•nr
Czytają '^Sjnoiukę^ 1^ niow;?" 2 duia S lipca, ^dzi-wfik) nas tmerdzem że ża mieszczona w "Związkowcu" pogłoska o nuanowaiiifl p. Po dosikiego przez jTjsąd warszaw ski, ambasadorem do Stanów Zjednoczonych ws?ła z nasze go wydawnictwa. Jesteśmy przekonani, - ^ mimo zrzutu redakcja '*KroniIó" wie z ja kiego źródła taka pogłoska wyszła i dla jaMch ćelów pu szczono ją w obieg. Jest to je den z wielu baloników puszcza nych dla zbadania, a nawet dla zdezorjentowania polskiej opinji publicznej.
Słusznie stwierdza "Kroni ka"^ że sanacyjni prowokato rzy i psLchoły są szerzycielami różnych plotek, zapomniała
dodać, że ci sami ludzie są wy bornym narzędziem w ręku ich obecnych kierowników po litycznych. *
Znamy dobrze tych ludzi, którzy w czasie panoszenia
fe®^*!ft-^,pi(Heśeil koresDon-
Której bardzo kry-—tząSy w ^astozega.
15
tytef^lpsśedide;
afe#^'śiifi3t.>komunistą.. Ja uw^i|'fŚ'-^ęi5f1ko' .komuni ści mo^^^lwB szkodzić. Je den z 'naszj^cSs!: iiciionych powiedz!^: "Boi^ strzeż mnie od niedobrych przyjaciół, bo
p. J*:iriidMc^5 zastrzegam się, vźeiia€^ jestem ani komunista Jani fe? ^żadnym pankiem^ tylka:: vaesta synem chłopa z Wielkopolski, który posiadał 8/:he}i^£ów ziemi.
Kiedy Pót$ka powstała, to była demokratyczna. Chłop miał te same prawa i ol}owiąz ki, jak każdy inny obywatel. Jednakowoż^ okoto 70 proc chłopów-nie rozumiało co to jest ^ithokracja i dlatego zo stali-^p^^^ Chłop u
miał żaPolśkę walczyć i umie rać, ale nie umiał dla Polaki żyć. Pjrzed pierwszą wojną światową ćtSop inało się tóp-potał kto tam jest w sejmie
NorwiĘjpi, JagosMwJi. Wm
mami, to''^a»'*oSe*^e% m do kraju wpaM^ S^tó> że nie us^ do liondpit!» m$ zor^mizowt^ tm mmi
szwaba m Sbadi ^ iu@ .loppił^ nie poszedł śladem ojca s^e go, więc teraz go mw^^ zdrajco.
Opijanie o zapa&ac^^ mierzeiua Sm& na <^<^ to jest bujda sfab|ykawana sm to, aby ddopowi poIsMeiHii tts taj w Kanadae pod nos imil wać, ażeby toałil ibdsśsgł. ków lubelskich. Somuniśd w polsce my^^ ż© tuk fetwo chłopa polskiego oszukajjji jak oszukali cl^paWyKosjii Zrobili go parobkiem i niewól nikiem. Chło^ polski ma JuŹ dosyć dośmad(2enia,^^^^'
sposobność zs^yvfa6 ts^nhol-szewickiego, to w nowej Pol 3ce będzie wiedział jalc się bronić.
Jan Krzyżosaczak» Timmins, Ont.
OGŁOSZENIE
się sanacji W Polsce, tu w wol IPotał kto tam jest w sejmie nej, demokratycznej K^na-'^"strjackmi, rosyjskim czy
, -----U..1.------'też niemieckim. Tam zasiady
wali panowie, no i chłopowi się nie źle powodziło. Praco
dzie, szczęśliwi byli mog^c złożyć nisk! pokłon lub uścisnąć dłoń przedstawicielowi lub mizernemu urzędniczynie rządu sanacyjnego.
