to
ołnteboliialjl
•STEVENŚ
« Dutków,)^
•^Jnilócię tej i.elnicy/iiiia.
RpyalTork
Qu,ęensway spnedawca 1 Niziołek,
side -. iier. ■y- cahr mu-e wodne ni 2 fezienkl. '^pojęci? i .500. Prosid
Wsi^e. 10 JChiue, wó-iwę, garaż, zyżanowski,
Park, 7 po-
'liwc.boK-!iziolek lub ■7121. lid - BJoor rosty kory-i.2 nowo-iiiki, garaż, ;ytanowski,
State sąle, pokoii na dobrś oka-^rzyżanpw-
1 4-7121. le - Bloor, ach, muro-:owy plan,
2 kuchnie, S. Krzyża-
I Loblaws. «e być lala S4.5Ó0, i 5 pokoi, lny, 8 fa-
,jlajbardzifij katastrofalny od przedsięwzięty przez jaka-iek arnuę rozpoczął sie IS ipada 1919 roku z sybero-go miasta Oniłsk: Skończy} je on w frzy tnieśią^^ późnipj :kieś 3.000 DJłl dalej śmiercią onad nuliória mężczyzn, kobiet (MecL '■ ; Długie lata autokratycznych ItódóW carskich skończyły się re-Ulucją. Powstał prowizoryczny l^d, składający się zarówno z toeflstawicieli Dąj^dziej umiarko-Wch "mieńszewików", jak i jjarfziej radykalnych '-'1)01826^1: Wff". Przebiegły. Nikołaj Lenin fognisty Leon Trotski; stojący jafiiele niałego ale Robrze zor-fancowanego' ugriipcwahia bol-rKmków — zdiSdzili większość tarota rosyjskiego i w drodze ipraltu i {wdstępu objęli władzę, f Tak powistał precedens do na-jladpwania przez innych marksi-gówł faszystów. Zaczął się dźwigi /'czerwony prżypfyw^', ma-jcj pochłonąć Roś]ę i zagrozić całemu światu.
lArmie "białych" Rosjan walisz jak umiały z hordami ból-38»łckirai, zostały jednak sto-mwó wyciskanfi do granic Sy-teii: Tam admirał Kołczak, przylej anty-komunistów, zebrał ifsrtki'śwych sjł dla walki z bol-óewłkami.' Omsk był ostatnim fickśzym ośrodkiem, koio które-i^l^'skupiał się opór przeciw ko-
miiistom.
Iw tym to mieście syberyp iilń rozpoczął się jeden z naj-tra^czniejszych manewrów woj-, siowych. Prędko zapomniany w lawale wydarzeń — nie był on fflgdy pneśćighięty w swej o-" ści.^
i
:.|ii8
ich spr» im wsul' nie.
1118. ^RT . ••■ )raz 4-pD-leogrzo-Ina cena janowski,
9-pokojo-, garaż, lie, 2 ła-,. dom wena olej. 118, -
lokojowy
ij cegb'. łazienki, , boczny r. Mlecz-
m WTaz Tygod-eszkanie ;p odna-Aparta-' do ob-lie. Jest rzedaż i : Prosić
jkojowy dzielny, ienki, 2 Prosie
)knjowy )źli«ość , Telcf,
pokojO' system !ef. Mr.
1119
;o . li:' ■
865
5-47
iny. .snę pod Ego
ny. nic ny.
;ny lie. liź-
czych było 200.000 kobiet, dzieci YorSSl^l^y''^^^' 25 biśkuppw, ■^ML^^^^^y^ 4.000 zakonników 145.000 pobc]antów(?). Celem tej olbrzymiej, największej może w histoni ludzkości karawany — było jezioro Bajkał i' granica mandżurska, odległa o S.SoO mii poprzez pustkowia syberyjskie;
Kołczak i jego świta jechali w dwóch pociągach pancernych, składających, się z 28 wagonów naładowanych sztabami złota wartości 500 milionów dolarów. Klcpbty zaczęły się od samego początku odwrotu. Nie było dość żywności dla takiego^ mrowia ludzkiego. Zapasy medyczne zostały gdzieś zagubione f choroby zaczęły powodować liczne straty w ludziach. Nie było czasu na pogrzeby i trupy były. pozostawiane przy drogach. To był poczp^pk o-węgo pasma śmierci, które miało się ciągnąć aż do jeziora Bajkalskiego.
