■V-.
- Wchodziiny ''^^"^ Itdd związanych z tyti^^aam
IS^Polski. potężnej lognigr.wy-iSłuMcej dumę poctagana* ISego narodu polskiegp. l*Łc lat — to,co najmniej lałffdzieści pokoleń, Wiwe prze-ISyten czas. memal stale bwry-się W walce o wotook i ładowanie swej mowy ^ctej |fl*rw pracy zbożnej dla lepsae-\a jutra swych następców. Kar-|£ poicolenie wniodo cos nowe-Iffl^o życia społecznego oraz Łwowego i zawsze z myślą lii^h co po nim pr?yjdą. ^ r ^^adło nam w udziale to Isaaeiie bvć pokoleniem, które li^w roku tej tak bardzo rzad-Itej rocznicy tysiąclecia-J Nasza więc powinnością jest ■uświęcić jak najbardziej licznie ■oraz uroczvscie ten wielki rok Ihistorii Polski, zgo^e z trady-Icia i narodu polskiego wielką Ikultura. której jesteśmy dziedzi-
Icami. ■ .
I Wraz z obchodami mamy po-\vńĄĆ rezolucje, które winne być llnemienne w korzystne następ-Ijtffa na drugie tysiąc lat, które Istoią przed naszym potomstwem. I Jedną ze spraw najważniej-|sz>ch a obecnie odłowem leżącą, Ijest polskie szkolnictwo w Kana-Idae. Od czasu do czasu, b. rzadko i nielicznie jak na sprawę tak .wielkiej wagi. pojawiają się w łpismach polskich artykuły na llen temat. Są to niestety głosy l-wołającego na puszczy". I Artykuły owe zrozumiale pe-|s)inistyczne i krytykujące, cza-lami nawet optymistyczne, zgod-■nie dowodzą, że zagadnienia Iszkoł)' polskiej są ważne i pilne ■dla życia Polonii. I Z jednej strony wypowiedzi Ite stwierdzają konieczność pol-js^ego szkolnictwa od przedszkolu, poprzez podstawową i śred-Inią szkołę, do wykładów języka ■polskiego na uniwer^etach.
Z drugiej strony reasumując wypowiedzi wynika z nich. iż metody nauki są przestarzałe, brak Jjest odpowiednich podręczni-Ików, dzieci nie umieją po pol-Isku czytać, a tym trudniej pisać. ] Wszystkie te wypowiedzi są Jshjszne, podkreślają prawdę, a-|le nie rozważają, jak temu na-zaradzić.
ie zamierzam napadać czy ytykować, jak również cokol-riek lub kogokolwiek wybielać, I jedynie chcę przedstawić fak-Ity, jak to wszystko wygląda w czywistości i apeluję do człon-
— Kół Polek, aby te sprawy przedyskutowały na zebraniach,
równocześnie zwracam się z
wielką prośbą do rodziców, aby ■lEdiaeli wziąć więcej do serca ^?rawę nauki w polskich szkołach.
Statystyka daje najbardziej prawdziwy obraz i najlepiej wykazuje rzeczywirtość.
Oto, jak wygląda w Uczbach stan nauczania, w jednej z sobotnich szk^, w przeciągu o-słatnich trzech lat
Przez szkfrię przewinęło się w tym czasie 50 dzieci, z tego tylko 7 pozostało w szkole, aby w naucą dobrnąć do końca elementarza, z reszty t.j 43. część odpadła bezpowrotnie po kilku miesiącach, kilkoro dzieci przerwało naukę, do której powróciły po roku lub po dwóch latach.
Jeżeli chodzi o regularność u-częszczania na lekcje tych. które są uczniami przez cały rok szkolny, to przedstawia się ona następująco: Na 16 dzieci w jednej klasie — 3 opuściło 14% lekcji:; 1 opuściło 19% lekcji; 1 -24%; 1 - 29%; 4 opuściło 33% lekcji; 1 _ 38%: 2 — 43%; 1 — 50%; 1 — 52%; I opuściło, 60% lekcji; czyli tylko z grub-' sza biorąc — 5 dzieci opuściło mniej aniżeli tzw'artą część roku szkohiego. 5 opuściło trzecią część roku szkolnego, 6 opuściło połowę roku szkolnego.
Ponadto na 16 tych dzieci, tylko 3 odrabiało w domu lekcje zadane przez polską szkołę, z tych dwoje dzieci mówi w domu po polsku i to tylko połowicznie. Powyższa statystyka powtarza się mniej więcej jednakowo w każdym roku szkolnym.
