ITR. 2
"ZWIĄZKOWIEC" STYCZEŃ (January) Sobota, 9 — 1960
NR. 3
••Związkowiec" (The AWiancer)
FHntod for erery Wednesday and Saturday by: POtISHALLIANCE PRESS LIMITED Organ Zwl^ika Polaków w Kanadzie, wydawany pms OjrraeJt Pnaową: A. Szczepkowald, przewodnicz4cy> Z.Zywert, aekr.
JtoMrtw F.Otoflowski - Klar. Drukarni IC J. Maiurkitwici - Klar. Adm; Frikka
PRENUMERATA :
Bocau w Kanadzid $6;00, W Stanach Zjednoczonych ; : ;
P^roczna ........ $3.501, i innych krajach ..v.$^^
Kwartalna.............................. $2.00 Pojedynczy numer ......v. 10<
1475 OuMn SłrMt West Tel. LE 1-2491 Toronto, Onł.
■'^ Aałłlorłaed aa Second Class MaU fost Office Department, Ottawa.,
I ZNOWU SKARBY WAWELSKIE
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości tak wielkie znaczenie prowincja Quebec przywiązywała do objęcia kierownictwa rządu przez Paul Sairve tozostały one rozwiązane przez ks; kardynała Leger'ąT Uczynił nie notowany dotychczas krok a mianowicie przemówił nad trumną zmarłego premiera, apelując- "by plany, które powstały w jego wielkim sercu" wydały owoce. Składając hołd^i uznanie prem. Sauve, ujawniając iż udzielił mu błogosławieństwa w pracy w niespełna 24 godzin po zaprzysiężeniu na stanowisku premiera, niejako wzywał do kontynuowania linii politycznej zmarłego. Aby należycite zrozumieć i ocenić to wystąpienie ksV kard. Leger'a trzeba przypomnieć, że po śmierci prem. Duplessiśa, który żelazną ręką rządził 15 lat prowincją kardynał Leger powiedział tylko: "Historia oceni jego pracę a Bóg, osądzi, jego duszę".
~: Nie tylko Quebec, ale i Kanada jako całość łączyły wielkie nadzieje z osobą Paul SauYĆ. Oczekiwano iż przeprowadzi powazpe reformy,.że usunie rozbieżności, zadrażnienia między, prowincją a pozostałym krajem. SauVe odziedziczył po swoim poprzedniku pewien "polski balast" a to.skarby wawelskie. Jak wiadomo znajdują się one w przechowywaniu w Muzeum Prowincjonalnym w mieście Quebec. Zostały tam umieszczone w wyniku starań pewnych osobistości polskich w Kanadzie, działających jako pi-zed-stawiciele politycznego ośrodka emigracyjnego w' Londynie. Prem. Duplessis przejął pieczę nad tymi obiektami osobiście, ale w cłiarakterze premiera i ministra sprawiedliwości. Zastrzegł się jednak w liście skierowanym do. zmarłego w międzyczasie: dr. Wacława Babińskiego, że nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności za ich stan. Nie mniej jednak prem. Duplessis w istocie zabezpieczył tym obiektom możliwie najlepsze warunki,.konserwatorzy polscy otrzymali 'zezwolenie dokonywania, przeglądu oraz nieT zl)ędnych prac konserwatorskich. Duplessis w formie jak najbar^ dziej doktednej wywiązywał się ze swoich dobrowolnie przyjętych ołwwiązków. Zachowywał pełną lojalność wobec tych, którzy powierzyli mu pieczę nad zabytkami narodowymi;
W styczniu ubiegłego roku część depozytu polsKlego, przechowywanego w schowkach Bank of Montreal w Ottawie powróciła, do Polski, Stało się na wskutek porozumienia między przedstawicielami 'Polski a kustoszem i reprezentantem czynników emigracyjnych. Po obu stronach rokowania prowadzili fachowcy* specjaliści zainteresowani w zachowaniu tych cennych obiektów. Panowie Polkowski i Żurowski z Ottawy zważywszy konieczność pewnych prac konserwatorskich, których na miejscu nie możiia było przeprowadzić, wypowiedzieli się za odesłaniem ich do Polskii Zwrócili się do Londynu, do politycznych mocodawców, o wyra-żeniezgody na tę propozycję. Wobec tego, iż w międzyczasie powstały tam dwa ośrodki polityczne zwrócili się o decyzję do oł)u. Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego przesłała telegraficznie zgodę podczas gdy "Zamek" odczekał kilka dni a następnie. nadesłał odpowiedź odmowną. Jednakże pp. Polkowski i Żurowski uznalirdecyzję Egzekutywy za dostateczną i przekazali obiekty delegacji polskiej na czele której stał dyrektor państwowych zbiorów sztuki na Wawelu prof. Szabłowski.
