-Ok
•♦ZWIĄZKO\^VlEC'» KWIECIEŃ (APRIL) i — 1948
NIZACJAPOL
RACY
;acyjna Polonji została powiek mona prmz do-ogniwa. Jest to ie Polskich E-jjennych w Ka
powstało dro-reorganizacji \rarzyszenia Po ów Wojennydi
założonego w 940 roku. ,
lększość Pola-;h do Kanady , byli to praco v^i, Stowarzyszę w Wojennycli jczątku organi-icji, a Stowa-
rrantów Wojen raz wyrosło ;ji, zacłiowuje
stowarzyszenia mnj^wycli,
rozmaitycli fa zku z tjrm cha (rarzyszenie Imi mnych stawia nie wsp^racę nizacjami w ce i zakresu życia Polonji Kana-
.2 Statutu Sto migrantów Wo nizacja ta zaj-laganiem człon TH polskim imi inym w. uzyska [i odpowiedniej owej; dla ułat-sgrania właści-;woju Kanady." gu statut mówi niu ideału woI głej Polski, kul 1 zasad demo-stanowiących ilizacji zachod-j należą zarów-iKanadą". Zgo owieniami Sta-
tutu, Stowarzyszenie ma ró-wnitó dążyć do utrzymania «cidej współpracy z orgahi zacjazm polskimi w Kanadzie, stojącymi^na gruncie tej samej ideologji co i Stowarzyszenie;"
Stowarzyszenie Polskkh I-nugrantów Wojennych w Ka nadzie przyjęłoją naz^vę- i u chwaliło SWÓJ statut na wal nym zgromadzeniu w dniu 16 marca w Montrealu. Wybrany został nowy Zarząd w osobach pp.: Z. Domaniewski prezes, oraz Dr. T. Brzeziński, H. Pawlikowska, H: Poznańska, S.Barylski, B. Prza snyski i M.; Tara — czlonko wie. Biuro Stowarzj^szenia mieści się przy 671 Belmont St., Montreal, Que. Członkiem ^towarzyszenia możie zostać każdy polak lub Polka, którzy w wyniku wydarzeń wojennych lat 1939 - 1945 ,ośie dli na terenie Kanady.
Stowarzyszenie Imigran-j tów Wojennych rozpoczęło' działalność organizując kurs języków Angielskiego i Fran cuskiego, oraz nauki o Kanadzie dla osób mówiących po polaku. Wykłady odbywają się w Montrealu w lokalu od danym do użytku Stowarzyszenia Imigrantów Wojennych przez Związek Weteranów Im. Marszałka Piłsudskiego. Na kurs ten uczęszcza przeszło 60 osób, głównie pra cownice domowe i pracownicy krawieccy, niedawno przy )yli do. Kanady z obozów w Niemczech.
^ Stowarzyszenie Imigi-an-;ów Woiennych przygotowu-e dalszą, znacznie szerszą ak eję kulturalną, zarówno W Montrealu lak i innych ośrod kach Polskich w Kanadzie.
W)DA PARA '^m^KA
' -r-ł-a zmuszona hędzie - ^''^bie pisać taki trafipicz-r list. Czesio, syn Twój u-arł .z głodu. Pochowałam
przebiegu' nie mo 4)0 się Izami zalewam. A-"'a Twoja, jako ^ostatnie "ko. walczy ze śmiercią-
::ćż^:e słabości nie wstaje. —-Rcowałam~ bez przerwy na ■ ' -?r^oT.: dwa: i p^ ro
l\i',~przez święta i niedziele^ e-rnie bv ratować dzieci, 0-'^hłam z wyczeniania sił i ajc' pracować nie mogę.—
ADBE8Y KONSULATÓW FOLSKICH W KANADZIE
Poliłh Gonsulate 985 Sherbrooke St. Mwtreal, Que. Pblish Logatioń i83 Garling Av^. . Ottawa, Ont.
JęzykalAiigięl
Państwo Adam i Kazimiera S^i;a, których ślub odbył się 7 jutego b. r, Pani Kazimiera Svta, panieńskie ■ nazwisko : oskal, jest czynną członkinią Związku Polaków w Ka-na Izie, zasłużoną działaczką wśród naszej młodzieży, a obe cnie jest skarbniczką Rady Edukacyjnej ZPwK. Jej mąż, p. Adam Sjta, jest weteranem .Ą.rmji Polskiej, przed ro kiem przybyłym do Kanady. W sprawozdaniu ^e ślubu w numerze 13, pominięto przez przeoczenie jedną parę, która druzbowała państwu SUa do ślubu a to pannę K. Mos ] .sl z Chicairo i pana T. Cybrucha z Toronto; co niniejszym zmełniamy
Matki - żony Polki— Czytajcie.
