WIADOHOŚa MOHfRiAŁSKIl
Nouyelles de Montrepl — Montreal News ^
Biuro redakcji i administracji:
1617 Pmk Ave., Hontreid, Qiić, H2V 4E4 TeL 288-1953
Przyjmuje prenumeraty i ogłoszenia rałatwia sprawy redakqrjne
Dnia - 5 czerwca br. zalcoń czył się w sądzie prowincjo- były
_ ■ ' _ racji czy stowarzyszenia, jak gdzie w niektórycli kołach
nAŻ 'DI*^CfiNĆl@flSiM na szerszym forum domagać panuje niesłuszne: i błędne
v^^W^ł lau ^ się ^ch uznania przed sądem przekonanie, iz nie należy /'z
jak podaje p. Stefan Figiel — a więc w dniu połączenia To- państwowym. I ten aspekt polskimi" sprawami
były ich odmienne poglądy, warzystwa "Synów Polski" i sporu między dwoma człon- "obcego" sądu".
isc vdo Właśnie
nalnym proces wjtoczony na spraw7 adpiinistracyjno-\"Towarzystwa im. R Sienkie- kami a władzą Towarzystwa trzeba. Bo to jest obowiązek przez braci Stefana i Mieczy- statutowe i związane z tym Yicza" w jedno nowe Towa- należy uważać za pożyteczny każdego obywatela brdnić
sława Figlów zarządowi — spraTiy. materialne Towarzys-r?ystwo Białego Orła./W ^bie i przykładowy, dla
Board of Directors Towa- twa. Uchwała nastąpiła dnia żiącym roku Tow. Białego Or- zorganizowanej społeczności, praw i to w sprawach\spo-rzystwa Białego Orła w Mont- 10 września 1972 r., po. któ- ła obchodzi óO-lecie swego , A szczególnie w Polonii, lecznych i public
każdej- przed swoim, sądem swoich sprawach icznych.;
Montreal-75 - Zawody przedolimpijskie
Udział polskich ekip sportowych
Terminarz . .-przedolimpijskich- zawodów sportowycii,
•.jakie" odbędą się głównie -w. •Montrealu■;w< najbliższych 5
-miesiącach, przedstawia: ;się następująco.
PIŁKA NOŻNA. Mecze Ka-.• nada ^ Polska odbędą^ się- w. następujących; terminach: 6 ..lipca -1975 -r; w Montrealu. 9 lipca w Toronto — Varsity Stadium. Szczegóły w ogłoszeniach. . Ekif a:- .-piłkarska, będąca reprezentacją-;Polski
■ przybywa-Ay--składzie. 18 za-.■ wcd-AJków:. 2 1 renerów, • leka-: rza;' masażysty. J -3 kierowników.
PJŁKA SIATKOWA (siatkówka). Zawody .odbędą się -w Montrealu .w dniach od 5— .10 lipca. br. 'Polska drużyna, mistrz świata: w piłce siatko-^wej, 'przybywa.-w składzie 12 zawodników, 2 trenerów, 1 lekarza i 2 kierowników.
LEKKOATLETYKA. Zawo-..dy w Montrealu-w .dniach 25 \-T-27.lipca: br;. prawdopodobnie w Kent Part, Westmount;. W składzie 18 zawodników, i zawodniczekplus.S trenerów,
2 .lekarzy, masażysta i kiero- ■ .■wnik.-.Wśród: nich. przybywa
. światowa rekordzistka; sprin-. terka Irena Szewińska. ■ JUDO; Zawody W: Montrea-:
■ lu w:.dniach'.26-^27 lipca br.-: -Przybywa 5: zapaśników oraz
3 osoby „personelu pomocniczego.
GIMNASTYKA SPORTO-
• WA-. Pokazy i zawody odbędą .się; 30 lipca br. -Przybywa 4. ■zawodników:,; 1 - trener i 1 kr karz,
■ BOKS. Zawody odbędą się - w Paul. Sauve Arena w Mon-.
trealu w: dniach 22—29 sierp-, nia br. Polska ekipa bokserska składa się .z;.17,zawodników - i :7 osób personelu • pomocniczego.
:ZAPAŚNICTWO, Zawody odbędą: się w dniach 20—25 sierpnia br,: Z Polski przyby-■wa 8 zapaśników i .-3; osoby: personelu pomocniczego. -;
PIĘCIOBÓJ NOWOCZESNY.
Zawody. . poza . Montrealem: (częściowo) :.w dniach 24—28 sierpnia br.:C'rzybywa . I- zawodnik i trener.
