MJ.
'AME
Na zachód od l^fisy, w sa-inym środku Niemiec leżą zie mie Łużyckie, których iniesz Łaócy są bodaj mniej zniem czeni niż ludność niektórych obszarów położonych nawet bardziej na wschód. W języ-1m Łużyczan prawych i z da wien dawna zasiedziałych go spodarzy tych ziem, Rothen-burg nazywa się Rozborkiem podobnie jak Bunzlau to po prostu Bolesławiec, Duckóu, to Łuków, a Kamenz to Kamieniec
Pojęcie Łużyc kojarzymy często z dawnymi wiekami, tonącjnmi w pomroce przedhi storycznej. Trzeba tu jednak odróżnić dwa zupełnie różne zagadnienia, związane podobieństwem nazwy: sprawę t. zw. kultury łużyckiej i naród Serbo Łużyczan.
Przez kulturę łużycką rozumiemy zwykle sposób życia ludności zamieszkującej
y/ątpliwie był narodem słowia ńsldm.
Pewne resztki ludności tego samego pochodzenia można było zresztą^ stosunkowo do niedawna, znaleźć jeszcze także w odleglejszych częściach Niemiec. Jak podaje je dno z międzgmarodowych źródeł, naprzyldad w Luenen bSurgu, peszonym niedaleko Hamburga, do r. 1751 odbywały się nabożeństwa w języ ku wendyjskim, a ludność tamtycli stron znała ten język jeszcze w pierwszej poło wie XVHI wieku. W ciągu wieków, zasięg tych Słowian pod naciskiem Niemców kur czył się stopniowo. W zwartej masfie zachowali się oni po dziś dzień na pograniczu Śląska, Brandenburgji i Sak sonji.
DOBRODZIEJSTWA WYNĄLAgKóW,
Lhzięki nowym zirynalazkoni Tnożm odfcryć zbtiżadące się burze w promieniu 100 miL Rzecz jasna ma ..to ogromne znaczenie dla marynarki i lotnictwa. Na zdjęciu undaó maszynę i operatora.
som. Ostatnio, Dolne Łużycel doprowadził do zniknięcia ty z głównym miastem Chocie 'lu innych słowiańskich szcze buż (Kottbus/ należały do pów, zamieszkujących obsza-Brandenburgji, Górne Łuży- ry dziesiejszych Niemiec
Utrzymanie się dawnych 1^! L?!?ff^'^;. W wieku XIX jednak na-
stąpiło jakieś cudowne odro
Ojcay^n^ tytoniu jest Ame lykó* Po pierwszy zasadził w £^ropie tę roiUinę w roku 1558 Don Francesco Hernandes de Toledo w Lizbonie, stosują jej liście środelc leczniczy. Doi cesco zalecał też pallnie tytoniu jako środek zapobiec-wczy przeciw zarazom.
jąkj
50
nazwi
mmej więcej od XII do VI- ^^^^^^.^ ^^szarze jest ziawis go wieku przed Chrystusem, ^.^^ -^^^^ zastanawinia-całe dorzecze Odry, a częscio j^raj ten leżv bowiem wo także dorzecza Łaby, \\i ■ ^ ,> i. i
1 • r» • iTr- j l ■ .lednjTn z głownvch szla-
sły 1 Dunaju Wiadomości na ^^^^^ niemieckiego. W sze o zycm tych szczepów o-\^^^^^^^ wiekach zwłaszcza. pierająsięgłóvmiem ^^^^^ ^^^^
otoczona
słowiańskich mieszkańców,;^,^ Sak^onji, a ich wschodni ich języka i obyczaju na tvm ^^"^^"^ ^«
Przez kraj położony nieja ko w przeciągu historji przewaliło się sporo niszczących wojen. Wojny husyckie, woj na trzydziestoletnia i wojny w wieku XVIII. Przez cały czas też, — nawet gdy Łuży ce należały do Czech — trwa ła kolonizacja niemiecka Spo
Pomorzu czy Prusach Wscho dnich. Ludność tubylcza systematycznie wypierana jest z co najżyźniejszych gruntów na piaski, bagna i mokradła.
