Tel. LE 44
IPPt ■
ffi-ii
Triplex
itj, murowanj, nplo\ 17 barfc' i pokoi, najlepi łczesny pod §3 \iska cena i spóźnijcie sieJ r,
<- SW Ol szaf .V?
\ałe' lei pjj
dzielnica Tor* "i '
mngalow ', niej"^ dom, 6 pokoi i duża nouc^Jjj is/eine s^ialm--,^ natuhmust it *\» i. park-i blisko płata ..pozos!^^;^! ■ aiunkuch po lic.:TeleL- p. c^|$$r
e - Annette . •cwjt'. Ina cc n,i skle p idiocieli odi >J clobiu i u^h < , a oloi; v>- pi^s •owane- garaże z ' I I 4 7"Z5 !
mitymiimmaMiA'
Sekcja ©ruga
ZWIĄZKOWIEC" STYCZEŃ (January) 12 — 1957
NR.
Aleksander GROBICKJ
- I.
JAK MOGŁEM ZOSTAĆ MHJONERE
-i ME
BEDUIŃSKI KILIM
LE. 1-21
a i
BUDO^
>torov/ Elekłryu i firm maszyn t 27/1 <
H0
tH
ow, iatuatlanie tonuje- -tanio i fti, ;;isunder. J ocijst •
wykonuje WHllt: uidowlarie. a. . e KO <! 5100
VNY. elektryk-im*.' ;je elektryczne lv-oszacowania ber..-Tel CH 4 2881
-.Instalacje 1 e
i 'Zadowoleniu1 fe* renhch. ■• -Oszac--tiuc. Eestway r P 2131
HÓW, zakłada! eh i obi|anie '■• ia cegły). W: cowania beipi jntowana. Prr <ie. A. Grygit >.. . .. ■■ • ..
NY PLUMBERt
nherskle, nowel utou lelef ftl
centralne ogra., a S. Urbaniak. U
. lnslalaeie, innie pieców I , chmiastown 1 r. :iba. WA 3-0241;
M!£ i TflPf
n;i|>ii'r(ivv;in'ii» .1.
1 IOW WIE. wszelka ich prn fachowa obstuK aće :St. Tel. Hf-
udrinl. w walij:: Polsce przed fc w po w. Lautt ;'i o kupił sobie ;olwlek bv wih ■>• !«inv .. jest napi>'i'i:
1TL-,/ )8 P« . London, .s.W.
Loilż.llt.Łv : m. :i. pos/uk:' i.-'l;o zonv lit-u s;i . sk'oMiiiiilko»'.
SI\A. 7aillll*vr.(
IM. Over.slade.'..
posziiku/.j idy.sława , K;»' o K:iti:i<fv. ?. i:-.
l.AMA |ii'(is;i idami' swt^n j-łra •rłttftirnrt!
iV. Fijroiiii
——
. ładnych InJ^J udziela, Pro«?S!53r* ix, lub ood>ni
-brunetka. ••s*'.M!4«
«370n\tTl ctrf—^jJ' CluMnie pott:
Neonowy księżyc oświetlił pustynną- autostradę----szlak, od
tysięcy lat ubijany przez ludzi i icłi zmienne środki lokomocji. : Czas było .ruszać .w drogę. - Szeik szerokim gestem aktora niemych filmów zatoczył wokół ręką: "To wszystko moje!" Namioty, konie, wielbłądy, kozy, nagie bachory, stary Ford no i piasek, skąpo zeschłymi badylami pokryty. "Co się wam podoba?" spytał, jak przystało na szanującego się wyznawcę Proroka. Od odpowiedzi zależało czy i co dostanie się w prezencie. Gościnność wschodnia, zamarła na poziomie czasów piastowskich^ wymagała obdarowania gościa tym co mu wpadnie w oko.
Obejrzałem się. wokoło. Mozę skrawek piasku? W obozie jest mułła, osoba duchowna, urzędnik państwowy, sędzia, pisarz i felczer w jednej osobie. Mógłby na poczekaniu spisać umowę na mocy któreje stałbym się właścicielem piędzi kuweickiej pustyni. Poco? Naco? W namiocie szejka lezv piękny, beduiński kilim Zielony w czerwone i czarne wzory. Na ścianie gabinetu napewno dekoracyjniej będzie wyglądać niz w .najpiękniejszą ramę-oprawny papierek stwierdzający ze jestem kuweitskim "obszarnikiem" — lub raczej, jak to się wówczas, w 1936 roku mówiło: "ziemianinem".
