• tnaimC lor «»«ry Weanrsdo SiturdJj by.
"Związkowiec" (The Alliancer) Tel. LE 1-2492
POLiSH ALLIANCE PRESS LIMITED Orgxs ZwUika Polaków w Kanadzie, wydawany pmz Pyrekcle Pr—ową
Bcdaktoi-jf. Ołooowikf - Kler. Drukami MC i. Mazurkiewicz • Kler. Adrn. K.f rlkk*
v PRENUMERATA Roczna w Kanadzlfr .......... S6:00 W Stanach Zjednoczonych
Półroczna................ $3.50 i innych krajach ..........
Kwartalna ....................... $2.00 Pojedynczy numer ....-..:.......
$7.00 100
1475 Qu««n Słrctł West —' Toronto, Ontario
Authorued os Second Class Mail Post. Office Department, Ottawa
SPO
Im więcej zmian, tym bardziej jest po dawnemu — brzmi w wolnym przekładzie rozpowszechniona maksyma- francuska. Ta mądrość starego, kulturalnego narodu zdaje się świetnie pasować do rozwoju wydarzeń w ZSRR. Z.wszystkich stron powtarza się zapewnienia, ze od śmierci Stalina zachodzą w ZSRR olbrzymie zmiany. Powtarzają je.komuniści i zaciekli wrogowie komu-nfemuH^o^trona-da-jyHHłe^rayyady-na^łot^iejdzRnie swoich
tez, ale obie zgodnie głoszą iż nie pozostało prawie nic z wielkiego dziedzictwa Stalina. Coprawda jedni i drudzy natrafiali ciągle na JiwyskokJ^psująeeJ£hJvy«ody,^le
jątkowością". Każdy w zależności od swojej pozycjTi chwili znajdował usprawiedliwienia dla posunięć nie pasujących do tezy ogólnej. Ale tezy nie zmieniał.
W rzeczywistości zachodzą zmiany, co zresztą jest najzupełniej zrozumiałe, ale służą one do utrzymania, zachowania, ratowania tego co stanowi istotę systemu sowieckiego. Taktyka Chruszczowa musi być inna, gdyz nie jest Stalinem, nie mówiąc o tym, iż zaledwie od 5 lat znajduje się u steru kierownictwa i ciągle jeszcze pozycja jego nie jest ustabilizowana. Nie można przecież zapomnieć, że i Stalin potrzebował kilku dobrych .lat manewrowania; nim stał się jedynowładcą.
"Liberalny" i odmienny Chruszczow, rzekomy przeciwnik je-dynowładztwa, powoli ale konsekwentnie usunął swoich rywali. Naprzód poszedł Beria a potym MołotoWi Malenkow, Kaganowicz, Szepiłow, źukow i Bułganin. Być może należy tu jeszcze włączyć ostatniego szefa aparatu terrorystycznego Sierowa, ale chwilowo jest to sprawa jeszcze niewyjaśniona.
Chruszczow w swoim sławnym przemówieniu na XX zjeździe partii komunistycznej ZSRR, odsłaniając metody stalinowskie, mówił o wydobywaniu z aresztowanych zeznań przy pomocy najbardziej brutalnych metod. Opowiadał, jak to skatowani członkowie partii, ludzie najzupełniej niewinni, oskarżali się o najbar-, dziej kryminalne czyny. Wiadomo, samokrytyka stanowi jed-en z kanonów wyznania komunistycznego." Odbywa się publicznie i jest nie tylko upokarzająca ale i kłamliwa. Służy do złamania charakterów ludzkich, do odebrania człowiekowi godności osobistej. Czy Chruszczow. przeprowadzający rzekomo tyle zmian, od-
Generał Earle E. Partridge . lotnictwa amerykańskiego jeil naczelnym dowódcą powietrz nej obrony Północnej Amery ki (North American Air De
Oto system ochrony Ameryki.Północnej przed atakiem ze strony Rosji Sowieckiej. Na wierzchołku mapy widzimy tak zwaną "Dew Line",: na: którą składają sie stacje radarowe, mające baczność na Arktyk. Poniżej ciągnie sifc druga linia radarowa "Mid Canada", a jeszcze niżej trzecia linia stacji radarowych t. zw. "Pine Tree Line". Na Atlantyku i Pacyfiku rozstawione są okręty z radarami, a także stale krążą w powietrzu patrole samolotowe, wyposażone w radarowe urządzenia. Bliżej wybrzeży na Oceanie zbudowane są specjalne wieże radarowe. Ponadto wybrzeża strzeżone są przez dodatkowe radary; rozstawione na lądzie. (CS.).
