ii snt? i inegdofy o p«wnych fenomenach. =enie mechanizmu pamic-^ do tych rzadkich, o któ-pauka niewiele może jeszcze ^eć. Domyślamy się tylko, Snieją dwa rodzaje pamięci: -^ćna i -dynamiczna. Pierw-Tnich polega na zmianach w, mie komórek nerwowych, neuronów, lub ich połączeń; na krążeniu serii pobudzeń ch po zamkniętych obwó-neuronowTch w mózgu. (Przy. musimy^e skruchą, że jest to ffiowa kropla w morzu za-problemu i że niewiele ona_ •jsnia. Niestety, taki jest stan ej wiedzy o tym zaga-u) Warto przypomnieć, że z uczonych którym udało parę skromnych promy-światła do poznania tego pro-jest Polak, prof. Stępień, uciążliwych doświadczeń,. cyćh topografii pamięcio-mórgu. udało mu się zlokali-ać siedliska dwóch typów pa-słuchowej i wzrokowej. Z jego dowiadujemy się,- że kiera świeżej pamięci słucho-jest część skroniowa mózgu, [siedliskiem pamięci wzroko-j jest tylna, dolna część płata rońiowego. Uszkodzenie tych o-lic powoduje zaburzenia . w pa-cći słuchowej lub wzrokowej. POSOBY" NA PAMIĘTANIE k typu pamięci słuchowej kowej istnieje jeszcze trzeci pamięci ruchowej, polegającej tym, że najlepiej pamięta się dany tekst po napisaniu. Pew-rodzaiu przykładem wiary .w eczność tego trzeciego typu '§ci jest przesąd starożytnych icjan, którzy powodowani na-ją wchłonięcia w siebie i utrwa-w.pamięci jakichś wiadomo-ftpisywali jej treść na perga-e, po czym zmywali pismo pi-i wypijali. . uzułmanie wierzyli, że olbrzy-pomocą w zapamiętywaniu u wykładanego przez mułłę "kucie" w chłodzie w okresie mrozui Ta oczywiście nie wało bez wpływu na zdro-uczących się i nierzadko by-pnyczyną śmierci. a ziemiach polskich zachowy-się w pewnym okresie dzie-ttiara, że nadzwyczajne walory owe i fenomenalną pamięć wnić sobie można w prosty b, polegający na noszeniu czapek ze skóry bobra. Wiara ta by: ła rezultatem ówczesnego przesądu o leczniczych właściwościach : tak zwanego skromu bobrowego, znanego już lekarzom greckim i rzymskim, którzy, stosowali go w chorobach nerwowych i zaburzeniach menstruacyjnych. Znane są w historii fakty ucże- wyrjwki całą Iliadę i Odyseję. Całego Homera znali na pamięć: Ateńczyk Nikeratoś (wspomina o nim Xenofon) oraz Aleksander Wielki. Za "żywą bibliotekę'' uchodził w oczach swych współczesnych neoplatonik z dworu królowej Palmiru Zenobii, Kassjusz Longin, Ze swej fenomenalnej pamię- nia się na pamiąć.całych słowni- ci słyną na dworze Mitrydatesa — ków, przy czym po opanowaniu każdej strony "uczniowie" zjadali ją, w przeświadczeniu, że w ten sposób zdobyta wiedza wejdzielm w krew .(!!). • Że wartość podobnych sposobów "wzmocnienia" pamięci. sprowadza Metrodorus ze Skepsis/ znany również z tego, że sztukę mnemotechniczną, wynalezioną przez Simonidesa, doprowadził do szczytu doskonałości. Słowem, kolekcja nazwisk przekazanych nam przez hi. storię jest bardzo bogata i uroz- się do nonsensu, nie trzeba moty- j niaicona. Nazwisk-tych pełno było wować. Jeśli je przytaczam, robię'* '^^^ch starożytnych, pełno ich to w nadziei, ze wspomniane przykłady staną się dla - Czytelników przyczynkiem, do poznania odwiecznych pragnień ludzkości dążącej do znalezienia środków wzmacniających pamięć i ułatwiających naukę. Dziś wiemy, że takich generalnych, środków nauka nie posiada i że wszystkie