Słr. 6
ZniĄZKOWlEC — środa, 18 sierpnia 1976 r.
Nr 6F
WIADOMOŚCI MONTREALSKIt i
Nouvelies de Montreol — Montreol News P
Biuro redakcji i administracji: i
4617 Pork Ave., Montreal, Qne. H2V 4E4 TeL 288-1953 |
Pnvjmuje prenumęrofy i ogłosienio » ~^ Załafwiosprowy redakcyjne - ^
Po pierwszym kwartale
Mieczysław Ł, Banaszyński
Ostatni iist Magdy Goebbels
póki jeszcze można to było zro^st.wem. że od czasu do czasu, .bić. Adresat; tego listu mial wj-»;6łują uśmiech na trt'ahy stać się jedyną pamiątką^ która. Fuchrera." ; przetrwa po jej istnieniu. T>-lko Przerwała pisanie, bo akurat ten jej syn, jeden z_:wszystkich ziemia az rakołysała murami, ra-jcj dzieci..Przeżyje dzięki temu, niona siln>Tn wybuchem. Dzieci Z korespondencyjnego nawy- waż przebj-wał w . brytyjskiej Słyszały słowa matczynej przy- wojna rozdzieliła gd z matką, bawiące się w celce obok, także ku wpisała z prawej strony ar- niewoli. Jako młody żołnierz sięgi. Na pewno nie rozumiały t.i.:. j.i. nit^ „/.iciK- cia iat
kusza listowego datę ..28 kwiet- walczył uprzednio dla Trzeciej jej be2\\-zględności. bo. nie znały nia 1945". Przypomniawszy so- Rzeszy i' Fuehrera. Posmutnia- jeszcze życia. >fożc jednak: po-bie o "niezwykłości właśnie tego ła, bo. przypomniała sobie, że jęły. okrutną treść, bn najmniej
dojrzała istota Ludzka wie, że słowo ..umierać-' /^ekraśla to. co człowiekowi jest najcenniejsze: życie. ■■' ,. ■ \
Jakie to dziwne..że właśnie, z na kilka chwil.uciszyły się, jak dala.od niej pozostanie bezpie- przeczekuje się rozplj-wanie
listu,. dopisała poniżej: ..Pisane w^schronie Fuehrera
B'-zpcśred.nia kr,munikac;a l'-tnicza tr3.sie Wsr.szawa-JT^nt^c3l:W?.r^■/;^^va zo;ta*3 u-ruchcmiona nrzcz PT-L '-I OT" 4 czerwca. Mina! v:iec pj?rv-szv kwart.?! oppr.?cii: który przynr^dł na okreswyjatkowy, bf) Olimpiady w Montrealu.-N)!^ jest to naturalnie okres' długi, ale ważny v/l.a.śnie dla-teqo iz pierwszy. A.kazd\'- początek jest trudny.
. .Widomym- dowcficm rri.z-':i-jrnia s:e .oDsracii "LOT u"' jest iz wywinriował sic nz na 21. pictro . re".'-czentzcyinego gmarhu .w.Montrealu; znr.ez-nie obszernieiszoea.cd zajmo-
/wanecro: pcp-zednio w tymże budynku. Ale .pozory nrogą mylić :Wob?c. tego zwracamy sic z pytaniami do l^^mpe,tent-nycli; Dvrektorcm LOT-u na Kanadę jest Inz. Robert Slaby a jogo zastępca p. Janusz Ku-}.^kowski. Obaj panowie wyrażają potowcść .udzielenia.
•v.'.<:zeikich inforniTii zakresu ich pracy: WysiurhaM naszych pytań. DnczvnJ1i notatki, '■o-
. szperali w svvoich napieracti po cz^m roznocza! ine -wvkia(i na dwa g'rsy. Obaj nanowie bowiem uzupalnialisie. a raczej swoje wypowiedzi.