Współdowódcą NORADu -.:strony kanadyjskiej jest mar szalek C.Roy, Slemon. Wra: i gen1.- Partridge stoi on na ciele głównej' kwatery. NORACk w Colorado Springs, Colorado
stąpił od tej zasady? Oczywiście nie."Kiedy postanowił pozbyć się Malenkowa ze stanowiska premiera, zmusił go do wystąpienia wobec Najwyższego Sowietu, w którym oskarżył się o brak kwalifikacji na szefa rządu, brak należytego doświadczenia,: znajomości wielu zagadnień. Stalin nie tylko fizycznie likwidował prawdziwych i urojonych rywali i przeciwników, ale obdzierał ich jeszcze przed śmiercią z godności. Kazał im umierać jako zdrajcom, agentom,, szpiegom itp. Chruszczow — jak dotychczas — zachował przy życiii swoich rywali i przeciwników, natomiast jak jego mistrz i poprzednik Stalin — każe im samym.oskarżać sie, pozbawia ich godności osobistej. Nakazuje im pochwalić swoje postępowanie wobec nich, śpiewać hymny pochwalne na swą cześć.
Stalin z lubością uprawiał takie widowiska. Wzywał wykluczonych z władz naczelnych, z partii dygnitarzy na posiedzenia komitetu centralnego względnie zjazdu, by udzielali mu pochwał za smaganie ich, by kajali się przed nim. Oczywiście nie uratowało to żądnego przed śmiercią, ale on.sam rósł w oczach za straszonej czeredy podwładnych i współpracowników.
W pierwszych, dniach lipca 1957 r. ogłoszono w Moskwie likwidację "grupy antypartyjnej", do której należeli Mołotow, Ma-lenkow, Kaganowicz t Szepiłow, których wobec tego pozbawiono wszystkich stanowisk a następnie zesłano na okraje. Wszyscy oczywiście przyznali się do zarzucanych czynów, ale raczej bardzo wstrzemięźliwie. Na zebraniu, ńa którym ich wykluczono, odbyła się bowiern jeszcze jedna batalia.. Odbyła się próba sił i Chuszczow nie był zbyt.- pewien swego zwycięstwa. Stąd pewna ostrożność. Zwycięstwo zapewnili mu wahający, się ówczesny premier Bułganin oraz minister obrony narodowej marsz. Żiików. Zwyciężywszy w tej decydującej walce, Chruszczow w kilka miesięcy później zlikwidował swego najpotężniejszego sojusznika; marsz. Żukowa. Wysłał go z oficjalną wizytą do Jugosławii i Albanii a gdy powrócił w październiku, zakomunikowano mu, iż stracił swoje stanowisko, żuków zrobił swoje, Źukow może odejść.
I znowu minęło kilka miesięcy pozornego spokoju na Kremlu aż .27 marca ogłoszono w Moskwie, iż Chruszczow stanął na czele rzącu*sowieckiegó a dotychczasowy premier Bułganin'ohiał stanowisko prezesa Banku Państwowego. Czyżby było to tylko oficjalne potwierdzenie faktycznej roli odgrywanej przez Chruszczowa? Naturalnie —- zapewniała Moskwa. A na dowód tego wi-dzianp uśmiechniętego Bułganina. żegnającego i: witającego swego "przyjaciela" Chruszczowa. Bywał na dworcu i lotnisku w gronie najwyższych dygnitarzy i ciągle ściskał dłoń Nikity. Ta zabawa trwała przez trzy miesiące. Dostateczny czas, by zapomnieć, o Bulganinie. Ale dopiero w listopadzie pojawiła się wiadomość o przeniesieniu go na podrzędne stanowisko w- głuchej prowincji.' Ta informacja była pierwszym potwierdzeniem dawnych wiadonjosci, że Bułganin został politycznie zlikwidowany. Nieco później- pojawiły się. pierwsze oskarżenia pod jego adresem, złączono go z grupą "antypartyjną". Jego etapowa, powolna likwidacja służyła dla przygotowania gó do odegrania róli wielkiego oskarżyciela. Zgodnie z ustaloną przez Stalina metodą miał nie tylko opluć swoich dawnych przyjaciół, ale 1 siebie samego.
