'WON S: GARCZYŃSKl
jZiemie, stanowiące obec' oie przedmiot sporu polsko-sowieckiego, mają ludność jwlsko - ukraińską i polsko-białoruską. Na odcinku pols^ %(^- białoruskim, kompromis jest łatwiejszy, bo słabo stosunkowo wyrobieni Białorusi ni, sami mało występują skut kiem czego porozumienie pol iko - sowieckie może tam wystarczyć. Natomiast w kwes^ tjach ziem połud. wschód, trze ba brać pod uwagę trzy stro ny: polską, rosyjską i ukraińską, z tem, że ta ostatnia cdgiywą poważną rolę. ; Żelazna wola istnienia oka zana przez Ukraińców wywar b swój wpływ. Sąsiedzi musieli zerwać z polityką negowania ich istnienia, a Rosja; po pewnem zorganizowaniu Sow. Rep. Ukraińskiej, zażą ilał jej imieniu/ więc nie jako rosyjskich, ale jako ukra jń&ki(^ ziem/ o które toczy wę spór polsko r ukraiński. Sprawę komplikuje jednak to że Kijów nie jest jeszcze sto licą niezależnego państwa, że ciągle wyraża wolę Moskwy, a Uicraińcyzach. nie domaga li się zmienienia rządów po Ekich na rosyjskie, lecz chcieli i chcą niepodległości. Ale po nieważ idzie tu o ewentualną 7Piiańę granic, wola ludności riem, b które idzie powinna być decydującą i należy ufać że się nią stanie. Tak więc Ukraińcy są dziś ińikiem ważnym i trzeba liczyć z tem co oni myślą, szukać takiej drogi na jaką i oni mogą się zgodzić. PODSTAWY POLITYKI
ukraińskiej Program polityczny Ukraińców, opiera się na dwu pod stawowych i równorzędnych postulatach. Jednym jest niepodległość; drugim z J ednogzenie. Trwając na tem stanowisku, Ukraińcy wprowadzili pewne kombina cje, stawiali jeden lub drugi postulat ną pierwszym miejscu, dzielili proces na stadja, co będąc powodem twór-ze-nia się wśród nich odłamów, pozwalało im też brać pod u-"wagę ewentualność' tymczaso wej współpracy z niektórymi z sąsiadów. Podstawą podzi a łu politycznego Ukraińców by ło więc„i pozostaje to, żę jed ni chcą iść ku^ niepodległości przez zjednoczenie, podczas gdy inni, przez niepodległość trzy wolność bodaj części narodu, chcą iść ku zjednoczeniu I niepodległości wszystkich.
Z czego wynika to, że jeżeli będą oni godzić się na związki z innymi to |ylko z tymi, ktÓ rzy mogą im pomóc w urzeczy wistnieniu jednego z tych ce lii z tempie wsp^raca będzie tymczasową, bo ostatecznym ich celem pozostanie zawsze urzeczywistnienie całego pro gramu.
Po podstawieniu pod ten wzór polityczny nazw państw odgrs^ających w zagadnieniu ukraińskiem najważniejsze role, więc Polski i Rosji, dochodzi się do wniosku, że tak: Rosjan jak i Polaków uważa ją Ukraińcy za wrogów swej niepodległości. Jednakowoż ci 7 nich, którzy kładą na pier wszem miejscu zjednoczenie, mogą się chylić w obecnej sytuacji do Rosji, która ma da ne po temu, aby pomóc im to urzeczywistnić, ci zaś, którzy kładą na pierwszym miejscu wolność, mogą przyjąć jakieś propozycje Polaków, zgodzić się na współpracę z Polską, która, jako organizm mniejszy, nie grozi im zniszczeniem ani asymilacją.
Rosja mogła była ofiaró-v^'ać Ukraińcom Zjednoczenie i ofiarowała im je. Polska do tąd milczy.
To jednak nie przesądzą sprawy. To też każdy, kto in tereśuje się utrwaleniem pokoju Europy i rozumie, że wy maga to rozwiązania, zagad-, niehia ukraińskiego, zastanawia się nad tem, jakimi mogą być dla Ukraińców wyniki o-bechego kataklizmu.