. . — Pytat Pan jaka niamy . frekwencje na na.szym odcinku i czv jesteśmy zadowoleni z lotniska- Mirabel Pierwszy .lot z Mon(rea!u był słabo obsadzony co jednak nie była dla nas zaskoczeniem. -Zważywszy sytuacje można nawet powiedzieć iż miał więcej :pa-: sażerów aniżeli w takich w.a-. runkach należy 'oczekiwać. .Wszystkie lotv z Warszawy . m:a ly komplety a loty. z Montrealu aż do września sazar.2ł-. nione.. Poprawa .następowała dosłownie z każdym tygodniem a Miec z każdym lotem. Naturalnie mamy różnych {Ja-srzerów -nie tylko .Polaków. Przecież są to regularne loty .i nie można się opierać li tyl-
ko n'-' i"dnf j: katn^orii pasażerów, chociażby najmilszych.
yifb^l jest d-^skonałym łotniskirm. a!e Pańskie pytani e za p ev n e ty cz\-ł ,t n a s t a w je-■ nia pa-ssżprów z innvch prowincji udaiacvch Sie do Polski naszymi s.3mr,lotami: Pragniemy nrzrde. wszystkim , wyjaśnić iz z Toronto nr>. można na pokładzie AIR CANADA przv-IcriP'-'- na-lotnisko Mirabel. za-• l.-.twiwszy poprzednio nadanie ]:~7:'7U w Toronto.: Samolot Air Canada lecący do Frank-furii! przylntuje na Mirabel półtorej godziny przed odlo-t'^m naszego, s^miolotu: Pa.=a-zcrom pozostają iedynie do 7nł"'"'-ipni3 C-^rmalnosci nasz-portowe; gdyżbagaż mógł nadać W: Toronto. Jest również drugi samolot z Toronto-przy-latu'acy na Mirabel. zresztą n kilka- fTodzin wcześniej,, ale jest-w rozkładzie krajowym to zn.^czyiz pasażerowie dopiero na lotnisku Mirabel przejdą odnrawe bagażo\Vą i paszportową...... ■ ; ■
Cf^naprz^lntu z Toronto do War?znvy jest oczywiściewyz-.<;za aniżeli z Montrealu o czvm należy zawsze pamiętać.- Ko-r^y^taniewiec z. lotniska Mirabel' nie: powoduje wiec ani dodatkowych- kosztów: ani szczególnych kłopotów.
W przypadku przyjazdu grupy pasażerów.- skadkol-wi?k. uiajacych sio do Polski !■ rzedstawiciel PLL. "Lotu." oczekiwać ja. będzie czy na d\yorcu ;kolejowvm w Montrealu czy też na łotnisku DorvaI 1 zajmie sie nimi to znaczy: przyp Inuje załadowanie ba-g;v.u i pojedzia z nimi autobusom na lotnisko MirabeL razie potrzeby LOT■ może za-'-mówić dlapasażerów autobus., Koszt przejazdu wynosi $5.
Pytał Pan iloma. aparatami operujemy w lotach transatlantyckich. Otóż dysponujemy 6 samolotami I.Ł 62, które posiadają po 168 miejsc: Ko-
• NAJSZYBCIEJ
, • NAJPEWNIEJ
• NAJLEPIEJ załatwi każdą: priesyłkł PEKAO
NAJSTARSZY DEALER W KANADZIE
CANMARCO. TRAVEL SERYICE
Wł. M. KUBACKI
1410 Stionley/room 411, Montreal
- . ffcL i88-509l. «8-97V6 SPECJALNIE POLECAMY BO NY P E K A O SAMOCHODY _ MIESZKANIA __
Dokonujemy reierwacji na „Stefana Batorego" i wszystkie linie lotnicze. Bilety wypisujemy na miejscu. Szczególnie polecamy bezpośrednie przeloty z Montrealu do Warszawy POLSKIMI LINIAMI LOTNICZYMI „LOT"
r7vstTmy z nich jednak również na.długich trasach międzynarodowych, kontynentalnych.-jakoże staramy sie je j.?k najbardzisj "zatrudnić". Ci"szymv sie dużym uznaniem jako linia lotnicza. Wiadomo przecież iż zajmujemy czołowe miejsce, gdy chodzi o ilość zajętych miejsc na rrzelotach transatlantvc!:ich. Nie mówimy-o innych trasach ponieważ •to nie jest naszą dziedziną. .
