■WlĄZKOWieC", PAŹDZłCKHiiC (Ocfeber) 8 — 1966
Dzi^dobry, Czytelnicy
Czy mówi^^am oioi nazwisko:
Ignacy Paderewski?.
Te dzieci, które grają na pianinie wiedzą na pewno, że jest to artysta muzyk, którego utwory grają. Wiedzą, że jest to Polak sfewny na cały świat a poza Polską szczególnie w Ameryce, gdzie przez pewien czas mieszkał i był osobistym przyjacielem prezydenta Wilsona.
Ignacy Jan Paderewski urodził się w 1860 roku w Polsce a-le większość swego życia spędził zagranicą, wszędzie pracując dla Polski i rozsławiając jej imię. Po ukończeniu studiów muzycznych w Warszawie a potem w Berlinie, Wiedniu i Paryżu, zaczął Paderewski jeździć z koncertami, wszędzie witany z u-znaniem i entuzjazmem. Dochody z koncertów przeznaczał na cele polskie. Jednocześnie wszędzie wygłaszał oaczyty, upomi-
nając się o- sprawiedliwość dla uciemiężonej ojczyzny. To za wstawiennictwem Paderewskiego Stany Zjednoczone zażądały by po pierwszej wojnie światowej Polska powstała wolna i z dostępem do morza.
Był on i oddanym politykiem i przez pewien czas pracował dla Polski na stanowisku premiera. Wybuch drugiej wojny zasmucił go i znów rozpoczął pracę dla Polski dając koncerty, wygłaszając odczyty i udzielając się w komitetach. Zmarł w 1941 roku nie doczekawszy końca wojny. W dniu śmierci ostatkiem sił podszedł do fortepianu, by odegrać "Jeszcze Polska nie zginęła". Pochowano go na cmentarzu bohaterów amerykańskich w ArlJngton. W tym roku mija 25 rocznica śmierci tego zasłużonego patrioty i kompozytora.
Z naszego życia
Były dwie panie, przyjaciółki, które razem ze swymi dziećmi w wieku szkolnym wynajęły letni domek na lato..
Zabrały ze sobą patefon i pfy-ty. Kiedy nastawi^ jrfytę z jakimś utworem muzyki klasycznej, starą pieśnią czy walcem — chłopcy i dziewczynki wynosili się do lasu, bo mówili, że nie mogą taldej starej i nudnej muzyki słuchać... Po dwóch godzinach patefon miał być do ich rozporządzenia.
ICiedy młodzież nastawiała płyty z tańcami o głośnym rytmie, lub śpiewakami o. krzykliwym głosie, wyśpiewującymi modne piosenki, jpanie' uciekały z domu i zasiadały z książką nad wodą.
W ten sposób nikt do nikogo nie miał pretensji a panie i młodzi mieli wiele przyjemności. Czy lo nie dobre rozwiązanie?
Uśmiechnij się
Na koncercie skrzypcowym, siedzi mały chłopiec. Po chwili podnosi głowę i mówi do ojca:
— Tatusiu,*jak ten pannare- . .
szcie przepiłuje to pudełko, to wspomnienia.
Redaguje Alina Źerańaka
w świecie I w doni
O gołąbkachj kiełbasie i polce
Kraje i narody Euitipy nie są porozdzielane diińskim murem. Pierog są znane od Uralu do Odry i aż po półwysep Apenió-skL Ostatecznie włoskie* ravioli to też pierożki, tylko zalane tym ich nieodłącznym sosem pomidorowym. , .