Egzekutywa w swoim ówczesnym oświadczeniu podkreśliła, że decyzja odesłania do Polski obiektów znajdujących się w Ottawie w niczym nie zmienia jej stanowiska odnośnie pozostałych: a znajdujących się w Quebec, gdyż te mają dostateczne zabezpieczenie. Również prem. Duplessis odpowiadając na zapytania dziennikarzy stwierdził, że jego stanowisko nie uległo zmianie. Podzielił po prostu pogląd .Mryrażony. przez Egzekutywę. ^ Polonia Kanadyjska podobnie .jak wiele innych ośrodk<5w polonijnych w swej większości wielokrotnie wypowiadała się ^ odesłaniem sk'arł)ów wawelskich, podzielając w tym względzie stanowisko społeczeństwa w kraju; Ale Polonia nie jest żadną stroną posiadająca formalne uprawnienia do prowadzenia rokowań. Można i należy jej opinię brać pod uwagę, może ona nawet odegrać wielką rolę, lecz tylko pośrednią. Właścicielem obiektów jest w szerokim tego słowa znaczeniu, naród polski a w węższym Wawel. Do Muzeum Prowincjonalnego zostały złożone przez osoby reprezentujące ówczesny rząd emigracyjny w Londynie.
Prem. Sauve oświadczył, że pragnie pozbyć się kłopotów związanych z przechowywaniem skarbów wawelskich. W odróżnię: .niu od swojego poprzednika stwierdził, że uznaje przedstawicielstwo dyplomatyczne PRL w Ottawie, jako oficjalną reprezentację Polski, nie pozostawił też ^żadnej wątpliwości iż zamierza prowar dzić rokowania celem ostatecznego załatwienia sprawy skarbów wawelskich. Istotnie rozpoczęły się rozmowy, prowadzone również kanałami dyplomatycznymi. Donosił o tym oficjalny komunikat z Warszawy, mówił o tym-i min. spraw zagranicznych Green i wre-; szcie prem. Sauvó. Ten ostatni stwierdził ponadto, że cały problem skarbów wawelskich omawiany był na posiedzeniu rządu prowin-, cjonalnego, który też.,poweźmie w odpowiedniej chwili ostateczną; decyzję.
Znowu więc w odróżnieniu od swojego poprzednika Sauve nie chciał, sprawy załatwiać 'sam lecz w porozumieniu i oparciu o cały gabinet. Wolno więc przypuszczać, że wszystkie jego wypo-wiedżi i posunięcia w tej materii zostały uzgodnione. Jeśli istotnie . tak było, a wszystko zdaje się na to wskazj^wać;; to wolno przypuszczać, że następca zmarłego premiera, pójdzie po tej samej drodze.: Kard. Leger, apelując o zachowanie linii Saw/e może miał również na myśli i jego podejście do sprawy skarbów wawelskich.