-Jpsto-^my przekonani. - że' rozbudu jemy nasz szlak fran.Sr: .atl?ntvckivv\qśnie via Monf^ rrnl. gdyż Warszawa- daje do-; skona,-'e połączenia europaj-skie. Może :wiec służyć jako lotnisko tranzytowe dla szeregu miast czy państw. P.-zykła-; dowo tylko wymienimy- Wiedeń i Budapeszt — dwa mia'-sta. dwa państwa wcale atrakcyjne -turystycznie dla Kana-dyjcz.yków-i bardzo bliskie dla Kanadyjczyl:óv/ pochodzenia austriackiego i węgierskiego.. Oferujemy im dogodniejsze połączenia od wielu- innych linii, lotniczych.
: Nie chcem.y niczego przesadzać ani też niczego obiecywać, ale zapewniamy Pana. iż mamy-pov.^ażne: dane. aby z.a-kvadać iż komunikacja na na-szA-m szl.iku będzie sie rozwi-: jać i rozbudowywać: Nic .więcej —. niestety — na ten te-, mat nie możemy Panu powie-: dzieć.
Widział Pan iż. mamy dwa komputery, dzięki którym mo-; żerny .załatwić pasażerom wszystkie po!aczenia również z. Warszawy. Bilet, który O: trzyma, w Kanadzie będzie miał uwidocznione wszelkie. ■ rezerwacje. To postęp. Gdpo-. wiedzieliśmy- Pan.u chyba na-wszystkie pytania, ale oczywiście jesteśmy do dyspozycji gdy nagromadzi Pan nowy. zestaw...
. — Z tym. poczekamy., Nie pozostaje, więc nic innego jak podziękować, za rozmowę.. Dziękuję.
FUTRA
: WSZELKIEGO GATUNKU
- najlepiej 1. na.itanlej -wprost z fabryki - -- Wysyłamy równiet do. Polski EMBASSY FUR 1449 St. Alexander — Montreal Tcl. 845-2912
Z-rodziną niiala do dyspozycji cztery pokoiki w pienvszej kondygnacji podziemnego budynku, jednakże były to raczej ciasne i niewygodne cele. Jak w najostrzejszym więzieniu wzrok, myśli, uczucia, dotyk, słuch i wech natrafiały wszędzie, na mury. Wydawało sie. że grube ściany żyją, ponieważ często
został, ranny. Do niewoli szedł z wybitymi zębami. Zawsze dbał o-nie.i czyścił dwa razy dziennie bez przypominania mu o tym.
Ładny i staranny charakter pisma Magdy Goebbels." aczkolwiek nie bardzo wyrobiony, świadczył o jej kobiecej łagod-. ności. Styl za to mówił, o umysłowej prostocie i naturalnej, skłonności do nienaturalnego
czny. .....a z nią. wsz.ystko, co
znałam pięknego, godnego podziwu, szlachetnego i dobrego w moim życiu.: świat, który nastąpi poFuehrerze i.narodo-
przeraźliwego grzmotu. Pani Goebbels przcż.ywała od szeiciu dni i nocy wiele podobnych chwil: lękała się, wspominała, zajmowała się dziećmi, ronna-
Miliony ludzi, zsyłanych do niemieckich obozów, koncentracyjnych także wiedziały, co ich tam czeka. Jak oni. Magda Goebbels miała pełną świadomość nieuniknionego spotkania ze śmiercią. Jednak tamci nie
wym socjalizmie, nie jest wart. wiała z mężem, jadła przy stole by na nim żyć. i dlatego V7ię- Fuehrera,, prała,. słuchała pbL łam z sobą również dzieci, a ła- rozmawiała z ;wszystkimi-bez Skawy Bóg mnie zrozumie; że względu na stanowisko, szarżę, im zaoszczędzę tego rodzaju znaczenie. Jednakowo łatwo u-
...... . . szli do komór gazowych do-
jak wszelkie złośliwe rzeczy —pstosu, Zawsze, bała się. grzmp-, browolnie. Pędzono .ich, sami zaznaczały z niedobrym trium-. |°^^''^'.^,{'^''-P;^^^^ y"' '^^^^'f bowiem nie chcieli zaznać roz-fem swoją wyższość nad człowiekiem.. Były: wszędzie i zawsze blisko. Nawet w tej chwili spoza pJecóWj znad głowy i z naprzeciwka : obserwowały piszącą; „Mój ukochany synul"
zyc:a." .