środki było w średniowieczu, a szczególnie dużo w czasach nowożytnych i nowoczesnych. Człowiekiem o fenomenalnej pamięci był kardynał Mezzofanti, który w ciągu swego życia opanował 114 języków i 72 dialekty (4 miesiące wystarczyły mu do opanowania języka chińskiego!). Kar- dotąd stosowane (kofeina, mleczko dynał Mezzofanti rozmawiał z każ-pszczele — to ostatnie gorąco za-|dym czytelnikiem (był biblioteka-leca prof. L. Telatin) to tylko pół- rzem papieskim) w jego własnym środki sprowadzające jasność mf- Jfzyku, z nieznacznymi tylko śla-śli. Obecnie wiemy, że najlepszyi^ dami obcego akcentu. (Poza tym, warunkiem opanowania wiedzy Jak stwierdza prof. Ritsćhl, umysł jest po prostu . powtarzanie, śro- kardynała był raczej przeciętny, a dek ów, zalecany był już przed kilkudziesięciu laty pnez Ebbinghau-sa (!'0 pamięci", 1885) pierwszego psychologa badającego procesy pamięciowe. Clłumaczy to fakt, dlaczego każdy specjalista tak świetnie pamięta te szczególnie wiadomości, którymi stale posługuje się w praktyce); 114 JCZYKÓW KARDYNAŁA Procesy pamięci zależą nie tylko od obiektywnych okoliczności, właściwych przedmiotom i faktom świata zewnętrznego. W grę wchodzą również nasze własne zainteresowania. Dużą rolę odgrywa nastawienie konkretnej osobowości do spostrzeżonych przedmiotów i faktów oraz związków zachodzących między nimi. . Słynny polityk i wódz Themisto-kles'znał z imienia 21,000 mieszkańców Aten! Świetną pamięcią obdarzony vbył za czasów Kaliguli senator Seneka. Bardzo głośno mówiono o umiejętnościach Juliusza Cezara,, który potrafił dyktować naraz 4 listy,.a piąty pisać własnoręcznie. Z kobiet do pewnego rodzaju fenomenów należała pasierbica żony Oktawiana Augusta, znająca na wiedza niewielka). Fenomenem o podobnych zdolnościach lingwistycznych był również Duńczyk Gh. Rask — autor 28 słowników, opracowanych w 28 językach! PAMICĆ NAPOLEONA Niezawodną pamięć posiadał Napoleon I. Czytając raz sprawozdanie Segura z jego urzędowej podróży inspekcyjnej, zwrócił mu uwagę, na brak wzmianki o dwóch armatach. Segur; po sprawdzeniu, wyraził najwyższe zdziwienie dla pamięci wodza. Poczmistrz mięć całe.: "Czerwone i Czarne" Stendhala. W czasach Szekspira wiele konkurencyjnych teatrów skupiało ludzi obdanonych niezwykłą pamięcią, któny odtwarzali dosłowny tekst -sztuki po kilkakrotnym jej. wysłuchaniu. Do ludzi znanych z wyjątkowej pamięci należeli: Karol Nodier (znający Homera na wyr>wki); A. P. Wawell, Helena Keller (głucho-ciemna prof. uniwersytetu i autor« ka wielu cennych dzieł); M. Mor-vingt, dr. B. G. Wheatley, F. Men-delsohn, który. — jakby mimochodem uczył się kilku języków obcych i zawsze zdawał gładko egzaminy na wydziale prawa Berlińskiego Uniwersytetu. (Sam wielki Hegel wyraził się o nim, że mógłby bez trudu zostać wybitnym znawcą prawa); etc. ŻART "FRYCA" Pisząc o fenomenach pamięci, pozwolimy sobie dla okrasy podać parę anegdot, związanych pośrednio lub bezpośrednio z tym niecodziennym zjawiskiem, które w pe- ry ukryty w pokoju zapamiętał pewną długą kompozycję ^ieio krótkim czasie odegrał ją jako napisaną przez Głazunowa i po swoją własną ku najwyższemu zdumieniu kolegi. PAMięć ARTYSTÓW Nadzwyczajną pamięcią muzyczną obdarzonych było wielu ludzi genialnych. Np. Mozart