kapralami. Został nim mianowany i Prokopieni. Ho-
norowym tyllto, mu się w głowie od zbyt wysoldej sząr-r^ ży nie zawróciło.
—• Ale mówi Prokopieni ze zwykłą sobie akromnośdą. Hit ler i Mussolini śpiewają dziś cienko, a ja grubo.
Tak grubo nawet, że podczas prób w Albert Hallu, gdy huknął "Starego Kaprala" — część sufitu się zawaliła. —-Gmach jest zamknięty na mie siąc ■
— *'Sorry" oświadczył Zarząd Albert Hallu, ale nasza sala była zbudowana z my
ślą wytrzymania co najwyżej niemieckich bomb. Na taki głos nie byliśmy przygotowani". . . ■
Z winy nieprzewidujących inżynierów, Prdcopieni musi tedy zaczekać ze swym koncer tem.,, ■
— A śpiewać w Albert Hallu będzie dla mnie taką samą emocją, co dla początkującego dziennikarza wywiad ze mną.
ADRESY KONSULATÓW R. P. W KANADZIE.
POSELSTWO R. P. . 833 Chapel St. — Ottawa, Ont.
KONSULAT S. P. 1410 Stanley St. — Room 918 Montreal, Que.
KONSULAT R. P. 238 Roslyn Rd. Winnłpeg, Man.
KONSULAT R. P. 819-822 Rogers Bldg. Vancouver, B. C.
Napruwla vrąteSńego To^asĄu I ZEGABKI I ZEGAE7 ' ROZMAWIA PO POLSKU 1026 Łan^flois Ave. Windsor, On&
MARJANA FALSKIEGO
Dla Pierwszej Klasy Szkół Polskich w Kanadzie.
Zawiera ICO stronic druku wraz z ilustracjami na dobrym papierze Nakładem Rady Edukacyjnej Związku Polaków w Kanadzie.
Cena 40 centów; z przesyłką 45 centów.
Zamówienia wraz z należytością kierować do; ■
RADA EDUKACYJ.NA ZWIĄZKU POL. w KANADZIE 700 Qucen St. W.
Toronto. Ont.
za-
No! no! pani przyjmuje gości. — Kobieta nie broniła się ani jednem słowem. Dumna, wyprostowana siedziała tak obojętnie, jakby ta cała sprawa nie obchodziła jej wcale,
— A jednak nie zdradziła mnie — pomyślał z zadowoleniem Arsen.
— Wybacz pan — rzekł, kłaniając się Daubrecque'owi jestem cudzoziemcem i niedostrzeglszy, że ta loża jest jęta, pozwoliłem sobie wejść do niej.
Znamy się na tych sztuczkach, odparł brutalnie Daubrec-que — cudzoziemcem! A może przebranym księciem. W kaź dym razie postąpiłeś sobie jak prosty fagas.
~ Pan się unosisz — rzekł z wyniosĄ grzecznością Arsen, dostrajając się do arystokratycznego tonu tajemniczej damy. — A zresztą rozmówimy się na korytarzu.
— Rozmówimy się natychmiast, syknął Daubrecąue, wpa trując się nieufnie w zmieniona twarz Arsena. — Nie Avyj-dziesz stąd, dopóki cię sam nie wyrzucę.
I uchwyciwszy Arsena za kołnierz, próbował go unieruchomić, rzucając go na krzesło stojące w loży. Niebaczny gest. Czyż Arsen mógł pozwolić, aby trzymano go w tak u-pokarzającej postawie; w obecności kobiety, której surowa i poważna piękność podbiła go? Jednyro ruchem odepchnął przeci%vnika, a potem cztery ich pięści splotły się w źelaz-iiy uścisku i rozpoczęło się mocowanie. Dziwna to była wal-prowadzona w najzupełniejszem milczeniu, gd^tak je dnemu jak i drugiemu zależało na uniknięciu skandalu. W teatrze było ciemno, na scenie rozgrywała się właśnie wzruszająca scena, przykuwająca uwagę widzów. Przewaga si-*y była niezawodnie po stronie Daubrecque'a, którego^ol-brzymie pięści groziły zda sie zgrochotaniem przeciwnika, ale nie posiadał on za to fachowej umiejętności szermier-skiej, w którą wyposażony był w tak wysokim stopmu Arsen Łupin. W szale walki dostrzegł on parę "^^^J^^^ twarte oczy kobiety, która, oparta o ścianę w g^bi loży, -aie dziła z niepokojem przebieg zajścia. To mu dodało podme-*y- Mistrzowskim zwrotem wymierzył w kolano Daubreogua bolesny cios końcem obutej stopy.
