lil^i^-- ■
r ^«^:^^(8gi(:^ (The AHiancer)
rrfnf«l fur <Tvety Wednrwłay and Siturday by vt>.W>»r ł»OUSH ALLIANCE PRESS LIMITED
'" Orc»ii Zwlłiko r<>lak<4« w Kanad/lp. wydawany pnez
■ T
■'i
1: •■
: i.
£•1
■.■.■■'itSŁii;".,,"
OÓ»r^ UiOirgrT iKirrowblk WyOMwtwa) ■ S. F. Kooopka. ł«1uliuK yinst;.-*- iliittuiMi iu»v-Mi»> K, J. Mazurkiewicz.
-I' h 1; N n M I. iC A T A
KwirUtlna
1475 OuMn Sireeł Wełt
»V SUinach ZJHlnor/onych
i itiiiych krajach Pojł^Jyńr/.y numer
$7.00 10«!
Tel. LE 1-2491
Toronto, Ont.
Aidli<vu«4 *» .lass m«ii l.y Co-i <»ffi<.; lxr|iartnient, Ottawa,
ZDEAKTOALIZOWANA SPRAWA
Przeił rokiem lali zv.aiia „repatriacja" konstytucji była bar-» dzo aktualna. Zdawało się. że to już sprawa najbliższego czasu. Wiadoma. Parlamcijt {/rytyj.ski \w będzie wysuwał żadnych za-^U-uuati, ki-z i/T.:cciisiiie ogromnie rad hydz-le iż przestanie wprowadzać po;»rawki do kon^ljtucjL Kanady. TiTteba, było jedynie lugodłiić .itfliiowLsko/. piov,iiicjajiu. ' ,; rierwszij konferencję koiitylucyjiią zwołał był jeszcze Davie -fliił/m, nuritoter sprawiedliwości w pierwszym rządzie Diefenba-kera. Nie piorwmował /aiinych zmian w konstytucji zmierzał jedynie do lego, by prawo do j^r/eprowadzenia zmian posiadał Parlament w OlTawie ::iia.st l'arlarnent w Londynie. Dopiero później ' róąjoczęłaby się dysku.sja nad sposobem uchwalenia ewentualnych , poprawek. Ale prowincje cłjciały wpierw wiedzieć jak będzie wy-oglądała projektowana pr/cz rząd procedura zmian w ustawie konstytucyjnej. Kttkoletnie rokowania nic doprowadzimy do uzgodnie-.iiia stanowisk.
Podjął len problem Oiiy Favreau, gdy piastował tekę ministra sprawiedliwo.^ci w r/.ądzie lear.sona. W oparciu o uzgodnioną ci^ść formuły Fuitona zaproimnowai |>ewne zmiany i stąd riową funnułę określano jako projekt FuIlon-Favfeau.
Prowincje zgiłdziły się na „repatriację"' konstytucji w zatnian za zobowiązanie, że i-arlament w Ottawie nie przeprowadzi żad
__f^ltei puMicuiMBy esłał-
nie iMtfpy banfie dbmrnaga fisłw Mskup6ir pebkSdi de biskupów .nitini«cfcich,.4 który «iryWeM tak wielką reakeif na całym iwiede erax %vywiad x ka. dr. Beletławem Kominkiem, arcybiskupem wroctaw-fclm.
Z arcybitkupem Wrocławia' rozmawiał Hentiaeob Stelile, doskonały dsiennikary niemie-
cki/ fctónf MMI fciike teł sikał w ftgc* ida> kara#M. lient Aicii^His ^Fmdtfkiftef Algemeine lełłung*. Opobfi-kowal en ubiMlago roku ksią-ikf pt. „NedUbaTPelen^ (Sa-siad Polskaf Icióra spotkała pif na ogół t berdai xycz6w| eee-
Stehle odwiedził arcybldcu-pa Kominka «^ austriackim »• zdrowislcu Ściierbing. Roimo-
' oraż wy«4a#i •f<qfliiskupMK Kemiołdem za-w tłpmKseniu. _ Clenia" ~ jek. informuje prasa, warszaw-sin—- opuMikewaio w. 100, 000 egzenmiarzy ksiałkf pt. ^ńfęm biskupów poisUclt db biskupów niemieckidi". ZeiiAera ona wybór naiwai-
iletszych dokiimentówf mato-rtttów dotycjnęydi lei sprawy w tynK pefaiy teut orf-ń^, odpetń*M biskupów nie-mieckicił/ komunikat Episkopatu polskiego, wypowiedzi prasy polsidei i niftmieckiei, wypowiedzi przywódców poti* tytznycłi, przebieg dyskusji seimewej nad tą sprawą oraz fragmenty kazań Prymasa i la. bkp. Choromańskiego.