KAJAKARSTWO. Zawody W' dniach. 29—31 sierpnia br.
Przybywa z Polski: 12. zawod-ników-oraz 4 osoby personelu pomocniczego.
' SZERMIERKA. Zawody w Montrealu: w dniach 29 sierpnia —.1 września br. Bierze . udział 5 zawodników polskich pcd opieką 2 trenerów i 1 lekarza.
PIŁKA RCCZNA. Zawody od 25 września do 2-paździer-: nika br. Z Polski przybywa ■13: zawodników plus 3 osoby-: personelu -pomocniczego. - ■:
Ponadto Polski - Komitet Olimpijski wysyła do' Kanady specjalną 4-osobową delega-: cję, która przybędzie.do'Mon-.: trealu .6 .lipca br., a -13: lipca:, br.. przybywa również -. 4-oso^ bowa ekipa naukowo-badawczą; ;sprawdzająca. normy i wartość; wyżywienia, :ogólne warunki, bytowe, sportowców, -warunki klimatyczne i szereg innych specjalistycznych: elementów i warunków o zasadniczym :znaczeniu dla organizmów ludzkich mających; wykonać zadania-wyczynowe; ■
ATTACHE OLIMPIJSKI
Wciągu.ubiegłego tygodnia przebywał w Montrealu red. Zbigniew Chmielewski, redaktor-sportowy Polskiej- Agen-cij. Prasowej ■ z .- Warszawy, który:;jest .wysłannikiem'Polskiego Komitetu Olimpijskiego, i z jego ramienia brał u-dział w obradach: olimpijskich attache prasowych róż-■ nych : -krajów,- jakie . miały miejscew Montrealu. .
■.'.Upoważniony przez Polski Komitet :01impijski,-.-red. .Z.: Chmielewski odb>vł rozmowy z .zarządem: montrealskiego Kcmiiietu Przyjęcia •Polskich, Sportowców (olimpijskich) na terhat całokształtu prac. podjętych przez Komitet w .zwiąż-., ku z przyjazdem polskiej wyprawy olimpijskiej w przyszłym roku -(1976), oraz przy-, jazdu: :.w ^ najbliższych trzech miesiącach polskich: :'ekip sportowych na zawody przed-, olimpijskie do Kanady.-.a specjalnie do Montrealu; . :
Red. Z. Chmielewski wybitny znawca sportowy, specjalista:-olimpijski,: jako dziennikarz obsługiwał po kolei-3 poprzednie-Olimpiady .—Tokio 1964, Meksyk 1968 i Monachium 1972,: a jako attache prasowy delegowany .przez Polski; -Komitet Olimpijski rozpoczyna .właśnie .swą..dzia-, łalność :-związaną z Olimpia-da-76'w Montrealu.
realu' o pozbawienie : ich rej w niedługim czasie obaj.'istnienia. Okres ten jest do-|c-złonko3twa.przez.,;vvydalenie: bracia Figlowie: wystąpili.ze: statecznie długi, aby stwie-Iz Towarzystwa. Fakt ten.bra- skargą, do sądu. Finał rozpra-.rdzićpowstaie^^^ w układzie |,.cia Figlowie .uznali, za bez-,wy nastąpił .dopiero 5, czerw-: socjalnym i prawnym społe-: podstawny,:tym bardziej że w ca" 1975 7r. ,wyrokiem sądu..czeństwa nieuchronne :prze' :.chwili_J_^.zaistnienia zatargu prowincjonalnego:: nakazują- mTany wymagające odpowied--obaj.hyli członkami zarządu -cym. ::przywrócenie' praw^^^
:r'BoardsofDJrector3V.:Stefan członkowskich pp. Higlom" i: dawstwa. Stąd też: uwagi^ sę-Figiel 'był wiceprezesem za-zapłacenie własnych kosztów dziego. wydają się byćj słusz-. T-ządu a Mieczysław Figiel se- sądowych przez obie strony, ne; a:samo TpwarzystwoBia-
kretarzem. Obaj więc zajmo- "av czasie rozprawy sędzia łcgo Orła także dokonało no- -"-"""Hu^umiic v>icu.> .,a- ..."v.,...^v^y..^^^^ wali kluczowe Itanowiska w zakwestionował \ włŁciwość wllizacji swego statutu 22 la- ^^'^^^ ^ćTz t ^1^1:^'° 1ZŁ£Z zarządzie lowarzystwa Białe- statutu Towarzystwa wydane- ta temu. Widocznie ]est czas ^.^ przygotowany do obje
go Orła. go w jednym języku, me u- na dalsze dostesowanie statu- ,;,„P_,.1„/,;,.,;, ----^LL,\l ^.^r.J^^
■ Ogłoszenie WTńiku-w^^ tej ch\yili,.,w towych postanowień, wymaga-
rów"walnego zebrania Tow. Towarzystwie Białego Orła jących zmian zgodnych' z
Z WRZEŚNI NA OCEANY ~_ IDOpŚWIĘCIMA'
