łasny samochód
, flds tde marzył o poaa-^tbanego saniochodu? fjio bardzo mebczm. ^ liczą się. .
Ii undztmy tysiące ^ pędzących po uli-od< douriadujemi/ ^ S . tofci »w«2 znajomy kupu Lo i.rozkosznie spędza ^wdczas gdy my. po--^"tego środka lokomoen. gjieśmy w smazeme rozpalonych murów i Kielkomiciskich. auta jest łatwe. Zasta-jif jaki model najhar-fggi będzie odpowiadał, , go ir sklepie, wyjmu-J^ze lub podpisujemy >lj^y i sprawa jest za-
Czii nie tak? -je jednak drobne "ale": meć potrzebną do kupna
jatem Rockefellerem ani Cn potentatem finanso-I wobec tego i kupno auta d u mnie poza sfe-
j zmieniła się zasadni-oju przed jakimś może ty-^ spotkałem starego, fomdńanego znajomego, jyjtim. że pana spotykam Ma, ściskając mi dłoii sorzedać sirój samochód, ioprawdii jest osobą, fctó-{ ińiobrttźnm sobie po pro-j może żyć bez własnej i , Co praxcdG mam który daje mi za nią iolaróidale wolę ją odstą-—j ai 1.000 Niech już ł)e-Koja strata. No, więc jak
„jT^OT sfe chwile. Po-cfcfop, szkoda gadać. Dosie rezygnuie z 500 dola-5} mi sprawić przyjemność, m ma dobre serce. Czyż . m sprawić odmową za-
mezOe^ftagam wóz ten kupić, mtoBakz jednak toypadek ae-dtumspt^stdteiztOówkiem w rpłH n^oezębśmy obliczenia, jak wyguplae będzie nasz Imdżei ubytkiem.
&gbfa> «toto stę, że me najbardziej tęgo ^
uffpnfgo dnfa wybraliśmy ioną obejrzeć auto. Wyglą rzeczywiście imponująco, ■ię mówiąc, nie wiele znam samochodach i zapomnia-tuijomego zapytać z które-oh jest to model, uderzył ^ónak z miejsca fakt. iż ńód jest koloru ciemno wgo, a ja it?łaśnie od dzie-mżyłem o ciemno zielo aide.
Miśmy próbna jazdę. Auto Monde. Pomyślałem, że 1000 dolarów nie jest ipjcirnwaną.
itńeoliśmy sobie z żoną I am do powzięcia ostate-\iecyzji i toróńliśmy do do-Vmićńe byliśmy już pra-
—^^ifbgi tak rzucił palenie... — iceste&Bfb żona.
ZrefUktamśem się szybko. P(dę,atwaia Bogu. już od 30 lat PnyzwgezaSem się, ale przecież eziowtek ma silrtą wolę... , — ł""*. rzeczywiście. Trzełya będzie rzucić palenie — mruknąłem.
Uczyliśmy i tak i inaczej. Wyszło ostatecznie na to, że jednak jakoś damy radę. Benzyna nie jest przecież droga, a jeździć też za wiele me ł>ędńemy.
Ba. a gdzie opłata za aaraż ubezpieczenie, podatki? Ewentualne reperacje, z którymi zawsze trzetta aę liczyć?
— Gorzko człotciekorm sie robi, gdy pomtpU się. jak szykano-wam są posiadacze aut — .tkon-stalowała żona.
Obliczania przeciągnęły się przez całe popołudnie. Skreślaliśmy z naszego, domowego budżetu najprzeróżniejsze pozycje. Patenie... Poobiednia kawę w cułdemi... Prezenty inńeubmwe i gwiazdkowe... Kino... Telefon... Zrezygnowaliśmy z kupna nowej garderoby... Jednym słoiceni skrewiliśmy wszystko to. co czyni życie nie takie szare. Po io jedynie, by móc sobie pozicoUć na posiadanie własnego aulo.
W nocy żadne z nas nie zmrużyło oka. Przed oczami naszymi sioła przysdość ponura, szara i groźna. Ber pnpiercm . Ber szklanki pinu . p.e-: kim... Be-.:
teatru... Bez żadnej rozrywld po aężkłej pracy...
WsUrfem rano rdeun/spany i zmęczony, cde z niezłomną w duszy decyzją.
— Rezygnuję z kupna auta — ośuńadczylem dumnie i stanowczo.
Żona uśmiechnęła się radośnie.
— l .ja też!