Ból ogłuszył przez chwilę posła, tak, że go puścił. Uderzę nie pięścią w głowę i piersi dokonało reszty. Poseł osunął się na krzesło ogłuszony. Ktoś stukał właśnie z sąsiedniej !o ży, prosząc o ciszę. '
— To nic, odparł Arsen. —• Towarzyszowi memu zrobiło się trochę słabo, śpiesz po wodę.
Chciał wymknąć się pociągając za sobą tajemniczą damę, ale ta znikła już bez śladu, wyszła widocznie z loży w czasie, gdy był pochłonięty mocowaniem się z possłem. W każdym razie nie mogła być daleko. Wybiegł szybko z loży obdarzając sutym datkiem stojącego na korytarzu woźnego i powtarzając mu bajkę o żachnięciu pana posła. W parę sekund był już na dole i dostrzegł w istocie otuloną ciemnym okryciem postać kobiecą, wychodzącą pośpiesznie na ulicę. Zanim ją doścignął była już w samochodzie^ i mignęła mu tylko przez spuszczone szybki ciemna główka, owinięta koronką.
Miał zaledwie czas rzucić okiem na twarz szofera — zdało mu się, że jest mu obca. ,
— Cóż tó znaczy? — mruknął zdziwiony. — Przysiągł bym, że to Le Balu. — Le Balu był jego własnym szoferem tym samym, który go wiózł z willi l^rji Teresy, a może było to tylko łudzące podobieństwo? Człowiek ten polecony mu przed rokiem przez Gilberta, był prawdziwym mistrzem w swoim fachu. Czyżby go zdradzał na rzecz jakiejś kobiety? Sprawa gwatmah się coraz bardziej. Nie dowiedział się na wet o nazwisku nieznajomej, nie otrz3rmał od niej przyrzeczenia schadzki Jedyną pociecłią było mu zwycięstwo, jakie odniósł w jej oczach nad pogłem. Słaba pociecha, która nie posuwała go ani na krok dalej w rozjaśnieniu tajemnicy. Zaszedł do cirfciemi i machinalnie prawie, chcąc się rozerwać, przerzucać zacz»ął v/ieczome gazety. To co wyczytał, na dało nowy kierunek jego myślom.
Pisano o sprawie jego wspólników.
"Sprawa rabunku willi Marjł Teresy zajmuje powszechnie umysły, ze względu na związek jej 7. Arsenem Łupin.
Stwierdzono tożsamość jednego z rabusiów, który jest nie bezpiecznym recydywistą, skazanym już kilka razy zaocz-nia Nie zdołano natomiast dotychcas odkryć prawdziwego nazwiska drugpiego bandyty, Gilberta.
Młody ten cztowiek, którego oaoba i zachowanie się zdradzają pochodzenie z wyżs2ycłi sfer inteligenci, jest smutnym przykładem wspótezeanej deprawacji. On to, jak wyni ka ze śledztwa, uplamował niipad ns willę i naJiłonił do tego zwierzchnika swego, ełjmnego Airsena Lupitu On także dokon^ prawdopodobnie mordu na osobie Letmarda, a przy
najmniej wziął w nim czynny udział, mimo, że się tego upor czywie zapiera.
Sprawiedliwość załatwi się, jak się spodziewamy szybko i ostro z tym wykwintnym rzezimieszkiem, który nie może być ustprawiedliwionym".