Chruszczow musi przecież mieć dostateczną ilość ciężkich pocisków na nadchodzący zjazd partyjny. A nuż znajdą się tam zwolennicy usuniętych 'przezeń przywódców? Wezwano wiec Bułganina na posiedzenie centralnego komitetu; Powtórzyło sie widowisko doskonale znane ż okresu Stalina. Padły słowa najwyższego uznania pod adresem Chruszczowa. Pochwały za własna likwidację i jego przyjaciół. On to właśnie, Bułganin, przewodził zespołowi antypartyjnemu, A cóż to za szumowiny! Malenkow "intrygant zdolny do najbrudniejszych kruczków". Mołotow "człek oderwany od 'życia'.'i. ludzi, nie rozumiejący zagadnień przemysłowych i rolnych". Kaganowicz "frazesowicz. który dłu^mi nr?o. mov/ieniami hamował pracę." Nie wątpimy, że charakterystyka zlikwidowanych politycznie wodzów komunistycznych jest ścisła, chodzi tylko o to, kto ją formułuje, w jakich okolicznościach i dla jakiego celu.
Być może "grupa antynartvma'' nie przepłaci swoiej działalności życiem wielce prawodopodbne jest. że "spowiedź" i oskarżenia Bułganina ratują go — przynajmniej na jakiś czas. ale to całe widowisko jest tak dobrze znane, tak żywo przypominające taktykę Stalina; że trudno nie Powtórzyć przysłowia francuskiego* im więcej zmian, tym bardziej jest podawnemu.
— Nad zachodnim miastem, leżącym o 70 mil na południe od Den-yer, .wznosi .sie :p_omnik gen. Zebu-
lori Pike, który zginął w 1813 roku w czasie ataku na Toronto, w wojnie toczonej przez Kanadę ze Stanami Zjednoczonymi • w jatach 18121814. W cieniu właśnie tego pomnika mieści się organizacja wojskową, mająca i;a Celu wspólną obrane, Kanady i Stanów Zjednoczonych.'
:::..Polityczne, i. dyplomatyczne zawiłości nie są tutaj popularne. Generał' Earle E. Partridge z lotnictwa amerykańskiego, który jest, naczelnym dowódcą NORAD u, i jego zastępca marszałek lotnictwa Ć. Roy Slemon z lotnictwa; kanadyjskiego, a także wszyscy oficerowie i ich podwładni na każdym kroku podkreślają, że czynności i kierunek prac NORAD-u odseparowany jest, o ile to tylko możliwej od sporów politycznych.
cyzje — jeśli decyzja odwetu będzie rzeczą konieczną.
W związku z tym marsz. Slemon oświadczył: "Tylko wtedy kiedy jeden z nas będzie całkowicie poza Główną kwaterą Noradu, powzięcie decyzji spadnie na barki drugiego".
. Co rzeczywiście zdarzyć się może, jeśli siły nieprzyjacielskie zaatakują kontynent? Jak to będzie wyglądać w ośrodku, operacyjnym walki? '• '.; •■';■'
Białe światła zaczną błyskać w pionowym układzie na wielkiej tar czy a formacje bojowe zaznaczone będą na tablicy z prawej strony; świateł; Z lewej, strony: na wielkiej mapie wyznaczać sie będzie plany lotów i wszystko to rzutowane będzie . na ekran, wielkości 20x30
Stóp. ;' '".■
'■: Białe sygnały świetlne oznaczają obecność samolotów, które.wtar gneły w system NORAD-u bądź to w dalekich polarnych rejonach,
NORAD : ma ' jeden zasadniczy cel — obronę powietrzną konty-^bądź to, jeszcze nad jednym, lub nentu. Te nieuchwytne zawiłości,; drugim oceanem. •
SPf 01 mile święta
na których opiera się poUtyka, u trudniłyby jedynie zadania NORA To może tłumaczy* dlaczego współpraca jest widoczna na każdym kroku. Gen. Partridge-pod kreślą bardzo silnie, że współpracuje z marszałkiem Slemon ńa, zasadach równości!- a nie zwierzchnictwa. Z wyjątkiem tego, że jeden nosi tytuł dowódcy a drugi zastępcy, nie ma między nimi różnicy, gdy chodzi o podejmowanie decyzji. ■ '■■'. ;-: ;':v'';.';■;■;■ • ■'•.•■ ''/;:,■:.