Kamień stufuntotoy spadł nam z serca, można powiedzieć. Wszystkie troski i kłopoty zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Poszliśmy z żoną do miasta. Kupiłem jej nowy płaszcz letni i cztery sukienki. J pantofelki.
1 kapelusz. I rękawiczki. Prócz tego nabyliśmy nowy radioodbiornik i elektryczny gramofon.
Wieczorem byliśmy w teatrze. Kupiłem bilety do pierwszego rzędu. Po przedstawieniu poszUś-my na kolację do eleganckiej restauracji.
Ni z tego. ni z owego okazało się, że mamy nagle więcej pieniędzy, niż mieliśmy ich przed tym. . "I
Znajomy właściciel auta, który chciał nam je sprzedać, obraził się i nie kłania sie nam więcej 7M1 ulicy. Mało sobie jednak z tego z żoną robimy.
P..S. Po tygodniu dowiedziałem sie. że jednak anto sprzedał. Za 2(H) dolaróio. bo nikt więcej dać mu nie chciał. Nowy nabytoca jeździł na nim równe droa dni; p(i któriich samochód skończył s)ę definitywnie. Sprzedał (jo, handlarzom starego żelastwa po
2 centy za funt. N.i wagę .
JERZY ROZW.AnOWSKl
eWARIiTOWIiE 2ŁE«Elli PJŁO.
(Pienigdze, Owoce, WCGIIEL wszelkiego rodzoju dory) wysyłomy szybko zlecenia telefoniczne od 9.00 rono do 9.00 wieczorem- LE 3-9496-7 HIGH PARK TRAYEL CENTRĘ
Przyjmujemy
(wł. Jenty Łucki) 1574 Moor SlrWett, Tororto 9/Ont.
......
odcsajecw oołą popripi. lANDIS niAMylACY
m OwMii tt. W«i. tMmtak Tal. IM «4SM W SM Um
PEK AO
dla zamieszkałych w-zdłuż wybrzeża jeziora Ontario — New Toronto, Long Branch, Port Credit, Clarkson, Islington, Oak\iUe Cooks-vilie, StreetsYille i Erindale. Wsielkie zamówienia listownie osobiście 1 telefonicznie na paczki ó-wnościowe, przekazy pieniężne, lekarstwa, odzież i wszelkie artykuły potrzeby domowej załatnia
EDMUND J. GRUDOWSKi (dealer Pekoo") 256 Lakeshore M, Easł — Port Credit, Ont. — Tel. 37S-7017
tae. 4
la wesoło
WYJAŚNIŁ
Łekaiz ihadał cliorą, po czym odciągną na liok męża:
— Mówi^ miedzy nami całkiem szatrze, nie podoba roi się wygląd pańskiej żonjr:
— Mnie też nie. Ale miała 40 milionów franków posagu!
OPŚWiAtKZONA
Żona otrz>inała w prezencie pieska i natychmiast podjęła intensywną tresurę. Ale jej wysiłków nie awieńcz>-ł natychmia.slowy sukces.
UHJwi ironicznie: • — Tyfe sółrie zadajesz trudu, ale pewioi jestem, że iiic z teeo nie
wyjdzie. To zwicnę nie nadaje się do tresowania.
— Eee. zawraca.sz gJowę! Na pewno mi się uda! Z tot^ też nio było tak łatwo w pierwszych miesiącach.
ZROZUMIAŁA
Przyjęcie dla promiora jednego / pań.stw afrykańskidi. .Iwicii / ambasadorów zwraca się do małżonki czarnego dygnitarza:
— Czy mogę pani służyć moim ramieniem?
Dama u.śmicchnęła się wdzięcznie:
— Dziękuję, już jestem po obie dzie.
Największy skład
INSTRUMENTÓW MUZYCZNYCH
Oszczędź otl 30 do 40% wysyłając bezpośrednio
561 Ouaan
REmeny
nrinrnmn in u ni n ;
'♦r**ł W.
I OKAZJA
i Urgodnienie planów lotu do I Japonii, Hong Kongu, na Ha-|v/ajelob Meksyku w Admini-) stracji "ZWIĄZKOWCA" — mc |ie być wysoce konystne dla I każdfrgo pasażera. I Również Iec4c x Toronto do 1 Montrealu lub Winnipegu i Vatv I eouveru można korzystać z wy-i j^tkowej okazji. I Ta okazja, jak każda inna, I jest oczywiście okresowa. Nale-I ży z niej skorzystać możliwie I jak najrychlej.
j Po bliższe informacje zgła-J sżać sie otobiicie do Admini-I stracji "Zwiczkowca".