rżyskach, z których najster-^ g^ami i lasami stanowiła sze znaleziono na Łuzycach i L^^^j^ ^^.„^ przeszkodę na- „ stąd powstała nazwa kultury ^^^^^^ ■ ^^^^ • ^^^^
łużyckiej. J^kolwiek wiele ;„,o ku północy opadające zbo I ko, co naprzykład na śląsku, przemawia za tym, ze kultu- g^^^^^ów, przez Łużvce, i^ę tą trzeba określić jako sło ^^^^^ j^j^^o poprzecinane gór wianską, spór na ten temat, ^^-^^^^ ^-^^^ • rozważania czy i w jakim Halsztrawy, wiodła droga pod stopmu oddziały.vały na tę ■ kolonizacji, która ... .
kulturę wpywy Judow bałtyc ^-^^^ doprowadzić element Często także spotykamy Łu-kich, celtyckich i innych, kto ^jg^i^^^i^ posuwający sie po żvczan wśród warstw niepo-re w o^vych czasach odleg- :^^dłużon^Tn pomoście śląs-łych wiekach ziemie-te najeż tak daleko ku wschodo-dżały, możemy pozotawić ba-'
daczom prehistorji. t> ,• u i 4. • i t
Burzliwe były tez losy Łu-
Co natomiast nie ulega ża.życzan. W różnych okresach
dnej wątpliwości, to fakt, że |łraj ten naprzemian związa-
począwszy od czasów znacz- ny bywał z Polską, Czechami
nie nowszych i lepiej znanych I Miśnią, i Brandenburgją, w | pach ludnościowych Niemiec
a w szczególności conajmniej pewnym okresie nawet z Wę innokołorowa plama fSerbów
djsenie świadomości narodom wej na tym terenie. Powstała \vrcale pokaźna literatura i po ezja w języku serbsko łużyckim, łatwo zrozumiałym dla ucha słowiańskiego.
Powstały domy narodowe,^ i inne ośrodki kulturalne, zaczęli podnosić głos przedsta-v/iciele Serbów Łużyckich.— Równocześnie sąsiednie naro dy słowiańskie, Polacy i Cze si zainteresowali się bliżej tym pobratymczym narodem którego mowa, obyczaj i stro je ludowe tak wymownie świa dczyły o bliskim pokrewieństwie.
siadających, na służbie właś- Odrodzenie to zaalarmowa cicieli niemieckich. ła Niemców, starali się Oni
' Mimo to, pewien trzon lud wszelkimi sposobami osłabić ności słowiańskiej zachował znaczenie tej mniejszości, któ
się niewątpliwie. Przyznają to nawet najbardziej stronne źródła niemieckie. - Na ma-
od VIII i IX wieku po narodzeniu Chrystusa, obszar roz
ciągający się mnie więcej od |na. Przez trzy wieki, XI, XII Bobrawy na Dolnym śląsku | i XIII, Łużyce Dolne, Północ na zachód po rzekę Solawę i ne, stanowiły osobną jednost od gór Kruszcowych na Pół-
grami, gdy uznawano zwierz Łużyckich czy też Wendów, chność króla Macieja Korwi jak chcą niektórzy autorzy
niemieccy, figui-ijje niezmien
noc ąż po Hawelę, zamieszka ły był przez naród odrębny.
nie, gdzieś w polowie drogi między Berlinem, a Pragą, ja
Jakkolwiek bywał on przez je zostawały pod władzą czeską, dnych olcreślany mianem Ser i poczem kraj ten ojjanowała bów, przez innych nazwą Ser j Saksonia. Pokój wiedeński z bo - Łużyczan, jeszcze przez v. 1815 z kolei oddał Łużyce
kę polityczną, marchię. W^ko niezatarty, dotychczas do XIV wieku Łużyce Dolne i kument przeszłości. Górne przez pewien czas po Ale czy tylko przeszłości?