.Dokończenie le str. 6" skiego Transatlantyckiego To-żeglugi wieIkiejj:póstanowił po-: warzystwa.., , Okrętowego . (po-\vrócić na stałe do kraju. : - przednika GAL-u) zmarnowała Prawdopodobnie. ■ wtedy "^a- Haremzc • zbyt :szybkim: awan-
tów uniemożliwia' clirónologicż-. cia dowództwa takiej, jednostki, nie ścisłe :odtWDr2enie biografii z . trańsatlantyka ""Haremza Haremzy. W najważniejszych przeszedł na mniejsze jednostki który.: foW.-„żegluga: Polsl?a" i: został jego rodzi- kapitanem ;..CieszJTia|^ -po
nowień poprzednie "Konsty-: ścią' społeczeństwa,, : w któ tucji::: T.^.O." uchwalonej rym jednostka ma.:prawo: do
je wielu dat. Także i kolejność ujści.u Łaby: i -wejście na pód-
przez Zgromadzenie Konsty- chodzić swoich uprawnień, w.vdarzen z jego zycia po7os^ta- wodna skałę u wybrzeży fin-
tucyjne dnia 1 lutego 1925 r. tak w ramach swojej korpo- ^^''^ ^^^^ relacjach duzo do skich w rok później) rzuciłj' no-
_:_ życzenia.' Wydaje sie poza tym, vvy cień na jego kapitańskie
'że Haremza lubił koloryzować kwalifikacje. Jednakże to, co
BANKIET NA CZESC POLSKICH PIŁKARZY 7°^^ biografię a Turwid za- Arkady Fiedler - nie wiado
• słyszane „fakty" przyjmował mo według czyjego opowiada:
Pierwsze ogłoszenia i wia- dzie. miała sposobność ze- bezkrytycznie. Dlatego częste nia. nie wyjawiając też nazwi-
po
•-i/ej: ich', wyboru, .uznany i przyjęty :przez:. sędziego ,: na rozprawie, 'jako. dostateczny dowód ich słuszności. ■( Nawia^ sem- trzeba, dodać; że tuż. o-bok, na tej samej stronie '■Związkowca": :znajduje:.. się brzemienna. w :skutki wiadomość pt. '-Znamienny list (jomości o międzypaństwo- tknięcia się z polskimi spor- juki trzeba wypehiiać domysła- śka kapitańa"'i"ziiiłeniająrnaż-low. Orła Liałego o wystą- ^^y^ „leczu piłkarskim Kana- towcami, którzy są otoczeni rni, a do niektórych informacji we statku - napisał o Harem-: pieniu fow^ Bia ego Orła z - Polska, który odbędzie podziwem miłośników sportu „dnosić się z rezerwa. - w swojej głównej książce Kongresu Po onii Kanadyj- się dnia 6 lipca br. o godz. piłkarskiego całej Polski, a Według tradvcji ;odzinnych ^Dzi ku 7 i kaS e» -T^^^^^ skiei z podaniem treści listu 030 do oołudniu na stadio- szacunkiem kibiców innych ^ u<iuvi.ji iouziiui>ui „y^ic^uję u, ^-ipua. 11, uu
zakończonego zdaniem: "U/a- /° J^o" "A" . ..r.:!xA,. f._.:x" !. ^„„„"i .1,, l^^^^^^^^ Haremza po powrocie z angiel- c. nieopatrznie powtórzoną zwy-^ vnj, że nasza decijzia przyczy- jjjg ?zż-..sżę do :w?droz(;ie?iJa::stosun-,-j.g3o^
l^ów istniejących w Kongre-' ^ gorączkę wśród '-ki- p^^ięt^^ j^^nak trzeba, że oby^^'atelstwo. W sprzeczności z skim kapitanom. -Faktem jest ^ ^' sportowych, których p^, 20-tysięcznym stadionie, tym stoi jednak informacja z też, że „Cieszyn" był w ogóle:
Przyczyną drastycznych de- :ak zwykle, są nieprzeliczone Autostade, Polonia ma na artykułu Turwida. że kiedy Ha- pechowym statkiem, cyzj, większości ówczesnego rzesze. bankiecie tylko 600 miejsc, remza zapragnął (po zawarciu Haremza pł>-^vał zresztą po-
zarządu Iow. białego Urła, ^^^^^ zorganizowany trzeba więc przezornie zare- pokoju, a więc w 1920 czy 1921 dobno także na „Poznaniu" i'-
zakonczonycli uchwałą o re- ^ju^, sportowy POLONIA'75, zerwować miejsca u tych roku) wrócić na stałe do kraju, .Tczewie". Icgacji^z 1 o warzystwa o bu ^^^^^^^ restytucją dawnego osób, które udzielają infor- to władze niemieckie zatrzyma- w 1938 roku świetne do tej-? braci cztonKow zarząau polskiego klubu „sportowego macji: o meczu .(patl-z ogło- ły go na, granicy i odstawiły z. pbry zdrowie eks-boksera za-;
POLONI A ,„^: posiada j ący w,, icżenie) ; TKANINA.składzie zarządu , energicz--:
TADEUSZ KONBRAT,B.A.,LLM.
