^ZWIĄZKOWIEC* LUTY CMf«^ — 1964
adka archeologiczna Anilów
STt. f
loajwieJsze] — donośni — zagadki
___niedawno
którzy przelecieli 'nad pewnym płaco spostrzegł _3j-anii piranudy posagi kamienne rielkanocne]. A jest k samoniezrozu-20-nietrawe mo-brodaczy z czerni" na najsamót-
swiata. r necz od począt-
iNaca bo na nim ' odkrycia — lezy \ndow. Jest to bawiony wody zajmujący ok. 250 _nv specjalistom z re-, Kultury Nazca, która ie rozwinęła i „go przed powsta-panst\va Inków, czasie prac badaw-dolinie znajdowali oczyszczeniu z ka^ wielkiej przestrzeni, postaci rowów, Tur IdawTiiel udawało się kie zagłębienia — 15 cm do 20 m. panowało jednak ,że są to resztki pra-jtemu nawadniauące-[te linie wykopane w zauważyli jednak, one dziwacznie, ze [się w najmmej spo-
to 2 ziemi nievidoc2&e. a wszystko iKsymcme z rowów wytopo-nydi w gruncie.
Starożytni artyści, któray kierowali budową tego dziwnego i me mającego procedensu muzeum wykazywali jednocześnie
wybitne kwalifikacje jako geo-mefazy i matematycy. Odstępy nuędzy powtarzającymi się figurami są uderzająco dotóadne Trudno wyobrazić sobie, aby pbecme nawet, można bj4o przeprowadzić na aemi, z taką idealną dokładnością jak w jiJazca
^nca wydiylają się zza _,
tów Andów, część figur tAazu,, Bię w dałi, Myaczy jakiś czas, a potem znrica. Tydi punktów musi byc w Andach więcej—-padł oteyk. Z jednych pewnie widać osnuonucę, z mnydi kr^ów, małpy... Dawm budowniczawie, byc może kapłani, nuisłełi kiedyś dokładme obliczyć czas wscliodzącego słońca, kąt padająca© światła 1 wrębienia linii
dwie bme równ<de^e oddalone od siebie o 2 km. Ciekawe też, 2)i u stóp Andów artyści odtwo-rzyb poczwame osmiormce lub małpy, choć dzun^ai ocean leżą wiele dm drogi na wschód i zachód;
Wieki, woda, wiatr — nie u-szkodziły wykopanych w glebie rysunków. Przetrwały one niemal meuszkodzone do dziś. Lecz następne pokolenia mieszkańców tydj okolic ludae kultury Tiahunaco. później Inkowie, najeźdźcy hiszpańscy, wsp^ezesni nam inżynierowie i roJnicy peruwiańscy nie wiedzieli o ich istnieniu. Budowali na mch ścieaci, drogi, lime telegr^iczne. By rysunki dojrzeć w całej krasie.
kanałów, z których 4wdowali swe lysunkL A potem wykorzy-Btując stonce— i sobie tylko znane stsmowiska ołwerwacyjne —: okai^ywaił swą moc Uidowj wskrzeszając koszmanie lub podniosłe widoki...
A więc magia? Być może, ale to tez hipoteza.
Ucaeni studiujący dzieje starożytnych cywilizacji Amery4d mówią: "im bardziej wgł^iamy się w liistoraę tego kontynentu, tym więcej staje przed nami tajemnic"
Wstrząsająca relacja o Polakach w Workucie
BUNT w ŁAGRZE Raphaid Rupert, Węgier, został aresztowany w r. 1947 w Budapeszcie jako "szpieg brytyjski" 1 zesłany do łagrów, gdzie przebywał przez saedesn lat. Zwolniony po śmierci Stalina w r. 1953. został odesłany z powrotem do Bud^>esztu, skąd u-dało mu się wydostać w r. 1956 na Zachód.