F>A6MENTY ORCDZiA BISKUPÓW POUKIĆN
Smutna przeszłość
z obszaru osiedlenia ,JCrzyża- nie tvlko SS, stanowił dla wszystkich Pomów nie tylko po-
ków" wyłonili się i>óiniej owi Prusacy, którzy przynieśli w kraju polskim niesławę dla wszystkich Niemców. W chronologii historycznej reprezentowani <mi byli przez następujące imiona: Albrecht Pruski, Fryderyk tak zwany Wielki, Bismarck i w końcu, jako punkt ostatecaiy — Hitler.
Fryderyk II był od owych czasów uważany przez cały naród polski, jako główny sprawca po działów Polski, co nie jest całkiem bez racji. Przez okres 150 lat żył polski naród w warunkach podziału między trzy ówczesne wielkie mocarstwa: Prusy, Rosję i Austrię, aż do roku 1918, ktedy przy końcu t wojny światowej
strach, lecz również przedmiot nienawiści dla Niemców. Wsqrst-kie rodziny polskie miały śmiertelne ofiaiy do opłakiwania.
Nie chcemy lego wszystkiego wyliczać, aby na nowo rozdzierać n&zabliinione jeszcze raify. Jefli wspominamy tę polską straszliwą noc, to tylko dlatego, aby w pewnym stopniu rozumiano nas dzisiaj, nas samych i nass oł>ecny sposób myślenia. Próbujemy ża-ponuileć. Ufamy, że czas — ów wielki lekarz boży — pomału uleczy te duchowe rany.
Po wszystkim, co się stało w przeszłości — niestety przesdo-śd najnowszej — nie należy się
mentańiej potrzeby beąiieczeń-
go grobu; osłabiony do ostatnich granic rozpoczął on wówczas w
Bid3iM,księi8, zakony, jak i wazysHdestaiay nasź^ wierzb-cego narodu. Od niesłychanych dtebo^leczeństw Katury moralnej i społecznej, jaki« zagnają dua^ naszejgo narodu, a rów-niei jego. biologicznej egzystencji, może nas uratować tylko pomoc i iaslul naszego Wybawiciela, którą uprosić chcemy za po? średnłctwem jego Matki, Najr świętszej Panny. Pdni dziedęwj ufności rztićamy się w Jej ramiona, "^tto w ten sposób będziemy wewnętrznie wolni, jako sfai-ieotiicy, a zarazem będziemy wol-aym. dziećmi nawet jako „nie-'JTOlnicy Boga" —^ jak określił to Św. Paweł. \ Prosimi' was, katolickich pasterzy liarodu niemieckiego, spróbujcie na swój sposób obchodzić wraz z nami Milenium, czy to prziBZ modlitwy, czy też
ksićy gfist teęa rodzaju. Przeka-
żcie też, prosuny was o to„ na-sza pozdrowienia i podziękowa nia braciom ewangelickim którzy wraz z nami i z wami starają si^ znaleźć rozwiązanie naszych trudności.
W tym ■ ogólno<hrz^jań-$kim, a zarazem w bardzo humanitarnym duchu wyciągamy do was nas2e dłonie z ław kończącego si^ Soboru, przebaczamy i prosimy, o pi^Zebaczenie. Jeśli wy — biskupi niemieccy i ojcowie Soboru ujmiecie po bratersku nasze wyciągnięte dłonie, wówczas dopiero będziemy mogli z czy-stym sumieniem obchodzić w
Już wfcróti*l*ooBtółsi^/^^ hey o iTtyaa^mbtei^m
d^e do oiyttał '.teJBo (to przewidziane jest w. hHm£' batura butf^"-' ' ■ uŁ-
W Domu M«fihrka» obok aŁ rii wystfwowydi ft»d^ ter i I pi^yzmUĄ pontiesai^ nie: khit), .bjbnwefta ł'<czyte1i& czasMńsm, ^mt Zanądii
m Waiszawi*ieigO ZPAP oS dwie pracownie/4fi)6iHadczalii»< tkanin artystycra^ i konsjr. wacji. ' y ' •-,
ZBIÓRKIK €i<5ANT
ChorzowsRa wytWÓHUa koi strukcji stalowych „Kons^ rozpoczęła budowę zam6wifta^ go przez Danie danego zbiimi^ na gaz. ^ę^ąft to dwudieste czterobok wyiHilGości.90 m i po. jenmości 200 tysięcy nt. szdti waga jego plrzekracża. tysiąc ton.
FABRYKA OPON
Olsztyósioe Z^ldady Opon Samochodowych qaj\ińęć^ w U-storii Wapirii; V Maziiir iawtó^
„ , . ,^ cja JUŻ pod koniec przyszłego rt-
Polsce nasze MUenium na sposób ku lozpoćm .ptwHjkcję. Na » całkowicie chrześcijański. Zaprą- czątek dadzą'^ s«Ń>inne, ale ia& szamy was po to serdecznie do . j»«c
Polski.