Zachwaliłem kilim na co szejk teatralnie wzniósł ręce do księżyca i załkał nad głupotą cudzoziemca przekładającego mało-ważny przedmiot codziennego u-żytku nad rączego wielbłąda, _giętką w rękach i brzuchu tancerkę' czy srebrem wykładane, siodło. Kon i szabla oczywiście nie wchodziły w rachubę, tych bowiem szanujący się Bedum nie odda i chwalić je byłoby pogwałceniem uświęconych praw gościnności.
W-,- pięć minut, okraszonych moim. nieszczerym wymawianiem się i jego /barwnym, nale-ganiem,,.zrolowany kilim znalazł się w samochodzie. Aby stało się zadość ceremoniałowi sięgnąłem do. bagażnika i wyciągnąłem butelkę "Black & White", ognistej wody zakazanej przez Proroka a umiłowanej przez Jego wyznawców. Momentalnie uniknęła w obszernych zwojach szejkowskiego burnusu przy akompaniamencie mlaskań i przewracania oczyma. Pożegnaliśmy się w takt zapuszczanego silnika i wtórujących mu wielbłądów. "Bog z wami... Bóg z tobą' "
...W dwadzieścia lat później, patrzę na ów ocalały z pożogi wojennej, ciągle barwny kilim i smętnie dumam. Życie byłoby inne gdyby na jego miejscu, na ścianie, wisiał papierek przez mułłę starannie arabskimi essa-mi-floresami wypełniony i uznający mnie właścicielem piędzi kuweickich piasków. Życie byłoby inne gdybym wówczas, na pustyni, wspomniał Dziadzia i jego niewykorzystaną okazję.
AFRYKAŃSKIE SAFARI^ -
Dziadzio brał udział w sławnym, hrabiowskim "safari". W salonie, niczym parasole w przedpokoju, stał pęczek murzyńskich włóczni (Mama zakazała dotykać bo — "zatrute") i wy-płowiała tarcza, za którą mogłem się cały schować. W holu,
strachanych sarenek i "grubego zwierza", reprezentowanego od święta crzez odynce podchodzące z lasów spalskich. I ci murzyni, poł lub całkiem nadzy — w porównaniu z naszym ;opatulo-nym, wieiskim ludkiem. 1 te murzynki z odsłoniętymi piersiami — pierwsza "pornografia!' w moim życiu.
Od księgi tej* i dziadziowskich trofeów myśliwskich datują się moje ciągotki: do afrykańskiej literatury A ze Dziadzio w końcu swoje'mazowieckie piaski utopił w. małopolskiej nafcie, w. rezultacie czego zeszedł na staropolskie dziady —- nastąpiło połączenie tych ciągotek z nafta — o której dalej;
W okresie pożerania afrykańskich "kawałków" natknąłem się oczywiście na historię odkrycia pól diamentowych na zachodnim wybrzeżu Afryki. Biali i czarni chodzili po nadmorskich wyd; mach, łapali ryby w Orange Ri-ver,.strzelali lwy i słonie — i nikomu nie wpadło do głowy by się pofatygować, schylić, w piasku pogrzebać, kopnięty kamu-szek podnieść. Az w 1927 uczynił to-Hans Merenski i wyprostował się w rok później wart półtora miliona funtów...
'Czemuż to Dziadzio tak nie uczynił?" Dumałem. Czemuż, zamiast rdzewiejących włóczni, głowy lwa i fotografii nie przy^ wiózł z Afryki.choćby garści diamentów? Użyźniłby nimi swoje mazowieckie.piaski napewno lepiej niz małopolska nafta — a i nam by się cos dostało... "Trudno" tłumaczyłem. Widocznie nie było mu pisane — jak mówią mądrzy po szkodzie. Jak mówię i ja — dzisiaj — o sobie, Napewno niewiem czy dziadzio stąpał w Afryce po diamentach, ja natomiast napewno stąpałem po nafcie. Ba..:. Po jeziorze nafcianym przynoszącym obecnie właścrere^ lom ponad 250 milionów funtów rocznego, dochodu.
Coz więc dziwnego, ze smętnie spoglądam na beduiński kilimy zdobiący ścianę /mojego skolei gabinetu, na fotografie przedstawiające mnie na tle pałacu kuj weickiego emira i na książkę, którą kiedyś na temat Kuweitu napisałem, a poczciwy Arct w 1938 roku wydał. I dumam nad losem łechtającym pięty nieświadomych podróżników.- Mógłbym przecież i ja mieć swój skromny udział w owych 250 milionach
raz pierwszy dowiedziałem się obszerniej o nafcie w Arabii. Nafcie jeszcze teoretycznej, wykrytej nie przez próbne wiercenia ale na podstawie badań geologicznych i teorii prawdopodobieństwa. Nafcie otaczanej przez Anglików ścisła tajemnica. Szczególnie interesował ich półwysep Qatar, najbardziej chyba przez Boga zapomniany skrawek świata. O Kuweicie nic wówczas nie wspominali, aczkolwiek leżał bli-^zej-Bagdadu i wstęp^do-mego-nie-był tak ostro obwarowany an-, gielską nieufnością i wahanickim fanatyzmem.