MOŻLIWOŚCI fTFkraińcy czując, że niepod ległość trudno jeszcze będzie uzyskać, a ćhcąć śię zbliżyć ku ostatecznemu swemu celo wi, chylą się ku myśli zjediio czenia nawet w ramach Sow. Rep. Ukraińskiej. Jednakowoż, sądząc trzeźwo^ naląży się liczyć z tem, że nie uzyska ją oni pp tej wojnie ani nie-podległości, ani pełnego zjed noczenia. Bezwarunkowo do prowadzą do tego, ale dopiero w przyszłości i to raczej dr.ogą stopniowego wywalcza nią ustępstw od innych. Kom p]etne ich zjednoczenie odpa cla. na razie, choćby dlatego, że Sowiety zosta\viają Czechom Zakarpacką Ukrainę, dlatego, że kwestją jest, czy będą one trwać przy chęci żsi bi anią tych wszystkich ziem których się teraz domagają. Można przypuszczać, że śą to jadania maksymalne, oblicze rte na to, aby uzyskawszy iii
ne korzyści, zatrzjmiać tylko pewne terytorja'a z Polską przeprowadzić wyrównanie granic Fakt, że mimo wszyśt ko. Sowiety i Polska są alian fami, pozwala sądzić, że osta tecznie na podstawie jakiegoś kompromisu, Rosja posunie się nieco ku Zachodowi, ale Polska zatrzyma poważny szmat spornych ziem.
Tak więc, prawdopodobnie, Ukraińcy pozostaną jeszcze Dodzieleni. Lwia ich część hę dzie objęta ramami Sow. Republiki Ukraińskiej, duża grupa zostanie przy Polsce, mała przy Czechosłowacji.
Nie będzie to ani sprawiedliwe, ani dobre i Ukraińcy napewno przeciw temu zapro testują. Równocześnie jednak, jeżeli obietnice Sowietów zor staną dotrzymane, a polską potrafi ułożyć z nimi współ-^cie, toyinogą óni na czas ja kiś przyjąć taki stan rzeczy, o ile da im on możność pracy nad .wewnętrzną konsolidacją.
Ale ci, którzy łudzą się^ że przemilczanie problemu, głas kanie czy teroryzowanie IJkra Ińców zepchnie ich z drogi-, na której oni się znajdują, bardzo się mylą. Mając swobodę i współpracując z naro dami uznającymi ich prawa, będą oni równocześnie praco wać też i dla siebie samych, będą drogą ewolucji iść do o statecznego swego celu.. Na ewentualny zaś teror, odpowie dzą stałą rewolucją, która od bije się echem w całym świe oie i ostatecznie rozsadzi ta-
JAPONJA STAJE SIĘ TARCZĄ
kie czy inne więzy.
Tak więc danie Ukraińcom bodaj możności swobodnej pracy, choć przy związku z cudzymi' organizacjami państ wowymi, stanowiąc poważny krok ku realizacji ich planów może na czas jakiś wystarczyć. Ale tylko na. czas jakiś tylko w takim wypadku, 0. ile stosunki między tymi pań stwami będą tak dobre, że granice dzielące je nie wyklu *zą tych możliwości. KONIECZNOŚĆ KONSOLIDACJI Konsolidacja Narodu Ukra ińskiego jest sprawą o której mówi się mało. Jednakowoż mimo; woli stanowienia jedności, mimo aktów głoszących ją, różnice i to głębokie ist-. r.ieją, między poszczególnymi ich odłamami. Wieki obcych rządów zrobiły swoje i naród się podzielił. Dlatego też wła śnie Metropolita A. Szeptyc-
VUDIVOSTOK IJAOMORf
illAKITA
POSStBII RQUr£
5HIMONOSEKIii:i;i;iy|;^i^i|H
BONIN iilSLANDS^
"^iilBSSiiil^ ::=:---::=*:.=:;:-n:::::::::.^
WASfflNGTON. — Pre-mjer Mikołajczyk oświadczył że konferencje z urzędnikami .iraerykańskimi,/dały mu "otu th^i petoe zaufanie, że Polska może liczyĆHoa poparcie i prawdziwą przyjaźń Stanów Zjednoczonych".
Powiedział on przygotowując się do powrotu do Londy nu, że nie omawiał z prezyden tem Rooseveltem i przedstawi cielami Departamentu Stanu sprawy sporu granicznego polsko - rosyjskiego, ponieważ tak rząd amerykański, jak i polski uważają, że załat wienie sprawy powinne być odłożone do końca wojny. 0-świadczył jednak, że otrzymał od prez. Roosevelta wiele dowodów sympatji dla sprawy polskiej i dla narodu polskiego",-.... ■ ■■■ ■(.■ ■
Nastrój wobec sporo jest ^' według słów premjera Miko. lajczyka lepszy od czasu
pomiędzy
wiązania kontaktu.