Tego chce gorącego serca Zba
nych pnprawtk dotyczących uprawnień prowincji bez zgody zain- warunkach'największych trudno- f!^Ł},Z^'^^'^tli^^S^^ łćresowanych prowincji, żadna z prowincji — nie tylko Quebec — ści odbudowywać swą własną eg- ^^^^ ^c^ń^T^^as^x^'.
siada na Zachodzie. To nastawienie psychiczne jest — że się tak
nie okazała najmniejszej chęci zre/ygiiowania ze swoich dotychcza-.zystencję papstwową.
sowych uprawnień. ^Natomiast z różnych kroków podejmowanych! Po krótkim okresie niezalez- fl,yr^,ny _ problemem naszej bodajże przez w.szystkie prowincje wynilća, że zmierzają oiie do ^^}9h.^^i'l^'^.^^^ '^i* generacji, który oby tak rózszerzema swoich uprawnień i to oczywiście kosztem uprawnień (1918:1939) spadło na l^ród pol- sprawił, zniknie przy dobrej wo-r/ądu federalnego.
Jeśli więc opozycja, w szczególności pos. Diefenbaker. twier- jKVoi^śSda&°aS^dlU ŚSiI^STILS^I^ dzi iż rząd fedeiaUiy znajduje .się pod naporem prowincji i powoli nas Polaków pomyślane było ja- go tiwaiacecHrieki rezygnuje na ich rzecz z wielu uprawnień to ma częściowo rację.'ko totalne zniszczenie i ekstermi- f^^^ ratownicza i symbolem ie-Iłząd bowiem jak dotychczas — nie parceluje swoich agend, ale nacja. Nad, naszą biedną ^jczy- jnotei narodu ńozMtawał Koś-■ naiciskl są bardzo duże. A koniecznie trzeba dodać, że pochodzą zną roztoczyła się jrtraszliwa de- ciół Katolicki i Najświętsza Marne tylko z Quebecc — jak przywó<!ca Partii Postępowo-Konser- mna noc, jakiej od włychgene- Panna. We wszystkich wal-
watywnej słąi-a się wykazać . ^J}J^lfP^[^*'fy^^}^
' ■ f -I chn'.e ifwana jest ona u nas lako .i/ńei«. hm^i^ I^k^ t^^i
Prem. Pearson oceniając ściśle zmiany jakie zachodzą w ca-
łymkraju a wszczegóhiości w Queb^ zaproponował nowe_ formy p"tą3rwe^^'^'li hi'- '^^^ŻŁ^£^lo~i^lt ^ współpracy z prowmcjami. Cliętme przystał na rewizję me tyle gtojrii Polski. Byliśmy wszyscy "Sie srtaSni woI^L a m kompetencji - ba te /.osuły nienaruszone - ile form wykonywa- bea-adni i bezbronni. Kraj naj/- eSocwS
jest ona u nas jako ^^esu ucisku, Polacy szli i tymi ,<cz.łs okupacji memieckiej"^^! symbolami nś baryłady - .
się po jednej
nla ich.
Przykładowo: prpwincje mają ściśle ustalony udział we wjrfy-wach skarbowych oraz posiadają prawo nakładania niektórych podatków na własne potrzeby. Administracja federalna może inka-
żony został obozami koncentra- .™f-^^„o™hw cyjnymi, w których dzień i noc STwSr dymiły kominy toematoriów. Po "^^ wpwosc nad 6 milionów obywateli pol
Dewizą Za waszą i
poświęcając temu odrębny dzień, wiciel i Maria Panna, Królowa dla upamiętnienia tej daty. Bę-. Polski, Regina .Mundi i Mater ec-daemj; wam bardzo wdzięczni za ćlasiae".
Rozmówił z ks. arcb. fi. Kominkiem
Tak przedstawia się — w ogól-
sować podatki prowincjonalne i odprowadzać je następnie, ale mo- fSSlicW^^Jf^^iSf SSL^ I: IP'^^^!^''
^ to r'ynić toż władze prowincjonalne we własnym zakresie. Rząd'
federalny^ pokrywa ustaloną wysokość kosztów usług opieki ^- E^^^ifS^ SS- fwa°E!^JJSsS.^^
łedsnej, ale prowincja-może we własnym zakresie prowadzić usłu- g^iej została po prostu zmledo- żenię obuśtroMyfeh stosunków gi społeczne uzyskując pewną glóbahią sumę na ten cel. r.a. 2,000 księży polskich i 5 bi-ijest wciąż jeszcze wieUde, a po-
_ Rząd federalny nie oponuje jeśli prowincje we własnym za- skupów (czwarta część ówczesne- większa je jeszcze trudny pro-kreiie administrować będą te działy do których'rząd federalny go episkopatp)^zamordoiwanvch blem związany z tym sąsiedz-ifełaca pewne kwoty. Oczywiście jest to pewnego rodzaju nowość,' zostało w obozach. Setki księży i twem. Polska granica zachodnia ałunie narusza ona uprawnień rządu federalnego. Prowincje po dziesiątki tysięcy osób cywUnych na .Odrze i Nysie, co rozumiemy
prostu iadniinistrują pewnymi działaiiii w których uczestniczy ti-iiijaisowo rząd federalny.