Przez pewien caas istotnie zdawać się mogło, że proces
wynaradawiania doprowadzi do całkowitego zniknięcia Ser
innych nazwą Wendów, nie-1Dolne i część Górnych PriT-ibo-.Łużyczan, podobnie jak
ra nagle podniosła głowę w punkcie uważanym za sam o środek imperium niemieckiego. Wyraziło się to przede-wszystkim w sta^onnych statystykach, które istotnie pp-dają ilość Serbo Łużyczan w rozmiarach nader skromnych od stu trzydziestu do dwustu tysięcy głów. Szereg badaczy słowiańskich niedowierza tyra liczbom. Dr. Jan Kaczmarek np. w artykule ogłoszonym w numerze "Free Euro pe", z 2 lipca 1943 roku, szacuje liczbę Łużyczan na ćwierć miljona.
Jan Nicot, które; sko upamiętniła "ni sprzedał nasiona tytoniu kró łowi Francji, t^ahciszkowi II, zalecając je jako lekarst wo.
Kardynał de Sainte Croix Mikołaj Tornabone, legat papieski wprowadzili niebawem tytoń do Włoch.
Franciszek Drakę i Walter Raleigh, wróciwszy w 1586 r. z Wirginji do Anglji, nauczy Ii żeglarzy angielskich palenia fajki. Z Anglji fajka zawędrowała do Szwecji i Ho-lanji, do Niemiec przenieśli ją żołnierze hiszpańscy za rządów Karola V. Palenie fajki rozpowszechniło się w Niemczech za czasów wojny trzydziestoletniej.
Polskie słowo "tytuń" dziś '^ytoń" jest pochodzenia tureckiego "tutun", Z Turcji też przysłał pierwsze zasuszo ne liście tytoniu w r. 1590 U-chański, poseł Zygmunta III, czyniąc tern miłą niespodzian kę siostrze króla Zygmunta, Annie, która żywo zajmowa ła się botaniką.
W r. 1650 ukazała się trzy arkuszowa broszura polska p. n. "Nauka jak o dobrem, tak że złem używaniu proszku ta bacznego, przytem żart pięk ny o tabace dymnej przez J. S." Pierwsze cztery strony tej książeczki zajmują wierszowane epitafia dla ludzi różnego stanu, w tern dla "żoljnierza tąbacznego". Kto był autorem owej pierwszej w Polsce broszury poświęconej tytoniowi nie wiadomo, nie wiadomo też, z Irtórej wy szła drukarni.
Książeczka tą jest chyba dowodem, że już w połowie 17-go wieku kurzyły się gdzie niegdzie w Polsce fajeczki, Ictóre widywano później w czasach "Potopu" i w ustach żołnierzy szwedzkich. Na początku 18 wieku używano już w Polsce nazwy tureckiej "ty tuń", ui)rawiano go i używano pows!2echnie zrazu naj-
(^ęśdej w formie tabald do aaśywjnia.
Naiuictnym fajczarzenil bj^.Middewics, któiy już ja ko £ilomata napisał dla ko!e| gów gnania piosenkę: "Zapal fajm, staw butelki".
Zanikło dziś niemaf zupeł nie używanie tabaki, tak mo dne u nas \? całym świecie pod koniec 18'go wieku i na początku wieku '19-go.
Tabakierkę wyparła fajka, fagkę cygaro, wreszcie sączę h się panowanie papierosa. Gdy w 1624 r. Urban YIII, zaltazywał palić tytoń, gdy kardynał Richelieu groził i)a łączom chłostą i więzieiem, nie przypuszczano chyba, że w wieku 20-tym temu nałogo wi hołdować będą nawet damy i to w lokalach publicznych.
Papieros wyparł ostatecz nie fajkę. Co jednak zdoła wyprzeć papierosy?
thosrób dźfecięcyck
zębów sprawia, źe usta i |jo', licski HłpadaJ^ ai|, ia''#^%l<»;= sdi nió można wywwiaó, jak należy. Popsute ^lęby poivod« jjj nieprzyjemny ^pach 'b ust, wytwamny' zarówno-przez gnijijce części zęba, jak pozostałe w mm części pch
traw.
Dlaczego zęby się psują tak często? Ponieważ od początku nie były one dobrze zbudowane, nie są utrzymywane w czystości, lub z powo du braku odpowiednich pokar mów. Zęby u dziecka formują się przed jego przyjściem na świat. W 70 tygodniu życia, tworzy się twarda masa, o-krywająca Icoronę zębów, a tworzenie się tej masy kończy się z ostatnim zębem mle cznym, właśnie w czasie, gdy pierwszy ząb mleczny przeci na się przez dziąsła.
