"2WIM;KQWIEG'^SIERPrE^ (AUGUST)^^^^^ 1 — 1943
" ZWIĄZKOWIEC" Publiched Sar EveTy Spnda7 by
Organ ^iaU^^a. Folabór/ t7 SarnsMi Wychodzi na fcaź<fcj nŁedzielg pod kofatrcig PyieŁ<jL
Bisdakłor Fr. GłogowsŁŁ — Administrator K. J. Mazurlriewicz
Hfec/na V/ Kansdzie ............
P(^oczna ....... -
^ Stanach Zjcdncczrjych Europie
Pojedynczy numer .......................
ADRES: "ZWIĄZKOWIEC"
700 Queen St. W. Toronto, Ont.
$1,00 $2,50 .. .03
Tel. WA. 8151
Upadek Mussoliniego i to nie w jaldś tragiczny iw prfen TOUŁOści-sposób jak tó miała miejsce z upadkiem Napoleona — jest symboliczny. Mussolini, bowiem był pierwszym z nowo-czesnycli powojemiych dyktatorów który zaczął "uszczęśliwiać" swój naród wbrew jego woli.
Historja ta wielka mistrzyni życia jest cierpliwą, ale sprawiedliwą wyrocznią. Kto chce deptać prawa innych, kto aebie stawia wyżej ponad interesy narodu, tego naród i społeczeństwo usimie i przeklnie, przy pierwszej okazji. Mussoli ni zostawił po sobie jedynie próżne cierpienia narodu włoskie go, który niecierpiał Niemców, a którego Musolini wprzągł w ^użbę Hitlera.
Przez brak wyczucia prawdziwego nastawienia ludu włoskiego wprowadził on naród włoski w ciężką sytuację, za którą cierpieć i płacić będą następne pokolenia.
Historja "osiągnięć" Mussoliniego jest jedną Utanją łatwych posunięć, które na daleką przyszłość okazały się zgubnymi dla Italji.
System monopartji, który po morderstwie socjalisty Ma-teottiego zaprowadził Mussolini, a który rozpoczęły małpować inne narody, okazuje właśnie na przykładzie Włoch swoją szko<^liwość dla państwa. Istnienie różnicy poglądów, for-lAowanie się różnych partji politycznych, istnienie opozycji jawnej w każdym systemie spoecznym jest podstawą zdrowego funkcjonowania organizmu państwowego.
Mussolini "ojciec" nowoczesnych dyktatorów, który pierwszy rozpoczął krwawą ręką tłumić wszelki przejaw myśli'opozycyjnej, pierwszy także w niesławie schodzi z areny politycznej. Wraz z jego odejściem rozwiewa się mit totalizmu, jako systemu mogącego zapewnić lepszą organizację świata.
Los Mussoliniego, to los wszystkich dyktatorów, którzy, chcą wolnego człowieka zamienić w niewolnika, w maszynę i bezmyślny automat.
Upadek Mussoliniego to nie tylko zmiana dla Włoch, to metylko ułatwienie w osiągnięciu zwycięstwa nad Włochami, to wyraźny przd:om w psychice ludzkości, która narodom do <iziś ciemiężonym przez zwolenników totalizmu doda otuchy i siły do wałki z dyktaturami.
Mistrz faszystowski Hitlera, Mussolini pociągnie za sobą w tą samą otcłiłań swego ucznia Hitlera. I wtedy dopiero i inne narody świata odetchną po straszliwym okresie jaki na :świat przynió^ olo-es tych totalnych i dyktatorskich zapędów.
Upadek podobny do upadku MussoMniego wszystkich -dyktatorów, pozwoli wreszcie ztryumfować demokracji i wolności.
Tej jasnej chwili jesteśmy już bliżej z każdym dniem.
' —F.G.
W ODPOWIEDZI''KRONICE TYGODNIOWEr Z TORONTO
KOMUNISTYCZNY NOWY ŚWIĘTY
Nasi towarzysze komunistyczni tul tym kontynencie mcją-jakoś szczęścia. Zawsze walną takiego "byka" w swo jej "propagandowej"^ polityce, że tylko już najnmwniejsi mogą się na takie plewy nabrać. Ostatnio "Glos Ludowy' 7. Detroit wynalazł po księdzu Kupszu w Moskwie, swojego "ludowego" księdza w Stan. Zjednoczonych. Księdzem tym jest Ksiądz Orlemański z Springfield, którego fotograf ję i opis działalnościi w paraf ji rzymsko - katolickiej Matki Boskiej Różańcowej wraz z artykułem księdza pro boszcza na całej stronie "Głos Ludoioy" zamieszcza. ..