Pan Chestei-Smith bardzo aę martwił w jednym z ostatnich numerów "Zwi^&owca", że gołąbki nie są poiślćm daniem lecz ukraińskim. Pragnę więc pocieszyć go, a wraz z nim i w^st-kich czytelnikófHT, którzy by mieli wątpliwości na ten temat Wychowałam aę w samym sercu Warszawy i głrfąbki były jednym z ulubionych dań naszej rodziny. Podawano je najcz^ ciej wtedy, gdy odbywało się pranie. Prawdopodobnie dlatego, że najlepsze są odgrzewane i można było je przygotować poprzedniego dnia. Mój mąż, który swe wczesne dzieciństwo spędał w Krakowie, jadał gołąbki nie rzadziej niż my. Przyjaciele nasi z Poznańskiego mają podol>-
Dwa senlelki Paderewskiego
W okresie pierwszych lat szkolnjfch lekcje gry fortepianowej brałem u pana Jana Stankiewicza, który był korepetytorem chórów w Operze Warszawskiej.
Mój nauczyciel przyjaźnił się ze sławnym już wówczas Ignacym Paderewskim i często opowiadał jaką biedę przeżywał wielki artysta w czasie swych studiów muzycznych.
— Przyjaźniliśmy się serdecznie — mówił pan Stankiewicz. Ignady żył w biedzie, a że nie przepowiadano mu sukcesów w muzyce, podziwiałem jego wytrwałość i hart, by studiować dalej w takich Warunkach. Otrzymywałem od ojca dosyć pieniędzy na swoje utrzymanie, to też często, kupowałem na drugie śniadanie «po kilka serdelków (grube kiełbaski) oraz bułek i dzielflfein śi^ tpAyjacMifm. Wymawiał się ale wkońcu ulegał i razem jedliśmy posiłki
Nic przypuszczałem że kiedyś usłyszę dokończenie tej opowieści i tp ,z ust samego mistrza Paderewskiego. Pr/ybył właśnie do Warszawy, która witała go z entuzjazmem.
Part .Stankiewicz wezwał swe-
go .syna Henryka i innie i powiedział:
Przyjaciel mój, Ignacy Paderewski uczynił mi wielki zaszczyt, wyrażając życzenie odwiedzenia mnie i poznania mojej rodziny. Przyjdzie jutro na kolację, a Henryk i ty będziecie siedzieć przy jednym .stole z tym niezwykłym człowiekiem, by wam zostało wspomnienie na całe życie.
Na drugi dzień przy kolacji, Paderewski ujął kieliszek z winem i powiedział:
^ Drogi mój Janie, czy byłbyś w stanie przypomnieć sobie ile to serdelków ofiarowałeś mi w czasach naszej wspólnej nauki? Sam nie mogę się doliczyć. Dziś chciałbym choć w drobnej części pokryć mój dług. Przyjmij te dwa serdelki i odkreśl je z rachunku, a reszta niech nadal zostanie-na-moim sumieniu,
Wyjął z kieszeni małą paczuszkę i wręczył ją Stankiewiczowi. Jan rozwinął paczkę. Ku zdumieniu obecaycli. w bibułkach istotnie leżały dwa okazałe .serdelki, przewiązane wstążeczką.
Dopiero po chwili zorientowano się, że były one odlane ze złota. . .
Jan Krusz, "Stolica"
już pójdziemy do domu? • » •
— Na lekcjacli muzyki naszej córki zarobiliśmy wiele pienię dzy.
— W jaki spo.s()b?
— Sąsiedzi sprzedali nam swój dom za połowę ceny.
Zagadki
1
Co to za para nam śpiewa? Oboje zrobieni z drzewa, ona grubsza, on jp.st cienki; .sincfne lubią grać pio.soiiki.
2
Czarne kropeczki po liniach fruwają, gdy je umiesz czytać, pięknie zaśpiewają.
BRAKUJĄCE SŁOWO:
Zginęło w tym wierszyku jedno słowo. Domyślcie się jal<ie? Jak wielką moc posiada ..... rozprasza smutki, koi gniew.
KŁOPOTLIWE LITERKI:
Nie chciały stać literki, tak jak je ustawiono i pozmieniały miejsca. A miały oznaczać in-.strument muzyczny. Może odgadniecie?