NowMiMny PoltM
"MARY'S HAIR iTYUNG"
SpM|alnoi<: mudne nfctMUnir ««i>-
•ów — kolorowanie — raustełude 1 UwbU ondulacja.
1211 Bloor St., W. - Teraoła 4
w publUu Laiudone Atc
Tal. 533-5671 -otwarty •leczorami
u-ra
CANIAGA
811 Oueen St. West Toronto 3. Ont. Tel. EM 4-5574
Ho«re cenoiki nar Śwfęta Pomoc pieniężna FKU Leki Żywność Owoce Płaszcze ortalionów e Do Polski
PODRÓIE SPROWADZANIE KREWNYCH
CANIAGA
Slefan K i sielcw.sk i
oda
w Warszawie
Wszelkie prava aatonUe za<4rzeżono.
' -Antonim walczyły ze solm dwie Ł Jedna — zadomowić się solidnie **ocie, napaliwszy przedtem w J. poczytać, posłuchać radia. Rozwa-WMk mówiła co innego: u Masty-M pwno będą się rozgry\vać wia-■ historie, palenie zaś w piecu okaże
chodnik i zar>-z\'kować wśród przemykających we mgle samochodów wyprawę na chodnik przeciwległy.
Wreszcie .szczęśliwie dobrnął, o.sią-gając drugą stronę nieco z boku, na u-kos. w świetle oszklonej budki telefonicznej. W świetle tym zobaczył nagle jakaś znajomą sylwetkę, zbliżającą się w jego stronę. Odruchowo chciał się już ukłonić, gdy nagle uświadomił sobie, że to nie jest nikt z jego znajomych. Siwy pan z wąsikiem i ciemnymi oczami. Któż to był taki? Gdy światło z budki oświetliło go z bliska. Antoni przypomniał sobie: to był przecież ów mężczyzna o ty-
™PPUiwe i zabierze dużo czasu. A - czy nię lepiej wyruszyć jednak 8 na miasto? Do kina przy sobo-JC nie dostanie, ale może spróbować «> znajomych, a jeśli nie. zjeść «na mieście ciepłą kolację. To był [SJ wcale niezły.
"^ał jeszcze chwilę, czując, że . .
^ ><Jea powoli zwycięża. W końcu pie południowca, z którym zderzy! się •'asunał storę, starając się nic pa-r^<^J2C z pracy, najwyżej jakieś pół-
"fj^n^cy zresztą teraz w mrpkuftorej godziny temu
teraków. cegieł i gruzowisk, po iT u °^J"^J potrafił, opuścił po-L Mastyków jakoś dalej nic się nie
J dziesięciu chyba minutach wedro-W? szeroką ulicą w stronę Alei Je-■^A. Panował mrói i gesU ^aoi Kultury nie było widać. — hen z góry-majaczj^o me-■«» czerwone światło z jego wieży. ^ nie spotykało się wiełn lu-i^<lopodobnie dotarU jui do do-nmu inni. w domach, szyko-sobotnie, kamafwałowe imy-Antoni wędrował więc niemal
Nieznajomy minął Antoniego nie spostrzegając go. Wypadek ten nie miał miał najmniejszego znaczenia ani dla
. * innej już zupełnie scensiL -^miejscu szerokiej ulicy wielkie •^ustępują miejsca niedohił-zaniedbanym, olidrapa-
ł,ł„a ^ jakimś pćiżba-pwwowaniom falsyczDym z ^! »iły. WszystkiCTra zaś "7 niebotyczna wieia priaoL PneszeA most nad tazami I' nńn^ barak dworca Sród-Alejach JoozoIłmAidi mch tU^^^^- SknyawBawaay ^™ szeroka ulka, nosEica do ™«a nazwę HanAlewA^D; * 9*^^ nie zmszaoną uB-
iest
Pra^fliwa na dmg) . ta łatwa, nriasazza «o-I ffishofcL Tctei. choć ifiU» ■•^^piasająoo i Iks pm-™ie> dnjia, «*m™ Aato-' się opośdć liaiaeoBgr'<*iaa.
jednego, ani dla drugiego. Mimo to Antoni po paru krokach obejrzał eię odruchowo. I teraz dopiero stała się rzecz naprawdę dziwna: starszego jegomościa już nie H)bacz>ł. natomiast w oddalają-O-m się w' miarę jego własnych kroków świetle z telefonicznej budki, mignął mu aksamitny berecik panienki, którą również niedawno widział przecież na ulicy.