Kołczak został nakłoniony przez : zdrajców do; opuszczenia swego pociągu i do szukania schronienia wśród oddziałów cze skich (utworronych. z byłych au-
striackich jeńców wojennych. Red.) Czesi fKidaii Kołczaka w ręce komunistów i został on przez nich zamordowany.
Pozbawione dowódcy wojska i tłumy uchodźców posuwały się na wschód, znacząc swą drogę coraz to liczniejszymi trupami zmarłych z chorób, głodu i wycieńczenia. ■
Zinja syberyjska, dość dotąd łagodna, rozszalała się teraz w swej całej surowości. Ta zima rosyjska, która niegdyś przełamała i rozprószyła żdyscyplinowaipe wojska napoleońskie i która później zniszczyła najlepsze formacje hitlerowslde. Okrppne mrozy, połączone z zamieciami zaatakowały długie kolumny uciekinierów. Mężczyźni, kobiety i dzieci dosłownie zamarzali w marszu.
P^ociąg po pociągu stawałby już dalej nie ruszyć z powodu braku paliwa. Złoto było przeładowane na sanie. Wkrótce jednak niedóży\vione konie wygin^v ły i złoto musiało być porzucone. (Tu autor Się myli. Ogromne ilości tego złota zostj^ wyniesione w tornistrach żołnierzy czeskich i służyły potem za podstawę czeskiego banku narodowego. Red.)
Zimno było coraz większe. Zwiększał się. też szybko głód i
wyczerpanie żywych trupów, wlokących się długimi kolumnami; "w okolicach miasta Nowoni-kołajewsk — 200.000 osób zamarzło w ciągu |ednej nocy.
Pod koniec lutego ta "armia śmierci" doszła do brzegów jeziora Bajkał. Z 1.250.000, któie zaczęły ten koszmarny inarsz —-pozostało teraz jedynie 250.Q0O.
Już tylko szerokość zamairznie-tegó na 5 stóp jeziora — 50 mi) — <izieliło tych niedobitków od bezpiecznego sclironienia. Gdy jednak karawanń zbliżała się do środka jiezioria; temperaturia spa-dlia do 69 stopni Celsjusza/ppńi-żej zera i rozpoczęła się dmąca od północy wichura. ; Teraz vi'yczerpani uchodźcy poczęli zamarzać Szybko w różnyph pozycjach: inałżońkpwie czy kochankowie w objęciach, mnisi z podniesionymi ku niebiosom krucyfiksami, kobiety w połogu, otoczone zamarzłymi rzędami chroniących je na próżno od lodowatej wichury.
Ani jeden mężczyzna, ani jedna kobieta czy dziecko nie osiągnęli drugiego brzegu jeziora. Gdy przyszła wiosna i roztopy—-setki tysięcy trupów pogrążyło się w jego głębiny.
ŻYD POLSKI -
? W ciągu całego lata uchodźcy napływali do miasta. Szpitale by-I'przepełnione i każdego dnia aowe tysiące zwiększały zalu 6 iienie obozów uchodżcżych. Ko-Kety w ciąży, starcy i kaleki, ho-jacf i biedni —- wszyscy odwra-(ąli swe twarze ód posuwającej ae coraz dalej armii czerwonej i ku miastu Omsk; wiedząc do brzę, że w razie upadku tegomia-s(a.r:n,pozostawały jedynie dzikie przestrzenie Syberii. : Pod koniec października bol-aewicy, posuwając się od zachody, powstrzymali atak wojsk Koł-eaka i przełamali linię "białych" nad rzeką Iszim—- ostatnia dobrą barierą obronna. Odtąd po suwanie się bolszewików ku miastu Omsk było szybkie. Wprawdzie generał Sacharow apewniał, że będzie bronił miana^ do ostatka — został on ied-całkowicie rozbity. Czter-mci tysięcy jeńców i kilka na-Isdowailych zapasami pociągów ^ladło w ręce bolszewików'; Ta arata zapasów żywności miała flC później przyczynić do tragicznych okoliczności \ odwrotu. Oinslc padł 14 listopada.
, Wnjiędzyczasie armia Kołc^a-fa^w^Iiczbie pół miliona ludzi
l!v5Q.O0O towarzyszących jej ii-Pdzców — byli w pełnym od-TOcie. Wśród tych rzesz uchodź-.