FIPANETOR
ROZWIĄZANIA Z POPRZEDNIEGO NUMERU: Zagadki: 1. Sałatka owocowa. 2, cytryna. 3. Sad, 4. Makówka.
Gołąbki więc są na pewno polskie, ale nie tylko polskie. Kuchnia środkowej i wschodniej Europy'jest w różnych krajach dość do siebie podobna. Ukraińcy uważają gołąbki za .swoje niemniej niż my. Znają Je leż Słowacy. Podawano mi je nawet w okolicach Hamburga jako tradycyjnie niemieckie da nie. Nie mamy więc tu 'Ayłącz-ności, tulf. jak w wielu innych sprawach gastronomicznych.
Kiedyś na jakimś iniędzynaro-dowym festiwalu z największyin zdumieniem oglądałam na stoisku serbskim, rfowackim, rumuńskim i nawet bułgarskim — nasze" strucle z orzechami i imakiem. Bigos Litwini uważają za swój. Nie znałam chyba jednak w Warszawie domu, gdzie by nie delektowano się bigosem i nie uważano go za najwłaśniej-szy.
W każdej jednak okolicy nawet tego samego kraju przyprawia się gołąbki trochę inaczej. Różnią się od siebie bigosy i barszczyki. Barszcz małoruski jest gęsty od jarzyn, na śląsku podawało się tylko z fasolką i śmietaną, a Warszawa faworyzowała czysty w filżankach z pasztecikami lub kruchymi paluszkami.
Wszelkie dania kapuściane, mimo głęboko zakorzenionych miłowań narodowych, nie były nigdy w Polsce uważane za dość eleganckie, by je stawiać na bankietowym stole. Kapustę w ogóle podawało się tylko bardzo zadomowionym gościom. Być może dlatego, że napełniała dom niezbyt atrakcyjnym zapachem, albo po prostu ponieważ była za tania. Wyjątek czyniło się dla szlachetnej kapusty wigilijnej z grzybami i czasem wiosną dla młodej, świeżej kapustki, jako jarzyny odpowiedniej z kaczką czy pieczenia schat)ówą. Bigo.s nie był nigdy uważany-?,a danie obiadowe, tylko za gorącą przystawkę pod wódkę.
Jeżeli zaś chodzi o kiełbasę, jest to typowe danie wiejskie, cenione w Ubogich okolicach Polski, gdzie trudno było o świe że mięso. W mieście i we dworach " podawało się kiełbasę wraz z innymi wędlinami do chleba, czasem na kolację, cza-
sem jako dodatek do jakiejś potrawy, z jajecznicą hib zapiecka, ale bardzo rzadko jako główne danie obiadowe.
Kuchnia polska jest jedną z najbardziej urozmaiconych na świecie, obfituje «w doskonale potrawy. K^usta z kiełbasą zupełnie niesłusznie, mimo swego środkowo-europejMdego pochodzenia, stała Sie w Kanadzie symbolem polskości. Tak samo zresztą jak polka. Ten neszczęs-ny taniec, który był modny w
chach. Nazwa jej' cz«kie©> fitowa, pofewa, z powodu taktu tego tańca.
Pdka phywoda____
osoł>om wspomnienia^ stwa i usposabia wesoh. jest po kielis*! jednak nic wspóln^»>, polską i prawdnwie zvio'czajanu. Kapusta z
chennym stSe. ^SŁ"* spis bankietowy, warto nie przewertować palski* V6i ki kucharskie. *^"**«8|
Świetny obiad na Dzień Dzięliczy- '
Dziewezyniti uczf się muzylti
:" Haneczką i Janeczka za<rzęły uczyć się grać na pianinie, kiedy jeszcze były małymi dziew-.czynkami. Obie miały zdolności do miuyki. Janeczka chętnie siadywała do pianina i cierpliwie -^wićzyła nutki i gamy. Haneczkę szybko to znudziło, skracała czas swoich ćwiczeń a jak się lidało to omijała. Po pewnym czasie Janeczka już mo^a zagrać proste utwory, gdy Haneczka stwierdziła, że odpowiada Jej raczej harmonia. Wedhig niej był to instrument bardziej diwic<3ny, głośniejszy i można było na nim grać wesołe piosenki i tańce. Rozpoczęła więc naukę gry na harmonii.