Poza nieregularnym uczęszczaniem do szkoły, jest jeszcze jeden b. ważny mankament, a mianowicie dzieci nasze są głucho-nieille na dźwięki mowy polskiej jak 1, y. ż-ż, dz-dź-dż, sz-cz; nie odróżniają słuchem i od y, ą od on, ę od en, a tej wymowy może należycie nauczyć dom—rodzice, a nie łatwo iiokaże lego cudu dwugodzinna, podzielona na 2 lub 3 grupy szkoła polska, i to w dodatku jeden raz w tygodniu. Stosunek rodziców do języka polskiego jest rękojmią do zdobycia tego języka przez dzieci. ,
My wiemy dobrze, iż dziecko w codziennej szkole, gdy opuści V4 roku szkolnego, to oczywiście bez specjalnej pomocy w domu nie przejdzie na następnej klasy, nie mówiąc już o opuszczeniu 'i) roku szkolnego lub więcej.
Ponadto życie i trwanie polskich szkół jest oparte ciągle i tylko na inicjatywie oraz dobrej woli jednostek prowadzących te
szkoły, jak również jedj^e jednostek z organizacji, które je fl-nansają.
Natomiast ogół Polonii zajmuje stanowisko najczęściej obojętne, niekiedy nic^r^rchylne istnieniu polskiej szko^, przeważnie bierne — nawet na przekto swym przekonaniom i pragnieniom, aby ich dzieci «^di^ w mowie i piśmie polskim językiem.
Wobec wszystkich powyższych faktów nie możemy zbyt wiele liczyć na ten ogromny cud, by dzieci nauczyły się dużo polskiego, szczególnie iż nadmierne o-puszczanie lekcji przez dzieci o-gromnie powstrzymuje tempo pracy nauczyciela. W tych warunkach jest nieomal niczym ta jedna do półtorej godziny nauki w tygodniu, bo właśnie tylko tyle pracuje z dziećmi nauczyciel wtedy, gdy w jednej klasie ma 2 grupy, a pamiętajmy, iż w całym roku szkolnym mamy w polskiej szkole do nauczania w najlepszym wypadku 38 sobót, z których niezależnie od nas odpaść może kilka.
Gdyby te półtorej godziny były rozdzielone na dwa dni w tygodniu, wówczas dzieci nauczyłyby się więcej, bó pamięć ich pracowałaby dwa razy w tygodniu, byłaby mniejsza przerwa między lekcjami, a więc tez mniejsze zapomnienie. Ąlbóf... gdyby rodzice zechcieli dopilnować, by ich dziecko regiHamię codziennie poświęciło dziesięć minut na głośne czytanie po polsku i dziesięć minut na przepisywanie i równocześnie głośne powtarzanie przepisywanego tekstu polskiegp.
Musimy także pamiętać i Q tym, że dzieci htwiej uczyłyby się polskiego, gdyby to był ich pierwszy język nauczania, bowiem w porównaniu do angielskiego polski jest b. trudnym językiem, jego słowa są b. cUu-gie, gramatyka zawiła, dźwięki trudne do wymawiania, ponadto trzy rodzaje nie są łatwe do o-panowania, a dzieci są zepsute łatwym językiem angielskim.
.Jednakowoż pomimo tak tragicznie ciężkicłi warunków pracy, polska szkoła w Kanadzie zdo- i była dwa osiągnięcia najwyższej wagi, mianowicie zainteresowała przedmiotami polskimi dzieci u-i częszczające do szkoły, równocze-1 śnie wytworzyła w nich pojęcie,' iż ten domowy język ich rodzi-1 ców, który wielu wydawał się być językiem jedynie kuchen-' nym, zaawansował na język, je-, śli ni" wyższy, to w każdym ra-! (Dokończenie na str. 8) i
Ultt
Można jeszcze naprawić to przeoczenie ^.
ZAidW iimiHIAST ;
Dojdzie pewnie na '^Przewody" — a^
392 lAY ST.
TORONTO, ONT.
Wolne od cło, gworantowaae w dostawie poczki Pekoo to najlepsza fonno pomoqr
23. 2r
PACZKI, PRZEKAZy PIENliglNE PRZEZ PEKAO JANK^UE TRADING CO. LTD. (J. Kamieński) 835 OuMK Sł. W. — Toronto, Ont. — T«L 3644025 Pomoc we wszelkich sprawach urzędowych: Inconw Tax, Old Ago Ptntion — Woricment Ceihptiutłłon — Pasporty kuudyiddo. Odszkodowania Mtiorawskio ttp.