Dziś, gdy świat się zmienia i widoki powrotu sanacji i jej kliki db władzy w Polsce znikły na zawsze, ci chwalcy i sługusy rządów sanacyjnych szukają oparcia u agentów rządu warszawskiego. Nie chcemy rzeczy nieprzyjemnych wyciągać na światło dzienne. Wystarczy tylko stwierdzić, że ci, obecni słudzy "Kroniki" dane im zlecę nia wykonują bardzo niezręcznie.
Wydawnictwo "Prawa Ludu" nie ma nic wspólnego zl puszczoną w obieg pogłoski o p. Poleskimi •
Zdaje się, że pan Stanisław Wójcika mógłby coś więcej redaktorowi "Kroniki" po wiedzieć, skąd ta pogłoska wy szła. Możeby p. St, Wójcik po wiedział kto, po jego rozmo-
wa! sobie i żył spokojnie, bo wiedział, że ktoś się nma opie kuje. W Polsce, chłop przeży wał dobre czasy i złe. Gdy przyszyły wybory do Sejmu polskiego, to chłopi głosowali na obszarników, fabrykantów, adwokatów, kupców i na księdzrt. Tym ludziom powodziło się w Polsce bardzo dobrze. W sejmie polskim za siadało, jeżeli nie'mylę się o-koło 444 posłów. Polskie Stronnictwo Ludowe miało coś około 75 posłów. Jeżeli 75 procent ludzi w Polsce, to chłopi i robotnicy którzy pra cują na roli, to powinni byli mieć conajmniej 300 swoich przedstawicieli w sejmie.
Marszałek Józef Piłsudski powiedział, że chłop w Polsce riie umie sobą rządzić, musi mieć pana. żeby nim rządził. Ja zaś mówię, że ten chłop jest zdolny do wszsrstkiego. Mamy przykład z naszych
W sobotę, dnia 21 lipca,— grono przyjaciół JakóboWst-wa Byków, zrobiło im niespodziankę, zjeżdżając si^ wie czorena, aby powinszować Ja kóbowi. Przy tej okazji bawio no się dO samego rana. Nie zapomniano i o tych naszych braciach i siostrach^ co cierpią głód w naszej umęczonej C^czyźnie Pol^e, sktedając datki.
Datki złożyli: K, Smagała $2.00; Po $1.00: W, Lechowicz, J. Antoszek; M. W.oźni ca, G. Pomaniński, A, Lacho wicz z Kirkland Lake; J. Cis ło, A, Bednarz, J. Byk, G. Bar toszczyk, Cr. Kalita, M. Bożek P. Roczeń. Razem $14.00.
W Polsce nędza i głód. U-znanie należy się tym^ którzy datkami swymi pomagają cierpiącym braciom.
A. Bednarz. Delhi, Ont.
clutdam^^ $pelnl3i|a s:^^ IH>1-:
ś, P, IREWA, CZEKAJ
Świetnej pamięci Irena Cze kaj, urodzona w stycznia 1934 f i oczęszmła do szlcoly polskiej przy Orupie 6-tej Z. P, w K.i a \7 Angielskie- sżko le była w 7-mej klasie. Gdy umarła, liczyła lat 11. Córlta Stahisłavi^ i Piotra Gzelcaj,
^ mmi Ile m iKI ^ cąy m%m^mm' się ®.s^-
mmr pososteił hm eitei^-^es; Organigatorka W Pol^
ws^pt|?in]^;-łsiOS2STO;;'; pnyja«!lt>tom a ■TOScźegófeiolci tolćjatórkom ^. p. WouylyS, Hasio i R Kmh aa ufgąoasaie nam pcl^ńalnego
miała dwa braci Józefa deusża. Tadeusz, n
i Ta 3zy.
słu^ w MargiTiarce Kaoadyi sMej w Anglji.
Unoarła dnia 24 lipca 1945. Pochowana 28 lipca 1945 r.