Londyński ."Dziennik Polski'- będący niewątpliwie wyrazicielem opinii' Zjednoczenia Narodowego wypowiada się przeciw odesłaniu do Polski obiektów wawelskich. Omawiając tę sprawę na tle śmierci prem: Sauve dziennik pisze m.in.: "Przegląd i konserwacja zabytków umieszczonych w Quebec odbywa się dwa razy do roku, zabytki są -w bardzo dobrym stanie zakonserwowania; a ich stan nie nasuwa obaw. Inaczej też jak, w sprawie drugiej części zabytków, powzięcie decyzji należy w tym wypadku do czynników kanadyjskich, to jest do rządu prowincji Quebec. One J.O w pierwszym rzędzie olwwiązane są starannie rozważ>'ć,cz>' stosunki w Polsce zmieniły się do tego stopnia, by dawały gwarancję bezpieczeństwa dla zwróconych zabytków".; . : Wynika więc z tego, że Londyn przynajmniej Zjednoczenie Narodowe--^- uznał iż nie posiada już żadnego wpływu na dalsze losy obiektów wawelskich, że decyzja zależy wyłącznie od rządu prowincji Quebec. Jest to bardzo znamienne i wymowne stwierdzenie. Potwierdza to nasze-^ wypowiedzi wyrażone wielokrotnie poprzednio, że rzeczywistym dysponentem skarbów wav welskich był prem. Duplessis a teraz stał się zbiorowo rząd Que^ bćcu, który może ją załatMńćwedhig własnego uznania; I jakież to szczęście, że rząd ten — wbrew podejrzeniom rzuconym kiedyś przez Stanisława Mackiewicza:>- nie jest zainteresowany w zagarnięciu ich^). Bo i to mógłby uczynić skoro on sam jest władny do poitejmwania decyzji odnośnie ich przyszłości. ':
Nie sądzimy, by zabytkom wawelskim, cokolwiek groziło w Polsce; natomiast jesteśmy przekonani, ze na Wawelu znajdą należytą opiekę, bezpieczeństwo, że tam będą służyć narodowi polskiemu. Pragniemy więc, by w możliwie najszybszym terminie zostały odesłane do Polski. A skoro, jak twierdzi "Dziennik Polsk decyzja zależy wyłącznie od rządu prowincji Quel)ec to opinia wyrażona pnez Polonię Kanadyjską hapewno odegra pozytj-wną rolę. •Utetwi nowemu premierowi powzięcie należytej decyzji.
Poprzyjmy akcję sprowadzenia chorych uchodźców
Jednym Z przyczynków Kanady w akcji rozładowania obozów w "Roku Uchodźcy" jest wpuszczenie do Kanady 100 gruźlików, którzy nie mogli być inaczej zakwalifikowani jako zdolni do emigracji. Łącznie z rodzinami skorzysta z ł,ego około 500 osób. Gruźlicy beda umieszczeni wszpiłalach kanadyjskich. Na zdjęciu pani Ellen Fairciough, minister Obywałolstwa i Imigracji wiła panią SaiiiBurg, która:, w ramach tej akcji przyjechała do Kanady wraz z mężem i -12-!etnim synem.;^-W społeczeństwie kanadyjskim podnoszone sa jednak głosy sprzeciwu atakujące rząd: za ten humanitarny krok. My ze swej -strony zwracamy się z gorącym wezwaniem do Czytelników, by zechcieH wystosować listy.-^obojętnie w. jakim języku — w których wyrażając uznanie za sprowadzenie 100 rodzin uchodźców nalegaliby na znaczne rozszerzenie tej akcji, na szersze uwzględnienie w niej . uchodźców polskich, inwalidów wojennych znajdujących sie.v/: Niemczech. Listy prosimy adresować: Hon. .Ellen Fairciouąh, .Minister of Gitizenship & Immigrałion, Parliament BIdg., Ottawa, Ontario. Im więcej takich listów wpłynie dla zrównoważenia głosów protestujących przeciwko sprowadzeniu' chorych uchodźców tym większa będzie realna szansa przybycia dalszych grup uchodźców, w tym oczywiście i Polaków; Powtarzamy i prosimy: Piszcie listy do pani Fair-clough, w: języku angielskim, francuskim czy polskim. Domagajcie się zwiększenia . wkładu Kanady w Międzynarodowy Rok Uchodźcy przez wpuszczenie poważnej Ilości chorych uchodźców!