Swoje doświadczenia opisał w książce "Ukryty świat" (A Hid-den World), którą Edward Granknshaw zestawia w przedmowie z dwoma "utworami klasycznymi" w tej dmedzmie :'ll lat w sowieckich obozach wię-
trzeba się wznieść samolotu naziennych". Ebnor Lipper i "In
znaczną wysokość
Archeologowrie stanęli przed całą serią z^adek- Autorzy rysunków na płaskowyżu Naaca nie zostawili po sobie żadnych miejscach. Aby więc mnych śladów. Nie wiemy więc, ;j ich bieg posta- kiedy, w jakiej epoce zbudowano to gigantyczne, utrwalone w zię:
ejneć je z powietrza, szy start uczonych i przyniósł nadspo-ultaty. Okazało się, Jo 250-kiiometrawa 1 jest liniami i to Ogromne spira-linie równoległe f'w oryginalne figury.. itów ciągnęły się nie-przeslrzeni. 15 ton, i Iforyta wyschniętych niewielkie wKgórza, nety. i zbocza.
CIA LOTNICZE bększą niespodziankę [zdjęcia lotnicze pła-yidoczne były na nich 12Wienąt! jaszcairki, momicy, rożnych ryb. ektorych zwierząt i 1 się niekiedy — jct — na przestrzeni kilometrów. Wśród postacie ludzkie np. Jłowy lecz z rękami, z dna ma szesc druga W jednym z siakąt-znajduje się ca-człowieczych.. Na
mi muzeum. Jego rozmiar, ilość 1 wielkość fjgur wskazują, ze powstawało ono cracą wielu pokoleń 1 dziesiątków tysięcy rąk, ze tworzyli je ludzie, którzy bywali 1 na oceanie, i w dzunglh Ale jaki to był lud, na jaikim szczeblu rozwoju? Że pod sprężystą 1 silną władzą — to wydaje się oczywiste.
W JAKIM CELU? Są hipotezy, że płaskowyż Nazca zostały pokryty tymi oryginalnymi rycmami przed kilkoma tysiącami lat. Stąd wmo^ek, ze w Andach istmała społeczność równa co narjmniej społecznościom starożytnego Wschodu nad Eufratem i Nilem. Inna, bardziej prymitywna społeczność me wydałaby z sielue tak biegłych geometrów 1... tak karnych zastępów wykonawców. Lecz jakiemu celowi służyły te ogromne rysunki Widoczne tylko ze znacznej wysokości? Ba...
Wschód i^ońca rzucił promień światła na tę zagadkę. Uczeni stojąc na jednym z wzgórz, ota-
ly. Wysokość każ- czających gigantyczne muzeum, — 600 m, a wszystko' stwierdzili, że gdy promienie
ny świat". Gustawa Herlinga-Grudzmskiego.
28 NARODOWOŚCI W łagrze nr. 10 na Dalekiej
się najwymowniej w strajku górniczym w Wcffkucie w 1953. Doszli om w tym czasie do takiego To^wczlrwego stanu, ze o-świadczyli dozorcom,. iz więcej pracować me będą i ze chcą na-tychnuast wracać do donui.
Kiedy żądanie to zostało lekceważąco odrzucone, pewien młody pułkowmk polski, który był kiedyś zażartym komunistą, zorganizował strajk w obozie nr. 29. W dwa dni pómiej wszystkie kopalnie w całym okręgu wor-kuckim stanęły. Nikt me wiedział jak wfeśc o wybuchu strajku rozeszła saę, skoio kopalnie były odcięte jedna od drugiej. Do obtmi iprzybyli
HnH PARK um
ŁAłNIA PAROWA — MASAłC 583 AniMtł* 5ł. — Tonnło TM. 76r40M
CZYNNA OLA PArt: WlorM I fr«dy : todz. ł p» poł. — n w nocy
CZYNNA DLA PAN6W: renMz.^ ctwarłtk, pl^łtk i Mbeła
Oedz. S po poŁ — ii w nocy; NI*dłł«U • ledł. • rano — > po peł.
W innym cxM>e u ponmimlMUem.
■ :-9.ir
DEiTYSOI
DIL w. SAOAUSKAt LIKAIU OINTYCTA Pnj}B9Uj« u npnedBhn tetefUMl nyia poronunlenlem.