potrafił odtworzyć w pamięci na papierze nutowym partyturę każdego, najbardziej choćby skomplikowranego utworu już po jednokrotnym u^-szeniu. Niezwykłą pamięcią obdarzony był Cezar Trombini (ożeniony z Polką Ę. Dąbrowską), który dyrygował najczęściej bez partytury. Do ludzi cieszących się sławą fenomenów pamięci muzycznej należeli poza tym: Beethoven. Cherubini, Godowski, A. Toscanini etc. Jeśli chodzi o pamięć malarską, w całej historii sztuki nie ma przy. kładu tak fenomenalnej -pamięci, jaką odznaczał się Toulouse-Lau-trec, który bez posługiwania się notatkami i szkicami z natury tworzył dziesiątki arcydzieł. Fenomenalną pamięcią obdarzony był również mediolański malarz wnych wypadkach wykorzystywano A^ntonio Bazzi, umiejący z niesły do płatania rozmaitych figielków. Jeden z takich figlów spłatał Wol-terowi; Fryderyk Wielki. Gdy przebywający w Poczdamie Wolter poprosił go raz o wysłuchanie jego najnowszego wiersza, zaproszony został grzecznie do salonu, w którym Fryderyk ukrył za kotarą pewnego Anglika, znanego z fenomenalnej pamięci. Po paru dniach król wezwał Woltera i zarzucił mu plagiati przedstawiając owego Anglika, jako prawdziwego au- chana . łatwością chwytać podobieństwa. Zelżony raz przez jednego z gwardzistów hiszpańskich, po przyjściu do domu narysował jego portret. W jakiś czas pói^ niej na podstawie tego portretu, owego żołnierza znaleziono i ukarano.: Pewien student, który w wieku lat 18 został honorowym członkiem Towarzystwa Geograficznego Francji, miał tak niesłychanie rozwi niętą pamięć wzrokową, że w prze- nię miało granic, gdy z ust tęgo nieznanego człowieka usłyszał swój „własny,, niedawno napisany utwór, zwłaszcza że on sam nie znał go na pamięć, ,a rękopisu nikomu nie pokazywał! Sprawę wy-generalny opowiadał, że Napoleon jaśnił dopiero sam Fryderyk Wiel- tora poematu. iMziwienie Woltera ciągu 7 godzin potrafił narysować 'iiiniiiiiaiiiiBiiiiBiiiiBiiiiBiiimiiitDiiiiBiiiiaiu^ i;ii;BiitiB>9ii znał na pamięć odległości, których on sam musiał dopiero szukać W książkach.. "Znam zawsze swe położenie—^ pisał Napoleon. -:- Nie mogę zapamiętać żadnego aleksan-drynu; ale z moich planów sytuacyjnych nie zapomnę ani jednej liczby". O cesarzu Napoleonie opowiadają również,, że potrafił spełniać trzy czynności naraz: słuchał raportów, czytał inne, a równocześnie dyktował listy i rozkazy. Ri-chepin podaje (potwierdza to również Bourret "Essais de psychologie contemporaine"), iż w jego pokoleniu znane było kółko mło-,dych pisarzy,: umiejących na pa- lilB'!!! l';ilBi:llB:ill I.IIBlilil a Guilley-Ghmielowska POWIEŚĆ Z ŻYCIA POWOJENNEJ EMIGRACJI (Copyrighł by "Kolłora") Trzeba czekać, trzeba koniecznie dodo rana. ^ fek, daj mi papierosa! — Ręka jej - gdy zapala; Po chwili papieros wy-jej z ręki na ziemię. Wreszcie w okiemiicach szarzeje wą-szczeliną świt. Trzeba się powoli zebrać. Mój Boże, trudno, się ruszyć.. Zimno. Dreszczem chodzi wciąż po plecach i wargi drżą y wciąż mówiła. Włożyła z trudem który się nie dopinał. Mark 7glądali pociągu: Wreszcie ^się 2 mgły, jak kubiczne widmo, wciągnął ją do przedziału, jak wue opakowany thimok z ety-'^giie. Zwaliła się na niewygodną turkot pociągu tłumił iskomleiiie, JUZ nię mogła powstrzymać i - zgrzytliwego łoskotu