' .'Taki układ stosunków powinien uspokoić łych wszystkich, którzy zastanawiają' się nad .tym,!co nastąpi .\v.;--Vir^'adku^taku.. nieprzyjaciela: — Któ wtedy uruchomi NORAD, by przedsięwziął kontrofensywę — Kanadyjczyk, czy ■Amerykanin?; W rzeczywistości, nie odgrywa to żadnej róli. Obydwa państwa związane są: bowiem umową o wzajemnej .obronie.; Jeśli więc akcja odwetowa będzie konieczna, to decyzja. należy łącznic do gen. Partridge i marsz. Slemon, którzy wspólnie paszczą w ruch siły' lotnicze do akcji odwetowej.
Ponieważ obydwaj pracują w kwaterze Noradu praktycznie na
W czasie błyskania białych świateł, zapalać się bę4a z upływem minut. i inne. kolory świateł. Niektóre z nich pomarańczowe — oznaczające nieznany samolot, inne zielone stwierdzające, że jest to samolot przyjacielski.'''y* •
Zespół obserwatorów z uwagą stale śledzi światła, ukazujące się na tarczy i mapie.
Zabłyśniecie czerwonego światła zamiast pomarańczowego lub zie^ lonegó będzie sygnałem do akcji przeciwdziałania. . Kolor czerwony oznacza bowiem wtargnięcie nieprzyjacielskiego samolotu. -
Raporty z posterunków radarowych nadchodzą natychmiast do Głównej Kwatery. Sygnalizują więc każde ukazanie się nie zidentyfikowanego samolotu radary ze statków patrolujących obydwa, o-eeany,, nadają wiadomości sygnałami radarowymi patrole lotnicze pełniące służbę zdała od brzegów kontynentu. Nadchodzą sygnały z ■ wież Teksasu i z wieżyc specjalnie zbudowanych zdała od brzegów Kanady i Stanów -na Atlantyku.. Sygnalizują każde prawdopodobieństwo niebezpieczeństwa stacje
Kompilacje- tych informacji i' ich zbadanie, daje jasny obraz całej sytuacji i pozwoli .wywnioskować wysokość, szybkość, liczbę, i kierunek, w jakim leci powietrzna 'nieprzyjacielska armada.
.Komenda NORAD-u stosownie do potrzeb wyda wtedy rozkazy, jakie i skąd samoloty czy; pociski mają. przeciwdziałać .nalotowi. Na mniejszej: mapie z lewej strony e-kranu tereny, które postawiono w stan pogotowia, są natychmiast o-znaczane.
' Posuwanie się sił nieprzyjacielskich znaczone jest na specjalnym ekranie tak by dowództwo , cały czas wiedziało, w jakim - miejscu w danej chwili znajdują sie. siły nieprzyjacielskie.
• NORAD koraysta także z. współpracy linii lotniczych i prywatnych samolotów. Handlowe linie lotnicze, pasażerskie i towarowe ■podają raporty o lotach swych samolotów tak, że jeśli samolot jakiś wchodzi w zasięg sieci radarowej, nie trudno jest zidentyfikować, czy jest to samolot przyjazny, . Jeśli raport taki był o danym .samolocie niezłożony, określa się go jako "nieznany", i natychmiast następuje śledztwo. Gdy nie zidentyfikuje on: swej przynależności, myśliwce otrzymują.'. rozkazy natychmiastowego pościgu. • , Robert Crichton.
PoIska wświetle słatystyki
-zasadach :-roivn'ónedńóści,.\:ó.bąj,>4*-j radarowe "Dew Lirie", "Mid-Cana-śii będą na miejscu, podejmą de-1 da Line" i "Pine Tree Line".
NIEZŁY ZAROBEK
W. F. Morrissey, właściciel hotelu; sprzedał swą, 98-akrows farmę przv autostradzie Nr. 27 koło lotniska w Malton; Ont. za sumę $1.100,000. Nabył. ją siedem lat temu- za $32.000.
Firma "Valentine Contracting Co. Ltd". która zakupiła farmę wpłaciła już $100,000 tytułem izadatku: ■'-:-:..•'".'■. ■■;'"-.
MŁODOCIANE WŁAMYWACZKI
Dwie, modociane mężatki. Barbara Arline Pettit, lat 17 i Gall | Rae Legett. lat 18 ż Oshawy. Ont; j -ostały zaaresztowane za wlama-j-hie się do stacji gazolinowej i ■i kradzież $23.39.