Z SUDBURY
Z Hamilton, Ont
wie z p. profesorem Infeldem, ~. - . . . . , i długoletnim urzędnikiem mi cWopów^PO^^ch tut^^^
nisterstwa informacji rządu sanacyjnego Dr. Stawińskim puścił tą, jak pisze "Kronika" anty warszawską pogłoskę.
Jesteśmy pewni, że p, St, Wójcik, nie zaprzeczy, że po przeprowadzonej rozmowie z wyżej wymienionymi panami, głośno swoim sąsiadom tę po głoskę napomknął.
Wypuszczony balonik w formnie pogłoski pękł/pozostawił wielki niesmak, trzeba szukać kozła ofiarnego, a naJ •bliższym jest "Prawo Ludu".
Oświadczamy, że z tą pogłoską "Prawo Ludu" nie ma nic wspólnego. Walka, Jaką prowadzimy z partją komum styczną nie ma nic wspólnego z naszym stosunkiem do Zwią zku Radzieckiego. Stoimy na stanowisku, że nowa Polska demokratyrana musi żyć w zgodzie i przyjaźni z potężnym sąsiadem wschodmm.
Zdajemy soblfe sprawę skąd ta pogłoska wyszła i czego chd^ dopiąć. Znamy dokła dnie tatóykę i metody ludzi Prowadz^di agitację wśród Polonji Kanadyjskiej na rzecz rządu warszawskiego. Nie można im brać tego za złe. Nie zgadzamy <aię z ich polityką łjaloników.
Stanowisko naszego pisma politycznego, niezal^ego od nikógo,^ daje nans możność czystej wmi politycznej z ka żdym prz€ś^rwnikiem. Nie uznajemy napadów osobistych, b€zpodstawTKyx:h i oszczer-czychu
Wydatomełm "Prawa IMić'
UWAGA: Wobec tego, źe z kU siron wyrażono zdziwienie, że redakcja "Związkowca" da ła się wzłąsć "na lep"Tumleśd ła łq wiadomość, jsoznaczamy, że ło, co zamieszczano było podane pod tytułem 'Pogłoski", dalej w treści wyraźnie było za znaczone, że "kncjżą pogłoski".
Fokfem jest, ź@ przez >,kilka dni o tern ludd© mówIlŁ Tak "^Cc redakcja nł© dała się "wziąść na lep", ale ^oSowa
to, co z kilku stron do nloj doszło z tem, ź© ncEwała rzecz PO imieniu "pogłosko".
nadzie. Niejedni dorobili się bardzo ładnego majątku.
Pan Rudzicki pisze, że tak strasznie tego chłopa wykorzy stywano w Polsce. To samo było tutaj w bogatej Kanadzie przed wojną. Ja tutaj nrzjrtoczę jeden przykład. — Przed wojną bardzo wielu far merów z źach. przyjeżdżało w północne Ontario w poszukiwaniu za pracą w kopalniach złota. Mnie to bardzo zadziwiło więc zapytałem się jednego dlaczego on szuka ro boty w kopahii, jeżeli jest wła ścicig^lem farmy? Odpowiedział, że na farmie jest bieda. Pytam się go, jaka wielka twoja farma? On odpowiada, że 320 akrów. Ja się za głowę uchwycił i mówię tak, że by ja miał w Polsce 320 akrów ziemia tobym był bardzo bogaty,, AJe nie .w Kanadzie, — odpowiada mi farmer. ~ Tak długo, jak maszyny były jesme dobre, to jakoś tę biedę odp^zały ja teraz ma szyny,się. pogiittęhptały, nowych nie ma za "do' kupić, steryćh -mema za - co reperować;^ W^^o^; co farmer ma do sprzedaj jest bardzo ta-
I to.śię wszystko dziab w bogatej taiiiaźife. Czy tutaj farmejp nśa odpowiednią iloś^ swycfeprzedfltawideli w parlamencie w Ottawie? Ja myś lę, źe iiie. Wincenty Witos, ten wódz 'ftdówy tak powiedział w Pożuaniu^^fla Zjeździe Polskiego Stronnictwa Ludowego,o diłopie polskim: — "Chłop, to t^ jak ci dwaj wę drow<y, którydh noc zaskoczy ła w drodze. Spostrzegli na polu stodołę. Jeden mówi do drugiego: "Chodź, przenocujemy w stodole." I poszli. Gdy zaJsnęli, ktoś zapalił sto d<^. Jeden się obudził i mówi: "Chodźmy, bo dach się pali". Drugi mówi: "Ja zacze kam, aź przyjadą ogień gasić to mnie wyinios^ .