Matki w ciąży są odpowie dzialne za jakość i kształt zę bów mlecznych niemowlęcia. Gdy matka nie spożywa dosyć poki&rmów obfitujących w wapno i fosfor, jeśli wymło tuje ustawicznie, nie ma ape tytu, to jej dziecko odcierpi na to na zębach. Przyczyną, że. ciężarne matki mają pró-ehniące zęby, że te zęby sta ją się luźne, lub też chorują jest to„ że nie spożywają one pokarmów obfitujących w so le, potrzebne do uzębienia.
D;ziecko, słabo odżywiane, specjalnie zaś, gdy jadło nie obfituje w wapno i fosfor, będzie miało napewno słabe zęby. Na takich słabych zębach mszczą się później cho roby wieku dziecięcego, takie jak szkarlatyna, dyfterja, o-dra i inne. Letnia choroba, chorobliwe rozwolnienie u niemowląt, zostawiają stale
Po Ijaźdorazowem jedzeniu a szczególnie wieczorem, należy przed udaniem się na spo czynek wypiókać usta letnia wodą, a ud czasu do czasu u sunąć resztld jedzenia miękką wyWwaczk^. Kto jeszcze od czasu do czasu wytrze zęby ze wszystkich ' stron szczoteczką i łagodnym prósz kiem o tyle, że usunie wszelkie naleciałości z zębów^ ten uczynił zadość wymaganiom higieny.
W razie choćby pozornej zmiany pi-zy zębach lub ńiez nacznego choćby bólu zębów trzeba natychmiast udać się do dentysty, ażeby powstałe w zębach szczerby zaplombo wał, wykruszone kawałki ko rony zapełnił.
Dr. F. A. Dulak.
STOLARCE
Wykonują okna, drzwi, szaty kuchenne, oraz wszystko to co wchodzi w zakres stolarskł.
H. WESOŁOWSKI 80 0.^tngtoQ Ave. - 7on>Qio. Telefon KEnwood 0486
JADWIGA ŁUSZCZEWSKA.
D
a
o
t
Na ten widok pan Kazimierz zerwał się i skoczył po ly-cersku,, ażeby z rąk panieńskich odebrać tak niewygodny ciężar, na co znów panienka nie chciała pozwolić. W tern certowaniu się wzajemnem szklanice już zaczęły dzwonić i tylko dzięki obustronnej zgrabności, taca bez szwanku dojechała do stołu.
Mistrz Johann ruszył nieznacznie ramionami, nakoniec ozwał się:
— Po co też Wasza Miłość czynisz sobie subjekcje? — Dziewki rzecz usługiwać mężom.
— A jakże Waszeć chcesz, abym nie ulżył fatygi mo jej pannie Siostrze?
— A co?—f Jak ona się uciesznie patrzy? — zawołał Majster, widząc zdumienie, z jakiem Hedwiga spojrzała na pana Kaziniierza.
—- Słysiysz Hedwig? Ten kawaler mi tu właśnie rozpowiada, że i on także był w tym samym Idnderkowym jassy-rze co i ty i że tam zgubił jakąś małą siostrzyczkę, i że całe życie jej szuka i że to może ty właśnie jesteś oną siostrą?
— Jezu miłosierny! — zawołała, składając ręce jak do modlitwy. ~ Więc na koniec końców mogłabym wiedzieć co ja za jedna, i to właśnie Waszmość... , j
Tu nie dokończyła i tylko ze złożonemi wciąż rękoma pod nio^a oczy na młodzieńca. , ,
On wpatrywał się w nią przenikliwie, chcąc wyczytać z jej twarzy, jade wrażenie ta wiadomość na mej uczjtii.
W pierwszej chwili nic nie dostrzegł, oprócz dziecięcego zdumienia. Ale co dostrzegł wyraźnie, to ponure oczy Kor neliosa, którez poza ramienia Hedwigi strzeliły ku memu niechętnie i podejrzliwie. . , ji
Nie podobało mu się to spojrzenie i odpowiedział na me T,vzrokiem wzgardy, która wyraźnie mówiła: . ____
— A ty jaldS mizerny czelai-iiku, co tobie do mnie poru
cznilca Jego Królev/sldej Mości?