' o-i Mężu! Jak Cię dobrze starasz się o nas, jed-T»i>niądze, które odbie ns3 od usta swoich można ^TTożyć tylko 5 dni. Gdyż na '"akuacji ludzi so ircHcIi +Rk dużo i nastąpi Ia (Jrożyzna i głód. Za co nas ó-^ karze? Nie wiem. Gdy ' io!a oczy zamknie, posta-«;obie wybrać drogę ^-'-r>i- iak r^ifi dziś to za pa rę dni umierać głodowo trzeba. — DroRi Mężu! Gdy patrzę na śmierć głodową, którą przeszły Twoje niewinne Ideci — jest ta okropne. Dro TI Mężu! Postanowienie mole jest ostateczne. Gdy Czesia nochowałam, nie szłam z cmen ^arza do domu, a p(A)źyłam 3ię pod jadący pociąg, Uda-''crniła mi to Halina; Mężu '-ochany, przyznaję ci się, Bo ffa za świadka biorąc nie 'Viem co z rozpaczy czynić.
możesz, ratuj nas drogi "lężu. Ciebie proszę nie idź o naszą świętą Ziemię, by re v-tę Polaków nie spotkał los f'>k mnie; Szczepanku dro
gi, jest to mój ostatni list i ostatnio prośba. Ten list daj przeczytać mojej^ i -Twojej rodzinie. Za"nas daj Mszę fiwl Twoja kochająca ionk Ju^ Ija i cA^^-ł *nielcia".
Listy podobnej treści nadchodziły masami. Pisały żony do mcłdw,^ dzieci do ojców, braci i krewnych czy zna jomych^ Jedni^Tilagali^o ratu-nekv inni już nic nie-prosili. Czekali chwili najstraszniejszej, bo śmierci gtodowej. że śladem naszym, gdyż; jesteś żołnierzeTn; Idź w bój, walcz gnali się tylko^ żegnali na kró tkoj bo wierzyli w Boga, w życie pozagrobowe, Wierzyli,-że po śmierci spotkają się. I prosili^ by walczyć o Polskę Wolną i Niepodległą, o lepszą przyszłość dla ludzkości.
Tak umierały w "raju" ko munistycznym Matki - Polki, żony i ich dzieci. Słowa listu mówią same za siebie i ws^sel kie komentarze nie powiedzia łyby nam więcej. '
J. K.
Weteran 2-go KorpusUi
AD
,'4 • ^ 'y-^g
Zał
«5
Bi
Paul Warzecha, urodtony w 1884 roku, poszukiwany pneer Marję Herold z Niemiec. Infor macji udzieli Can. Red Cross, 3240 McTavish St Montreal.
Tomasz Włodarski z Krępic, pow. Pińczów, zamieszkały osta tnio w Winnipegu, poszukiwany przez krewnego z Polski; —• Informacji udzieli Jan Sawa, 100 Alder St, Long Brancli, Ont.
lin Bfarji
SlCI TRZY hirywklej -
na Z przes;
^auki
■ angie:
idu: W. 800 stron
^nia wr P0ŁI8H West
3ki i ang:
jednym to;
łT l FR
ruku, Cenią
Gdy komunizm wszelakimi sposobami i drogami wżerą się w organizmy społeczne narodów, i iisiłuje opanować świat —- Wszyscy świadomi i dobrej AVDli ludzie powinni ■ dó łożyć wszelkich starań, by się priyczjTiić do zahaniowa-nia 'postępu ytej: czerwonej za razj^ i; otwierać -oczy ■ząślepió nym i idącytn ną: pą^ pap:andy:" bolszewicko - 'komu •nistycznęj; • ■'
\,: ""atki: i \\v, ogóle ■ kobiety-Polki, .powinny; wszystkie ziiać treść instii, który poniżej-■/"-■'a.-ę. Jest to .list nadesłany starszernii; sierżantowi Stem-, nin Szczepąnowi,:^! RDywlzji' ^'ieclioty Ar maju; 1942. roku •"T^ez jes:o żonę Julję;: prze-'.-"'"fiiącą w owym czasie \v nÓlnocńyhr Kazachstanie w Rosji.- :
Setki tysi-^cy: rpdzin pols-^nh ; umierało wówczas: z gb
Ul 1 w strasznych warunkach na olbr7"^v "'r obszarach Ro-s,!i. Tysiące mężów, ojców: i 3yr;óW zaciągało; śię^ . w -tym czasie do Armji Polskiej, zbr .rranizówahiej- wówczas: w Ror,
,, Przebywałem riaówGżas w. •>dnym ze sztabów jednostek 'rmii Pói--i.;„v i piątego jhia Jem' :--^'r'''>.^(>i śledzenia ogf
• r;;u cierpień Ppląków w Rosji.' v5^dcn^ z wiQićh kolegów,; któ-
• ■ 'fr''^^ przebj^a w Kańa dzie. I- Z.