To już było niezwykłe: spotkać w ea^ jednego popohidnia dwie te same nieznajome osoby. Ale może to złudzenie? Antoni zatrzymał się i poczekał na panienkę. Nie ulegało wątpliwości, że to była "ona. Przeszła obok niego me podwKząc wzroku, choć miał absohitną pewność, że go poznała.
Panienka minęła go i wsiąkła w m^ę a on st^ na miejscu bardzo zdziwiony, cfaoć zdziwienie to małak) z sekundy na sekundę. Ostatecznie przecież me było w tym znowu nic tak dalece zdumiewającego. Przypadek - po prosta.
p^Błiył aę zdziwienia za pomocą ci-diej wewnętrznej perswazji i ruszył dalej przed siebie w mroczną, gdziemeg-dńe żatawym świaflem przetkaną m^C-Ptaypomnisrf sobie, ie tam, niedaleko SBcrokiei aHcy. rootfc^ wracając z pracy me dwie. lecz trzy majome mu z wi-tenia osoljy- Trawą był chaiaktarys-tyczny waisawski cwaniak z zezowatym
Nie zdążył jeszcze pomyśleć, że mógłby w takim razie spotkać i jego. gdy osobnik (Vw wyłonił się z mgły naprzeciwko. Szedł lekkiin, pewnym siebie krokiem, z rękami w kieszeniach watowanej kurtki., .Na Antoniego ani spojrzał.
Ten ostatni poczuł się nagle zupełnie iiiodolirzc: mały zawrót głowy, trochę zaschło mu w gardle. Wła.ściwie pf)dej-rzewał tylko i wyłącznie siebie — po prostu o jakieś nerwowe halucynacje. Tego rodzaju potrójny przypadek był przecież niemożliwy: to widocznie jego pobudliwość pociągnęła za sobą proces kojarzeniowy, oparty w i.stocie na złudzeniach. Nic. .świadc7.yło to dobrze o jego równowadze fizycznej czy o.sychic?.-nej. Niedawno .skończył pięćdzie.siąt lat
— być może, że tego rodzaju zaburzenia właściwe są pewnemu wiekowi. Nigdy przecież o-statecznie nie był dotąd w takim wieku. Moż.e w.szyscy pięćdziesię-ciolatkowie przeżywają podobne sensacje?... : .
Szedł w stronę Alei .Niepodle^Mości i za każdym nowym krokiem cały ów e-pizod wydawał mu się coraz to mniej realny. Uspokoił się wreszcie całkiem, ale postanowił wziąć się trochę w karby. Więcej dyscypliny i kontroli, to stawało siej konieczne. Ostatecznie wiek robi swjoje i nie można nie brać go pod uwagę. — Antoni Gasztowt, uszy do góry! — powiedział do siebie i. wytłu-maczyw.szy .sobie wystarczająco całą sprawę, uspokoił .się zupełnie.
Tego wiec-zoru nic się już dziwnego nie wydarzyło. Znajomych zastał w domu, zagrali sobie kilka niezwykle emocjonujących robrów. Potem zrujnował się i wrócił do domu taksówką. W perspektywie była jeszcze bardzo przyjemna, wolna od wszelkich obowiązków niedziela.
— >|ERWSZY POWAŻNY LCK
Niedziela wiaśnie zaczęła się nader szczęśliwie. Słońce świeciło, błękit nieba wchodził niemal do pokoju. Antoni leżał w łóżku przy rozsuniętych storach i oczami wcbłanijtf w siebie ów błękit
— na szczęście z łóżka nie było widać nic więcej. Przypomniał mu się oglądany niedawno na wystawie oliraz prgr-byłego z Anglii polskiego malarza Potworowskiego, obraz bez żadnych postaci czy kształtów, przedstawiający samo tylko nidw. Teraz rozumirf artystę.