Pewną my$l zapożyczyła do tego listu, ponieważ wypowiedział ją Hitler. Znękany widmem zbliżającej się zupełnej kieski swego życia i swej wła-
śmiechafa się, jak wpadała w roztargnienie. Była z wszy-stklch najpogodniejsza i nawet w tych niezwykłych warunkach dbała o zdobytą opinię w-zorowej niemieckiej matki, żony, partyjnej kobiety: Myślała, że pobyt
burzy, która nieprzerwanie wali- ^oszy umierania. Magdę zawsze d " o ws^cTeczon odsunięciem 'Tl l
ła piorunami w miasto, kraj, .„ S,-.....^ ' roz^^sc,eczon> odsunięciem schronie potro a krotko, dlatego
życie jej i innych. Tylko w pew- umte taki^ioś irlierać ^'^..^"^^"J-^h paladynów swego „je nabrała zapasu bielizny dla
nych miejscach pismo w liście e "y yciu 'kZ z n u^n ""1" dzieci i siebie. Codziennie więc
s,e,R.z>,..złciu. .skoro z...natury gruzów.- na.;.:n.ajst.ras?nifejszy^ dla..- przepierała,' • dbając- --o ■■ sehM-
Pisała do Haralda,- jedynego syna, którego miała z Quand-tem — swoim pierwszym mężem. Zabrała tego syna, gdy się w grudniu 1929 roku rozwiodła.
było nerwowe. ITLth'"? T^" ^"^'^"^ ^^'•""^"o^^""'"'^"- ność. Jednak nigdy ani przez
„Juz szesc dni przebywamy v.>banjch, stworzonych przez n,a, przeklął swój naród. Naród moment nie żałowała, że dobro-
w schronie Fuehrera — tatuś, geniusz fuehrera. Dla n:ej by- liiegodny 5cniu=^u r^afrznośc^o-
sześcioro Twojego rodzeństwa i łc to denerwujące i dziwne, bo
ja — aby zakończyć nasze naro-dowo-socjalistyczne życie w jedyny możliwy honorowy sposób. Nie wiem. czy otrzymasz ten list.
spr:ec/ne z jej silhą wiarą w jedyny, święty. porządek, regulujący życie ś^viata.
wego wodza pow.nicn rginąć w gruzacli. długo wznoszonej, a teraz upadłej.potęgi.
Pisała dalej: „Dzieci są cu-
wolnie skazała dzieci i $leble na pobyt w tym przedsionku śmierci. Nie lękała się ostateczności, która podkradała się w ciągłym huku, ponieważ nie
o spanie na podłodze, czy my-
Postanowienic swojo powzitłS nie z wyimaginowanej obawy,
Jako matka kochała .syna, jako • . j' -Nasza wspaniała idea upa- downe. Bez pomocy daja sobie ^^ychodziła jej naprzeciw sw.-.ją
zaś kobieta ubóstwiała tylko je- "^dusza któJa mi umożliwi " ^o syna. radę w tych bardziej niż prymi- ^^Jobrażnią.
