• '4
"ZWIĄZKOWIEC" PAŹDZIERMIIC (OcłcberT śiwh, 9 — T963
te
Ki*
a tato ratfskeil "Zwlfifcawca*. ktdra nte btofla
PRZTEBE HIEPOROZI
mmi
Egzamin wypadł przerażająco...
list p. W. Iwaniuka .w rZwi«x-koweu" nr 82/63 w sprawie Ifile-Diitm, wyniajocy troskę i obawę o powodzenie "d>iQrowei akcji wssiystkich^ tych, ktćny czują sie Poiakąmi i 4baj9 o nasz dorobdk historyczny i kulturalny" wywirfał kostyczne uwa^ a nawet osobiste óapi^pp^ M. Bieńkottr^ego i A. S:^pkowskiego, następnie odpowiedź p. VW. Majkowskiego, jak r6-wnież dalsze lis^ pp. Pytlaka, Nowickiego i Sfierrwy.
Mo^ całą historie łych wyst*: pień uwaiać ze względów formal-ayeh za spóźnioną, bo przed kilku laty na zjeździe przedstawici<^ Polonii z całej Kanady uchwalono zbiórkę na Fundusz Wieczysty z przeznaczeniem na cele krzewienia kultury polskiej. Można równocześnie poistawić pytanie, czy należy tak postąpić, biorąc pod u-wage dotychczasowy wynik akcji zbiórkowej, który jest pięciokrotnie nmiejszy od przewidywanego. Okaz^ sie. ie hasło zbiórki na Fundusz Wieczj^y nie pobudziło ofiarności wśród Polonii. Nie widzi ona bezpośredniego konkretnego celu; dla którego ma oddawać swoje deiko zapracowane dolary. Odpowiedź wiec na pytanie — moim zdaniem — jest jasna.
P. Iwaniuk nakreślił nam ostry (ribraz polonijnej rzeczywistości
cza tylko swej znajomości jeżyków
Słuszność jego .założeń polega na tym, ienale^ oddać g^ w sprawie Milenium ludziom niezalei-nym:"Byliby to profesorowie polskiego pochodzenia z róinych u-cz^ kanadyjskich, pisarze i an-tbt^ mający dobro kultury polsr kie|v na względzie, znający jej o-becne potrzeby i boląóki; wychowawcy i instruktorzy, Idcarze, patrioci, którzy zawsze i chętnie łoią na różne polonijne cele itd.
Jednego z tych profesorów powołał rząd Kanady do Królewddej Komisji Dziesięciu celem rozładowania napięcia powstającego w kanadzie francuskiej. Są tei oni w głównej komisji dla uczczenia stulecia Koofederacji. Polonia ząpom-hlab o ich istnlehiu w tak wałnej
dlt nlij mirawife. Jak MfleniunL Stoftwati gdtie budować ja-HS pomnik kultoiy polskiej, sta-1^ Sie jasna wówczas, gdy uświar dotnimy sobie, ie-my jesteśmy częścią Narodu Polskiego — ci, có myślą i czują po polsku i łe reprezentujemy w Kanadzie kulturę po^udtą i tutaj rozumiemy jej v<t
Pomnik ten ma przypominać tym, co przestają należeć do Narodu Polskiego o obowiązku pozostania jego przyjaciółmi. Obowią^ zek pomocy krajowi Polonia sama rozumie bardzo dobrze i spania go stale w sposób rzadko spotykany w historii. W okresie MUeiłium ta ofiarność Polonii powinna znaleźć wyraz wdzięczności i u tych, którzy te pomoc otrzymują i u tych, co na pośrednictwie tej pomocy dobite zarabiają. Uzasadmenie innych myśli p. Iwaniuka zajęłoby c«e szpalty, jak również dydcusja nad tyinl^sformułowamami, które mogą budzić zastrzeżema. ■ Autor w każdym zdaniu zajmuje st^owidio bardzo jasne, nie l|czy slabie z żadną grupą, nie za prasza. nikogo do wspModpowie^ drialnośd 1^ to, co zawarł w liś-dei. Na tym ^.polega wyjątkowość jego ątanowiska. Na koniec p. I-^ #£!uk - mówi: "Mam nadzieje, że uwagi te pisane w imie ogólnego dbfara wywołają oddiwiek pożyty wny".