Niestety ksiądz dohrodzi. nie grzeszy ani logiką aii^ stepowym rozumowaniem swym artykule. Jedynym pj wodem dla jakiego znalad^ ten artykuł tul łamach '% munistycznego" tygod\ jest chyba fakt, że pluje zdrowo na Polskę. Nas^e godniki wyspecjalizotoaiy g,, w roli spluwaczek. Kto tyl chce plunąć na rząd poJsJd patrjotyczne społeczeństwo pochwalić Stalina czy Rogj. spluwaczka już w postaci "Głosu Lmdowego" z Detm lub "Kroniki Tygodniowej Toronto, się nadstawia przyjęcia, tych plwocin.
USZCZUPLI SIĘ! KABZA KSIĘDZA DOBRODZIEJA
Z POLOWANIA NA P0LAE6W .
Na Z jęciu Józef Stalin ściska dłoń Joachima von Ribentropa po podpisaniu paktu o 4-tym Rozbiorze Polski z dnia 23-go sierpnia 1939 roku.
Taką naukę wyciągnąć trze dać jasno i wyraźnie z artykułu "Dziennika Związkowego."
ba z poniżej zamieszczonego artykułu streszczonego z ame-lykańskiego "Dziennika Zwią z Chicago: wekowego".
Autor tego artykułu bez ob słonek i fałszu zaatakował te CiTnmki w społeczeństwie a-merykańskim, dla których wojna jest złotym żniwem i Ittórzy nie mogą przeboleć, że spcriteczeristwo i prosty obywa tel inaczej wojnę tą pojmują ^ uważają ją za wstęp do prze budowy gospodarczej świata, a rue za wojnę o kontynuowa Tiie szkodliwej kapitalistycznej, nie ograniczonej w niczym gospodarki.
Warto, by każdy świadomy obywatel przed zbliżającymi się wyborami u nas w Kanadzie szczególnie ten artykuł przemyślał.
Reakcja w każdym kraju fest jednakową i o tym trzeba pamiętać.
Wniosków o stworzeniu silnej prasy robot, i postępo-
"Kronika Tygodniowa" z Toronto organ Komunistów wydawany w języku polskim, przy kr.żdej okazji stara się pc«niżyć Polskę i co tylko może dla Polski szkodliwego u-c:';yn2ć, nigdy takiej sposobności nie pomjnje W numerze z 17 lipca 1943 r, — została za mie:s::icz'«n?. niestety nie wiemy z jakiej okazji klisza przedstawiająca byłego Prezyden ta Polski Ignacego Mościckiego, śmigłego Kydza" wraz z Goeringiem na polowaniu w Białowieży. Naród Polski debrze o t>Tn "Kronika Tygodniowa" wie, że tych polowań nie pochwair.ł, i swoją nieugiętą anty faszy stowską i anty-niemiecką postawą pctrafił zmusić swych liderów, by przeciry^stawiU się każdemu żądaniu Niemców, w łącznie z propozycją uderzenia v,spólnego na Rosję.
Niestety dobrze wiemy, że skrępowane czerwoną dyktaturą narody Sowietów, nie mia ły nic do pov,iedzenia, kiedy dyktator Józef Stalin wraz z wysłannikiem dyktatora Ado Ifa Hitlera, podpisali wspólnie umowę, która pozwoliła im na bezkarne polowanie, tym
razem nie na ptactwo i zwierzynę w Białowieży, ale na setki tysięcy polskich żołnierzy, na mordowanie dziatwy i bezbronnej ludności, oraz na zrujnowanie wiosek miast i wszystkiego ca polskie.
Lepej więc niech "Kronika Tygodniowa"zajmie się walką przeciw Niemcom, a nie przeciw Polsce. ' ,
nie ultra-reakcjonistów. ; departamentów państwo-
Naród amerykański — w v/ych. większości swej musi być bar-; W "dobrej woh" sen. Van-
dzo nieświadomy politycznie, o ile mogą w St. Zjednoczonych zachodzić takie dziwne kontrasty. I tak jest.
Nic wobec tego dziwnego,
derberga — przebija chęć zro bienia z Prezydenta — pieczątki gumowej Kongresu.
Nic jednak z tego nie będzie!
Kongres może sobie wybrać
że w Kongresie przeważają swój "gabinet wojenny". Mo-żywioły reakcyjne, których; że dalej sabotażować wojnę sympatje idą w kierunku po- T,a froncie domowym, obłud-glądów, jakie reprezentują nym stanowiskiem w stosun-wrogowie, z którymi Stany i ku do frontu wojennego.