Ttl*fon LB M250 m GrMMdltr Rd. Musi <tom od BoocMrallM) ^
ster spraw wewnętrznych i naczelny prokurator. Kiedy wicz-mów zgromadzono na dziedzinai obozowym, wicemiraster spytał
wtajemniczyh autora w nikczemną przesdość Rupnera. W czasie wojny miesjikaJ we Lwowie i mAłł maoątek na Żydach, którzy chaęh uciec na Węgry lub dp Rumunu. Pobrawszy honorarium w gotówce lub Idejnotach, umieszczał ich w widkim samo-w!ic«niniv chodzie z zaciągniętymi zasłona-
28 narodowości, między innymi Polacy. "Każdy zna tragiczną historię tego dzielnego narodu", msze Rupert. "Ale dlatego właśnie, ze tyle wycierpieli, łatwiej mogli dźwigać ciężary zycia w obozie koncentracyjnym. Niektórzy przeszli przez rzeczy najgoir-sze, bo kopalnie w Workucie. gdzie lato' trwa pięć do sześciu tygodni, gdzie me ma drzew a jedyna roślmnośoią jest lichen, widzialny tylko na -krótko w lecie. Przez catfą pozostałą część roku, kraj jest pokryty śniegiem 1 lodem".
POLACY W WORKUCIE Kopalnae w Workuae produ^ kują naglepszy antracyt w Związku Sowieckim. A na całym obszarze rozciąga się siec obozów koncentracyjnych. Polacy, wzięci do niewoli po najeździe Sowietów w r. 1939, byli pierw-agrmi mieszkańcami tych obozów. Przez 10 lat pracowali tam w naggorszych warunkach, bu-duiąc m. m. nowe hme kolejowe. Mówiono powszechnie, że pod każdym podkładem kodei do Workuty, leży ciało żołnierza polskiego. \,
STRAJK W R. 1953 , Dzielność Polaków ujawniła
wrocic do domu, odpowaedział naiwnie: "A któż tu będzie pracował, jesli wy nie chcecie?"
"Była to prawda", pisze Rupert. "W takim klimacie nikt dobrowolme by nie pracował".
"Jeżeli Polacy tego żądają", dodał wicemanister, "wszelka dyskusja jest niemożliwa. I kazał un wrócić do pracy".
W tym momencie więźmowie jak jeden mąz opuśak dziedziniec, a wicemmister i prokurator zostali sami jak mepyszni.
Strajk trwał jeszcze 10 dm, po czym sprowadzano wojsko z karabinami maszynowynM. Gdy na nowe wezwa^iie pwwrotu do pracy nikt się me ruszył, roapoczęto ostrzeliwanie baraków. W ciągu kilku mmut padło trupem 29 więźmów, 240 było rannych.
Aby uniknąć dalszego przelewu krwi, pułkowiwk-Polak wydał rozkaz powrotu do pracy.
Strajk wygasł, a przywódców aresztowano i stracono.
ZE LWOWA "ZA GRANIC?" W obozie przebywał Niemiec Rupner, ziemianin z Małopolski, o nieskaatelnych manierach i świetnej inteligencji. Ale Polacy
mi, któiych me wolno było im odsłaniać 1 wyprawiał "za gra-mcę"
Po godzinnej jeździe w okolicy Lwowa, meszczęsnych Żydów dostarczano wprost do miejscowego Gestapo, gdzie z kolei zmuszano ich do pisania do krewnych i przyjaciół listów, zawiadamiających o szczęSiwym przybyciu na'Węgry lub doRumumi 1 zachęcających do pójścia w ich Blady. Stąd nowy zaroł>ek dla Rupnera.
W obozie Rupner uplanował z czterema Polakami wspina uciec2*ę: miano przedostać się po drabinie strażackiej na drugą stronę drutu kolczastego. Ktedy Polacy znaleźli się "hą górze, zostali nagle wzięci w światła reflektorów. Straż czekała na nich I zaczęła strzelać. Jak się okazało Rupner wydał towarzyszy i w ostatniej chwili został na do3e.
Na .posiedzeniu tajnego 'trybunału wojskowego" w otMKie. złożonego z Pcrfaków i Ukraińców, postanowiono wymierzyć zdrajcy sprawiedliwość. Zamach udał .się tylko częściowo: Rupner ocalał choć miał rozwaiane gardło. Zaczęfto przygotowywać się do następnej próby, ałe Ruimi«-postarał się o prz^iiesienie do Kargandy.