Trudności i nadzieje społeczeństwa polskiego
W dniu. 25 listopada ub. xi dr. Stanisław Stomma, przewodniczący katolickiego, -klu-: bu. parlamentarnego "Znak'' wygłosił w dyskusj i. generalnej nad budżetem i. planern gospodarczym przemówienie, :naświetl'ając kluczowe problemy polskie.
To przemówienie wygłoszoT i ne w. okresie kiedy ujawniło ■ się znowu poważne napięcie w ^stosunkach między administracją: państwową a: Kościo-
- łem; kiedy wobec jedynej prywatnej, katolickiej, uczelni zastosowano nacisk, podatkowy, jest wysoce charakterystycz-
■■:. ne,. objazuje nastawienie społeczeństwa katolickiego, kló-
- .rego "Znak" jest niewątpliwie oficjalnym rzecznikiem.:
,:: Poniżej wyjątki z tego przemówienia:
Słyszymy czasem pogląd, ze wlaśnie ,>to społeczeństwo: .zawiodło; I tym niektórzy tłumaczą trudności i niepowodzenia, jakie wypł>-nęły: przy .realizacji linii politycznej Października. Okazało się — powiadają --że społeczeństwo polskie nie dorosło do zadań, wobec których postawiły je ówczesne przemiany.
Zarzutu- tego nie można pominąć ani zlekceważyć. Jest w mm
społeczeństwo wykazuje brak dyscypliny zbiorowe], ale prawdą jest też, że w wieFu ważnych momentach przełomowych doskonale zdało egzamin; że przypomnimy czasy okupacji,.że przjN pomnimy chociażby znowu w'j'da-Tzenia października. 1956 r., kiedy społeczeństwo łączyła W. sobie rzadko spotykane cechy trudne do pogodzenia, jak zapał,, karność.
Po trzecie -- wyrok, .ie społeczeństwo po roku 1956 zawiodło, jest co naimniel zbył pocho-pny. Jeżeli w naszej trudnej sytuacji wysiłek .zbiorowy nie; odpowiada.- obiektywnym -wymogom. :to jednak nie. można :zamyr kać-oczu na wielki postęp osiągnięty w wielu dziedzinach. Szyb-ki rozwój gospodarczy wsi jest tu bardzo wymowny. Przj"kładów takich - jest - znacznie więcej. :W wielu- dziedzinach przejawił się nurt żywy; iycie -s:e obudziło. Widać to hiT'"!-") v-''->-7nie w \v.\-
klimat społeczny. Użyjmy w>'ra-żenia: klimat odwilżowy. \ o ten klimat swobody chodzi w Polsce ludziom najwięcej.:
Wysuwają się więc: dwa postulaty. :w; sytuacji, obecnej: wydajność pracy oraz: rozsądna i celowa organizacja wysiłków, Jesteśmy -głęboko przekonani, - że ani jeden ani:drugi'postulat nie da się zrealizować inaczej jak tylko W: ramach rozwijającej się demokratyzacji. Nie; negujemy, że potrzebny jest 'wzrost dyscypliny. Ale wzmocnienie dyscypliny nie oznacza odejścia / od demokratyzacji. Iw tym duchu.ro-. zumiemy dzisiejsze :expose premiera Cyrankiewicza.
turze. '. '-li
, ■ •■ ..'■: ."-5 ■ ., ■•
Są {'•• ^ - ' dzenir / ■ > ( odgór.' " ! -pomoc) r ^ dniczci o •■ ' t > ród 1,1 i^i.: u..
rzadÓY, iu;ri\'i„(\\\,,\ch :\Ictnda
wiele gorzkiej prawdy Xie ne- druga lo dcc>do,'..!': c v. oparciu
1^) Otu dodowny cytat z wydanej ostatnio przez Pax książki: Staai-
gujemy. że wyszły na jaw pewną tendencje •anarchistyczne f:. ze dyscyplina społeczna .. przedsta--wiała i przedstawia bardzo wic!e-do. życzenia. Nie. potrzebuje tu cytować faktów zbyt znanych Wiadomo, ze wydajność pracy jest unas; za mała, że;-stosunek; do własności społecznej jest niewłaściwy. To są fakty prawdziwe,: które budzą.troskę, ale chodzi o niewyciaganie. fałszywycli wniosków, z. tych prawdziwych faktów..