adwokat
... dawn; Warszawa/. Kopernika 11 60 Sł.Jacques O.; .Montreal ; v , wieczorami Tel. 842-5504 Tel. 6mS32
KRONIKA ŻAŁOBNA
:: Zygmunt- Bieliński, mąż •Ewy-Fischer,: ojciec Marii:! ■Andrzeja, ■• zmarł ^ 12- czerwca 1975 r.iw Montrealu.-:Pogrzeb z-Lachute United - Church; na cm. Lachute Ceraetry, Que. ' Tomasz Garbacz,; lat 84, m.ąż- Kazimiery Reich'ert,v zostawił -synbw Jana,. -Franciszka: i Józefa;;-7:.wnuków, i ,-2 prawnuków, zmarł 13. czerw-ca:1975 r..Pogrzeb z.kościoła św; Michała ..na- cm.- Ct.. ,des ■Nęigę5.:v-';yV7-.;;-';^^
ARTYSTYCZNA
: W zeszłym.miesiącu odbyła :nych i doświadczonych dzla-się wystawa artystycznej-tka- łączy, podjął'w porozumieniu niny :w centrum::społecznym z odpowiednimi .władzami Uniwersytetu Montrealskiego, sportowymi —szeroko zakro-złożona Z' prac artysty piasty- joną. akcję' sprzedaży -biletów ka' pani', :Zofii. Brodkiewicz- na mecz Polska — Kanada W! SpławińSkiej. Prace jej spot- Montrealu.
. kałj' się z- dobrym- przyjęciem U', publiczności vzwiedzającej kilkudniową .wystawę, m. in. szeregu uczestników pojskie-
: go kongresu naukowego..: : =.
powrotem do Berlina. -I wtedy,, czełó-się!psuc,(pócz^tó:bi^^^ marynarz, żeby :żyć;vj,chwycił .ki?);-''Haremza się',:boksu.. Gdyby jednaktaka opływać;'i^^^^^ trzech-lat
była rzeczywista kolejność - wy:. żdnatyl' miał; córeczkę i 'miesza darzęń, to, .rwówczas: oficerski kał ,w":Gdyni:^we własiiej ^willi:; okres ną-statkach towarzystwa :'^ydWąlo^-się więc,: Hamburg .—.SiidAmerika na-:goietniej tułaczce i wędrówce Montrealski Zespół Pieśni leżałoby przesunąć na lata nie- po :świecie, ten młody jeszcze, i Tańca .PODHALE :wystąpi co późniejsze, a koniec mors': bo dopiero 43 .lata:' liczący przed .,: meczem:, piłkarskim, ,kiej kariery Haremzy. w Niem-,,wilk morski", który ód praWie Kanada.— Polska na-stadio- czech i wogóle :za granicą — trzech dziesiątków-lat służył na.