Jaką jest religia 315 milionów muzułmanów w różnych częściach naszego świata, którzy idą śladami Mahometa, poganiacza wielbłądów, równocześnie czczą Chrystusa jako wielkiego pro--onrm i£i Z9pazjd v "BJiOi now chrześcijan ,wyznawców cie śli z Nazaretu, rzadko kiedy my ślą o Mahomecie, ia jednak powinni wiedzieć co mahometanie my ślą i co będą robili w najbliższych latach, gdyż będzie to mia-. ło wielki wpływ na "losy zachodniego świata..
Brak jednak ludzi, którzy by im te rzeczy tłumaczyli; Jednym z niewielu z tej kategorii jest żyd polski Leopold Weiss, który stał się obecnie muzułmaninem pakistańskim i pnybrał nazwisko Muhammad Asad.
Otrzymawszy bardzo dobre wychowanie dzięki zamożności swej rodziny, podróżował on po Europie po pierwszej wojnie światowej, zaznajamiając się w Wiedniu z psychoanalizą, pisząc scenariusze filmowe w Berlinie, pracii-jad jako specjalny korespondenf słynnego "Frankfurter Zeitung" Odwiedził on Jerozolimę, rozm.3-wiał z wielkim pionierem syjonizmu Chaimem Weizmannem. Wreszcie:znalazł to czego szukał — ale dopiero wśród Arabów a nie wśród swoich żydowskich rodaków. W roku 1926 przeszedł on ha mahbmetanizm,
Ta dziwna pielgrzymka ducha ppowiedziana jest w autobiografii Asada: "Droga do Mekki" (The Road to Mecca. Simon and Schuster, $5). Znajdujemy tam barwne opisy takich postaci jak zmarły król Ibn Saud, którego autor był nieoficjalnym doradcą, oraz uroku i grozy wielkiej , pustyni Nufud, na której przyła-' pal go kiedyś, bez zapasów, trzy
dni trwający huragan piaskowy.
Jak nić wijąca się poprziez te książkę są komentarze o drugiej z kolei największej religii, wyznawcy której wydają się Asado-wi być wolnymi od"zj'aw strachu, chciwości i zabainowań, które czynią życie Europejczyka takim brzydkim."
Przyglądając się raz modlitwie mahometan, wymagającej ciągłego klękania, bicia pokłonów aż do ziemi, wstawania i tak w kółko — Asad zapytał później jednego z modlących się o cęl tej gimnastyki. "Jakże można inaczej czcić Boga należycie?" zdzi-mi się zapytany. "Czyż Bóg nie stworzył razem ciało i dusze? Więc jasnym jest, że powinno się modlić równocześnie ciałem i duszą."
Pried przejściem na mahome-taniżta Weiss zamierzał przez czas jakiś stać się ćhrześcijani-nem^ uważając tę religię ża lepszą od judaizmu w tym sensie, że nie ma w niej ograniczania działalności Boga do jednej grupy. Zniechęcił go jednak.fakt, żc chrzęścijanizm rozróżnia tak os: tro między diiszą i ciałem, między światem wiary i praktycz-nycti poczynań. W mahometaniz-mie jest inaczej, według -niego. "Nigdzie w koranie nie znalazłem wzmianki o potrzebie "zba-wiejiia." żaden grzech pierworodny nie stoi między jednostką a jej losem. Nie nia tam potrzeby ascetyzmu jako klucza do ukrytych wrót czystości duchowej. Gdyż ta czystość jest przyrodzona człowieKowi a grzech jest Jedynie odejściem od tych wrodzonych cech. Przyszło mi na myśl, ze rnoże właśnie ta nauka daje: Arabom tę równowagę duchową. i\tóra od dawna wyczuwałem • u nich."
Według Asada — mahometa-niżm praktykuje to co u chrześcijan stało się tylko teorią — '"kapłaństwo wszystkich wierzących," jak to było określane w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Każdy dorosły mahometanin może wykonywać wszystkie funkcje religijne. Według, niego ma to wielkie plusy. "Fakt, że nie ma kleru ani nawet ściśle zorganizowanego. Kościoła daję mahometaninowi uczucie, że on istotnie bierze bezpośredni u-diiiał, a nie tylko asystuję przy aktach chwalenia Boga."