Ataków najnowszych olbrzy mów - bomboców, tak zwanych "Super Flying Fortress' które mogą ze stałych baz w Chinach atakować miasta Japonji. Strzałka wskazuje kie runek ostatniego nalotu.
ki, wskazał niedawno politykom ukraińskim, jako przed miot bezpośredniej akcji, pra cę nad wewnętrzną konsolida cją. Co, na tem polu dotąd o-siągnięto nie wiadomo. Ale w żadnym razie praca nie jest skończona i umożliwienie sobie jej kontynuacji na najszerszą możliwie skalę wydaje się najbezpośredniejszym celom polityki ukraińskiej, bo lylko na tej podstawie będą oni mogli budować dalej.
Jednakowoż to, że osiągnie cie przez Ukraińców niepod-ległaści nie wydaje się na ra zie możliwem, nie oznacza te-' go, aby możliwym był powrót do stanu pierwotnego. To jest wykluczone i to nie tylko dlatego, że oni odrzuca ją. tę ewentualność ale też i dlatego, że stanowiłoby to za rzewie wojen. Czy świat potra fi w innych swych częściach utrwalić pokój jest kwestją. Ale na spragnionych go ziemiach słowiańskich, zależy to od dobrej woli kilku narodów, którym należy też dążyć do tego, aby znaleźć jego formu ,łę. Formułą tą jest rozwiążą nie kwestji ukraińskiej, któ ra występując pod szeregiem pozornie nie związanych z nią nazw (kwestj: pol. - ros., ros. - niem., ros. - rum,, czes ko - węg.) zawsze pozostaje sobą, kwestją sporu innych narodów o ziemie o ludności
ukraińskiej.
Wszystkiemu temu może po łożyć kres li tylko danie Ukra jńcom wolności z tem, że będzie to pierwszym krokiem do pełnego uznania ich praw.
Trójkąt: KIJÓW, MOSKWA, WARSZAWA, harmonijna współpraca tych trzech centrów, jest jedyną możliwą podstawą trwalszego pokoju Europy i ci, którzy w imię ta kich czy innych haseł, wysuwanych przez te czy inne narody, występują wrogo przeciw aspiracjom ukraińskim, szkodzą pośrednio swym "włas nym narodom, narażając je na wstrząsy i walki, £t minimalnie tylko opróżniając przyj ście tego co jest nieuniknio-re.
ROLA POLSKI Mówiąc wprost, należy ptvnerdzić, że Polacy mogli i mogą zaproponować Ukraińcom tylko częściową wolność. Częściową dlatego, że odnoszącą się tylko do jednego ich odłamu i dlatego, że w najdą lej idących planach, nie przekroczyli oni granicy uznania zasady wspólności ziem i kon sekwentnego proponowania tam autonomicznego tworu, rządzonego wspólnie przez tamtejszych Ukraińców i Polaków,
Jednakowoż nawet taka myśl, potwierdzona przez rząd mogłaby była zainteresować
Ukraińców, zjednak ich dla Polski. Niestety do tego nie doszło.
Z jakich pobudek rząd pol ski wstrzymuje się ód akcji, nie wiadomo. Możliwe, że wy dawało mu się poprostu, iż u trzymanie wszystkiego na pła szczyźnie sporu z Rosją, *bę-dzie korzystniejsze, jak ustępstwa na rzecz Ukraińców. Ludzie nadający ton, nie przy puszczali też, aby Sowiety wy sunęły ten problem, aby Ukra ińcy mogli zgodzić się dobro wolnie na związek z Rosją. Wielu Polaków wierzy też szczerze w. to, że Ukt-aińcy, mogąc swobodnie wybierać a nie widząc dro'gi do niepodk glości, wybraliby raczej stronę polską.
•Bez względu jednak na po budki, milczenie rządu polskie go, jak też bezwartościowe ge sty zaszkodziły. Była chwila w której można było przeciw sławić Sowietom nie tylko prawa historyczne, co raz mniej brane pod uwagę, ale też i stan faktyczny, bo wolę ludności tych ziem, a bodaj opinję czującego tak jak ons Ayychodźtwa ukraińskiego. Ale koła, które przez kilka lat, wśród przeszło miljona Ukra ińców żyjących w demokracjach 'nie znalazł dwu ludzi, którzyby mogli zasiąść w Radzie Narodowej, przepuściły okazję pozyskania sobie odła mu, który ma wpływ na resz lę narodu, który siłą faktu re prezentuje go przed demokra cjami i' w jego imieniu przemawia za pośrednictwem.ich prasy. Rząd polski utrzymuje riostety ciągle problem ziem spornych na płaszczyźnie spra tylko polsko - rosyjskiej. (Dokończenie w nast. mm.)
wojskami sowieckimi a od. działami Polski Podziemnej Chociał uWaża, że ostatecaii załatwienie sprawy musi odczekać końca wojny, to jednak tymczasowo linjademar. kacyjna pomiędzy Polską v Rosją powinna być ustalona, gdzieś na wschód od Lwowa.