Oddźwięk p. Mirka Bieńkowskiego z Oakyille — moim zda niem—- jest przykrym rneporozu-mieniem.
•<aP^ a.. Szczepkowski .w swoim li§-oieo mija sie zupełnie z faktami, gdy twierdzi, |e p. Iwaniuk "sta-wifa zarzuty starszej generacji polonijnej" lob jej ubliża. P. Iwa« muk mówi tylko kim iest dla przeciętnego Kanadyjczyka obecnie bezimienny Polak z OueenU Teraz na Queen'ie jest więcej młod sze. sze de.
i sumienności. Sam byłem w sądzie świadkiem tfumaczema p. I-waniuka ^z francuskiego na angielski. P. Szczepkowski nazywa klub literacko-artystyczny, do którego należy p. Iwaniuk — "grupa, klika, kupka". Należy zapytać go dlaczego tyle niechęci do czegoś, czego me V rozumie i nie stara sie poznać, bo na imprezy nie uczesz^ cza. Czy choćby tylko dwukrotne sprowadzenie z Nowego Jorku wy^ bitnego poety: i pisarza J.JWittli-na, nagrodzonego za : swą twór> czość przez Stany Zjednoczone może budzić zastrzeżenia co do działalności tej "grupy, kliki czy też kupki'' powtarzam.
Zapomniał: również, że p. Iwa niuk przed kilku, laty na łamach "Związkowca" występował, przeciwko postępowaniu niektórych cdonków klubu, dając dowód swego prostolinijnego i niezależnego od ^dnej grupy czy kliki stanowiska.
lytuł listu p. Majkowskiego "Do rzeczy, panowie" zwalnia od komentarzy.
Co zawarł p. Pytlak w swoim obszernym liście pod tyt; "Literat; Milenium i Polska"? Twierdzi on^ że p. Iwaniuk nie dość głęboko u-j^ sprawę Milenium. O tym, że p. Iwaniuk nawołuje o zwrócenie się o radę do ludzi nauki i sztuki, jak to zrobił rząd Kanady ani słowa. Jak można to nazwać? Chyba też bardzo przykrym nieporozumieniem.
Aby zrozumieć należycie ceł wy stąpienia p. Iwaniuka i całą treść w nim zawartą, zastanowić się należy, kim jest Wacław Iwaniuk. P. Majkowski podaje, że jest b. dob: rym poetą, a p. Pytlak nazywa go literatem. Ja nie będę powtarzał za p.; Majkowskim, jakim poetą jest p. Iwaniuk ani szukał nowego przymiotnika lub określenia po zycji w literaturze wsp^czesnej. Dla mnie p. Iwaniuk jest poetą prawdziwym, gdyż twórczość jego zalicza się'^ do sztuk pięknych. Sztu U piękne są zatym formą piękna a piękno prawdziwe współistnieje
generacji polonijnej; niż star-P. Szczepkowski mówi praw? ie ^'pamięć ludzka jest krótka i zawodna" ale właśnie odnośnie do mego samego.
Zapomniał już on, jak to było naprawdę z popieraniem p. Iwaniuka przy staraniu się jego o posadę tłumacza w biurze Magistratu torontońskiego przez starszą ge-ń^aje.
P. Iwaniuk posadę tę — zresztą niezbyt dobne płatną — zawdzię-
prawdą. Wielkość poety mierzymy ilością piękna i prawdy zawartej w jego twórczości.
To nie pierwszy poeta Wacław Iwaniuk pragnie nas "zwykłych zjadaczy chleba w aniołów przemienić. Ujemna opinia obcych o nas napewno daleko więcej go boli, niż każdego z nas, Przeczenie tej opinii jest okłamywaniem samego siebie. Załączając utwór p. Wacława iwaniuka p. t. "Czymże jest dzisiaj Polska w tobie" zwracam się by go przeczytali a wtedy zrozumieją iż niesłusznie posądzają poetę o kompleks niższości; Od wieków, które mrokiem
straszą
pisana klinem,, rylcem, piórem, historia' idzie ku. dniom naszym przywdziana słowem jak purpurą. W niej mieszkał herbarz naszej
siły.