dnego mężczyznę 1 to nawet pozdrowień. "'^^ "^leżycie rozluźnić ty ^^ nych warunkach. Czy chodzi
wówczas, gdy przekonała się. ze ^.^,,J ciała, ponieważ przytłaczająca n;gdy Po szła
nią 1931 roku, a jej drugim mc-:,|jj^"'^Av^^^^^^ świadomość obmurowa- Starsze dzieci opieljuja się niby złapaną lwicę, z lwiątkami,
żem został Paul Joseph Goeb- ^.^^^ ' ^^^^ ncgo zamknięcia. Mimo to pisa- młodszymi, a ich obecność tutaj '^""^ straszyli jedni dru-
■Nie
kaleką
dzieciństwa stopę. Był starszy-od Magdy o. cztery: lata, ale tym razem żadne różnice i wady nie miały znaczenia. - bo świeżo poślubiony -.mąż h\;i bliskim współpracownikiem oraz przyjacielem Adolfa Hitlera. To wystarczyło,- -■
Żyła szczęśliwie na nieosiągalnej dla innych wyniosłej orbicie wydarzeń ważnych iwśród ludzi niezwykłych. Stale albo ciężko chorowała i musiała ku-rować się przez długie miesiące
kłamała, albowiem' w życiu rzeczywiście posługiwała: się: ■ intuicją, przesądami, przeczuciem, wiarą -i uległością, a najmniej zastanowieniem, Myślenie i podejmowanie decyzji — -to sprawa mężczyzny, Sprawą niemieckiej kobiety były czułość i posłuszeństwo, a nie rozumowanie: . Tego przestrzegała bez oporów. Dopiero niedawno po raz. pierwszy zaoponowała przeciwko mężowskiemu postanowieniu i życzeniu, bo podjęła
Suiłe 209
47:P
w .szpitalach i klinikacli, albo samodzielną decyzję, co. wcale rodziła mężowi dzieci. Pod tym musi oznaczać, że zdobyła .względem zadmvalająco wypeł- się na wysiłek zastanowienia; niła obowiązki ówczesnej Niem- Zdarzyło się to przed sześcio-ki. Helga, Hilda, Helmuth, Hol, .ma.dniami, gdy parę minut po de, Hedda i, Heide, czyli.od wrze- siedemnastej w ^niedzielę 22 śnia 1932 roku do października, kwietnia zabrawszy dzieci to-1940 roku dała życie sześcior- warzyszyła dobrowolnie mężowi gu nowych Niemców. Imiona ich w ostatniej drodze: z domu,, w zaczynały: się od pierwszej .lite- kt^ym,przeżyli swe lata mał-ry nazwiska ukochanego, -czło. żeńskie. Przenosiny do schronu, wieka: . .Fuehrera odbyły się dwoma au-
Jako żona. Goebbelsa miała tami. Dzieci zaczęły szlochać: przy sobie także Haralda: Była jakby zmówiły sie, albo wystra-s::czcśliwa„ że: jej inteligentny szyły złym przeczuciem,- 1; ona i zapracowany mąż traktuje swe- wiec nagle uczuła niepoA^-strzy-go pasierba jak .syna. Teraz list nianą potrzebę płaczu. Nie opła-pisała. samotnie do tego najstar- kiwała opuszczonego dobytku; szego potomka. Jego ojczym, już pożegnała wszystko.- Fue-także do niego pisał na in- hrer był blady, wydał się Mag-nym. piętrze, gdzie izamieszkiwał dzie trochę apatyczny, gdy witał w schronie. Przyrodnie rodzeń- ich w swoim schronie. Protesto-stwo Haralda znajdowało się wał przeciwko jej obecności z blisko, za ścianą, w klitkach, któ- dziećmi, kazał jej wyjść z miaro przypominały ciasne prze- sta ostatnim- możliwym sposo-działy kolejowe.: Gała rodzina benr. Zgarnęła przed sobą- gro-przcby-yyała razem pod betonor madkę dzieci i nad ich głów-wym .dachem. Jedynie Harald kami:przysięgała.: że jest goto-znajdował się daleko, oddzielo---wa. umrzeć z nimi razem, pony czasem i- przestrzenią, ponie- zbawiwszy najpierw - je życia.