podhale wystąpi
przed Meczem
polska -^kanada
. Niezależnie ;od- powyższej
j"i^^,j?,t>'wy klub sportowy nie Autostade w godzinnym na czasy widkiego kWu go--„iS 0'^^^^^^^
l\Xu^hV^r.°..n^frV.^^l^ programic , artystycznym ' 2 spodarczego, a więc 1929 rok. .stani;-Nieiby^^^^^^
BANKIET PO\\ITALNY dla polskimi tańcami ludowymi i Tak czy owak faktfem pozo- m; emeryturar-^:^^^^^^^^^^^
MA ci.Kir^.icT .^m,Ai .n^.,. , ^ druzyny pi - narodowymi. Występ roz- ^taje krótkotrwała zawodowa został jednym z trzech polskich
na fundusz inwalidzki karskiej, reprezentacji Polski, pocznie się o godzinie 1,30 działalność bokserska Haremzy. pilotów portowych w Gdańsku.
nę śp:
skiego, oiiarnego 1 przyjaciel- / wieczorem ^v,' uomu iiło- sKa" sianowie oęazie pięKną ^^^-^^^^ ^5^1^ sukcesów w wal- wybuchu wojny nie spotkały go
skiego Kolegi, na Fundusz wakow przy ulicy Jean Talon i barwną dekorację przed ce- ^^^-^ staczanych na arenach zrazu żadne represje. ■
, Inwalidzki sumę $10 składa 1 .Hutchinson. Bankiet odbę- remonią rozpoczęci między- cyrkowych i został nawet mis- oczywiście Haremza przestał
W A. Kwec, Lethbridge, dzie .lę po meczu 1 publicz-państwowego meczu naszych ; ; średniej.'Boks o- peST^Se p oT^w Gd ń-
^^^""^ *'^'=^9'-™ - - prócz przejściowej sławy przy- l^^lu pra ował we' własnym
Witold Gombrowicz
■ WszelMe prawa autorskie zastrzeżone Przedruk zabroniony.::
OPĘTANI
.............70...........
Copyright: Instytut Oterackl Paryż, S.AJli. 1973 r.
czyż jego.wyrachowania nie były trafniejsze?
Nie, taki pomysł mogła zrodzić tylko krańcowa rozpacz!
: A jednak;., zaczynał: wierzyć,:że Lesz-czuk może podtrzymać i uratować Maję; • Skad ta zmiana w nim?
niósł.mu także trwałą pamiątkę ;domu. Rzecz jasna przetrwał w w. postaci złamanego nosa w :nim;nie jako właściciel, lecz ja-walce ze „straszliwym Murzy-, ko dozorca. W tych warunkach, nem". ' żył we względnym, spokoju.
Dokładnie wiadomo, :-kiedy Trwało;to ^ jednak tylko do wio-.
— Po co ona tam poszła? ' — Niech pan wraca! ' : Nie. Ona tam jest;.: Ona tam umyślnie poszła, żeby zobaczyć. Nie można prze--::cież jej,zostawić. Z nią. będzie tak'samO;: .'-jak ze mną, albo gorzej.
— Wydostaniemy ją — odparł Hińcz wbrew przeświadczeniu.
— Nie — odrzekł głucho — bo on się . :mści; To z zazdrości. Jest tylko: jedna ra-• da, Niech, on mnie: tam zamknie: zamiast
; niej. On ze mną także ma porachunki: On ::: wolałby dostać mnie, niż ją! Wysunął się naprzód.
— Proszę pana! — zawołał. Cisza...
— Proszę pana! — powtórzył.
— A co?!, — sekretarz przezornie nie , pokazywał się. — Kto to mówi?!
•: -r-: Niech pan/wypuści pannę Maję, a ja pójdę do tej komnaty.
— Jakto?
— Niech pan da słowo, że pan ją wy-
: „puści, a ja zostanę u pana, na jej miejsce..,.: . ■Ja., też jestem- ciekawy co tam się dzieje. ; Zgoda?
Zapanowało- milczenie, ' '
■' Leszczuk słusznie przypuszczałriż_ sekre-.tarz nienawidzi.go bardziej: jesźczeliiż Ma-'jc. Propozycja była ponętna. " ,' i — Nie! — odezwał się~"wreszcie Chola-" " wieki, -f- Pan chce się tu dostać żeby. rzu^ cić się na mnie.- Nie wierzę! ' — A jeśli ci panowie mnie zwiążą? Niech oni mnie zwiążą. Pan może to skon: : I trolować :— zwiążą mnie tu przed-bramą :' (w pańskich oczach. A:potem odstąpią ode . jmnie i pian będzie mógł wciągnąć mnie do,: .1 zamku: i zrobić ze: mną, co się panu spor 1 doba. V ' ,.