Nasze zwycięstwa, wieki sławy. Legiony za jej treść się biły, i Walczył w gruzach lud Warszawy. Powstańcze jeszcze szlaki straszą... Pomordowanych w jednym grobie grzebały przecitó ręce wasze! Czymże jest dzisiaj Polska w tobie? Pamiętasz, dzieckiem będąc w
szkole
uczono ciebie dziejów naszych. Niemców do dziś historia straszy hoWem Prusaków i Psim Polem. Tak w nas rycerskość żyje pieśnią Bogurodzicy, głosem Skargi ^ Trenem cisnącym się na wargi, którym rozpaczał tak boleśnie Jan Kochanowski w swej żałobie.. Od niego pięknem słów ojczystych bije poezji strumień czysty! Czymże jest dzisiaj Polska
w tobie?" B. Krasuski 857 King St. W, Toronto
Sz.. Panie Redaktorze,
23 września ^ynny na cały świat nasz rodak p. Małcużyński dał koncert fortepianowy w sali Palące Theatre w Hamiltonie.
Dochód z koncertu był przezna czony przez niego na cele czysto polskie tj. na Kongres i Milenium.
Biorąc pod uwagę pracę i trudy, związane z objazdem wszystkich ważniejszych ośrodków polonijnych (12-tu w okresie od 22 września do 21 listopada), których ze swej strony p. Małcużyński nie szczędzi, by swym ogromnym talentem wzmocnić te dwa zasadnicze fundusze społeczne polskie, wyczyn,~p. Małcużyńskiego należy uznać za _najważniejsze wydarzenie dla Polaków w Kanadzie.
Jak stwierdźił-p: Małcużyński w rozmowach odbytych tu w Hamiltonie, nie zawahał się on ani przez chwilę, by swój wysiłek poświęcić dla dobra drogiego Kraju i Polaków, bez względu na to, gdzie się oni znajdują, w obliczu 1000 lat istnienia naszej ojczyzny.
Tak wyglądają, myśli, po.świę: cenią i czyny ze strony naszego Wielkiego Rodaka p. Małcuzyn-skiego.
Przejdźmy obecnie i przeanalizujmy dokładnie czyny nasze, tj. Polonii: hamiltońskiej, która miała poprzeć p. Małcużyńskiego i stworzyć jak najlepsze warunki i dopomóc Mu w zebraniu tego. funduszu polonijnego; który miał Gn zapracować
Przez okres 3-ch tygodni poprzedzający koncert naszego artysty, prasa polska, w Toronto głosiła ;v, każdym swym wydaniu o majsjcym nastąpić koncercie. •
Ogłoszenia o tym koncercie były podawane również przez okres 10 ,dni iprzez miejscową prasę ka-; nadyjską (Spectator).
Stacja radiowa CHML podawała biuletyny, dotyczące koncertu, o-znaczające dokładnie, czas i miejsce w którym miał się on odbyć.
Polacy dobrej woli, wydali i rozprzestrzenili pięknie opracowane ogłoszenie o koncercie, które w ilości 3 tysięcy rozeszły się wśród Polonii hamiltońskiej (dołączone do biuletynu kościelnego).
Nie było w: tym czasie w ko.ście-le poLskim kazania, w którym sprawa Milenium i Koncertu nie była^ by przez księży polskich poru.szo-ną i przypominaną:
Nie było w .Hamiltonie większego sklepu polskiego'czy kanadyjskiego, w którym afisze o koncercie naszego Rodaka nie były by widoczne. Były. one wydane w }ę■/.y^ ku angielskim.
Ogłoszenia o tym koncercie by: ły umieszczone w bibliotekacłi miejskich, na Uniwersytecie, w konserwatoriach itp.
Prezesi i przedstawiciele wszystkich : organizacji polonijnych byli zapoznani z organizacją koncertu i jej postępem. :
Udostępniona była specjalna kai-sa dla Polonii, gdzie bilety można było nabywać. Prócz tego dla wyr gody Polonii, przez 3 niedziele była na sali parafialnej przedsprzedaż biletów, gdzie Polacy, dobrej woli ]K)świccali swój czas (3 godzi-, ny każdorazowo), by tylko ułatwić Polakom zakup biletów.
I nadszedł dzień, w którym Polonia nasza miała zdać egzamin ze swego zrozumienia i przygotowania do roli dobrego członka wielkiej rodziny polskiej, istniejącej; 1000-lat.