wyrywa-' «Rrzejszym jękiem. Biark cozglą-^ wwożnie po pustym przedziale. Przytnymywał ją u rclćc. po- ment. Ale w drzwiach pojawiła się już biała zakonna siostra i schyliwszy się nad nią, ujęła ją łagodnie zia ramiona. * ♦ ♦ Był silny, rozkrzyczany i zdrowy. Kiedy płakał, zaciskał piąstki: i czerwieniał kogucio, otwierając ogromną jamę ust. Ivette była trochę zaskoczona^ bp nie miał zębów, ale orzekła, że to nic nie szkodzi. Cieszyła się z nim. Sylwia brała ostrożnie w rękę malusieńkie pa^ liiszki i przyglądała im się dhigo, uvyaż-nie, jakby uwierzyć nie mogła, że są "prśwdziwe", że się poruszają i mają nawet różowe okrąglutkie paznokcie. Patrick spał w łóżeczku, które Mark fem Mark. Nie można się go było z galerii do-wołać. Nie dawał też sobie odebrać syna, miał go ciągle przy sobie, "rozmawiał" z nim i twierdził nawet, żePalrick go już doskonale poznaje. Mark był teraz znowu rozgadany, o-żywiony, wesoły. Wieczorami nieustannie coś majstrował, zbił dziewczynkom laków, albo co gorzej, Francuzów i któ-ńową etażerkę, w. kuchni sfabrykował rych potem nie będzie można spłacić. dokładnie mapę świata razem z wszystkimi górami, rzekami i 500 miastami! Do podobnych fenomenów par excelence wzrokofwych należał Gustaw Dore, który z uderza^ jącym podobieństwem odtwarzał raz choćby tylko widziany rysunek z zawartymi na nim najdrobniejszymi szczegółami. PAMIĘĆ WARIATÓW Dość: często u podstaw pamiicci leżą pewne schorzenia umysłowe, a nie, co skłonni jesteśmy przypuszczać, wyjątkowa inteligencja. Są bowiem ludzie zdolni dp powtórzenia bez Jednego zająknięciia kilkudziesięciu przeczytanych w obcym, nieznanym sobie języku stron Trudno to nazwać inteligencją! Ich fascynująca zdolność niewiele więcej ma wspólnego z inteligencją, niż . taśmy magnetofonowe. ^ l!:ilB!;ilii':ill^:fll'^B:7ifl^;!i0'. wieczorem pracuje jako pomywącz w restauracji. Domyślała się, że jest mu materialnie ciężko. Inni studenci mieli zaczepienie o dóm, o przyjaciW, on żadnego. Musiał być często bez-grosza. Nie mówił o tym, nie skarżył się, ale wyczuwała to łatwo. Raz do koperty wsunęła mu z listem pięćset franków. "Może w niedzielę będziesz mógł pójść sobie do teatru" -r- pisała zażenowana, że tylko tyle może zrobić. Okazało się, że pie-niądze przyszły w samą porę. "Odebrałem od razu z pralni moje Icoszule"-^ napisał. Mimo to trwał tam, upierał się, zawzięcie trzymał się Paryża. Była tym stroskana. Nie; chciała, by, głodował, by się włóczył bez grosza. A przecież inaczej go sobie nie wyobrażała. O pracy poza domem nie mogła teraz myśleć. Dziewczynki wróciły już,z klasztoru (Jo domu, bo nie chciała dłużej nadużywać dobroci uczynnych sióstr. Patrick wymagał jej nieustannej ol)ecności. Mowy nie byłoj by się angażowała znów jako dochodząca służąca. A przecież Tomaszowi musiała za wszelką cenę pomóc. I to teraz, zanim zaciągnie długi wśród Po- C. Forel w książce pt. "Mózg ł dusza" wspomina o kobiecie chorej na "dementia praecax", która w ciągu paru sekund wykonywa mnożenia, dające się sprowadzić dopiero przy.pomocy logarytmów! Są ludzie umysłowo niedorozwinięci, którzy w sposóś bezmyślny, jak arytmometr, potrafią w przeciągu kilku sekund przemnożyć dwie kilkunastocyfrowe liczby. Pewien obłąkany pacjent r zakładu ' Armentieres, nazwiskiem Fleury, umiał w czasie 1 minuty wyliczyć^ ile sekund mieści się w 39 latach. 