I
postępy medycyny pi^fc syą przeciętny o&res sfjJm: ?:
* aszyły iio^^ zipnfiwjod
_ _ ch chorób. ,Wi|^i q
lyje do śre^iie^S^ ta ofoes!a?||?|:^^^ ie| ofiammi diWiJiczh corób.
Kiekt6re tslcie choroliy picK 2ynaj? się w os&rs^^?^ aach, inne pr?ydiod2^: sf^, liowo i suW^e* Jlawne 0jai . ^Iltomy tych chor# M w, ł l^wwch, nerkowych, Mo-«js!^^^.{oza arterji iartihft% poka 3y,si^^^*9 się przeważnie y fired-; e)i i ' £m wieku. JŁzessąywiaty ó-początkowy może być apo trzeźony tylko ^ osptó^ ch częstą^ e egzaminacje. ^ ^boŚci i {^chroniczne rozwijają się w po *czątku dojrzałości, dojrzewa-7"^£ W Średnim wieku, a stają ' \kę fatalne tylko w podeszłym ■'^i.lokresie życia. Często nie ma initywnych ssnmptomów o-,tf^ [prócz słabości, zmniejjazkr^a ^^jfizycznej i umysłowej ener-j? gji. Gdyby dana osoba" zgodzi f4 jła się prowadzić mniej akływ Ly tryb życia, jedząc wyłącz-Inie przepisane potrawy, uni-Łając podniety i stosując się do programu określonego pnez lekarza, to osoba' taka, może mieć nadzieje osiągnie jcia podeszłego wieku. Lecz ten stan jest trudny z wielu po-TFodów. Temperament, otoczę hiie i stan ekonomiczny, śprze ciwiają się z przepisami. Czę I sto brak inteligentnego zrozu mienie swej choroby, lub wiek j -nie sprzyjają do utraymania I tej osoby w pewnych ra-jmach. Takie osoby powinne I lyć vr specjalnych instytucjach, pod najlepszą opieką, '■ ly nie utrudniać życia ani so T)ie, ani swym rodzinom. — Taln powinny mieć stosowne zajęcie i nie być pod tak ostrą obserwacją, jak obłożnie chorzy.
Wielu chorobom chronicznym można zapobiegać. Jest głupstwem myśleć, że choroba musi akompanjować podeszłym latom. Fizjologiczne miany następują i tym nie można zapobiedz, a redukują one siły ogólnej wytrzymałości. Lecz mamy mnóstwo przy kładów starych kobiet i mężczyzn, którzy żyli bez żadnych wad fizycznych długie lata. Jest to ogólnym ludzkim dążeniem, lecz mało kto z nas chce na swoje zdrowie uważać i żyć pod dyscypliną po-
)Fo
)01h ]
zajadę ioi^ JDg^ m Ta
les-"
wis ko żoł-
m
m
trzema do dobxies;o zdrowia.
Brak u^cia podstawowydi praw hjgieny, brak nauki jej przykład, jak t^ bmk for malnle wszelkiego zoint^s^ Wania we^wJasnem ' zdrowiu powoduję smistne multssty. Tyie stanów geicowych j ner kowych jest rezultateai sspsu tych lekceważeńietói ^ębów^ migdałów earażonych, lab l^ianek^powiefarznydli (sinusi'-tis), które nie są dopatrzone gdy się tylko zaraża W międzyczasie wy^lajjj one bak-terje i ich trucizny w krew, wywołując swe Itonoplikacje.
Ogólne czynniki, które pomagają do zapobiegania chro nicznym słabościom, jak sercowe choroby, zapalenie nerek, skleroza żył, cukrzyca (diabetes), arthritłs i wiele innych są następujące: Najmniej 8 godzin snu, dieta u-miarkowana, dołączając dosyć wody, eliminacja źcrfądko wa, stosowna gimnastyka, a najważniejsze regularne wizyty do swego rodzinnego lekarza, który znając system o-gólnie, może dać rady najpo żyteczniejsze dla indywidualnych potrzeb.
Strzeżmy się chorób dziecięcych, jak rheumatic fe-yer, chorea, dyfteria, zapalenie płuc, a w dojrzałym wieku wenerycznych słabości, które są leczone na koszt rzą du tak, że żadna osoba nie musi cierpieć skutkiem braku funduszy.
Naturalnie, ważne są wizyty półroczne do dentysty Nikt nie powinien ignorować bolących zębów, które są syg nałem, że będą komplikacje, gdy je zaniedbamy.