: Niestety egzamin ten ; wypadł przerażająco. Na ogólną ilość dyspozycyjnych 2,007 miejsc, w cenie od $1:75 — $3.75 Polacy zakupili tylko 240 biletów (sv liczbie- tej dodano 50 biletów jako prawdopo^, dobnie zakupionych w kasach nie polskich a-więcme pewnych).
Egzaminu tego me zdaliśmy pod względem przynależności narodo^; wej, a więc patriotyzmu oraz poparcia poczynań społecznych i narodowych': Polonia hamiltońska, licząca 12, tys., w.śród których jest sporo lekarzy, adwokatów, inżynierów, właścicieh pięknych domów i tzw. busines.sów, stu dentów 1 innych zawiodła; I jak to przyrównać do przyjemnych czynów np. starszego Polaka, emeryta, schorowanego, który kupując bilet na .sali parafialnej tłumaczy się sprzedającemu, ze bierze .hilet tylko za $1.75, bo nie stac go na droższy, a; czuje że jako Polak musi być obecnym na koncercie swego : Wielkiego Roda^ \Ui: I był na nim, mimo, że nie był znawcą muzyki. Spełnił on swój o-bowiązek. Oby takich było więcej: — iHfStł-ly
Tymczasem rumieniec wstydu o-i blewał organizatorów koncertu, gdy zetknęli się oni z panem W. Małciizyfiskim oraz z Kanadyjczy-: kami (mayor miasta: obecny i po-przednr oraz przedstawiciele rządu 1 pra.sy), by usprawiedliwić ma-ł.') riosć Polaków na sali;
Wstyd me dający opisać się był ich udziałem; szczególnie, w czasie rozmów z Małcużyńskim i Jego Małżonką, by usprawiedliwić sze: reg niezajęfych rzędów krzeseł na: sali koncertowej
Olbrzymia przewagą obcych na koncercie w stosunku do obecnych Polaków dowodzi, ze interesują się oni nami i popierają nas więceji aniżeli my siebie'śamych, ; Czyżbyśmy: aż fak dalece zatracili poczucie godności i solidarności narodowej? ;■
Jan Rudnicki
Hamilton; Ont
POSZANOWAHIE WŁASNOŚCI
Podziękowanie
FLORIDA ROOFING
Zakładanie i naprawa dachów. Rury ściekowe, — Boczne ściany.—- Praca gwarantowana. — Bezpłatne oceny. RU 3-0315
76-S
Idąc za dobrym przykładem Ks, Kanonika: Stanisława Olejnilri z Brazylii, — pozwalam sobie w * - m miejscu publicznie podzickOvvać Panu Mec JANOWI ALEXAN DROWICZOWI, Notafiiisżowi Publicznemu oraz jego kancelarii, 618A Queen Street West w Toront to, Ontario, -r za łaskawie udzieloną moim małoletnim dzieciom pomoc prawną w sądach i urzę: dach polskich w sprawie przyznania i wydobycia od ich ojca alimentów i doprowadzenia do tego, że zasądzone alimenty w walucie polskiej są wypłacane przebywającym tu w Kanadzie razem ze mną dzieciom w dolarach kanadyjskich.
Pomocy tej mec. Jan Ale.\an-drowicz.udzielił nam. zupełnie bezinteresownie. I Mec.. Jan Alexandrowicz w tej
tak bardzo zyciowo ważnej sprawie liowiodł nadzwyczajnej użyteczności jswoicii uslui'. -dla tych ludzi, którzy mają i prowadzą swoje sprawy rodznitie i majątkowe w PoIsc«'
Niech mi wolno będzie wyrazić
(Canadian Scenę) — Kanada tak znana jest ze swoich wielkich niezamieszkałych otezarów że ku swemu zdziwieniu wielii nowoprzybyłych dowiaduje się, iż olbrzymia większość terenów — szczególnie wok^ wielkich miast to prywatna własność. Z wyjątkiem parków publicznych i niewielkich pasów nadbrzeża nad Wielkimi Jeziorami, nie ma prawie że państwowych lasów czy - innych obszarów (crown land) w szerokim pasie miast.