sn ie tego rodzaju sprawy w tym samym sztabie i., iefero-"-ałżnii nf^:^-.: 'i
■ T Ąhl poniższy podaję w do słownym; odpisie:' ..
"Ćzystowskij, dniń 8 nia-'a.' 1942. — Kochany mężu! List z dnia ?- kwietnia otrzy rpał5« T. "" ''-^^ry składam po-wanie. Drogi Mężu!' w żvciu nie myślałam,,
.Hi
iwokat«] 107 Tel
BaySI
Biu l WA.60# Rei.
^1
|770
iONTO
Batbal
tami 81 GL.
m
m
^si4 m^ liczne Iavel(
To
i skuteczna liii, reumot łbego, rqach i 8ta\
rowadza lą. Proszę amóv^i«nia. St. LA. ito. Ont.
POapEBOWY |55-57iueeo St.
A. 517$^ Rez RA. 60^
Hniii!iisi»innii»K!>t!tnnusihiHn»i»iHmHi«u>Hiii»i!tuitgaBa
DOŁĘGA ' MOSTOWICZ.
Nr.-40
'na myśl, że Robert naraził się, na śmierć nitr by odebrać tę paczkę. Cóż w niej,było?: Ja-.
}ryk:i i -pieniądze. Ktoż dla-takich ;droh!azgóu:^
; .życie'?.'v' -''-^ :
dałmi tegO/.ale teraz już'jestenrpe-aa zc ką jego powrotu do Warspwy byłaeheć ż^O-. Najwyraźniej mówił, że i)rzy szedł min u ce będzie mógł widzieć się ze mną dłużej. Je-.zdęneirwowańie^by}ó najzupełniej;vusijra^ żę przecież wziąć pod ;uwa;^ę 'i to, jak się za łam tak ;zaskoczoną że nib; zdobyła:vi się na-
ciepłe słowo. ..
myśleć, jestem przerażoha jego wizytą, iej. niezadowolona. To go rozdrażniło jeszcze iba umieć wejść w duszę mężczyzny,by ocę-ibudki jego postępowania. : ,Większqsc kobiet la. td: zdobyć. Gdybym była przęciętną^ istotą 1'nyhi sposobie myślenia, zostałainbymna^pe: 3ich pienvsżycK' wrażeniaćli i odsądzilabjin ;ci i wiary;- jego, który przez największe nie-a przedzierał się, by mnie zbbaczyci — teraz. :dlaczego trzeba być tak ostrożną w sąr
mierzs^m temperatiirę.^^ ]^ ?. Mam trzj-dzieści siedem i pięć. A .ponieważ am chłód i dreszcze, nie ulega wątpliwości, ze ista. Ładna historia; Będę m."śiała,spędzie Kii e nawet tydzień w łóżku. Oby z tego me^ dna poważna choroba. Wprawdzie płuca^ mam ft^e, ale nigdy nic nie można wiedzieć. Mama
;:dążvli dowiedzieć. ' ■ \.