PICKNY UPOMINEK NA KAŻDĄ OKAZJĘ
KSIĄŻKA KUCHARSKA
(w jęz. angielskim)
POLISH COOKBOOK Autor: Zofia Czerny
bogato.: i kolorowo ilustrowana: ksigżka kucharsko w płóciennej oprawie i pięknej obwolucie zawiera 12G0 przepisów- zu"p, mięs, ryb,: sosów, ciast, deserów itp. '
Cena $11 (z przesyłkg $12) bo nabycie w Ksicgorni „ZWIĄZKOWCA" 163Ś Bloor St. W., Toronto, Ont. MiŚP 4A8
J. STANISŁAWSKI
WIELKI SŁOWNIK ANGIELSKO-POLSKI I POLSKO-ANGIELSKI
Nowe cztcro-toniowc ,\vydanic w luksusowej oprawie, '/.awie-: ra ponad 100.000 wyrazów, wyrażeń i zwrotów z zakresu , ogólnego słownictwa angielskiego oraz znaczną ilość , terminów z dziedziny techniki, medycyny itp. ,'' Wiedza, Powszechna 1975
Cena $35.00 (4 łomy), z przesyłką $36.75: DO ,NABYCIA W KSIĘGARNI ,>ZWIĄZKOWCA" - ; .1638 BLOOR ST: W., TORONTO, ONT. -
Czeki lub Money Orders wystawiać na Polish Alliance Press
DR KRYSTYNA PATER,
„'O.M.D. -
lakarz d»nty»t«
Przyjęcia w dzień i wieciorera 475 VilUneuv« Sf. W. iróg Caie Sie e»th«rine Rd.) T.I, 270-2632
BADANIE OCZU
Dr Lorenzo P. Fayreau
OPTOAAETRIST
GABINETY LEKARSKIE 6945 Christophe-Coiomb. Room~204
Na telefoniczne iaiimw lenie,— kazdejjo wiecioni Tel. w dżieó AV 8-6703, wieczorami RA 7-4957
7227 Pie IX'Blvd. opt 6 VILLE ST. MICHEL
JAN ZASCIŃSKI
ADWOKAT 200 Sł. James Sł. W.
Suite 1000 MONTREAL 126, P.Q. Tal. 844-8166
Sklap JublUriki
CARON JEWELLERS
5043 Park Av., Montrtal, Qua. Tel. 274-8922
Zcgwkl — PierfclonkJ — Obrąc* U Mubne — Błtuterlł — lipo minki — N»pr»w» legwltów AMwimy po pel*ku. J7-P
M. Rubinstein, Q.C
ADWOKAT l-OBROŃCĄ 360 SI. Jamtł 5ł. W.. Room tli AdonłrWal - Tal MWIII
NOWOŚĆ W KSIĘGARNI „ZWIĄZKOWCA"
ALEKSANDER SOŁŻENICYN
ARCHIPELAG GUlag
TOM II
Przełożył z rosyjskiego
Michał Kaniowskr
Ceno $17.00 (z przesyłką $17.'50) Gzcki lub Money Order prosirny wystawiać na:
Polish Alliancc Press Ltd. ^
1638 Bloor Sh W., Toronto, Ont.MóF 4A8
-----------
Książki do nauki języków
JACKOWSKA T. — Roimówki angielskie — prze-" . ' ,, znaczone w zasadzie dla: osób zupełnie nie zna- ', : jącycii języka angielskiego. Są również bardz-o użyteczne dla tych. którzy znają trochę j. angielski, lecz nie mają dostatecznej praktyki. ; Wiedza Powszechna 1976 $2.75 PR.\CA ZBIOROWA — Najnowszy samoociek pol- : sko-angielskl. — Dla począ_tkują<:ych, bardzo : ,.,„: łatwy w użyciu.
Worzalla Publisłiing . . $4.00
MAC.\LLUM T. W. — Naoka angielskiego. Engllsh for Poles.— Szybko, łatwo i przyjemnie. Orbis (Londyn) $4.00 : PRZYBYŁA J. — In London, Warsaw and Elsewhere. Taiks and Jokes.— Podręcznik j. angielskiego , . dla zaawansowanych.
PWN . . $2.80
DOBRZYCKA 1. KOPCZYŃSKTB.-^Jęryk angielski . dla zaawansowanych. — Niniejsza prasa jako -, druga część podręcznika I. Dobrzyckiej pt.: -..Jeżyk angielski dla początkujących'; opiera s;c na materiale leksykalnym i gramatycznym, który rozwija i rozszerza. Przeznaczona,jest" , w zasadzie dla osób., które przerobiły pierwszą C7CŚĆ — dla początkujących.:, _ Wiedza Powszechna 1975 SfióO SJIÓLSKA J., RUSIECKI J; ^ Engllsh for Everyone. : Parł. 2 & 3.— Dwa oddzielne podręczniki dla osób, które już opanowały podstawowe wiado-' mości języka angielskiego.