Wówczas to, w któraś duszną noc, gdy księzvc niczym olbrzymia, neonowa lampa rozprasza mroki, kładąc ostre cienie na piasku i murach; gdv niczym nieprzerwana rapsodia arabska w wykoftamu komarów, świerszczy, cykad, szakali i gramofonów z tubami "His masters voice" u-paja w sposób nieznany ludziom! osiadłym wsrod pol i lasów; gdy specyficzny zapach Wschodu drażni i podnieca, wywołując pragnienia rzeczy zakazanych nie tylko przez Proroka; gdy wreszcie mrożony szampan zaiste smakuje jak trunek bogów
W obozaeh uchodźców w Austrii
Poseł J. Jaremko, autor raportu.
W związku z napływem dużej ilości uchodźców z Węgier rząd Prowincji Ontario wysłał posła p. J Jaremko do Austrii, by na miejscu zorientował się w. sytuacji, w jakiej znaleźli się powstań-; cy z Budapesztu i wvsunąl swoj
się w Wiener Neustadt.. Tu u-chodźcy czekają na transport, „,,... .. Czasem przewozi się poszczę-
Władze austriackie wprowadzKUlne grup^ aut0busami z obozu
ły; system czteroobozowy dla u chodzców. Po przejściu przez granicę uchodźcę kieruje się do punktu zbąrnegOi Jest to czasem barak oddalony zaledwie o kilkaset metrów od granicy, czasem większe zabudowanie- gospodar-. skie, czasem szkoła; Tu uchodźca otrzymuje gorącą zupę, kawa-łejL.chJebaujabłka_ Mozę SłfiJ-Ji^^a^MKi^e myc, wysuszyć przemoczone u- •••• •••~"-p- •• ■■
branie
(niektórzy przekradają się przez rzeki) i otrzymać pierwsza pomoc ..lekarską.. Po wypoczynku, który trwa około 24 godzin, odsyła się go do obozu Nr. •lv bv zrobić miejsce dla nowych przybys/ow
Autobusami, a nawet chłopskimi wozami przewozi się uchodźców z punktu zbornego na granicy do obozu Nr. 1, gdzie dezynfekuje im się ubrania i kieruje do kąpieli Tu wszyscy przechodzą pierwsze, badanie lekarskie, oraz otrzymują ciepłą bieliznę. W obozie Nr. i pozostaje się o-^ koło dwa dni.
Z obozu Nr. 1 przewozi «!e u-chodzcow autobusami do c*bozu Nr. 2, położonego w głębi okraju
Nr 3 do Wiednia na czas załat wiania formalności wizowjch.po czym odsyła się je z powrotem do obozu, gdzie czekają na transport,
System wieloobozowy jest kor-meczny, o-iie:Ausrria ma zapewnić wyżywienie i spoczynek dla tysięcy uchodźców, które nocami
Austria przyjmuje gościnnie każdego uchodźcę, mimo, ze sytuacja jej zarówno polityczna, jak i gospodarcza nie jest nadzwyczajna. Rząd lęka siei ze Rosja może zastosować represje polityczne wobec Austrii za przyjęcie dużej ilości uchodźców. Sytuacja gospodarcza jest tak cięz-;ka, ze utrzymywanie na dłuższą metę przeszło 100,000 ludzi w obozach grozi zrujnowaniem gospodarki narodowej. Stąd międzynarodowa pomoc jest konieczna. Trzeba działać szybko i sprawnie, by rozładować obozy; i u-chodźcom umożliwić normalne życie w rożnych państwach.
KTO PRZECHODZI GRANICE?