Jest w naszej mocy zapobiec tylu niewygodom i bólom — bądźmy więc rozsądni i w młodości zapewnijmy sobie wygodne i przyjemne życie. Tym sposobem unikniemy chronicznych, kosztownych chorób.
E. Bratkowska, , Registered Nurse.
POŻYCZKA ZWYCIĘSTWA SUKCESEM.
ósma Kanadyjska Pożyczka Zwycięstwa zakończona zo stała sukcesem. Pożyczka przyniosła blisko ?1.500.000,-000.
Zrodzone w ^mm^lmsi. tyin widim zaiitóei^owame odrębnemi cechami naiodowo ściowcmi, ópowodowi^o, taSSe sihiy wzrost-bada^ li^&oistia witych i 10^6$ im ^ iikL ZiW!?6ci!a w^wcsa^ ws-@g. ucEonyd^ mowa ^^pbsl:^'' pocz^jąfodać ^stc^^^wo i wygłaszać"żdąnisi^b^ o|sa rte na^ piz^jsłankach nauko* wych bądź zlekka zabarwione z góry ]?ow2i^tyin zamysłem, czy uiłoczną dążnością.
Ję^k Saszuj^^^ bgzsprse-eznie mógł zaciekawiać bada czy i stać się pfsez Mlkad^ie siąt lat przedniiotem idb. do> ciekań. Kaszubszczyzna, panu jąca na niewielldej przestrze ni kilku powiatów, przedstawia na tyin obszarze wiele od rębnych właściwości, zależnych od danej okolicy i jak każdy język pograniczny nosi piętno wpływów polskich i niemieckich. Pod działaniem pruskiej szkoły i kultury byłaby pewnie zanikła w znacz niejszym stopniu, gdyby nie to zainteresowanie uczonego świata, oraz przede wszyst-kiem rozbudowy w początku bieżącego wieku ruch młodzie ży kaszubskiej.
Przedmiotem badań lingwi stów były kwestje: czym róż ni się mowa kaszubska od są siednich języków słowiańskich i do jakiej grupy nalepy ją zaliczać? Czy jest samois-tym językiem, czy tylko gwa rą?
Jako punkt porównania służyć dziś musi przedewszy stkiem język polski. Dzięki dawnym badaniom, wiemy jak bardzo zbliżony do mowy kaszubskiej był język Słowiń ców, zamieszkałych w okolicach Słupska i Łęborga i dziś doszczętnie zgermanizowa-nych, oraz Słowian nadłabs-kich. Z pomiędzy rozlicznych cech, różniących kaszubszczy znę od polskiego języka, naj-znamienniejsze są następujące:' 1. — używanie "z" za miast "dz", np. mieza, zamiast miedza' i c dz. s, z, zamiast ć, dź, ś. ź, np. koścoł, za miast kościół; 2. — odmienne i różnorodne wymawianie samogłosek e, o, podobne do
a tak
czarne
wek, pińm$i^;r^^^^3^^s^'
niepolski ^pajs^fe-^ctółtowsar;
dniił piraytó^ ial»śt'»wĘ»9 ijiżł pierW^ iilf^t^ ^eM«^;
jest tylko ,ja3^eiŁokoUey. l tpk ludność olij^yw^ldejł puc* kiej i 0war§ewe!diąj kępy nie wymawia !, EamiJsst był, mó-
niemieckiego "ee", że odmienne wymawianie ę,ą, zamiana brzmień "ki", dzi", np. głębo-ci, drodzi, zamiast głęboki, drogi; 4 — skłonność do skra
"o"
Czytajcie t rozpowszech rhninjrip- ludowy tyc/od-mk volsH "ZtmązJamfifff'
"gi" na "ci",
wi *'bel". Zim4 !di dlatego •'Belokami*',
Ifendenoyjnoś^ w oltresla-niu stanowiska mowy kaszuljt skiej, wyrażała się bądź w u znawanłu jej jako osobny, sa moistny język, b^dź w zalicza niu ts^o do gwar polskich*
Zasada pierwsza była stosowana przez niektórych badaczy rosyjskich, panslawis-tów, którzy chcieli wzbudzić wśród Kaszubów sympatje do "braci Słowian", uznają-cych ich jako oditębny, równy sobie ijaród. Zupełną odręb ność Kaszubów głosili także niekiedy uczeni niemieccy, a rząd pruski popierał ich zdania z obawy przed budzącą się coraz silniej samowiedzą narodową i nawiązywaniem ściślejszych więzów z resztą Polski,
W imię tej łączności próbo wało kilku badaczy polskich, jak Karłowicz i inni dowodzić że kaszubszczyzna jest tylko regionalnym dialektem polskim i nie różni się od mowy literackiej bardziej, niż inne miejscowe gwary,
W zdaniu tem zawarta jest przesada, jak stwierdza doskonały znawca stosunków ję zykowych na Pomorzu, profe sor KazimieHz Nitsch. Po szczególnych badaniach na ob szarże całego Pomorza, doszedł prof. Nitsch do przekonania, że kaszubszczyna Ze wszystkiemi swenff*'odmiana^ mi była pierwotnie językiem przejściowym mię&y mową polską a językiem Słowian po. łabskich. Tworzyła grupę na rzeczy pomorskich, której po została ostatnim zabytkiem. Podobnego zdania byli już da wniej: Ramuald, profesor Baudoin de Courtenay, Niemiec doktór Lorentz i kilku innych uczonych.