Cały ten artykuł pisany tendencyjnie był widocznie skierowany praeciw biednemu Gilbertowi, w tym samyra tonie pisały inne gazety. Była to widoczna nagonka. Tu i ówdzie zaledwie przejawiały się ślady współczucia z' powodu mło dości obwinionego.
Naogół domagano się szybkiego osądzenia obu rabusiów. Był to właśnie czas, gdy opinja w Paryżu oburzona była z powodu wzmagającej się liczby apaszów i domagała się e-nergicznie częst^o stosowania kary śmierci.
— To bydlę Yaucheray rzuca całą winę na Gilberta, a chłopak nie umie się bronićwłaśnie dlatego, że jest uczciwy. Pozatem jednak dostrzegł Łupin coś jeszcze jakby rękę u-krytą, która starała się zgromadzić wszystkie gromy nad głową jego ulubieńca.
— Co mógł komu zawinić? Koku zależało na jego zgubie? Co prawda, on sam nie znał prawdziwego nazwiska Gilberta.
Nie zapytywał o to nigdy swoich wspólników, oceniając ich raczej według charakteru. Na domiar następnego dnia jeszcze doszła go z więzienia rozpaczliwa kartka od Gilberta, wymowna w swej lakonicznej prostocie.
'Boję się szefie, och boję się, Widmo gilotyny twój Gil bert", a w post scriptum: "Uratujesz nas, nieprawdaż?"
HERSZT WBOGÓW
— Biedny chłopak, — powtarzał sobie Łupin, czując prawie łzy pod powieką— biedny chłopak.
Od pierwszego, dnia w którym Giłłiert przyłączył się do jego bandy, genjainy włamywacz powziął dla niego prawie ojcowskie przywiązanie. Sam niekiedy upominał go, by o-brał inną, właściwą dla siebie drogę.
— Wróć do świata, Gilbercie — mówił mu — wtedy zostaniesz w oczach ludzkich uczciwym człowiekiem, jakim je steś w głębi swej istoty. \ ,
Niema tam dla mnie miejsca — odpowiadał citfopak, wzruszając ramionami a posępny ciefi przyćmiewał na chwi lc jego jasnąt młodzieńczą twarz, A zresztą, dodawał po chwili, powrócę do społeczeństwa, jeśli ^ ty zajmiesz w nim stanowisko odpowiednie twojej wartości, ; , "
— Dla mnie już zapóźno — odpowiadał Liipin.
— Panek i lis —
1405 I^nglois Ave.
Tunel News Stores
na .
Wyndotte przy Tundu,
Wielka, ośmio kolorowa, nowa
i Bliskiego, oraz Dalekie go Wschodu, ilustrująca fronty wojenne (Europa, Afryka, Morze śródzłem ne, — Bliski i Daleki Wschód, Wyspy na Pacyfiku) — wielkości 35x40 cali.
Do nabycia w Administracji
"ZWIĘZKOWIEC" 700 Queen St. West Toronto — Ontario
Cena 25c. z przesyłką SOc.
X-EA¥. TeL Biura: 5>SS33
ha IFt; L%ąmw3
DENTYSTA ~ POLAK Otwarty wieczorami. 661 ISartoa St. E. «>HamUeoa.
DENTYSTA
X - RAY
Go^z.: 9—5 po południu także wieczcramł.
838DuodasW.WA.9822
(Róg Euelid ulicy)
Kiedy lestdd® w Toronto
ZatrzymaJdo Ble w
POLSKIM HOTELI 392 Sherbourne Si
przy Carlton Street 100 nowocześnie urządzonych
pokoi od $2.00 Smaczna kuchnia, cępy niskie i grzeczna usiuga. Tańce wieczorami bez dodatkowej dopłaty.
Biuro: EL. 2585 Ees. MA. 8108
ADWOKAT - PROKURATOR
Nołarjuaz Publiczny 611 Tempie Toront Bay and Richmond Sts.
WA 5370 lez. EA ®0S2
POGRZEBOWY 455-57 Q«eeii St. W€3t
680 WjOEdoUo St KiirS^