Oto kilka cyfr, które najlepiej zorientują w przekroju uchodź^ twa węgierskiego
wierne. W obozie Nr. 2 pozostają! 122,000 osób przekroczyło od trzech do czterech dni, po- granicę węgierską od 28. paź-
niecznie do samego Kuweitu,'zvł władzom Prowincji. Będąc
"miasta poławiaczy pereł"; ale równocześnie przyjacielem Pola- ■ ., . „^„-. ;„u ±A ^l-.,. A^n^t^
napewno do Basry Smdbada Że- kow i "Zwązkóica" przesłał Przewozi sl? lch do ohort, glarza, do Uru Abrahama i do nam kopię. Z braku miejsca nie
JUOlLiUSłOCT
VV numerze poprzednim, teł* mieściliśmy artykuł prezesa Za« rządu Głównego Związku Polaków w Kanadzie p. S. F. Konopki "50 lat pracy ZPwK". Stanowi"! on swego rodzaju inauguracje "Złotego Jubileuszu 2PwK!V-jaki rozpoczął się z dniem 1 stycznia 1957 r. Zarząd Główny ZPwK wyłonił
Babilonu Hammurabiego
I pojechaliśmy, jako ze czasy były unormowane i można planować na przyszłość. Pojechaliśmy jak na zwariowanych turystów przystało, w pełne lato,
rasy xztrx^ fe^wn^M;1 jit da,ei pmmfa)e w "obo'
- 5 uchodźców według chęci lmigra-' w Wiedniu. .
cji do poszczególnych państw i i 54,000 mieszka w 65 obozach, załatwia różne formalności. Nie-' wioskach, domach prywatnych i które państwa mają tu swych Ha farmach, urzędników migracyjnych, kto-: 2,000 do 3,000 co noc przekra-rzy załatwiają sprawy połączone, cza granicę, z wydaniem wiz. 3,000 do. 4,000 Co dobę,opusz-
Obozy Nr. 4 są przeznaczone cza Autrię, emigrując do różnych dla uchodźców, którzy- zdecydo-: państw. ::.
wali się na imigrację do poszczę-'; Według oficjalnej, austriac-golnych krajów, np7~obóz imi- kiej statystyki
3 - "i -48,000 zdołało luz wyemigro-
Jest to właściwy juz obóz, bę- wać z Austrii do różnych krajów.
ty. Na podstawie ich będzie się można zorientować kim są u-
le, ze^juz bez mzymeroWj którzy ostatecznie med<rpuszczeni do a-rabskiej powrócili do rumuńskiej nafty.
(W następnym wydaniu ciąg dalszy p. t weit").
w temperaturze dochodzącej do ehodzcyi jakie jest ich położenie 65 stopni Celsjusza w cieniu- Ty- w obozach austriackich
ORGANIZACJA OBOZÓW
Austria graniczy z Węgrami na przestrzeni 168 mil. Odległość z Budapesztu do granicy austna-"Wyprawa do Ku- jckiej wynosi 120 mil, a od gra-I nicy do Wiednia 50 mil.
grantów kanadyjskich znajduje
RAPORT K0ST0SZÓW-SKARBÓW WAWELSKICH
Szanowny Panie Redaktorze,
Niżej podpisani, • Jozef Polkowski i Stefan Kątski, kustosze Zbiorów Wawelskich, pozwalają sobie prosie Pana Redaktora o podanie do wiadomości czytelników "Związkowca" następującego -sprawozdania z ostatniego przeglądu "v< tych Zbiorów:
■ W dniu 4 listopada ub. r. udaliśmy się do Quebeeu dla dokonania przeglądu Zbiorów Wawelskich.- Po złożeniu listu uwierzytel-
„ a ł„ i- rj « . j mającego ,u Dyrektora Gabinetu rocznego dochodu. Za cenę jed- pr„«;„^0 !,„„,, ■„„•• ,-• • i*,, •,•__£:• .-ii-J Premiera Prowincji;.rozpoczęliśmy
nej, kilka szylingów wówczas Wartej, butelki '^Black & White".
RODACY W BAGDADZIE
Boże Narodzenie w Bagdadzie,, w roku pańskim 1935, urozmaicił przyjazd dwóch rodaków. Inżynierowie Strzetelski i Wairi-stem pojawili się nad mętnymi wodami Tygrysu z delikatną i ścisłe tajną misją pozyskania dla Rumunii (której interesy naftowe reprezentowali) koncesji wiertniczych nad Zatoką Perską. Ściślej mówiąc, na wybrzeżu A
pyRahram..Pobyt ich w_stolicy. Haron Al-Raszyda przeciągnąć
swe prace przy Zbiorach; przechowywanych w gmachu Muzeum Prowincjonalnego. Po otworzeniu drzwi do naszego skarbca, przez uwierzytelnioną do tego osobę rpo wejściu do. niego, staraliśmy sie^ wyczuć w nim charakter powietrza, które znaleźliśmy zupełnie świeżym, raczej nieco chłodnawym i o pewnym zapachu środków przeeiw-molowych..