! — Głupcze! -^szept^Hińcz/ odciągając go. --^ To szaleństwo!: On ciebie złapie, ;;: a jej nie puści. Ty nie: \vytrzymasz tego!: . i. — Wytrzymam odparł zacinając się. Uv—^: Jeżeli ona wytrzyma, to i ja Vfytrzy-, : - mam! ' " -, -HińcZiSkolińskirGnegorz otoczyli go. ' Byli. przekonani, iż; znowu: nawiedził go atak. ■ Ąle Leszczuk izdawał sobieMlobrze , sprawę ze swej prpęcnąrcjł. j . • ,
—'Peyraie, ?e jej hie puści, ale to i wszyątko jedno. Jtóelimnif wpakuj^' do '
: tej komnaty, to przynajmniej ona.nie będzie sama! We dwojezawsze raźniej! Choć. byrii. nawet: niemógł nic jej pomoce to i tak mniej, będzie się. bała!
Mówił szybko, gwałtownie, chcąc ich przekonać jak najszybciej.
— Nie wiadomo co,'jej - się .może poka-, zać! Ja chcę być:przy niej! A jeśli on mnie od razu ukatrupi-r^.raz: kozie śmierć!. Nie. ma nic lepszego dozrobienia! Macie co, in-.' nego. to mówcie!' :; . Hińcz musiał przyznać, że- niC: innego -nie było. Bezsilność ich była zupełna.
. :—-: Jeżeli panowie zwiążą go solidnie tu--:: taj: przed bramą w moich oczach— ożwał się:Cholawicki i jeżeli .odejdą -potem na dwieście kroków... Owszem. Zgoda. Nie mam nic -przeciwko temu.: Jeżeli: jest ciekawy, niech zobaczy.
::. —:Zwiążcie.mnie' postronkami — rzekł Leszczuk, kładąc się na ziemi. Grzegorz przyskoczył do niego.
— Coś pan! Widzieliście!- Wiązać; go i wydać, jak tę ŚYi^inię na zarżnięcie! A to przecież jakbym własną ręką zabijał! Niech,: kto inny wiąże, ja nie-będę!
— To wykluczone!:T^ szepnął Skoliński,: odciągając Hińcza. — Nie zapominajmy, , :że. on jest- już tym zarażony!: Jeżeli nawet: Cholawicki umieści go razem. z Mają w. komnacie, toTwłaśnie moźe7 być nieobli- ; czalne w skutkach!
. — Wiążcie .mnie! — niecierpliwił: się: : Leszczuk. — Wiążcie mnie! Ja się nie boję! Jeżeli ona się odważyła, to: i ja:się od-, ważę! Nie toję się ani jegOj: aniduchów! Mówię wami że się nie boję! Ja to wytrzymam! Mówię, że wytrzymam! Choćby sam diabeł... nie: boję się i niemi nie zrobi! Nic! -Hińcz pnesunął ręką po czole.
: Pomysł ten;wydawał się tyleż szalony^ co beznadziejny. Wydawać tego chłopaka, związałiego-i bezbronnego na;pastwę rozwścieczonego rywala? ^
Któż wie, co zrobi z nim Cholawicki?
Jeżeli nawet umieści go razem z Mają w komnacie — to czyż Leszczuk. nie dostanie nowego: ataku? I a;yż sekretarz nie znał lepiej, ód nich tajników komnaty —
Nie był to już ten Leszczuk przerażony po: ochłopsku duchami i .diaWami, który pełen: fatalizmu^czekał; kiedy znowu na-. padnie go-obłęd. Skąd ta zmiana? :
: Hińcz obrzuciła go wzrokiem, gdy' tak . leżał na ziemi,.czekając aż:gozwiążą. ;
Tak! Leszczuk; przestał się .bać! ByłO:; pewne, iż nie boi się i nie będzie ;się: -bał;: : cokolwiekiby zaszło. Nie bał się! Doszedł,. : do tej, granicy- za którą człowiek gotów jest narazić się na wszystko,'zdobyć się* na:: ostateczne: :ryzyko,-:gotów ;jest wytrzymać: nawet to, co jest nad siły.
Co go tak odmieniło? .:— Panowie! — rzekł Hińcz.:—:Weźcie: postronki od koni i wiążcie! ; I poczęli go - wiązać:: A kiedy odstąpili na dwieście kroków, otworzyła się brama 1 sekretarz wciągnąłgo, jak pająk wciąga: muchę w głąb pajęczyny. -Cisza zaległa...
Profesor spojrzał na zegarek.
— Druga dochodzi — rzekł.