Nieoficjalne rządy w obozie sprawowali bandyci. Autor opo-
wiada o dzikiej rozprawie z lekarzem Polakiem, który odmówił dostarczenia bandytom narkotyków: Zmiażdżono mu czaszkę. Winny morderstwa zameldował władzom o swym uczynku. Sąd nad mm był cyniczną farsą — skazano go na odsiadywanie 25 lat, na które był uprzednio skazany.
Serutator
OKULIŚCI
OKULISTA
S. BR060WSICI, O.O.,
4M RoncMyallM Avp.
(bUskó Howard Park) Oodłiny pnyj«* od 10-«J0 orał la tclefenl<!inyni porozumlenleni.
m. LI MMI - CL 9^
OKULISTKA
J. T. SZYDŁOWSKA
O.O., P.I.O.A.
Badania onu, doblerante szkieł I do. pasowywanle -conlact U-iises" — codziennie ud 10-7, noboty Włącznie, m lnn>cb godzinach za ui>ri«dnlni porozumlenleni.
1063 Bloor St; Wtfł • LE 2'8793 (róg ltavelock) 17P
DR. A. MEDWECKA LIKARZ DINTYtTA
70 Spadiiw Rd. > WAlhut 2-0511
(I bloki na północ od ul. Bloor) Przyjmuje codziennie od S-c] do 9-el wlecz., w soboty od KKj do 4-eJ po przednim porozumieniem telefonicznym. S, 7. 9
Dr. DANUTA SAWASZKIEWICZ POLSKA DENTYSTKA
Przyjmuje la uprzednim telefonie*-nyra porozumieniem.
T.I.LE 5-9917 212 RoncMyslItt Av0.
(róg Geoffrey SI;)
• ■ 99P
Dr. V. J. Mffilufl
LIKARZ DENTYSTA.
przyjmują takie wieczorami
1 w
Mboty ia uprzednim poroiumlenlaai taiefonlcznym.
262 RonctcyalUs
LE S-702S
87P
Dr. T. L. OrtnowskI
DENTYSTA CHIRURO Mówi po polsku. 292 Spadiha Av«. — Toronłt T«I.J6a.90W
DR. M. JINDRA DR. V. JINDRA LEKARZE-DENTYŚCI
przyjmują Ukte wieczorami I w Kiibuty za uprzednim porozumieniem
telefonicznym. ___
18 Spadln. Rd. - WA 24)844
(powyiej Bloor) W
m Gordon
EKITNE SZYNSZYLE!
le nie bardzo wiedziała; r po irekę olicakami osiedla, w którycłi nagle
ue.G2uła tylko podświadomie ją w to,miejsce, zę tam, toie; koraliki .2. zerwanego •rozsypywane muszą ■ być do-irawie morderstwa- na ulicy Wrzosów. ZebyJtjlko wie-tanowi taki dowód! Bagatela: JUZ po śledztwie.,.-Gaeka-ma jej do zakomunikowania
('UWAŻAJ, KOŁES'" ^
uh Lubicz-Barskiea preaen-[ a dnia nmiej ^ponuro ■ i odpy-' '.o zmroku .-Mozę dlat^o.^ze da rozpoczynającej się zi-pobiła niespodziewanie jego ona z lisci plątanina Wusz-winnych gałązek, obrastająca z po dach niczym ochronna y*a się lekkim, srebrzystym Jjsnila w słońcu jak starodaw-~" koronka. Przez Brzozową y nocy przessda mgła, ale _« pogodny dzieó, lekko sło-Na szpileczkach sosen rot7y.ste kropelki wilgoci •malutkich, szklanych pacmr-sadz oblepiła żdźbb trawy, ' wymyślne i bogate kształty l»óropu.szy Wysoko przyczfr sosen wesoło 1 pracowicie
^świeży poranek dobrze W ^etle ćma roq>łynął JriKwą niejasny niepóikój. ' ze^Marcra miał kiedyś io-rozszedł się z lUą tak daw-mowil o tym Annie, ćwiad^
0 jednym: nie przywiązuje
1 żadnej iwagL" Jakże ^spodziewać, iż jest pierwszą
, wu IrzydziestK^łaraaetoieso Nonsens A swoją drogą nm-i Marcmem poraanawiać na
i'*^ wratzenie osoby iszeka-"^iwie. Prawie id)rana-do api-asaała Anny ilo miesEr
Pi%jić trochę. Zktnuin. «edziee stale w.tej norze.