; Jeżeli na tej zasadzie-wypowiada ktoś; tezCj że wobec tego na leżałoby, wrócić- do mełod^prry-musu administracyjnego i do
metod rządzenia nie liczących sie z opinią społeczeństwa, to wniosek taki byłby z gruntu fałszy^ wy.
Po pierwsze -^prawdą jest, ze społeczeństwo polskie jest. trudne do rządzenia. Trudno jest w Pi)lsce rządzić z narodem, ale prawdą jest", ze jeszcze trudniej jest rządzić wbrew społeczeństwu i .w kolizji: z nim; ^ * * *
Po drugie — prawdą jest, że
o luirod :przy zalozenur ratyfika: cji pr/oz o^r.} 1 terli/nuanie pr/cz przycia<:n:'\ społeczeństwa do wspólprrc, fa druga metoda jest inotocla: demokratyczną .Jei kon'-xvkweivią musi być samorzącl. wv szeroknri i- glebokim tego iłowa znaczrniii to jest po-' ciągniecie•.-•■Vspoieczoństwa. -/do. współpracy w rzarizcniu państwem.,: Samorząd ^ to podstawowy 1 kardynalny punkt progra mu. Zakłada, to oczv\viśeie aktywizacje -obywateli 1 obudzenie ich inicjatywy oddolnej:. A\Q na turalnie warunkiem wstępnym mmi być zaufanie do społeczeń słwa, ' i'
■.: To jest dla. nas kanon główny w demokracji polskiej i na tym skupiają się nadzieje szaryćłi ludzi. Szeroki: ogół społeczeństwa tak właśnie, te nadzieje, rozumie. Mówimy tu dość. ogólnie. Każdy jednał: rozumie,^, jak ' doniosłe konsekwencje pociąga za sobą przyjęcie proponowanych tu za-sad^-Oznacza-to^zassdnicze liczeni e s ię z n a ro de m :■ respe kt o wa-niC: Jego wierzeń,, przekonań: i tradycji. Oznacza to specyficzny
- Byłoby złudzeniem : przekonanie, że mechaniczny .i^^gbr. administracyjny- w- warunkach antydemokratycznych, - bez; dogłębnego.;--- jak się mó\vi, -e4 dpgiadania się ze społeczeństweńi,. ;mógłby
0.^^i^ennć jakieś pozytywTie rezul \ \v I .'".fc n-;schaniczny rygor
1.^c::n.r.ijtr:-L'}jny da tylko mar--aelC''y rza-'''-'''>' ^----SIÓ! i powrót dawnych pro. '-■iwiić ■ tyi'--óI cesóu-.rozkładu .społecznego::'0-a]i,j\va"c z.i -■■\^\\Jia rsii*^.^^'? gospodarczą ^-iiciu ur7»- !^T3^'-a rozwijać tylko w oparciu
o sSpoieezoństwo.. To - natomiast -.wymaga liczenia sie zespółećzęń-stwem na- wszystkich- polach,.' wymaga ■ użyliśmy takiego; ókre-śieiua ogólnego klimatu -ód-\yil/v. 'v-.-i ':'r
c Sit; o \ ?^-:c?na''..-metoda
KESKII OKRUCHY
sława'Mackiewicza :'Zie!onc Ocz.y'-", str.-.296: "źrodlo nny.ułaścicielskie to niewątpliwie Kanadyjczycy; Powołam się tu na okolic2no>L\ że muzea W Londynie: sa. wypełnicne po bracgi skarbami art.ystycznrmi. innych narodów..:przvr-łaszczonymi sobie przez .Anglików, w-chwilach-;dla- tych narodów ciężkicli.- W- całej Kanadzie nifi:ma oczywiście tak.chznbvtk(Jtt-średnio\yiecznychi jakimi sa skarby wawelskie,: W tych .warunkach niewątpliwie u Kanadyjczyków rodzi sie podświadomie albo j świadomie myśl, że byłoby najlepiej, aby te skirby przyschnj^y Kanadzie na' zawsze."