•Grown, Land" to termin o-kreślający obszary ziemi, które nigdy nie były oddane na własność prywatnym osobom. Należą więc do społeczeństwa, a zarządzają nimi odpowiednie u-rzędy państwowe. W zasadzie więc każdy może poruszać się swobodnie po "Crown Land", o-czywiście zachowując przepisy, które wydane są, by niepotrzebnie nie niszczyć: drzewostanu, zapobiegać pożarom lub ochraniać zwierzynę i ryby. ;
Kiedy teren jakiś jest jednak prywatną własnością, sytuacja jest odmienna. Tylko właściciel decyduje, co na jego ziemi można robić, kto może tam wchodzie i jak się ma tam zachować. Właściciel nie ma żadnego usta' wowo przewidzianego obowiązku zezwalania na korzystanie komuś z jego własności.
Dawniej było w zwyczaju, że farmerzy i mni właściciele podmiejskich terenów pozwalali ol> cym osobom wchodzić na ich posiadło.ść. Przez wiele lat mie--szkańcy miast szukający odpoczynku korzystali z takiej u przejmości, chodząc pa polach czv po zagajnikach podmiejskich i farmerzy nie zwracali na to uwagi. Soodziewali się jednak, ze wycieczkowicze z miast zachowywać się będa jak przystoi na goś^^i. A wiec, że nie heda chodzili po zasianych po-łaoh; gonili bydła, zostawiali o-twartych wrót. łamali płotów; CdV farmer prosił, by nie wchodzili na . oewne :Dola, sto<!owali Sie do jego wskazówek. Mówiąc krótko, by zdavvali sobie spra^ we z tego. ze korzy-staja z gościnności wła.ściciela r stosowali sie do jego żyozeń. ,
Ponieważ liidno.ść miast gwałtownie wzrasta. 1 iczba wycieczkowiczów nachodząca podmiel-.skie okolice zaalarmowała właścicieli. Na nieszczęście bowiem, pewna niewielka grupa wycieczkowiczów wywołała uczucia wrogości do wszystkich na skutek wyrządzanych szkód, palenia og-
ktoś kpi sobie z jego niezaprzeczalnego prawa decydowania o swej własności. Dlatego też kil-ku l)ezmyślnych osobników może wywirfać nieprzychylne ustosunkowanie się do wszystkich wycieczkowiczów. Wydarzyło się to już^ w wielu podmiejskich o-kolicaeh. Kilkanaście gmin w pobliżu Toronto zakazało polowań na swych obszarach, głównie z powodu zatargów_:pomię-dzy myśliwymi a właścicielami ziemi. Bezmyślni osobnicy wytworzyli atmosferę uprzedzeń, która powoduje, że tysiące myśliwych pozbiawionych. jest przyjemności polowania na wsi.
Istnieje na to lekawtan i lega zai na tym. czyc się z prawem właibS'
prawem w< mera i stosować się dóS' czeó. FBTną, ta jego go warsztat pracy, jj?' m;ec mu za de, że ia Farmerzy z reguły jM zycdiwi ludzie. JeśUi«S5> my się do nich grzeći wanńiją się w podobny -Przed wejściem na cudzv poproście p pozwolenie i gotujcie się na to, byzastJ się do życzeń właścicieli będziemy pamiętali, że i-gośćmi i - zachowywaliście przystało na gości w cudzni, mu, napewno znajdziemy fL we przyjęcie u farmerów fS wimy innym korzystanie tS jemności przebywania na n&S tych przestrzeniach.
Douglas Omand
Naczelnik Wydziahi RyboJńdWl i Myślistwa MinisterstwaB^ twa i Leśnictwa w Ontai^
PYTAJ NAS O KANADC
Związkowiec" z przyjeranoś-
wdzięczność dla, tych dobrych, lu
dzi, którzy: mnie z moją sprawą'nisk, śmiecenia i zachowywania, skierowali dp kancelarii mec Jana się w taki sposób, że nie szano-
z
cią odpowie na pytania nadsyłane przez Czytelników. Pytania muszą się jednak ograniczać do jroblemów Kanady lub warunków kanadyjskich, które obcho^ dzą liczniejsze grono osób., Nie będziemy odpowiadali na pytania osobiste lub prawnicze. Odpowiedzi udziela Canadian Scenę.