.'-•^ Niewątpliwie w tym nowym układzie była zainteresowana
rozstrzelano natychmiast po wy- dobrze, jest dla Niemiec niesły-buchu wojny (273 księży w jed- chanie gorzkim owocem Ostatniej nej tylko diecezji Chełm). W die- wojny masowego zniszczenia — cezji Włocławek zginęło w okre- wraz z derpieniem milionów u-
sze zostały zamknięte. Zlikwido- źa część ludności opuśdła te ob-wane zostały seminaria ducho- szary w obawie pn%d frontem wne. Każdy raandiir niemiecki, rosyjskim. i uszła nai Zachód.
Dlii naszej ojczyzny, która wy- ksźpźy ofiarowało swe źyde (Li-szła ź okresu masowycHiriordów chtenbi^g, Netzceri Klau^^ner i nie jako pańiiwo zwycięskimi 1^ wielu innych). Tysiące Niemców, osłabione w.najwyi^m/so^ jakĄ-^cbrześcijanie. i komuniśd j^st lo sprawa dąfeżej egźysten- dzieliły w obozach koncentracyj-cji (nie sprawa .;ivickszej pne- nycb los naszych ^iskic^ ł^cL i iyći6»^ej%'rChjfba.ż " "
strzeni
źel^ Ale poidun.o tągó ws^stki^o.
; przćde wszystkim prowmcja Quebc% która w ten sposób uzyskała sle wony 48 proc. wszystkich chodźców i przesiedleńców nie-formalnic jeszcze większą auUmoinic. Ale rząd prowmcji Ontario, księży, a w diecezji Kulm 47 pro- mieckich (co stało się na miedzy-: podobnie jak rząd lirytyjskiej Koiunibii, nie zdaje się być wrogo cent. Wielu intiych.TU^^edlono. sojuszniczy rozkaz zwydęsklch nastawiony do tych tendencji Quel»«cu. O ile jednak lam opierają W.szystkie szkoły średnte i wyź-,mocarstw — Poczdam'1945. Ducie przede wszystk'mi na pr/i'słaiikach narodowo.^ciowych o tyle w Ontario wyłącznie na j>f>Utycz«ych.
Prowincja tjuobec chce nudiohić braki i zaniedbania poprze-" 'dnieli lat co wymaga wieikifli wysiłków. Musi ona osiągnąć \vy zuuu uprzemysłowienia i oświaty. Ontario. Ma więc większe po-twleby aniżeli każda inna prowincja. Nie ulega wątpliwości iż była zaniedbana i wykorzystajia przez poprzednie rządy a ludność fran-cusiia czuje si^-r nie bez słu.sziiości — pokrzywdzona. W ^Łych !>^waruiiiiach i i>ewne sltiajno.^ci czy leż demonstracyjne stawiartie pewnych zagadnień je:i ziozuniisłe. Te manifestacyjne wy.stąpie-jjjij^l wypowiedzi czy akty iiiajq swoje {głębokie uzasadhicnie i .siłe-. fc^iczną vvyni»*\vc.'
Ale kiedy pód;;bJte kroki robi iniia prtłwincja jak npt Ontario
„RepatHacja' je.sl nieaktualna — zakomunikował ostatnio ' miA; Favrcau. llzasad:iiał tn istnieniem wśród kołiserwatystów .Jcolonialnego sentyn'.e;italizmu". Innymi słowy dał wyraz przekonaniu..że w obecnym układzie .sil w Izbie Gmin „repatriacja" konstytucji nie miałaby praktycznego znaczenia gdyż z powodu zna--cznej ilości kon.<;erwatystów nie zdołanoby przeprowadzić w niej ~"5!adnych p(łp!*awek. ~ .. Wydaje się jednak, że nie je.st lo i)ełnc uzasadnienie zmiany
■ .stanowiiika min. Fiiireau W i/.cc/ywiMo.^ii lM)wicni w ciągu ostatniego roku przywódcy liberalni Quehecq doszli dp pnekonania. że
^..-dopiero na pod.>tawie faktów dokonanych należy przeprowadzić , zmiany konstytucyjno Rzeczywistość bowiem jest zawsze decydu-
■ • jąca. Zakładają że potrafią systematyr/nie — nie dotykając usta-
wy konstytucyjrioj ..... przeprowadzić do.<;tateczne zmiany w stosunkach z rz^deiti ff<lor;vlnyni a d.ipiero gdy ustabilizują ten nowy . stań rzeczy he<:t/!e można ^r/.i\\v na warsztat rewizję konstytucji.