Hedv/iKa wciąż trzym^ijąc rece złożone, zapytała.
— I Waszmość masz rodzice? Oćca? Matlię?
— Ach, matld już nie. Ale pan Ociec żyw.
Fmss ten czas gespodairz nalewał piwo do kufli- Jeden
; dla gościa, drugi dla siebie, trzeci podał KomeHusowi. i No, teraz — rzekł — kiedyś już Wasza Miłość ze mną ' zatrinkował, raCz że nam powiedzieć, jak mamy Waszmość tji;u}ować?
I —• A prawda! — odi-zekł, śmiejąc się młodzieniec, ~ Jam i zapomniał się sprezentować z godności, a Waszecina dyskrecja wielce jak widzę cierpliwa. Owóż tedy jestem Kazi mierz Korycki, herbu Prus Primo.
Po twarzy pana Rajcy przeleciał maleńki cień rozczarowania. Zapewnie spodziewał się jakiegoś słynniejszego na zwiska.
Ale Hedwiga powtarzała z radością:
— Korycki! Korycki! Jak to się wdzięcznie wymawia!
Może ja panna Korycka? No, a ten herb, jak on wygląda?
Pan Kazimierz zdjął z palca krwawnikowy sygnet i podając go panience, mówił:
—'■ Patrz Waćpanna, tu jest półtora krzyża.
— Aż półtora? Jezu Chryste! Dlaczego?
— Dlatego, że nasze dziady zawdy się za krzyż biły i nie raz też za to krzyż Pański znosiły. Exemplum: święty Sta nisław ze Szczepanowa, który tegoż klejnotu co i my zażywał.
— Tegoż samego? Czy to może być?
— A tak, nieinaczej. Potem niektóre jeszcze familje po dawały tu kupę różnych emblematów, jakieś kosy, jakieś podkowy, z czego sobie porobiły Prusy drugie i trzecie, ale my trzymamy się starego, najlepszego,, bo jak to powiada pan Miecznik, mój Ojciec: — Dla żobiirza, dość jest krzyża.
Panna Hedwiga tym czasem obracając sygnet na wszyst kie strony, mówiła:
— O, Jezu kochany! Jakież to nabożne! i jak rychtownie wyrzezane!
Aż nagle posmutniała.
— Wszystko to dobre — rzekła — jeno kto i jako to zwe ryfikuje, czym naprawdę siostra Waśćmościna?
_ Sprawiedliwie Waćpanna prawisz. Nie łacna to rzecz
będzie. Waćpanna nic nie pamiętasz? Nic nam nie przycy-
tujesz?.,. ■ 1- t
— O, Boże, jakoż ja mara pamiętać, kiedy ze mnie było niemowlę? Ani by ja wiedziała o tej mojej niewoli, żebjr pani Dorota i starszy pan Schultz nie byli mi o niej gadali. Kiedym ja ^ttchkła, to jakgdyby gadali me o mnie, ale o m
szej personie^ , , j i tut • *
— A jakoweź dokumenta mogą byc -- odparł Majster. — Chyba one szatki, co je miała na Leopolskim RynJiU. Chcesz Waćmość, to choć to poltażę Wołać mi tu Minę!
I przywołanej Minie rozltazał, aby przyniosła kmderko-
"^l^^est Ci — dorzuciła Hedwiga - i ten Kochany SzlcapH
POLSKICH KUPCÓW I PB7,RMYST.0WróW W TOBOl^m ONT
STAB PHOTt) STUDKł Polski zakła*? fotoffrrtflcTTf!; , 32M Yongo 6t. WA, 0103
AGENCJA ASEKUR>\cvn 65 Hayelock St. h&.
S. Czechowski
<5kl#»o Towarów Spo^-t^^r?" 678 Oueen 8t. W. WA. m%
rzyk, aleć on nic nie powie.
To mówiąc, z pod krezy wyciągnęła szkaplerz m.ociio już znoszony.