wszyslikD stałd się przytulne, - radosne i odświętne: nawet przydrożne badyle i koślawe płotki^ wycyzelowane przez po-k^wającyje szron
Kamila zaprowadziła Annę na kawę do. j^rywatnej cukierni, której, istnienia nie należano nawet podejrzewać w willi ozdobionej wysokim krużgankiem z cids^Hiycb grutM kamienu .Otaczał ją nieduży, lecz piękme utrzymany ogród, pebiy rzadko spotykanych krzewów oraz drzewi rozrzuconych kunsztownie dookoła marmurowej sadzawki.
El^encka pam 'podała przyjaciół--kom paJmącą kawę i małe, kruclie ciasteczka domowego wyrobu. Anna z ciekawością rozglądała się po salce stanowiącej prawdopodobnie na prywatny u-żytek jadalnię właścKieU domu. Umeblowanie składało Się z antyków o wielkiej wartości, stare makaty wisiały na ścianach, obrazy i porcelana świadczyły
nię. Pewno, ze ma kłopoty. Ale nam, tutejszym nwesżkańcom, taka kawiarenka bardzo się przydaje. Nie zawsze się jada flaki czy raki u "Bachusa". Zresztą co do tajemnic... może 1 masz.rację. Tylko me dla wszystkich to znów takie tajemnice... niepokojący, pobłazltwy u-śmiech pojawił się na jej wąskich .wargach. .Ja'?T>oorzechowe oc35y błysizczały trochę złośliwie, .
Anna-^ię naichmurzyła. Zrozumiała -aluzję
~ Zbyt dawno się znamy, koehaaiie, żebym miała ci prawic morały na temat konieczności współpracy społeczeństwa z wymiarem sprawiedliwości w zakresie zwalczania ■ występku — mruknęła - zjadliwie
Kamila się roześmi^a
— O, jaka zła. Widzę, ze poouistał c» dawny zwyczaj ruszania komUs^duem nosa, jak króbk, kiedy me jesteś w humorze. Przecież wnesz, ze cłicę ci pomóc. A więc do rzeczy. Otoz. w związku z ssa-mordowańiem Borka... r- Przepraszam, ze Cl jM-zerwę. Skąd wmz o Borku? — Anna starała się u-zmysłowic sobie błyskawicznie, w jaki sposób Kamila w Brzozowej mogła się dowiedzieć o zidentyfikowaniu zwłok.
painjiętam, ze mówiło się wtedy o Borku sporo w naszym jiokoju adwokackim na Lesznie.
Anna pokiwała.głową ze zrozumie-iniem;.
— Poproszę cię później o skomunikowanie mnie z tym twoim kolegą, może przydadzą mi: się jego informacje. : . — żałuję mocno, ale mc z tego. Wyjechał. A: raczej wyemigrował do rodziny, do Australii zdaje się.;.
Anna gniewnie przygryzła wargi. Nie Uibiała w śledztwie takich urwanych m-CI. Trzeba jeszcze wyjaśnić jedną okoliczność
Alę skoro Borek był osobą dosc znaną, wylłumaoz mi, jak to możliwe,' ze sąsiedzi, taki Rozeik naprzykład, nie Wiedzieli, IZ to on włl^nie niieszka; czy tez bjrwa w willi Kwitnących Wrzosów?. Kamila obruszyła &ię-
— Ręczę Cli ze gdyby Rożek rzeczywiście wiedział cos na ten temat, nie u-krywałby przed tobą, podobnie jak ja; Ale óhaałabyin wrocic do właściwego ttmatu. OJoz, jak słysiaiaun, mówi się zarówno w Brzozowej, jak i w Warszawie, ze było to morderstwo na Ue rabunkowym. Czy to prawda?