. W normalnej kolejności naszych prac najpierw wynieśliśmy rury z
ściany, sufit i podłogę w nim, szu kając śladów ewentualnej wilgoci jaką znaleźliśmy w czasie przeglądu dwa lata temu, zwracając specjalną uwagę na ścianę przy której •są.-, monumentalne schody zewnętrzne/ Stwierdziliśmy. że wszystkie ściany skarbca są zupełnie suche. Podnosiliśmy- nawet podłogę drewniani), zbudowaną na nasze żądanie nad posadzką betonową, dla sprawdzenia czy pod nią niema jakichś: siadów wilgoci .i tych najmniejszych nawet nie znaleźliśmy. ■• Stwierdziliśmy , również, ze .wszystkie trzy wentylatory wyciągowe pracują sprawnie. -
W następnej kolejności badaliśmy stan. rzedow na konie, zbroji i brom drogocennej i stwierdziliśmy ze
rabii położonym-naprzeeiw wys- -flaw»niętymL-jia- nich arrasami,
które tymczasowo składaliśmy, w jednej z sal archiwum. Poczym wy-
się miał bardzo długo. Anglicy i nosiliśmy arrasy wielkie, złożone wiedzieli juz o. istnieniu jeziora na platformie i układaliśmy je w
naftowego pod piaskami Arabii i nie byli skorzy dzielić się tym —- w rezerwie trzymanym — złotym jajkiem. A ze Anglicy byli wówczas, na i5rodkowym Wschodzie, panami wszystkiego poza
ii)si iredni. w hanadzie, ■za: Informacjf; S ildi 191 i : HM 8-9281. '-
i
głowa "króla zwierząt", strasząc Ibn Seud (senior), za poradą w półmroku pożółkłymi kłami i swoich brytyjskich doradców, po
w®
x szklanymi ślepiami, ścianę gabi-f netu zdobiła w pozłacaną ramę
długich zwlekaniach i wykrętach, ostatecznie nie udzielił im zezwolenia na wjazd do swojej feudalnej Arabii Wahabitów.
W międzyczasie jednak korzy-staliśmy z tego, goszcząc obu inżynierów pod naszymi przez ter-
z i E
snotnq osoUi/ W iml - HplRfJA^
,kłXtry°ra&Mhra°icSc okraszona. Ilez razy 'przysiadłej w swoim gheccie na ontocq kiuwrapwisięge-.tę: wertowałem. Bądź;peryferiach Bagdadu i pocącej
a osobę Stf I smutno. EJ
:«m przez Dziadzia^ wyrozumiale lecz
od wieiu w^«"4;~ z" • nabożeństwem objaśniany,-
k r^iiT*^'^M^2 sara' P°kryj°mu» nieomie-yM cTehie Ą (Aszkawszy przedtem rąk po łokcie w spra»tcb»,'• 4?|wyszorować by, broń Boże, śla-
^^wł&l ^pozostawić. Wertowałem — od leniwieni upałem — grali dobrze !_J^V4$I»czątku do końca i od końca do w brydża, alkoholu źa kołnierz
się w typowo kolonialnych, an-giebkichr midacłr • —"inżynierowie byli próbkami z innego świata. Nie znarowieni kolonialnym "ubermenschostwem'\ nie zdege-rowani łatwym życiem i nie roz
sah wielkiej; w porządku odwrotnym od tego, w jakim były układane na platformie, a to w celu by przy układaniu z powrotem skarbu arrasy, które były w doi nych partiach, tym razem były w częściach górnych. Przy tym rozkładaniu arrasów na pasadzce każdy nich był badanym przez nas bardzo dokładnie, czy w między .czasie nie nastąpiły w n«i jakie uszkodzenia. Stwierdziliśmy, że nie znaleźliśmy żadnych uszkodzeń, lecz przeciwnie obecny system ich układania jest bardzo dobrym
Taki system układania arrasów radzono nam stosować w czasie gdy Zbiory były przechowywane we Francji, rszsm z państwowymi
cf?| oprawna fotografia. Uczestnicy ^u^l safari, w śmiesznie wysokich korkowych hełmach, dumnie o-- l^^v<vfeM pierający się na "Wincheste-
mĘm- rach" i zabitym słoniu. Na stole....... . . 4
rymoniaU^M wreszcie, <fpro pliblieo hono", le-.mity zżeranymi belkami pułapu j a" 1 ryl zala księga o tymże safari, pięk-1 i w złote daktyle brzemiennymi nie w skórę oprawna i piękna palmami.
dedykacja przez samego panaj Wśród kolonii europejgkiejrfzbiorami rządu francuskiego, t. z.