Co: się stało z Leszczukiem? Gzy Chola-; wieki umieścił go w komnacie? Co się dzia-: :ło ,z Mają,:zamkniętą,: oczekującą?, Co;rr- , z księciem?
Męka bezsilności! Pozostawało im tylko—czekanie: Mijały kwadranse.. Kiedyż-nadejdzie świt?
— To na nic! — denerwował się Skoliń-ski'-— skazujemy :ich na pewną zagładę!-
Jeżeli nawet ujdą cało z tej komnaty, to; Cholawicki_^7kończy; ićlT w inny sposób. ^ Nie wypuści ich całolJ]o mrzonki!: , :
- Ale' istniała pewna, acz minimalna szan-: sa, że Cholawicki. nie-posunie się do ostateczności. Jeżeli''zatóknął Leszczuka w komnacie,' to Maja rozwiąże: go i wówczas będą mogli stawić opór. .
A może sekretarz opamięta się, zlęknie , się odpowiedzialności.— a: może- coś się; stanie, coś nastąpi?
; Natomiast, gdybyiusiłowali- wedrzeć się :do zamku — nie' było żadnej sżlansy. Cho^ lawicki: spełiułby; swoją :groźb$.\-! , : Więc: W: trwodze iw ci^^ ocze-, :.
kiwali modląc się ;o zbawienny świt.:Pro-fesor,: który: pamiętał swoje- straszne^ przeżycia : w starej kuchni,; upadł na kolana:; i zasłaniając twarz rękami drżał cały.
Gdzie Handrycz? — zapytał jasno- '^nowie zobaczą—-proszę, zobaczyć.
Wtem: krzyk; okropny; rozdarł, ciszę.
:Zamarli. Był to krzyk .Maji.. .:
Okna starej kuchni-nie były widoczne.^—,
zewnętrzny mur zamkowy zasłaniał je -- „^^^^^^ ostatecznie powócił sny 1941 roku, kiedy go zaare-
ale stamtąd właśnie doszedł ten krzyk,- ^^^y^. Wiadomo też, że 23 sztowano (podobno miało to
znamionujący ostateczne przerażenie. I ci- j^^j ^ ^ .^^^^ związek-z działalnością konspi-
sza, która nastąpiła, wydała się śmiertelna, .^^j^gj ^^.^ ^y. ^acyjną) i skierowano do Stutt-
— Dosyć tego! — krzyknął Hińcz, ło to tylko potwierdzenie dy- hofu. Trzy miesiące później
': ■ Rzucili się dó bramy i zaczęli tłuc w nią, plomu;;, niemieckiego.: .Był po- ,przewieziono go do Oś,wiccimia,
Ustąpiła. ' . dobno najmłodszym kapitanem gdzie po dalszych trzech miesią-
Hińcz, Grzegorz, profesor wpadli do żeglugi wielkiej w polskiej flo- cach — 14 listopada 1941 roku
zamku. cie — liczył wtedy 35 lat. Zo- zakończył życie,
PędzUi po czarnych sbhodach. na "oślep, stał I oficerem na-dowodzonym Zasłużył sobie .na naszą pa-
Na pierwszym piętrze posłyszeli strzały przez Nfamerta Stankiewicza mięć ten „wrzesiński ctiłopąk",,
rewolwerowe. To strzelał stary książę, raz transatlantyku „Pułaski", a po- który trzy czwarte życia spę-. za razem, krzycząc jednocześnie: ; : :.tem:przez krótki czas (może w, dził.. pod: pruskim, zaborem, a ,
. - Nie pozwalam! Nie pozwalam! Precz! zastępstwie chorego Stankiewi- później we wrogim lub przynaj-
Nie przeszkadzać! Franio! . cza?) był kapitanem tego stat- mniej obcym środowisku, lecz
TT.. , ■ „ • ' • • ku wtedy to właśnie doszło do mimo to jednak nigdy — po-
' Hincz dopadł go 1 przewrócił na ziemię, • j ^ ■„ „^,ociT,iPv ctraiku
Pędzili dalei do strasznei komnaty owacyjnego przyjęcia po przez dobnie jak uczestnicy strajku
PędzUi dalej, do strasznej komnaty. ^^^^.^ ^ ^^^^ j^^^^ ^ szkolnego - nie zaparł się
Atoli drzwi wiodące do sieni, która od- ^^^^ początku. swojej polskości. Ani wtedy - '
dzielała kuchnię od reszty zamku, zatrząś- ^.^^^ . krótkotr^\ałe kiedy jako junga trafił na po-
nęły się przed mmi, a były to drzwi row- ^apUaństwo na „Pułaskim" • nie kład hamburskiego ' żaglowca,
me ciężkie 1 masywne jak wszystkie .drzwi p^^j^^ zawodowego suk- ani wtedy - gdy w tamtejszej
zamkowe. ^^^^ g^^^ ^^^^-^ Kopenha- Scemannschule zdobywał ofi-
Hińcz zaczął walić w nie pięściami. , g; Haremza posadził swój sta- ccrskic szlify, ani wreszcie
Posłyszeli miarowy, zimny głos Chola- tek na: mieliźnie. ■Pionier na- wtedy — gdy nadszedł czas za-
wickiego szych armatorów — inź Julian płacenia za konsekwencję tej
T- Zaraz! Zaraz!: Naprzód, zrobię ;porzą:Rummel stwierdził w. swych pa- postawy: własnym życiem, dek z nimi — potem z wami — a potem młętnłkach, że dyrekcja Pol- Je«y Perfek
z sobą. Dobrze...