— Prokurator Anna Swigoń w roli osoby przesłucłuwanej. — . uśmiecłmęła,
LoBsky
Wa 1-3924
Okulista
m coii*g« SL
Oczy badamy, okulary- dostosowujemy do wszystkich defektów wzroku, na nerwowość, na ból głowy. Mówimy po polsku.
iż ktoś tu dobrze zna się na sztuce
— Wiesz powiedziała Anna zajadając ze smakiem ciastka --zastanawiam się, ile tez tajemnic kryje stara, poczciwa Brzozowa
— Co masz na myśli? — Kamila ja(k by ocknęła się z zamyślema.
— Na przykład przechodząc tędy, gotowa byłabym pomyśleć, ze Ui oto, w pięknym zadszu, jakiś uczony bada wjrfyw sztuki starożytnego Wschodu na kultorc fewłziemnomorską, a nie, ze pi2ep^ia fartuchem kobieta piecze ciapka, parzy kawę t oblKza idi cenę na spraedaL No i wojuJ€.pewno z praed-stawłcielanu iMpekcp handlowca, kombinując, jak by tu unUaiąc domiarów
Kańiaa uśmiechnęła-się łeciu^o W glosie jej Anna wyczuto pobłanaoie, nie wiadomo tyUco, pod czyim adresem: wła-śddeBd kawiarni, która zapewne niu-siała z konieczności zmiemć tryb swego wygodnego niegdyś życia, czy pod ąd-Swn Anny, tak nuto wtajemniczonej, w źyde podwacszawskiąj prowiw*, wy-posarone często, mby kufer pczamytm-ka, w podwójne dno. -
— I ctó tu za tajemnica, Atmko... OL pa pMfito. ludae cbcą zarobić. Ten IJoedzicki jest na emeryturze, firzynoi-
Szczui^e palce Kamili nerwowo prze- się Anna — niech i tak będzie. Powiem
DOKTORZY CHIROPRAKTYKI W TORONTO
S. J. LACH D.C. 124 RONCESVALtES AVE. — TEL.LE 5-1211
R. ŁUKOWSKI (LUCK) D.C. 1848 BLOOR STREET WEST — TEL. RO ?-225» •adańial le<łenlt choroby kmołlupa (knyta).
EM 60584
APTEKA LANDISA
462 QUE£N ST. W. TORONTO, ONT-
Obsługui«ca Polońif KanadW*l(4 od
Wysyłamy wolne od cła lekarstwa do Polski oraz innych krajów
Europy — Wykonujemy recepty kanadyj.skie lub krajowe. W okre-sie zmiennych pogód zimowych, sprzyjających tak częstym u nas przeachicniom, aby zapobiec osłabieniu organizmu, podatnego na w.szeIkiefio rodzaju choroby, wiiyscy powinni używać WITAMINY. Jest lo najlepszy - sposób, uodpornienia w naszym zmiennym klimacie.
-Potiadamy na tkładzitvń*ji»ptM9o gatunku WITAMINY DLA;; DZIECI I DOROSŁYCH. — Miła polaka obiługa.
ST. STANISLA4JS PARISH (TORONTO) CREDIT UNION LIMITED
12 Deniton Ave. — EM 6-3106
Godwny urzf<lowe we wtorki i czwartki wieczorem od 7—fl, W solK.ty.od 1(1—12 rano.
ODDZIAŁ PRZY PARAFII iW. KAZIMIERZA
156 Ronceivallet Ave. — LE 6-2048
Ofjdziny urzfdowe w iMiniedziałlii i ■ pmtki wieczorem od 7—9.
Oticifdnoici — Poiyaki
Perionalno konta
czekowa
Annie, pnwig^ i? ł»od Jc Jak»ei §wsk. Żona otworjyła kąwiar-
łamały zapałkę, którą dotychczas bezmyślnie w nich obracała, kreśląc esy floresy na bibułkowej serwetce.