PYTANIE: — Czytelnik "Canadian: Uutiset" zapytuje: Jes-; tem weteranem, otrzymuję rentę. Jeśli kupię los loteryjny I-rich Sweepstake i wygram pieniężną nagrodę, to : czy. urząd skarbowy nałoży na^to podatek?
ODPOWIEDŹ: — Wygrane pieniądze na loterii, wyścigach itp. uważa się.za niespodziewany zysk (capital gain) i podobnie jak zysk ze sprzedaży po wyższym: kursie akcji na gieł-
dzie nie podlegają opodatko»^ mu. Oczywiście procenty od inwestowanego zdobytego V drogą kapitahj będą podleia! opodatkowaniu.
PYTANIE: - Stefaii Moshi z Toronto zapytuje: Czyswan' je się kontrolę nad prawdaia, mi, którzy zatrudniają wiebk dzi pracujących w fabryfa*: pełnych kurzu i pyhi i .bez» leżytej wentylacji? - '
ODPOWIEDŹ: — Tat,B(iS> tnicy chronieni są ustawą; rej stosowania pilnuje Oijtańi Industry. and Labour Board.Kł' leży w Toronto zatelefomd 365-4145 lub zgłosić się og^ cie do Ministerstwa Pracy Tj-Yictoria Street (trzecie pi^i i złożyć zażalenie. Następni dnia Ministerstwo wyśle do bryki dyrektora.
i Robert Harris. C.M.G., R.C.A.
(Canadian Scenę) — Otwarta (The Fathers of Confederato) w Charlottetown.PrinceEd-i składającą się z uczestniKt-ward Island, w 1930 r. Galeria .konferencji w Quebec w 18Wr Sztuki im. Harrisa (Harris Me-'która po przez reprodukcjęjS
morial Gallery) świadczy o tym, jak wysoko ceniony jest Robert Harris w sztuce kanadyjskiej.
Ale,\androwicza i w ten sposób pomogli ini skutecznie sprawę moich dzieci: załatwić.
; Maria Sroka.
Toronto
PS. Wobec IcKO, że mec; : Ale-xaii(lrowicz nie przyjął honorarium dołączam MO. na $.'>00, które pr/i'/riaczam na iundus/.: prasowy
- Z wyrazami poważania; i szacunku - . : ■ : Maria Sroka.
WIELKA ATRAKCJA — PONOWNE OTWARCIE
Piątek 11 października
KOLACJA Z ZABAWĄ A MIŁOŚNICY MUZYKI MOGĄ
SŁUCHAĆ NAJLEPSZEJ ORKIESTRY Polki — Tanga— Południowo-amerykańskie melodie itd. • D f a T V u • ORKIESTRA p u i a i t M : . GOŚCINNE GWIAZDY
DOBRE POSIŁKI
Spróbujcie nasz4 polska "pizzę" i kiełbas*.; , To wsuystko w naszym wsponialym,nowym
ROOM - AT - THE - TOP
RESTAURANT & DANCE HALL 1286 Bloor St. West (nci wschód od LansvJowne Ave.)
j
Otwarte w .^rody, czwartki, piątki j soboty od jjodz. 8; wieczór. Środy i czwartki do 1 w nocy piątki i soboty do 2 w nocy. Rezerwowanie stolików tei; 5;n-0244; ":
W kaidypi4tek i sobotę gra orkiestra "THE MUSIC MEN"
...... (Najlep.s/a orkiestry polek w iniciflei -.
TO JEST PIC-A-POLKA W TORONTO
wa 11 wcale praw właściciel i. Kle-dy właściciel takim osobom zwracał uwagę, spotykał się nie z przeproszeniem, ale z aroganckim nastawieniem.
To tez często ze strony wła.ś-cjcjeli następowała reakcja, ze powołując się na swoje prawo własności zabraniali wszystkim wstępu na farmę, bez względu na to, w jakim celu chcieli tam wejść. W ten sposób jeden luh dwaj osobnicy;przez swe złe zachowanie zrujnować mogą przyjemność spędzenia wolnych chwil na łonie natury dla wielu innych. Należy zrozumieć nastawienie właściciela.