3 miesiącach i 12 godzinach, pny^ czym brał pod_uwa-gę także lata-przystępne. Levy-Bruhl—przytacza wiele ciekawych faktów, odnośnie fenomenów pamięci słuchowej i wzrokowej u ludów niecywilizowanych. Wspomina o tych sprawach także Darwin ("Podróże naturalisty w r. 1887!') pisząc o mieszkańcach .Ziemi Ognistej, oraz Koppers, który pamięć Fuegeńczyków nazywa po prostu "baśniową"; Również Spencer i Gillen podają na ten temat sporo ciekawych faktów w swej pracy "The Native Tribes of Cen trał Australia" (1899 r.) wychwalając fenomenalną pamięć Australijczyków, Misjonarz Lehncr, który przez 30 lat przebywał wśród mieszkańców Nowej Gwinei, prawi trudne wprost do wiary rzeczy o pamięci tamtejszych dzieci. Inny autor (H. Bergson) w pracy "Materia i pamięć (r. 1930) pisze, że " pewien misjonarz, wypowiedziawszy tasiemcowe kazanie przed "dzikimi" w. Afryce, usłyszał jednego z nich powtarzającego dokładnie i dosłownie całe kazanie od początku do końca, naśladującego nawet tc same ruchy". Historia medycyny zna wielu fenomenów obdarzonych fotograficzną pamięcią, którzy raz przeczytany artykuł powtarzali bezbłędnie od początku do końca, a 'mimo to ludzie ci na studiach nie wykazywali się dobrymi wynikami. Ich for Łograficzna pamięć reprodukuje bowiem przeczytany tekst bez opuszczeń i po kolei, co ma ten zgubny skutek, że nie umieją się oni uwolnić od mało znaczących szczegółów, a to stanowią dużą: przeszkodę w inteligentnym opc rowaniu przyswojonym materiałem-. ,. ..... NIE MA UPOŚLEDZONYCH Jak zawiła Jest pamięć ludzka, dowiedziono w trakcie pewnej operacji, przeprowadzonej na młodej kobiecie. Oto gdy probierz elektrodowy neurochirurga dotknął miejsca na płacie mózgowym, położonego ponad uchem pacjentki, stwierdziła ona ze zdumieniem, że w tym momencie wydawało się jej, jak gdyby ponownie przeży-(Dokończeni* na itr. 8-nM|) DR. W. SAOAUSKASl usjUB MsnmA Prsrliou)* ta upn«. 274 Rottcetyallet Av«. (prtf Otottrej) Tel. LE 2.»m OoMar pnyM". eodstennla od U rano ao i inecŁ aobotjr: od M do 4 wteea. BEORGE iĘi, i.A. ADWOKAT I N0TARIU8I Mówi po.polsku 1134 Dundet St. W. . Terenło Tel. LB 44431 I te 44412 . . ■ ,,8 fi. HEIFETZ, B.A. ADWOKAT, i NOTARIUSZ »«» Qoaaw tł. WWt • Tal. |tt4«l» S. HEIFETZ NOTARIUSZ Hf outan St. W./ Toronto, Onf, Tal. wlacioraml WA»4«M ■ IB BIELSKI a BIELSKI Adwokaci • NotaHuau , • ObraAcy ; Załatwiamy wnafhla iprawy . cywilna I kama. XM. BIlkMI/aA.. Uk. V.W. •lltSKI, 8, COMM. ■ svlta ae* •oard of Trada Bv(M. II AMLAIOI rr. W. • TORONTO TIL.t IM U1i% TiŁ.j CM 4-ni4 ;«W E. V. iATUBA, L|.ei ADWOKAT ^'OMOMA NOTARIUSZ tf Adalałda St. faat; Tarant^ 1, On*. Tal, Biura-RM flMS Mlatirtu - CR IMaS; lOO-W Jan Atexandrowle2 — Notary PubHc POLSKIE BIURO INFORMACYJNE Pomoc » .sprawach rodzinnych; spadkowych • tnajatkowrch w Polsce. — Kontrakty! Inne dofcumeniy. tnu«ircja. Incomę TaX.|; Tei. BM S.5441^ I Toronto, Ont, Humaczcaia. 