Zjednoczone są w wojnie.
Oto co pisze polski dziennik j Że pierwsze skrzypce w polityce krajowej, grają sympatycy Hitlera, aczkolwiek starają się maskować swoje sympatje. Reakcyjne Recepty
Kilka dni temu— senator Yanderberg, republikanin, u-jawnił cele reakcji kongresowej.
Zapowiedział nieubłaganą walkę z Prezydentem Roose-veltem. Zapowiedział stworzenie nowego "gabinetu wo-
» o # Żołnierz Oddaje Życie Za Wolność a Kongres?
"Siły, które z bronią w ręku zwalcza armia amerykańska, zdobyły większość w Kon gresie.
Te cele, za które krwawi w boju żołnierz amerykański, zwalczane są zaciekle w Kongresie przez konkurencyjne partje i przez polityków partji rządzącej, którym serca i jennego" — przez Kongres dla mózgi — sadłem obrosły. Prezydenta Roosevelta,
Reakcjonistów w Kongre-- Gabinet ten miałby na celu Sie — przeraża głównie wid-^ "sharmonizowanie akcji Pre-mo czwartego terminu Prezy- zydenta i Kongresu", denta Roosevelta i widmo re-' Sen. Yanderberg pragnie form — jak nazywają— so- wynaleźć element, któryby łą-cjalistycznych. {czył dwa żywioły — wodę i
To ich jednoczy i to harmo-; ogień, nizuje ich wystąpienia. ' Musiałby być naprawdę
Ludzi tych nic nie nauczyła j wielkim alchemikiem, aby mu pierwsza Wojna Światowa .i; się to udało. " ciężki okres powojenny, jaki. Różnice — zarówno w po-przeżył kraj, gdy się zachwia-ilityce domowej, jak i zagra-wej także nie trzeba podkreś-.ły podstawy gospodarcze, na-|nicznej — pomiędzy Prezy-iać. którzy łudzą się je- wet tak bogatego kraju, jak dentem Rooseveltem, a więk-
szcze, że świat jakoś tam sam po wojnie się ułoży, winna spaść z oczu maska optjrmiz-mu i każdy w szeregadi organizacji postępowych winien rzabrać się do pracy nad budo-dla nas samych lepszego świata i ustroju. Nikt za nas tego nie uczyni, a jak na przyszłość i teraźniejszość pa-
St. Zjednoczone. Nie nauczyła ich nic i obec-
szością Kongresu — są tak 'wielkie — że nie da się ich po-
na wojna, która niszczy świat łączyć, tak jak się nie da po-V/ wielkiej mierze, z powodu Senator Yanderberg zapo-ich krótko-wzroczności.
wiada tak zwaną "czystkę" Ale bardziej ciekawą spra-Białego Domu. Prezydent ma wą — niż stanowisko tych ul-. porzucić dotychczasowych tra-reakcjonistów w Kongre- swoich doradców, sie, jest zachowanie się mas Doradcami Prezydenta — obywateli amerykańskich. — jw pierwszjntn rzędzie są człon tny ^kapitalizm i reakcja wi- Jest głosowanie na tych właś-.kowie gabinetu, są szefowie
Ale Prezydent Roosevelt — 7 faryzeuszami, z ludźmi o dwóch twarzach — wsp^-działać nie może, bez zaparcia się swych i kraju ideałów, dla których Ameryka przystąpiła do wojny.
Za wielkiej reakcjoniści żądają ofiary.
Reakcja Uznaje Tylko Złoto
Prawda — prezydent Roo-sevelt mógłby sobie kupić reakcjonistów.
Wysuwają oni nawet swoje oferty.
Wyrzeczenie się czwartego terminu, zabronienie podno-
ko zwykłym mięsem armatnim.
Dzisiaj — za dostarczenie wadliwej broni — pakuje się winnych do więzień.
Dzisiaj — żołnierz — jest pierwszym obywatelem tego kraju, bo życie za niego oddaje.
Rząd dba o żołnierza, o jego zdrowie, o jego odżywianie, o jego ^wyekwipowanie — jak nigdy przedtym.
Tego wszystkiego nie mogą zrozumieć reakcjoniści.
Nie chcą zrozumieć!
I dziwić się im z tego powodu nie można. W takich tradycjach, w takich stosim-kach zostali wychowani.
Ale dziwić się należy narodowi amerykańskiemu, że da się wodzić za nos takim ludziom.
Że wybiera ich do Kongresu; że wybiera na stanowiska gubernatorów i inne odpowiedzialne urzędy.
Że znosi spokojnie policzki. jaMe mu wymierzają.