Działo sie to w drugiej p<rfowJe XVI wi^ku, blisko 400 Jat temu. Na tronie Anglii zasiadała w6w czas córka Henryka YJH — Elżbjfr ta Wielka. Królowa nnąte wówpyac dwa połyażne zmartwienia.; Pierwszy . kołopot dotycsył * pcppowcji wyjścia za mąż za Iwana próżnego, straszliwego cara Wszechr rosji. Ża?Daczamy tutaj, Iwan Groźny był wykształconym człowiekiem i uwielbiał Anglię. Na jego dworze było pełno angielskich awanturników i poszukiwaczy przygód. Jego lekarzem osobistyin był również Anglik dr, Japob. Lekarz ten był niecp zaskoczony, gdy po przybyciu dó lyjpskwy Iwan kazał mu przygotować truciznę, by zlikwidować z pół tuzina dworzan, lecz prędko przywykł dp atmosfery dworiicara: Za pośrednictwerii właśnie dr. Jacoba, Iwan zwrócił się dó Elżbiety o rękę.
DO MAUeŃSTWA NIE DOSZŁO
Iwan był wówczas żonaty, a mial właśnie zostać ojcem, lecz z przyjemnością ziijkwidowałby żonę, by ożenić się z Elżbietą. Propozycja taka nie mogła przerazić córki Henryka VIII. Ostatecznie jej ojciec zlikwidował z pół tuzina żon, a posłał na szafot także jej matkę Annę Boleyn.
Niestety z tych planów nic nie wyszło. Piszemy nie.stety, gdyż takie małżeństwo byłoby fascynujące. Ciekawe, kto by kogo naj pierw otruł i czy Iwan rządziłby Anglią, czy też Elżbieta Rosją? Może warto jeszcze dodać, że Elż bieta chociaż miała sporo propozycji małżeńskich i całą galerię ko-
D. STEVEŃS
7
^E^m lic nie iijdzie
Ż pomiędzy jakie bś„9/milionów mieszkańców Austyalii,j 80.000 są to tubylcy, potpp5kovPie *.ych nie słychanie prymitywnych plemion, które władały tym krajem przed przyjściem białych w roku 1788 Należą oni do jednej z najstar szych ras na świecie.
Wyrosłem wśród tych ludzi i nigdy nie przestały rrinie dziwić ich nadzwyczajne zdolności i ich niesłychanie rozwinięte zmysły wzro ku i powonienia.
Tubylcy australijscy mają skórę koloru czekoladowego, kręcone grube włosy; szerokie usta o wielkich wargach, szerokie nosy i cofnięte czoła. Dawniej byli oni wyłącznie myśliwymi i rybakanii. Odpoczywali bezczynnie, gdy mieli po żywienie, polowali i łowili ryby, gdy byli głodni. Australia jest nie łatwym do Wyżycia krajem; gdzie, ■przed przyjściem białych, nie było ani zbóż, nadających się do upra-
m.ii. pobyt królowej-
, w Ottawie, jeden z dzien-»w torontońskich podkreślił
Ij^ją wpi^osTdo sżynk'ów, by IJ^^rnniec o tym koszmarnym
raore wychowanie gubernatora geralnego Massey, który przy Waniu do samochodu powii-1^5 "Afteryou, Your Royal fligness!"
L9jy. .pismo to sądzi doprawdy, Wi gorzej wychowany guber-jawr wsiadłby pierwszy i powie-"'3' potem, kiwając palcem: ."oszę proszę jest miejsce
.ąa.gusty i guściki; Kaplica w Sf„'^e włoskim Solferino ms hTi P,rz.vbrane" setkami cza rfludzkich. Wierni, po modli-ijiy tej kaplicy, fpędzą z pew-
Widoku.
» londyńskiej zaczęła
^wielka kontrowersja na te jj^!,,°PUblikowanego niedawno g^|cia dobae znanego Kańadyj-yKom dyplomaty brytyjskiego, »ewiie Wysokiego Komisarza k.i południowo-wschodnia, fMacDonalda. t^Jęcie to przedstawia go w ifcl^i^^^^e dwóch dziewczyn joyiczych z plemienia Dayaków, r|J9cych jako cały strój powy-Mv ~ naszyjniki. Fakt. że i!^«k!e kobiety tego prymi-"figo plemifetua tak stale chó-' nie gra widocznie roli w fCn panów redaktorów, którzy mi zapewne, że Wysoki Ko-gdy podróżuje po kraju, yafów, powinien wozić z sobą
pcłn^ biustonoszy. lŚ'aryskie "Słowo Polskie",.pi
sząc na temat zjednoczenia Pdla kóW za granicą, wyraża przekonanie, że "w kanadzie nie ma przeciwników Zjednoczenia..."