61B.A Oueen St. West. Ścienną szafkę, naprawił radio Toma sza, odnowił nocny stolik. Robił to wszystko zawzięcie i starannie, paląc swą długą fajkę i nawołując,ją co chwila, by przyszła "zoliaczyć". Wieczorami zostawał więc w donui, nie chodził już do kina. Oznajmił to od razu po jej powrocie ze szpitala. Puścił kino kantem i tyle. Wstawała teraz wcześnie rano. Uwijała się znów żywo po domu, niezmę-czenie, energicznie. Było słonecznie, w południe nawet Iwirdzo ciepło i mały spał godzinami na galerii, gdy nie było na niej dzieci kotów. Było jej dobrze i często sobie nuciła. Okna stały teraz prawie do wieczora otwarte, drz\^ i na galerię też. Wiosna zaczynała się tro chę przedwcześnie, i na dole w ogrodzie Madame d€ Yallon czerwieniły się polakierówaj na niebiesko i z dalekaina brązowycli gałęziach kwiaty japoń-główka jego wyglądała spod kretonowej " • = = ——« kołderki, jak -owłosiona, jasna piąstka. Mark szalał z radości. Gdy wracał w południe z pracy, zaraz jednym skokie^ biegł do łóżeczka, by się przekonać, że mały tam ciągle jest, że mu aę mc lue stało, że śpi. Udawał, że trzeba go lepiej przykryć, przestawić od światła, ohró-cić na bok No i oczywiście po chwili mówił niewinnie: _ Zbudził się., nie chce już spać. Wtedy go brał niezgrabnie w ramio^ na, ostrożnie przyciskając do siebie i niósł na galerię, niby to. by mały mjał Iwiete powictne. Ate cbodzBo skiej jabłoni. Spod ziemi wykopał się już stary żółw i leniwie ciągnąf swą o-walną skorupę koloru brudnego kamienia, którą nieruchomiał przy konarze brzoskwiniowego drzewa. W górach, wyr soko, wylizywały się «pod śniegu coraz większe łaty durp zielonkawycb połonin. Lekki i ciepły powiew zalatywał ukosem i wydymał białe zawieszone na sznuraei pieluszki. Tomasz dawał o sobie znać rzadko, A przecież trudno by mu to było nawet wyrzucać. Czyż nie należało mu się stokroć więcej? Wreszcie zupełnie przypadkowo nasunęła się jej pomyślna okazja. Sylwia wracała czasem ze szkoły ze swoją koleżanką, małą Bernadettę. Bawiły się trochę na galerii, a potem przy stole w po^ koju Tomasza odrabiały razem lekcje. Oczywiście trwało to długo, bo ustawicznie prychały śmiechem, wygłupiały sie, toteż problem "ile zarobił węglarz za 27 worków po 920 franków" był zbyt dla nich skomplikowany, by znaleźć-wreszcie rozwiązanie. Ciemno już było na dworze, więc po Bernadettę przyjechał w końcu ojciec, by ją zabrać do domu. Trochę niby się na nią gniewał, ale w rezultacie rad był, że jego jedynaczka ma tak miłą i oddaną koleżankę jak Sylwia. Zwlekał z odejściem,-więc poprosiła go by usiadł, Był to już nieco starszy pan, wyłysiały; bez zarostu, starannie wypomadowany i u-brany z pedanteryjną elegancją. Mówił wolno i z galanterią właściwą Francuzom przemycał w rozmowę uprzejmości i komplementy. Równocześnie z kupiecką spostrzegawczością wodził z udanym roztargnieniem po pokoju. W pewnym momencie wzrok jego zatrzymał się na duiym glinianym dzbanku, z którego wychylały się dekoracyjne gałęzie japoń- ale mniej więcej regularnie. Z jego krótkich, treśdwych'-li8tów dowiadywała się ie jest 2adow)lim^;r5tłidrojeiJe^:Pi^ de Val- ^ nie zawiódŁ WspóMńii afawIfowoTielłon. SKARPETKI ROBOCZE wzmocnione na pięcie i W palcach NYLONEM Jest to najlepsza okazja 'dla każdego, zarówno pod względem nadzwyczajnej trwałości, jak i jakości. Trwałe te skarpetki firmy Penmans są do" nabycia w rozmaitych gatunkach i grubo^ ściach, nadających się do każdego rodzaju pracy. RÓWNIEŻ BIELIZNA I ODZIEŻ SŁYNNEjMl^ROKUj;.tg$>.,j :/ -^.;rt?'?-^.T; m