Raz jcsz(ve rzucamy słowo: ■samorząd.. Samorząd - w, sensie Współodpowiedzialności i w sensie wykorzystania aktywnej energii- twoi:ozej i, inicjatywy społecznej. Nikt rozumny i politycznie odpowiedzialny nie kwestionuje u nas kierownictwa politycznego partii. Rzeczą partii jest nad-nnic temu kierownictwu twórczego seansu.
Moze.my dziś stwierdzić prawdziwą satysfakcją, że -za polityką zagraniczną: rządu polskiego stoi realnie: opinia społeczna.
To nie jest czymś tak zupełnie; samo prze^ się zrozumiałym i nie by]o: łatwe do osiągnięcia;: Znowu musimy podkreślić, że: jest to właśnie dorobek ostatnich lat; ze jest to dorobek lat bd 1556 roku. Mówmy otwarcie o pewr nych sprawach, wielkiej wagi;-Do roku 1956 utrzymywały się w Polsce przewlekłe nastroje antyradzieckie. Te sprawy uległy zmianom, zaznaczył się radykalny przełom. Przełom ten datuje .-ię właśnie od roku 1956 i wiąże ięz no'vvą linią polityczną w Polsce,-.-.Jc3t,,to'osiągnięcie wiel--'vie, .jest to społeczny fakt oąro-: m"!iej doniosłości. Wiąże się on właśnie z nową linią polityczną W Polsce.
: .W wieku lat 78 zmarł dnia 23.go grudnia lord Halifax. były mini^ •ster spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Nazwisko jego. jest nierozerwalnie związane z kapitulacją zachodu wobec Hitlera. ^'^
Loni^ Halifax był. i^ninistrem spraw, zagranicznych -W: okresie; osławionego ;układU: monachijskiego. .B.vł jednym z tych, który, 'wie--rz.vł, IZ za. cenę. pewnych ustępstw uda się zaspokoić apetyty hitle^ rowskie. Był przekonany- ze Hitler dochowa zobow'iązań. że nie będzie parł do zbrojnego konfliktu, Wraz. z- -prem. NeyiUe /Chamberlainem wypowiadał się ,'więc za koncesja: mi; a przychodziło mu to tym .łaii lwiej, iż- rachunek pokrywały in^ ne państwa.
: Był to idealny - przedstawiciel arj'stokracji angielskiej. Ghłodny, wslrzemięźliwy : w wypowiedziach, bardzo tolerancyjny- i nigdy nie; zapominający a interesach Wiel-; kiej, Biytanii. - .Nim został ministrem spra^ zagranicznych-,był: wicekrólem Indii, a więc stanął u szczytu , kariery .-administracyjno-; politycznej.. Kiedy runęła- jego polityka,- oparta na złudzeniach; mianowano go . ambasadorem w . Sta-, nach Zjednoczonych; Wywołało to oburzenie w niektórych kojach tak w Wielkiej Brytanii, jak w Ameryce. ''Monachijczyk" ma reprezen^ tować rząd, który znajduje się. w stanic wojny?, -^.wołano; Ale wybór był doskonały, bo lord Halifax posiadał ogromne doświadczenie' polityczne,, talent prowadzenia rokowań. Zdobył sobie największą. sympatię a . naw-et serca Amerykanów, .jedną odpow-iedzią. Przybył na jakieś zebranie do Detroit, a gdy-wysiadał z- samochodu, wrogi tłum wznosząc: okrzyki przeciwko; układowi monachijskiemu, • obrzucił go pomidorami; Arystokratycz-: ny. ambasador otarł: twarz i spokojnie powiedział: . :"Moi rodacy niestety nie mają pomidorów do jedzenia a mnie poczęstowano tak wielką ilością". >^-.