Mobilier National, w miejscowości Aubuiśon, słynnej ze swych gobelinów.__________________________
"Wstępnie porozwijaiiśray pewną ilość" arrasów zwierzęcych i herbowych, nawiniętych na rurach kartonu grubego, o średnicy 8 cali, i znajdując wszystkie w stanie, do skonałym, zaniechaliśmy dalszego rozwijania, wiedząc z doświadczenia że ten rodzaj przechowywania jest najlepszym dla wszelkiego rodzaju tkanin, a te kilka rulonów Jukie sprawdziliśmy, były potwierdzeniem naszych; spodziewali.
Po'. wyniesieniu ze skarbca wszystkich kufrów ze zbiorami, badaliśmy szczegółowo wszystkie
nie wylewali (whisky do zachodu słońca/szampan po zachodzie),
^początku. Najpierw zafascynowa-Hw—Aiy. fotograflami grubego zwierza, , .
at Lfi ^^pożniej zaś, gdy juz z alfabetem byli kulturalnie dowcipni, do-J(t ^warłem znajomość, zaczytując ,brze wychowani, oczytani. Nie Uka RtyimMę w opisach polowań i przyro- palili fa>k, nie znaLLsię na krl-Jn 1 z ltfB^tSw- To Dvl dopiero świat przez kecie, me grali w polo, turecką mśnmi «vWie,kleS Jakzez inny od naszych kawę przekładali sad angielską ti r. OD|3^(|OTiazowieckich piasków, podka- (herbatą, woleli rozmawiać o po-mai c0W^wi»nych sosen, leniących się sza-, ityce czy kobietach niz o psacli lEAU !^?iłaków' ^nez kłusowników za- 'lub wyścigach... Od nich to, po
Słalion 3, Or.t.
przy rzęuaeli, - M\ t i^hó skórzane, odzvwiane systematycznie wcieraniem czystej lanoliny, są giętkie i elastyczne i po ostatnim wtarciu w. nie lanoliny ubiegłą wiosną, tym razem wcieranie jej me potrzebują. Jeśli .idzie 6 zbroje, to te doskonale nasmarowane wazeliną w czasie przeglądu żbiorów_osta( inaT^ó^nąTTyT^razern ponownego smarowania nie potrzebują. Natomiast niektóre części skórzane przy nich wymagały ponownego wtarcia lanoliny, co też wykonaliśmy; Powyższe odnosi się również i do broni.
W drodze do Quebecu zabra liśmy ze sobą nagromadzone przez p. Kątskiego. 20 rur z kartonu grubego na jeden cal i o średnicy 4 cali dla nawijania na nich mniejszych arrasów.
Po wykonaniu prac wyżej wymienionych, nawijaliśmy na te rury mniejsze arrasy zwierzęce, nad-okienne i meblowe. Po nawinięciu arrasów każdy taki rulon był owi jany grubym papierem i następnie obwiązywany szerokimi tasiemkami. Małe arrasi ki meblowe, po nawinięciu ich na rulony/układaliśmy luźno w kilku kufrach, któ rych obecnie duża ilość została po arrasach opróżnioną, a większe- rulony, razem z innymi,-ułożyliśmy na stelami. Ogółem nawinęliśmy tym razem arrasów zwierzęcych 4, a nadokiennych i jachtowych 25, czyli razem 29 arrasów, a ponieważ poprzedniej jesieni nawinęliśmy 54 arrasy; więc obecnie mamy nawiniętych 83 arrasy. Nadających się do nawinięcia zo/rtało nam już tylko 5 arrasów, które również będą nawinięte przy następnym przeglądzie Zbiorów, Reszta to wielkie arrasy lub też zupełnie małe arra-siki meblowe i kawałki innych przez Rosjan pocięte. W dwu ostatnich dniach pobytu
układaliśmy w kufrach rzędy na konie, zbroje i broń i kufry te potem przenosiliśmy do Skarbca i tam w normalnym • ich porządku ustawialiśmy je. Poczym-Układaliśmy na platformie wielkie arrasy, a po ich ułożeniu rury na stcldrzu, a potem resztę obiektów, jak dy-wuny-.i blaszane rulony z chorągwiami.
Przed zamykaniem kufrów; do każdego z nich nasypaliśmy pewną, ilość środków pi-zeciw molom i również po ułożeniu arrasoWTia platformie, powierzchnia ich była posypaną dosc silnie tymiż Atodr kami i następnie przykrytą dwoma warstwami papieru pakowego.
Po ułożeniu wszystkich obiektów w skarbcu, skarbiec został zamknięty.