Niestety, nie jest zupełnie tak. Oczywiście, że przytłaczająca większość jest za zjednoczeniem, ale wciąż jeszcze mamy grupkt; rozbijacż}'. opowiadających sie. jak pisze "Słowo" "za nieszczęsnym zamkiem."
* * *
Kilka dni temu brygadier Pur-ves. omawiając sprawę obrony przed nalotami nieprzyjacielskimi, oświadczył, że w mniemaniu władz centralnych takie ośrodki iaFToronto. Montreal i YancOi.-ver nie są objęte kategórią-punk-tów najważniejszych, obrona których jest pierwszego znaczenia dla kraju.
Nie ma to jak szczerość! Tera; przynajmniej mieszkańcy tych miast wiedzą czego się spodziewać. -
♦ •*
Depesze z Londynu donoszą, że królowa Elżbieta wyraziła życzenie zastąpienia korony dynastii Tłidorów. używanej obecni? przy koronacjach — koroną St; Edwarda ó trochę innym, bardziej widocznie twarzowym czy estetycznyni kształcie.
Taka zmiana pociągnęłaby za sobą ogromne komplikacje i koszty gdyż wymagałaby zmiany wszystkich insygniów państwowych na guzikach mundurów, skrzynkach i samochodach pocztowych, dokumentach oficjalnych i łd.
Z drugiej jednak strony Ła sugestia Itrólowej jest dowodem, że nawet członkini jednej z najbar-
dziej konserwatywnych rodzin znanego z konserwatyzmu'narodu angielskiego nie uważa "świętości narodowych" za coś niezmiennego, nie nadającego się do ulepszeń.
Oto wiadomość, która utwierdzi zapewne jeszcze kobiety w ich poczuciu wyższości nad mężczyznami: Sir Adolphe Abrahańis,, który przeprowadził długie naukowe badania porównawczie miedzy mężczyznami i kobietami, przyszedł dó przekonania, że mężczyźni "biją" kobiety pnd względem liczby'idiotów i dziwaków.
Jest to "zwycięstwo", którym mężczyźni nie beda się Szczycić.
Pani Rooseyeltowa wyraziła przekonanie, żę strach stoi ni drodze do nawiązania bliższych stosunków z komunistami i wzywała do wymiany poglądów w cc lu przedstawienia idei demokratycznych krajom kpmunistycz-nynh-""" . .'
Ta wypowiedź brzmi dość dziwnie (by nie użyć silniejszego określenia), gdy się zważy, że pochodzi ona od osoby, która niedawno byia^źmuszona do skasowania swej zamierzonejTpodróży do Rosji, gdyż rząd sowiecki odmówił wizy jej tłumaczowi;., właśnie by nie mogła za jego pośrednictwem "przedstawiać kra-iom komunistycznym idei demokratycznych;"
światowej sławy fizyk dr Albert Einstein oświadczył niedawne, że gdyby miał zaczynać 'życie na nowo— wybrałby fach "plum-bera'' lub spirżedawcy ulicznego, gdyż są to zajęcia dające większa niezależność (w zakresie poglądów osobistych).
Oświadczenie to miało miejsce w związku z usunięciem od prac atomowych wynalazcy bomby a^ tomowej, gdyż przy obecnym polowaniu na komunistów w Sta-
nach Zjednoczonych odkryto, że kiedyś, jako miody człowiek, przez krótki okres wykazywał on sympatie pro-komunistyćzne.
Przed niedawnym balem "artyleryjskim," na którym przedstawiano "wysokiemu towarzystwu" tbrontońskiemu t^ zwane debiutantki, dziewczęta rozpoczynające oficjalnie swe życie towarzyskie — urządzono dla tych dziewcząt "coktail party." ;
Ojciec-robptnik, dający swym nieletnim córkom napoje alkoho-Icwe —Idzie do aresztu. Ale pipa z wpływowych kół kanadyjskich, za to samo wykroczenie przeciw ustawom... idzie z pod^ gazowaną córą na bal.
Podsłuchane (jakobyi: Kupif!'j do chłopaka — Szukasz pracy jako posłaniec? Jak się nazywasz?
— Henry Ford.
— HnTTto dość znane nazwisko!.- , ^ ■■ ■
— Powinno być. Od dwóch ;' i Z lat.rozwożę paczki w tej czę.ści miasta.