Poza tym na korytarzu panowała jakaś niezwykła, kojąca cisza. Goś dziwnego działo się dzisiaj z tymi Mastykanń-Dziwnego, ale również bardzo przyjemnego. Takiej dszy w niedzielę nie b^ tu jui chyba od wiehi miesięcy. Po prosta rozkoss. ■•
OdmatjĄ Oę nawet nastawić dcbo dio i tOuerał idę pr2y mSydi ćtmętiA
porannej muzyczki. W ogóle wszystko s/.ło jak z jHatka: szybko przyniósł węgiel, napalił, umył się, ogolił i zaparzył licrhaic. Pijąc wsłuchiwał się. czy pomiędzy dźwięki radia nie wkradiią .sic niepokojące odgłosy sąsiedzkie, ale jakoś zupełnie nic nie hylo słycłiać — lak jak by wyjechali.
O dziesiątej piętii:4.ś<ii; .-\iitfiłii .słuchał już mszy w kościele Wiz>lek. .Msza była śpiewana, uroczysta, promienie słońca przełamując się przez wysokie, podłużne witraże, rzucały kolorowe plamy na posadzkę i modlący się tłum Antoni przez chwile za[)omniał.7e znajduje sie w Wars7.awie. tak bard^u 7>"ao przypomniało mu sic wileń.Nkic d/iec-iń-stwo i niłodfiść.
Gdy po kazaniu tłum wy.':>'pał się wreszcie z kościoła na zalany słońcem placyk, obcość wTÓciła. Antoni znał dolarze charakler warszawskiej śnKlmiej-skiej ciżby": nic kochał kwadratowycłi mężczyzn o .sztywnych, .szeroko, jak u hipopotama pofałdowanych obbczach. a-ni nalanych, wyniośle ix>chmumych starszych pań w futrach. .Nie lubił też młcJzieży, wysmukłej, przystojnej, u-branej nie wiedzieć za co t>ar<hr> "szykownie", pewnej siebie i zajętej sołłą.
Był jednak dzisiaj, przy tej wyjątkowo szczęśliwie rozpoczętej niedńeli. w nastroju przychylnie tolerancyjnjTn i postanowił zmusić .się. abv po?ubić ten tłum. Chwilę, stojąc na .słońcu : obserwując rozchodzących się powoli w różne strony ludzi, próbował zanaUzować głę-łiiej stan swoicłi uczuć: Gdy oto nagle stan ten przestał być sobą, zo^ unicestwiony, rozprysł się i .szybko rozwiał .słowem zniknął, jak i cały w ogóie przyjemny klimat tego wyjątkowo udanego niedzielnego ranka.
Nie. to już było niemożliwe, nieprawdopodobne, po prostu nie do zniesienia. To, już dłużej trwać nie mogło!
Spoza grupki rozmawiających ludżi wyłonił się nagle ów młody facet z ze-zowatj-m okiem, którego Antoni widzie wczoraj dwukrotnie. Sze<fl per^z prosto na Antoniego, choć na niego wcale n» patrzyŁ Był już coraz bliżej, tut. tut, gdy nagle niewidocznie zboczył, potem skręcił wyraźnie, kierując się wziBoł sztachety, ogradzającej pn!flmdówkę Ica-śdoła, a wreszcie poszedł swcńm nieAa-łym choć pewnym krokiem alejką w stronę ulicy Karowej i hołehi BristoL Mimo niedzieli miał na sołńe teo sam wytarty waciak i cykBstórtę.
Antoni didał już za nim pójść; czy zawołać. Otwierał nawet ittta. gdly oto zamknął je automatycznie, na wićA panienki w aksamitnym berecie, która zbliżała się właśnie do nieddekiego tof-Stanku antołmsowego.
iEDYNY POUKI SAUM niKNOtCI
■arya^o Boaiti Parter
SpedłaUtacja w tnnfej ondntoi^ti Termanem WaTea"
tMBtfiMtatSt. . IM Mól
OKUusei
OKilLISTKA
Ł T. SZYDŁOWSKA
0.0, F.a.OA. Badanie onu. dotderanlr kiUcł i do-paao«)v>nt> -rouUcI Icrurk" -codritłuur od 10—7. tMttalj u-i^rinle, - innycb (odzloac-h u upr7»dnliD poruzuinienirm.
637 St. Clair Av«. W
LE 2-8793
6l-ł"
OKULISTA
s. BRoeowsm, o.Dh
412 Roncasvallat Av«.
(blisko Uo«ard Parki C«*łnT pnyJee od 10—«J0 oraz n telcfcmicziiyni porozumieniem.
TaŁ LE 1.42S1 — CL M029
P
Dr. W. SADAUSKAS LIKAKI MNTYSTA
PnrjBioje n
ralafan LI 1-__
129 Oraaa«ar Rd.
(dragi dom od BoaeemllM)
Dr. V. J. Mallus ŁIKARl MNTYtTA
przyjmuje Ukte wtectoraial | w iobot> M uprzednim parozuml«ai«B lelefoaleznym.