Po jakimś czasie Janka grała już poważniejsze utwory na pianinie, gdy Hanka pokonywała ciąglfe trudności na harmonii. Wkońcu orzekła że to instrp-men! za ciężki dla dziewczynki, za hałaśliwy { wolałaby grać na klarnecie w orkiestrze szkolnej.
Wkrótce Janka występowała na koncertach dziecinnych grając na fortepianie a Hanka ćwiczyła początki gry na klarnecie.
W owym czasie ktoś orzekł, że Hanka ma ładny głos, postanowiła więc porzucić klarnet a rozpocząć naukę śpiewu. Miała nadzieję, że w przyszłości będzie śpiewała przy akompanjamen-cie orkiestry.
Dzisiaj panna Janka po ukończeniu kon.serwatorium, sama u-dziela lekcji gry na pianinie. Gdziekolwiek się pokaże, wszyscy witają ją z radością, bo może im zagrać. Starsi proszą o mu-z}'kę klasyczną, młodzi o modne piosenki i muzykę do tańca.'
Panna Hanka już się nie uczy śpiewu, bo się okazało, że aby zostać .śpiewaaką trzeba długich lat ćwiczenia. Zdecydowała, że będzie sportsmenką i rozpoczęła jazdę na łyżwach.
Co myślicie o tych dziewczynkach?
O Polaltu
Polak, phociai stąd między narodami słynny Że banjziej niźli życie kocha kraj rodzinny, Gotów zawsze rzucić go^ puścić się w kraj świata, W nędzy i poniewierce przeżyć długie lata. Walcząc z ludźmi i losen^, póki mu wśród burzy Przyświeca ta nadzieja, że ojczyźnie służy.
Ania gra na fortepianie
Ni linijkaćłj"— nuta przy nucie siedzą niby jaskółki na drucie.
Siedzą sobie w spokoju i dszy, póki Ania nie dotknie klawiszy. Wtedy nuty; jak jaskółki, jak ptaszki zaczynają muzykalne igraszki I trzepocą skrzydełkami dźwięcznymi: Dore-si-si, do-re-si-si.
.. ; do-mi-mi!
•Wyfrunęły z pięciolinii, z zeszytu i swawolnie dotknęły sufitu.
.S^całej ały zabebniły o szyby — dla swawoli, dla zabawy,
■ ! na niby!
Niidinucliały w firaneczki z muślinu, drzwi otwai;ły sobie
kluczem z wiolinu!
Korowodem, na swoIkmIc. ku schodom! Si-fa-re-re, si-fa-re-re,
si-doKJo!
CANIAGA
811 Queen Sł. We«t Toronto 3, Onł. Tel. EM 4-5574
Nowe cenniki na Święta
Pomoc pieniężna PKO Uki Żywność Owoce Płaszcze ortalionowe Do Polski
PODRÓŻE SPROWADZANIE KREWNYCH
CANIAGA
79-—p
KAWIARNIA RODZINNA
• z własną cukiernią,
• z europejskimi daniami,
• 1 salami na uroczysłoici rodzinne
z przyjemnoicia powita Was, jako swoich gości, w miłym
GAFE BERLIN
81 RoncesYalles Ave. Toronto Tel. 531 -0079
77—p—75
Najstarsza polska Agencja wsEelkich ubezpiecz«<k.
TORONTO INSURANCE SERYICE
PHIMP BOMBIER i RAY BOMBIEJt 1366 Dundas S». Wm» Tonmło, Oat.