. Gdybyż przypuszczali,, gdybyż mogli do\yiedziee się pra wdy! Urosłabym od razu na bohaterkę dnia. To jednak bar dzo przyjemnie czuć się kimś znacznie większym, niż domy śla się otoczenie. Ma się wówczas przewagę nad ludźmi, r ewagę wewnętrzną. .. Z ,niecierph^vośćią czekam jutr ' ranka i. gazet,
ripgiabym wpra\vdzie już dzisiaj zadzwonić do majora czy 'o pułkownika i dowiedzieć się, co się stało z Robertem. 0-'lawiam się jednak, że gdy się odezwę,' znowu obarczą mnie jalcąś misją; A ppza tym gotowi przypuścić, że troszczę się o niego." Lepiej uizbr.oić się. w cierpliwość i czekać. : . . T.oto oc/:y\vi.śći.e przyniesie mimozę. Chwilami podejrze-
Tg jest naprawdę dziwne,: że może mnie ż nim coś łączyć, .. Polega to chyha lia tym, co Czytałam ni.eda\vnQ w "Trzecli. . Cercacli" Mostowicza. M doskonałość nid po-
szukuje bynajmniej dośkbiiałości. tylko. kobieta o miernych \\'ai'tościacIr sżuka;^ uzupełnienia, w viysokibh:;y^^^ mężczyzny. Swoją drogą, stęskniłam^a nim. ,Ć0 tak długo i:obi na i;rsi- I kied>' \vreszcie przyje(ifeie^?^^^^^ lubię jego 0-stry- dowcip. Gdyby nawet nie był znanym powieściopisa-i-zem, mam wrażenie," że żywiłabym dla niego tyle samo nie .zmiennej sympatji i serdeczności. Lubię, nawet, 'gdy pokpi wą sobie z mojej inteligencji, bo wiem, ż ceni ją bardzo wysoko. Nie lubr. tylko, tego okazywać. Mię-; dzy nami pozostał ten pełen^zannu przyjaźni. Napiszę dziś do niego. Właśnie świietna myśl. Napiszę do niego-długi; list i.rpoproszę, by pr
Kończę, bo-wlprzedpokoju dzwonek. ; ŚRODA —
przyjechał.
pady rabunkowe i: morderstwa. W trakcie operacji dokona lic;j natychmiast, celem wyjęcia kul. Gąsior zmań".
To bardzo nieładnie z mojej strony, ale przeczytałam wia doniość ojego śmierci.z uczuciem ulgi. Jednak jestem egoistką. "Sądzę, że wystarczającą ekspiacją z mojej strony bę izie to, że gdy wyzdrowieję, dowiem się, gdzie jest pochowany i zawiozę na jego grób kwiaty. Myślę, że najodpówie dniejszebędą cżerw:one.r6że. — Ą propos róż ■— Toto ócży w'ście przyniósł mi wczoraj ogromny wiecheć mimozy. Po \dc''ziałam mu kilka dokuczliwbści. : ' ' ■ Nie Ayiein dlaczeąo ż Roberta zrólDiono bandytę. Trudno i; uwierzyć, by 'oni gp -hie poznali, skoro.ńań czatowano. Na;'prawdopodobniej dano taką wzmiankę do prasy, gdyż ni' chciano ujawnić, że zabitym jest .szpieg oścłęńnego^^^m car.stwa. .Nie jestem z-'csztą pewna, czy Robert był szpie-ijieri właśnie ościeniiógó mocarstwa...^ .■; ' . ■ . •
To: ieśt naprawdę tragiczne, że nigdy się ńie ■. dowiem, co pchnęło go rią tę drogę. Sw-pjąta^^ zabrał dO grpbu; .riu'-iały to :bj'ć .przeżycia niezwykle" .ciężkie i fascyriuj.ąće. Biedak. Tak mało. mu dać mogłam, a. tyle. ode mnie oczeki-\vał. To jednak nię może być rzeczą przypadkową, że na swo jej. drpdze spotykam zawsze ludzi: niezwykłych, bo i- Toto \y pewnym sęńśie jest człowiekiem niezwykłym.
Przed południem (telefonował stryj Albin'i mówił, że ó-trzymał kartkę od miss.Normann z Krynicy,(Ńiie zawierała nic ciekaweigo, poza szablonowi-Tn pozdrowieniem; Dla mnie .lednak jest rzeczą jasną, że sam fakt przysłania kartki sta nowi wymowny dowód jej :przebiegłości. Niewątpliwie, zna móje panieńskie nazwisko i nie może jej niezastanowie fakt żę starszy pan o identycznym nazwisku tak bardzo się nią interesuje. Jeżeli nawet po wyjeździe staraTsi^^ nie utracić ż nim'tó)htaktu, świadczy to o jej zamiarze utrzymania z nim stosunkówr Jakie stąd .wyciągn^ćwnioski ? W każdym
inni- 'Anii.t^J,^ rri—Ji._____> i •
1
mm
to w Yi
)WCd^ )NTO, 01
AsakuraĄ St Li
ikól
ontral
[adzu
' Stidowi Ave.
Toi
5w Spoi It W; Wi
64MI
Asekura^ Id W. W/łj 3m 207,
idanulcia W. Al
fmwlel
om
«5
mm,
w?r, pW
w* El
^skie, dl scinne Łong.{
Siakie rancbI
142f
W, LI
•0477
J.