.NcmreciMny PeMI Sden fitkńóici
"MARY'S HAIR STYLING"
SMcUlneM: modne układanie włosów — kolorowanie — rozjałnianie'
i trwała ondulacja. 1211 Bloor S». W. - Toronto 4
w poblłiu Lansdowne Ave. Teł. 532-5671 - otwarty wieczorami
PEKAO DEAUR
Andy*s paczld do Polski
TADEUSZ PIEKARZ 746 Owocn St. W. - Toronto 3
EM3-1I35
17-P
Jak zachować iułody oygifl???
Pr2ez lata specjaliści w dziedzinie kosmetyki wjnaleill, że starodawna metoda używania otr^bków migdałowych do robienia maseczki na twarze przed spaniem zachowa świeły wygląd twany. Maseczka la zmieszana z mlekiem otwiera pory, pobudza cyrkulację i zachowuje młody wygląd skóry twarzy. — Do. nabycia:
HILARY'S PHARMACY
344 Bothurst St. — Toronto — Tel. EM 8-2612
. 19, a
Gdy iwieducie Windsor — Detroit, latnymajclo tif w
DIANĘ MOTEL
Tylko 4 mil* od cchtrum miasta Windsor
Najnowocześniejsze urządzenia wraz z telewizja. Przyjacielska atmosfera. — Uprzejma obsługa Umiarkowane ceny. Pod kierownictwem
Stanisława BOGUSZA
5816 Tecumseh Rd. Easł — at Glendale Windsor, Ontario — T.««fon 945-8814
Toranto telefon: 53I-4083
II. 1}, 19, 23
Znowu przypływ wrzasku. Lambert prowadzi, jedzie szybko i zwinnie, przesył kijek przeciwnika, podał krążek eighowi. ten kiwnął obrońcę i przerzucił krążek do środka, lecz Laml)ert nie ' lżył już doń. dojechać. Znowu daleki ał obrony czeskiej, ale bramkarz Ra-^ już teraz uważa i łapie bez trud-ijści. Złapał j natycłuniast podał obroń-ten przejeżdża linię tercji, wysuwa "ek do lewego skrzydłowego, który, z niejsca podaje środkowemu napastnikowi Nie jest to Laml>ert, gdyż gra właśnie sekund druga zmiana ataku. Jednak nter zagrał jakby to zrobił sam Lam-€rt: przez mgnienie oka stanął, zacze ał aż nań ruszą Czed, minął ich szyb-m anylił rUchem ciała i podjeżdża pod pramkę przeciwnika.
— Leon, uważaj — kr^rczy brunetka l^*?"^"' Okrzyk jej topi się w nawale ia, jakie teraz zrywa aę i wstrząsa Velodrome d'ffiver.
Rozdział Drugi
Jeny Walczak podnosi ^wę znad "^''.ty, zastanawia się nad czymś i za-papierosa. Daś wieczorem ma ftkanie z Lucyną, pójdą do kina. Je-,y uśmiecha się: .cidjr.dzień diu^ł. mu 3C okropnie, przez dzień myślał o
■ej I czekał na to spotkanie. Tjucynka? 'dużo o niej myślę, uważaj Jurek' —
Rosjanie, lub Bezpieka, został sam jak palec. Skronie pokryły się siwizną, ale opalona i koścista twarz stwierdzała, iż ma on niewiele poniżej czterdziestu lat.
Sam sobie smażył befsztyki na gazowej kuchence w swym pokoju, posiadał parę waliz, radio, trochę książek i kilka drobiazgów-pamiątek z Montcvłdeo, Bergen, Freniaiiłle i z Ceylonu.
Do samotności prz>'zwyczaił się nłe-najgorzej, nie roztkliwiał się nad sobą; wiedział, że życie nie jest lekkie. Trzeba coś robić, z czegoś przecież musi się żyć; trzeba coś lub kogoś kochać, należy uskładać trochę pieniędzy na starość i mieć jakieś zainteresowania. To ':ały program życiowy. Takim go sobie w tych warunkach wyznaczył. A poza tym trzeba żyć uczciwie, aby w chwili śmierci, przed którą nie ucieknie nawet największy ćhytrus i cwaniak, móc sobie powiedzieć bez pucu i żalu: "No i cóż? Żyłem porządnie, nieraz ludziom pomorem, nie skrzywziłem nikogo. Nie mam wrogów. A co z przyjacióhni? — pytał nieraz sam siebie. — Przyjaciele?"