Niewątpliwie uległa mowa kaszubska w ciągu stuleci pe wnym zmianom; niemczyzna spaczyła ją niejednokrotnie,
sol^ef • ^ ," ' /J
wii^ dojml|tó ^enil m-
ps^jaw plskolel i iw^ł; uznawać i głosić i^l^^t^ od rębiJK^ ^cs^u i
tą "w^hi^&k^fińm^^ ca!^ własna, Uteraturg* -
Odmienne 'Sfialomiast zapa trywania zrodziły przed laty blisko dwudziestu ruch tok zwany, mlodokaszubsłd. źró
.wy|f^> .^^ft^ji^^r
ja1« j2'#yEp!iy Klubami, mm i#
t
dłem tego ruchu był z Jednej strony,ogólny nawrót ku ba-' daniu miejscowej kultury la dowej, z dru^ej niemiecka dą źność przekonania Kaszubów o całkowitej odrębności ich szczepu, by przeszkodzić nawiązaniu ściśłejszydi stosunków z innymi Polakami. Dzia łącze młedolcaszubscy upatiy-wali słusznie w tej pozornej,, szumnie głoszonej odrębności niebezpiecze&stwo eanłku kasżubszczyzny w morzu kul tury niemieckiej. Postawili sobie hasło: **Co kaszubskie, to polskie" i przedsięwzięli: ♦"wprowadzić pierwiafetki szczepowe kaszubskie do kultury ogólno polskiej, a zarazem oprzeć pracę społeczną i polityczną na realnych warunkach".
Wychodzili, z zasady, że lud kaszubski "posiada dużo pierwiastków kulturalnych, mieszczących się w jego narzeczu, pieśniach, podaniach, rękodzielnictwie, tak dodatnich, że godne są wejść do do robku kultury ogólno polskiej a tak swojskich, że szkoda by
gfeció jęsyl; lltettó nowy© snsobeia wyirnSe^ &ńt0i nych-'p|^'diW^s|HeK»:4i:in«» rsem i iydm nsM^m^Mmi Z drugiej strony powstsjo m gadnienie, cssy rdasnnłe polski język, Icrzewiąc się na wybrzeżu, nie wypleni w krói>-kim czasie odrębności mlejs cowego narzecza? PjrayazloS^ to okaże. .
Jalso przykł&d języka Icaszu; bskiego może posłużyć wyję-^ tek z epickiego poematu Kaszuby Derdowskiego "O Panu Czorlińsldm, co do Pucka po sece jachoł". Rybak opowia da tam o życiu mieszkańców Helu:
"Nasze wiosce są od siebie dalek oddalone,
Ze wązutcie za chezami marne tam zagone;
3o nawet wszetek ląd zajęty je królewscim lasem,
To te drzewa, co sę w morze dłudzim cygną pasem*
Ale me o wieldzie grunta wcole iu nie dbąme, i
Bo so w morzu pożewłenio scami szukame.
Me Helanie ni znajeme woza>
- ani koni,
Bo nos darmo wozy wiater po
falisty toni. Nasze checze grodzą nama '
srodze dredzie flcane,
4.^^^ Czemu masz cierpieć z powodu sn3@zł@bienis i 16^ źeć w Miku? Użyj zaraz najlepsza na fiwieds amerykańsko -\ kanadyjską Il^a[2AlUŁ Wyeii^ dna prze^bienie reiunal^czne na ^irndi- :tŚ:^':''ps«v.-pomocy prysaczy napełnlonydi materjE, zpowoiiti zepsutej Itrwi 00 przfidgbl^ałź. Znojddeśz wgg^^ raz po pierwszym nasmarowaniu. Pn^n^tisi ona ^na BÓLE KRZYŻA PLECÓW, ŁOPATEK, lOmKU; > RAMON, mSKUtjCm. ŁOKCL BÓL P1BB51, BIO DER, SZTYWNIENIE lub OPUCHNIECIE NÓO. Łco^ ono ból od ZMIANY POGODY i nerwowe bóle PRZEZB^BBEtój obja włające się jakby ŁA2ENISM MRÓWEK poza sjKórą. Scm ^-siccy ludzi Jest zadowolonych' z maści MIZABtf w Ameryce i Kanadzie.