Premjer Mikołajczyk powiedział również, że Rosjanie liemogą ułalać się na wsplprj cę jaką otrzymują od Polski Podziemnej i przytoczył typowe przykłady pomocy:
Ostatnio szefowie zjednoczonych sztabów alianckich zwróciły się do rządu polskie go o pomoc w zniszczeniu lub przerwaniu niemieckich tran sportów idących na front wschodni. Polska Podziemna, działając według rozkazów i Londynu, zniszczyła cztery mosty, i wykoleiła 23 pociągi.
Premjer. Mikołajczyk oświadczył, że przedstawił pre zydentowi Rooseveltowi swoje zapatrywania na sprawę polską i jej przyszłość, oraz na sprawę Europy powojennej. "Europa powojenna mu si się opierać na wolności pań siwa i wolności człowieka, o-raz na ścisłej współpracy po między narodami" — powiedział prem. Mikołajczyk, Do dat następnie, że może być ko niecznym stworzenie pewnego rodzaju federacji narodów europejskich w ramach większej organizacji narodów.
W sprawie Prus i Śląska, premjer oświadczył, że Polska straciła przeszło pięć miljo nów mieszkańców w czasie o-becnej wojny, w tem dwa i pół miljona żydów. Dlatego Polacy wypowiadają, się za vycieleniem Prus Wschodnicli
1 Śląska, jako odszkodowanie ża poczynione ki-żywdy, oraz
2 godnie z planem powstrzjTna nia Niemcó\y od podjęcia no wej wojny. - -
L
Of(un
DENTYSTA 838 Dundas St. W.
(Róg Euclid Ave.) Telefon: WA. 9822.
WA.'5370 - Rpz. RA. 6062
I. ianks&Co
POGRZEBOWY 455-57 Queen St. W.
"MIEDZA I ŻYCIE.
■ ' o
jeszcze o bakterjach
W poprzedniej pogadance mówiliśmy o bakterjach. . O tych mikroskopijnych roślinkach, tak małych, że gołe oko nasze nie jest ich w stanie dostrzec. Jak wiemy nauka nie jest tak zainteresowana w badaniu lwów czy tygrysów, jak w spóźnionym bar-: dzc, studjowaniu tych mikroskopijnych roślinek. Człowiek zdciai uświadomić sobie nareszcie, że "roślinki" te maja nad nami bowiem władzę ży cia i śmierci.
Nazwą B AKTER JE określamy całjj grupę tych organ i aanów, z których jedne są las kowego kształtu, inne okrągła inne jeszcze mają wygląd włóknistych zwiniętych nitek.
iMalusieńkie włoskowat^ ba
V
klerje zwane są lasećznikami, albo bakcylami.
Dwadzieścia pięć tysięcy tych laseczników, ulożonycli jeden za drugim wzdłuż zmie ści się V,' jednym calu, 50 tysie cy ułożonych jeden obok dru giegp, wchodzi także na je den cal.
Nie wszystkie są one rów jie. Jedne są dłuższe, drugie krótsze. ^ ■ ^
Bakterje rozradzają się nie przez wydawanie nasion, ale przez dzielenie swych ciał. Jc dna laseczka rozdziela się na dwie. czynią to one z olbrzymią szybkością.
Naprzykład bakcyl, który powoduje gnicie mokrego sin na co pół. godziny rozdziela się na dwa bakcyle. W przeciągu więc 24 godzin z jedne ^0 rodzą się ich miljony. Swia tło zabija wiele z nich, żadne z nich nie mogą wjrtrzymać
jzbytniegp natężenia zimna lub gorąca. Kilka gatunków może jednak w stanie drętwym przetrwać w tempera-tnrze nawet 222 stopni poniżej zera. Nie wytrzymuje na ogół ciepła ponad 87 stopni, chociaż niektóre gatunki spo tyka się naprzykład w -źródłach gorących, mającycłi cie plotę ponad 104 stopnie.
CZYM ŻYWIĄ SIĘ BAKTERJE
Bakterjia, będąc rośliną a nie zwierzęciem nie posiada żołądka, do którego mogłaby doprowadzić pożywienie do strawienia.--DJatego też sama ona dostaje się w pożywienie które pragnie "spożyć". Dostawszy się węń wydziela on? ze siebie chemiczne substancje, które rozpuszczają dane ciało w formę taką, jaką bak torje mogą w siebie wchłonąć.