Niewygodnie jest pisać w^łóżku; Mara dziś traydzieści J-ązie jest to dziwna kobieta. Trudno mi zrozumieć, co ją osiem i dwie dziesiąte. Ale czuję się wybornie.Jacek żarto- skłania do przewlekania sprstwy ż Jaćkiein: ' 'H:/-.'^':.-'
wał, że utyję z powodu choroby. Rzeczywiście, przy gorącz ce m^m zawsze większy ^apetyt. Doktór pówJada,Tżie to jest dowód zdrowego organizmu, który przy intensywnej przemianie mategi, żąda, większych uziii^ Kazałam kupić wszystkie dzienniki. Znalazłam - w; nich
7P«fra«7^Jo 1 ■ nr7<r.iprhała do mnie, prznvóząc iiązałam Kupic wszystKie azienniKi. z,na azłam - w, nich
niestety, tylko krótką i jednakowo brzmiącą wzmiankę, któ
Ai^^^^S::^^^ jest nie rą tuta] wklejam.;.,^^ -.^ : '
do niego pewne zaufanie, a poza tym jest
e bardzo skrupulatnie i orzekł, że ria razie rżewidzieć co z .tego może byc. Sądzi jednąK, wykła grypa, która szybko mmie.^Ma się lozu vrai wstawać z łóżka i zapisał lekarst\\ a. ł
Yszystko i przyjńaować wizyty. .Z>^:if2cza z adowolona. Leżę teraz w ślicznej P^dzamię^ z Jdwabiu i wyglądam bardzo ładnie. Fo mies-ajomych rozeszła się już wiadomość o. mojfj lanoście osób dzwoniło z zapytaniem jaK się sowanie to tym jest większe,je wszyscy w^ orowanie ze strzelaniną, o której juz się tez
'STRZELANINA NA ULICY MONIUSZKI. Wczoraj około południa wywia^^ Ipwdli zatrzymać na ■ulicy Moniuszki podejrzanego 'osobni-J:a, który w odpowiedzi pa żądanie /iJćyUgifymmoania się dohyl rewolweru i oddał w kierunku tunkcjonarjuszów poli cji szereg strżal&iv.
W wyniku strzelaniny osób nik ten został trzykrotnie ran ny i w słanie beznadziejnym/przewieziony do szpitala wię-zi/eTinego na Mokotowie.'
Ze smleziońyeh przy ninidokumeiiUw okazało się^^ U to od dawna poszuMwany lisfumi gończymi band'^ Gąsior, na którym ciąży szereg zbrodnii jak I0łamania,nd
sprstwy
przekonałam się dzisiaj, że Jacek jest poinformowany o: pobycie miss Normann w Krynicy. Gdy wspomniałam mu, że pb powrocie do zdrowia zaimierzarn wyjechać^ dni dov Krynicy, bardzo mi odradzał. Zalecał Zakopane, któ^ rego wiem, że nie lubii. Ciekawa jesteiri, czy on z nią koresponduje. Przed obiadem nawet wstałam na chwilę i hkrdzo systematycznie przeszukałam szuflady w jego biurku. Jest jednak bardzo ostrożny. Ńie znalazłam absolutnie nic. W kalendarzyku byłą jednak notatka: "Patria r- 6 ~ 8".
Można się było domyślić, źe miało to jakiś związek z nugs Nornianm'Przypuszćzam, że oznacza to, że zamieiszkała w Patrii i że można dzwonić do niej między szóstą a ósmą. Po wzięłam niezłomne postanowienie; iiatii^chmiast po wy^ro wieniu jadę do Krynicy i też zatrzymam się w Patrii. Czytałam dziś W: gazetach, że ma tam przyjechać Kiepura z io ną. Jego już poznałam przed dwoma laty w Pary;żu/Ale jej jestem bardzo ciekawa. Ma naprawdę prześliczny j^os. Kil ka osób nawet mi mówiło, że jesteśmy do aiebim■próbne, ale nie zgadzam się z tym wcale.
2783
103(
jndas.il W.
^6498
Prc
isiiel
sef LSho
mdaś
6U
152
p galai i dat leen St.
grosem ta' tJrtland St.]
tahl
1738
I7|
ifarlp
PoBka Pi fSS/IngUnt
8. Pi
Si
rod
Jan St
Towarów doecB BU
AD.
lieci
i -<
m
-10,
LI* e