Podczas śledztwa przyznałv się, że od pierwszej stacji gazolinowej. ,do której chciały sie.'wł-> m?ć. odpędził ie .Dies..W drugie: skradły $23;39. W trzeciej, do której się włamały, nie znalazły pieniędzy.
i przechodź ostrożnie
Mełropoliian Toronto Traffic - Safeiy Council
'": -■■'*'' 98 W 102
Symbolianym przykładem tej zespołowej pracy załóg. Udowych I powietrznych te oto myiliwc* CF-tOO, produkowane w Kanadzie, które leca ponad kopułami radarów na linii Pirw Tree w północnym Cłuebec CFtOO, które stanowiły kręgosłup bojowego lotnictwa.Kanady,,przestały by< jui produkowane,j>oniewał Kanadą.przeszła na oqwo-cninit|m .mitady. objróny' jpo<^lfMf;^^X4X$i|kCv V-'t-' '.'»'' 1
r-Mały .Rocznik Statystycznyijęst. śwo j ego rodzaj u, przewodni kiem. Zawsze, nieco przestarzałym, gdyż obejmującym . darie cónaj-mniej o rok spóźnione, nie mniej jednak są one interesujące: Czasami są to informacje zaskakujące, czasami. jedynie potwierdzają doskonale znane fakty. Zwięzłość-, cyfrowa, .ilustracja przy;, pomocy' tablicy: działa jak reflektor w ciemni.
Ukazał się właśnie nowy Ro-; cznik Statystyczny,: 'podręczna kopalnia wszelakiego rodzaju informacji. Mimo iż jest bogatszy od poprzedniego rocznika ciągle jeszcze "łowca"-, — .•• spragniony wszelakiego rodzaju danych cyfrowych — nie zaspokoi w pełni swojego apetytu; Tu; brak tego a tam owego. Niektóre zagadnienia, traktowane są po macoszemu, innym najniepotrżebhięj poświęca się zbyt,wiele miejsca. Ale jakaż piękność jest bez
wad?.,.", ';•..■'■;;.
Zajrzyjmy jednak do wnętrza.
Motoryzacja w Polsce stoi oczywiście daleko, w tyle nie tylko za państwami zachodnimi, ale nawet . Czechosłowacją czy wśch. Niemcami nie mniej jednak czyni stale postępy. Nie usiłujmy jednak tych danych, przy równywać do-Kanady gdyż popełnilibyśmy bardzo wielki błąd. Motoryzacja bowiem — w formie posiadania własnych sa-. mochodów — jest w Polsce zna cznie mniej uzasadniona aniżeli tutaj: I byłoby tak nawet gdyby stopa. dochodowa ludności była wyższa, grubo wyższa od obecnej.
Mały Rocznik, Statystyczny in formuje, że.w 1957 r. zarejestro wano w Polsce. 61.944 wozów osobowych, w tym prywatnych 40.846. podczas, gdy w 1956 r. było wozów prywatnych tylkć 24,746. ; .::■;..'"'..
Prawda, imponujący wzrost? Szkoda tylko; że brak jest rubryki określającej bliżej tych prywatnych właścicieli. Gdyby bo wiem istniała bez trudności do-, wiedzielibyśmy śje, że obok wszelakiego ..rodzaju artystów tymi szczęśliwymi posiadaczami wozów sa dyrektorzy przedsiębiorstw państwowych oraz inni dygnitarze, Ale to "drobny szczegół. Motocykli natomiast zarejestrowanych bvło znacznie wie cej bo ponad 331.000.
Zwiększenie dochodów nor malńymi metodami a wiec wy datnieisza pracą jest praktyczni' niemożliwe. Nie można ; równie' liczyć na snadek no bogatym wu łaszku. gdvż takich zabrakło v Polsce. Spekulacje, giełdowe "ak cjami również zniknęły cóż wier nozostało szaremu obywatęloWiv >teria,Wyścigi konne-. Niestety Rocznik Statystyczny nie rejestruje dochodów (óbvwateli) '• '"•óników .natomiast'cóś nie ćo' "odpje o loteriach.
Dawn iat iitniała-1 vlk-o» jedna-Teraz mnóstwo. * ...._■_...