Pan J. Rudzicki pisze, żeby nic nazywać rz?du lut)eł-sldego.zdraicami. Jak" my na zywamy Targowiczan?- Czy nie zdrajcami? Jedni od dru gich flSżnią się tyllco kolorem. Bzttd Iol)eIsIdl jest narzędziem* W rękur Mosicwy. na wszystkoDrźystają co Moskwa Chpe„,J^i0 tylko polaki rząd
Dobrowolne datki na Oi-kie strę Weteranów Pł. 315 B. E. S. L. złożyli:
Po $10.00: W, Żaczek, M. Bak; Po $5.00: A. Raś, J. Polowy, A. Kowalski; P. Stodo lak $3.00; Po $2.00: L. Maziarz, M. Mielnik, W. Harkot T. Zybała, W. Rogowski, S. Pasternak, P, Hiłl,.S. Polski, D. Czajka, Sz. Ruścióskij A. Kargol. Po $1.00: T. Mazur, M. Zasada, J. Lichoń, S, Ga lus, S. Ładniak, A. Szczech, J. Ciulek, J .Skowron, S. Tre la, Adamowicz, F. Marcinów J. Pasciak, S. Siewierski, N. Winiarski, S. Rajtar, W. Kru lik, B. Grzegorczyk, M. Sobót ka, J. Stemal, Paczek, S. Dziurdzy, A. Gryczuk. , Razem $82.00. Kto Następny?
S. Ruściński
Gość w Kanadzie.
^aa Ima Bfi&tód z
W ubiegłym tygodniu bawił w Kanadzie na urlopie znany całej Polonji amerykańsko kanadyjskiej redaktor "Dziennika dla Wszystkich", p. A. Cypura, wraz z żoną.
P. Redaktor A. Cypura, — wielki miłośnik i:;jHtK)łÓ8twą, spędził urlop w górach, pasjo nując się łowieniem cyb, zażywając zarażeni miłągo wy, -. , . . poczynku kojącego nerwy, lnem łoudawadnia3Q-tak bardzo potrzebne przemę czonemu ^mcą redaktorowi.
Staraniem pani Piłka i pani Weręda została urządzona zabawa imieninowa dla państwa ^tępniów. Odbyła się o-na w Domu Klubu Polskiego
grzy Ffont Rd. Zabawa od-yła się w prawdziwie polskiej atmosferze, co świadczy o tem, że członlcowie Klubu Polskiego i Grupy 13-tej Z. P. w K., ^ako też sympatycy i znajomi, oraz przyjaciele p; Stępniów odpowiedzieli doda tnio na apel ob*.Mitkiewicza, który streścił znaczenie pisma polskiegOj jakim jest Związkowiec" i aaznac-zył jak ważną rolę odgrywa ono dziś w Polonji Kanadyjskiej.
Zaznaczył ob. Jaką korzyść odnoszą dziś Polacy z prawdziwego polskiego pisma, Ja kim jest "Związkowiec". To też po zgłębieniu pnsez obecnych znaczenia tych paru słów, posypały się zielone i kolekta przynio^ nie zły i% zultat, bo $16.50, które ofia rowali następujący obywatele: — Bęben $2.00; Po $1.00 Pasternak, Mitki^cz, Szjpo-narskii' Bigola, Saganiewiezi Pawlik, Szamiowski, Stępień Styk; Po 50ct: Rusinek, Ba ranowski, Janlcowski Józefów Gąsiorowski, Kuźniar. Po 25 ct Baźnik, Piela, Ulazurkie-wicz,: Mroczek, Mistrzak.