Że nie skarci chełpliwości tych ludzi, którzy się otwar-szenia zarobków i pensji, po- cie szczyczą tym, że pomagają
Rozumowanie bowiem księ dza dobrodzieja możnaby — streścić w ten sposób, że cała praca polskiego rządu na wyg Tianiu polega na tym, że kłócą się oni o władzę w przyszłej Polsce, kto ma rządzić chłopem ukraińskim i białoruskim i kiedy Tiareszcie dortoą się oni do folwarków na bogatej Ukrair^e.
Nic innego ten rząd pożytecznego nie zrobił: Chciał or ganizować ivojsko lo Ameryce, żeby biło mu się o te folwarki, oho! ale to się nie uda ło, bo Amerykany polskiego pochodzenia mądre i do ivoj ska nie poszły ani pieniędzy nie dały,
Oto co pisze Tiasz domorosły ksiądz diennikarz.
"Podobnie jak, zeszłej woj ny liderzy jak pszczoły do ula zjachali się do Ameryki. Doprawdy .najechało się tych bałamucicieli tysiącami a co jeden to gorszy. Po co {na co?
Weil, trzeba armję polską organizować w Ameryce, by odbić niepodległość Polski, a na to trzeba kolektować i po magać tym którzy tam zostali i cierpią. Dalej więc do kolek ty i organizowan\a. I tu wyła zi szydle z księżowskiego wor ka, i ksiądz dobrodziej aż z ukrytego zadowolenia mało co nie pęka, oto dalsze jego słowa. "Ale ani kolekta, ani
armja nie bardzo się udalyi Starzy zobojętnieli, a mforfl nie tak naiwni i skorzy J kolekty."
Teraz już jasno każdy u dzi gdzie zmierza i do czegi zdąża nieodrodny członek ru rzymskiego. Oto w cakj sprawie nieszczęścia PoUkij jej walki o niepodległość, tu-łactioa liczonych i zasłużonych ludzi, toid^i jedynie czerbek, jaki jego kabza v; chana ' dolarami może n teść z powodu zbiórek na kmstwa, na wojsko, m opu-kę nad sierotami.
Jest to ochydne rzucanie twarz całemu ofiarnemu i trjotycznemu społeczęństu: na tym kontynencie brudne obelgi, że tak zakiśniało swym dostatku i dobrobycie, że nie obchodzą go losy icspó braci i całej Polski.
Na szczęcie dobrze loiem^ dla jakich czytelnikóio piso! te słowa ksiądz dobrodzie, ■ znamy prawdziwą ....fostm społeczeństwa amerykańsMe-go. Dobrze jednak wiemy, szyscy, kto sprawuje rząd dusz u) Stanach Zjednoczonych i jeżeli młodzież nasm zrodzona w tym kraju jest polską to jedyną odpmcit dzialnośó za to ponoszc^ foic-dz Orlemański i jego koleii}! po fachu, którzy tą młodńi w sioych kazaniach i szkoład tak a nie inaczej wychmm
POSTĘPOWOŚĆ KSIĘDZA ORLEMAŃSKIEGO
Zwolenie na wolny handel i podnoszenie cen.
Na podstawie tych ustępstw ze strony Prezydenta — sprze dali by się reakcjoniści.
Gotowi by byli zaprzestać swojej opozycji.
Gotowiby byli na daleko i-dącą współpracę.
Ludzie ci nie mogą zrozumieć — dlaczego Prezydent nie da im robić milionów na wojnie.
Oni na wszystkim przyzwyczajeni są robić dolary.
I dawniej robili.
Dostarczali złą broń. Sprze-dawaU z powrotem z bajeczr n5Tn zarobkiem stai'e karabiny, jakie zakupywali od rządu. Sprzedawiali zepsute konserwy dla wojska. Żrfnierz — dla nich był tyl-
Osi, przeszkadzając Prezydentowi.
Potrzebna Prasa
Próbuje się przeciwstawić tej bierności pewna część ru-fhu robotniczego.
Dąży do tego CIO.
W rozesłanym do swych or-f:anizacyj komunikacie — kie równicy CIO — starają się stworzyć front przeciw-reak-cyjny.
Starają się lokalnie oddzia-ł>-wać na kongresmanów, — przez odpowiednie organizacje w dystryktach.
O jednym zapominają ci kierownicy.
^ Nie mają w swych rękach środków propagandy. Nie mają pism, nie mają
Dokośiczenie na sir. ósmej.