"Szukasz szczęścia — wsta'. ]a..chwilę" wzywały przecho dniow Warszawy napisy neono we. Albo "Tutaj padł milion" ■rzeba hvło posiadać niebyłe jr i-a moc. by opnec sie kupn ćwiartki u Hałodoiowej czv v mnej kolekturze. Trraz sprze Ja je sie losy na każdym kroku Ntęcmąl. jak w Hiszoanii czv Włoszech. Każde województwo oosiada własne loterie — obok ogólnooanstwowej — zaspakaia-;ąc w ten sposób lokalny Patrio 9*n?,iK& "Syrenki*'.: "Lajko^ nuu dra!: inne pociągające na-
zwy. Wypełnia się. arkusze liczbowe i czeka się w naprężeniu wyników. Dochody z tego źródła wyniosły w , 1957 . r. wcale pokaźną: sumę 1,093 milionów, zł Z tego wypłacono wygrane 567,000,000 czysty zysk wyniós] 352,000,000 zł, a 76,000,000 zł zaińkaśowały kolektury. ■ Po październiku 1956 r. nastąpiło — jak wiadomo.— pewne ożywienie tak zwanego .sektora prywatnego. Z. danych statystycznych wygląda to znacznie bardziej imponująco, aniżeli w rzeczywistości;.. Rocznik podaje, że w 1957 r. zarejestrowano 7,99£ zakładów, przemysłu prywatnego wobec 4,490 w roku poprzedza jącym. . Zakład '. przemysłów) brzmi bardzo dumnie. Ktoś go tow [ pomyśleć, że chodzi, o ja kiegoś polskiego Forda czj Swifta.. Nieco niżej znajdziemj wyjaśnienie. _ '
Otóż ten "imponujący" pi ze mysi prywatny zatrudniał ocó-łem... 20.000 osób. z czego. 9,50C stanowili właściciele oraz członkowie ich rodzin. Najęmnycli pracowników, w tym "przemyśle orywatnym" było więc zaledwie 10,5.00. Bez wielkiego ,trudu skomplikowanych obliczeń .po 'rafimy stwierdzić, że chodzi pc prostu o; chałupników a nie żadnych przemysłowców. ; ■
Wzrosła również liczba zakładów rzemieślniczych a mianowi cie z 96.652; w 19,56 r» dc 131.737 w 1957 r.: Zatrudniał) one ogółem ponad 209,000 osób łącznie z'właścicielami. Przemyśl '/rywatny zajmował się przede wszystkim produkcją artykułów =;pożyWpzych (4.804 przedsiębiorstwa) oraz : budowlanych (1,280 zakładów).. -■'.."•...' .': Według; danych Rocznika najwyższa przeciętna zarobków ro botniczych -istniała w górnictwie węglowym wynosząc 2.614 mie sięczńie-a najniższa w przemyśle odzieżowym ^ 1,14.1 zł.
Szacunkowo ocenia sie ludność Polski' pod koniec 1957 r. na 28 835,000 osób w tvm 13,743.000 mężczyzn j.14.792.000 kobiet. Charakterystyczne jest iż spadła ilość zarejestrowanych małżeństw w stosunku do roku poprzedzającego i wyniosła .257,100 wzrosła natomiast ilość. rozwodów. Podczas gdv w 1956 r. zarejestrowano 13.816 to w 1957 r. — 15.681. Spadł również przy: rost Ti?furalnv a mianowicie wy-nosił 18 na i,0p0.
Uzupełnieniem danych ludnościowych są cyfry odnośnie em>-0racii i repatriacii. A wiec w 1957 r. emigrowało z Polski 148.472 osób podczas gdy. powróciło 95.275! W roku poprzedzającym dbie rubryki bvły nieomal równe. Na 33.240 repatriantów przypadło 33.036 emigrantów.
Ńo. ale chvba dość cyfr. jak na 'eden raz. Powrócimy jednak do fói cle¥awej"*ksmTćPprż^jnn«3
^ ■■;;.<:'.-'■ B-N-Na "Związkowca"
Mrs. O Bocko Fr. Czyi, Brantford J, Markowicz, Val d'Or, J. Jenkiewicz, Longwood W. Gałka, Toronto A. Jagodziński, Kenora J. Pytlak, MontrMl
Wszystkim ofuródawcom u P* mieó i zyczliwoil dla naszego p* ma serdtezni* dzleki/jtmy. ' ,
$6.00 3jOO 100 2.00 1.00 1.00
w