Zdaje się to polwiordzać .stanowiska preni. I.e.sage'a. który vn-ea zakonuiiuko\«ł prem. Kt^ ie odkłada formułę Ful-
ton Favreau na nieograniczony okres c/asu. Tp prostu sprawa rewizji konstytucji nie jest dla Quebe'ju aktualna.
Dzięki "temu. że i inne prowincje pragną uzyskać więcej uprą-wmcń, szanse dalszych sukcesów są raczej poważne. Ontario-np. .sygnalrzuje „vy-h> i ^i?" ' .,\Jodicare". Alberta wypowiedziała się przeciwko tej li-rtawie. Brytyjska Kolumbia zapowiada własny sy.itnti: (JnebCs; — jak whi-lomo -- od początku włączył się uzyskał ł:' "igodę iia wpr;r.vad:enio \vł^
^'^.''■:}^y^'-^!a i>ro:>tu w płynnym okresie zmiana ustawy konstytucyjnej jc^t^nłeaktualna. Wyiiadniej jc?t. by 5.|M»cżywała w Parłamende . biytyjskiut.
sic.wtt(ki£yło#miHbł)owy nair^ pomimo fir^e ^iiadz&jiHe ob-, w wa^KT k^«rytdofó'j(fo#ńe^q i,(iu-|cia^^ przesifóścią sytuacji, bernatómw« fi^e^ralnegó" z lat właśnie wychodzącj^iejśytuacp. 1939-45 be? Mt%(s^ ta^^ wielebbi bracia,
dnich, ale 'też; \ .'ob;?arów i pirobujniy zapomnieć!' 2adńej po-wschodnich. :,z któiTcH orf toku! lemtki;' iadnel. dalszei zimnej 1945 inuśiały przesiedlić śłę mi- wojny, lecz pocziątek dialogu, do
jikie^ dążą dziś^i^zedzie S(diór
1 piffpież Paweł yL JeŚl po obu stronach znajdzie sie prawdziwa dobra wola. — a w to chyba-nie należy wąQ)ić. wówczas miisi sie udść coważny diakxR i przynieść
2 biegiem cźa<^ dobre owoce — mimo wszystkiego, mimo trudnego problemu.
Wydaje się nam, iż właśnie na Soborze jest nakaiem chwili, a-by dialog ten rozjpoczać na szcze-
Wczasy
dsńja na rok bieżący.
J! ^podsumowania v.yaika, ,w'ii]ł. rdka t kólonU śkhrzYJfłało »12^ tys. iiłb dzieży. Półk^Vni(5 i
i (••iTo:óo dzieci '
WC73=^V V.'
Na rok bież. zakłada się wzrost liczłjy uczestników kolonii, obozów iwaasów dziecięcych do 1.4.')0 tvs. tj. o ok. 40 tys. więcej w porównaniu z rokiem J965. Szczególna uwaga zwrócona zostanie na rozwój kolonii zdrowotnych, obozów Dołączonych I ora-jcą-Społeczną dla sł^rszei młodzie-- wczasów-dl»-ttóed .«>
Hońy Poloków do v.poczdamskiCh obszarów zachodnich". Dókad też mieli się oni wówczas udać, jeśli tak zwane Generalne Gu-bernator.=?two wraz ze stolicą Wamawą leżało w gruzach I popiołach. Fala zniszczenia ostatniej wojny przewalała się przez ziemie polskie nie tylko jeden raz, jak przez Niemcy, lecz od roku 1914 wietokrotnie w te i tamtą stronę, lak jeździec Ano-kalipsy, pozostawiając za sobą każdorazowo pop>oły i gruzy, nędzę, choroby, tzy i .śmierć oraz ro-.snące kompleksy odwetu i nienawiści.
blu biskupów i to nie wahaiac Sie; dialog ten pozwoli nam bliżej poznać na.<ae wzajemne obyczaje narodowe, kiiit religijny i styl życia rakorzeniony w iwzesz-
łośd i.właśnie uwarunkowany tą prze<rdością kulturidna. Próbowaliśmy wraz z cal^ bożym narodem polskim pizygotować Sie
Nie bierzde nam, drodzy bracia niemieccy, za rfe wyliczanie tego, co wydarzyło się w e^^tat-
nim odcinku naszej tysiadetmej . . t^\nj>ii^i'ii«»ma, t-A
zeme. co raczei nasie wia^ne u ^^^^^ patronatem Naiświełszei
Marii Panny. W <^kiesae 9 bt (od 195^ r. do 1965) ^ncentrowa-liśmy sie w całei Polsce w dachu „per Mariam ad Jcsum" na. pracy duszpasterskie} wokół problemów naturv soc^dnel: duszpasterstwo wśród. Brtodrieży. rozwój snołecznyw>,warunkach ^rawedliwośd, :SCfimy tntaośet — - niebeżpłec3«tóSstł*o natury sociataeinaroddtęśiMania su-
sprawiedliwieńie!