I kroki sekretarza jęły się oddalać ku starej kuchni; Nie spieszył się :nawet — . pewny,:że drzwi wytrzymają, póki nie ,za-. .łatwi się z Leszczukiem i Mają.
'Hińcz zaczął strzelać w te drzwi z re-. wolwerUjV a profesor z dubeltówki. ,Był to; akt rozpaczy.:Kule rewolwerowe więzły'W: drzewie, a cóż dopiero zajęczy śrut profesora.
Nadbiegł_ksiąźę. -r--^ Zabraniam! Zabraniam!"Franio! Franio tam .jest! — krzyczał,. — Franio -przybył! Chcecie go zabić! Precz, on ;zaraz wyj-; dzie.
. ^Profesor i,' HinĆz: jak na, komendę przestali strzelać. Słuchali................
: Słuchali—co ich dojdzie -f-r: czy strzały rewolweru Cholawickiego, czy co innego.,. Co się tam działo?
:: A milczenie jęło przedłużać: się w nieskończoność.
, —- Mówię wam, że Ftanio przybył i przebaczy! Widziałem: znak! —.krzyczał książę;
Wtem rozległy się kroki—-powolne kroki sekretarza — i drzwi otworzyły się., . ; Rzucili:się na niego. Ale; zamiast się bronić^ rzekł cicho, przeciągiając wyrazy:; — Niech panowie zobaczą .-^; niech vpa-
. widz: , _ ,.
Doi^ero teraz^sposfcrzegf że chłop zniknął od dąwria. Clidrf-gb'pd9łać do w^, we-^: zwać ludzi. , ,
,,,,;..,,,^A,,v.r!^-.■,-.':■;;■■-::■^::■::;;V■;;t;:^^:,■::^
S'r?'>u::::#";-:?">"; ::;;:":'^'f-''^'''vSS,:;:?:.;:'^^
Wskazyyfał na: starą •kuchnię,;niezdolny, powiedzieć nic więcej.
Ton jego głosu był tak dziwny, iż wszyscy zatrzymali się, jak na rozkaz.
NASZA NOWA POWIEŚĆ Ja za wodą, ty za wodą
oto iytnl nowej powieści DANUTY MOSTWIN, której druk rozpoczniemy w numerze 52/53 z dnia 4 lipca br.
Danuta Mostwin. świetna współczesna powieściopisarka polska mieszka w Stanach Zjednoczonych,. Jest autorką kilku powieści i szeregu opowiadań, które zdor były powszechne uznanie. Dała bardzo wnikliwy obraz życia zarówno starej jak i nowej imigracji .w Stanach Zjednoczonych. _ W powieści ja za WjDDĄ, TY za WODĄ...
: Auloj-ka wprowadza po raz pierw-szy goścj z Pplski, różnych stypendystów i konfrontuje ich zTróżnymi, grupami imigrantów polskich.
Konfrontacja nastawień, moralności,' tradycji. Konflikty rodzinne i zawodowe. Miłość i zazdrość. , ' / To wszystko znajduje się w pasjonującej powieści
Ja ża wodf, ty za wod^...
d a n ufy m o 11 w i n
- Pierwszy odcinek ukaże ,się w numerze 52/53 z dnia f lipca bs.
' Abonament zapewnia regularną dostawę pisma a więc i wszystkie odcinki powieści
Po numery okazowe: prosimy zwracać się do Administracji
. llrt3 .: ,^<1 .