262 Rancawallat — LI sms
Dr. T. L. Granawdd DENTYSTA CHIRURG
Mówi po polsku.
292 Spadlna Ava. — Taranta Tal. iU-mi
i-P
Dr. M.JINORA Dr. V. JINDRA LIKAftZI . OINTYKł
przyjmują Uktę włectoraml I w Mboty za uprzednim porozumlaoluo
_ telefonicznym. 18 Spadina Rd. — WA 24844
(powyłej Bloor) . 4IP
J. W. MacDORALD
TECHNICY OPTYCY (Opti.ciMU} 2479A Bloor SłraOł, Wtst Toronto 9, Ortł.
Sperjallniirtny w dobieraniu oku-Uruu z rrrrpty Irkarty - oklill.ilńw. KlIrnIAw m/m l^rf-rti po polaku przjiioujr ł;. Kótycka.
Codiinjr ptTjire codziennie od 9 rano Tal. 769-2603
do S JO po pol., w lobote od O do 1190.4 Spacialiki od "Cantact Laniat* i
Liosky
WA 1-3924
470 Gollego Si
Oczy badamy, okulary dastosowuJen,' do wnystkicb defek*
tów wzroku, na nerwowość, na ból.głow^. Mó'jfin^ po polsko.
■ ■ ■ p
Doktorzy Cbiroprakłyki w Torooło
STANISŁAW J. LACH IM Rone«łVBllas Ava. ~ L8 S-1S1I
RYSZARD LUCK-LUK0WSK1 IMO Bloor St. Watt ~ RO f-tW
RYSZARD S. WYNN-WIMIARSKI IS3 St. Clair Atra. W. ^ m#M7
Badania I taczania chorób kraootłupa (knyta) I narwówt
368-2129
APTEKA LANOISA
368-3126
462 QUECN ST. W. TORONTO/ONT.
Obsługująca Polonia Kanady|(k« ad lat.
Wysyłamy wolne od cła IckarsŁwa do Polski oraz innycb kraiOW
Kuropy. — Wykonujemy recet.ty kanadyjskie lub krajowe. .Szybka I fachowa ob.';hisa. W fjitrcKie jesiennym polecamy 60-r«co doskonałe witaminy dla dorosłych i dzieci, nie ^o zdro-wotne ale j poprawiające ogólne samopoczudc. Wspaniałe wyroby gumoelastyczne, jak pończotiiy elastyczne, pasy chirurgiczne 1 spt,nov*: lip. Wszfikif zantówił«iia przyjmujemy flstownie, tele^ fonirTTic lub os/>l)i.ściŁ'. «.
Miła poIłldB obłługa. Ig
Pijać Zioła Zakonnika-Chorób Sie Unika
Mttmtmt i«u m rtaaUBiia «r mm IM traateana.- tAa^ST^e^ca^ wvU4t potwindoir anSM^aSift Sm dtfa wateotdl. Zaaae ad lat ZIOŁA
l-«tretjrtm. zła krtw.tfał------ " ""f^^
zilestrawnotć^ - ~
<a»t>»i Tmu>S^<,SS&jtiZJ^nZJl^^ SSo^jriS ^. S^a&. -« «««^
.^ccoa KdB. JM. n - W fcapnłek Wałeztasa
-enrrtyzm. zła krew, tfaba watnAa. aetkL aa. a
I ^ laatartaJaee adiodnlceia Im ftodoaraaia. Kalda ( fcMtaJa tytka fZM ratm a
■oKjna aancoiyczne ti-ti*. B-dta zdrowia, eodzlca bntMta łletuiram.
WyUy nns Money Order s tamćmumtm. Prortwy podad awM gadny adres i oomery dOI. Zaras wyticny. Ha CX)J». ida ęmamr. Brn»tr.io posyłamy Kafabmo piMca tmB8zfc« 'tak Oływad tDiBr fZa<«rzye U cssto* na pRcayUct). ZamOwteola' adraawad;
OOMHIOMTMIISLATIOR.
r w fwo^ranzedidm lókaln pod kłmwiddmi > mH,WHt (koto Boy St) i^!M|lltii
55 W<
■aCTY NA
aatariatoatmtaddk, Ofaffossi w Języku M/S BATORY I W»
fTKIB Ufili