Przyjaciół prawie nie miał. Bo wie dział, że o prawdziwą przyjaźń niełatwo,
a bał się zawodu. Nie lubił też taniochy i zgrywania się na przyjaźń. Żył.więc zamknięty w sobie i zawsze wolał dobrą
książkę, czy koncert, niż ^pawe rozmowy przy kieliszku, albo przy kartach: ^-.v, —j___- Pić umiał — cóż by^to był zeń za marynuje się, ale z odcieniem polrfiażli- narz, gdyby nie umiał? — w karty też
giywał. Na morzu zabijało to najskutecz-
^Pbnownie zabioa aę do korekty, zno-1 stara się czytać oważnie. Jest to nud-Mtykuł o nowym nawozie sztucznym, "^"Tiuje tekst odbitki z maszynopisem h«; po dwa razy sprawdza technik ' nazwy, znaki cteniczne i naukowe "iny. Pracuje jako korektor w 'Ope-fsse", w dziale wydawnictwuniwer-|r^ckich. Mieszka w omgiranckim hote-M U Motte Piapiet, wlatówie nu-^ o? w Paryżu: Jeffi nie myfli o iJicy-wspomina sobie 'swe powojenne t^Cgi PO morzadi: ptzei Jolka lat ply-'na Szwedzie, węgiel, drobnicę, ^ na jakimi paoamdim fnditowcu Ponrcskie dnem do Australii. ^ brafi tnioc i t»*^ mn zesdo ij^ Zosttf sam; kogo z radsiDy nie
niej wolnv czas,-z którym nie bardzo było co robić — ale nie majdował w tym przyjenmoścL Ze zdziwieniem i cWo-dno obserwował partnerów; nie mó0 nigdy zrozumieć, że d potrafią po tygodniu nawet wspominać, iż wtedy a wtedy mogli mieć szlema przy brydżu i że trzeba było zamiast grać z góry asem, próbować impasu damą. "Trocbę — bny-wH się sam na óebie — mam negatywne podejście do życia. Jakoś nie umiem sobie znaleźć, jak inni, pnyjemnośd w życiu, poza tą jedyną, źe^żyje uczciwie.
Lucynka nieraz tłumaczyła mu, że powinien więcej wyjtt pomiędzy luda, ie nie wolno izotować afe od życia. 2e Jerzy nie umie desqrć «ię żydem, ncies^yć się żydem? — od
sam, życie nieraz dało mi porządnie w skórę; dlatego też niczym już specjalnie się nie entuzjazmuję, ani też niczym za bardzo nie przejmuję. Bez, podskoków, moja droga, bez złudzeń, a więc w ten sposób i bez rozczarowań".
— Nie, tak nic można — kiwała głową. Starzejesz się i gorzkniejesz. Powinieneś się ożenić.
— .Ja ożenić? A po co i z kim? Zaczerwieniła się wtedy i z szelmowskim uśmiechem zapytała:
— A źe mną byś się ożenił? On również poczerwieniał i zapalił
papierosa, ażeby pokryć swe zmieszanie. Wreszcie mruknął:
— Jesteś za ładna. Najlepsza żona, to taka, która podoba się mężowi, a innym nie. A ty się podobasz wszystkim naokoło. I Julkowi, i Piotrowi, nawet ten Francuz Yves przewraca za tobą oczyma.
— Ale ja mam ich w nosie —zaczu-purzyła się. — Chcesz może, żebym ci się wprost oświadczyła? Powinieneś mnie zdobywać. Wiesz już, że nie będę się spe: cjalnie krygowała i drożyła...
Ja już jestem za stary na to — szepnął z niechęcią w ^osie. — Wiesz przecież, że moja narzeczona Louise zginęła w tym samym wypadku, w którym i ja byłem ranny. Już nie umiałbym latać na randki z kwiatami jak sztubak, lub prawić komplementy, w które bym nie bardzo sam wierzył, albo też przyj mować bzdury, jakie często są wygłasza
ne przez kobiety, za coś niezwykle- mądrego. Ja nie umiem grać — tłumacgrł, ale nie cbciiał, aby w to tłumaczenie u wiertła.
Jeszcze artykuł o tenisie, do jakiejś jednodniówki studenckiej. Zecer Cle-pient przyniósł poprawioną korektę o nawozach. Jerzy sprawdza i porównuje z wcześniejszą odbitką i za chwilę myje ręce. Koniec na dzisiaj.