Jeśli ktoś zostawi otwarte wrota na pastwisko, bydło może się rozbiec i właściciel musi go potem poszukiwać. Mało tego, wybiec może na szosę i spowodować wypadek, za który farmer będzie odpowiedzialny. Jeśli ktoś złamie słup w płocie, to farmer musi kupić lubs zrobić nowy, wykopać połamany, ustawić nowy i zreperować druty. Ogień bezmyślnie zostawiony może zniszczyć las lub dojrzewające zboże. Wszystko to farmerowi przyczynia kosztów, pracy i kłopotów. N a wet na j bardziej tolerancyjnie nastawiona osoba zdenerwuje się, kiedy
Robert Harris urodził się w Yale of Conway w Walii w 1849 a do Kanady przyjechał z rodzicami licząc lat 6. Od najmłodszych lat pasjonowały go rysunki i malowanie. Początki malarstwa zdobył w Charlottetown, potem studiował w Bostonie i w znanej szkole Slade School w Londynie a także i w Paryżu pod kierunkiem Bonneta. Po powrocie w 1883 t; z Europy o-siadł w Montrealu i tu dał się poznać jako malarz zamiłowany w kanadyjskiej tematyce. Z jego studio wyszło cały szereg portretów wybitnych Kanadyjczyków. To on namalował sławną grupę "Ojców Federacji"
chyba najpowszechniej zóip obrazem w Dominium. ten zniszczony został w poanr budynku parlamentu w OttnS' w 1916 r. Replikę ]ego m^-wał Frederick Challener w Ob-' taryjskim Parlamencie w hotś'. Mac Donald w Edmonton,Alli
Był w zasadzie portrecistą, f le malował także widoki i sfr: dium grup. Jednym z ciebi' szych obrazów, oddającym ói-czesne życie Kanady jest"T!i« School Trustees" (Rada SzW na), który: znajduje się w Ifr rodowej Galerii w Ottawie. T^fl-ko jednak w Harris Memoriał Gallery w Charlottetown mona poznać różnorodność jego łł-lentu i odczuć głębokie prif wiązanie artysty : do kanadjj: skiej tematyki.
Raduj się życiem — wezwanie montrealskiego poely
(Canadian Scenę) rr-" Wiele w świecie; który zapomina od-jest miazmatów niszczących na- czuciach • łudzkich" społeczeństwo
sze społeczeństwo — powiada Irving Layton, wybitny poeta montrealski i nauczyciel. Jak podkreśla wielu poetów, są to: trywialność, bezmyślność, konformizm, zatracenie osobowości w cywilizacji, która w miarę rozwoju staje się coraz bardziej bezcelowa, oparta na rutynie".
"Zaburzenia umysłowe są coraz to częstszym objawem, a zachodnia cywilizacja stwarza atmosferę freudowską i wydaje się, że świat staje się jednym olbrzymim sanatorium czy szpitalem. Dla wielu ludzi życie straciło powab i ceL Są znużeni, pełni niepokoju i cierpią na poczucie nierealności, O tych przestraszonych, wyobcowanych i nieszczęśliwych osobnikach pisze nowoczesny poeta, który jest ich głosem, szampiońem i obrońcą. Albowiem oni wraz z nim są wewnętrznymi wygnańcami
"Gdzie jest miłość, uśmiedi i radość, które śą wrodzone tafr kiej. naturze? —- zapytuje laj-ton. -t- W obliczu zwiększajicfl się presji --odpowiada, poćilJ, podkreśla, że z życia nalegrdf radować w całej jego skffli# kowanej doskonałości. Powiaft ona mężczyznom i kobi^ przytłoczonym tempem żydł; macie w pełni zażywać ijn?. brać z niego wszystko co mfl» cie — tylko w ten spos<ib bf-dziecię żyli po ludzku".
J. & J, HARDWABE
mtkl ikład towartfw Mn"!^ farb, naczyrt kuchennych oru m ber6w wodociągowych. I ognt«^
J. Stefaniffk, włak.
745 Que«n S». W. ^ EM «^
SoUdna obahua. r- Nlłkle caj^ BetpUtne poriidy w «pr«w«cb a» Uucjl i ognewanU. •
bMi»yfiB^3a3a3nj«:sasifflM^
100 LAT DOŚWIADCZENIA W GORZELHICTWIE ZAPEWNIA NAJWYŻSŻi^ JA^^
Szukaj nazwiska