■ ■* « •
Osiemnaśiomiesięczny chłopak włoski Sandrino Pavanati, jak^fto-daje prasa — "zna pa pamięć wszystkie stolice europejskie, autorów oper lirycznych, mężów stanu itp"
Dziiecłak musi być genialny. Ale rodzice jego, którzy uważa ja zo wskazane zaśmiecać umysł owemnastomiesi''Czn«»?o (h,)prk: nazwiskami mężów: stanu i auł/)-rów oper lirycznych — z pewnością dalecy są od genialńości.
Po analizach krwi i innych badaniach i dochodzeniach zostało ustalone, że dwie matki opuściły kilka tygodni temu jedną z londyńskich klinik położniczych z zamienionymi przypadkowo dziećmi. Oł>ecnie matki te oświadczyły, że zatrzymają te dzieci, które dotąd uważały za swoje.
wy ani zwierząt domowych z wyjątkiem pśów. A jednak tubylcy^ dawali sobie jakoś radę.
Obecnie jest wielka różnica mlcr dzy tymi z nich, którzy żyją od dłuższego czasu w znajdujących się pod opieką władz osiedlach, w gęściej zamieszkałych częściach kraju a tymi, którzy przebywają nadal w/bardziej prymity.wnych okręgach, ddy pierwsi z nich ulegli pewnej degeneracji i demoralizacji — ich dzicy bracia zachowali swe pierwotne cechy.
Mogą oni wyżyć na pustynnych obszarach, gdzie biały człowiek nie byłby w stanie stale mieszkać. Mogą oni wytropić dzikie zwierzęta tam, gdzie biały nie Widzi najmniejszego śladu.
Z powodu tej niesłychanej zdolności tropienia, tubylcy są nieraz zatrudniani przez policję, która posługuje .się nimi przy .szukaniu przestępców. Oto kilka przykładów ich wyczynów.
W Nowej Południowej Walii czteroletnia biała dziewczynka zabłąkała się w gę.stwinie, otaczają' cej dom jej rodziców. Zorganizowane przez okolicznych mieszkańców poszukiwania nie dały żadnych wyników. Wówczas ojciec zatelefonował na posterunek policji odległy o 40 mil, pro,sząc o przy. słanie tubylczego tropiciela.
Gdy ten przybył — zdawało się.; że pomoc jego nie może się na nic przydać: : Było to w .środku . lata, kiedy nie ma deszczów i ziemia była spah)na na cegłę. Tropiciel począł zataczać coraz to szersze Icręgi dokoła domu. Wtem ru.szył beż wahania w pewnym kierunku. Przez długi czas szedł jakimś siadem, którego żaden z białych nic mógł dostrzec i wreszcie znalazł dziewczynkę, śpiącą z wyczerpania w cieniu zwalonego przez bur/c
pnia. ,_
Ten talent ^piciel.ski tubylców australijskich je.st wynikiem wa runków ich życia. Nie mają oni możności przechowywać przez dłuższy czas mięsa upolowanych prze? .siebie zwierząt, muszą więc co!?; zdobyć prawie codzień. Ponieważ nie można rzucić celnie dzidą ponad 50 kroków — koniecznym jesl móc podejść; bliłiko do tropionego zwierzęcia. Ci uzdolnieni myśliwi są w stanie określić ze iladów, po wiedzmy, kangura nic tylko Jego wzrost ale i takie szczegóły, jak trfeć, wiek i stan fizyczny.
Jeden z tych tropicieli, prowadzący grupę białych, szukających trzech zaginionych, w miarę posuwania się naprzód po tropie dawał swym towanyszom takie komentarze, jak* "jeden z ppszukiwahych przyłożył strzelbę dO lewego ramienia i zastrzelił dzikiego indyka". Opierał się on na tym, że
Ciapków,: łub Siślej ;faworytówi^ jak Łeicester, Rąleigll i Essejc, nigdy nie wyszła za mąż i do hi-; storił f raestła pod pazwą ''f he ^ingin ^uęen" (B^lówalWęw
JUWAADA^ WYRUSZĄ JiĄ PODBÓJ ĄŃOLU
pnigim ktoiwtem Eaibip^^ byl konflikt ? I^łpeip his?pańs|tim, co nas tutaj specjaliiie interesuje. Po wielpiętniej ''zimnej wojnie" Filip ii' zdecydował się (po egzekucji Marii, królowej Śzjjótów przez El«)ietę w 1587) podjąć działania wojenne i wielka armada hiszpańska wyruszała w 1588 r. 'na pod bój Anglii.