Koszty pobytu w QuebecU, wraz zakupami materiałów, potrzebnych do konserwacji zbiorów, wyniosły $227 00
W zakończeniu,-dla uspokojenia opinii publicznej, zaniepokojonej prawdopodobnie listami, pojawiającymi się w prasie polskiej w Kanadzie— jakoby^-e^głttjąeyeh—arra sach, pozwalamy sobie dodać; że tak jak swego czasu nie wahaliśmy się meldować w swych raportach do Londynu o zauważonej wilgoci i groźnych możliwościach, wskazując również jakie środki zaradcze zastosowaliśmy i co należy w przyszłości dla dobra Zbiorów dokonać, tak samo i dziś nie wahalibyśmy się podać do wiadomości publicznej o każdej zauważonej usterce.
Jeden z niżej podpisanych jest związany ze Zbiorami od lat więcej jak trzydziestu i^obu nam dobro
70% stanowią chłopcy, studenci, samotni mężczyźni do lat 30. 5% to samotne kobiety. 15% to rodziny z dziećmi. 10% to mężatki bez mężów i dzieci bez roaziców.
r^obu nam Zbiorów niemniej leży* na sercu, jak autorom tych listów.
Józef Polkowski Stefan Kfltski.
Uwaga Red. List ten datowany 27 listopada Redakcja "Związkowca" otrzymała 3 stycznia w kopercie z datą 2.L1957.
KONDYCJA FIZYCZNA
Jak widać z liczb, uchodźcy, to ludzie młodzi (tylko.około 5% ludzi, którzy przekroczyli 50 laty. zaledwie 2% potrzebuje1 opieki szpitalnej) nędznie ubrani, często zagłodzeni, lecz-pełm werwy życiowej. Pochodzą z wszystkich warstw społecznych, — od robotnika nie wyszkolonego do profesora uniwersytetu. Jedynym ich. marzeniem jest otrzymanie wizy łmigracynej i jak najszybsze rozpoczęcie normalnego życia, przerwanego wskutek powstania,
PRZEJŚCIE PRZEZ GRANICE
W końcowej fazie powstania nie hyłoiak łatwe, jak kilka tygodni temu, Rosjanie ulokowali na granicy dywizje pancerne; a pas bezpośrednio przygraniczny zanim nie spadły śniegi orali codziennie, by po śladach na świeżej orce zorientować się jakie są szlaki uchodźców. Później zastosowali jeszcze mny sposób. W o* dległości około 10 mil od samej granicy ustawili tablice granicz-1 tle i- prowizoryczne budki; U-chodźca, który je minął, sądził że "^est^juz w AustriirWych.odzff z ukrycia i; pewnie kroczył, by wpaść w ręce wartownika, który stał na właściwej granicy.
Jak gęste są sowieckie patrole 'na granicy, niech świadczy fakt, że jedna z kobiet, przekradająca się z niemowlęciem przez granicę, dała mu środek nasenny, by przypadkiem w drodze nie zapła-Kało i ściągnęło na nią wartowników. Po przejściu granicy z trudem udało się lekarzowi odrato^ wac dziecko, gdyz dostało duzą dawkę.
90% uchodźców przekrada się nocą przez granicę między 11 go-dzmą wieczorem a 6 rano.
W pewnej odległości od granicy bolszewicy pozakładali obozy koncentracyjne, dokąd odsyłają złapanych na granicy u-chodźców. Co się dalej dzieje z złapanymi można sobie wyobrazić.
-- 8lustroivany Polski Kalendarz~ M rok 1957
DLA CAŁEJ POLONII KANADYJSKIEJ
Wydany nakładem polskiego wydawnictwa "CZAS" JEST DO NA0YCIA W "ZWIĄZKOWCU"
Kalendarz zawiera szefe^ ilustracji ivliczy 192 strony.
_ Cena ft&badarza: $1.00
Zamówienia wraz z należnością 81.00 nadsyłać na adres: POLISH ALLIANCE PRESS LTD. 1475 duoen Sł. Wwf „ Toronto Z, Oni.