LE>«43d LE 2-5833;
PLAŻA PONTIACBUlCK LTD.
zaprasza polską klientelę na otwarcie
W nowym miejscu — pokaz nowych samochodów n^ roh 1967
Pontiac = Btiick = Acadian = Beaomont = Vauxhall
oraz ciężarówki GMC
Zgłaszajcie się osobiście lub telefonujcie do polskiego przedstawiciela p. Simeoe (Szymkiewicz).
3400 Dufferin St. — naprzeciw Yorkdale Plaża
TeL 781-5271
Dobra gosposia — ło czarodziejka
TABELA PIECZENIA INDYKA
8—10 funtów — 325" F —
3— 3'A godz. 10—14 funtów — 325" F —
3^-^ godz. 14—18 funtów ^ 300" F —
4— 41.^ godz. 18 funtów — 300" F — Ą^A do
5 godz.
20 funtów — 3000 F 5—6 godz. ,
A-gdy w koi
zndiyb Anusię — siadły cicho na
liidjkach, jak trasie
* ■
K. TeHikowskt
Inwestycja
na której nie stracicie
CZOŁOWI LUDZIE KUCUJĄ TE 0BLI6AUE W
TdRPNTO-DOMlMlON
Bank, w kłirym obsługa czyni riobilcf
Radford's SpedalRub
Jat od lat znanym, skutecznym środkiem na reumatyzm, artre-tyzm oraz wszelkiego rodzaju bóle mieśnL Maść ta przyniosła algę. w derpieniach t]^«com ludzL Jid po pierwszym u^du odezojede daż4 poprawę.
Zamówioiia ynyjmnjen^ oso-biśde, listownie i tddfonicznie.
ŁANDIS PHARMACY
462 OuMn Sł. WMI • Toron*«. Tal. EM 64584 — EM
KRAKOWIANKA
BEAUrrSALON
1661 DuMas Słract W««
(pitnileiby' Łaosdotrae 1 Broek) Teł. LEM»70 retoca IW* inhigi: Nowoaenłe ocas-tatOM. — -Spe«jiJno<ć fcjłury wto-'. ciotuwc ,1—. Stjrlizowuie. ■
CMy prznftPMt- ««/*
^\ ;[\ccordions PIftNOSS'
Nai*ifiaqr ddM
INSiRUISIlTflW MUZYCZNYCH Oncńdioil 30 do 40%
561
REfneny
_ w.
NADZIENIE DO INDYKA
4 plasterki czerstwej białej bułki. 2 jajka, 3 łyżki masła, 2 łyżki zielonej siekanej pietruszki i koperku, wątróbka, sól, pieprz, kubeczek bułki tartej.
Bułkę namoc^ćw mleku, dobrze rozgnieść '--Pelcem, wątróbkę drobno posiekać lub przepuścić przez maszynkę, żółtka rozbraepać, dodać, do, wątróbki, pomieszać ż namoczoną bułką, dodać stopione masło, posolić, popieprzyć, dodać bulkę tartą, dodać mleka, tyle by masa była gęsta ale się nie rozpadała, białka ubić na sztywną pianę, i resztę włożyć do wnętrza indyka.
NADZIENIE Z RODZYNKAMI
Zrobić nadzienie jak wyż^j, tylko zamiast kófferku i-pietruszki dodać garść jasnych rodzynek i trochę posiekanych migdałów. Pr2yprawić trochę, cukrem i przyprawami iakdo piernika (all spices).