PZWS ................. Część 2. $2 25
" 3. $2.50
BORKOWSKI P. ^ An Engtiśh-Polish Dicłionary of ' : Idioms & Phrases. ^—Idiomy trzeba znać. Należy na nie z^vracać uwagę podczas czytania. Trzeba jc zapamiętać i używać w mowie I piś^ mie.
Odnowa — Londyn 1970 . • $5,50
GAJD.\ R. — Wybór idiomów angielskich.
•■■ Wiedza Powszechna — Warszawa 1975....... $3.75
SMÓLSKA J; — Jfzyk angielski dla techników.
Książka może być przydatna dla inżynierów i techników;, którzj- pragną w możliwie krót--kim czasie opanować język angielski w stopniu pozwalającym na !.orzystanie z piśmiennictwa technicznego w j. angielskim. Wiedza powszechna— Warszawa 1975 , i $3.50 F.\LKOWSK.\ M.. MAJEWSKI R.E..PAWłX)WSKA , B. E. — Korespondencja w ifzyfcu ansielskim. : _ w n-ymianic
naukowej z zagranjcą.
OŁiolmcum 1974 •.>iQ..........................,-.. ?4.75
PODBIELSKI L. — Manuał ofCommercial English.
- , • — Podręcznik obejmuje szeroki wachlarz za--gadnień począwszy od korespondencji handlo- -,,wej. poprzez wybrane tematy z dziedziny mię- . / dzynarodowych stosunków gospodarczych; >
PWN 1973 S3.50 PRZYBYŁA J.. STRYJECKI M. — Commercial En^ glish. — Jest to praca w jeżyku ansjiclskim , na temat organizacji-handlUi zagranicznego, , bankowości, transportu i ubezpieczeń. PWE 1972 $G00 PRACA ZBIOROWA. — Słownik terminologii che-:: .micznej: polsko-niemieckoangielsko-francus-ko-rosyjski. -—^ Zawiera około 3.844 poLskie, terminy hasłowe w okładzie analfabetycznym. „, WNT 1974 . $18.00 JĘDR,\SZKOS. — Słownik lekarski polsko-angielski . i angielsko-polski. 2 tomy ,—Zebrany w słowniku, materiał zawiera około 40.000 haseł występujących w fachowej literaturze medycznej', i dzied-zinach pokrewnych.
PZWL 1974—1975 2 tomy $30.00
DEMBOWSKA J., MARTWIAK H; — Aprenons le
polonais. —Podręcznik do naukrj. polskiego
dla Francuzów. , ■ , -
Wiedza Powszechna 1974 . - $2775 Z.\WADZKA C. M.\JDECKA -M. — Język wioski
dlarpoczątkujących, Podręcznik ten jest .przeznaczony dla osób. które 1}£Ł pomocy na-,, UGzyciela-pragną nauczyć się języka, włoskic:
go. Umożliwia on, zapoznanie się z podstawo-;
wymi wiadomościami, z zakr.esu wymowy, gra- :
matyki i składni w-łoskicj. j.
Wiedza Powszechna 1973 ' . $6.30 BASTGEN Z: — LefsLearn .Polish. — Podręcznik
dla początkujących.
Wiedza Powszechna 1974 ' S2.70
DISKO W.. K.\ROL.\KS.—Mówimy po pols(<u. — ■ Beginners' Courseof Polisli. A Coursc of,
cunrersational Polish for bcginners. 4 płyty i książka (4 recórds and 1 book) S14.(W . Sama książka S3.50 .Wiedza Powszechna 1976
UWAGA! UWAGA! W Księgarni „ZWIĄZKOWCA"
otrzymasz każdą książkę wydana w Polsce lub na emigracji.