Maść MIZARH Jest do i^abycia w kaidej aptese i kaiegonii po :ałej Kanadzie. Cena cłoika $3.00, zamiast po;^rzednł^ ceny $4S0- Cena je$t teraz obniżona dla wasze) koń^yscL No C, O.
D. nie posyłamy, ^pujcie MIZARH maćć w fiwojej okolicy, >~
Nasz adres:
S57 Hinff St We=i,
^tm^, % Oni
MARJA RODZIEWICZÓWNA.
I
li
Pff
(Sin]
W.
k
Wawer snad urazę w sercu schował, bo jej nie zaczepiał. A^zuła to i aż przyluy jej byl ten jego żal i gniew. Teraz ona nkradkiem na niego spog^dała niekiedy. Ładny był chłopiec, śmiały, w języku i pięści najsprawniejszy. Od opalenizny jesztze Bzramy po rękach i twarzy miał i głowę nosił flumnie i zuchwale, jakby jej wartość pzuł.
Ostatni na zabawę sjawił się Krystof. Zdaleka, gdy się nkazał, zgarbiony, posępny, z fajką w zębach, wzrok utkwi wszy w ziemię, dziewczęta poczęły go sobie palcami pokar zywać i drwió. Magdalenka w naSmiewaniu się tem prym trzymała. Śmiech wybuchnął ogromny, gdy Jodas zamyśle 3Jy o furtłcę się zaczepił 1 omal nie upadł. _ — Powinniście, Erystof, z dzwonkiem chodzić, żeby wam ludzie z duogi ustępowali, albo psa na sznurku wodzić, by wam pokaaywał gościniec f — Szwedasówna szydziła.
Za całą odpowiedź splunął tylko.
— Pewnie cię taki mmysń trapi wedle wesela — drażniła dalej. — jłiie turbuj się, pomyślą za ciebie.
Ujęła się pod bold i zaśpiewała:
Przyszedł meszka , Z beczką alufl, Wilczykowi m'eboźęciu ,Spi^awłó wesele. Jeż był drużbą, A lis si^atem, - A zajączek nieboraczek Musiał eiągnąć wóz. Jodas po raz drugi óplunąŁ , . ,
Wawer do Jurgiaa aię przechylił i coś szepnął, ten wnet ■ »a;siostrate^knał: ^ J„'.
-7- Nikt, cif wesela (Śpiewać nie prosij. Swojego nosa pilmy i, > , ,„„.,..,,.-
^gladenko mm eię fealaabrata, a może zlcMa daikłch <>c2tt E3(3r«to& -t- umka. _ ." 1 . ' ' . „i Mąm m0ą ^km trybem* Boss*, ^^^bywma o uaj
Ruszono do chaty po rzeźbiarza, przyprowadzono z try- cziusem na Piłkalnisie złe sie obeszło.^
umfem i posadzono wśród młodzieży, wśród wisien dojrze-wają^Sych. i krasnych kwiatów. Ale i on nie miał ochoty do opowieści. Rozalce przy warsztacie opowiadał skoro, tutaj wobec tylu ludzi nieswój się czuł i onieśmielonyi
Rozmowa zeszła na strachy i upiory i coraz to straszniej szehistorje prawiono.
"^ZJaprzysięgał Szluguris, że gdy raz konno przez las jechał, oberwała się, nie wiedzieć skąd,/pfechta szara i spad ła mu na plecy, a koń go uniósł, przytem coś jęczało okrop-
Do mnie raz na pastwisku staruszek maleńki, czerwono odziany przyszedł— opowiadał starszy Szwedas, — Jesienią to było JUŻ chłodno, więc ognisko paliłem i trochę za drzemałentL Otwieram oczy, aż naprzeciw mnie on stoi i rę ce do żaru wyciąga, jakby się grzał. Tak ci i nogi potem w o^eń kładł, a potem sobie węgieł jeden do gęby włożył 1
— opowiadał mi nieboszczyk ojciec — rzekł Bakutis jalto raz, blisko kopca oraŁ Ostrogę staroświecka wykopał i z sobą do domu przyniósł Ale tejże nocy ^ przwzedł do niego zamkniętemi drzwiami wojak okrutnie wielki, cały żelazny i powiada: "Oddaj, coś mego wziął! Rynoztunku swego pilnuję, żeby, jalc nas pobudzą, stan^ w ordynku^ a tyś mnie olcradł! Oddaj zaraz, bo me daruję'. Takci ojciec zaraz ranldem ostrogę odniósł, skąd wziął 1 mszę ^więtą za Jcupił \ potem już spokój miał. ' \,. .