Wiemy bwdzo dobrze, że duże części społeczeństwa niemieckiego przez całe lata znajdowały się pod nadludzką presją narodowo-socjalistyczną i znamy też wewnętrznie cierpienia, jakie przeżywali w tamtych czaisach sprawiedliwi i odpowiedzialni biskupi niemieccy, jJ)y wymienić tu nazwiska kardynałów Faulh^he-ra von Galena, Preydnga. We-my. że wiele-o.sób świeckich i
mienia 1udzkiega;'|is|iniin rnaf-ieństwa i żyda pii^0tm\t^.
^fzolMziMiiy i
Całv naród wka*vvbier«e;iy wy udziti duthoi^ w Soborze po przez modlitwy^ ofiary- i dzieła pokuty. PodćnśfiósiedłteA.oiców soborowych. .J.wfe,TBSiyd«ch parafiach odbyły ste JńOłBi^ Prtss cale. ^wodnie. Jiyiy,
tdae pr^ywaiyf^elMiac^e pro^ b08zav Wf!^,^^^l
didelt dopomóe^Swbn^^ .W wre«a(Sjl0ćii^ nim; WWkiei mim^^'S??^ ko poJwtedlifeifffllłtce —
W; S.; Ekscelencjo, lisi biskupów polskich do niemieckich braci-biskupów da asumpt do różnorodnej interpretacji...
Arcybiskup Kominek: Tak, wiem, były nieporozumienia odnośnie tej wymiany listów. Sprowadzają się one do jednego zasadniczego nieporozumienia. Mianowicie list nie był dokumentem politycznym. Nie miał nim być. iJył wynikiem Soboru, powstał z ducha soborowego. Ponad to był wyshmy do, episkopatów całego świata, do 56 episkopatów, między innymi także do episkopatu w Niemieckiej Republice Demokratycznej, TE. którą żyjemy w dobrych, w najlepszych sąsiedzkich stosunkach. , lis.: Ale czy polscy biskupi nie zdawali sobie sprawy, że ten list stanie się również okazją dla .egzegezy politycznej?
Arcybiskup Kominek: Polscy biskupi mieli na uwadze wielkie iiistoryczne wydarzenia, ponieważ zabierali głos jako uczestnicy Soboru, i właśnie dlatego, że chodziło o Uroczystości tysiąclecia narodu polskiego, o milenium chrztu Polski, jak się to u nas w Polsce nazywa. I z tej racji właśnie zdawali sobie sprawę, że chodzi o rzeczy wielkie,
0 zwrot — żeliy tak powiedzieć —- w nastawieniu Polski do Niemiec, Polaków do Niemców i równocześnie Niemców w .stosunku do Polaków.
U.S.: Ekscelencjo,; w liścia, nw-urn jest ó dialogu, o konieczności, dialogu. Zrozumiano to -w rozmaity .sposób. Czy można założyć, że biskupi chcieli przez to ppwiedzieóyiż gratiicd na Odrze
1 Nysie rnożebyć jeszcze raz prĘedmioiem dialogu, przedmiotem mzmóu^dlbórókomiń? , r-
ĄrcybiskupyKomińeH:'^ iaió-nymrwypadku.::€ó się tyczy, bastionu -grańiczriego''im' ddiie i Ny^c, .to od 29 .lat jest - oą żeby tiak powiadziec^ 7— iWspól-tjym dobrem całego polskiego narodu. Każdy my^i tak lak ja to w tej chwili mówię: granica na Odrze i Nysie nie mdte; być zmieniona,' bO stanowi: dla iml-skłcgo narodu problem 'Egzystencji. I tego zdania saczarówho komuniści jak katoliccy biskupi polscy, jak katolicy ogóle, jak również polska emigracja. Przeciwko takiemu stanowisku nie istnieje żadna "contra".