. :: »■.*;■ --^
Zdrobnej: notatki w piśmie madryckim dowiedziano się o śmierci człowieka,'który symbolizował terror. Ante Pavelicz zmarł w końcu grudnia, przeżywszy 70 lat. Dla; niektórych Ghorwatów był wodzem, bohaterem narodowym, ale dla świata zachodniego po prostu zamachowcem. Terror był orężem politycznym Bałkanów a Pavelicz był bałkańskim;: politykiem, skrajnym nacjonalistą;- Większość życia .spędził w podziemiu, był klasycznym typem "nielegalnika'.', W latach ; dwudziestych przez krótki okres/Był posłem z ramienia chor-w^ackiej partii ludowej, na czele której stał dr. Radicz. Ambitny Pavelicz nie tylko wyłamał się z szeregów; partyjnych, ale był jednym 2: organizatorów: zabójstwa przywódcy: W porozumieniu z organizacją ; terrorystów macedońskich prowadził akcje sabotażowe i terrorystyczne w Jugosławii, zmierzając do oderw'ania Chorwacji._____ _
Najgłośniejszy był. zamach w Marsylii latem 1934 r. w czasie którego zginęli.król jugosłowiański - oraz francuski minister spraw zagranicznych Barthou.; Oczywiście Pavelicz, sam: nie. strzelał, on tyl-kO\ organizował zamach. Zamachowiec zginął; na miejscu; a • Pavelicz schronił się pod opiekuńcze: skrzydła Mussoliniego. Skazano go zaocznie na karę śmierci we Francji i w Jugosławii.
Pp zajęciu. Jugosławii przez Niemcówv wybiła godzina jego triumfu. Hitler mianował go głową marionetkowego, lennego państwa chorwackiego. Był, wiernym lennikiem, zapisał. się - wraz' ze swoimi oddziałami; wojskowymi "Ustaszi?' z tajną policją ponuro w pamięci ludności. Powojenny rząd, jugosło\\'iański obarczył go odpowiedzialnością za śmierć 700,000 osób i postawił go . na
I pierwszym miejscu: ;.zbrodniarzy, wojennych. .
Po raz trzeci skazano go zaocznie na karę śmierci, gdyż znowu zdołał skr>'e się. Jego najbiżsi: :\vspółpracownicy, wykonawcy., je-1 go rozkazów, stanęli przed sądem ■'i zostali następnie straceni,- ■ ale Pavelicz zjawił, się w Argentynie^, gdzie znalazł schronienie u boku I Perona; A kiedy. Jugosławia wnio-tsłar o: wydanie go, :Pavelicz znikł; bez śladu. ::Wszelkr słuch ^o^ nim I.zanikł. Wiadomość o śmierci w Madrycie \yska2uje, że dyktatorzy opiekowali się nim. Peron. przekazał go gen. Franco. .: Istnieje więc solidarność :pomiędzy dykta-tatorami, czego nie można powie- ; dzieć o przywódcach demokracji;
Czy amożna przewidzieć swoją śmierć? Dokładnie co do. minuty? Nie! Bo nawet lekarze nie potrafłą[ dać tak ścisłego określenia, gdy: chodzi o pacjentów znajdujących się :w beznadziejnym -.stanie. A: tymczasem pewien zdrowy ■ człor: wiek dokładnie .przewidzia-termin ; swego zgonu.