SAŁATKA Z .^AROGU > 1 KREWETKAMI ,
1 paczka galaretki cytrynowej, % kubeczka gorącej wody, 1 funt twarogu, % piiszki zupy pomidorowej, 1 kubl posiekanego selera, Vi bekanego pieprzu," 1 łyżka <iroirao posielanej cebulki, 1 kub. iriajonezu, 2 puszki krewetek. . '
Galaretkę.zalać gorącą wodą, zupę wymieszać z twarogienj ' majonezem, dodać do przestudzonej galaretki, dodać jarzyny i krewetki. Foremkę wysmarować oliwą, wlać delikatnie eałat-kę, zastudać w lodówce. Przed podaniem okroić nożem i wyrzu-dć na półmisek^ulmmy'Melona sałatą. . ^
PLACEK iZ DYNIĄ
1 upieczona 9 \ilowa: for^-ka na "pie", 1 łyżka żelatyny, Vi kubeczka airinej wody, 4 jaja, % kub. br^owego cukhi; 1 i ćwierć kub. dyni z puszki^ pół kub. mleka, odrobina soli, pół łyżeczki cynamonu, pół ly^izki alispice, pół Misczki gałki musz-kał(rfowej, łyżeczki imbiru, pół kub. ci^ru, 1 kub. śmietanki kremowej, 2 łyżki cukru, 1 łyżka siekanych orzechów.
"MARY'S HAIR STYUNG"
|gl»«Mif; BOOM nJOMUnia wto.
Żelatynę namocsyć w wodzie przez 5 minut. JMiA ka z brązowym cukrem na g». to, dodać dynię, mleko, iSi przyprawy. Gotować na barda małyin ogniu mieszając aż ia> tnieje. Dodać namoczwią żAlp nę, mieszać aż się ro^^o-.studzić. Ubić białka na atjią pianę, dodać pól kub. cukrapł troszeczku wciąż ubijając, kUi wyinieszać z masą, wyłożyói foremki, postawić do lodówki ijf zastygło. Przed podaniem M krem, osłodzić, wj^łożyć-na cek, posypać orzechami.
CHRUST (FAWORKI)
1 i % kubeczka pnesiaaj mąki, 3 żcHtka, sól, 3-4 p śmietany, Hyżeczka prosdtt* pieczenia, 1 łyżka ' sprjfliai funt smalcu do smażenia, culir w mączce do.posypywanił;
Mąkę zmieszać ze. śiDie|a|f; dodać żółtka, szczyptę soD,?' rytus, proszek. Wszystko WJB^ szać wyrobić ciasto. PowiaP' mieć gęstość ciasta kluskomę Wałkować partiami dość aao starając się jak najnmiej po# pywać mąką. Krajać paskłJ^ rokości półtora caila,.dła60Sa] cali. Każdy pisek pragP: wzdłuż' w środku na przewag 3 cali i przewinąć: 2^ thiszcz, zrobić próbę tlnsg wrzucając kawałek ciasta, )B* zaraz po,dpłjmie i szybko. fl^>* mieni, można smażyć. mieść z mąki pędzelMem,^ dać na tłuszcz i smażyć z *«■ stron na jasnozłoty *<^<^;?r wracając szpikulcem, sączyć na bibule; przełosyt ■ talerz, oprószyć cukrem, rw nilią, lub w braku wiiM^ proszku, dodać przedtem uWSf lennej do. dasta.
Czasem panie cłinist wychodzi za za ciężki. Nie. zawsze to_fP pirzepisu. Gdy mąka jMt DB*. sucha, ciasto może być SIJ^ de, lub zbyt dużo się pod^PJ przy wałkowamu. Cz^Pj z^edbują omiatania JH^^*^ żeniem lub nie Hadą dla osaczenia i to są pt^
TORCIK Z JABŁBŚiU^
Pół fiinta niargąiy^»2 z 5 żółtkami. I>«lać JWj^ lii, łyżkę fipirytura Łibfflnj
alkołiolu, pół iyi^^f^ szkatołowej, 2 i ka tmes^J f mi proszku do pieczema z 5 jajek. Ws?yrtko^5 ko wymieszać. Wyfc^*^ townicy wysmann^^ «^ czem i wysypanej^""*
Na c^ Powi^^^^^^rtiSBri jab&a obrane wyPf^^ potoajane w ósenaa. raiicza. Wstawić do
o temp. 35a-375T. 25 minut Na 5 miifflt P^i^