łlS.: W liście jest mioioa o po^ jednmiu i przebaczeniu. Jak na leży to rozumieć? "
Arcj/bicfcup /fomijiefc: Przebaczenie,, pojednanie, to są chrześ-djańskie pojęcia. W te pojęcia trzeba wprowadzać jak najmniej nuttcanatyki i 'polityki R^eba-csenie i pojednanie wiążą się z mną. Ocą^ście wina niemiecka w stosunku do narodu polskiego jest gigantyczna i nie może być porównywana ?"l»pczu-dsm winy Polaków. Ale'nie na-le^, jak powiedziałem^ przeprowadzać takiej rachunkowóśd. Zbawidel na Krzyżu w jedhej chwili wybaczył łotrowi wiszyst-kis dirodnie. Rzecz jasna« |»rze-baczenle odnosi się, jeśli moina t:»k powiedzieći tylko do .tydi, któr^są gotowi do pókoj^/któ-iiy aę tzećzytiriSdO poou^ do winy. Tam, gd^ nie ma |ń:(yznaiiiia do irihy. iile ma tei i przebaćtenia. "
HJ5~* FTstpaB anybitkttittei to; uiiiktórt/ch fcómentaraoch . .Uu-waeżoiió róunńeź lHiim.iten spo-
szem, była Polskai przedmurzem na Wschodzie, przeciwko Turkom i innym narodom, Kościół zarzucił tę teorię. W dzisiejszym polskim kościele pojęcie to nie istnieje. Kościół polski, chrześcijański kóści^ w Polsce, pragnie być kościołem pokoju. Promieniować pokojem na wschód i na zachód. Clice być budowniczym pomostów. Nie chce być przedmurzem, lecz pragnie po-średnic-zyć.
U.S.: Tego sarnego pragnął e-wangelicki merrioriat na temat Odry-Nysy. Jak Icniądż arcybis-kup ocenia ten memoriał?
Arcybiskup Komuiek: Całkiem pozytywnie. Jeśli chodzi o mnie. osobiście, oceniam go całkiem pozytywnie. A ze mną zapewne wszyscy biskupi, cały naród, również rządząca u nas w kraju partia kpmunistyczna. Memoriał jest oceniany pozytywnie, bo to może najodważniejszy krok że wszystkich dotychczasowych. 1 cieszymy się, że niemieccy biskupi katoliccy wydają się zniie-rzać w tyńl samym kierunku nakreślonym przez raeihorlał e-wangelićki. Będziemy się cieszy li, jeśli ujrzymy lepsze wyniki tej akcji.
H.S.: A jak ksiądz arcybiskup widzi przyszłość?
Arcybiskup Kominek: Przysz-IO.ŚĆ? Ach, jestem niemal bpty mistą, Bo przede wasystkim dialog je.^Ł nie tylko nakazem chwi-■|, lecz znajduje,się "w fazie rozwoju. Cały świat domaga się Iziś diiaipgu.'. Wszyscy .Kid^e dó->rej woli. 'prowadzą dialog. A myślę, że. w Polsce / jest wielu udzi dobjjej wOli. Nie mamy; u-'zucia . nienawiści dó. Niemiec, fakp- Polacy' nie odczuwamy'na-jonalistycżncj .nienawiści. Ńato-niast 'ciągle jósżczfe" boimy' cię .\'icmific' bo nie Wi^my ćo właś-:iwi2 kipi. w duszy nienjieckiej^ jarodli, czy znów...rie wybuchłe jak wullcin. I dlatego mamy ł.-iwne obawy, a nawet nie tyl-ro -pewne obawy... Boimy' się ^tktch rzeczy; jak ponowne zbro-■■^nia, jak wyposażenia atoniowe i t?k daloj. i prosimy naród nie-niw-ki, by zechciał zrozumieć K>)ityke pob?ką w tym zakresie.
liczące sie w zaopatrzeniu lórąjii, 25 tys. sztuk c^n, począwszy mi jednak od r. 1968 Ąpną opóatt^ mi. 575 tys. sztuk w 1968, wi^ szcie do 1240 tys. śzt w roku 1969 i do 172P tys. sztuk w.osti-tnim roku piędolatki, prżewjż szając znacznie. łączną produlc-cję poznańskiego „Stomilu" i dębickiego „Degumu". .
„TURYŚCI" <
Prawdziwymi globtroterami ś\ Franciszek Depta i Joachim ^■ nienda. Elektryk Depta montował polskie maszyny w Kató, ZSRR, Indii, CzechMłowacji, ńa Węgrzech a w najbliższym czasie udaje się do Holatadii.
Stanienda montował masj^y w Wietnamie, Argentynie; Cłii-nach, Turcji, Włoszech. Obećjiie razem z Depta wyjeżdża do!]!*. landii.
Obydwaj fachowcy dobrze Reprezentuje polską myśl tedinkj-ną. Z niektórych „wyde^^ik" przywożą wysokie odznaczenia pań.stwowe. : '.