• Niejaki Mike Hazas, 77-letni ka-; w^aler, zamieszkały , w BucyruSi w ,: Stanach :Zjednoczonych zawezwał do siebie z Detroit siostneńca, 44-letniego Nicholas: Kaiłasa,. na-'. św'ięta Bożego Narodzenia. Prosił, by przybył ze swoją rodziną: żoną ^ 1 trojgiem dzieci; : Hazas . zawiózł swoich gości na cmentarz, pokazał im: swój grobowiec, następnie zawiózł; Ich do domu pogrzebowego, wyjaśniając, iż załatwił wszystkie; formalności, pogrzebowe. Wreszcie •: Hazas ..przywiózł siostrzeńca .do swego mieszkania; Spokojnie przeprowadził rozdział swoich rzeczy,, wręczył Kallasowi testament,-: dato- .; w-any 22 grudnia 1959 r. Niespo-; kojny siostrzeniec zauważył: "Ależ wuju, przecież żyjesz :i nie ma powodu, byś się wyzbywał swoich : rzeczy. Zachowaj je dla siebie". "Ależ to zbędne. Zabierz wszystko, gdyż ją już niczego nie potrzeba-: ję". Skończył to zdanie i upadł ina podłogCi Przerażony, siostrzeniec stwierdził, że wój nie żyje. Zawezwany -lekarz, orzekł, że Hazas : zmarł na udar sercowy. Ale jak przewidział dokładnie ; termin śmierci? -
Komunikacja lotnicza : wzrasta dosłownie z każdym miesiącem. ; Według -danych Międzynarodowego Towarzystwa Transportu .Lotnicze-: .go, w 1959 r. przewieziono na;.li-. niach lotniczych 95,000,000 pasażerów w porównaniu z, 87.000,000 ■ w roku; poprzedzającym. Najwymowniejszą ilustracją rozwoju komunikacji lotniczej jest fakt, że w 1949 X. linie lotnicze - miały 27,000,000: pasażerów.; :
Według szacunkowych obliczeń, w 1960 r. ilość pasażerów powinna osiągnąć około 103,000;000, w tym . około 2,000^000 przeleci Atlantyk z Kanady i Stanów Zjednoczonych. • * ♦
W Sydenham, w An^glii, trybunał sądttwy rozwiązał 16-miesięcz-. ne małżeństwo między Alfredem a Megan ..^Marriage.. Okazuje się, że takie godne nazwisko, jak Mar-riage — czyli po ; polsku małżeństwo nie stanowi gwarancji' trwania związku małżeńskiego. A _sw^oją drogą ktoś, kto nazywa się .; Małżeństwo, powinien być żywym symbolem przykładnego pożycia a nie kalać;rodowego nazwiska.
M. Szpak.
KOSZTY OSADNICTWA NIEMCÓW
Ministerstwo dla spraw u-chodźcóW:,w Bonn podało do wiadomości, ze w. przeciągu 14 lat na terenie zachodnich Niemiec: osiedliło, się 12,055,000 Nieinców ze wschodniej Europy^ Obejmij je to ludność przesiedloną z ZSRR. Polski. Czechosłowacji oraz inv n.ych państw europejskich. Koszt tej akcjiV wynosił ogółem $12.000,000,000.
Barbaro, Kłamiesz!
oto tytuł nowej niezwykle frapującej powieści której druk rozpocznie się niebawem na łamach "Związkowca"
JERZV SEWERYN poruszył tą powieścią serca powojennej Warszawy. Z zapartym tcłiem: śledzi się dramatyczny rozwój wypadkówr Szamotania się zazdrosnego męża, który :wraca„z.obozu z Niemiec, Radość ze spotkania z żoną Barbarą, z dzieckiem, którego nie znał zakłócają podejr rżenia. Czyż to dziecko jest jego? A jak dawała sobie Barbarą radę w tych najcięższych latach. Gdyby nie nieszczęsny jej okrzyk przy powitaniu:
To ły, żyjesz? rak, podejrzeń nie toczyłby jego serca i umysłu. A tak? "^Barbaro, kłamiesz! --woła w rozpaczy, w szaleństwie. Chce zaprzeczenia, chce protestu, a Barbara?... ; CZYTAJCIE TC PORYWAJĄCĄ POWIEŚĆ Piemszy odcinek dramatycznej powieści Jerzego Sewe-' l^a-ra^ połowie "styćzniatr.--
Zapewnijcie sobie regularną ; dostawę naszego pisma.