Wawer na uboczu siedząc i cygaro paląc, w^gardUwie się uśmiechał. . , , .
' — Brednie to i banaluki — zawołał. — Jako «ywo strachów i duchów nijakich niema. Kto raz umarł, to już leży i o świat nie dba. Sny to bywają,-mamidła, gorączka, albo pijaństwo.
— Gadaj jzdrów^! oburzył cię Bakutis. — A ty sam nie poszedłbyś na Piłlialnis trzeciego dnianowiu o póbt^y »..
w Czemubym nie poszedł?
^ Boby ci Icark skrędlo, jak kiedyr ezewcoml Grejcziu? sowi. .
— Albo to prawda? „ .
— 0% jeszcze co? Albo to takie stare cz^yl Stryj mój to6 widział na własne oczy,
— Jakże to było? , . ' — Niechta- sSaryi J®ia opowie p.edy msa wfafy. s|e
A cóż, kark mu skręciło, że sobie na pięty patrzał po śmierci.............
— żartujecie gospodaczu — Wawer zaprzeczył, rozcie-kawiony, traktując włościanina cygarem.
— Jakto, żartuję? Toć ^w^iadków wiele jeszcze żyje. Grej cius wędrowny szewc był, trochę pałlcę zalewał. Wydało się potem, że kontrabandą się zabawiał, ale tegoby po nim nikt nie odgadł. W Karewiszitach bywało miesiące siedzi, nim cała wieś na zimę obuje. Tak ci też było owej jesieni. Przyszedł, u mnie się rozgościł ze swym wamtatem. W chacie, wiadomo, na jesieni kobiety na prządki mę zbier^^' ły, wieczorami i bajały rA&ne dziwa. Tak ci rozmow& na' Pjłkalnis raz pn^sm Jest ci tam studnia na szczycie, pp-wi^dają, że, łcto na trzeci dzień nowiu o północy tam stanie ino sam, i trzy razy: '^jestem" powie, to się ta studnia przed nim roztworzy, pokaże się zMe scłiody i dwie ofcare wiedź' niy prowadzą śmiałka pod ziemię.
—■ żeby choć ładne dziewczęta — ^awer żartował ~ Poczeliaj ino. Na dnie samem pałac jest' ze złota i dis mentow, a w nim Icrólewna. Powiadają, że raa się trafilta-łd śmiałek, co tego wiszystklego co mówią dokonał i przed
przede ipną wszystkie moje ciomi jMJcałować*'. W tem na to elowo liocz^ z różnych kątów wypeJijać gadziny, stonogi, pająki, ropuchy, nietoperze, pijawki, obrzydliwe żuki. Chłopiec w no|^, a królewna płacząc, zatrzymuje go i tak j blaga i zaklina, że wreszcie przemógł się 1 zgooiiił na ofiarę. Pocśłował każdą z kolein a co Irtdrcj buziała da. to 'i niej' slcóra potworna oi^a i w staruszkę oię zamienia. Takci wśscysłjiie przeszedł aź osfeatnli^jTi^yłazi ^alja, cala' Ideista i feuchnąca, tyielka jak wól, oblepiona Btlm^t z gębą p0m robactwa. Wtsdjr już go Mw&ia. od!rtąplła> odwrócił flif » splun^ A ot^ nim słowo me,.zaczął sie pi^e walić, s^i:'e znowu lirzedzlerżgnęhr sl^ w potwory, mtóhwjnś Hpm^
tle -mmrii^^^^^t^i^wm ':C||
i|to%, n^lsiawtcló l % w^^i'^ w& pM^!^^^,jm ]Mdi^^
r
^---isss^zaJSFWW
ta Snjśetejemy u^aii®'i^
0SS ^pB«ł IW m WA WB
wtĄB> ;pH0TO W]smii&
Polski &M&^ iiaum^m^
0kl^ TowarfsTrSi 673 Otisoi w.
Nowempki@:4sin^d®'''^«imir^«
R JfiiidyeM
B9 &t Wi
ii