Zabawa trwała do późna w nocy, poczem goście rozchodząc Się do domów przy pożegnaniu, życzyli sobie na wzajem zobaczenia się na ta kowej drugiej zabawie u następnego z tych dobrych przy jaci<^
G. Szponarsiu,
o o o 0
Uznanie na!€^ Bsię rodakom w Sudbury za to^ że rozumieją znaczeni® pisma i czy
z okasjl aaszego wyjazdu 2 IFtert. wmiam, Ont
zarazom cModomy eaideczne ■podtzl$kowanif3 dla Koła Polek za obdarowanie nas i)rczentmni, Ittó re pczostanj) nmn na dłu^jo w psonię^.
A. i la. WiEaJ&owio,
st Catharines, Ont,
RODACY!
lepiej 4wmdcsy to^ ISę wśród
Ean
^Pol;Odd8.jtłM(iii
TóiOBto-ciklw di^g^ mt^ mtsm podslfkowaiiio tpo was^Etldm, któsttr pcmH}# pracy; i prssycaynlli się do tid^ ma oie piknikuL więc Grupie Z. P. w Ki, akt^m m-ma. piknflt tobiońo, pam<«a, 1Mte so]^ si$ ba£btsm» epa
wksadrgu i w ofiarowohe {^j^yaloia paniom" Guid&k iSss*
plyduei, paniom majosts^t?©,
Jeszcze i dzisiaj nie jest za późno wstąpić w szeregi Zw. Pol. w Kan. i być członldem tej największej organizacji w Kanadzie, która ma na eelu dźwignięcie elementu polslde na wywyższy stopień życia organizacyjnego.
My, jako Kanadyjczycy pol skiego pochodzenia, jesteśmy częścii^ społeczności lojalnej na^j przybranej Ojczyzny ICanady. w obecnej chwili wo żą się losy Polski, bo narody sąsiednie zaspakajają swą za borczość i sięgają_ po ziemie Piastowskie Polski, zaś w pi smach i na radiowych godzinach ukazują się inspirowane przez wrogo usposobłonc przeciw Polsce klikę rozmaite oszczerstwa i fałsze. Teraz więc, my Polacy, musimy zro zumieć, że naszym świętym obowiązkiem jest okazać soli damosć całego społeczeństwa polskiego w Kanadzie. Obowiązkiem naszym jest bronić spraw Posiki, stanąć prze? ciw niegodziwym czypom kii ki propagandowej ezkpdzącej sprawie Polski.
które zbierały ianty» \>t, Stykoltowi, za jego hoj;liy ^ai? p; Borkowaliiemu za mamą pracę^ p. wł KlenfienaiewiłS za pomoc, oraz wszyatlpmj Irtórzy przybyli i pomagali lak mogUi
Z windsor"
^^^^
4
Również możemy zaprotes tować przeciw zaborćisości na szych ziem piastowskich. —» Więc samo nakazuje nam łą< czenie się, ażebj^ rmc zrealizować cele całej Polonji Ka nadyjskiej, aby złączyć w je dną wiellią siłę, bo w jedności siła i prawo.
Rodacy! Nie czas jest, aźe by dzisiaj chodzić luzem i tyl ko wątpić, ale trzeba łączyć się, wytrwać, pracowaó, wie rzyć, nie dzielić się i nie rozpaczać.
A. Bułat
Piknik Kola Polek Gr. 20-tej Z; P. w K; który się odbył w Memoriał Parku 22 lipca, udał się wspaniale, pogoda nam sprzyjała, goScie których przybyła ładna gromada nabawiali się z zadowoleniem i przyjemnie spędzili ms. ^
Zarząd Kofa Polek serdecz nie dziękuje wszystkim tym, którzy przybyli i poparli nass; szkichetny cel. A także dzlę^: kujemy na^ej ł pracowitej członkini p. L. Węgrzyn za podarunek, Ictóry ofiarowała na rozgrywkę i który ptey* -niósł nąm piękny dochód, za co jeszcze raz serdecznie dzię kujemy.