Na ulicy padał d^cz. Asfalty lśniły, nastawał mrok. U kwiaciarki na rogu kupił Jerzy mały bukiecik fiołków; zawinięte w bibułę schował do kieszeni, zawstydzony trocbę kwiatami i swym gestem. Kwiaciarka uśmiechnęła się pi^-jaźnie: już i takich wstydliwych dziwaków widziała w swej praktyce.
Lucynka spóżnSa się o trzy minuty.
— Jesteś fantastyczna — przywitał się z nią — tylló) tny mimity. W Pafyźu młoda i ładna kobieta i nłę q>óżnia Dziw!
PoszU na kolację. Ną stoliku przy )ej nakrydu położy fi<rtki.
— To dla deUe — zawstydził lię jaik sztubak.
Popatrzyła nań uważnie i powiediia^ b krótko.
Fb kolacji posdi na WielUe Bolffaijr.
Deszcz już ustał, błyaczały neony i po chodnikach przewalały się tłumy. Lśniące od lamp i luster kawiarne, oświetlone kina, neony, tłumy, samochody — to jest Paryż, wielkie i urocze miasto, olbrzymie zbiorowisko ludzi i domów, a także ogromna pustynia, gdzie można się Idealnie zgubić, gdzie nikt innymi się nie interesuje. Przed kinami gromadził)' się ogonki: gwar. wrzawa i śmiech, łączyły się z głosami sprzedawców, jasno oświetlone wystawy kusiły wszelakim luksusem i wdziękiem: przed budynkiem Opery stale jest zator ludzi, samocłiodów i zielonych paryskich autobusów, chłopcy wykrzykują sensacyjne tytuły ostatnich wydań wieczornych, a w tym wszystkim Jerzy i Lucyna wykrawują sobie cichą samotność we dwoje. Tak zacryna się szczęście: samotność wc dwoje.
W "Marivaux", ani w Operze nie mogli już dostać biletów. Robiło się późno. Spróbowali jeszcze w 'Max Linder" — w sobotę wieczorem nigdzie nie jest łatwo dostać się do kina, a co dopiero w Paryżu.
— Ńo, to co robimy? — spytała.
— Powłóczymy się trochę po Paryżu, a potem pójdziemy potańczyć. Dobrze?
Nie była nadąsana, nawet wyglądała na zadowoloną. Przytuliła się do n^o mocniej i tak szli przez Paryż. Idąic roz-mawiali i przystawali przed jarzącymi się wystawami. Wokół był thun, śmiecby, okrzyki sprzedawców uliczn}xh, fragmenty C2yichś rozmów, trąbity auta, z jasnych wystaw sklepowych wdzięczyty się gustowne suknie, futra,. biżuteria, meble; Paryż to jarmark, przetarg luksusu, szyku i eregancji. Niekiedy przechodnie rozdzielali ich. Czasem ustępowali komuś drogi, potem znów brali się za ręce jak dzied. szli. mówili, albo milczeli; wtedy za nich mówfly ich uśmiechy.
_ Popatrz, jaka ładna suknia — ciągnęła go pod wystawę — tylko drogą,
Uśmiechał się: kobieta. W szybie zatt-ważyła odbide jego uśmiechu i z miejsca zagadnęła:
— No, có? Nie chcesz, abym była ładna? Śmiejesz się, że baba i zerkam na fat£^aszki? To może mam diodzić jak <rt)erwaniec? W klinice, gdzie w tetae-tariade pisę na masqmie. wszyscy są elegancko ubranL.
— Nie — łagpdził -r uinuecfaam się. bo byłoby d twarzgwo w tej sokiiL To-bte dobrze w żywjńdikokiFiuiL
Adi, zauważyłeś? — Bawimy się w komplementy, co? Cłradaż podobno Jdź jesteśmy ka star^ na kmnftlementy? ~ pnypatijrwłła tię fok nit nkni. a
^\; [\ccordioris
Nalwlfiaiy skbd
INStilUIHBflT6W MUZYCZNYCH
Osaaedś od 30 do 40% wy8]ilajie b<iq»óśie^
Rem en y
1^ 1111111 iii ii11, ii iii ii
Ml OiMon
SłtMt W.
Radfórd'8 SpedalRub
Jest od lat nunyiA, tkutecmym środkiem ui reumatyzm, artre-tyan om wszelkiego rodzaju bóle mięsni. Maść ta pnyniosb Olce w derpieniach t^«com luozŁ Juł po pierwszym otyciu odczujecie duł« popraw«. ,
• Zamówienia pnyjmujeiny OBO-biłde. listownie i tdefonictnie.