WZfiOST PRODUKCJI 'f CHAŁUi^lCŹEJ
Prezydium! Komitetu Drobnej wytwórczośd podjęć uch\vałc'w sprawie* rozwoju produkc^ ■» latach .196^1^0: Wartość tej produkcji w drobni wytw^m-ści ma Wynieść w ostatniip roku obecnej pięciolatki-ok. 11 mlJ zł tzn. dwa razy więcej niż w iib. rotai.
Zakłada się, że do 1970 r najdzie zatrudnienie w pnemv;9e drobnym 148 tys. cbałupnikiiw (tj. o 48 tysięcy więcej niż ub.i'.j. Najszybdej ma wzrastać produkcja i zjftrudnienie w wojew4(t twach: 2iolona;gónkim, szczedft-skim, koszalinskiin i biakisio-ckim; najwolpiej natomiast w dużych miastach —r w Wars?» wie; ICrakowie j Wrocławiu.
.DAŁ:$ZE .DOĆHODZENrA
Główna Komi^'a Badania Zbrfr dni Hitlerowskich w Polsce |»v-wadzić b^?ie; działalność- dócJio-dzeńiową, badawczą i .{>ublikatj'j-ną. W pląnath. kopiisji znijMe Się proWądżeme' dalszych dzeńoraż 2J)i^ni^i bądąnieifu: terfałów dótycz^h^5ani'c(H pmioiiydi. naf n^odzie - f
Kc^i^a ko: wspó^i^t. 6payM organ
sprawie<Biwt>ś(9.-
fest ] ptudnutTzem', (SM^ifbtjaós-nie ;^BdalctisnDe;'pa8dmto^
llBiMiidfrdo
W iednvm zdanin
Gdy sie widzi na rogu ulicy 'rzęch zezowatych mężczyzn, zato ionych w rozmowie . i zapatrzo-' >ych w siebie budzi to podejrzenie.
♦ ^ « Żeby podobać sie Wiźniin. tncba
z nimi mówić wyłącznie o rzeczach, które ich interesują.
Można odczuwać.taką radość, źe «ię komuś icrobiło coś dobrego, że ai się pragnie mu za to podziękować. ■' ■
* *
Kto swoje pnemówienia przeplata zanadto cytatami, ten czyni wrażenie jakby no.sił cudzą bieliznę. ^
■ •■»■:• Kupując książkę; trz«ba ją powąchać. Dobrze wydana książka ma zawsze szlachetny ^iajiacb,
. Spór^ęotogicMłyto sytuacja, W itói^.dwódi skłóconych .llMbi stara sie ostatnie skrwó swej opinii w^idinąć do pierwszego słowa.
Kobieta, któ^ wnosi ó rozwód, jest lu|Ezę£dej szczupła, o wąskich ł^ódfacb i męskich rysach twarzy. fiTatomiast wi^cstoSć kOluiet 'lwi-chi^oieh" to wzorowe mattonkf.-
Utbnn nie wolno pbiwszaritt BsypiąĆ- ani ostatniemu śie budiić.
Oł«tó.jie^esth^
Wra2,że'wń]^stięhi produkcnw Zakładach Mććhapieznych iM sus"; zroku4i»Tpk.powiekS?«.OT ekśpMrt: lego. fl^bów- ci^gm i oęści ?»nienne'wedruja z p*ł-warszawiftieep: • - „Ursusa" » wswsttóą,-|MMitoiw»ty. . W tflitól iibicil^ .eksporfewwiliSdtóóęła ponad W .procent, *;tf<óM całej prodiA-cji zatóadó^^ :,
KARTOliAMy, REKORD-
W ostatnich ^ataeb Olszłyfr •skie' fitato^^'itrawdziwyin ^ tentatem wiźłtoesieunrawyj^ miilafców/tts^H^jąCiW tym zan^ |
olsztyński i3ei^al*Nasienra^ kupiła 130 loii kofJfraktowaDg^ ziemi]ńał6wt!ż kłĄ^ydi jedna i» da - Wstała prieoiaiaona naijj; trzeby wdifewiMrtrfa jedna t* da na liumatnettle PpIsH a ««■ ta lia elc$ń<wrt.zjemniaki.ew-portowe CeittraUt Nasienna m skata =oKofci^A]^ min zł. . J.
Olsztyńska Centrala Nased* zaf^ w roloi bWe^ pW*; Sie mlel«ee:':wśr6^ pradsi^ilortńirl strefy P*!*
WIZYTA SWEDZKICH1
^ Do Wttannf!^ PW*»yb *2 muzedodły:. sflredaes^^pj
dyrektora' UodeM SztoklHifanb/C^Erken t ^ Uir GbetOKSffi
Hanmmi^iett, tSo«e
lEtóny
ii