specjalny Komitet Obchodu 50V Jęcia, składający się z Sekcji l?ro-pagandowej, Impr'3Zowej i-Wydawniczej; których/zadaniem' jest uświetnienie tej niezwykłej okazji. Poszczególne Sekcje przystąpiły do pracy i> wkrótcą dowiemy się o jubileuszowych imprezach, programach radiowych, czy telewizyjnych, a w jesieni ukaże się "Księga 50-lecia ZPavK", zawierająca historię i dorobek Związku Polaków w Kanadzie Każdy Polak w Kanadzie będzie mógł zapoznać się dokładnie, z dziejami organizacji, która.' ze skromnych początków tak po-, tęznie się rozrosła, ze rzuciła cień na całą Polonię. Postronny obserwator nie zrozumie wielu wypadków, w przeszłości i obecnie, odnoszących się do życia Polaków w Kanadzie, o ile nię zna historii ZPwK. Stąd "Księga 50-lecia ZPwK" będzie miała szczególne znaczenie. " ; - Komitet Obchodu 50-lecia -ZP^ wK obok Księgi postanowił publikować1 na łamach "ZwiązkoWr .ca!' ciekawsze fragpienty z dziejów Związku pód Ogólnym, tytułem "Kącik Jubileuszowy' ZPw K", Przez cały rok czytelnilc "Związkowca" będzie miał okdZję zapoznania się z problemami, Jakie rozwiązywała najwlększapól-ska organizacja w ciągu swej połwiekowej działalności.
Szczupłość miejsca nie pozwala na pełne ich zobrazowanie. Z konieczności będzie się trzeba ograniczyć jodynie - do bardzo ogólnego szkicowania. Każdy czytelnik będzie jednak mógł znaleźć wyczerpujące wyjaśnię-• nię w Księdze, gdżio.-obok danych statystycznych1 będą -fotografie dokumentów i ludzi.którzy rozwiązywali pdszćżĆgólhe problemy; Stąd autorzy-'iKąclka Jubileuszowego ZPwKr' będą się cześto powoływali na Księgę i jej załączniki. ' '
"Kącik Jubileuszowy ZPwK", nie będzie streszczeniem Księgi 50-lecia. Wiele problemów, omawianych w Księdze, nie ukaże się w "Kąciku" z braku miejsca. Problemy zasadnicze będą omawiane bardzo ogólnikowo. Pominięta zostanie historia czterdzie» stu Grup Związku Polaków w Kanadzie, Poza tym "Kącik" • będzie się różnił układem od Księgi. Materiał zawarty w nim zostanie u-szeregowany według problemów, podczas gdy w Księcze obowiązywać będzie zasada chronologiczna. Stąd zarówno "Kącik" jak i Księga będą interesujące, Któ śledzie bęazie "Kącik" znajdzie również duzo. zajmującego materiału w Księdze. J
Czy historia Związku Polaków7 w Kanadzie obfituje w ciekawe momenty?
Wbrew ogólnemu przekonaniu: jest ona bardzie! .pasjonująca;' niz wydawać mogłoby się;
powstał w Toronto w 1906 r., a wiec w czasie, kiedy Polska była jedynie marzeniem dwudzlesto-kilkomilionowej rzeszy Polaków.* W ciągu swego 50-letnlego istnie-' nia przeżył dwie wolny,, okres' niepodległości, dwie ciężkie okupacje Polski, a obecnie taddzi sła-' bę światełko wolności, jakie w Kraju zapaliło się po przyjściu do1 władzy GomuM W-pamiętnych latach 1907-1957 wiele po--tęg runęło, wielu bohaterów Oi kazało się nikczemnymi łotrami, wiele systemów politycznych iii* lozoficznych zbankrutowało. Na to wszystko patrzył ZPtyK.
Historię organizacji społecznej piszą jej członkowie, W ciągu 50-lat dziesiątki tysięcy, ludzi przeszło przez bramy ZPwK. Jedyni przenieśli się*do wieczności,; drudzy zniechęcili się iyml czy" innymi trudnościami i odeszli Została jednak groma- ludzi. * którzy wiernie m!q<orgaJMzadi'-przez dziesiątki lat. Ci właśnio, otworzyli swoje sejrea 1 "Domy i Związkowe^lb-kśżdego-folftfcaHhr-przęz to zadecydowali -'o sile "i, sprężystości Związku, - ' ' >t,
Przeszłość ZPwK optuje w szereg pasjonujących wydarzeń. Nawet dzS, po wielu:, jA^cb,; gdy mają one jedynie mamęk historyczny, kiedy ukażą ile na, łamach "Związkowca" ntWwy-^ wołać zaciekłą polemuko, Tim(ljiok-je będzie pominąć, skoro jarów^ no w "Kąciku", jak ł # musi być przedstawiona pi Stąd ńKądk'; nie b^zleji żywieniem faktóTv. Ntóje. z czyteMkÓf? ^będzie go czytał t
3te
m
sft,
mmmm
mm
I
'3
>d CT'ifl^?v'^i- iii
mi Sr
r3
'p, I
I