BURZA W KANAUE URATdv^AŁĄ ANCLIjĘ
Na "szczęście dla ADgiii. wielka burza w Kanale, nie piwwidziapa przez ówczesne urzędy meteorolo glczne,; wyręczyła Anglików « zniiss!-czyła większą część floty hiszpańskiej, Beszta rozprószyła się, szukając schronienia w bezpiecznych portach. Nas interesują dzieje jednego z tych okrętów "Duąuę di Florencia", wiozący bezcenne skarby. Okręt ten uciekł do Szkocji i schronił się do zateki Tobermo-ry. Należy pamiętać, że Szkocja była wówczas niezależnym króle stwiem, w przyjaznych stosunkach z. Hi.szpańią.
Elżbieta angielska doskonale wiedziała, że armada : hi.szpąńska wipzła bezcenne skarby w klejno-taoh i złocie, a także 30 milionów sztuk złota. Filip ii był bowiem tak pewien^ zwycięstwa, że wysłał wraz z armadą 255 hiszpańskich grandów^ któj-zy mieli przejąć majątki angielskiej arystokracji,; Ponadto pieniądze były potrzebne na pokrycie kosztów wielkiej piątej kolumny w Anglii oraz na płacenie żołdu hiszpańskich wojsk okupacyjnych, W.szystk'ie te skarby znajdowały się na specjalnie skonstruowanym okręcie "Duąue di Florencia", który schronił się do żatoii Tobermory. Elżbieta Wezwała wobec tego szefa .swego wywiadu sir Francis Walsingham i poleciła mu zdobyć okręt, a gdyby to okazało się niemożliwe, zniszczyć go, aby nie mógł wrócić z powrotem do Hiszpanii.
człowiek ten, jak ślad wykazywał, skręcił z kieruniku marszu i wysunął naprzód prawą nogę a nie lewą, jak to czyni ktoś strzelający normalnie z prawego ramienia,.zaś leżące o kilkadziesiąt kroków pió ra indyka pozwoliły wyrozumować tropici:eIovvi dalszy ciąg jego komentarza.
Inny tropiciel, gdy .szukał z policjantami starszego człowieka, za-Wąkanego wśród krzaków otaczających opuszczoną, osadę górniczą, W pewnej chwili oświadczył, jedynie na podstawie śladów, że człowiek ten jpst chory, co potem pkiazało się zgodnym z prawdą. Widocznie chód człowieka chorego jest inny niż zdrowego.
Najbardziej może zdumiewający pi-zykład tego nadzwyczajnego talentu tropicielskiego tubylcówaustralijskich dał jeden z nich, jętó-ry wytropił rabusia, idąc jego "śladem" po ulicach o.sady górniczej, gdzie było .setki innych śladów nóg ludzkich.
ŻYWA RYBA "PRZEDHISTORYCZNĄ"
Kybacy na wodach archipelagu (Jompro, w pobliża Madaga,skaru, złowili pierwszego żywego Goela-cantha, Jest lo ryba z gatunku, który żył przed 60 milionami lat.
Do tej pory złowiono już kilka Coelaeanthów, obecny jednak jest pierwszym, którego udało .się wy--ciągnąć żywego zwody.
OKAZJA dla Czytelników z prowincji i Toronto
Polskie kartki
na świi
15 sztuk tylko za $1
z przAiyłką Wydawnictwo "Zwi«ikowiee^' noUe* wt*IH wvb6r KARTEK ŚWIĄTECZNYCH X polskimi takstaml i rytunkami o tama-tyea poUkiaj. .
Wfały zapas ~ spiesz się, by otrzymać Je po tej okazyjnej cenie. Załącz $1.00 a odwrotną ppczt^ otrzymasz natychmiast Mrtki z polskimi iyczcDianii. 2^mówienia wysyłać do;
POLISH AU.IANC6 PRĆS8 700 Ouaan Sf, W., Toronto, Ont.
V^^'?';"^«fĄ^^
HiszBanic. »^ >yi^ fie w Kanile, ppstapowi^ icą cpnę TOtóWać ójoręt ze skąr^
i^by s«ł?ije uła^ wszećhniaii ^iąjlompścir ^If^y były wiezione nie przez ''pjifliie fli Florencia", lecz przez i^y iokjręt ''Saił Juaił Battista". Wiądpniioścł tc doś^y do Elżbiety. Jej' wywiad wprawdzie nie uwierzył tym dp-niesieniom. Icez na wszelki wypadek Walsingham wydał swpim agentom rozlcaż odszukania i zniszczenia okrętu. "San Juan Battiata' istotnie zatonął we wnscśnłu. 1588 u wybrzeży Irlandzkicł}, pie" >yia-domó jednajc, czy wskutek akcji Anglików, czy tęi po prostu rozbił się o skały. W ten sposób pozostał Jedynie problem "Duąue dl Florencia" bez względu pa to, czy on woził te skarby czy też poszjiy na dno wraz z "San Juan Battista".