F. Barahdowslca^ Bekr.
Z FOSSTON, SASK.
M^^M^m poi liasWip^''^ pweslanii tym w ' ^tualb, ald mak ^ .
W kraju djileko vii^^ llirak ^wszystkiego, yĄ^am m' to.. W|myv te PCKk ^^^^ ■ tli, mM& postf pi$ wbmk M
mmmm ^tmmmM®
Jiiec, a Jjio do foMęliS, ■•
........'imim
^ii^mf'i^f Holandii
Przejeżdżając przez treal pp. A. M. Cypurowie, zatrzymali się u dawnych zna jomych, znanych przemysłów ców pp. J. B. Stanldewicz6w> u których gc^cili kilka diii
Pezatem odwiedzili pp. 11 A. Janis^ewskidi oraz innych znajomych.
Przypuszczamy; że urlop u dał się znakomicie i r3d)ki bra ły" i mamy nadzieję, źe w przysj*)ści zabawią w usr szym gronie dhiźej. K J.
NA POLSfflSlÓZIEGI.
Na chrzcinach u pp. J. Par tyki, w domu pp. Karlww-nik, przy 567 Richmond St. W., goście przy suto zastawie nych stoładi me zapomnieli o biednych dzieciach} w Polsce. Za ząod^ gospodarzy i po prze mówieniu parU słów przez ob. J, Mrózek, J. Gwóźd£ T. B2aj żvli swoje datki: S. Sulisz $5.00, Po $2.00: A. Cebula, J. Mrozek, J. GwÓ(dź, T. Maj chrowsld. A- Sulaj, j. B«it!0
Drogie Rodaczki I Czytelnicz ki naszego pisma "Związkowiec''!
Ai^luję do cerc waszych. Te z wais, które nie do orie^nizacji lub należały & m niedbały je, -r wstępujcie w szeregi organizacji kobiecych do Polek prjcy Gruimch P. w K. gdziekolwiek one
są.
Jest^my rómii z m^csjyz nami. Może nie jedna z nas
jest większa, d|ruga mnidoza, jdlna łio^tsza, druga bied' niejsza, jedna itądrzejsza, druga iłlewymowna, ale to o-bojętne, bo na tamten świat nikt nie zdbrał ani majątini, ani lUądroścL
Łąi^y się, dropie Polki w organizacjach ji^ie istnieją przy Z; P. w K, S\& w krót-Idm czasie odbywać się in^ Zjazd w Toronto. Przychodź cie na iKisiedzenia, żeby r^ było jak najwipeąi W obya' dMi- ■ 'W' dzisiejjiszy-^' ■^3:&mk
PO WETBRANSKIM PlICNIRU.
'Płltnik weteranów był jed są z bardziej udanych imprez t«^rocaaiego cezonu. Pogoda dopisała, żołnierze będący w nucicie oraz weteran! stawili się licznie, zabawa była do9r k<mi^la. Ci, Ictóz^y chcieli tań ćzyć, mogli się wytajiczy^ cł którzy cłtciełi odpoc^nku mo gli zeń w pełni korzystać.
wski, A. Naprawa; Po |1.00: ^ . , S. Okoński. L. Gwóźdź,' P.;tak bard^ potmb3 kobiet świątek, S. Pałka, P. Karbów* Może ja pi&twsaa (ńsmm nik, J. Pieraiak, 3. Zimnie-"----'-^^—~ *-----
wicz.
Pieniądze dor^j^ł ob- S.
Gwóźdź w imam z
pnzeznaczeflisia ó, • 'ypjifekS^.