Pan Kazimierz pochwycił skwapliwie ten przedmiot, co przed chwilą spoczywał na jej łonie i ucałował go z pod-wójnem nabożeństwem.
— I Waćpanna zawdy to nosisz?
— O, zawdy! Już się sznurek przetarł że ledwie dyszy, ale ja nie kładę nowego, bo to ten sam, uważasz, że Wasza. Miiłość, ten sam, co mi tam kładły Rodzice, pewnie dufa-jący, jako mnie ta świętość zasalwuje.
— Ałia! I pięknie zasalwowała!—- pochwycił szyderczo pan Schultz. ......
— Aj, nie gadajcie tak Dobrodzieju. Zasalwowała i jak jeszcze! Wszakcim ja nie ostatnia u Tatarów, jeno u Dobrodzieja chowam się po chrześcijańsku.
Tu pochyliła się do kofan Rajcy, a ten, głaszcząc ją po głowie, mówił: .
....— Ej, ty, ty łasico, ty zawdy umiesz wszystko miodem posmarować.
Widząc tę pieszczotę, chociaż zupełnie ojcowsitą, p^n Kazimierz zacisnął pięści pod stołem i miał ochotę powiedzieć panu Majstrowi coś przykrego. Na szczęście w tejże chwili powróciła Mina, niosącą piękną szkatułęz drewnła nej mozaiki o bronzowych listwach i antabach.
— Widzisz Waszmość — rzekł gospodarz —• jak to moja Dorotea miłowała naszą Hedwig, te nawet oto jej gał-ganki chowała, njby jakie świętości, w swoim najlepszym sepeciku.
....Tu podniósł wieko i pan Kazimierz zobaczył najpierw su kienkę z niebieskiego teletu, naszywaną drabinkami ze zło*^ tych passamonków, obrzeżoną u dołu i « góry sutem na-rnarszcznikiem ze złotych koronek, czyli jak wówczas nazywano "forbotów". Sukienlta była dłu^a niby worek, ale} maleńkie rozmiary staniczka, drobniutkie otwory na szyjkę i rączki, dowodziły, że notóąca je dziecina, nie mogła mieć więcej nad sześć do ośmiu miesięcy. Pod sukienlta le żała koszulka jeszcze drobniejsza, cała załiąftowiina mnós-' twem flamandzkich wyszywek i óbszywek, niegdyś białych: dziś od jJeżenia mocno zż6Mych. • ]
Pan Kazimierz patrząc na te ubiorki, pomyślał sobie: — No, już terazi wiem dokumentalnie, jako to nie jest Krysiń, a to dla dwóch racW. Pierwsza racja, że Krysia nigdyby w to nie wlazła, kiedy już miała w one czasy kole czterech łatek. Druga racja, że w naszym szaraczkowym domu, nigdy łalcowych lul^usów nie znano. Pani Matka sa ma nie nosiła nijakich forbotó^v, ni białych, ni złotychr a jeszcze by miała dzieciaki niemi pstrzyć? A toćby jej pan Ooiec, Boże odpuść, byl na skórze forboty wydesenłowa5. Nie, to nie Krysia i basta
)•/ 1 < Jl 1 ' ^ fil I 1(1 W, (U/*, *
Nowe meaklc damakte nh\* * 660 Queen 8t W. AP, 6781
F. Jiidycki
625 Ooesn Bt. W. EŁ. 2583
2783 Otmdas St. W. tS, 6493
ZB0ABMISTR2 ' wszelka .blżutpfjft nu »r^-' 1528 Dundńs 61 W. SE.
Jm Klich
Pierwszorzędna FpjrłfernJo S30 Qacen G4. W. Toronto.
jiaoja, Rowery, Pralki 1030 Quem BL W, TM.
Szacownik Stroi Ogiiiow<:^ m Sodian m. ŁO.
• Mafórscs i ŁHokkło tMtśb^ 2755 Douto Ct T7. ŁY. 7249
152 Pojrłlanfl Si 13Ł. 4?23
Oititarfo liread Co.
Polsteł Piekarnio 173 Osslngreca Ave. L/L
t I
Oaem Bi. W. tM. £230