LANDIS PHARMACY
462 Queon St. Weit . Toranti Tel. EM 64584 — EM 8-31»
■ UjOMaR'
llKAUMNTV8tA . 64 YAUOHANlOi
ais SUCmt o* tMbM odBetliańl) tm. L11^11
OKULIŚCI
T
OKULISTKA
Ł T. SZYDŁOWSKA
0,0., p.a.ojk
BedMto oen, aobłmnto nkM ł de peMwywtołe "codUM md***" -eodłknnł* od 10—7, soboty wUkuU*. w lanycii godztnłeta u tipRcdolni , poTotumlroItm.
637 Sł. Clair Ave. W. • LE 2-8793
OKULISTA
S. BROCOWSKI, O.D.,
412 RoncemllM Ave.
UAtAo tłuward Purki
l«'id»»».y orryjłć vii io-«.*! oł«i «» tulefoliiiwn'''!! iMir'>luDilpnlein
Tel. LE 14251 — CL 9.8029
Or. V. i. IMIm
tlKARZ OStimTA
lii RMiewyalM
Ór. DANUTA SAWAtŻKlIWia POlttUk oimtW^ .
Bjńn pororomlwkwj T«LLIS4^ir'
---4^
Dr. T. L OfWMNMM
DBNTY8TA CHlitjM* Mówi po poUko. 292 Spadina Av«. •^'■li T«t. MMM
DR. W. SAOAUSKAS LSKARZ OINTYSTA
Pnrimuj* u upnmłiiłra Ml_____
'nym poroniniiemMi. -i
Teleroh LB M250 ia9^GiwiMdi«r Rd. •druf) don od Raite««vaUoe>
Lonsky
WA 1-3924
Oczy badamy, okulary dostosowujemy do wszystkich^deME* tów wzroku, na nerwowość, na ból głowy. Mówimy po polsko.
470 GpI1||I SŁ
Doktorzy
STANISŁAW J. LACH 124 Roflcetyallet Ave. — LB 8>I211
V RYSZAftD LUCKLUKOWSKI K RYSZARp i^^YNN-WINI^^Kr
^________.............t *n4W
Badanie i leczenie chorób krfooihipa (krsyłaf I
368-2129
APTEKA LANDISA
368-3126
462 QUEEN ST. W.
TÓR0NTO, ONT.
Ob*fV0uj«ca Poloni* Kenadyjłkf od łat.
WyByłaray wolne od cła lekarstwa do Polski oraz itiiłyc)! krajów
Europy. — Wylconujebiy recepty kanadyjskie lub krajówo. Szybka i facliowa obsługa. Nadciiodzi okres limna ł zmtenDCj pogody. Ażeby zapobiec cwstym pr/ezi^bipniom o IcJ pońejotoL wsryso' powinni załywać wilaiiiinv. Posiadamy na składzie. najlepszego gatunku witaminy dla dzieci i dorosłych. ytlWanąnje zdrowia Waszego i Waszych bliskich jest naszym celem. WralkiC zamówienia przyjmujemy listownie, telefonicznie lub' osobiście.
Mil# poHka obsługa. ' .
DOMINION TRANSLATrON-DOMINION TRAVEL OFFICE
tans saów w twoim poprzednim lokalu pod Uerownietwoai t. hbifetz — NotariwrPuMiany Ś5 Wtllingtonit. (koło Boy Śt.) *--jr«L Sp^oiradzanie krewnych t PoUkl. - Wyjsaljr I wls|rty do Pbl*Ł tattneł* do VSA. -ou At» PMuMi. - Wobw od eta piKAI fWiat. Tłumacieflia netarialM «raM«kldih ddu^^
BiUtY na M/s S/^y^l^Z^M unii ŁOtlBCIll
WIOWE ONUI Dpi
WIOSENNA OKAZIA
N«il«pK0lV4" drzwi ozdobne (Grilla) z nummwn albo literą, Z IntłaUcj^! $50jOO — my opłacamy podatek. ALUMINIPWE OKNA Z SIATKĄ WŁĄCZNIE Z INSTALAaĄ OD CEGŁY DO CEGŁY->CENA FABRYCZNA. P»xMvbiatny stara okna drowniano na new* alumlniowt. Naprawfainy siatki i szyby dó akiminiowych okion i tewi.
Miiacraft
3346 Dundaft SL W. M 249-iKWt
I
'i]
'li 1 ;
fi