Czerwony , •
« © «
lam wisdómol^
CFJnego ,
DowledzfawiK^'.': się 6
4^ wiNlet^ d0'Ot|»yzv Fol
'mm
Obecnych było około 2.000 osób. Odbyła ulę rozgrywka darów złożonych przez roznm ite firmy Toronta, s Istór^i do chód przeznaczony zoataf m Funducz Budowy Szpits^ła Dziecinnego w Toronto, który otrzymał J1OO.0O.
Dary na ten cel złożyły na sti^uj^ firmy: Eaton, torbę damską z flaszka wody kolon skiej, z^rmlstrz polski, Jan Eaphiskr, którego wszyscy ro dacy powinni popierać — ofia rował pięlnią srebm była artystycznie wynonana nóduszka on£z kurtka męska. Dr. H. Siykolt, Ittóry tam gdzie Idzie o popaede dobrego celijimwiGase^izodnje^^^^i^^ nym, ofiarował w imienia Sit jpy Ganadian wood^ Air-craft, sumę 025XJO.
wiali: Frapqszek Poręmbaki, kt^iy :iii^dawao mtód^ %'
Czytałem w "Związkowcu" z dnia 15 lipca artykuł, w którym p. Rudzicki opisa! przedwojenne stosunki w Pol sce i mówił o rządzie polskim w Londynie, Czytałem też za mieszczoną w "Związkowcu" odpowiedź, daną przez p. Czerwińskiego. Po przeczyta niu obu artykułów, można pó wiedzieć/ że p^ Rudzicki gra rolę szczupaki i ciągnie do wody, gdyż Rosja jak dotyck czas nie dała. żadnego, dowodu chęci do sprawiedliwej współ pracy z Polaka^hii. A p. Czer wiński gra rolę łabędzia i rwie się z wszystkiem do góry., : ■„■.,
Co do rządów w Waruzar wie i Londynie, to wierny ó tem, jak się stało. Rząd w Warszawie, został uznany przez Amerykę, Anglję ł Ro sję. I mamy w tym rządzie nie tylko samych • bolszewi* ków, bo przecież p. B^kołaj-czyk był premierem w rządzie Londyóskim, a dzisiaj jest w rządzie Warszawskim^ widocznie, jakoś nie ma tam jednoSci pomiędzy tymi w Londynie i icn dążenia eą sprzeczne i może nie bardzo korzystne dal Potoki w obecnej sytuacji.
Pan Czerwiński robi zarzu ty patriotom z Lublina, lecz nie m wielldei chisznoM; gd^ionl niedlisztandar Pol ski i wspólnie z Armię cowl^ cka wygnali szwabów z Pol-oln. Jako i ci, Istórzy walcs^r-U wspólnie z Armia Ameryki i Anglji. .
Zarzuty, czynione rządowi Polski przedwojennej, ewiad czą same za siebie. Przewrót majowy i więzienia polityczne Bereza i Brześć Bu|jisra,
• Łcfiz dzisiaj wszelkiego ^ro* dsaju kiryfylm przynosi tpko krzywdg 'Folse© ł Pobkom ! wszyscy P<^8cy powinni eię zjedno<^ó pod Jeden sztan^ dar i pod ■'Jeanem łiasłem.,
Wi^ precz z krytyka, precz z pychą ta; najgo nSsżczydełką *Warod'.i P Mego.
Niech żyje wolna i niepod legła Polska Demokratyczna!
dsfe!© Mrlsia
easgs Bivd. Monit
270rjactiue3 Kcztd 1760 Ceatjre Si
2052 Ontario SI
iriiini ■'tiiiliiTj 'I Ijli w . .-ir
D. BiASAŁUE leoo Sfe, Lawrenco -
Wctaisuli $, l^fo
, .....""' ' ■ -
'Matusiewicz W.
fSf011A
#;p!ctei^'^trweiH"o£&^ffi^' tt| bosafo f!u5?mwQna.
^»ŁA imra
Po nal^yda w
\ f
5
i.