Admirał hiszpaii.śki, dowod^łcy "Duąue di Florencia" wiedział doskonale, że czyhują na płegp okręty angielskie i bynajmniej nie spieszył się z opuszczeniem bezpiecznego Tobermory. Ne razie załoga hiszpańska miała pejne ręce roboty. Była ona wynajmowana przez potężne klany śzlkipckię i używana do krwawych wewnętrznych porachunków. W październiku 1588, stu marynarzy hiszpiańskl.ch pod dowództwem oficerów pomagało' klanowi Maclean walczyć z klanem Macdonaldów. Każdy ruch załogi był notowany przez angielskich agentów i przekazywany królowej Elżbiecie przcz angielskiego ambasadora W Edynburgu sir William Asheby,
ANGIELSKI AGENT PODPALIŁ OkRfT
Na początku listopada 1588 r, Walsingham, bojąc się że "Duąue di Florencia" może jednak wymknąć się nocą, polpcił okręt unieszkodliwić. _JWy na jęto Szkota, niejakiego Johna Smalletta, do którego Hiszpanie mieli zaufanie, i ten ostatni po prostu udał. się na okręt i ppdpalił kabiny, w których zhajdoWał się proch. Nastąpiła wielka eksplozja i okręt po-sz-edł na dno wraz z częścią załogi,
W 50 .at później, tj. 1644 r. Earl of Argyll, któremu Karpi i przyznał . prawo do zatopionego okrętu, usiłował go wydobyć, lc«" bez powodzenia. Próby były; zresztą niebezpieczne,. gdyż zawistne klany szkockie ostrzeliwały nurków. Ten sam Earl pf Argyll przeszedł później na słpżbę króla Hiszpanii i majątki jego uległy kop-fi.skacie, lecz w 1688 r., tj. w 100 lat później przywrócono prawa i majątki jego potomkowi, pierwszemu księciu Argyll. Nie na tyra jednak koniec, kłopotów i komplikacji. Korona brytyjska wystąpiła nagle z pretensjami do tych nie-wydobytych, a może nieistniejących skarbów. Doszło do procesu, któiy ciągnął się przez ., 200 lat^ Sprawa pracszła przez wszystkie możliwe instancje 1 ostatecznie korona sprawę przegrała. Sądy uznały, że dekret Karola I Jest nadal ważny i i.stniejący czy nieistniejący .skarb, z wyjątkiem pewnego procentu, należy do Argyllów.
CZY SKARBY W OGÓLE ISTNIEJĄ?
Wyroki sądów nie zmieniły faktów, że próby wydobycia skarbów armady hiszpańskiej przez ostatnie 300 lat nie dały żadnego wyniku. Kto wie, czy wydatki poniesione w ciągu tych 300 lat nie były większe od wartości ewentualnego skarbu, jeśli .skarb w ogóle kiedykolwiek był na tym. okręcie, co by-najniniej nie jest pewne. Uczonych i historyków Interesuje zresztą nie tylko .sam skarb, lecz także inne przedmioty na okręcie które mogą mieć ogromną warto.ść historyczną i przyczynić się do wyjaśnienia niektórych tajemnie armady hiszpańskiej.
Obecny książę Argyll wezwał przed kilku laty na pomoc admiralicję brytyjską, by przy pomocy specjalnych statków, .służących do tego celu i nowoczesnych aparatów, zająć się wydobyciem okrętu z jego zawartością. Admiralicja zgodziła się i niedawno U|lało cię nurkom, po usunięciu grubych warstw piasku wagi setek top, dotrzeć do statku i wydobyć 12 desek, pnypuszczaluie należących do hiszpańskiego okrętu. Może vnresz-cle uda się obecnie wyjainić tajemnicę armady hiszpańskiej i Jfej skarbów, która niektórym brytyjskim uczonym nic daje spokoju od blisko 400 lat.
Ignacy KlibarttM.
'f.
■ ..;:jg«;;vJy.
" ,V:.'. , I. t 1
H'.;t'v.j;;'V.:
Mm
1
i
i
4
mi
m
m
m
1