— Och — powiedziała lekceważąco — wy zawsze'sądzicie, ze przebieg śledztwa da .cię zamknąć w waszym kręgu jak ćwiartka masła w lodówce. Sądzę, ze Wie juz o tym pół Warszawy i cała Brzozowa, co na jedno wychodzi, biorąc pod uwagę, ze ludzie nuewają dsuwny zwyczaa porozumiewania aę między sobą. A jeśh o mme idzie, zeby me było między naminiedomówień, to: dowie kl'2i.ałani się wczopąj na bridzu u Biec-kich. Nie, to nie twój ojciec mi powiedział.^ Wszyscy o tym mówili. - Borek był przecież dość znaną osobistością w pewnych . kołach
— A ty go znałaś? — Anna wykazywała najwyższe zainteresowanie.
Kanula wzruszyła ramionami:
— Nie. Słyszałam tylko o mm. Skoro to cię ciekawi, mc specjatane dobrego. Podobno efekcie lubił robić tak zwane dobre interesy, polegające na jednorazowych pocią^ęciach, dużych tstm-eakcja^b i znacznych zarobkach. Nie zawsze solidny, nie zawsze «łow»y. Niektó^ rzy uważali go za dobrego kumpla^ Wódka, koWeły, karty.
.; ::^:Maśz dośćJlokładne infonnacje.^.
Przypominam st^ie lem atopnio-wo pewne szczegóły o nim. Kiedyś mial (iroces z jakąś swoją klientką, w > jej i-imemu występo)vał.jedęa iDój.kioiega i jeszcze coś.wiedzo
Cl zupełnie .szczerze, ze podejrzewamy llo rabunkowe, alenie m^rzemy.stwierdzić z całą pewnością, czy Borkowi cos /fjłiowano
Kamila w zamyśleniu wodziła oczami za rozwiewającym się dymem z papiero-.sa, który układał się w fantastyczne arabeski nad palisandrowym stoliczkiem-
— Rozumiem ^ mówiła wolno,.z namysłem—nie mam, me mogę mtec żadnej pewności, ze moja informacja przyda się ci na cokolwiek; ze naprowadzi na jakiś ślad Ale może Bo ja wiem W naszej Brzozowej o<ł: czasu wojny różni ludzie mieszkają. Jest tu na przykład taka Jedna paczka, młodzi ludzie bez zajęcia. Wa stacji czę^o wysiadują albo w \aisku urządzają, jak to w gazetach określa »ię szumnie, libacje. Coraz któryś z nich wyrok odsiaduje. Były tez napady, o które się ich powszechnie posądza, :de niczego im me potrafiono udowodnić. Sł\'"za»?"n- 7e ^llka dni temu ieden 2 nich, Staszek Cichy, zjawił się po dłuższej nieobecności. Kózniejo tym mówią, jedni, że uciekł z obserwacji psy-cbiatryuinej, inm. ze zwobuony przed-lernrfW>wo: Miał wyrok za rozr^ę ną zabawie. Może cię zamteresuje to to-wargrstwo.
Anna skinęła głową
— Alez tak, z pewnością Porozu-r.łłcm się zaraz z tutejszą mdKją. Raę-kuje ci. kochame I panaętaj, gdybyś
LE
TORONTO INSURANCE SERYICE
Naj.staR>za polska Agencja wszelkich ubezpieezeó PHILIP BOMBIER i RAY BOMBIER 1366 Dundos Sł. Weił — Toronto, Onł. 2-6433 LE
2-5833:;
DOMIWON TRANSLATION -DOMINION TRAVEL OFFICE
teraz znów w swoim poprzednim lokalu pod kierownictwem S. HEIFETZ — Notariusz Pubiiciny 55 Wellington S». West (koło Boy St) — Tei. 363-4816
Sprowadzanie krewnych z Polski, t- Wyjazdy i wizyty do Polski*.
Emlcncja do U-S.A. Old Ae<> Pensinn. Woln« od cła psczld Pek»o. ■■_ tlumaciaflia notarialne ^^^^^ dofcumantów. v
Obsługa w języku polskim.^ BILETY NA M/S BATORY I WSZYSTKIE LINIE LOTWICZeg
KONOPKA FOELS LTD.
OUWA
WCGIEŁ
OLIWA
i.
■ lei'*.
ftmf
V. 1
w
lir ł
*
Pil
I
^1
i 1
m
i
fi
I
II \ <