Szukamy powodów dla jakich to naszz "najradykalniej szy" tygodnik zamieścił artykuł księdza proboszcza. Może ksiądz proboszcz jest postępowy. Oto jak wygląda — "postępoioość" ksi^a Orle-mańskiego. Stwierdzając fakti nędzy i ciemnoty robotnika i chłopa polskiego, nie wyłuszcza on powodów ani przyczyn, jedynym wytłumaczeniem dla niego jest fakt, że liderzy polowali sobie na, tłu ste posadki gnębiąc chłopa po datkami.
Księdz Orlemański w Polsce nie wychował siei nie wie ale niech się zapyta pierwsze go lepszego swego parafija-nim, każdego z Polski emigranta, kto stał na przeszko:-dzie wszelkim reformom go-spodurczym, kto trzymał w garści-chłopa w ciemnocie na wsi, komu ndjimększe daniny ^ (^^-rzty, pogrzeby i msze nosili chłopi. Może Premiero wi Mikołajczykoiui, może Kwapirhkim, Stańczykom czy Banaczykom, jaka. kasta h^zi była najbardziej uposażona w rządowe pensje, majątki parafialne, dochody za posługi dwhoioe. — O tym księżłdek nasz nigdy nie słyszał.
Niech ksiądz Orlemański o tym się doioie i niech jeże li chce nauczać innych, niechaj przywdzieje najpierw szatę pohitniczą, niechaj u-
derzy się w '., piersi i poicie mea maxima culpa i za pRj kładem Chrystusa, który -szedł z powrozem do świątf' ni pańskich i wyganiał /flTlf-zeuszów i kapłanów którzji religji uczynili jarmark i bf nes, niechaj tam poszuka iró dla ciemnoty ludu polskiego.
Jeżeli bowiem ten lud dostanie oświatę, szkolę i popTO wadzi sam swój kraj tcedł^C^ naszych potrzeb a nie czy0 rńiędzynarodówki, wtedy ij[ będzie stał nu ostatnim fiii*-scu wśród narodów świstu pokrzywdzony i upośledzoTif
Dużo by trzeba o tym fi-sac. Nie dziwimy się'ksicda proboszczowi, że dba o sico^ ją kobzęj i kobzy swych W żych kolegów, by zbiórka r-^ cele polskie ich nie uszczi¥^ la, niedziwi nas także ło, ^ "Glos Ludowy" się za waczkę na Polskę podsv.\^ Dziwić nas jedynie &f<^.J jeżeliby świadomy robot^^ amerykański, lub kanadyjs^"^ który tvie jak w Polsce ło dał się nabrać naksif''' komunistyczny kawał.
Nie zdziioimy się takżęs i' żeli Ksiądz Orelemańsfd chioali więcej Stalina, "Głos Ludmoy" zacznie i^'^ kę na budoioę kościoła Pj' weziuaniem śioiętego mańskiego w Moskwie.
Wszystko jest m łv^ Tiym świecie możlitve.
pBODZYCZ¥
teczce i ^korespoden Uzdołałem ?an
k ogłoszeniami [tóre pismo nas j6ff finansowycl , ffiście, gdy jest ^ć. Niechaj wm niecierpliwią ie korespon Uy się zamieś, t z tych k( podpisując; Uviska jedyn kpa podpisem kwzględu nad. ^ennikarskie i Ijrtykułów nie z Kto więc chce ^oty i gipsić sw( L niechaj ma ^ ną za ten artykt konania przyjąć Lść. Prosimy bytelników, by tykuły, podpisy^ hieniem.
jiKADEMJE Ż PROWINCJI
Prawie we ws Iłach gdzie mies; Ifibyły się żalot |c'ia uczczenia pj go tragicznie Pr i Wodza Naczel Iława Sikorskiego WINDSOl Odbyła się tu I Akadem ja w kt( [dział wszystkie miejscowe. Ak£ I Prezes 20 Grupj Mvy jest jedno \%m Komitetu zacyjnego. Prze >ademji ob. Ka [mawiali między jtawiciele miejs czeństwa angiel stawiciele Arm |<>sobach por. He Ciepielowskiego
PilESTO*
W mieście Pr Kja Żałobna od [mem Grupy 6 Z ■Akademję tą pi [tała Polon ja z 1 cy. Przewodnie: [iioski. Przemów Wł. Styczeń. ; gram przygotoi tja Pamiak (1 I Szopena), Pani( yni żałobne) c S. Rusiecka, ( M. Czyżyk, A. J iHatej, W. Kozi Cle wygłosili cl pielą, i M. Koz czenie wszyscy ziewali ze łza ^tę M. Konop
PORT ARTB WELUA]
Odbyło się tu ^two w kość 7ort William, 1 pamięci Gen. ^