Koszt pr/.cśyłki książek p(Hii>.«;j zaniawiajaiy. Pr/.y z.akiipic do wartcści S20 na przesyłkę należy doliczyć lO^/ć. Powyżej $20 — 57o.' " . . . ' , ^
Polish Alliancc Press Lłd.—^ Book Storc 1638 Bloor Sł.W, Toronto, Ont. M6P 4A8
proroctw- poważnie. Bezbronność sześciorga .dzieci chroni rpwiilcż, ich, matkę, ponieważ wzruszy najzalwardzialszc serce. Prawda, że w Auschwitz to prawo nic działało, gdj-ż bezbronne (|ziV.i'i wydzierano z ramion nieszczęśliwych matek i zabijano jzybcicj niż dorosłycli. No, nafl-tytn musiałaby jeszcze się ^astpnowić, bo może w tym jedyjiyił) przypadku sprawy musiały:przybrać akurat taki obrót. 'Jedliek na zostanawianie nig(ly-:nic miała chęci,,a teraz dochod^U jeszcze brak czasu. - ^,
Zdecydowała się iia pozosU-wanie'w pobliżu Faelfrora cż do końca: do obieeanpgp;-jęj: cudb-wnego zwycięstwa: lifc 'U-echdtt-nim froncie lub do'klpsjcj, jctór ra • oznaczałaby krlis:;i^szystklć-go. Kraju, sensu 'życiali", iij(Jżll-wości jutra. PodchwycU^,' niektóre -powiedzenia m^a, .kt^rc ś-wiadczyły;'że teraz ńjcfc|^§y wątpił w cudowne mbżtLVt;*n|pl ./swego wodza. To byłń ó^BtJtjjl-ce; Jak się jej w-niinionp ,Ś«^t Narodzenie , zwierzył,-' Widii^Ł nową broń ,-^.tak fahlastyctif^, że z całą pewnością przynlfeflifc. ona cudowne zwycięstwo, .'ktirć, Hitler obiecywał Niemcom. i6A' nak wkrótce potem przy personelu ze swego ministerstwa. , ośmielił się rzec; „Po\ł'icdzmy soljie jasno. Nic pozostało nam nic. Nic istnieje cudowna broń". Magda dłjgo nosiła w sercu żal do niego, a nawet, pogardę, ponieważ cudowna broń oslalecż-,; nie mogła nie istnieć, lecz on ' nie miał praAva stwierdzać swym autorytetem, .że już nic pozostało nic. Przecież żył Fuch-, . rer. A nawet jeśliby przestał żyć, to.im też jeszcze pozostawało coś. , Ostatni obowiązek ■pójścia- szlakiem, wskazanym przez śmierć Fuehrera. '
Jej mąż stawał się chorobliwie przesądny w trudnych ,sy-, tuacjach życiowych. Dostrzega-, la to sama, zanim życzliwy dla niej dr Scmmi-cr zwrócił, na to, jej uwagę. Dr Goebbels bał się. żs choruje na raka., widział. , zmarłych krewnych, a stłuczone szkło ramki, z fotografią Fuehrera wytrąciło go z równowagi na: długo. Na domiar złego pc-.knięty kawałek przebił na ,fotografii lewe oko. Lewe miało oznaczać śmiertelne niebezpieczeństwo z lewej, wschodniej
- strony. -
Ukochany Fuehrer wręczj} jej jako pierwszej, porcję trucizny .
- przygotowanej orzez, profesora .Morclla,: — jego ; przybocznego
.lekarza. Zapewniono ją. że trucizna, działa, szybko-i że wystarczy dla niej oraz gzciciorga dzieci. Fuehrer był zawsze hojny dla, niej; róże. wizyty, zaufanie.; całowanie dłoni. ..gnadigc Frau'?szyl)ka, skuteczna trucizna.,: Flakonik nosiła: niby talizman, zawierał przecież wierną pamięć największego człowieka jej życia. Tylko w rzadkich momentach ogarniał ją niepokój, kiedy np. kładła do łóżek czteroletnią Heide.: pięcioletnią : Kcddę. siedmioletnią Holly, dziewięcioletniego Hclmutha, HJzicsicciolclnią Hildę i dwunastoletnią Helgę. Wyobrażała sobie wtedy tę chwilę, gdy będzie musiała własnoręcznie i w pełni .świadomości zabić te bezbronne istoty, któr}mofiaroivała życic : na kilka lat; jlląż ponawiał per- ; swazjc, żeby wyjechała z dzicć- : mi na zachód. Gdziekolwiek, gdzie można spotkać Atiglików. ,.Bez ciebie nigdzie się nic ruszę." — oświadczyła, kończąc dyskusję na len lemat.
,/,,--,*■■. ■ - '■
(Dokończcnift • w nast. numartt); i