Często, ażeby "rozłożyć" ja kieś ciało, różne gatunki b?' Łerji że sobą współpracują, każda wydzielając z siebie in
ne "soki", które powoduję po
trzebne dla danego bakcyla fennentacje.
Jeżeli do kawałka surowe-p.o mięsa dostaje się taki bak cyi, rozpoczyna on swą pra-<cc, rozkładając cheniiez{iik-tak zwane "proteiny" (nazwa skombinowanych elementów składających się na ciało zwif 1 żęcia). Często wykona on tą pracę hez wytworzenia nieprzyjemnego zapachu odczu \vanego przy "psuciu" się mię sa. Wytwaraa jednak on przy tej pierwszej swej czynności składniki trujące "proteiny" zawierające w sobie ostre kwasy, które są bardzo niebezpieczne dla życia ludzkiego. Takie mięso na którym już przepracowały "pierwsze załogi" tych bakterji wytworzy ło już dosyć zatrutych "pro^ tein", które mogą zabić czło wieka jedzącego to mięso. Cza sem po takim zatruciu boli je dynie głowa, jeżeli jednak or gąnizm- nie jest odporny na te trucizny a spożył większą ilość takiego zatrutego mięsa, następuje śmierć.
Skolei przychodzą inne bak ter je na ten przygotoyrany
już grunt. Ich chemiczne wy .dzieliny sprawiają dalszy pro ces fermentacji — gnicie, któ re nie tylko wytwarza trociny, ale i sprawia przykre u-czucie zapachu. Następne "za logi" tych bakteryj rozkłada ją już zgnitą padlinę na pro ste chemiczne składniki — kwas węglowyj^^amonję i inne elementy z których kompoży cji składa się ciało zwierzęcia. W ten sam sposób bakterja postępuje ze zmarłą rośliną, v/yzwalając z niej wartości odżywcze, które mieszając się z ziemią czy wsiąkając w nią służą za pokarm innym formom życia.
UŻYTECZNOŚĆ BAKTERJI
Jeżeliby nie było bakterji, życie naszej planety szybko by się zakończyło. Zwierzęta i rośliny wkrótce by wymarły. Wszelkie bowiem wartości odżywcze zamknięte by były w zamarłych roślinach i zwie rzętach, któreby nie ulegały gniciu,,, \V:
Widzimy z tego, 2e te niez
będne chemiczne elementy od których zależy życie podrużu ją jakoby wkoło. Wszystko, co 7 ziemi pochodzi idzie do niej 2 powrotem i użyte jest znowu przez następne rozwijają ce się pokolenie i zwierzęta, których śmierć skolei daje wa runki do życia następnym r koleniom. Jeżeliby ktoś przerwał ten okres idący wkoło bezustannie, życie wtedy zamrze.
Bakterje są użyteczną częścią tego obrotu.
Ich istnienie nie tylko że u
mnżliwia nam życie, ale czyni go często bardziej dla nas przyjemnym.
Bez bekterji nie potrafili-bj^śmy wtardej surowej skóry zamieniać w miękkie buci ki. Nie znalibyśmy serów, które robić można dzięki roz-kładowi-rńleka przez bakterje. Niezliczony jest pożytek łwikterji dla życia człowieka. A jednjma z największych by ło zapewne przekształcenie form żelaza vr rudy żelazne, Jtórych moiemy dziś używać.
SZKODNICTWO RJI
BAKTE-
Ale bakterje wyrządzają ram wiele szkód i są powodem rozlicznych chorób. Suchoty, gruźlica, influenza, są jedynmi z nich. Bak-terje dostawszy się do naszej krwi, rozmnażają się z zadziwiającą szybkością i zabijają nas, j ?eli nie potrafimy się ic.^ pozbyć. Tyfus, wściekliznę, cholerę, także zawdzięczamy tym mikrobom, które zdołają wśliznąć się do naszego orga nizmu. Szkarlatyna, odra, o. spa także jak niektórzy lekarze i bakterjolodzy twierdzą, w dzielności tych bakterji znajdują początek. ,
Wiele z.tych roślinnych życ — bakterji przekształca sie w życie zwierzęce. Co oznacza, że w naturze ciągle zachodzi proces ewolucji —V^^ kształcanie się niższych form ż.vcia w wyższe. Spotyka 9? bowiem także ich przykłady kiedy stoją one na przeł^ mie. Są w części roślinami,'
części należą już do zwieraęcegp.